[Ostatnia
aktualizacja: 02.2012 r.]
Jan Kochanowski (1530-1584 r.): "Polak nowe przysłowie sobie kupi - przed szkodą i po szkodzie głupi"...
Ciekawe, czy przez kolejne 5 wieków dalej będzie to aktualne...
W.Cejrowski o demokracji parlamentarnej
http://www.youtube.com/watch?v=3zGa7vzVcIU&feature=related
Od demokracji do anarchii i komunizmu
http://www.youtube.com/watch?v=ek1VszNmKSg
Demokracja to...
http://www.youtube.com/watch?v=OBqlGcla9zo&feature=related
WOLNOŚĆ POWSZECHNEGO
GŁOSOWANIA... NA WSKAZANYCH PRZEZ POLITYKÓW-MEDIA JEDYNIE SŁUSZNYCH TZW.
POLITYKÓW/DEMOKRACJA... CZY TO TYLKO KOMPROMITACJA...
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
7. DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW. O UNII EUROPEJSKIEJ
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html
Orwell przewraca się w grobie: http://www.youtube.com/watch?v=HToeeWMDcok&feature=player_embedded#
ZA CO POSTAWIĆ POLITYKÓW PRZED SĄDEM, TRYBUNAŁEM
http://www.wolnyswiat.pl/10h3.html
Ani wy nie nadajecie się na wyborców, ani oni na
wybrańców!
www.nowyekran.pl / http://dydymus.nowyekran.pl/post/47930,dlaczego-stado-zostanie-tylko-stadem | 13.01.2012 16:01
Liga Świata
dydymus - ”Negować i niszczyć należy wszystko, co wpływa negatywnie na wolność, historię i poziom życia przeciętnego Polaka!”
Prosimy o kulturalne komentarze, liczymy na polemikę, której argumenty będą okraszone faktami!
DLACZEGO STADO ZOSTANIE TYLKO STADEM
Jesteście najbardziej naiwnym plemieniem, jakie stąpało
po tej ziemi, i to czyni z was łatwo sterowalne narzędzia, których ruchy można
nie tylko przewidzieć, ale, przede wszystkim, zaprogramować...
Każdy zastanawia się, dlaczego Amerykanie nie dokonają rozsądnych wyborów?! (np: Dlaczego Ron Paul nie zostanie kolejnym prezydentem USA?)
Z tych samego powodu, dla których nie zrobili tego do tej pory Polacy, Niemcy czy Rosjanie...
Jaki to powód?!
Wszechogarniająca manipulacja, zakazy, beztroska, strach, beznadzieja, zobojętnienie, głupota i agonia intelektualna, która nie pozwala rozsądnie myśleć...
Jeśli ktoś obiecuje wam sukces finansowy i militarny, znaczy to, że jest przestępcą, spekulantem, terrorystą i złaknionym krwi, kasy i władzy desperatem, barbarzyńcą, okultystą, kłamcą, który powie wam wszystko, aby zdobyć władzę waszymi rękoma i by na waszych plecach wjechać po zwycięstwo, które wyjdzie wam bokiem, jak każde inne kłamstwo i deprawacja!
Chciałbym, aby Polaka zaszła jak najdalej, jednak obawiam się, że jest to niemożliwe.
Myślę tak spoglądając na wybory Polaków, które zawsze pomimo dobrych chęci były złe i dziecinnie naiwne...
Nie jesteście gorsi od innych narodów, nie jesteście głupsi, ale jesteście najbardziej naiwnym plemieniem, jakie stąpało po tej ziemi, i to czyni z was łatwo sterowalne narzędzia, których ruchy, można nie tylko przewidzieć, ale, przede wszystkim zaprogramować i żeglować na waszej niewiedzy, naiwności i łatwowierności...
Kochajcie system, a ten zrobi sobie dobrze waszym kosztem!
Amerykanie tak naprawdę niczym nie różnią się od Polaków, w ciągu 200 lat dokonali tylko dwóch dobrych wyborów, pozwalając, aby ostatni z nich wymknął się im z rąk wraz ze śmiercią JFK...
Pisząc to nie mam na myśli tylko Polaków czy Amerykanów...
Bowiem swoistej manipulacji uległa większość tzw. cywilizowanych państw oddając swe losy w ręce syjonistów, których jedynym celem, jest cel nadrzędny - czyli totalitarne, post socjalistyczne, globalne megapaństwo, oparte na kontroli, nadzorze, manipulacji oraz terrorze, którego już dziś doświadczamy na każdym kroku naszego żywota...
Anormalność, demoralizacja, upadek myśli, obyczajów, prawa, etyki, ludzkiej wrażliwości..., to codzienność wykreowana przez psychopatyczne umysły antyludzi stojących nad zniszczonymi moralnie i psychicznie społeczeństwami...
...żyjąc jednocześnie ich kosztem.
Twierdząc, że to ich prawo... lepszego pochodzenia, krwi, rasy...
Oczywiście każdy, choć trochę inteligentny człowiek kierując się logiką krzyknie: Bzdura... Natura wykreowała jeden gatunek równy wobec siebie i innych gatunków!!!
Pieniądz i spekulacja to droga prowadząca od bańki do bańki (finansowej, technologicznej...) i od wojny do wojny, to wszystko dzieli was na kontrolowane i przewidywalne stada, na rękach których dochodzą do władzy ci, którzy tej władzy pragną.
Chronią się oni za manipulacją, pseudoprawem, kłamstwem i przemocą, która zamyka usta tym, którzy wiedzą zbyt wiele. (jeśli publiczne ośmieszenie ich nie przyniesie konkretnych efektów...)
Moje słowa i tak trafią w próżnie, nawet jeśli wy będziecie musieli za to zapłacić demoralizacją, głodem, życiem, i tak wybierzecie swoich oprawców na własnych panów...
To wasz głupi naiwny wybór, za który zapłacą wasze dzieci i wnuki...
Wolicie schematy, manipulacje, morza łez, morza krwi, morza kłamstwa... zdrady, deprawacje, ciemne wieki, pompatyczne słowa, sztuczne autorytety i fałszywych proroków... niż prawdę i sprawiedliwość.
Boicie się własnego zakłamania i tego, że trzeba byłoby się przyznać do własnych błędów, wypaczeń historii, polityki, nauki... a wreszcie i religii...
Ale uwierzcie mi... warto, warto zobaczyć nie tylko wschód słońca, ale i jego zachód, aby dopełnić i tak to, co nieuniknione...
Stado pozostanie dopóty stadem, dopóki wierzyć będzie w pasterza, który nadał mu tą nazwę oraz przeznaczenie i cel... (wygodny dla pasterza i jego polityki).
Jeśli chcecie być baranami, osłami, zwierzyną hodowlaną, kretynami... rozciągniętymi pomiędzy tak a nie, a lub b, prawo lub lewo...
...dalej wierzcie w ustroje, religie, demokrację, liberalizm, konstytucję i hierarchię, która śmiejąc się nazywa was stadem i robactwem...
Nie wykorzystaliście jako naród ani jednej szansy...
Przypomnę tylko kilka: 1410, Unia z Litwą, a nawet podłożyliście ogień pod własny stos przyjmując z Francji wypędzonych Żydów chazarskich (kto przyjmuje wypędzone szczury z tonącego statku?!, i pozwala szczurom rządzić skrycie państwem skłócając go wewnętrznie i czyniąc bezradnym jedną formułką: Liberum Veto! Tak - właśnie osioł!!!) .
Co zrobił dalej genialny naród... - nadstawił drugi policzek, zniszczył i zaprzepaścił tryumf pierwszej i drugiej wojny światowej, przegapił rozpad tezy i antytezy kapitalizmu i komunizmu...
Przespaliście pozorną transformację pozwalając kraść, nadużywać i znęcać się nad wami przedstawicielom tzw. władzy...
Pozwoliliście, aby zawsze ktoś decydował za was i ustalał, co dla was jest najlepsze, a wy tańczyliście zachłyśnięci wolnością, amokiem deprawacji na grobach swoich ojców, dziadów... przyznając rację ich oprawcom...
Nałogi, popędy... zabrały wam rozum, kradnąc serce i dusze zastępują je kontem w banku, gołą dupa w tv i kłamstwem, z którym musicie posłusznie żyć...
Bo to przecież demokracja, gdzie bogaty kat znęca się nad każdym, kto jest słabszy lub nie raczy słuchać tego, co się do niego mówi...
Szkoda tylko, że oddaliście swój los w ręce psychopatów trzymających was na krótkiej smyczy obietnic i igrzysk, które trwają i będą trwać, aż do czasu, kiedy umrze ostatni widz ...
Stadion zwany wolnością, demokracją został już obstawiony, a lwy czekają już tylko na was...
Macie swoje „Quo Vadis” Polacy!
Tylko tutaj bez waszego PRZEBUDZENIA, nie będzie happy endu!
Wojciech Dydymus Dydymski
( http://facebook.com/ligaswiataeurope )
www.nowyekran.pl / http://zakazanahistoria.nowyekran.pl/post/46425,z-uop-owskiej-nedzy-do-wielkich-pieniedzy | 02.01.2012 18:01
Zakazana historia
Leszek Pietrzak - Doktor historii. Były pracownik Urzędu Ochrony Państwa (1990-2000). Były Pracownik Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wykładowca akademicki.
Z UOP-owskiej nędzy do wielkich pieniędzy
Zatrzymanie w ubiegłym roku byłego szefa UOP - gen. Gromosława Czempińskiego, choć jest wydarzeniem bez precedensu po 1989 r., nie świadczy, że służby przestały mieć wpływ na wielki biznes.
Tekst opublikowany w "Gazecie Warszawskiej".
W Polsce od 20 lat największymi beneficjentami przy prywatyzacjach gospodarki byli oficerowie służb PRL, którzy dysponują wiedzą na temat ludzi polityki i biznesu.Państwo, aby odsunąć służby od wpływu na gospodarkę, musi stworzyć mechanizmy prawne, jasno określające granicę pomiędzy światem biznesu i służb.
Tylko to może zapobiec patologiom z udziałem ludzi służb. Takich granic rząd PO nie ustalił i jak sądzę ich nie planuje. Zamieszanie z zatrzymaniem generała, gdy tylko doprowadzi do spodziewanego efektu, np. odsunięcia od planowanych prywatyzacji oligarchów związanych z lewicą, zakończy się.
Od Czempińskiego do Bondaryka
Na kanwie sprawy gen. Czempińskiego, rodzi się pytanie: czy oficerowie służb specjalnych, zwłaszcza ci wywodzący się ze służb specjalnych PRL, powinni zajmować się działalnością biznesową uczestnicząc w procesach prywatyzacyjnych polskich przedsiębiorstw? Zawsze, gdy pada takie pytanie przedstawiciele środowiska służb specjalnych wskazują, że w każdym państwie oficerowie służb zakładają spółki i zasiadają w radach nadzorczych wielu strategicznych firm. Jako przykład podają model amerykański. Jednak Ameryka ma ustabilizowaną demokrację, ponad dwustuletni okres kapitalizmu i nie prywatyzuje dużych firm państwowych. Tymczasem Polska to robi nadal. Wiedza jaką wynoszą ze służby oficerowie spec służb może być wykorzystywana do budowy przez nich swojego gospodarczego zaplecza, co w czasach transformacji gospodarki jest groźne dla państwa, sprzyja kradzieży majątku narodowego i korupcji. W Polsce dzieje się tak od 20 lat, a największymi beneficjentami tego zjawiska są oficerowie PRL-owskich służb specjalnych. Bo to oni dysponują wiedzą, dotyczącą ludzi polityki i biznesu, wykorzystując ją, by ulokować się w biznesie i czerpać z niego zyski. Co gorsza, polskie prawo umożliwia drogę w odwrotną stronę - z powrotem z biznesu do służb, czego przykładem jest kariera obecnego szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka. To w jeszcze większym stopniu umożliwia generowanie patologii przez ludzi służb. W Polsce należy stworzyć mechanizmy, które oddzieliłyby ludzi służb od wpływu na biznes. Dopiero wtedy polska gospodarka i prywatyzacje polskich przedsiębiorstw będą mogły odbywać się według zdrowych zasad, a skarb państwa będzie znacznie zasobniejszy.
Rzeczpospolita specafer
Dopóki nie zostaną stworzone, nie ma się co łudzić, że takie akcje jak zatrzymanie gen. Czempińskiego to nowa polityka władzy walki z korupcją, w której ludzie służb nie będą oszczędzani przez polskie organy ścigania. Polski wymiar sprawiedliwości w przeszłości nie był w stanie poradzić sobie z aferą PRO CIVILI, gdzie oficerowie WSI wyprowadzili z Polski setki milionów dolarów i z wieloma innymi aferami. W III RP ludzie służb zbili fortuny na prywatyzacjach, korupcji, łupieniu społeczeństwa poprzez udział w licznych przekrętach na masową skalę jak afery: hazardowa, paliwowa, FOZZ, kantorowa, alkoholowa, Art-B, Bezpieczna Kasa Oszczędności Grobelnego, Colloseum, rublowa, Dochnala, osocza, tytoniowa, paliwowa, PZU, moskiewskiej pożyczki, DT Centrum, mostowa, kantorowa, sprzedaży kamienic ma martwe dusze, PZPN, jednorękich bandytów, żelatynowa itd. Większość z nich nie została rozliczona,mimo, że na patologie gospodarcze z udziałem ludzi służb wskazywały raporty różnych komisji i materiały śledcze prokuratur. Faktem jednak jest, że po raz pierwszy po roku 1989 zatrzymano w Polsce byłego szefa służb specjalnych i to pod zarzutem korupcji. Prokuratorzy postawili generałowi i czterem innym osobom zarzuty korupcji i prania „brudnych” pieniędzy przy prywatyzacji firm LOT i STOEN w latach 1998-2004. Cała sprawa rzekomo toczy się od 2009 r, ale dopiero teraz strona polska otrzymała od Szwajcarów wyciągi kont bankowych generała w Coutts Banku i inne niezbędne dokumenty. Działalność tego banku kryje tajemnice związane z prywatyzacją wielu polskich przedsiębiorstw, z których zyski zasiliły nie tylko konta generała i jego kolegów ze służb, ale także konta wielu polskich polityków, zwłaszcza lewicy. Tam deponowały pieniądze spółki-widma powiązane z stworzoną przez oficerów WSI Fundacją Pro Civili. Tak się zdarzyło, że ten szwajcarski bank miał w sporej części polską obsługę. To nie tylko powiązany z PRL-owskimi służbami Peter Vogel – „skarbnik” polskiej lewicy, notabene dawny genewski kolega zatrzymanego generała UOP, ale także oficerowie WSI, zatrudnieni w pionie ochrony tego banku.
Dostrzeżony przez UW i Wałęsę
Charakterystyczne, że droga życiowa generała Cz. jest reprezentatywna dla przedstawicieli tej części środowiska służb specjalnych, które swoją karierę zaczynało w czasach PRL i w pełni ją zrealizowało już w wolnej Polsce. W czasach PRL Gromosław Czempiński twardo stał na straży interesów i sojuszy socjalistycznej ojczyzny. Miał spore sukcesy, m.in. na polu zwalczania Polonii w Ameryce, nieprzyjaznych organizacji międzynarodowych, wrogich NATO-wskich wywiadów i Watykanu. Realizując te zadania miał wiele tożsamości, pseudonimów i funkcji w PRL-owskim wywiadzie. Podczas pracy w rezydenturze w Genewie postanowił sygnować swoje działanie operacyjnym pseudonimem „Acca” pochodzącym od nazwiska niedoszłego zabójcy papieża. Gdy w 1989 r. doszło w Polsce do politycznych zmian, był jednym z oficerów optujących za współpracą z amerykańskimi służbami. Wiedział, że w ten sposób może zasłonić swoją przeszłość i zyskać wizerunek oficera wywiadu zawsze pracującego dla Polski. Ten moment był kluczowy w jego dalszej karierze już w UOP. Gdy wybuchła wojna w Kuwejcie, Amerykanie potrzebowali kanałów łączności i kontaktów w Iraku, bo ich ludzie byli tam zagrożeni. Wywiezienie amerykańskich oficerów z Iraku w ramach operacji „Samum” nie było przedsięwzięciem trudnym w aspekcie działań wywiadowczych, ale amerykańskie pochwały odznaczenia i dyplomy okazały się bezcenne. Do tego generał dołożył legendę swojego osobistego wkładu w obniżenie polskiego długu. W ten sposób został dostrzeżony przez wiele kręgów politycznych, począwszy od liderów Unii Wolności, po ekipę Prezydenta Lecha Wałęsy.
Tajna wiedza zaprocentowała
W 1993 r. dzięki wsparciu tych środowisk został szefem UOP. Funkcje tą sprawował do lutego 1996 r. Wówczas w Polsce rozpoczęły się procesy prywatyzacyjne wielu przedsiębiorstw państwowych i przygotowania do prywatyzacji pozostałych. Generał zbierał strategiczne informacje o tych procesach, nawiązywał znajomości z ministrami i biznesmenami. Cieszył się wsparciem politycznym Wałęsy. Jednak, gdy ten w grudniu 1995 r. przegrał on wybory prezydenckie, Czempiński umiejętnie odciął się od niego i rozpętanej „afery Olina” – dzieła podległego mu wywiadu. Odszedł ze służby i skupił się na biznesie. A wchodził do niego z aportem ogromnej wiedzy na temat polskich przedsiębiorstw, ich prezesów, biznesmenów zainteresowanych ich prywatyzacją, a także na temat ministrów i polityków różnych partii. Szybko zaczęło to procentować. W latach 1996-2011 generał zasiadał w wielu spółkach, doradzał wielu firmom i biznesmenom i sam posiadał wiele firm doradczych. Nazwisko generała pojawiało się m.in. w sprawieprzejęcia Optimusa Romana Kluski przez BRE Bank, skandalicznej prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej SA., wielu spółek energetycznych i paliwowych oraz w toczących się sprawach przeciwko Peterowi V., Markowi D. i wielu innym rekinom polskiego biznesu. Generał wielokrotnie składał wyjaśnienia przed komisjami sejmowymi i różnymi jednostkami prokuratury. Jednak przez wiele lat udało mu się unikać odpowiedzialności za swoją biznesową działalność, pomimo, że stawiane były zarzuty wielu jego biznesowym kolegom. Mało prawdopodobne jest, żeby zatrzymanie generała było równoznaczne z rozliczeniem wszystkich prywatyzacji w których brał on udział.
www.nowyekran.pl / http://anthony1.nowyekran.pl/post/45758,rozdziobia-nas-kruki-i-wrony | 27.12.2011 20:12
ROZDZIOBIĄ NAS KRUKI I
WRONY
III RP stacza się ku swemu przeznaczeniu, przy całkowitej
bierności obywateli.
Struktury administracyjne polskiego państwa tkwią w specyficznym paraliżu decyzyjnym. Każda kolejna ekipa polityczna obejmująca władzę, już nazajutrz po objęciu posad zamiera w bezruchu w sprawach dla narodu istotnych i oczekiwanych, zaś uwija się jak w ukropie we własnych sprawach. Istnieją problemy i dziedziny życia społecznego, które można uzdrowić od ręki i bez ponoszenia żadnych kosztów...i nikt tego nie robi.
Od ręki można znacząco poprawić sytuację w sądownictwie, wprowadzając zasadę, że każdy rozpoczęty przewód sądowy musi być prowadzony dzień po dniu, i że każde odstępstwo od tej zasady stanowi poważne naruszenie procedury sądowej, za które sędzia prowadzący sprawę mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności służbowej.
Tysiące ludzi nie straciłoby życia, zaś setki tysiące nie zostałyby kalekami, gdyby polski wymiar sprawiedliwości odbierał osobom kierującym samochodami „po spożyciu”, pojazdy którymi kierowali. Polskie prawo już daje taka możliwość, cóż z tego skoro nie ma komu tego prawa wyegzekwować.
Tysiące policjantów każdego dnia jałowo traci czas konwojując przestępców z więzień do sądów, i z powrotem... zupełnie niepotrzebnie! Trzeba tylko w każdym więzieniu wydzielić jedno pomieszczenie, wyposażyć je w komputer, monitor, mikrofon i kamerę, poprzez internet połączyć te urządzenia z identycznymi na sali sądowej. Aresztant brałby udział w rozprawie nie ruszając się z więzienia. Korzyści: gigantyczne!... Kogo to obchodzi, czy interesuje?
Setki, tysiące ludzi w milionach firm zupełnie bezsensownie traci czas wyliczając podatki dochodowe w taki sposób, aby ich nie płacić. Następne setki, tysiące ludzi z Urzędów Skarbowych mozolnie sprawdza poprawność wyliczeń, aby w ostatecznym rozliczeniu państwo polskie wyszło na tym jak Zabłocki na mydle, albowiem koszty poboru podatku dochodowego są wyższe ni z wpływy z niego, co zostało ponad wszelką wątpliwość udowodnione!!! Wprowadzając zryczałtowany podatek dochodowy dla wszystkich firm, liczony jako ustalony procent od obrotu (prawo Unii Europejskiej daje taką możliwość!), gigantyczne marnotrawstwo pracy setek tysięcy ludzi, z dnia na dzień zakończyłoby się! Firmy uwolnione od balastu, jakim jest konieczność prowadzenia dokumentacji związanej z wyliczaniem podatku dochodowego w jego dotychczasowej postaci, mogłyby przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze na rozwój, zaś budżet państwa zostałby poważnie zasilony podatkami od tych podatników, którzy lawirują obecnie w matni podatkowej i podatków nie płacą! Podatek dochodowy płacony w formie zryczałtowanej liczony jako ustalony procent od obrotów, nie daje żadnych możliwości wyłgania się od płacenia! I taka reforma też jest niemożliwa i nikogo nie interesuje...
I tak dalej i tak dalej!!
Zauważmy, że ze strony ogromnego liczebnie środowiska pracowników naukowych polskich uczelni, nie płyną żadne propozycje konstruktywnych zmian! To już jest horror! Środowisko, które winno być awangardą przemian, skupiło się na okradaniu otumanionych studentów, wyciągając od nich pieniądze za pozorowane kształcenie! Nic więcej już ich nie interesuje!
Jednocześnie trwa gorączkowa krzątanina polityków i urzędników, której celem jest mnożenie pasożytniczych, biurokratycznych bytów, które prowadzą budżet państwa do ruiny! Te procesy narastają lawinowo, czego efektem jest rosnący z każdym rokiem dług publiczny, który już przekroczył 1 bln. złotych.
Każda „reforma” wydłużająca koryto, czyli zwiększająca możliwość okradania budżetu przez urzędasów i polityków, znajduje zewsząd orędowników. Co gorsza otumanione i skołowane społeczeństwo, z chamskim uporem głosuje w kolejnych wyborach na partie i polityków, którzy już dali się poznać jako fachowcy od okradania państwa i rujnowania jego finansów...
Światełka w tunelu nie widać! Miliony zrezygnowanych, zdesperowanych obywateli wyjeżdża z kraju w przekonaniu, że pozostając w nim zmarnują sobie życie. Taki jest bilans ponad 20 lat polskiej, młodej demokracji, oczywiście całkowicie zafałszowany, gdyż gospodarka rozwija się w tempie niespotykanym w Europie, dobrobyt rośnie, Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się coraz dostatniej!!!
Anthony Ivanowitz
www.pospoliteruszenie.org
Wybrany komentarz
Bliższym prawdy tytuł byłby wówczas, gdyby Autor zamienił w nim czas przyszły na przeszły...
Moherowy 27.12.2011 21:20:02
PRZEOGROMNA WIĘKSZOŚĆ LUDZI NIE MYŚLI ANALITYCZNIE, A CO DOPIERO CAŁOŚCIOWO (niewielu z nich zdaje sobie z tego sprawę), a jedynie powtarza, czytane, słyszane (w tym celu odpowiednie teksty są recytowane przez środki propagandy/przekazu), wybrane teksty, ich fragmenty, kombinacje, i w ten sposób tworzona jest indywidualna ich kombinacja, stąd wrażenie własnej twórczości (oryginalności), własnego zdania... Dlatego nie ma niczego nowego, a tym bardziej przemyślanego – wszystko opiera się na częściach innych - złych - rozwiązań. Stąd tak b. trudno jest wprowadzić dowolnie konstruktywne - bo NIGDY nie stosowane/nieopierające się na fragmentach dotychczasowych - rozwiązania.
A jak wprowadzano te wcześniejsze szkodliwe rozwiązania, które stanowią podwaliny kolejnych, skoro ludzie byli im przeciwni? – Siłowo (stąd tak krwawą mamy historię) bądź dzięki długotrwałej, wszechstronnej propagandzie, dzięki której masy zaczynają sobie nawzajem powtarzać POŻĄDANE „własne zdanie” (więc kto ma opanowane środki przekazu/propagandy, ten robi co chce, a masy „uważają to” za jedynie słuszne i że to sami z siebie popierają)...!
Do tego większość ludzi wybiera, przyjmuje do wiadomości tylko te informacje, które im odpowiadają (trudno żeby wychodziło z tego coś sensownego)...
Jaki z tego morał dla mnie/konstruktywizmu czyli racjonalizmu? Nic nowego: potrzebne są pieniądze na zaistnienie medialne – jednak nie posłużę się propagandą, a jedynie zdyskredytuję, obnażę, zdemaskuję utopistów, ich doktryny, utopie, i wskażę, racjonalnie uzasadnię konstruktywne rozwiązania, w tym stworzę do tego odpowiednie warunki i nauczę was NAPRAWDĘ MYŚLEĆ, CAŁOŚCIOWO, A WIĘC I DALEKOWZROCZNIE, ANALIZOWAĆ, WNIOSKOWAĆ (by m.in. uniemożliwić powrót do rządzenia/szkodzenia, niszczenia osobnikom destrukcyjnym, by tacy ludzie nie byli rodzeni, tworzeni (...)).
PS1
Jako ciekawostkę dodam, że nawet najwięksi przeciwnicy danej doktryny, jednak cytują lub nieco przeredagowują jej wybrane fragmenty, dogmaty jako własne zdanie, argumenty...
PS2
Na przykładzie 2.
skrzyżowanych listewek zwanych krzyżem...
Czy ktokolwiek broni komukolwiek okrzyżowania swojego lokum, swojej posesji, tak by zachować neutralność dla otoczenia – proszę bardzo i do woli (w każdej ilości i wielkości). Ale jakim prawem okrzyżowuje się msa wspólne, czyli po części czyjeś!
Proszę przedstawić prawne podstawy do zamieszczania symboli religijnych w placówkach państwowych?!
Proszę przedstawić religijne podstawy - zacytować Biblię - do wytwarzania, zamieszczania symboli religijnych nie tylko w placówkach państwowych, ale gdziekolwiek?!
Proszę przedstawić racjonalne podstawy do wytwarzania, zamieszczania symboli religijnych nie tylko w placówkach państwowych, ale gdziekolwiek?!
Więc czym - nasuwa się tu oczywiste/retoryczne pytanie - kieruje się większość ludzi, i na jakich podstawach podporządkowuje sobie innych...
W takiej, czyli, jak zawsze, na odwrót - niestety - od
zawsze - kolejności ma mse hierarchia w społeczeństwach: 1.
destruktorzy/psychopaci, 2. ograniczniki/debile, 3. rozwojowcy/wybitmi...
Nim projekt jest bardziej
racjonalny, tym są mniejsze szanse jego realizacji...
PS
Nim
propozycja będzie bardziej absurdalna, szkodliwa, tym z większą ochotą, uporem
będzie realizowana, np.: spalmy całą ropę i węgiel, zużyjmy wszystkie surowce,
zróbmy jak najwięcej-/przeróbmy wszystko na śmieci, skaźmy powietrze, ziemie,
wodę, wytnijmy jak najwięcej lasów, zabetonujmy i zaasfaltujmy jak największą
powierzchnię ziemi, zniszczmy przyrodę, dbajmy, kosztem ludzi zdrowych,
wartościowych, przyrody, przyszłych pokoleń, w tym by się rozmnażali, zarażali,
o ludzi chorych, upośledzonych, zdegenerowanych, zarażajmy się; zdemoralizujmy,
wypaczmy; pogrążmy jak najwięcej ludzi; trujmy się, innych nikotyną, alkoholem,
narkotykami, szkodliwą żywnością, niezdrowym odżywianiem, przekazem z RTV; uzależniajmy
się od trucizn; uszkadzajmy geny; obniżajmy potencjał; zdegenerujmy wszystkich
ludzi, nasz gatunek, nie wspierajmy ludzi mądrych, prawych, o pozytywnym
potencjale, za to wybierajmy, wspierajmy psychopatów, debili; kanalie (pdk),
nazywajmy sprawy na odwrót: szkodzenie nazywajmy pomaganiem; czynienie zła –
czynieniem dobra (np. upierajmy się, że trując nikotyną innych mamy rację, a
broniących się przed tym, smrodem, stresem, o tym myśleniem, uczeniem się
takiego traktowania własnego, innych zdrowia, potencjału, życia, nałogiem,
wydatkami, problemami, nazywajmy ludźmi nienormalnymi, złymi, i uważajmy ich za
winnych. Uzależnienie, bezpośrednio, pośrednio uczenie tego, wciąganie w to
następnych (przecież tak zostali nauczeni uczący, wciągający w to
następnych...), od trucizn, nikotyny, narkotyków, alkoholu, szkodliwych
artykułów spożywczych, szkodliwie przyrządzonych dań, związane z tym wydatki,
choroby, z predyspozycjami do trucia się, uzależnione, chorowite, chore,
upośledzone, debilne, psychopatyczne dzieci; społeczeństwo; degenerację;
bezmyślność, głupotę, przestępczość, nieszczęścia, bestialstwo, cierpienia,
tragedie, potworności, wydatki, długi, biedę, problemy, straty, nazywajmy
wolnością (prawem do decydowania o sobie); destrukcyjną dyktaturę pdk »Dzięki nielegalnemu
przeznaczaniu państwowych pieniędzy na kampanie wyborcze. Mimo nierealizowania
zobowiązań wyborczych. Dzięki opanowanym mediom, współpracującym... z nimi właścicielom
i pracownikom mediów; ogłupianiu, manipulowaniu, wykorzystywaniu swoich ofiar
(widzów/obywateli)/poparciu ludzi niemyślących; nierozumiejących;
nieświadomych. Dzięki wykorzystywaniu faktu, że znaczna część ludzi, w sposób
nieuświadomiony/uświadomiony, chce tracić, przegrywać, by cierpieć, a część
chce, by to spotykało innych, a są i tacy, którzy preferują jedno i drugie.
Dzięki przyczynianiu do niszczenia ludzi o wysokim pozytywnym potencjale,
świadomych, za pośrednictwem przekazu z mediów*. Dzięki zmilczaniu ludzi o
wysokim pozytywnym potencjale, wartościowych, wybitnych. Dzięki negatywnej
selekcji do pełnienia ważnych stanowisk. Dzięki kooperującym... z nimi fabrykantom,
finansistom, bankowcom. Dzięki opłacaniu-przekupywaniu kast-wyborców: urzędników,
górników, rolników (i jeszcze przez kilkanaście lat członków katolickiej org.
(tzw.) religijnej...)« nazywajmy praworządnym rządem; kierowanie się głosem, w
tym jej psychopatycznej, autodestrukcyjnej, destrukcyjnej części, większości, kast,
a nie racjonalnymi argumentami, rozsądkiem, nazywajmy postępowaniem normalnym, mądrym,
słusznym); realizujmy utopie; realizujmy samozagładę, itp., itd...!
Tak
więc te fakty obnażają, a więc i całkowicie dyskredytują kierowanie się głosem
większości, demokrację!
Normalnym, pozytywnym, konstruktywnym, prawym, ludziom PRZEKAZ, INNA DZIAŁALNOŚĆ SŁUŻY OSIĄGANIU POZYTYWNYCH EFEKTÓW. Ludziom upośledzonym psychicznie, niedorozwiniętym, ułomnym umysłowo, nienormalnym, chorym, szkodliwym, destrukcyjnym przekaz, inna działalność służy do osiągania negatywnych efektów, szkodzenia, niszczenia.
Irracjonalne hałasy, dźwięki, treści przekazu, w tym powtarzactwo, odpowiednio, powodują myślenie, skupianie na nich, ich przyczynie, sytuacji, uwagi, irytują, wywołują złość, powodują stres, uwrażliwiają, przyczyniają się do urazów, uszkadzania psychiki, chorób, powodują m.in. nerwice, zaburzenia snu, pamięci, koncentracji, arytmię serca, stany zmęczenia, wyczerpania psychicznego, fizycznego, depresji; utrudniają koncentrację, zmniejszają efektywność działań, pogarszają wydajność pracy, przyczyniają się do marnowania czasu, ogłupiania, obniżania potencjału, wydatków, problemów, strat, powodują śmierć (bezpośrednio np. z powodu zawału serca, a pośrednio z powodu wywołanych, spowodowanych chorób, wypadków spowodowanych wyczerpaniem psychicznym, fizycznym)! A takie, w dodatku wszechstronne szkodliwe, postępowanie demoralizuje, wypacza, jest przyczyną naśladownictwa, tego rozpowszechniania! W takich warunkach b. trudne, a często niemożliwe jest powstawanie umysłów wybitnych, konstruktywnych inicjatyw (myślenie, życie toczy się wokół osobników destrukcyjnie aktywnych, problemów przez nich wywoływanych, prób tego odreagowywania, odpoczynku, leczenia).
To, jak się zachowujemy
wynika z naśladownictwa (jeśli ktoś wychowywałby się wśród zwierząt, to
naśladowałby zwierzęta)(przykładowo powtarzactwo wynika z naśladowania
przekazu z mediów (podawanie w kółko nazwy stacji, programu, emisja tzw.
reklam, itp.), a te media naśladują jeszcze inne, wcześniej tak postępujące, a
w efekcie powtarzactwem zajmują/zajmowali się pracownicy hipermarketów w kółko
życząc przyjemnych/udanych zakupów, zajmują się tym pracownicy dworców
kolejowych w kółko życząc przyjemnej podróży, w pojazdach transportu zbiorowego
w kółko podaje się przez głośniki nazwy przystanków, przy przejściach dla
pieszych zaczynają być montowane automaty w kółko inf. jakie światło jest
włączone, coraz więcej przebojów muzycznych składa się z powtarzania
niewielkiej liczby słów, coraz powszechniej przymusza się do odbioru przekazu z
stacji radiowych, telewizyjnych, by jak najwięcej osób było poddanych
oddziaływaniu m.in. powtarzactwa, bo... coraz powszechniej przymusza się do
odbioru przekazu z stacji radiowych, telewizyjnych, itp., ITD...).
Nieświadome
szkodzenie ludziom, nie zdawanie sobie sprawy z skutków swojego postępowania,
nierozumienie nawet elementarnych spraw jest objawem niedorozwoju umysłowego,
debilstwa! Świadome szkodzenie ludziom jest objawem psychopatii. Potrzeba
powodowania, wydawania dźwięków, w tym powtarzactwo, jest objawem choroby
psychicznej! Uważanie, że postępowanie chore, chorobotwórcze; szkodliwe, złe
jest postępowaniem prawidłowym, normalnym, a przed tym obrona jest
postępowaniem nienormalnym, złym, jest dowodem anormalności, a że to nie osoba
szkodząca, tylko ofiara jest winna, czyli na odwrót, jest objawem obłąkania,
czyli choroby umysłowej!
Bo tak im podpowiada, każe inteligentny,
prospołeczny, proludzki, zdolny do empatii, wrażliwy, etyczny, normalny umysł (łącznie kilkadziesiąt tys. razy rocznie/do skrajnego
obrzydzenia, uprzykrzenia, uwrażliwienia, zniechęcenia, uniemożliwienia
przebywania tam osobom o wrażliwym, analitycznym umyśle/z efektem selekcji
negatywnej względem przebywania w tych publicznych/wspólnych msh, z skutkiem
demoralizowania, wypaczania, uczenia, rozpowszechniania takiego, podobnego, i
innego szkodliwego postępowania/celem świadomego, bezkarnego szkodzenia...!)...:
«Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Anormalne, uwrażliwiające, wypaczające, wywołujące
naśladownictwo, rozpowszechniające się lawinowo powtarzactwo... «Przecież
odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani
razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj
moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Odbierający przekaz z danego źródła wie, że odbiera przekaz z danego źródła... «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)... Bo odbierając przekaz z danego źródła odbiera się przekaz z danego źródła (bo dany przekaz jest w danym źródle)... «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)... Odbierający dany przekaz zna jego nazwę, temat, bo ten właśnie-, o tej nazwie, tematyce przekaz wybrał. «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)... W związku z tym „informowanie”, jaki ma znany tytuł przekazu tytuł, jaką ma znaną tematykę temat przekazu jest irracjonalne, ogłupiające, anormalne; chore, patologiczne! «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Podobnie sensowne jest powtarzactwo sloganów związanych z przekazem, działalnością... «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Jeżeli przyjąć, iż przeciętny odbiorca RTV słyszy nazwę stacji, kanału, programu „tylko” 100 razy dziennie (czy jakieś inne powtarzactwo)(a najczęściej dużo więcej) i każdy taki komunikat trwa 1 sekundę (najczęściej dłużej), to rocznie daje to 360 (dla uproszczenia obliczeń) x 100 = 36 000 sekund/razy = 10 godzin! x 10 lat = 100 godzin/360 000 razy!! A do tego trzeba dodać jeszcze wypłociny reklamowe, slogany, charakterystyczne melodie! Czyli, praktycznie, przez tysiące godzin, setki tysięcy razy słuchamy tej ogłupiającej, zatruwającej i pustoszącej umysły trucizny!! I pewni osobnicy..., stanowiący prawo, uważają, że wszystko jest OK, a nawet, że jest to nie tylko potrzebne ale i dobre (prezydent Kwaśniewski zawetował inicjatywę ustawodawczą ograniczającą emisję tego syfu!)...! Czy ktoś się jeszcze dziwi, że mamy społeczeństwo takie, jakie mamy (i m.in. takich osobników wybiera do tzw. władzy)...
Jaki sens ma powtarzanie czegoś, czego się nie chce słuchać?!; co się wie?!: w kółko dziesiątki razy, a co dopiero setki tys. razy?!
*Jeśli uważają P., że przekaz z RTV dostarcza
im informacji, te media są źródłem wiedzy, to powinni P., wystawiając się na
taką ekspozycję (w dodatku na czas wielokrotnie dłuższy niż studenci na
uczelniach), być geniuszami, a my, tego nieodbierający, debilami...
Tak, jak narkomani, alkoholicy,
nikotynowcy; uzależnieni odczuwają potrzebę trucia się tymi chemikaliami, tak
uzależnieni od RTV odczuwają potrzebę trucia się przekazem z tych mediów.
Jeśli umysł ciągle odbiera jakieś
dźwięki (hałasy, bełkot); informacyjne śmieci, toksyny; to absorbuje na tym
swoją uwagę, więc nie jest wstanie efektywnie skupić jej na czymś innym;
kreatywnie myśleć...
Wystawianie umysłu na oddziaływanie przekazu z RTV skutkuje uszkodzeniami psychiki, zdegenerowaniem, a w efekcie niezdolnością do skupiania uwagi, koncentracji (w ciągu życia jednego pokolenia zdolność do koncentracji zmalała - jak się oblicza - przynajmniej pięciokrotnie), nie tylko efektywnego, ale często jakiegokolwiek czytania. A właśnie czytając niepodlegamy aż w takim stopniu manipulacji wynikłej z tego kto, gdzie, jak mówi, dokonujemy wyboru: czasu (tak więc nie układamy sobie życia według programu radiowego, telewizyjnego. Czytamy w tedy, gdy jesteśmy na to przygotowani), treści, składników, kombinacji tej czynności, w tym możemy dowolną ilość razy treść, jej fragmenty, przeczytać ponownie, porównać z innymi źródłami, zacytować, efektywnie zarchiwizować.
Jak ktoś się truje przekazem z radia, telewizji, wystawia swój umysł na informacyjne śmieci, toksyny, przygotowane przez debili, psychopatów, to nie rozumie nawet elementarnych spraw, jest zdemoralizowany, wypaczony, anormalny, co m.in. skutkuje słuchaniem przekazu z radia, telewizji; uzależnieniem od takich śmieci, trucizn; takiego oddziaływania, i przymuszaniem na oddziaływanie takiego przekazu innych, by znaleźli się w podobnym stanie...
Inteligentni, normalni, mądrzy, rozsądni, wrażliwi, etyczni, ludzie są wstanie przewidzieć skutki postępowania; wyciągają rozsądne, konstruktywne, całościowo przemyślane, wnioski, i jeśli coś czynią, to po to, by osiągnąć tego pozytywne, a nie negatywne efekty.
„To moja sprawa, czy i jak się truję!” Czy dla ciebie nie będzie miało, m.in. zdrowotno-psychiczno-ekonomicznego, znaczenia, że tacy jak ty, trujący się, demoralizujący, wypaczający, uczący, pośrednio, bezpośrednio, tego następnych (przecież ciebie do twojego stanu też ktoś właśnie tak doprowadził...), »inni«; społeczeństwo będzie chore, głupie, nienormalne, pośrednio, bezpośrednio, złe...
Można do tego podejść jeszcze w kategoriach społecznych: a może, mając nie liczną okazję, lepiej będzie, gdy ci ludzie porozmawiają ze sobą, zamiast zaśmiecać, ogłupiać umysł, poddawać się manipulacji przekazu z radia, telewizora!
Trzeba też wziąć pod uwagę to, że część wymuszonych odbiorców przekazu to nie znający danego języka obcokrajowcy.
Zabrania się używania
instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach
miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele
rekreacyjno-wypoczynkowe. (Ustawa „Prawo ochrony środowiska” z 27 kwietnia 2001
r.)
Nie chcesz słuchać (bo gdybyś chciał, to byś słuchał np.
przez słuchawki np. z przenośnego radia), to my cię przymusimy do słuchania
wszędzie gdzie się da (bo tego chcą psychopaci, a na to pozwalają debile; bo
jesteśmy przez nich kierowani, wspierani i bezkarni)!...
NIKT PAŃSTWA NIE UPOWAŻNIŁ DO DECYDOWANIA ZA KOGOŚ, CZEGO MA SŁUCHAĆ; PRZYMUSZANIA DO SŁUCHANIA; SZKODZENIA!
Sklepy, msa usług, ulice, parki, itp. to nie dyskoteki, nie
mogą też one służyć do stresowania, ogłupiania, manipulowania, demoralizowania,
uwrażliwiania, psychicznego okaleczania, itp.; dręczenia, szkodzenia! Nabycie
radia (można je kupić już za kilkanaście zł), słuchanie go we własnym zakresie
(od tego są słuchawki), w tym tego co chcemy i kiedy chcemy, nie nastręcza
żadnych problemów, w przeciwieństwie do nachalnego, bezmyślnego, destrukcyjnego
w skutkach przymuszania do słuchanie
radia, bełkotu, powtarzactwa, w tym nazwy stacji, emitowanego programu,
sloganów, tzw. reklam, jazgotu muzycznego...!
Proszę nie
zawłaszczać publicznej, czyli wspólnej, przestrzeni, nie decydować za innych
gdzie, kiedy i czego mają słuchać!; nie dokonywać selekcji negatywnej: słuchasz
tego do czego przymuszamy, to możesz zrobić u nas zakupy, skorzystać z usługi,
pracować, poruszać się ulicami, spędzić czas w parku, itp.. Ale jeśli jesteś
inteligentny/a, świadomie wrażliwy/a, masz umysł analityczny; nie chcesz się
stresować, ogłupiać, uwrażliwiać; tracić, w tym genetycznego potencjału,
pogrążać, no to odpadasz...
www.o2.pl / www.sfora.pl |
Poniedziałek [26.04.2010, 20:23]
SĄSIAD STUKA I KRZYCZY?
ZNOSIMY TO W MILCZENIU
Wielu nie decyduje się na
interwencję.
Co najmniej 3 miliony
Brytyjczyków cierpią z powodu hałasu dobiegającego zza ściany, ale prawie 40
proc. nie podejmuje żadnych działań, żeby uciszyć uciążliwego sąsiada - donosi
"The Independent".
Najbardziej przeszkadza im
głośna rozmowa i krzyki - wskazało tak 58 proc. pytanych w sondażu kancelarii
prawnej Which?. 40 proc. badanych denerwuje najbardziej zbyt głośna muzyka lub
telewizor.
Jedna czwarta dostaje
"białej gorączki" kiedy sąsiad trzaska drzwiami, a 15 proc.
przeszkadzają regularne imprezy. 3 proc. wskazało, że budzą ich krzyki sąsiadów
pochłoniętych ognistym seksem.
Ankietowali wskazywali także, że
uciążliwe jest dla nich wiercenie w ścianach przez sąsiadów, szczekanie psa,
gra na instrumentach oraz odbijanie piłki przez dzieci - dodaje dziennik.
Ponad połowa badanych narzeka na
brak snu, inni mówią o rozdrażnieniu i stresie. 10 proc. twierdzi, że uciążliwy
sąsiad doprowadził ich do poważnych kłopotów zdrowotnych. 7 proc. zdecydowało
się na przeprowadzkę, żeby uniknąć hałasu.
Jednak tylko co czwarty
Brytyjczyk wzywa policję lub administrację, co trzeci stara się spokojnie
rozmawiać z sąsiadami. Aż 36 proc. nie robi nic - zauważa "The Daily
Telegraph". | AJ
[Proszę też zwrócić uwagę na to,
kto kogo, i do czego przymusza: czy np. naukowcy, wynalazcy, inżynierowie,
pisarze, redaktorzy, zapoznający się z wartościowymi materiałami, itp.;
intelektualiści, twórcy, uczący się, ludzie normalni przymuszają do czytania,
oglądania (słuchania...) swoich prac, dzieł; plonów działalności, czy to
psychopaci, debile; kanalie przymuszają, m.in. ich, do słuchania m.in.:
„hau!!!, hau!!!, hau!!!... Raaadiooo Zeeet!... Pierwsze źródło wiadomości...
Kup ten rewelacyjny proszek!... W TVN!... hau!!!, hau!!!, hau!!!... Raaadiooo
Zeeet!... Pierwsze źródło wiadomości... W TVN!... Ciesz się... hau!!!, hau!!!,
hau!!!... ćwir!!, ćwir!!, ćwir!!... Ciesz się!... Bądź sobą!... Raaadiooo
Zeeet!... Pierwsze źródło wiadomości... hau!!!, hau!!!..., hau!!!...
uuuchuuuchuchu, uuuchuuuchuchu, uuuchuuuchuchu... fiju!, fiju!, fiju!...” Itp.,
itd... Sami są psychopatami, debilami; kanaliami no to inni też mają się tacy
stać... Oto kolejne plony (w tym w postaci takich produkcji w środkach
przekazu...) braku selekcji pozytywnej, selekcji negatywnej; rodzenia,
tworzenia takich osobników... – red.]
Proszę nas nie torturować, nie terroryzować, nie zawłaszczać, prywatnej, bądź publicznej, czyli wspólnej przestrzeni, gdzie konieczne jest zachowywanie neutralne! Proszę nie powodować wyczerpania nerwowego, nie wywoływać u nas urazu, wstrętu do tych hałasów, dźwięków, treści, nie uszkadzać naszej, w tym tego nieświadomych osób, psychiki, nie wypaczać naszych umysłów treścią przekazu, nie demoralizować swoim aspołecznym postępowaniem, nie rozprzestrzeniać takiego traktowania samopoczucia, zdrowia, intelektu; potencjału, wspólnego interesu, dobra!
Nikt nie ma prawa przymuszać do
słuchania czegokolwiek, wymuszać o tym myślenia, skupiania swojej uwagi, czynić
komuś krzywdę, przyczyniać do szkód, strat!
Nie reagując na czyjeś nieodpowiednie zachowanie, szkodliwe postępowanie » nie dając tej osobie, innym potencjalnie mogącym naśladować taką osobę, do myślenia, ucząc egoizmu, utrwalając bezkarność « rozpowszechniamy je, oraz brak na to reakcji, czyli czynimy wszystkim krzywdę, bo współprzyczyniamy do stresów, urazów, chorób, szkód, strat, problemów, nieszczęść, tragedii!
„Idź się leczyć!” – Znów na odwrót! To zachowujący się uciążliwie,
szkodliwie, demoralizujący innych, przyczyniający do naśladownictwa (powstaje
efekt lawiny!), przymuszający do ponoszenia tego skutków, w tym skupiania na
tym swojej uwagi, tracenia na to czasu, przyczyniający do stresów, urazów,
chorób, wydatków; strat, problemów mają się leczyć, a nie, w wyniku takich
działań, ich ofiary!
Proszę się też zastanowić czy
normalni, zdrowi, inteligentni, rozsądni, odpowiedzialni, świadomi ludzie:
- słuchają takich rzeczy, z
tego skutkami dla psychiki, umysłu; samopoczucia, zdrowia, inteligencji,
uwzględniając też tego skutki dla osób, z którymi będą mieli do czynienia (co
będą mieli do przekazania)...;
- zezwalają na takie
postępowanie, w tym nim zarażanie...; nie bronią się, innych...
NIKT MĄDRY, ŚWIADOMY NIE SŁUCHA I NIE
PRZYMUSZA DO SŁUCHANIA RZECZY NIEPOŻĄDANYCH (nie daje, w dwójnasób, złego
przykładu)
Nikt rozsądny, świadomy nie słucha
radia, telewizji, a przynajmniej wszystkiego, jak leci, a zwłaszcza tzw.
powtarzactwa, tzw. reklam.
NIKT NIE MA PRAWA SZKODZIĆ INNYM
LUDZIOM!
Nikt normalny, wrażliwy, zdolny do
empatii, etyczny nie przymusza innych osób do słuchania rzeczy, których
słuchania sobie nie życzą, które im szkodzą; nie szkodzi innym ludziom.
Obecnie m.in. radio, telewizja służą, m.in. tzw.
reklamami, powtarzactwem (w tym nazwy stacji, programu), do ogłupiania,
manipulowania, prania mózgów, dręczenia, uszkadzania psychiki, degenerowania,
selekcji negatywnej, degradowania, niszczenia ludzi, w tym osób o wyrafinowanym
intelekcie, wrażliwym, wybitnym, analitycznym umyśle, pozytywnym, wysokim
potencjale, szkodzenia, demoralizowania, rozprzestrzeniania takiego postępowania.
Na początku 1-dna stacja zaczęła emitować tzw. reklamy, powtarzactwo, i
1-dna osoba wystawiła głośnik na zewnątrz lokalu czy w innym msu publicznym. Obecnie robią to wszystkie stacje, miliony
właścicieli lokali, i czyni się to w innych msh publicznych...!
Państwo tego (tak jak np. nikotynizmu, narkomanii, alkoholizmu,
szkodliwego odżywiania) nie wymyślili – tylko naśladują innych i uczę tego,
demoralizując, wypaczając, następnych (w tym innych odmian szkodzenia, np. tzw.
reklamami, miganiem światłem, napisami, w tym w nocy)...
Informacyjny bełkot, śmieci, toksyny, powtarzactwo, okłamywanie,
ogłupianie, manipulowanie, demoralizowanie, wypaczanie, narzucanie,
stresowanie, uwrażliwianie, w tym na formę i treść przekazu, selekcja negatywna
w zatruwanej przestrzeni publicznej, zabieranie czasu, uzależnianie,
uszkadzanie psychiki, upośledzanie, obniżanie potencjału, szkodzenie,
niszczenie, pogrążanie; realizowanie destrukcji; wspieranie niszczycielskiej
utopii – przekazem z RTV...
My słuchać m.in.: emisji z stacji radiowych, telewizyjnych, tzw.
reklam, powtarzactwa, bełkotu, jazgotu muzycznego absolutnie nie chcemy! Jeśli
ktoś tego słucha, to nie ma prawa do tego przymuszać innych!
Jeśli przekaz nie wnosi niczego sensownego (jest on komuś znany, zbędny, szkodliwy), jest niechciany, tzn. że zaśmieca umysł, ogłupia, irytuje; uwrażliwia na jego treść, jej składniki, jego źródło, mse przekazu, a więc uszkadza psychikę, ogranicza, dezorganizuje funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, w tym ogranicza liczbę msc, gdzie można podjąć pracę, zrobić zakupy, skorzystać z usługi, rozrywki, rekreacji, a więc przyczynia do selekcji negatywnej, bo dochodzi do dyskryminowania osób o wyższym poziomie świadomości, inteligencji, wrażliwości, posiadających umysł analityczny, czyli to, co odbierają analizują, dysharmonizuje życie domowników, życie prywatne wprowadzając tam problemy; demoralizuje, wypacza, czego objawem jest m.in. naśladownictwo takiego postępowania, oraz prowokuje do innych szkodliwych działań, zachowań; a więc obniża, w tym genetyczny, potencjał, szkodzi, czyli przyczynia do problemów, strat! A taki arsenał wykorzystują do szkodzenia psychopaci, debile; kanalie, czyli odbywa się, dzięki temu, w ten sposób, jak zwykle, selekcja negatywna!
PS1
Czy słuchając takich rzeczy można
myśleć pozytywnie, mieć dobre samopoczucie, być zdrowym, zwiększyć stopień
inteligencji, mieć dobre relacje z osobnikami do tego się przyczyniającymi...;
czy przebywając, żyjąc w środowisku słuchających takich rzeczy skorzystamy...;
czy w takich warunkach może być dobrze...
Jeszcze inaczej: my debilami,
psychopatami, głupi, nierozumni, bezmyślni, chorzy, źli, szkodliwi, w takim
społeczeństwie, być, żyć nie chcemy!
PS2
Co by P. czuł/a, gdyby, w dodatku po nabyciu do tego ciężkiego urazu, i
to już wiele lat temu, codziennie i niemal wszędzie witano by P.
przypominaniem-emisją tego, co jest przyczyną tego urazu... I tak dzień,
tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć, dziesięć, dwadzieścia... I jeszcze w kółko
musiałby/ałaby się P. tłumaczyć, dlaczego nie chce tego słuchać, ani przez
sekundę – i tak dzień, tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć...
CYTATY:
Przeciętny Amerykanin styka się
z około 3 tys. przekazów reklamowych dziennie, a mieszkaniec Unii
Europejskiej z około 2 tys.
W ciągu życia jednego pokolenia zdolność do koncentracji zmalała - jak się oblicza - przynajmniej pięciokrotnie.
Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 60% uczniów opuszczających szkołę podstawową jest wtórnymi analfabetami (umie czytać znaki, ale nie rozumie przeczytanych treści).
Tylko kilkanaście procent ludzi czyta coś
wartościowego, z tego tylko 30% procent rozumie to, co czyta, a z nich tylko
kilka procent wyciąga, przynajmniej z części materiałów, trafne wnioski... 70%
czytających, odbiorców programów inf. nie rozumie treści przekazu, z tego ponad
40% niemal kompletnie...
[– To są rasowi i najlepiej, dla nich, jedyni wyborcy w
demokracji...]
Na zaburzenia psychiczne cierpi w naszym kraju ok. 2,4
mln osób (1,5 mln dorosłych oraz 900 tys. dzieci i młodzieży, czyli w sumie
dwukrotnie więcej niż w 1990 r.). Ze specjalistycznej opieki psychiatrycznej
korzysta co 27 Polak (3,7 proc. populacji) (...).
[Dotyczy tych, którzy się do tego przyczyniają, oraz ich ofiar... – red.]
Schizofrenia dotyka aż 400 tysięcy Polaków, cierpi na nią jedna na 100 osób. Jest bardzo demokratyczna: dotyka i profesorów uniwersytetu, i kloszardów. Występuje na całym świecie, bez względu na płeć, rasę i religię. Choruje na nią aż 50 milionów ludzi. W samych Stanach Zjednoczonych cierpią na nią 2 miliony Amerykanów, a każdego roku notuje się ponad 100 tys. nowych przypadków zachorowań. W Wielkiej Brytanii każdego roku schizofrenię rozpoznaje się u 7500 pacjentów. Codziennie na polskich oddziałach psychiatrycznych przebywa około 8770 osób z rozpoznaniem tej choroby.
CO NAJMNIEJ MILION POLAKÓW CIERPI NA DEPRESJĘ
POLACY WPADAJĄ W DEPRESJĘ NA POTĘGĘ Na tę chorobę cierpi już co dziesiąty z nas.
ZABIJE NAS... DEPRESJA W przyszłości to właśnie ta
choroba będzie najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takiego zdania są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, którzy spotkali się w Atenach w ramach pierwszego Globalnego Szczytu Zdrowia Psychicznego - podaje polskieradio.pl.
Jego zdaniem, choroba ta może mieć kilka przyczyn, niektóre z nich są biologiczne, ale duże znacznie mają też czynniki zewnętrzne, na przykład stres.
PLAGA ZABURZEŃ PSYCHICZNYCH EUROPEJCZYKÓW Aż 165 mln Europejczyków, czyli 38 proc. populacji naszego kontynentu, każdego roku cierpi na zaburzenia psychiczne i choroby mózgu takie jak depresja, napady lęku, bezsenność oraz demencja – wykazał raport European College of Neuropsychopharmacology (ENCP).
Autorzy międzynarodowego raportu twierdzą w komentarzu, że choroby psychiczne są największym w XXI stuleciu wyzwaniem zdrowotnym dla Europy. Alarmują, że tylko jedna trzecia dotkniętych tymi chorobami osób korzysta z pomocy specjalisty i zażywa leki. Dodają, że wiele spośród tych osób zgłasza się po pomoc z wieloletnim opóźnieniem.
Uczony dodał, że te schorzenia są jedną z głównych przyczyn zgonów i niepełnosprawności oraz ogromnym obciążeniem społecznym i dla służby zdrowia.
Prognozy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są jeszcze bardziej niepokojące. Przewiduje ona, że w 2020 r. depresja będzie na świecie drugą najbardziej kosztowną społecznie chorobą (po chorobach nowotworowych - PAP).
Cytowany przez Reutersa David Nutt, psychofarmakolog z Imperial College London, dodał, że jeśli nie uda się tego dokonać, zaburzenia psychiczne i choroby mózgu jeszcze przez następne stulecia będą najpoważniejszym problemem zdrowotnym ludzkości.
WSZYSCY JESTEŚMY CHORZY PSYCHICZNIE? Naukowcy twierdzą, że tak. Ale nie każdy
się przyznaje.
Zaburzenia psychiczne występują częściej niż nam się wydaje. Przypadków stanów lękowych, depresji, natręctw i uzależnień od alkoholu, narkotyków czy czynności może być nawet dwukrotnie więcej niż wynika ze statystyk - alarmuje portal brightsurf.com
DORASTA POKOLENIE CHORYCH UMYSŁOWO. NIE MA DLA NICH RATUNKU? Choć nie zawsze chodzi o ciężką psychozę, to jednak jedno na pięcioro dzieci ma objawy zaburzeń psychicznych utrudniających funkcjonowanie w społeczeństwie - donosi eurekalert.org.
Odkryto też bardzo silny związek między zdrowiem psychicznym dziecka a zdrowiem psychicznym jego rodziców - dodaje serwis.
Aż u 40 proc. badanych wykryto
więcej niż jedną formę zaburzenia. Poziom obecności w badanej grupie zaburzeń
trwale utrzymujących się (przez całe życie) określono na 22,2 proc.
Pytacie się: jak to możliwe/dlaczego tak jest???!!!
Już to wyjaśniłem, ale w skrócie przypomnę: od tysięcy pokoleń ma mse wszechstronna selekcja negatywna, tzn. prokreacyjna i do rządzenia (w przeszłości co piąty członek społeczeństwa był mordowany – łatwo się domyśleć kto, i przez kogo.... Podobnie dzisiaj osoby o wysokim pozytywnym potencjale mają rzadziej i mniej dzieci, nie dostają się do władz, w przeciwieństwie do ich przeciwieństw...), co skutkuje m.in. praniem mózgów, a w efekcie m.in. uszkadzaniem psychik, genów, a więc obniżaniem potencjału, w tym osobom o wysokim pozytywnym potencjale, przez osobniki o szkodliwym potencjale. Z tego powodu rodzą się coraz bardziej szkodliwe (przebiegłe, bezwzględne) i ułomne (w tym akceptujące każdą zastaną sytuację, posłuszne, współpracujące z osobnikami niebezpiecznymi, szkodliwymi, złymi) osobniki – dostosowując się do sytuacji, bo tylko takie prosperują w takich warunkach... Czyli psychopaci mają genetycznie zaprogramowane m.in. niszczenie osób wybitnych, a reszta ma genetycznie zakodowaną m.in. tego akceptację...
Mózg ludzki, oprócz tego, że jest programowany przez umysł, czyli tym, co, świadomie, nieświadomie, odbieramy, o czym myślimy, to jeszcze ma genetycznie zakodowane predyspozycje – a to przekazywane jest potomstwu.
Do tego dodajmy jeszcze skutki degeneracji, czyli rozmnażania się osób ułomnych, nienormalnych, chorych.
PS
Wystawianie się na przekaz, oddziaływanie pdk; bezmyślne naśladowanie, uleganie instynktowi stadnemu, wykazywanie się nierozumnością, podatnością na manipulowanie, wykorzystywanie, a więc niskim potencjałem wzbudza aprobatę, przychylność psychopatów (np. religijnych, ekonomicznych, politycznych sekciarzy („Tylko nasza religia jest prawdziwa, jedynie słuszna! [A nie rzeczywistość/prawda, kierowanie się rozumem.] Trzeba dbać o jak najwyższy PKB! [A nie o jak najlepszy stan powietrza, gleby, wody, zasobów, przyrody, zdrowotny, intelektualny, genetyczny, ekonomiczny ludzi.]... Trzeba tworzyć jak najwięcej msc pracy! [A nie produkować rzeczy racjonalnie zasadne, trwałe, w sposób całościowo przemyślany, przygotowany.] Trzeba zwiększyć przyrost naturalny! [A nie dbać o jakość naszego gatunku, o zachowanie równowagi z otoczeniem, przyrodą, o zasoby, o los przyszłych pokoleń.] Tylko Wojtyła! ...Wałęsa!/...Kwaśniewski!/...Kaczyński!/...Komorowski! [Nieważnie jaki ktoś ma potencjał, czy, a jeśli to jakie projekty przygotował, co osiągnął, tylko czy, a jeśli, to jak go przedstawiają media, w tym jak często, co inni o nim sądzą, jakie zajmuje stanowisko.] Tylko nasza partia... [A nie racjonalne projekty.] Tylko komunizm/socjalizm/kapitalizm, demokracja! [A nie racjonalizm, czyli postępowanie całościowo przemyślane, przygotowane, a więc dalekowzroczne, czyli dogłębnie, rzeczywiście, etyczne.]” Itp.)).
Do psychopatów/ek, debili/ek.
Czy potraficie sobie wyobrazić: co czują niszczone przez was ofiary, na których wymuszacie myślenie, analizowanie tego, co im czynicie, o was, działania z wami związane, którym obniżacie walory, potencjał, a więc możliwości życiowe, sprawiacie, że życie zamiast być pełne konstruktywnego zapału, dawać radość, być prosperitą, związane zostaje z negatywnymi skutkami waszych działań, staje się udręką, koszmarem, że byle wydarzenie budzi lęki, traumatyczne skojarzenia, negatywne projekcje wyobrażeń, że dochodzi do degradacji waszych ofiar w ich w środowisku, w życiu prywatnym (nie będą wstanie nawiązać znajomości-, utrzymać związku z partnerem/ką na swoim pierwotnym poziomie, a w związku m.in. z tym będą nieszczęśliwi (związek skazany jest na niepowodzenie, a przynajmniej na niski poziom, powikłania, co, i w ten sposób, będzie miało negatywny wpływ na potomstwo))...!
Czy zdajecie sobie sprawę, że z powodu waszych działań człowiek staje się wszechstronnie, bo emocjonalnie, a więc i uczuciowo, intelektualnie, kaleki (dochodzi do zerwania połączeń między neuronami, a więc i uszkodzeń genów)! Ze taki... potencjał jest, bezpośrednio (genetycznie) i pośrednio (własnym wpływem) przekazywany...!
Czy rozumiecie, że nikt, w tym wy na tym nie zyskuje, za to wszyscy, wszechstronnie (powstają efekty lawin) tracą!
Wy psychopatyczne, zdebilałe kanalie, skurwysyny, kreatury, bestie!!
PS
Czy zdajecie sobie sprawę, że sami jesteście, pierwotnie (genetycznie)/,wtórnie
(w wyniku demoralizowania, wypaczania, -uczenia się/naśladowania),
psychopatami/kami, debilami/kami m.in. w wyniku działań innych psychopatów/ek,
debili/ek (wywołuje się obłędne koło)...?
Niewiedza, nierozumienie i
wynikłe z tego zachowywanie się, postępowanie przynosi ogromne ilości szkód,
strat, w postaci klęsk, katastrof, plag, przyczynia do krzywd, niesprawiedliwości,
cierpień, nieszczęść, problemów. Itp. Stąd koniecznym jest edukowanie,
uświadamianie ludzi.
Jednak nie można zwlekać z
pozytywnymi działaniami do czasu naocznego... pojęcia skutków dotychczasowego
postępowania (znaczna część ludzi nie wie
i nie chce niczego wiedzieć, rozumieć...!), więc trzeba konstruktywnie działać
również w brew większości (...) – to obowiązek ludzi świadomych,
odpowiedzialnych w wobec pozostałych, konieczność dla zachowania resztek życia,
w tym naszego gatunku na Ziemi! Ludzie bezrozumni, nieposiadający odpowiedniej
wiedzy, predyspozycji, zdolności, kierujący się emocjami, instynktem stadnym,
wypaczeni, zdemoralizowani, zmanipulowani, krótkowzroczni, egoistyczni,
nieświadomi, nieodpowiedzialni, nie mogą mieć wpływu na podejmowanie,
decydujących o losie innych, decyzji!
Do tego trzeba też dodać fakt,
iż znaczna część ludzi nieświadomie cierpi na syndrom autodestrukcji,
przegrywającego (niby chce dla siebie dobrze, ale wszystko robi tak, by było
źle, by przeżywać towarzyszące temu silne, negatywne emocje). A objawia się to
np. hazardem, nikotynowym, alkoholowym, narkotykowym, żywieniowym
degeneractwem, unikaniem pożytecznych informacji, rozsądnego myślenia;
rozumienia, wiedzy, osiągania wyższego poziomu świadomości, a wystawianiem
swojego umysłu na destrukcyjne oddziaływanie psychopatów, debili; kanalii (pdk)
pracujących, występujących w mediach*, i w efekcie m.in. dokonywaniem, jako
wyborca, złych wyborów, z tego skutkami. Czyli chcą cierpieć, przegrywać,
tracić; źle nawet dla siebie! A znaczna część populacji ludzkiej jest jeszcze
psychopatyczna, czyli chce tego dla innych! Są też osobniki, które chcą źle
zarówno dla siebie jak i dla innych!
Świadomi, nieświadomi,
zidentyfikowani, niezidentyfikowani, uświadomieni, nieuświadomieni, jawni,
niejawni, psychopaci, debile; kanalie; osobniki, które nie są zdolne do
kojarzenia, informacji, nie przyjmują do wiadomości faktów, nie potrafią
logicznie myśleć, a więc wyprowadzić, ustalić, właściwej hierarchii ważności,
wartości, przewidywać, są więc nierozumne, bezmyślne, destrukcyjnie uparte;
trwaczami, a więc nie są w stanie racjonalnie, merytorycznie, w sposób
całościowo przeanalizowany, wykazać, uzasadnić swoich tez, teorii, wniosków,
propozycji, działań, itp., głosu, możliwości działania mieć nie mogą!!
Bo ich wypowiedzi są nie tylko nic nie warte, ale i
szkodliwe, odwracają uwagę, wprowadzają w błąd, dezorientują, mają na celu:
- wywołanie emocji, zwrócenie na siebie uwagi, w tym jako
np. „dobroczyńcy”, bo domaga się czyjejś obrony, co ma, w domyśle, sugerować,
iż są dobrzy, lepsi od atakowanej (co też udziela się pozostałym – też nie chcą
być gorsi) osoby..., co z tego że np. niewspółmiernym kosztem innych,
wartościowych, pożytecznych ludzi, przyrody, przyszłych pokoleń; zagłady, w tym
samozagłady; ważniejszych, dalekowzrocznych rzeczy..., osoby „mądrzejszej”, bo
przecież - emocjonalnie - skrytykował/a osobę, której nikt nie był w stanie -
merytorycznie - skrytykować..., w ogóle wypowiedź ma dowodzić, że coś wie..., a
przecież inni się nie wypowiadają, co znaczy że nie wiedzą, więc powinni
posłuchać – skupić na tym - emocjonalnie - swoją uwagę...
- ogłupienie, sfrustrowanie, przestraszenie, zatrucie
(wywoływać traumatyczne skojarzenia w przypadku kolejnych prób zdziałania
czegoś konstruktywnego), wypaczenie umysłów, zniechęcenie, wyprowadzenie z
równowagi (może osoba zaatakowana podejmie emocjonalne, manipulacyjne itp.
wyzwanie, może się przy okazji skompromituje?), sprowadzenie atakowanej osoby
do swojego poziomu, zdemoralizowanie, by ktoś programował swój umysł na
formułowanie takich argumentów, bo atakujący nie potrafią (bądź to udają), nie
chcą przedstawiać innych argumentów, zmarnowanie czasu, energii, środków,
inwencji, obniżenie potencjału, a więc szkodzenie, destrukcję, czyli mają
pogrążyć, przynieść straty.
Demokracja nie ma na celu rozwiązywanie problemów, w tym im zapobieganie, a wręcz przeciwnie: ma na celu prosperowanie dzięki problemom, przez tego beneficjentów: bankierów, finansistów, fabrykantów, polityków, właścicieli i pracowników mediów...! Stąd odpowiednio się przygotowuje i wykorzystuje „głos ludu”...
Ustrój racjonalny w samej swej, w tym KONSTRUKCYJNEJ, istocie wręcz przeciwnie – ma na celu: rozwiązywanie, w tym zapobieganie problemom! Jego kwintesencją jest osiągnięcie jak największej wiedzy, zrozumienia, świadomości wśród ludzi! Stąd budzi taki sprzeciw tzw., prosperujących..., elit.
Znaczna część ludzi myśli, i odpowiednio do tego postępuje, tak: „A co mnie to obchodzi, co będzie po mojej śmierci, za sto lat! A co mnie obchodzą inni! A dobrze mu/, im tak! A ja wszystko wszystkich/innych pier.../ch... na to kładę/mam to, ich w d…! Koło d... mi to lata! A niech wszyscy zdechną, g… mnie to obchodzi!”… Widzą też zagrożenie dla swoich interesów w powodzeniu innych. Uważają, że po rozwiązaniu problemów, nie będą już mogli „na ich rozwiązywaniu” prosperować... I tacy osobnicy są wyborcami, zajmują się tzw. rządzeniem...
Demokracja to rządy głupców; jest najgorszym z możliwych ustrojów, gdyż są to rządy hien nad osłami (Arystoteles, ur. 384 p.n.e., zm. 324 p.n.e.)...
Osobniki, które nie myślą, a
w efekcie nie rozumieją nawet elementarnych spraw, nie przejmują nikim ani
niczym, nie mogą mieć prawa do decydowania!
Demokracja
to wolność...* od rozsądku; nie służy wyborcom, tylko wybrańcom (i ich
poplecznikom)
Jest to system wykorzystujący
brak rozumowego postrzegania, oceny rzeczywistości, bierność, trwactwo,
instynkt stadny, lojalność, usłużność wobec interesu rządzących, w których
rękach są pożądane profity w zamian za współpracę, lojalność, a nie
społecznego, aktywność polegającą na wspieraniu, wykorzystywaniu zastanej,
jedynie słusznej..., sytuacji...
To prawo... do głosowania, a nawet, gdy spełni się destrukcyjne, aspołeczne, wynaturzające warunki, w tym wejdzie w tzw. układy, do wzięcia udziału w zagarnianiu stanowisk, by czerpać z nich profity i szkodzić; to prawo do rabowania, skażania, trucia, degenerowania; do realizowania utopi, destrukcji, a w efekcie autodestrukcji, zagłady, co prowadzi też do samozagłady... JAK WIDAĆ!
Co
do przyczyn trwactwa, trzeba też dodać brak pozytywnej alternatywy – wszystkie
dotychczasowe rozwiązania zawiodły (problemy są udziałem wszystkich państw). A racjonalizmu jeszcze nikt nigdy nie stosował, więc rodzi
to do niego uprzedzenia (a może byłoby jeszcze gorzej?!), w tym z powodu, że
wyklucza on wpływ na rządzenie tzw. mas (a to z kolei wzbudza strach. A właśnie
to jest ATUT tego rozwiązania (...)).
DLACZEGO TAK TRUDNO DZIAŁAĆ
RACJONALNIE NA DUŻĄ SKALĘ?
Dlatego, że ludzie kierują się instynktem stadnym - idą za innymi, popularnym, charyzmatycznym przywódcą (np. Hitler, Stalin, Wojtyła)(idea ma drugorzędne znaczenie)(a takiego konstruktywnego i jednocześnie powszechnie znanego człowieka, za którym mogliby pójść, nie znają, gdyż tacy są zamilczani, bo... uderzają w egoistyczne, krótkowzroczne interesy koncernów (np. naftowych, pojazdowych, zbrojeniowych), producentów (np. trucizny nikotynowej, alkoholu, szkodliwej żywności, szkodliwych farmaceutyków, tzw. reklam), kast (np. polityków, kleru, rolników, górników), finansistów (m.in. żyjących z spekulacji, dzięki zadłużaniu z odsetek) i z nimi kooperujących, w tym pracowników); myślą emocjonalnie, egoistycznie, krótkowzrocznie, bo edukacja w szkole, przykłady z otoczenia nie obejmują, nie zawierają, bardziej wyrafinowanych, całościowo przemyślanych, etycznych, racjonalnych treści, więc ich nie rozumieją, się ich boją.
Ewentualna Partia Racjonalnego Rozwoju też nie miałaby racji bytu z powyższych powodów.
/* A od czegóż to my jesteśmy wolni, np. od: świadomych, nieświadomych, zidentyfikowanych, niezidentyfikowanych psychopatów, debili; kanalii; cwaniaków, kombinatorów, w tym wśród rządzących; wpajania, realizacji utopii i tego skutków, w tym braku selekcji/selekcji negatywnej; degeneracji, przeludnienia, długów, biedy, nędzy, chorób, plag, rabunku surowców, skażania, zatruwania; zagłady przyrody, perspektywy samozagłady...
http://blogrysunkowy.nowyekran.pl/post/27174,polska-w-budowie-a-jakze
NAJPROSTSZE ZABIEGI
SOCJOTECHNICZNE MASOWEGO RAŻENIA:
„Porozmawiajmy o konkretach”. – Andrzej Olechowski. = Ma sugerować, przekonywać: jestem konkretny (mam plan), a pozostali zajmują się wodolejstwem (nikomu z tzw. mas nie przyjdzie do głowy zapytać się o te „konkrety”)...
„Domagajcie się prawdy od polityków”. – premier Donald Tusk = Ma sugerować, przekonywać: jestem okłamywany jak Wy przez polityków; jestem jednym z Was, a „oni” to kłamcy; jestem prawdomówny/uczciwy...
„Wielokrotnie oferowano mi łapówkę... grożono mi”. Jeśli nawet nie jest to mistyfikacja (to proszę zgłosić to na policję), to co ma wspólnego z potencjałem do rządzenia?
Występuję publicznie z liderem jakiegoś ugrupowania i (publicznie) zgadzam się z nim w kwestiach programowych, to skoro ta partia nie otrzymała odpowiedniej liczby głosów poparcia, by wziąć udział w wyborach, to ja będę orędownikiem zwolenników tamtej partii, jeśli mnie wybierzecie...
„Dość oszukiwania wyborców! Dość złodziejstwa/, układów/, kłamstw w polityce. Trzeba ratować Polskę... dla Polski... Polska...”. Itp., itd.
Nikomu z mas nie przyjdzie do głowy sprawdzić od ilu lat głosiciel szczytnych haseł zajmuje się polityką, do ilu partii należał, w ilu aferach miał udział, co i jak chce zrobić, czy kiedykolwiek spełnił swoje obietnice...
„Trzeba zapewnić pracę!... pobudzić gospodarkę!... wybudować autostrady!.. mieszkania!... zwiększyć dzietność... wydatki na służbę zdrowia!”. – Nikt się nie zastanowi: co, jak, jakim kosztem i PO CO produkować, budować, utrzymywać; że pieniędzy brakuje m.in. z powodu utrzymywania zbędnych, szkodliwych msc, tzw. pracy, budowli; m.in. z powodu realizacji poprodukcyjnej, pseudodobroczynnej, bo kosztem wszystkiego, wszystkich, w tym ludzi młodych, zdrowych, wartościowych, pożytecznych, przyrody, środowiska, przyszłych pokoleń, utopii; że chodzi o zyski dla zdemoralizowanych, wypaczonych, krótkowzrocznych, egoistycznych, bezwzględnych, debilnych, psychopatycznych finansistów, bankierów, fabrykantów, polityków, mediów!
http://adam.pietrasiewicz.nowyekran.pl/post/28449,ida-wybory-zamykajcie-strychy
http://adam.pietrasiewicz.nowyekran.pl/post/28726,wybory
http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/29173,korwin-mikke-zawiadomil-prokuratora-o-falszowaniu-wyborow
KIM SĄ WYBIERAJĄCY I WYBIERANI W DEMOKRACJI:
- Ponad 3 proc. nagłych zgonów w Europie związanych jest z zażywaniem kokainy. Wiele osób umiera po wymieszaniu tego narkotyku z alkoholem i papierosami - twierdzą naukowcy. Ich zdaniem z tego powodu codziennie ryzykuje życiem 12 mln mieszkańców naszego kontynentu.
- MARIHUANA PODBIJA POLSKĘ. CORAZ WIĘCEJ OSÓB SIĘGA PO SKRĘTY
Policyjni eksperci szacują, że w dużych miastach marihuanę może zażywać nawet 40 proc. mieszkańców.
- Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika jednak, że pali 30% obywateli UE.
- Około 14 procent Polaków i 4
procent Polek pije alkohol "w sposób ryzykowny i szkodliwy", co
zagraża ich zdrowiu fizycznemu i psychicznemu - wynika z badań CBOS
zrealizowanych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
- Na zaburzenia psychiczne cierpi w naszym kraju ok. 2,4 mln osób (1,5 mln dorosłych oraz 900 tys. dzieci i młodzieży, czyli w sumie dwukrotnie więcej niż w 1990 r.). Ze specjalistycznej opieki psychiatrycznej korzysta co 27 Polak (3,7 proc. populacji) (...).
[Dotyczy tych, którzy się do tego przyczyniają, oraz ich ofiar... – red.]
- Aż 165 mln Europejczyków, czyli 38 proc. populacji naszego kontynentu, każdego roku cierpi na zaburzenia psychiczne i choroby mózgu takie jak depresja, napady lęku, bezsenność oraz demencja – wykazał raport European College of Neuropsychopharmacology (ENCP).
- Tylko kilkanaście procent ludzi czyta coś wartościowego, z tego tylko 30% procent rozumie to, co czyta, a z nich tylko kilka procent wyciąga, przynajmniej z części materiałów, trafne wnioski... 70% czytających, odbiorców programów inf. nie rozumie treści przekazu, z tego ponad 40% niemal kompletnie...
[– To są rasowi i najlepiej, dla nich, jedyni wyborcy w demokracji...]
---------------------------------------------------------------------
W demokracji nie ma motywacji, warunków do rozwoju, konstruktywizmu (tacy w tym ustroju przegrywają)...
Fałszowano wybory, to są już fakty...:
http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/29733,falszowano-wybory-to-sa-juz-fakty
http://marucha.wordpress.com/2011/10/10/falszowano-wybory-to-sa-juz-fakty%E2%80%A6/
http://adam.pietrasiewicz.nowyekran.pl/post/29282,wybory-tuz-tuz
http://chlodnyzolw.nowyekran.pl/post/28465,glosowales-nie-masz-prawa-narzekac
http://coryllus.nowyekran.pl/post/30318,system-jedynym-pracodawca-opozycji | 16.10.2011 09:10
Ponoć, tak słyszałem, w lokalnych oddziałach PiS trwa święto z powodu uzyskania w wyborach 30 procent mandatów. PiS ma mniej mandatów niż poprzednio, ale korki od szampana strzelają bo mogło być gorzej. Cichnie także tak gwałtowna przed samymi wyborami narracja Smoleńska, na stronach Niezależnej pojawiły się nawet jakieś recenzje, czego wcześniej chyba nie bywało.
[Członkowie Platformy zapewne nie ustępowali w entuzjazmie... – red.]
09.10.2011 r.
List otwarty do nie wybranych
głosem większości kandydatów do parlamentu, oraz do redakcji: „Wprost”, „Polityka”, „Newsweek”, „Angora”,
internetowych portali: Wp.pl, Interia.pl, O2.pl, Onet.pl, stacji telewizyjnych:
TYP, TVN, Polsat
PRAWORZĄDNI REPREZENTANCI W
DEMOKRACJI MUSZĄ WZOROWO PRZESTRZEGAĆ REGUŁ TEGO USTROJU, A WIĘC KIEROWAĆ SIĘ
GŁOSEM WIĘKSZOŚCI, SPRZECZNE Z TYM POSTĘPOWANIE JEST ANTYDEMOKRATYCZNĄ, DESTRUKCYJNĄ
- JAK WIDAĆ - DYKTATURĄ!
Frekwencja w (tzw...) wyborcza wyniosła 48,92 proc. (ci, którzy uczestniczyli w tej farsie wybrali tych, których, z barku konstruktywnej alternatywy, mogli wybrać/głosowali przeciw komuś, czemuś, wybrali, w ich mniemaniu, „mniejsze zło”)... A więc większość/demokracja nie wybrała tych tzw. polityków, mimo że mają wszystko: opanowane media, służalcze, sprzedajne, zdradzieckie kadry, legalne i nielegalne fundusze! Zatem nie mogą zająć msc w parlamencie, rządzie! Trzeba więc ujawnić/upublicznić zmilczanych kandydatów, wysłuchać ich propozycji co do ustroju, działań, bo większość jest przeciwna dotychczasowej sytuacji!
A więc nie mamy parlamentu, a w związku z tym i rządu.
Media są więc zobowiązane do poinformowania obywateli:
- o nie wyłonieniu członków parlamentu, gdyż większość obywateli RP nie poparła systemu, przedstawionych kandydatów.
- do ogłoszenia Zgromadzenia Ludowego/Narodowego (proponuję 15.10.2011 r. o godz. 12.00) przed gmachem Sejmu, podczas którego zostaną przedstawione przez przybyłych propozycje funkcjonowania Państwa Polskiego, a w przypadku zaakceptowania któryś rozwiązań zostaną wywołani ich realizatorzy, dając zaczątek Polskiego Rządu.
A oto KONSTRUKTYWNA, od lat
znana WSZYSTKIM politykom, mediom alternatywa, którą przedstawiam tutaj: www.racjonalnyrzad.pl
Piotr Kołodyński - autor/redaktor:
http://carcinka.nowyekran.pl/post/49230,ja-gwiazdowski-a-nie-mowilem
Czytał Pan może co nieco Pana Łobaczewskiego i innych autorów zajmujących
się psychopatią i jej znaczenia w procesach politycznych i gospodarczych?
Otóż oni zawsze będą wygrywać z uwagi na brak jakichkolwiek hamulców, choćby
moralnych. Zrobią o wiele więcej dla osiągnięcia celu niż ludzie normalni. I w
końcu to oni, z powodu nie kontrolowania tego zjawiska, wyznaczają standardy we
wszelkich aspektach życia. Konsekwencje widać...
zadziwiony 22.01.2012 18:59:54
[Drobne poprawki – red.]
Ludzkość, w tym jako współmieszkańcy Ziemi, członkowie społeczności, obywatele, wyborcy, to są, wszechstronnie, ofiary - od zawsze rządzących - psychopatów i ich pomocników: debili, i tylko ich słuchają (osoby normalne są dla nich nienormalne, ich konstruktywne rozwiązania złe...)...
A poza tym mają zakodowane, że niczego się nie da, oprócz że nie wolno, zmienić...
To są ludzkie, umysłowo-psychiczne, psychiczno-umysłowe, zombie, i odpowiednio do tego wygląda z nimi rozmowa, współpraca...
Najpierw nieoczywista oczywistość w demokracji: nim bardziej ktoś jest konstruktywny, tym ma mniejsze, praktycznie żadne, możliwości osiągania pozytywnych celów, i, co oczywiste - nim ktoś jest bardziej, praktycznie, destrukcyjny, tym łatwiej będzie mu realizować szkodzenie i tym bardziej będzie mu się powodziło.
Proszę się najpierw zastanowić:
kto, kogo, na jakich podstawach, dzięki czemu, pod wpływem czego,
czym się kierując, jaki mając wybór, wybrał (czy ich potencjał kompetentnie
pozytywnie czy negatywnie i to wielokrotnie zweryfikowano, a powinno to
nastąpić przed, a nie po wyborach. Czy ich skutecznie zobowiązano do
konstruktywizmu, zabezpieczono się przed destrukcją, czy wręcz przeciwnie –
dzięki szkodzeniu prosperują i zapewniono im bezkarność)... Więc jakie są
podstawy demokracji, do tego, by po takich osobnikach spodziewać się kompetencji,
by od takich osobników oczekiwać konstruktywizmu...; do takiego, wieloletniego,
bezpodstawnego, absurdalnego, uporu w oczekiwaniach, domaganiu się...
www.nowyekran.pl / http://salski.nowyekran.pl/post/27013,kiedy-psychopaci-zdobywaja-wladze-i-dobrobyt-staja-sie-sklonni-do-uznania-siebie-za-kryterium-normalnosci | 17.09.2011 02:09 8 Serendipity - Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący...
Kiedy psychopaci zdobywają
władzę i dobrobyt — a więc stają się patokracją[iii] — stają się skłonni do
uznania siebie za kryterium normalności, a tym samym ludzi normalnych za
wadliwych
Osobnicy psychopatyczni i część innych dewiantów tworzą
ponerogennie aktywną siatkę porozumień mafijnych
W pisanej przez niego trzykrotnie[i] książce
"Ponerologia Polityczna. Nauka o naturze zła w adaptacji do zagadnień
politycznych" — psycholog Jan Łobaczewski pisze:
"W każdym kraju świata osobnicy psychopatyczni i część innych dewiantów tworzą ponerogennie aktywną siatkę porozumień, po części wyobcowaną z więzi społecznej normalnych ludzi. Wydaje się także, że pewna inspiracyjna rola psychopatii właściwej w tej siatce jest zjawiskiem powszechnym. W poczuciu swojej odmienności zdobywają oni specyficzne doświadczenie życiowe i odkrywają swoje odmienne sposoby działania i walki o byt. Ich świat pozostaje zawsze podzielony na "my i oni", na ich światek o swoistych prawach i obyczajach i tamten świat im obcy, który ma swoje przemądrzałe idee i obyczaje, wedle których oni bywają moralnie potępiani.
Ich poczucie honoru, szczególnie tych inspiratorów, nakazuje im oszukiwać i wyszydzać tamten świat ludzki, obiecać, zapewnić, podpisać, a niczego nie dotrzymać, jest postępowaniem właściwym. Przecież "tamci" są komicznie naiwni. Uczą się także i tego, jak ich osobowości mogą wpływać traumatyzująco na ludzi normalnych i wyzyskiwania tego jako środka terroru użytecznego dla osiągania swoich celów. Ten podział na dwa światy jest trwały i nie znika nawet wtedy, kiedy udało się im zrealizować ich marzenie młodości i zdobyć władzę nad "masami" ludzi normalnych. Jest to tragiczny dowód biologicznego uwarunkowania tego dziwnego podziału
Jak utopia młodości, rodzi się wśród takich ludzi marzenie o takim świecie, o takim ustroju społecznym "sprawiedliwym", gdzie oni nie będą odtrącani, ani przymuszani do podporządkowywania się obyczajom i prawom, których sens jest dla nich trudno zrozumiały. Marzą o takim świecie, w którym dominowałby ich sposób przeżywania i pojmowania rzeczywistości - prosty i radykalny. Oczywiście, w takim ustroju mieliby zabezpieczony dobrobyt bezpieczeństwo, bo oni stworzą nową władzę. Tamci odmienni, ale bardziej sprawni w różnych zawodach, powinni pracować, aby im to zapewnić. O taki nowy wspaniały świat gotowi są walczyć, dla niego cierpieć i zadawać cierpienia tamtym. W imię takiej wizji można zabijać ludzi, których los nie budzi współczucia, bo są odczuwani jako niezupełnie współgatunkowi. Nie mają pełni świadomości tego, że dla tamtych ludzi będzie to świat koszmarny i dlatego będą stwarzać opór, który może trwać przez pokolenia."
Podporządkowanie człowieka normalnego osobnikom psychicznie nienormalnym działa na jego osobowość traumatyzująco, fascynująco, zniekształcająco i nerwicorodnie. Dzieje się to w sposób, który unika zazwyczaj dostatecznej kontroli świadomości. Mimo więc oporów, psychicznie zmienione tworzywo przenika do jego osobowości. Taka więc sytuacja pozbawia człowieka jego naturalnego prawa do zachowania własnej higieny psychicznej, dostatecznej autonomii swojej osobowości i częściowo możliwości używania swojego zdrowego rozsądku. W świetle więc prawa naturalnego, jest to rodzaj krzywdy i bezprawia, które mogą występować na każdą skalę społeczną. Niestety, nie są one wymienione w żadnym kodeksie prawa."[ii]
* * * * *
Postsowiecka, agenturalna władza w PRL-bis, nienawidząc uczciwej oraz myślącej części społeczeństwa — sama działa jako znacząca siła destruktywna w państwie. Jest to postsowiecka i postkomunistyczna agenturalno-mafijna i antynarodowa władza. Jest to władza tworząca swój "światek o swoistych prawach i obyczajach”, w jakim odbieranie instrukcji przez posłów PO od mafii w czasie spotkań na cmentarzu — nie jest kryminalnym czynem prawnie zabronionym, nie jest także i aferą hazardową. Jest to postsowiecka władza, działająca jak władza sowiecka, a więc władza gotowa nawet do "wyrzynania watah”, byleby tylko — nawet za cenę zniszczenia państwa oraz Narodu — utrzymać się przy ukochanej przez nich władzy…
Właśnie w ten sposób psychopatyczni przywódcy PRL-bis "odkrywają swoje odmienne sposoby działania i walki o byt" — o czym szerzej pisze Jan Łobaczewski w znakomitej "Ponerologii Politycznej."
"Kiedy psychopaci zdobywają władzę i dobrobyt — a więc stają się patokracją[iii] — stają się skłonni do uznania siebie za kryterium normalności, a tym samym ludzi normalnych za wadliwych."[iv]
[W demokracji, podczas gdy większość wyborców jest nierozumna, niedoinformowana, zmanipulowana, a część jeszcze psychopatyczna, debilna, destrukcyjna, autodestrukcyjna, a mimo to są nie tylko dopuszczani do głosowania, ale i PREFEROWANI – cała kampania wyborcza jest właśnie do nich kierowana, zawsze dochodzili i będą dochodzić do władzy psychopaci i ich współpracownicy: debile! – red.]
Pisząc o narastaniu takiej rakowej narośli w społeczeństwach, narośli nazwanej patokracją — Łobaczewski pisze o zjawiskach makrosocjalnych.
[i]
"The original manuscript of this book went into the furnace minutes before
a secret police raid in Communist Poland. The second copy, painfully
reassembled by scientists working under impossible conditions of violence and
repression, was sent via courier to the Vatican. Its receipt was never
acknowledged — the manuscript and the valuable data lost. In 1984, the third
and final copy was written from memory by the last survivor of the original
researchers: Andrew Łobaczewski. Zbigniew Brzezinski blocked its publication.
After half a century of suppression, this book is finally available. "
Cytowane za
Andrzej M. Łobaczewski "Political Ponerology (A Science on The Nature of
Evil adjusted for Political Purposes)", Red Pill Press, 2nd edition,
Canada 2007.
[ii] Cytowane za: "Ponerologia naukowa", http://arkadiusz.jadczyk.salon24.pl/66327,ponerologia-naukowa.
[iii]
"Pathocracy is a disease of great social movements followed by entire
societies, nations, and empires. In the course of human history, it has
affected social, political, and religious movements as well as the accompanying
ideologies… and turned them into caricatures of themselves… This occurred as a
result of the … participation of pathological agents in a pathodynamically
similar process. That explains why all the pathocracies of the world are, and
have been, so similar in their essential properties." Cytowane za:
"Political Ponerology: A Science on The Nature of Evil adjusted for
Political Purposes" with commentary and additional quoted material by
Laura Knight-Jadczyk,
http://www.cassiopaea.org/cass/political_ponerology_lobaczewski.htm.
[iv] Andrzej Łobaczewski "Ponerologia polityczna", http://pracownia4.wordpress.com/2011/08/10/psychologia-i-psychiatria-pod-panowaniem-patokracji.
SŁUŻBY STAWIAJĄ NA PALIKOTA
http://www.gazetapolska.pl/9120-sluzby-stawiaja-na-palikota | Nr 39 z 28 września 2011
Młodzież robiona w trąbę po raz kolejny
http://4wladza.nowyekran.pl/post/27561,mlodziez-robiona-w-trabe-po-raz-kolejny | 05.10.2011 12:10
Nim projekt jest bardziej
racjonalny, tym są mniejsze szanse jego realizacji...
PS
Nim
propozycja będzie bardziej absurdalna, szkodliwa, tym z większą ochotą, uporem
będzie realizowana, np.: spalmy całą ropę i węgiel, zużyjmy wszystkie surowce,
zróbmy jak najwięcej-/przeróbmy wszystko na śmieci, skaźmy powietrze, ziemie,
wodę, wytnijmy jak najwięcej lasów, zabetonujmy i zaasfaltujmy jak największą
powierzchnię ziemi, zniszczmy przyrodę, dbajmy, kosztem ludzi zdrowych,
wartościowych, przyrody, przyszłych pokoleń, w tym by się rozmnażali, zarażali,
o ludzi chorych, upośledzonych, zdegenerowanych, zarażajmy się; zdemoralizujmy,
wypaczmy; pogrążmy jak najwięcej ludzi; trujmy się, innych nikotyną, alkoholem,
narkotykami, szkodliwą żywnością, niezdrowym odżywianiem, przekazem z RTV; uzależniajmy
się od trucizn; uszkadzajmy geny; obniżajmy potencjał; zdegenerujmy wszystkich
ludzi, nasz gatunek, nie wspierajmy ludzi mądrych, prawych, o pozytywnym potencjale,
za to wybierajmy, wspierajmy psychopatów, debili; kanalie (pdk), nazywajmy
sprawy na odwrót: szkodzenie nazywajmy pomaganiem; czynienie zła – czynieniem
dobra (np. upierajmy się, że trując nikotyną innych mamy rację, a broniących
się przed tym, smrodem, stresem, o tym myśleniem, uczeniem się takiego
traktowania własnego, innych zdrowia, potencjału, życia, nałogiem, wydatkami,
problemami, nazywajmy ludźmi nienormalnymi, złymi, i uważajmy ich za winnych. Uzależnienie,
bezpośrednio, pośrednio uczenie tego, wciąganie w to następnych (przecież tak
zostali nauczeni uczący, wciągający w to następnych...), od trucizn, nikotyny,
narkotyków, alkoholu, szkodliwych artykułów spożywczych, szkodliwie
przyrządzonych dań, związane z tym wydatki, choroby, z predyspozycjami do
trucia się, uzależnione, chorowite, chore, upośledzone, debilne, psychopatyczne
dzieci; społeczeństwo; degenerację; bezmyślność, głupotę, przestępczość,
nieszczęścia, bestialstwo, cierpienia, tragedie, potworności, wydatki, długi,
biedę, problemy, straty, nazywajmy wolnością (prawem do decydowania o sobie);
destrukcyjną dyktaturę pdk »Dzięki nielegalnemu przeznaczaniu państwowych
pieniędzy na kampanie wyborcze. Mimo nierealizowania zobowiązań wyborczych.
Dzięki opanowanym mediom, współpracującym... z nimi właścicielom i pracownikom
mediów; ogłupianiu, manipulowaniu, wykorzystywaniu swoich ofiar
(widzów/obywateli)/poparciu ludzi niemyślących; nierozumiejących;
nieświadomych. Dzięki wykorzystywaniu faktu, że znaczna część ludzi, w sposób
nieuświadomiony/uświadomiony, chce tracić, przegrywać, by cierpieć, a część
chce, by to spotykało innych, a są i tacy, którzy preferują jedno i drugie.
Dzięki przyczynianiu do niszczenia ludzi o wysokim pozytywnym potencjale,
świadomych, za pośrednictwem przekazu z mediów*. Dzięki zmilczaniu ludzi o
wysokim pozytywnym potencjale, wartościowych, wybitnych. Dzięki negatywnej
selekcji do pełnienia ważnych stanowisk. Dzięki kooperującym... z nimi fabrykantom,
finansistom, bankowcom. Dzięki opłacaniu-przekupywaniu kast-wyborców:
urzędników, górników, rolników (i jeszcze przez kilkanaście lat członków
katolickiej org. (tzw.) religijnej...)« nazywajmy praworządnym rządem;
kierowanie się głosem, w tym jej psychopatycznej, autodestrukcyjnej,
destrukcyjnej części, większości, kast, a nie racjonalnymi argumentami,
rozsądkiem, nazywajmy postępowaniem normalnym, mądrym, słusznym); realizujmy
utopie; realizujmy samozagładę, itp., itd...!
Tak
więc te fakty obnażają, a więc i całkowicie dyskredytują kierowanie się głosem
większości, demokrację!
Normalnym, pozytywnym, konstruktywnym, prawym, ludziom PRZEKAZ, INNA DZIAŁALNOŚĆ SŁUŻY OSIĄGANIU POZYTYWNYCH EFEKTÓW. Ludziom upośledzonym psychicznie, niedorozwiniętym, ułomnym umysłowo, nienormalnym, chorym, szkodliwym, destrukcyjnym przekaz, inna działalność służy do osiągania negatywnych efektów, szkodzenia, niszczenia.
Irracjonalne hałasy, dźwięki, treści przekazu, w tym powtarzactwo, odpowiednio, powodują myślenie, skupianie na nich, ich przyczynie, sytuacji, uwagi, irytują, wywołują złość, powodują stres, uwrażliwiają, przyczyniają się do urazów, uszkadzania psychiki, chorób, powodują m.in. nerwice, zaburzenia snu, pamięci, koncentracji, arytmię serca, stany zmęczenia, wyczerpania psychicznego, fizycznego, depresji; utrudniają koncentrację, zmniejszają efektywność działań, pogarszają wydajność pracy, przyczyniają się do marnowania czasu, ogłupiania, obniżania potencjału, wydatków, problemów, strat, powodują śmierć (bezpośrednio np. z powodu zawału serca, a pośrednio z powodu wywołanych, spowodowanych chorób, wypadków spowodowanych wyczerpaniem psychicznym, fizycznym)! A takie, w dodatku wszechstronne szkodliwe, postępowanie demoralizuje, wypacza, jest przyczyną naśladownictwa, tego rozpowszechniania! W takich warunkach b. trudne, a często niemożliwe jest powstawanie umysłów wybitnych, konstruktywnych inicjatyw (myślenie, życie toczy się wokół osobników destrukcyjnie aktywnych, problemów przez nich wywoływanych, prób tego odreagowywania, odpoczynku, leczenia).
To, jak się zachowujemy
wynika z naśladownictwa (jeśli ktoś wychowywałby się wśród zwierząt, to
naśladowałby zwierzęta)(przykładowo powtarzactwo wynika z naśladowania
przekazu z mediów (podawanie w kółko nazwy stacji, programu, emisja tzw.
reklam, itp.), a te media naśladują jeszcze inne, wcześniej tak postępujące, a
w efekcie powtarzactwem zajmują/zajmowali się pracownicy hipermarketów w kółko
życząc przyjemnych/udanych zakupów, zajmują się tym pracownicy dworców
kolejowych w kółko życząc przyjemnej podróży, w pojazdach transportu zbiorowego
w kółko podaje się przez głośniki nazwy przystanków, przy przejściach dla
pieszych zaczynają być montowane automaty w kółko inf. jakie światło jest
włączone, coraz więcej przebojów muzycznych składa się z powtarzania
niewielkiej liczby słów, coraz powszechniej przymusza się do odbioru przekazu z
stacji radiowych, telewizyjnych, by jak najwięcej osób było poddanych
oddziaływaniu m.in. powtarzactwa, bo... coraz powszechniej przymusza się do
odbioru przekazu z stacji radiowych, telewizyjnych, itp., ITD...).
Nieświadome
szkodzenie ludziom, nie zdawanie sobie sprawy z skutków swojego postępowania,
nierozumienie nawet elementarnych spraw jest objawem niedorozwoju umysłowego,
debilstwa! Świadome szkodzenie ludziom jest objawem psychopatii. Potrzeba
powodowania, wydawania dźwięków, w tym powtarzactwo, jest objawem choroby
psychicznej! Uważanie, że postępowanie chore, chorobotwórcze; szkodliwe, złe
jest postępowaniem prawidłowym, normalnym, a przed tym obrona jest
postępowaniem nienormalnym, złym, jest dowodem anormalności, a że to nie osoba
szkodząca, tylko ofiara jest winna, czyli na odwrót, jest objawem obłąkania,
czyli choroby umysłowej!
Bo tak im podpowiada, każe inteligentny,
prospołeczny, proludzki, zdolny do empatii, wrażliwy, etyczny, normalny umysł (łącznie kilkadziesiąt tys. razy rocznie/do skrajnego
obrzydzenia, uprzykrzenia, uwrażliwienia, zniechęcenia, uniemożliwienia
przebywania tam osobom o wrażliwym, analitycznym umyśle/z efektem selekcji
negatywnej względem przebywania w tych publicznych/wspólnych msh, z skutkiem
demoralizowania, wypaczania, uczenia, rozpowszechniania takiego, podobnego, i
innego szkodliwego postępowania/celem świadomego, bezkarnego szkodzenia...!)...:
«Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Anormalne, uwrażliwiające, wypaczające, wywołujące
naśladownictwo, rozpowszechniające się lawinowo powtarzactwo... «Przecież
odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani
razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj
moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Odbierający przekaz z danego źródła wie, że odbiera przekaz z danego źródła... «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)... Bo odbierając przekaz z danego źródła odbiera się przekaz z danego źródła (bo dany przekaz jest w danym źródle)... «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)... Odbierający dany przekaz zna jego nazwę, temat, bo ten właśnie-, o tej nazwie, tematyce przekaz wybrał. «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)... W związku z tym „informowanie”, jaki ma znany tytuł przekazu tytuł, jaką ma znaną tematykę temat przekazu jest irracjonalne, ogłupiające, anormalne; chore, patologiczne! «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Podobnie sensowne jest powtarzactwo sloganów związanych z przekazem, działalnością... «Przecież odbiera się to tysiące, dziesiątki, setki tys. razy..., a nie powinno ani razu!» Czytasz tekst o powtarzactwie. Życzę P. Przyjemnego czytania... Poczuj moc sloganu, powtarzactwa dla Ciebie i Twojej rodziny(hyyy)...
Jeżeli przyjąć, iż przeciętny odbiorca RTV słyszy nazwę stacji, kanału, programu „tylko” 100 razy dziennie (czy jakieś inne powtarzactwo)(a najczęściej dużo więcej) i każdy taki komunikat trwa 1 sekundę (najczęściej dłużej), to rocznie daje to 360 (dla uproszczenia obliczeń) x 100 = 36 000 sekund/razy = 10 godzin! x 10 lat = 100 godzin/360 000 razy!! A do tego trzeba dodać jeszcze wypłociny reklamowe, slogany, charakterystyczne melodie! Czyli, praktycznie, przez tysiące godzin, setki tysięcy razy słuchamy tej ogłupiającej, zatruwającej i pustoszącej umysły trucizny!! I pewni osobnicy..., stanowiący prawo, uważają, że wszystko jest OK, a nawet, że jest to nie tylko potrzebne ale i dobre (prezydent Kwaśniewski zawetował inicjatywę ustawodawczą ograniczającą emisję tego syfu!)...! Czy ktoś się jeszcze dziwi, że mamy społeczeństwo takie, jakie mamy (i m.in. takich osobników wybiera do tzw. władzy)...
Jaki sens ma powtarzanie czegoś, czego się nie chce słuchać?!; co się wie?!: w kółko dziesiątki razy, a co dopiero setki tys. razy?!
*Jeśli uważają P., że przekaz z RTV dostarcza
im informacji, te media są źródłem wiedzy, to powinni P., wystawiając się na
taką ekspozycję (w dodatku na czas wielokrotnie dłuższy niż studenci na
uczelniach), być geniuszami, a my, tego nieodbierający, debilami...
Tak, jak narkomani, alkoholicy,
nikotynowcy; uzależnieni odczuwają potrzebę trucia się tymi chemikaliami, tak uzależnieni
od RTV odczuwają potrzebę trucia się przekazem z tych mediów.
Jeśli umysł ciągle odbiera jakieś
dźwięki (hałasy, bełkot); informacyjne śmieci, toksyny; to absorbuje na tym
swoją uwagę, więc nie jest wstanie efektywnie skupić jej na czymś innym; kreatywnie
myśleć...
Wystawianie umysłu na oddziaływanie przekazu z RTV skutkuje uszkodzeniami psychiki, zdegenerowaniem, a w efekcie niezdolnością do skupiania uwagi, koncentracji (w ciągu życia jednego pokolenia zdolność do koncentracji zmalała - jak się oblicza - przynajmniej pięciokrotnie), nie tylko efektywnego, ale często jakiegokolwiek czytania. A właśnie czytając niepodlegamy aż w takim stopniu manipulacji wynikłej z tego kto, gdzie, jak mówi, dokonujemy wyboru: czasu (tak więc nie układamy sobie życia według programu radiowego, telewizyjnego. Czytamy w tedy, gdy jesteśmy na to przygotowani), treści, składników, kombinacji tej czynności, w tym możemy dowolną ilość razy treść, jej fragmenty, przeczytać ponownie, porównać z innymi źródłami, zacytować, efektywnie zarchiwizować.
Jak ktoś się truje przekazem z radia, telewizji, wystawia swój umysł na informacyjne śmieci, toksyny, przygotowane przez debili, psychopatów, to nie rozumie nawet elementarnych spraw, jest zdemoralizowany, wypaczony, anormalny, co m.in. skutkuje słuchaniem przekazu z radia, telewizji; uzależnieniem od takich śmieci, trucizn; takiego oddziaływania, i przymuszaniem na oddziaływanie takiego przekazu innych, by znaleźli się w podobnym stanie...
Inteligentni, normalni, mądrzy, rozsądni, wrażliwi, etyczni, ludzie są wstanie przewidzieć skutki postępowania; wyciągają rozsądne, konstruktywne, całościowo przemyślane, wnioski, i jeśli coś czynią, to po to, by osiągnąć tego pozytywne, a nie negatywne efekty.
„To moja sprawa, czy i jak się truję!” Czy dla ciebie nie będzie miało, m.in. zdrowotno-psychiczno-ekonomicznego, znaczenia, że tacy jak ty, trujący się, demoralizujący, wypaczający, uczący, pośrednio, bezpośrednio, tego następnych (przecież ciebie do twojego stanu też ktoś właśnie tak doprowadził...), »inni«; społeczeństwo będzie chore, głupie, nienormalne, pośrednio, bezpośrednio, złe...
Można do tego podejść jeszcze w kategoriach społecznych: a może, mając nie liczną okazję, lepiej będzie, gdy ci ludzie porozmawiają ze sobą, zamiast zaśmiecać, ogłupiać umysł, poddawać się manipulacji przekazu z radia, telewizora!
Trzeba też wziąć pod uwagę to, że część wymuszonych odbiorców przekazu to nie znający danego języka obcokrajowcy.
Zabrania się używania
instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach
miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele
rekreacyjno-wypoczynkowe. (Ustawa „Prawo ochrony środowiska” z 27 kwietnia 2001
r.)
Nie chcesz słuchać (bo gdybyś chciał, to byś słuchał np.
przez słuchawki np. z przenośnego radia), to my cię przymusimy do słuchania
wszędzie gdzie się da (bo tego chcą psychopaci, a na to pozwalają debile; bo
jesteśmy przez nich kierowani, wspierani i bezkarni)!...
NIKT PAŃSTWA NIE UPOWAŻNIŁ DO DECYDOWANIA ZA KOGOŚ, CZEGO MA SŁUCHAĆ; PRZYMUSZANIA DO SŁUCHANIA; SZKODZENIA!
Sklepy, msa usług, ulice, parki, itp. to nie dyskoteki, nie
mogą też one służyć do stresowania, ogłupiania, manipulowania, demoralizowania,
uwrażliwiania, psychicznego okaleczania, itp.; dręczenia, szkodzenia! Nabycie
radia (można je kupić już za kilkanaście zł), słuchanie go we własnym zakresie
(od tego są słuchawki), w tym tego co chcemy i kiedy chcemy, nie nastręcza
żadnych problemów, w przeciwieństwie do nachalnego, bezmyślnego, destrukcyjnego
w skutkach przymuszania do słuchanie
radia, bełkotu, powtarzactwa, w tym nazwy stacji, emitowanego programu,
sloganów, tzw. reklam, jazgotu muzycznego...!
Proszę nie
zawłaszczać publicznej, czyli wspólnej, przestrzeni, nie decydować za innych
gdzie, kiedy i czego mają słuchać!; nie dokonywać selekcji negatywnej: słuchasz
tego do czego przymuszamy, to możesz zrobić u nas zakupy, skorzystać z usługi,
pracować, poruszać się ulicami, spędzić czas w parku, itp.. Ale jeśli jesteś
inteligentny/a, świadomie wrażliwy/a, masz umysł analityczny; nie chcesz się
stresować, ogłupiać, uwrażliwiać; tracić, w tym genetycznego potencjału,
pogrążać, no to odpadasz...
www.o2.pl / www.sfora.pl |
Poniedziałek [26.04.2010, 20:23]
SĄSIAD STUKA I KRZYCZY?
ZNOSIMY TO W MILCZENIU
Wielu nie decyduje się na
interwencję.
Co najmniej 3 miliony
Brytyjczyków cierpią z powodu hałasu dobiegającego zza ściany, ale prawie 40
proc. nie podejmuje żadnych działań, żeby uciszyć uciążliwego sąsiada - donosi
"The Independent".
Najbardziej przeszkadza im głośna
rozmowa i krzyki - wskazało tak 58 proc. pytanych w sondażu kancelarii prawnej
Which?. 40 proc. badanych denerwuje najbardziej zbyt głośna muzyka lub
telewizor.
Jedna czwarta dostaje
"białej gorączki" kiedy sąsiad trzaska drzwiami, a 15 proc. przeszkadzają
regularne imprezy. 3 proc. wskazało, że budzą ich krzyki sąsiadów pochłoniętych
ognistym seksem.
Ankietowali wskazywali także, że
uciążliwe jest dla nich wiercenie w ścianach przez sąsiadów, szczekanie psa,
gra na instrumentach oraz odbijanie piłki przez dzieci - dodaje dziennik.
Ponad połowa badanych narzeka na
brak snu, inni mówią o rozdrażnieniu i stresie. 10 proc. twierdzi, że uciążliwy
sąsiad doprowadził ich do poważnych kłopotów zdrowotnych. 7 proc. zdecydowało
się na przeprowadzkę, żeby uniknąć hałasu.
Jednak tylko co czwarty
Brytyjczyk wzywa policję lub administrację, co trzeci stara się spokojnie
rozmawiać z sąsiadami. Aż 36 proc. nie robi nic - zauważa "The Daily
Telegraph". | AJ
[Proszę też zwrócić uwagę na to,
kto kogo, i do czego przymusza: czy np. naukowcy, wynalazcy, inżynierowie,
pisarze, redaktorzy, zapoznający się z wartościowymi materiałami, itp.;
intelektualiści, twórcy, uczący się, ludzie normalni przymuszają do czytania,
oglądania (słuchania...) swoich prac, dzieł; plonów działalności, czy to
psychopaci, debile; kanalie przymuszają, m.in. ich, do słuchania m.in.:
„hau!!!, hau!!!, hau!!!... Raaadiooo Zeeet!... Pierwsze źródło wiadomości...
Kup ten rewelacyjny proszek!... W TVN!... hau!!!, hau!!!, hau!!!... Raaadiooo
Zeeet!... Pierwsze źródło wiadomości... W TVN!... Ciesz się... hau!!!, hau!!!,
hau!!!... ćwir!!, ćwir!!, ćwir!!... Ciesz się!... Bądź sobą!... Raaadiooo
Zeeet!... Pierwsze źródło wiadomości... hau!!!, hau!!!..., hau!!!...
uuuchuuuchuchu, uuuchuuuchuchu, uuuchuuuchuchu... fiju!, fiju!, fiju!...” Itp.,
itd... Sami są psychopatami, debilami; kanaliami no to inni też mają się tacy
stać... Oto kolejne plony (w tym w postaci takich produkcji w środkach
przekazu...) braku selekcji pozytywnej, selekcji negatywnej; rodzenia, tworzenia
takich osobników... – red.]
Proszę nas nie torturować, nie terroryzować, nie zawłaszczać, prywatnej, bądź publicznej, czyli wspólnej przestrzeni, gdzie konieczne jest zachowywanie neutralne! Proszę nie powodować wyczerpania nerwowego, nie wywoływać u nas urazu, wstrętu do tych hałasów, dźwięków, treści, nie uszkadzać naszej, w tym tego nieświadomych osób, psychiki, nie wypaczać naszych umysłów treścią przekazu, nie demoralizować swoim aspołecznym postępowaniem, nie rozprzestrzeniać takiego traktowania samopoczucia, zdrowia, intelektu; potencjału, wspólnego interesu, dobra!
Nikt nie ma prawa przymuszać do
słuchania czegokolwiek, wymuszać o tym myślenia, skupiania swojej uwagi, czynić
komuś krzywdę, przyczyniać do szkód, strat!
Nie reagując na czyjeś nieodpowiednie zachowanie, szkodliwe postępowanie » nie dając tej osobie, innym potencjalnie mogącym naśladować taką osobę, do myślenia, ucząc egoizmu, utrwalając bezkarność « rozpowszechniamy je, oraz brak na to reakcji, czyli czynimy wszystkim krzywdę, bo współprzyczyniamy do stresów, urazów, chorób, szkód, strat, problemów, nieszczęść, tragedii!
„Idź się leczyć!” – Znów na odwrót! To zachowujący się uciążliwie,
szkodliwie, demoralizujący innych, przyczyniający do naśladownictwa (powstaje
efekt lawiny!), przymuszający do ponoszenia tego skutków, w tym skupiania na
tym swojej uwagi, tracenia na to czasu, przyczyniający do stresów, urazów,
chorób, wydatków; strat, problemów mają się leczyć, a nie, w wyniku takich
działań, ich ofiary!
Proszę się też zastanowić czy
normalni, zdrowi, inteligentni, rozsądni, odpowiedzialni, świadomi ludzie:
- słuchają takich rzeczy, z
tego skutkami dla psychiki, umysłu; samopoczucia, zdrowia, inteligencji,
uwzględniając też tego skutki dla osób, z którymi będą mieli do czynienia (co
będą mieli do przekazania)...;
- zezwalają na takie
postępowanie, w tym nim zarażanie...; nie bronią się, innych...
NIKT MĄDRY, ŚWIADOMY NIE SŁUCHA I NIE
PRZYMUSZA DO SŁUCHANIA RZECZY NIEPOŻĄDANYCH (nie daje, w dwójnasób, złego
przykładu)
Nikt rozsądny, świadomy nie słucha
radia, telewizji, a przynajmniej wszystkiego, jak leci, a zwłaszcza tzw.
powtarzactwa, tzw. reklam.
NIKT NIE MA PRAWA SZKODZIĆ INNYM
LUDZIOM!
Nikt normalny, wrażliwy, zdolny do
empatii, etyczny nie przymusza innych osób do słuchania rzeczy, których
słuchania sobie nie życzą, które im szkodzą; nie szkodzi innym ludziom.
Obecnie m.in. radio, telewizja służą, m.in. tzw.
reklamami, powtarzactwem (w tym nazwy stacji, programu), do ogłupiania,
manipulowania, prania mózgów, dręczenia, uszkadzania psychiki, degenerowania,
selekcji negatywnej, degradowania, niszczenia ludzi, w tym osób o wyrafinowanym
intelekcie, wrażliwym, wybitnym, analitycznym umyśle, pozytywnym, wysokim
potencjale, szkodzenia, demoralizowania, rozprzestrzeniania takiego
postępowania.
Na początku 1-dna stacja zaczęła emitować tzw. reklamy, powtarzactwo, i
1-dna osoba wystawiła głośnik na zewnątrz lokalu czy w innym msu publicznym. Obecnie robią to wszystkie stacje, miliony
właścicieli lokali, i czyni się to w innych msh publicznych...!
Państwo tego (tak jak np. nikotynizmu, narkomanii, alkoholizmu,
szkodliwego odżywiania) nie wymyślili – tylko naśladują innych i uczę tego,
demoralizując, wypaczając, następnych (w tym innych odmian szkodzenia, np. tzw.
reklamami, miganiem światłem, napisami, w tym w nocy)...
Informacyjny bełkot, śmieci, toksyny, powtarzactwo, okłamywanie,
ogłupianie, manipulowanie, demoralizowanie, wypaczanie, narzucanie,
stresowanie, uwrażliwianie, w tym na formę i treść przekazu, selekcja negatywna
w zatruwanej przestrzeni publicznej, zabieranie czasu, uzależnianie,
uszkadzanie psychiki, upośledzanie, obniżanie potencjału, szkodzenie,
niszczenie, pogrążanie; realizowanie destrukcji; wspieranie niszczycielskiej
utopii – przekazem z RTV...
My słuchać m.in.: emisji z stacji radiowych, telewizyjnych, tzw.
reklam, powtarzactwa, bełkotu, jazgotu muzycznego absolutnie nie chcemy! Jeśli
ktoś tego słucha, to nie ma prawa do tego przymuszać innych!
Jeśli przekaz nie wnosi niczego sensownego (jest on komuś znany, zbędny, szkodliwy), jest niechciany, tzn. że zaśmieca umysł, ogłupia, irytuje; uwrażliwia na jego treść, jej składniki, jego źródło, mse przekazu, a więc uszkadza psychikę, ogranicza, dezorganizuje funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, w tym ogranicza liczbę msc, gdzie można podjąć pracę, zrobić zakupy, skorzystać z usługi, rozrywki, rekreacji, a więc przyczynia do selekcji negatywnej, bo dochodzi do dyskryminowania osób o wyższym poziomie świadomości, inteligencji, wrażliwości, posiadających umysł analityczny, czyli to, co odbierają analizują, dysharmonizuje życie domowników, życie prywatne wprowadzając tam problemy; demoralizuje, wypacza, czego objawem jest m.in. naśladownictwo takiego postępowania, oraz prowokuje do innych szkodliwych działań, zachowań; a więc obniża, w tym genetyczny, potencjał, szkodzi, czyli przyczynia do problemów, strat! A taki arsenał wykorzystują do szkodzenia psychopaci, debile; kanalie, czyli odbywa się, dzięki temu, w ten sposób, jak zwykle, selekcja negatywna!
PS1
Czy słuchając takich rzeczy można
myśleć pozytywnie, mieć dobre samopoczucie, być zdrowym, zwiększyć stopień
inteligencji, mieć dobre relacje z osobnikami do tego się przyczyniającymi...;
czy przebywając, żyjąc w środowisku słuchających takich rzeczy skorzystamy...;
czy w takich warunkach może być dobrze...
Jeszcze inaczej: my debilami,
psychopatami, głupi, nierozumni, bezmyślni, chorzy, źli, szkodliwi, w takim
społeczeństwie, być, żyć nie chcemy!
PS2
Co by P. czuł/a, gdyby, w dodatku po nabyciu do tego ciężkiego urazu, i
to już wiele lat temu, codziennie i niemal wszędzie witano by P.
przypominaniem-emisją tego, co jest przyczyną tego urazu... I tak dzień,
tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć, dziesięć, dwadzieścia... I jeszcze w kółko
musiałby/ałaby się P. tłumaczyć, dlaczego nie chce tego słuchać, ani przez
sekundę – i tak dzień, tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć...
CYTATY:
Przeciętny Amerykanin styka się
z około 3 tys. przekazów reklamowych dziennie, a mieszkaniec Unii
Europejskiej z około 2 tys.
W ciągu życia jednego pokolenia zdolność do koncentracji zmalała - jak się oblicza - przynajmniej pięciokrotnie.
Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 60% uczniów opuszczających szkołę podstawową jest wtórnymi analfabetami (umie czytać znaki, ale nie rozumie przeczytanych treści).
Tylko kilkanaście procent ludzi czyta coś
wartościowego, z tego tylko 30% procent rozumie to, co czyta, a z nich tylko
kilka procent wyciąga, przynajmniej z części materiałów, trafne wnioski... 70%
czytających, odbiorców programów inf. nie rozumie treści przekazu, z tego ponad
40% niemal kompletnie...
[– To są rasowi i najlepiej, dla nich, jedyni wyborcy w
demokracji...]
Na zaburzenia psychiczne cierpi w naszym kraju ok. 2,4
mln osób (1,5 mln dorosłych oraz 900 tys. dzieci i młodzieży, czyli w sumie
dwukrotnie więcej niż w 1990 r.). Ze specjalistycznej opieki psychiatrycznej
korzysta co 27 Polak (3,7 proc. populacji) (...).
[Dotyczy tych, którzy się do tego przyczyniają, oraz ich ofiar... – red.]
Schizofrenia dotyka aż 400 tysięcy Polaków, cierpi na nią jedna na 100 osób. Jest bardzo demokratyczna: dotyka i profesorów uniwersytetu, i kloszardów. Występuje na całym świecie, bez względu na płeć, rasę i religię. Choruje na nią aż 50 milionów ludzi. W samych Stanach Zjednoczonych cierpią na nią 2 miliony Amerykanów, a każdego roku notuje się ponad 100 tys. nowych przypadków zachorowań. W Wielkiej Brytanii każdego roku schizofrenię rozpoznaje się u 7500 pacjentów. Codziennie na polskich oddziałach psychiatrycznych przebywa około 8770 osób z rozpoznaniem tej choroby.
CO NAJMNIEJ MILION POLAKÓW CIERPI NA DEPRESJĘ
POLACY WPADAJĄ W DEPRESJĘ NA POTĘGĘ Na tę chorobę cierpi już co dziesiąty z nas.
ZABIJE NAS... DEPRESJA W przyszłości to właśnie ta
choroba będzie najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takiego zdania są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, którzy spotkali się w Atenach w ramach pierwszego Globalnego Szczytu Zdrowia Psychicznego - podaje polskieradio.pl.
Jego zdaniem, choroba ta może mieć kilka przyczyn, niektóre z nich są biologiczne, ale duże znacznie mają też czynniki zewnętrzne, na przykład stres.
PLAGA ZABURZEŃ PSYCHICZNYCH EUROPEJCZYKÓW Aż 165 mln Europejczyków, czyli 38 proc. populacji naszego kontynentu, każdego roku cierpi na zaburzenia psychiczne i choroby mózgu takie jak depresja, napady lęku, bezsenność oraz demencja – wykazał raport European College of Neuropsychopharmacology (ENCP).
Autorzy międzynarodowego raportu twierdzą w komentarzu, że choroby psychiczne są największym w XXI stuleciu wyzwaniem zdrowotnym dla Europy. Alarmują, że tylko jedna trzecia dotkniętych tymi chorobami osób korzysta z pomocy specjalisty i zażywa leki. Dodają, że wiele spośród tych osób zgłasza się po pomoc z wieloletnim opóźnieniem.
Uczony dodał, że te schorzenia są jedną z głównych przyczyn zgonów i niepełnosprawności oraz ogromnym obciążeniem społecznym i dla służby zdrowia.
Prognozy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są jeszcze bardziej niepokojące. Przewiduje ona, że w 2020 r. depresja będzie na świecie drugą najbardziej kosztowną społecznie chorobą (po chorobach nowotworowych - PAP).
Cytowany przez Reutersa David Nutt, psychofarmakolog z Imperial College London, dodał, że jeśli nie uda się tego dokonać, zaburzenia psychiczne i choroby mózgu jeszcze przez następne stulecia będą najpoważniejszym problemem zdrowotnym ludzkości.
WSZYSCY JESTEŚMY CHORZY PSYCHICZNIE? Naukowcy twierdzą, że tak. Ale nie każdy
się przyznaje.
Zaburzenia psychiczne występują częściej niż nam się wydaje. Przypadków stanów lękowych, depresji, natręctw i uzależnień od alkoholu, narkotyków czy czynności może być nawet dwukrotnie więcej niż wynika ze statystyk - alarmuje portal brightsurf.com
DORASTA POKOLENIE CHORYCH UMYSŁOWO. NIE MA DLA NICH RATUNKU? Choć nie zawsze chodzi o ciężką psychozę, to jednak jedno na pięcioro dzieci ma objawy zaburzeń psychicznych utrudniających funkcjonowanie w społeczeństwie - donosi eurekalert.org.
Odkryto też bardzo silny związek między zdrowiem psychicznym dziecka a zdrowiem psychicznym jego rodziców - dodaje serwis.
Aż u 40 proc. badanych wykryto
więcej niż jedną formę zaburzenia. Poziom obecności w badanej grupie zaburzeń
trwale utrzymujących się (przez całe życie) określono na 22,2 proc.
Pytacie się: jak to możliwe/dlaczego tak jest???!!!
Już to wyjaśniłem, ale w skrócie przypomnę: od tysięcy pokoleń ma mse wszechstronna selekcja negatywna, tzn. prokreacyjna i do rządzenia (w przeszłości co piąty członek społeczeństwa był mordowany – łatwo się domyśleć kto, i przez kogo.... Podobnie dzisiaj osoby o wysokim pozytywnym potencjale mają rzadziej i mniej dzieci, nie dostają się do władz, w przeciwieństwie do ich przeciwieństw...), co skutkuje m.in. praniem mózgów, a w efekcie m.in. uszkadzaniem psychik, genów, a więc obniżaniem potencjału, w tym osobom o wysokim pozytywnym potencjale, przez osobniki o szkodliwym potencjale. Z tego powodu rodzą się coraz bardziej szkodliwe (przebiegłe, bezwzględne) i ułomne (w tym akceptujące każdą zastaną sytuację, posłuszne, współpracujące z osobnikami niebezpiecznymi, szkodliwymi, złymi) osobniki – dostosowując się do sytuacji, bo tylko takie prosperują w takich warunkach... Czyli psychopaci mają genetycznie zaprogramowane m.in. niszczenie osób wybitnych, a reszta ma genetycznie zakodowaną m.in. tego akceptację...
Mózg ludzki, oprócz tego, że jest programowany przez umysł, czyli tym, co, świadomie, nieświadomie, odbieramy, o czym myślimy, to jeszcze ma genetycznie zakodowane predyspozycje – a to przekazywane jest potomstwu.
Do tego dodajmy jeszcze skutki degeneracji, czyli rozmnażania się osób ułomnych, nienormalnych, chorych.
PS
Wystawianie się na przekaz, oddziaływanie pdk; bezmyślne naśladowanie, uleganie instynktowi stadnemu, wykazywanie się nierozumnością, podatnością na manipulowanie, wykorzystywanie, a więc niskim potencjałem wzbudza aprobatę, przychylność psychopatów (np. religijnych, ekonomicznych, politycznych sekciarzy („Tylko nasza religia jest prawdziwa, jedynie słuszna! [A nie rzeczywistość/prawda, kierowanie się rozumem.] Trzeba dbać o jak najwyższy PKB! [A nie o jak najlepszy stan powietrza, gleby, wody, zasobów, przyrody, zdrowotny, intelektualny, genetyczny, ekonomiczny ludzi.]... Trzeba tworzyć jak najwięcej msc pracy! [A nie produkować rzeczy racjonalnie zasadne, trwałe, w sposób całościowo przemyślany, przygotowany.] Trzeba zwiększyć przyrost naturalny! [A nie dbać o jakość naszego gatunku, o zachowanie równowagi z otoczeniem, przyrodą, o zasoby, o los przyszłych pokoleń.] Tylko Wojtyła! ...Wałęsa!/...Kwaśniewski!/...Kaczyński!/...Komorowski! [Nieważnie jaki ktoś ma potencjał, czy, a jeśli to jakie projekty przygotował, co osiągnął, tylko czy, a jeśli, to jak go przedstawiają media, w tym jak często, co inni o nim sądzą, jakie zajmuje stanowisko.] Tylko nasza partia... [A nie racjonalne projekty.] Tylko komunizm/socjalizm/kapitalizm, demokracja! [A nie racjonalizm, czyli postępowanie całościowo przemyślane, przygotowane, a więc dalekowzroczne, czyli dogłębnie, rzeczywiście, etyczne.]” Itp.)).
Do psychopatów/ek, debili/ek.
Czy potraficie sobie wyobrazić: co czują niszczone przez was ofiary, na których wymuszacie myślenie, analizowanie tego, co im czynicie, o was, działania z wami związane, którym obniżacie walory, potencjał, a więc możliwości życiowe, sprawiacie, że życie zamiast być pełne konstruktywnego zapału, dawać radość, być prosperitą, związane zostaje z negatywnymi skutkami waszych działań, staje się udręką, koszmarem, że byle wydarzenie budzi lęki, traumatyczne skojarzenia, negatywne projekcje wyobrażeń, że dochodzi do degradacji waszych ofiar w ich w środowisku, w życiu prywatnym (nie będą wstanie nawiązać znajomości-, utrzymać związku z partnerem/ką na swoim pierwotnym poziomie, a w związku m.in. z tym będą nieszczęśliwi (związek skazany jest na niepowodzenie, a przynajmniej na niski poziom, powikłania, co, i w ten sposób, będzie miało negatywny wpływ na potomstwo))...!
Czy zdajecie sobie sprawę, że z powodu waszych działań człowiek staje się wszechstronnie, bo emocjonalnie, a więc i uczuciowo, intelektualnie, kaleki (dochodzi do zerwania połączeń między neuronami, a więc i uszkodzeń genów)! Ze taki... potencjał jest, bezpośrednio (genetycznie) i pośrednio (własnym wpływem) przekazywany...!
Czy rozumiecie, że nikt, w tym wy na tym nie zyskuje, za to wszyscy, wszechstronnie (powstają efekty lawin) tracą!
Wy psychopatyczne, zdebilałe kanalie, skurwysyny, kreatury, bestie!!
PS
Czy zdajecie sobie sprawę, że sami jesteście, pierwotnie (genetycznie)/,wtórnie
(w wyniku demoralizowania, wypaczania, -uczenia się/naśladowania),
psychopatami/kami, debilami/kami m.in. w wyniku działań innych psychopatów/ek,
debili/ek (wywołuje się obłędne koło)...?
700 tys. głosów nieważnych. To już trzecie wybory samorządowe, podczas których liczba głosów nieważnych w głosowaniu na radnych wojewódzkich przekroczyła 12 proc.
Źródło: naszdziennik.pl
http://lubczasopismo.salon24.pl/barometrwyborczy/post/322302,hofman-przyznaje-ze-pis-falszowal-wybory | 07.07.2011 13:46
W ostatnich wyborach do sejmików było 1,7 mln głosów nieważnych, z czego 1,25 mln to były karty puste – wyborcy nikogo nie skreślili. Kart z dodatkowymi krzyżykami było 466 tys.
JS
www.PolskaMaSens.pl
[Podmiana na dodrukowaną* (czystą bądź „odpowiednio” zakreśloną) kartę to nie problem, tak samo zrobienie krzyżyka na oryginalnej... Można także dawać wyborcom dodrukowane karty, a potem w ich mse podłożyć oryginalne…
*Co jakiś czas pojawiają się na „rynku” dodruki przed wyborami, a przecież nie wszystkie takie przypadki są ujawniane. – red.]
ZBLIŻAJĄ SIĘ (09.10.2011 r., niedziela) TZW. WYBORY
(wybór między dżumą a cholerą.../chętni mogą potwierdzić akceptację
realizowania tego, co do tej pory.../wolność powszechnego głosowania... na
wskazanych przez polityków-media jedynie słusznych tzw. polityków).
POWSZECHNY
I AKTYWNY BOJKOT (pod lokalami wyborczymi, co jest wbrew tzw. prawu, ale
konieczne, bo może okazać się skuteczne, a więc w Naszym interesie) TZW.
WYBORÓW (...).../WYBIERAMY/WYMUSZAMY RACJONALIZM (racjonalny ustrój
społeczno-polityczno-gospodarczy www.racjonalnyrzad.pl )
PS
Ten system nie został stworzony dla Nas/nie służy - JAK WIDAĆ (...) - ogółowi, tylko wąskiej grupie wykorzystującej system dla niej stworzony: cwaniaczkom, kombinatorom, karierowiczom, nieudacznikom, kreaurom (psychopatom, debilom; kanaliom)!
Macie szansę zakończyć robienie z was bezmyślnego, podporządkowanego bydła (ogłupianie, manipulowanie, oszukiwanie, okłamywanie), traktowania jak półniewolników (wykorzystywanie); realizowanie utopii (szkodzenie, pogrążanie). Wreszcie możecie stać się normalnymi, inteligentnymi, świadomymi, zdrowymi, żyjącymi w dobrobycie Ludźmi, Obywatelami!
Do wydruku, naklejenia na karton, dyktę i eksponowania przed tzw. lokalem wyborczym:
KONIEC SZKODZENIA, POGRĄŻANIA; REALIZOWANIA UTOPII/DOMAGAMY SIĘ NORMALNOŚCI, POPRZEZ WPROWADZENIE RACJONALNEGO USTROJU SPOŁECZNO-POLITYCZNO-GOSPODARCZEGO!!! www.racjonalnyrzad.pl
JEST KONSTRUKTYWNA - powszechnie zmilczana... - ALTERNATYWA: RACJONALNY RZĄD LUDOWY POLSKI www.racjonalnyrzad.pl
Broszurki do druku: http://www.racjonalnyrzad.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=1&start=40
http://www.niedlapsakielbasa.pl/
PETYCJA DLA POLAKÓW!
Podpisz petycję i dołącz do społeczności pod adresem ndpk.pl
Tunezja, Egipt….
Polska?!
Jest
nas już blisko PIĘĆ TYSIĘCY! To ponad 10 razy więcej niż posłów w sejmie – damy
im radę!
Na szczęście nie musimy posuwać się do takich działań jak obywatele Tunezji, czy Egiptu, ponieważ panuje u nas demokracja. Demokracja ta jest usilnie niszczona przez media i polityków. Upodlone społeczeństwo popadło w marazm i coraz częściej opluwane przez klasę polityczną trzyma się opinii, że pada deszcz. Marazm jaki panuje w naszym kraju nie jest przypadkowy, to efekt sprawnego działania polityków i ich ogromny sukces. To także efekt działania mediów i ośrodków sondażowych, które usilnie wmawiają nam, że nic nie możemy zdziałać (wszak słupki poparcia partii znajdujących się w sejmie trzymają się mocno).
Nic straconego… Razem możemy to zmienić. Skupmy się wszyscy na tej akcji. Pomyślcie ile dobrego możemy zdziałać pracując wspólnie. Mimo różnych poglądów łączy nas jeden cel – obalenie rządzącej klasy politycznej podczas jesiennych wyborów.
Wpisujcie
wasze pomysły, sukcesy i dokonania. Piszcie do nas na maila
kontakt@niedlapsakielbasa.pl
Może zorganizujemy marsz, albo wynajmiemy salę by spotkać się i pokazać mediom, że jest nas bardzo wielu? Zmobilizujmy się już teraz, to najwyższa pora na działanie. W wakacje będzie za późno! Musimy to zrobić dla naszej wspólnej przyszłości. Byśmy mogli spokojnie spojrzeć w lustro i z podniesioną głową móc powiedzieć – Polska to mój kraj.
UWAGA: TA PODSTRONA TO NIE JEST MIEJSCE NA AGITACJĘ JAKICHKOLWIEK PARTII. TO MIEJSCE DO KREOWANIA POMYSŁÓW NA TO JAKIE PODJĄĆ DZIAŁANIA, BY POLACY ZNÓW NABRALI SZACUNKU DO SAMYCH SIEBIE I WYZWOLILI SIĘ Z MARAZMU! W NASZYCH RĘKACH LEŻY WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ – ZRÓBMY TO!
Proszę
o długie, przemyślane i wolne od emocji komentarze – pomysły!
Kilka przykładów, za co
należy postawić odpowiedzialne za to osoby przed trybunałem stanu:
- za dofinansowywanie banków (biedni dopłacili do bogatych)
- za wyprzedaż Majątku Narodowego (Dlaczego brakuje pieniędzy na rynku/jak odbywa się drenaż pieniędzy z rynku, państwa:
1. Bo spłacamy odsetki od pożyczek zaciąganych przez rządzących, a więc pieniądze są eksportowane za granicę, do najbogatszych ludzi na świecie.
2. Bo spłacamy tzw. żywą gotówką nie tylko wirtualne pożyczki od banków, ale i jeszcze od nich odsetki, a większość banków jest zagraniczna, więc zyski transferują za granicę, dla milionerów, miliarderów.
3. Bo m.in. hipermarkety płacą niewspółmiernie małe względem zysków podatki, a zyski transferują za granicę, dla milionerów, miliarderów)
- za pozwalanie na to i wspieranie rabunku państwa przez
kler/katolicką sektę (M.IN. O KATOLICKIEJ ORGANIZACJI RELIGIJNEJ
http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html )
- za zadłużanie Państwa/Polaków (http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl - Licznik... OGROMNE DŁUGI POLAKÓW. JUŻ 31 MLD ZŁ Zaległości ma 2,1 mln osób
Zadłużenie naszego kraju na koniec 2011 roku może wynieść aż 918 mld zł. Ale to nie koniec złych wiadomości. 918 mld zł to 61,4 proc. PKB, znacznie powyżej progu ostrożnościowego, ustalonego na 55 proc. PKB. Źródło: "Rzeczpospolita"
ILE POLSKA NAPRAWDĘ MA DŁUGÓW Słysz szacuje go, wraz z zobowiązaniami na rzecz przyszłych emerytów, na 3,1 bln zł, czyli ok. 240 proc. PKB)
- za zdrowotne wyniszczanie
Polaków (W Polsce różne organizacje podają, że około 10-25 % dzieci w wieku
do 14 lat cierpi przez głód i spożywa najwyżej jeden posiłek dziennie.
Według obecnych szacunków minimum egzystencji to około 350-390 złotych na
osobę! GUS podaje, iż 60% (23 mln) polskiego społeczeństwa żyje poniżej
minimum socjalnego (z tego 5 mln w skrajnej nędzy)!
Jak wynika z danych Eurostatu jesteśmy liderem... w biedzie. Przegoniliśmy nawet Rumunów i Bułgarów! Z 1/3 obywateli żyjących poniżej minimum socjalnego staliśmy się prawdziwą europejską potęgą!
KAŻDY Z NAS ZOSTANIE ALERGIKIEM
- W naszym kraju jest największy odsetek alergików na świecie. Każdy z nas prędzej czy później zachoruje na alergię - mówił na konferencji prof. Bolesław K. Samoliński, kierownik badania.
Wyniki badań są zatrważające - aż 40 proc. Polaków cierpi na alergię, u 35 proc. zdarzają się stany zapalne błony śluzowej nosa, a alergiczny nieżyt nosa, który może prowadzić do astmy, ma co czwarty badany.
Astma, czyli przewlekłe zapalenie oskrzeli wywołane przewlekłą alergią, jest dziś naszym największym problemem zdrowotnym. Choruje na nią aż 3 mln rodaków. - Przy tym aż 70 proc. astmatyków nie wie, że jest chorych - alarmuje prof. Samoliński.
Astma atakuje ludzi młodych. Z danych GUS wynika, że w grupie osób do 29. roku życia jest najczęstszą chorobą przewlekłą. To choroba cywilizacyjna. Dziś na świecie choruje na nią aż 300 mln ludzi, a w ciągu kolejnych 15 lat ich liczba wzrośnie o kolejne 100 mln. Astma jest chorobą śmiertelną. W jej wyniku w Europie co godzinę umiera jedna osoba.
POLACY NAJCZĘŚCIEJ MAJĄ PROBLEMY ZE WZROKIEM,
NADCIŚNIENIEM I NADWAGĄ
Problemy ze wzrokiem (57 proc.), nadciśnienie tętnicze
(56 proc.) oraz nadwaga lub otyłość (47 proc.) to główne dolegliwości, na które
cierpią Polacy - wynika z europejskiego sondażu na temat zdrowia Europe Health
2008.
Europejczycy najczęściej borykają się z nadciśnieniem tętniczym (42 proc.), problemami ze wzrokiem i nadwagą (po 38 proc.). Mają problem także z wysokim poziomem cholesterolu (35 proc.) i cierpią na stres (31 proc.). Co trzeci badany zmaga się z bezsennością lub zaburzeniami snu.
Znaczna część badanych Polaków dotknięta jest chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak stres (41 proc.) i bezsenność, zaburzenia snu (36 proc.) lub depresja (22 proc.). Ponad jedna trzecia (34 proc.) badanych Polaków cierpi na zbyt wysoki poziom cholesterolu.
Problemy ze słuchem ma 29 proc. polskich respondentów, a 24 proc. ma problem z zaparciami (częściej niż średnia europejska). Co piąty badany miał problemy z pamięcią, a 20 proc. badanych Polaków choruje na cukrzycę.
Przynajmniej co czwarte polskie dziecko do 14. roku
życia jest dotknięte przewlekłą chorobą - np. alergią, astmą albo schorzeniem
oczu. Co dziesiąte korzysta z aparatu słuchowego, okularów albo chodzi o kuli.
Ponad 90 procent dzieci w
Polsce ma różnego rodzaju wady rozwojowe i schorzenia. Niemal 25 procent cierpi
na choroby przewlekłe.
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ Przeciętny młody
Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego
National Institutes on Aging alarmują.
JUŻ MILIARD LUDZI NA ŚWIECIE JEST CIĘŻKO CHORYCH Będzie jeszcze gorzej. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że 15 proc. ludzi na Ziemi jest w jakimś stopniu upośledzona- donosi france24.com. Wśród nich jest aż 200 mln w ciężkim stanie. Niepełnosprawnych szybko przybywa.
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca. W ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór)
- za ogłupianie, manipulowanie, okłamywanie, intelektualne degenerowanie Polaków (za pośrednictwem mediów, przez kler dzieci w szkołach)
- za zmilczanie konstruktywnej alternatywy, niezrealizowanie racjonalnych projektów ( www.racjonalnyrzad.pl )
A więc za, wszechstronne, zaniechania, działania na szkodę Państwa Polskiego/Polaków!
----------------------------
Proszę o kolejne przykłady.
Proszę o kontakt prawników biegłych w temacie.
-------------------------------------------------
Proszę o przedstawienie materiałów, dowodów innej przestępczej działalności tzw. polityków (w razie pozytywnej weryfikacji i zastosowania będzie zaoferowane b. wysokie honorarium, status świadka koronnego w razie potrzeby, itp., bo to będzie, wszechstronny, koniec prosperowania tych osobników; szkodzenia, niszczenia; realizowania utopii; pogrążania). Wówczas spotkam się z nimi, pokażę te aktywa, a następnie zaproponuję: Albo konstruktywizm ( www.racjonalnyrzad.pl ), albo prokuratura, sąd za działalność przestępczą, w tym gospodarczą, osądzenie przed Trybunałem Stanu za zdradę narodową!
PS
"FAKTY I MITY" nr 1, 10.01.2008 r.
CZARNA MAFIA: (...) ...kodeks karny, artykuł 231 paragraf 1: „Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub niedopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. I par 2: „Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w par. I w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. „Wybrańcy narodu” są funkcjonariuszami publicznymi, a tuczą Kościół, by uzyskać poparcie z ambony przy wyborach, czyli korzyścią majątkową i osobistą. (...)
Lux Veritatis
http://obywatel.salon24.pl/93057,remigiusz-okraska-ksiazka-bardzo-niewygodna
O książce "Z deszczu pod rynnę. Meandry polskiej prywatyzacji"
Prywatyzacja polskiej gospodarki to jeden wielki przekręt"
(Tittenburn Jacek)
Ta
książka jest bardzo niewygodna dla wielu osób i środowisk. Padają tu
niezliczone znane nazwiska – jakby na jej kartkach materializowała się przestroga
Miłosza, że spisane będą czyny i rozmowy.
Nie, moi drodzy, nie mam wcale na myśli książki o TW „Bolku”, choć zapewne
niejeden i niejedna z Was pomyśleli właśnie o niej. Trudno zresztą, aby było
inaczej – szum medialny wokół pracy Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka
jest tak ogromny, że niełatwo o inne skojarzenia. Ale tak się złożyło, że
ukazała się właśnie książka – a raczej ostatni z czterech tomów kompletu – w
moim odczuciu równie ważna i równie niewygodna dla politycznego establishmentu
Rzeczypospolitej. Przeczucie mówi mi, że nie może ona jednak liczyć nawet na 1%
medialnej wrzawy, która towarzyszy wydaniu tamtej. Dlatego na miarę swoich
skromnych możliwości postanowiłem wesprzeć promocję właśnie tej, o którą media
się raczej nie upomną.
(...)
„GAZETA
WYBORCZA” 16-17.02.2002 r.
ELDORADO POLITYKÓW
O korupcji w polskiej polityce opowiada Andrzej Czernecki właściciel i
prezes High Tech Lab, jednej z
największych firm produkujących skomplikowany sprzęt medyczny w Polsce,
były poseł Porozumienia Centrum, Unii Demokratycznej i Unii Wolności.
(...)
Nastał rząd Jana Krzysztofa
Bieleckiego...
– Zapał pozostał, ale trzeba było jakoś
uporządkować kwestie finansowania partii – w końcu jak długo poważni politycy
mają chodzić po prośbie? Ustalono, że od teraz to biznes będzie przychodził do
polityków z pytaniem, czy można coś wpłacić na fundusze partyjne. Rząd
Bieleckiego wprowadził pierwsze zezwolenia i
koncesje na import, produkcję, prowadzenie odpowiedniej działalności.
Zezwolenia zaczęli dostawać ci, którzy „sponsorowali” rozwijające się polskie
partie czekami z wystarczającą ilością zer. W rządzie byli już prywatni
przedsiębiorcy, więc wszystko załatwiało się jak w rodzinie, nie było żadnych
nieporozumień, mechanizm zaczął funkcjonować coraz sprawniej. Ale naprawdę to
były tylko niewinne początki – koło fortuny zaczynało się kręcić.
(...)
Skończył
się rząd Bieleckiego...
– I większość
ministrów, przeważnie ci, którzy nie mieli wcześniej własnych przedsiębiorstw,
od razu znalazła, miejsca na strategicznych
stanowiskach w dużych prywatnych spółkach. Byli sprawdzonymi politykami, którzy
zostali oficjalnie wyznaczeni do kontaktów z rządzącą ekipą. Można o nich
powiedzieć, że stali się zawodowymi pośrednikami w przekazywaniu coraz
większych kwot na fundusze partyjne, a także na prywatne rachunki członków
rządu i polityków kolejnych
koalicji.
W tym momencie reguły były już jasno określone: ceny poszczególnych
koncesji, zamówień rządowych, publiczne przetargi. Te 4 tys. $, które
wycyganiono od prywaciarzy jeszcze 2 lata temu, stało się zamierzchłą historią.
Teraz za ściśle określone przywileje zaczęły wpływać co najmniej
kilkudziesięciokrotnie większe kwoty.
Pada
rząd Hanny Suchockiej, Lech Wałęsa rozwiązuje Sejm, druga w Pana życiu kampania
wyborcza. Rządy przejmuje SLD razem z PSL...
– Tak skorumpowanego rządu jak rząd Pawlaka
nie można porównać chyba z niczym. PSL
chapał tak, jak nikt wcześniej i nikt długo potem. Dopiero lata później ekipie
Mariana Krzaklewskiego i Jerzego Buzka udało się dorównać ludowcom. Pamiętam
jeszcze komunistycznych urzędników, z którymi się użerałem – oni też
chapali, i to sporo, ale nigdy nie mogli
sobie pozwolić na naruszenie interesu państwa, bo za to się szło prosto do
paki. Tu nie było nawet mowy o takich ograniczeniach. Administracja PSL na
każdym szczeblu władzy, od wójta po najwyższe stanowiska w rządzie,
wykorzystywała praktycznie wszystko, na czym można było po cichu i na lewo
zarobić kasę. Od ogromnych prywatyzowanych przedsiębiorstw poprzez agencje
rządowe, po drobne machlojki przy remontach wiejskich duktów.
Ale
przecież najbardziej zajadli krytycy prywatyzacji byli właśnie z PSL – cała
ekipa z Bogdanem Pękiem na czele.
–
Przede wszystkim Pęk atakował wszystkich z lewa i prawa, ale nigdy z własnego
obozu. Chciał zostać dobrym szeryfem znanym na całą Polskę nie tyle z poczucia
misji, co z chorobliwego pragnienia sławy. W rezultacie Pęk i jemu podobni
spiskowali, co by tu palnąć, żeby tylko dobrze wypaść w głównym wydaniu
„Wiadomości”. Brali na warsztat prywatyzowane firmy, w których były silne
związki, wymachiwali stertami papierów, których nie chciało im się nawet do
końca przeczytać, i obrzucali wszystkich na około błotem. A prawdziwe afery
kryminalne, które w tym czasie po cichu organizowali ich koledzy, pomijali
milczeniem. W
konsekwencji zrobili wielką krzywdę krajowi,
bo ośmieszyli całą sprawę. Jak dziś reaguje większość ludzi, kiedy podnosi się larum, że rozkładają
majątek narodowy? A daję słowo, bo to się działo na moich oczach – rozkradali
na potęgę! Ogromna liczba polskich przedsiębiorstw została sprzedana znacznie
poniżej swojej wartości, oszukańcze przetargi wygrywały niesolidne firmy, żeby
tylko ludzie i partie związane rządzącą
ekipą mogły zarobić. A wszystko zgodnie z przepisami, które to przepisy
notabene ustalała panująca niepodzielnie ekipa.
Jacy ludzie zarobili na tym?
– Cwaniacy i kombinatorzy wybrani przez tzw.
elektorat. Działacze polityczni, którzy wiedzieli, ba!, byli przekonani, że
inaczej w życiu do niczego nie dojdą. Były sytuacje, kiedy duże prywatyzowane
fabryki kupowali ludzie nie mający grosza przy duszy. Wystarczyła decyzja
„zaprzyjaźnionego” ministra, z którą szedł pan do banku, prosząc o kredyt na
sfinalizowanie transakcji. Bank wiedząc, że przedsiębiorstwo jest warte dużo więcej,
a cała sprawa jest przekrętem „umocowanym politycznie”, a więc jak najbardziej
bezpiecznym, dawał kredyt bez żadnych problemów. Potem poprowadził pan tę
fabrykę przez chwilę, po czym znajdował pan
dla niej tzw. strategicznego inwestora i
sprzedawał mu ją z dziewięciokrotnym przebiciem. A początek był zero. Za
odpowiednią działkę goli ludzie stawali się miliarderami z dnia na dzień.
Zresztą banki nie zawsze były potrzebne, zamiast męczących formalności i sterty
kwitków z powodzeniem stosowano dawno sprawdzone metody. Jak można było
sprywatyzować fabrykę X za 100 mln, a przyszedł facet, który dawał 10 mln i
bokiem jeszcze 1 mln, to się szybko sprzedawało za dychę. I to była już
katastrofa.
Dlaczego informuje Pan o tym
mnie, a nie prokuratora?
– Powtarzam: to
wszystko odbywało się w zgodzie z przepisami ustalonymi zresztą przez samą
ekipę na potrzeby chwili. Po drugie – to niestety brutalna prawda – dla Polski
nawet ta złodziejska prywatyzacja była o niebo lepsza od sytuacji, w której nie
prywatyzowano by wcale.
Rząd Pawlaka nie prywatyzował
już wcale?
– Działacze związkowi zorientowali się, że
prywatyzacja podcina gałąź, na której wygodnie siedzą, natomiast politycy
odkryli nowe eldorado. Prywatyzację zastąpiła tzw. komercjalizacja
przedsiębiorstw państwowych. W państwowych molochach dyrektora naczelnego
zamieniano na wieloosobowy rząd, do tego dodano jeszcze rady nadzorcze i wyszło
na to, że rządzące partie skorzystały z tego w dwójnasób. Po pierwsze,
stworzyły wysokopłatne synekury dla swojego
aparatu. Mierni, bierni, ale wierni setkami zostali obsadzani w we
władzach państwowych spółek, gdzie ich jedynym obowiązkiem było głosowanie
zgodnie z partyjnymi wytycznymi. Za dyspozycyjność i stawianie się na
posiedzeniu rady nadzorczej raz na kwartał ci ludzie otrzymują lege artis kilka
tysięcy złotych miesięcznie. Po drugie, mając w ręku władzę w największych
przedsiębiorstwach w kraju, partie mogły nareszcie dużo wygodniej wyciągać z
tych firm pieniądze. W coraz większych kwotach. Totalizator Sportowy, Polska
Miedź, PKN Orlen, PZU Życie to tylko wierzchołek ogromnej góry lodowej. (...)
A duży procent wzrostu
gospodarczego, modernizacja wszystkich przedsiębiorstw państwowych?
– Przygotowana przez rząd Mieczysława
Rakowskiego w 1988 ustawa o prowadzeniu
działalności gospodarczej była pod tym względem najbardziej liberalna na
świecie. Tę ustawę likwidowały kolejne solidarnościowe rządy, poczynając od
Bieleckiego, który zaczął przywracać koncesję i zezwolenia, a ostatecznie
zlikwidował ją poprzedni parlament na żądanie ostatniego solidarnościowego
premiera Jerzego Buzka. „Solidarności” koncesje były bardzo potrzebne – albo
się
szło do ministerstwa z teczką, tzw. misiem,
albo się nie dostawało koncesji, czy intratnego zamówienia. Oni uruchomili cały
przemysł nielegalnego ściągania haraczy od prywatnego biznesu. Teraz, kiedy już
sprywatyzowano najlepsze kąski, „elity
rządzące” żyją z przetargów publicznych – odpowiednie ustawy są tak opracowane,
że pozwalają wyłudzać pieniądze nie tylko centralnym urzędnikom w Warszawie –
to byłoby jeszcze małe nieszczęście. Dla gospodarki najgorsze jest to, że w ten
sam sposób zachowują się w całym kraju samorządowcy.
Jak Pan widzi przyszłość?
– Właśnie
bankrutuje Argentyna, której gospodarka także była oparta na łapownictwie. Inne
państwa Ameryki Południowej, mające podobne przypadłości, także chwieją się na
granicy wypłacalności. Nie mam wątpliwości, że jeżeli u nas się nic nie
zmieni – a na razie nic na to nie
wskazuje – będziemy mieli duży problem. Kapitał zagraniczny już nas omija.
Polska przestała importować myśl techniczną. Mądrzy, inteligentni ludzie
zaczynają wyjeżdżać, podobnie jak kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu.
(...)
I niestety jedyne, co nam pozostaje, to czekać, aż przyjdzie ktoś z
wizją i pociągnie tych wszystkich ludzi, którzy ciągle jeszcze mają inicjatywę,
że jeszcze coś da się zrobić, że nie ma co wyjeżdżać, że bierność i marność nie
zawsze muszą być na wierzchu. Że utrzymywanie gierkowskich hut, kopalni,
kombinatów kosztem coraz uboższych lekarzy, nauczycieli, ludzi
przedsiębiorczych i z pomysłami jest dla społeczeństwa zabójcze. A wierzę, że
jest mnóstwo ludzi, którzy mimo kłód rzucanych im pod nogi przez własne
państwo, ciągle jeszcze chcą coś zrobić. I myślą, że ci ludzie są w dużej
mierze wśród tych 60%, którzy nie poszli do wyborów, bo nie mieli na kogo głosować.
Rozmawiał: Tomasz Lipko
RAK SCHODZI W
DÓŁ
Jarosław Kurski: Andrzej
Czernecki zapewne mówił prawdę, ale jest gołosłowny. Czy gołosłowność to nie
jest problem wszelkich publikacji na temat korupcji?
Grażyna Kopińska: Po przeczytaniu wywiadu z Andrzejem Czerneckim miałam
wrażenie, że powiedział on to, o czym wszyscy wiemy. Nową wartością jest to, że
świadectwo daje człowiek, który sam był politykiem i nadal jest biznesmenem.
Poza tym, że odpowiada pod nazwiskiem. On nie ujawnia jednoznacznych konkretów,
ale też trudno mu się dziwić. Dlaczego?
– Bo czyny dziś zakazane były kiedyś zgodne z
prawem, dlatego wymieniając nazwiska, łatwo jest kogoś zniesławić.
(...)
Ale czy opisane tu mechanizmy
odpowiadają Pani ustaleniom?
– Tak.
To Pani gołe „tak” – bez żadnych zastrzeżeń i trybów
warunkowych – brzmi dość przerażająco?
– Powiem
więcej. Zgadzam się także z tym, że od kilku lat, od momentu gdy sprywatyzowano
prawie wszystko – patologia korupcji przeniosła się na sferę zamówień
publicznych, na styk państwowe – prywatne. Więc to być może społecznie bardziej
niebezpieczne, bo oznacza, że rak korupcji schodzi do samorządów. To już nie
chodzi o kilkudziesięciu ministrów i ich współpracowników, ale o tysiące,
dziesiątki tysięcy ludzi. To narusza tkankę społeczną. Nie mówię, że wszyscy
urzędnicy samorządowi są skorumpowani, ale często brakuje wiedzy i zrozumienia
dla najbardziej elementarnych zasad.
Jakich na przykład?
– Niemal powszechna jest praktyka, że urzędnicy gmin i starostw mają
firmy realizujące różne zlecenia. Zlecenia te są potem odbierane i zatwierdzane
przez tych samych urzędników, którzy występują w podwójnej roli – raz
wykonawcy, kiedy indziej kontrolera. To klasyczny konflikt interesów. Sfery
patologicznego styku to usługi geodezyjne, architektoniczne, ale też gazowe,
elektryczne, wycinka drzew etc.. Chce pan uaktualnić plan nieruchomości? Otrzymuje pan od urzędnika wizytówkę geodety
z pokoju obok... Ludzie godzą się na taki układ i przepłacają, bo chcą szybko
załatwić sprawę.
(...)
Ależ proszę Pani tylko ryby nie
biorą .
– Ten slogan to jeszcze jedne dowód na to, jak
nisko korupcja zeszła. W badaniach socjologicznych od 13 - 25%. Polaków
przyznaje się do tego, że wręcza łapówki, przyjmuje je bądź robi jedno i drugie. (...)
Z Grażyną Kopińską – dyrektorką Programu przeciw Korupcji Fundacji im.
Stefana Batorego – rozmawiał Jarosław
Kurski
www.wp.pl | vp.info | dodane 2009-06-07 (17:09)
SENSACYJNE NOTATKI POMOGĄ
WYJAŚNIĆ NAJWIĘKSZĄ AFERĘ RP?
Po osiemnastu latach od
tajemniczej śmierci Michała Falzmanna, inspektora NIK badającego aferę FOZZ,
odnalazły się jego prywatne kalendarze. Zapiski, do których dotarł portal
tvp.info, być może pozwolą w pełni odkryć kulisy funkcjonowania FOZZ.
W kalendarzach Michała
Falzmanna, do których dotarł portal tvp.info, są zapiski z kontroli Funduszu
Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, precyzyjne informacje na temat spółek i
banków, do których trafiały pieniądze z Funduszu, nazwiska osób, które
organizowały cały proceder, daty, kwoty i numery przelewów. Zanotowane są też
miejsca i daty spotkań inspektora NIK z najważniejszymi urzędnikami
państwowymi, m.in. z ówczesnym premierem Janem Krzysztofem Bieleckim i szefami
Narodowego Banku Polskiego.
Niektóre zapiski Falzmanna, w
tym część notatek wyniesionych przez niego z Najwyższej Izby Kontroli, zaginęły
w lipcu 1991 roku podczas włamania do jego domu. Sprawców tego włamania nie
odnaleziono, a śledztwo szybko umorzono.
Tymczasem, jak ustalił portal
tvp.info, Falzmann skrupulatnie przepisywał wszystkie informacje do dwóch
kalendarzy. Dwa tygodnie przed śmiercią zdeponował je u swojego bliskiego
przyjaciela, do którego udało się dotrzeć dziennikarzom tvp.info. Dzięki niemu
nienaruszone notatki przetrwały wiele lat.
- Informacje zawarte w
kalendarzach powinny przyczynić się do całkowitego wyjaśnienia afery FOZZ, a
być może także do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które później
tuszowały tę sprawę i przeszkadzały w śledztwie - mówi, oceniając notatki, prof.
Mirosław Dakowski, autor książki „Via bank i FOZZ” odsłaniającej kulisy
największej afery z okresu transformacji ustrojowej.
Fundusz Obsługi Zadłużenia
Zagranicznego został powołany na mocy ustawy z lutego 1989 roku. Jego zadaniem
był niejawny skup polskich długów zagranicznych po niższych cenach. Pieniądze
przeznaczone na ten cel zostały jednak z FOZZ wyprowadzone za granicę przez
podstawione spółki, głównie Universal, kierowany przez Dariusza
Przywieczerskiego (dziś poszukiwanego międzynarodowym listem gończym). Straty
Skarbu Państwa szacuje się na 16 bilionów złotych. Cały proceder zorganizowały
osoby związane z wojskowymi służbami specjalnymi PRL.
Sprawę FOZZ badał Michał
Falzmann, młody kontroler NIK. W latach 1990-1991 odkrył szczegóły przepływu pieniędzy,
wskazał spółki i banki, które w tym uczestniczyły oraz osoby za to
odpowiedzialne. O aferze poinformował najważniejszych urzędników państwowych.
17 lipca 1991 roku, dzień po odsunięciu go od badania sprawy FOZZ, zmarł na
zawał serca. Miał zaledwie 38 lat. Śledztwo w jego sprawie szybko zostało
umorzone.
W sprawie FOZZ skazano m. in.
byłego prezesa funduszu Grzegorza Żemka i główną księgową - Janinę Chim. Żemek
odbywa karę 9 lat pozbawienia wolności w więzieniu na warszawskim Mokotowie.
Janina Chim, skazana na 6 lat więzienia, skorzystała z prawa do
przedterminowego zwolnienia w marcu 2008 roku.
Leszek Szymowski
www.nowyekran.pl /
http://spodlasu.nowyekran.pl/post/30413,afery-fozz-trzecie-dno | 17.10.2011
13:10 4 komentarze
AFERY
FOZZ TRZECIE DNO
Poszlaki i spostrzeżenia, o których nie wiecie czyli gambit służb
specjalnych.
Afera FOZZ nazywana jest matką wszystkich afer w III RP. Dane oficjalne
mówią o kwotach rzędu 100 mln dolarów, co bardziej poinformowane osoby wiedzą,
że gra tyczy się minimum miliarda. Chociaż oficjalna historia Funduszu Obsługi
Zadłużenia Zagranicznego zaczyna się w 1989 roku co bardziej wnikliwe osoby
wiedzą, że początki afery należy datować przynajmniej na 1986 rok.
W 1986 roku powstał tzw "pierwszy FOZZ". Nie posiadamy praktycznie
żadnych bliższych informacji odnośnie tego przekrętu. Możemy tylko domyślać
się, na podstawie przepływów Banku Handlowego (o których swoją drogą również
nie wiadomo zbyt wiele), że również miał charakter przekrętu. Warto zwrócić
uwagę na zbieżność czasową powołania pierwszego FOZZ ze spotkaniem Gorbaczowa z
Reaganem. Wiele osób uważa, że już po pierwszym spotkaniu postanowiono, że
kraje satelickie ZSRR (między innymi Polska) będą przechodzić w niedalekiej
przyszłości transformację ustrojową i gospodarczą. Już wtedy wiadomym się
stało, że długi Gierka któregoś dnia zostaną spłacone.
Wiele osób uważa, że rzekomy cel działalności FOZZ, polegający na
wykupywaniu na rynku wtórnym obligacji PRL był tylko maską dla realnego
wypompowywania dewiz z rynku krajowego, a środki, które miały służyć
zmniejszeniu zadłużenia wydrenowano na konta dzisiejszych Bonzów. Przedstawmy
więc teraz suche liczby. W momencie powołania FOZZ obligacje PRL chodziły na
rynku wtórnym po 18 centów za dolara. Oprocentowanie tych obligacji było
zmienne, jednak dla uproszczenia (tylko po to, by wskazać skalę) przyjmijmy
średnioroczne oprocentowanie na 5%. Łatwo policzyć, że w dniu dzisiejszym
wartość tych obligacji stanowiła by około 20 krotną wartość ceny rynkowej z lat
80-tych. Dla porównania, jedna z najkorzystniejszych inwestycji na świecie w
ostatnich 25 latach - złoto dała zysk za poziomie 6 krotnym (3 razy mniejszy
aniżeli obligacje Gierka). Oczywiście mówi się, że dług Gierka już spłaciliśmy
tyle, że wciąż emitowane są nowe obligacje (o długu III RP nie muszę chyba
wspominać) więc należy przypuszczać, że osoby, które posiadały obligacje Gierka
zwyczajnie wymieniły gotówkę na nowe obligacje III RP. Tyle o obligacjach
W powszechnej świadomości gdzieś tam krąży inna z afer związanych ze
schyłkowym PRL. Afera "Żelazo". Afera ta dotyczyła nielegalnej
działalności polskich służb za granicą. Napadów rabunkowych, udziału w
strukturach mafijnych, HANDLEM KRADZIONYMI DZIEŁAMI SZTUKI. Chociaż sama ta
afera może wydawać się niezwiązana z FOZZ postaram się przedstawić kilka spraw,
które rozjaśnią troche sytuację i ukażą bezpośredni związek. W czasach PRL
wszelkie oficjalne transakcje zagraniczne musiały odbywać się za pośrednictwem
Rubli Transferowych. Ponieważ kursy tych walut były niekorzystne, a każda
transakcja wiązała się z pompowaniem kasy "bratniego" Związku
Radzieckiego służby PRL powołały finansowe instytucje zagraniczne, takie jak
Bank Handlowy. Warto zwrócić uwagę, że o transakcjach Banku Handlowego wiemy
stosunkowo niewiele. Niemniej jednak można przypuszczać, że Bank Handlowy
stanowił tylko jeden z elementów działalności gospodarczej PRL za granicą. Co
wspólnego z tym ma więc afera "Żelazo"? Afera ta wiązała się bardzo
dużymi dochodami wynikającymi ze spieniężania kradzionych dóbr sztuki. Do
działalności takiej wymagana jest sprawna siatka paserska z dojściami do bardzo
bogatych i wpływowych osób. Wspomnę więc o dość drażniącej sprawie, która
według mojego mniemania ma bardzo silny związek zarówno z FOZZ jak i Żelazem.
Cofnijmy się w czasie do II wojny światowej. W Polsce przed wojną
mieszkało bardzo wiele osób posiadających rozległe majątki. Nie tylko ziemskie
ale także dzieła sztuki, złoto, brylanty itp., itd. Spuścizna majątków wielkich
rodzin była przeogromna. Kiedy przyszli Niemcy i Rosjanie wiele z tych
precjozów zostało skradzione. Nie wszystkie jednak. Spora część co
sprytniejszych właścicieli ukrywała swoje skarby. Liczyli, że po wojennej
zawierusze powrócą oni do swoich skrytek i wydobędą swoje bogactwa. Niestety
okupacja sowiecka, a później system PRLu sprawił, że wydobycie takich znalezisk
na światło dzienne wiązało by się z konfiskatą. Do dziś zapewne w wielu
miejscach znajdują się ukryte skarby przedwojennych włościan. Niejednokrotnie
miałem kontakt z ludźmi, którzy opowiadali o takich ukrytych skarbach. Miałem
również spory kontakt ze spadkobiercami osób ukrywających te rzeczy. Większość
tych kontaktów łączył wspólny mianownik. Skarbu, pomimo bardzo dokładnego
określenia miejsca jego zalegania nigdy nie odnaleziono. W kazamatach UB i SB
bardzo często lądowały osoby całkowicie niezwiązane z działalnością
konspiracyjną. Dzisiaj określa się je mianem losowych ofiar reżimu
stalinowskiego. Osobiście uważam, że nie jest to prawda. Ostatnie doniesienia o
odnajdywanych na zachodzie dziełach sztuki pochodzenia polskiego dają sporo do
myślenia. Nie były by one zastanawiające, gdyby rodowód posiadania tychże
sięgał II wojny światowej. Często jednak pojawiają się historie o dobrach
sztuki zakupionych w latach 60-tych i 70-tych. Często we Francji czy Belgii.
Osobiście jestem przekonany, że rodowód tych znalezisk można śmiało wskazać w
wydziałach służb specjalnych MSW.
Przypuszczam, że w momencie gdy Gierek zaczynał zaciągać w naszym
imieniu dług, znaczna część dewiz, które w ten sposób uzyskiwaliśmy pochodziła
z majątków zbudowanych w oparciu o siatki paserskie powiązane z aferą
"Żelazo". Ilość majątku, która przepadła w czasach II Wojny Światowej
jest niewspółmierna do tego co możemy wskazać w majątku zrabowanym przez
Niemców i Rosjan. Jednak ten majątek zniknął by zacząć się odnajdywać długo po
wojnie w krajach zachodu.
Stawiam hipotezę, że w czasach PRL w oparciu między innymi o zrabowane
polskie skarby stworzono niejedną fortunę, która teraz działając na rynku
finansowym ma znaczący wpływ na rynki światowe. Uważam, że proces kumulacji
wypompowywanych dewiz z PRL nie zaczął się na aferze FOZZ. Jestem głęboko
przekonany, że FOZZ został przygotowany celowo w taki sposób by uwagę publiczną
skupić na 350 mln PLN, a tym samym zabezpieczyć po wsze czasy dziesiątki
miliardów wydrenowane z naszego kraju. W końcu gambit jest ulubionym z zagrań
służb specjalnych.
"WPROST" Numer:
29/2006 (1232)
PRZYJACIELE MAFII
Tajne służby, policja i prokuratura przez kilka lat nie wykorzystywały wiedzy o polskiej mafii
Dziennikarze "Wprost" i programu "Konfrontacja" TVP 2 dotarli do zeznań, m.in. Zdzisława Herszmana i Wojciecha Papiny, ważnych postaci w polskiej mafii, którzy odsłaniają kulisy jej powstania i funkcjonowania. Nieprzypadkowo w ich zeznaniach pojawiają się największe afery III RP, w tym zabójstwo generała Marka Papały czy sprawy badane przez sejmową komisję ds. PKN Orlen. Z tych zeznań wynika, że w latach 90. setki oficerów byłej SB i milicji mających kontakty z przestępczym podziemiem po prostu stanęło na jego czele. I zaczęli wykorzystywać państwowe służby, w tym BOR i policję. To nie przypadek, że najgroźniejszymi polskimi przestępcami zostali Jeremiasz Barański (Baranina), Andrzej Kolikowski (Pershing), Leszek Danielak (Wańka) czy Nikodem Skotarczak (Nikoś) - współpracownicy milicji lub SB. Dla swoich opiekunów prowadzili oni lewe interesy jeszcze w latach 70. i 80. Mafia miała swoich ludzi w sferach bankowych, biznesowych i w policji, przekształconej z milicji. Po tym przekształceniu część funkcjonariuszy pracowała na dwa fronty - w policji i dla mafii. Historie opowiedziane przez Zdzisława Herszmana, Wojciecha Papinę, Marka Minchberga i innych świadków pokazują, że siłą mafii nie był kij bejsbolowy czy karabin maszynowy, ale oparty na powiązaniach z czasów PRL układ, w którym "Pruszków" to były tylko "doły".
Nietykalni
Zdzisław Herszman, składając w czerwcu 2003 r. zeznania (w zakładzie karnym w Szwecji), opowiedział, jak mafia budowała swoją pozycję na znajomościach z dygnitarzami PRL, co później otwierało wiele drzwi. Herszmanowi pomogło to, że powoływał się na znajomość z synem Leonida Breżniewa, sekretarza generalnego KC PZPR, który w Sztokholmie, gdzie Herszman mieszkał, był attaché handlowym. Powołując się na znajomość z Breżniewem juniorem, w krótkim czasie Herszman nawiązał znajomości m.in. z I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem, ówczesnym premierem Piotrem Jaroszewiczem, a potem z gen. Wojciechem Jaruzelskim, gen. Czesławem Kiszczakiem i Jerzym Urbanem. To, że Herszman miał dostęp do wysokich dygnitarzy PRL, potwierdzają Marek Minchberg (współzałożyciel fundacji Bezpieczna Służba, której działalność była przedmiotem prac komisji ds. PKN Orlen) oraz Wojciech Papina, wspólnik Herszmana i współpracownik Jeremiasza Barańskiego. Herszman, który w Szwecji zarobił duże pieniądze, zaczął prowadzić interesy w III RP. Działalność ułatwiały mu znajomości w MSW, zawarte jeszcze w czasach PRL. Dlatego pojawiał się na resortowych uroczystościach, m.in. w policyjnej szkole w Szczytnie. Nic dziwnego, że to Herszman wpadł na pomysł założenia fundacji mającej działać na rzecz polskiej policji. Współzałożycielką fundacji była żona gangstera Jeremiasza Barańskiego - Krystyna. Romuald Marek Minchberg, zeznając 15 marca 2003 r. w warszawskiej prokuraturze, powiedział prokuratorom Jerzemu Mierzewskiemu i Elżbiecie Grześkiewicz, że fundacja Bezpieczna Służba miała być "przykrywką" dla prowadzenia ciemnych interesów.
Z zeznań świadków, m.in. Wojciecha Papiny, wynika, że Herszman miał znajomości w MSW, a jednocześnie współpracował z zarządem "Pruszkowa", m.in. z Andrzejem Kolikowskim (Pershingiem) i Andrzejem Zielińskim (Słowikiem), a także Wojciechem Paradowskim (mafia chciała go zrobić wiceministrem budownictwa) i Nikodemem Skotarczakiem (bossem z Trójmiasta). Z zeznań, które zdobyliśmy, wynika, że Herszman korzystał z ochrony BOR: używał samochodów i śmigłowców BOR. Herszman, pytany przez prokuratora Jerzego Mierzewskiego, zeznał: "Oni [BOR] wysyłali po mnie samolot i zabierali mnie z Malmö lub ze Sztokholmu. ( ) Tak więc zawsze miałem ich ochronę ( ), abym mógł bez problemu wchodzić do budynku rządowego".
Siła układu
Zeznania świadków wskazują, że to agenci tajnych służb PRL (a niekiedy także III RP) organizowali nielegalny handel paliwami, alkoholem, zakładali firmy ochroniarskie, działali w handlu zagranicznym, handlu bronią, podejmowali działalność parabankową. Każdy, kto wszedł im w drogę, był korumpowany, szantażowany albo likwidowany. To tłumaczy, dlaczego musiał zginąć gen. Marek Papała, były szef policji, który wiedział o niektórych działaniach układu. Polska prokuratura twierdzi, że osobą podżegającą do zabójstwa Papały, wywodzącą się z tajnych służb PRL, był polonijny biznesmen Edward Mazur. "Edek [Edward Mazur] ( ) handlował zbożami. ( ) Z Edkiem spotykaliśmy się na terenie Polski. ( ) Poznaliśmy też kilku lub kilkunastu posłów, przeważnie z PSL. ( ) Z tymi osobami spotykaliśmy się w Sejmie. ( ) W Wiedniu poznaliśmy znajomego Mazura, który był jednym z sekretarzy w ambasadzie polskiej ( ). Potem w Polsce dowiedzieliśmy się, że był wysoko w służbach specjalnych [chodzi o Zdzisława S., który był generałem w wywiadzie - najpierw w MSW, a potem w UOP] - tak zeznał Aleksander Żagiel, biznesmen z Wiednia, świadek komisji ds. PKN Orlen. Jego nazwisko pojawiło się po raz pierwszy w sprawie agenta Olina.
Układ mógł liczyć na "swoich" urzędników, a w razie czego na pomoc - jak w wypadku Edwarda Mazura, którego wprawdzie zatrzymano, ale natychmiast zwolniono i nie przeszkadzano mu w wyjeździe do USA. Układ musi w jakiejś formie istnieć do dziś, skoro tak trudno jest rozwikłać największe afery III RP. Jak bowiem inaczej wyjaśnić fakt, że mimo iż zeznania, które cytujemy, są znane od kilku lat, tajne służby, policja i prokuratura nic z tą wiedzą nie zrobiły.
Sylwester Latkowski, Wojciech Sumliński
"ANGORA" nr 3
(17.01.2010)
"POLSKA DZIENNIK"
nr 4 (6. 01.). Cena 1,50 zł
Kolejni świadkowie w najważniejszych śledztwach giną w
niewyjaśnionych okolicznościach
GDY PAŃSTWO PRZEGRYWA Z
MAFIĄ
– Są sprawy, w których państwo
przegrywa konfrontację z układem
zorganizowanej przestępczości albo
niedemokratycznymi siłami państwa
– mówi poseł Zbigniew Wassermann,
były koordynator ds. służb specjalnych,
przez wiele lat czynny prokurator.
Mówiąc o niedemokratycznych siłach
państwa, poseł PiS ma na myśli
PRL-owskie służby, które torpedowały
śledztwa zagrażające ich interesom.
Wystarczy przywołać zabójstwo Stanisława
Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego,
a także ks. Jerzego Popiełuszki.
Te, w których wymiar sprawiedliwości
przegrywa z mafią, to sprawy
ostatnich 20 lat: zabójstwo gen. Marka
Papały, zabójstwo ministra Jacka Dębskiego,
porwanie i zabójstwo Krzysztofa
Olewnika, wreszcie afera FOZZ. Co łączy
wszystkie te sprawy? Brak odpowiedzi
na zasadnicze pytania i tajemnicze
zgony świadków, czasami jedynych
osób, które mogłyby udzielić na nie odpowiedzi.
Wczoraj pojawiły się kolejne hipotezy
związane ze śmiercią Artura Zirajewskiego,
ps. „Iwan”, najważniejszego świadka
w sprawie zabójstwa gen. Papały. Zirajewski
zmarł w niedzielę, 3 stycznia,
w przywięziennym szpitalu. Jak wykazała
sekcja zwłok, przyczyną zgonu był zator
tętnicy płucnej.
Kilka dni wcześniej „Iwan” próbował
popełnić samobójstwo, przyjmując dużą
ilość leków nasennych i psychotropowych.
Skąd wzięły się w celi jednego
z najlepiej strzeżonych świadków? Nie
wiadomo.
Dziennikarze „Uwagi” TVN ustalili, że
Zirajewski był zastraszany. Chodziło
o naciski w sprawie zmiany zeznań, które
obciążały Edwarda Mazura, biznesmena
działającego w USA, domniemanego
zleceniodawcy zabójstwa byłego
szefa policji. Zirajewskiemu sugerowano
ponoć, aby je zmienił, i grożono zamordowaniem
siostry.
Jak spekulują media, na uciszeniu
„Iwana” mogło zależeć Andrzejowi Z.,
ps. „Słowik”, jednemu z oskarżonych
o podżeganie do zabójstwa Papały.
Przeciwko niemu zeznawał nie kto inny,
jak Artur Zirajewski. Jak stwierdził w rozmowie
z nami Janusz Kaczmarek, były
szef MSWiA, „Iwan” był ostatnim świadkiem,
którego słowa mogły coś wnieść
do śledztwa. Teraz dołączył do licznego
grona osób, które w sprawie zabójstwa
gen. Papały nie złożą już żadnych zeznań,
bo zginęły lub zmarły w niewyjaśnionych
okolicznościach.
Wystarczy wspomnieć Nikodema S.,
ps. „Nikoś”, który miał rozmawiać z inspiratorami
zabójstwa, jego trzech wspólników
i Krzysztofa W., ukraińskiego przestępcę,
który prawdopodobnie zabił generała.
– W tych niewyjaśnionych sprawach
albo likwiduje się ludzi, albo, czego
nie można wykluczyć, wywiera tak silny
nacisk, że sami popełniają samobójstwo
– mówi poseł Wassermann. I dodaje, że
stawka, o którą toczy się gra, jest tak wysoka,
iż ceną bywa ludzkie życie.
Zwłaszcza w sprawach, w których biznes
i świat przestępczy łączy się z polityką.
– Bez wątpienia sprawa zabójstwa
gen. Papały ma zabarwienie polityczne
– mówi Zbigniew Ćwiąkalski, były minister
sprawiedliwości. Trudno inaczej wytłumaczyć
tę zbrodnię. Może dlatego giną ludzie,
mnożą się hipotezy, a śledczy przez
lata nie posuwają się ani kroku naprzód.
– Tyle tylko, że w żadnej ze spraw, o których
mowa, nie udało się dowieść, że stoi
za nią jakiś polityk – wtrąca Ćwiąkalski.
Jeremiasz Baranowski, „Baranina”,
sam ponoć zaplanował zabójstwo Jacka
Dębskiego. Ale czy na pewno? W maju
2003 r. „Baranina” powiesił się w wiedeńskim
areszcie, także jego cyngiel Tadeusz
Maziuk, „Sasza”, popełnił samobójstwo.
– W tej sprawie nie wszystko jest
jasne – przyznaje nam jeden ze śledczych.
Bo nawet jeśli to Baranowski wydał
zlecenie na Dębskiego, nigdy nie
prześwietlono jego otoczenia. Ale też zawsze,
gdy w sprawie pojawia się polityk
albo człowiek służb, prokuratorzy przestają
pytać. Tak było z mafią pruszkowską.
Jej szefowie siedzą za przestępstwa
kryminalne, bo gdy świadek koronny Jarosław
S., „Masa”, chciał opowiedzieć
o powiązaniach z politykami, prokuratorzy
skończyli przesłuchanie.
– Polityka zbyt głęboko wchodzi w wymiar
sprawiedliwości – mówi jeden
z warszawskich policjantów. Rzecz dotyczy
nie tylko wielkiej polityki.
Kiedy rozmawiałam z członkami sejmowej
komisji śledczej ds. wyjaśnienia
okoliczności zabójstwa Krzysztofa Olewnika,
jedną z rzeczy, która uderzyła ich
najbardziej, jest familijny klimat panujący
w malutkim Drobinie.
Na wspólnych imprezach spotykali się
tam biznesmeni, policjanci i politycy, jak
jedna wielka rodzina. W sprawie Olewnika,
w której, podobnie jak w sprawie zabójstwa
gen. Papały, szanse na to, że kiedykolwiek
poznamy zleceniodawców zabójstwa,
zmalały do zera, świadkowie ginęli
równie często jak w sprawie generała.
Mariusz Sz., strażnik więzienny, który
znał jednego z zabójców Olewnika, powiesił
się na drzewie w lipcu 2009 r. To on
4 czerwca 2008 r. otworzył celę, w której
wisiał na prześcieradle Sławomir Kościuk,
prawa ręka Wojciecha Franiewskiego,
szefa gangu, który porwał Olewnika.
Franiewski popełnił samobójstwo
w celi aresztu w Olsztynie rok przed Kościukiem.
Sekcja zwłok wykazała w jego
krwi amfetaminę i alkohol. W chwili rzekomego
samobójstwa nie działał monitoring.
Przed śmiercią przestępca wysłał
list do żony, w którym skarżył się na ból
brzucha. Po Kościuku i Franiewskim
19 stycznia 2009 r. w monitorowanej celi
płockiego aresztu powiesił się Robert
Pazik, trzeci z oskarżonych o zabójstwo
Olewnika. Jak mówi jeden z prokuratorów,
tam, gdzie w grę wchodzą wielkie
pieniądze i olbrzymie wpływy, nie ma
sentymentów, giną ludzie.
W hipotezach podejmowanych
w sprawie zabójstwa Olewnika przewijają
się pieniądze i polityka. Mówi o nich
sam ojciec porwanego. Władysław
Olewnik był w doskonałych układach
z komendantem Maciejem Książkiewiczem,
byłym szefem KWP w Płocku.
Książkiewicz korzystał z pomocy Olewnika,
który fundował benzynę policji, finansował
imprezy, policjanci zaopatrywali
się u niego w wędliny.
To Książkiewicz oferował Olewnikowi
przestępcze przejęcie zakładów mięsnych
w Płocku. Miał też inne oferty.
Olewnik odmówił. I nagle komendant się
od niego odwrócił. Nie przyjmował telefonów,
choć Olewnikowi uprowadzono
syna.
– I jeszcze jeden element, o którym
mówił Olewnik przed komisją. 2 mln na
kampanię SLD. Takie były oczekiwania
i taka informacja dotarła do niego – opowiada
poseł Wassermann, były członek
komisji ds. Olewnika.
Łącząc w całość to, co się działo
w policji, prokuraturze, służbie więziennej,
bo żadna z tych służb nie przyczyniła
się do wyjaśnienia sprawy zabójstwa
Olewnika, dochodzimy do pytania,
który gang jest tak silny, aby zorganizować
takie przedsięwzięcie? Który
polityk tak mocny?
– Wiele wskazuje, że ten, kto ma realną
władzę, bo tylko wtedy może zawłaszczać
instytucje państwowe: organy
ścigania i wymiaru sprawiedliwości
– mówi Zbigniew Wassermann.
Na koniec sprawa Funduszu Obsługi
Zadłużenia Zagranicznego, jedna z największych
zagadek, nierozwiązanych
przez wymiar sprawiedliwości. Sprawa
FOZZ ciągnie się 17 lat, część zarzutów
już się przedawniła, kolejne przedawniają
się we wrześniu 2010 r. Fundusz powstał
latem 1989 r., a jego celem było
skupowanie na wolnym rynku zagranicznych
długów PRL po obniżonych cenach.
Ale FOZZ stał się instytucją „prania
brudnych pieniędzy”, według biegłych,
Skarb Państwa stracił z powodu afery
FOZZ 334 mln nowych zł.
Osoby, które doprowadziły do ujawnienia
afery, czyli Michał Falzmann, inspektor
NIK, i Walerian Pańko, prezes
NIK, zmarły lub zginęły w niejasnych
okolicznościach. Falzmann dostał zawału
serca, Pańko zginął w wypadku samochodowym
na trasie Katowice-Warszawa,
w którym jego samochód rozpadł
się na połowy. Dwaj policjanci, którzy
pierwsi przyjechali na miejsce wypadku,
utonęli na rybach, a służbowy kierowca,
który przeżył wypadek, zmarł na zawał.
Z auta wydawcy pierwszej książki
o FOZZ skradziono dokumenty o aferze,
kilka razy go pobito. Autorowi książki Mirosławowi
Dakowskiemu grożono śmiercią.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w każdej
z tych spraw komuś zależy, aby nikt
nigdy nie dowiedział się, kto pociąga za
sznurki. No, chyba że zrzucić winę na
nieudolność albo lenistwo policji, prokuratury
albo uwierzyć w fatum ciążące
nad każdym z tych śledztw.
Dorota Kowalska
www.onet.pl | 21.08.2011 r., 11:56 RC / wprost.pl
BYŁY POSEŁ PO UJAWNIA KULISY
DZIAŁANIA PARTII
|Janusz Palikot i Robert Biedroń|
Były poseł PO Janusz Palikot mówił w jaki sposób wykorzystywana jest władza przez rządzących. Jego zdaniem "wtyka się własnych ludzi, gdzie tylko się da". - Bo to gwarantuje dodatkowe dochody - mówił polityk cytowany przez portal wprost.pl.
Przewodniczący Ruchu Poparcia ocenił, że większa część posłów idzie do parlamentu dla pieniędzy. - Jakieś 90 proc. - przekonywał. Parlamentarzystów ma przekonywać zarówno dieta, jak i pieniądze na prowadzenie biura.
Liderzy - jak zauważa Palikot - stworzyli osobny mechanizm zdobywania pieniędzy. - Ten mechanizm opisany został w aferze wałbrzyskiej. Człowiek PO zostaje szefem miejskiej spółki, ale musi wypłacić premię do kieszeni kilku ludzi z partii, którzy odsyłają jeszcze z tego procent na kampanię wyborczą - przekonywał były poseł.
Jego zdaniem we wszystkich głównych spółkach są ludzie Grabarczyka i Schetyny.
Pieniądze z tego procederu przeznaczane są na różne wydatki, także na kampanię i samych posłów - uważa Palikot. - Proszę się przyjrzeć garniturom niektórych polityków Platformy. Oni mają na sobie jakieś 50-60 tys. zł - stwierdził polityk dla portalu wprost.pl. | (Kle)
[No właśnie oto chodzi! – Dlatego demokracja się podoba...W konstruktywnym ustroju byłoby to niemożliwe, a więc na ch... on komu! – red.]
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek 19.08.2011, 20:31
MAFIA PRUSZKOWSKA OCALIŁA
SWÓJ MAJĄTEK
Prokuratura umorzyła
śledztwo.
Prokuratorom nie udało się udowodnić, że majątki 18 bossów mafii pruszkowskiej pochodzą z przestępczej działalności.
Po dziewięciu latach śledztwa Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła postępowanie przeciwko mafiosom. Po pierwsze sprawa się przedawniła, a po drugie śledczy nie znaleźli dowodów przeciwko członkom mafii - donosi "Rzeczpospolita".
W specjalnym oświadczeniu prokuratorzy przyznali, że największym problemem były dla nich majątki należące do krewnych członków mafii pruszkowskiej.
Nawet jeżeli ktoś posiadał duży majątek, mimo że nie pracował lub oficjalnie zarabiał niewiele, śledczym trudno było odkryć, skąd te osoby mają tyle pieniędzy.
W Polsce jeszcze nie wypracowaliśmy skutecznych metod odzyskiwania środków finansowych od przestępców i nie umiemy zwalczać prania brudnych pieniędzy - konkluduje były szef MSWiA Marek Biernacki, cytowany przez Radio Zet. | BB
{Nawet do głowy by mi nie przyszło jakieś skojarzenie z tzw. politykami... – red.]
JAK SIĘ DOCHODZI (jak bym
mógł) DO WŁADZY W DEMOKRACJI...
Np. [Dzięki zabraniu Wam pieniędzy w postaci
podatków, pożyczkom, a więc Was zadłużaniu. – Ale tego się nie mówi!]:
Ustalimy maksymalną cenę chleba na 1,50 groszy. [Hodowcy będą nim karmić
kury, szkodząc im, a więc i nam konsumentom, a spekulanci wywozić dotowany
chleb do handlowania za granicę. Co zwiększy sprzedaż chleba, a w efekcie ilość
zasiewu zbóż, a więc i nawożenie pól, co w efekcie zwiększy skażanie spowodowane
produkcją i używaniem nawozów. Co zwiększy skalę trucia ludzi, odsetek rodzonych
z wadami dzieci, liczbę chorych, rencistów, stopień niszczenia przyrody, jałowienia
gleb spowodowanego zwiększoną ich eksploatacją! Itp., itd. – Ale o tym też się
nie mówi.]
Obniżmy cenę benzyny o ¼. [Co spowoduje m.in. częstsze, nieefektywne, nieracjonalnie
jeżdżenie pojazdami, co zwiększy korki, hałas, liczbę wypadków, wydatki, w tym
na lecznictwo, odsetek rodzonych z wadami dzieci, liczbę chorych, rencistów. A
zwiększone zapotrzebowanie na paliwo zwiększy wydobywanie ropy, a więc
przyczyni do jeszcze większych skażeń podczas jej wydobywania, transportu,
przetwarzania, dystrybucji paliw, a w efekcie i z tego powodu do trucia ludzi,
przyrody, a więc do wydatków na lecznictwo, ilość rencistów. Itp., itd. Ale o
tym także się nie mówi!]
Dopłacimy do taniego samochodu najbiedniejszym ¼ ich ceny. [Oczywiście najpierw
się ustala z producentem samochodów ile ma dać baniek do podziału do ręki i ile
na kampanię wyborczą. Reszta jak wyżej. + robota dla
urzędników-swojaków-wyborców (wraz z rodzinami). Ale o tym również się nie
mówi!]
Dopłacimy do mieszkań ludziom ubogim i bezdomnym ¼ ich ceny. [Oczywiście najpierw
się ustala z developerem ile ma dać baniek do podziału do ręki i ile na
kampanię wyborczą.
Robota dla urzędników-swojaków-wyborców (wraz z
rodzinami) zapewniona.
A więc zezwolimy na dalsze wycinanie lasów,
zamienianie gleb na beton i asfalt, zwane odrolnianiem.
Lasy m.in. zwiększają równowagę obiegu wody, tzn.,
przetrzymują jej nadmiar podczas deszczów, a oddają ją m.in. podczas suszy – w
postaci zasilania strumieni, dzięki parowaniu wody, wiążą podłoże, zmniejszają
siłę wiatru (energia wiatru jest zamieniana na ruch drzew, gałęzi, liści,
igieł, drzewa stanowię też osłonę przed wiatrem), są schronieniem, domem dla
m.in. ptaków zjadających szkodniki, lasy zatrzymują też szkodniki, zapobiegając
plagom, są źródłem runa leśnego, drewna, przetwarzają ubogą glebę w urodzajną,
zamieniają dwutlenek węgla w tlen, są msm wypoczynku, rekreacji.
Jakim
kosztem powstały, z jakiej pracy są utrzymywane, jak mieszkamy, żyjemy w tych
betonowych pudłach (półwięzieniach) z widokiem na betonowe pudła, w spalinach i
hałasie... Prawie wszędzie jedyne widoki to beton i asfalt. Już prawie nigdzie
nie ma ciszy, spokoju; gdzie wypocząć, w tym od ludzi – niemal wszędzie słychać
pociągi, motory, samochody, radiowy, telewizyjny
bełkot, jazgot, psy itp...! Ale o tym również się nie mówi!]
ITP.
No i na koniec rutyna:
wagon pieniędzy dla górników, następny dla rolników i kolejny dla swoich i
nowych-oswajanych urzędników.
Jestem wysławiany pod niebiosa, masy ludzkie dostają na mój widok szału
radości i uwielbienia (niektórzy uważają mnie za pół boga)!
PS
Bezmyślne masy nawet nie skojarzą tych działań z wskazaniami licznika, w
którym, oprócz że cyfry śmigają z prawej strony, to zaczną i z lewej. No, ale
to przecież na ich koszt, więc to ich, a nie moje zmartwienie...
http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl
- Licznik...
http://www.noesen.pl/?p=p_26&sName=DLUG-POLSK
- Licznik...
TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII/ZBRODNIE PRZECIWKO NAM I NASTĘPNYM POKOLENIOM, NATURZE; ŻYCIU NA ZIEMI!!! (skrót)
http://www.wolnyswiat.pl/14sh5.html
JAK SIĘ NIE DOCHODZI (jak
nie dojdę) DO WŁADZY W DEMOKRACJI
ELEKTROWNIA WIATROWO-WODNA, WYKORZYSTYWANIE TURBIN O PIONOWEJ OSI OBROTU, ENERGII SPRĘŻONEGO POWIETRZA, WODY, POLA MAGNETYCZNEGO, GEOTERMALNEJ I INNYCH
http://www.wolnyswiat.pl/9h2.html
RACJONALNY RZĄD ŚWIATOWY/RACJONALNY DYKTATOR ŚWIATA.
RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
RACJONALNY ŚWIAT
http://www.wolnyswiat.pl/21h3.html
http://www.wykop.pl/ramka/637845/rzad-zgubil-16-miliardow-zlotych/ | 22.02.2011 r., 06:10 PAP (przegląd prasy)
CO
SIĘ STAŁO Z 16 MILIARDAMI ZŁOTYCH?
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwo Finansów przerzucają się odpowiedzialnością za zaksięgowanie "oszczędności" z kontraktów drogowych. Czy szef rządu zlokalizuje te pieniądze? Kto zaksięgował 16 mld zł? - pyta "Nasz Dziennik".
Aż 16 miliardów złotych zaoszczędziła w ostatnich dwóch latach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na niższych, niż szacowano, kontraktach na budowę dróg. Jednak nikt nie chce się przyznać, gdzie są te pieniądze - akcentuje gazeta.
Według GDDKiA, cała kwota trafiła do budżetu centralnego. Ale nic o tym nie wie resort finansów. "Sprzeczne stanowiska obydwu instytucji ośmieszają administrację rządową, która nie umie udzielić dokładnej i przejrzystej informacji, co się stało z owymi 16 mld zł" - uważa poseł Jerzy Polaczek z PiS, który o wyjaśnienia poprosił premiera Donalda Tuska.
O tym więcej we wtorkowej publikacji "Naszego Dziennika".
Źródło: PAP (przegląd prasy)
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [04.03.2011, 13:18]
TAK KONFORMIZM ZMIENIA NASZE
POGLĄDY. JUŻ NA ZAWSZE
Lepiej miej zawsze swoje
zdanie.
Konformizm nazywany czasem białym kłamstwem zmienia człowieka na stałe.
Naukowcy z Harwardu potwierdzili, że przyjęte na chwilę zdanie grupy powoduje stałą zmianę własnych poglądów- donosi "The New Scientist".
W czasie badania kazano grupie mężczyzn ocenić wygląd kobiet na serii zdjęć w skali od 1 do 10. Po pewnym czasie oceniali drugi raz, ale tym razem poinformowano ich, jaka jest średnia ocena grupy każdej kobiety. Za drugim razem, ich punktacja stała się niemal identyczna z rzekomą punktacją grupy - dodaje pismo.
Przy drugim badaniu naukowcy badali też pracę mózgu. Okazało się, że gdy opinia grupy o danej kobiecie była niższa od jego samodzielnej, wcześniejszej oceny, spadała aktywność w obszarze mózgu odpowiedzialnym za pozytywne wartościowanie zjawisk - podkreśla "The New Scientist".
Naukowcy twierdzą na tej podstawie, że samo dopasowanie swojej oceny do oceny grupy nie miało jedynie charakteru upodobnienia się, ale stały, i dotyczyło pełnej zmiany poglądów. | JS
Dla mas, od tego co ktoś robi,
ważniejsze jest kto coś robi...
KAŻDY MA SWOJĄ ROLĘ.../MISJĘ
– JEDNI SĄ OD ULEGANIA, WYRAŻANIA, BEZ NAMYSŁU, ROZUMIENIA, ODPOWIEDZIALNOŚCI,
SENSU, EMOCJI, INNI SĄ OD RACJONALNEGO OCENIANIA RZECZYWISTOŚCI I KONSTRUKTYWNEGO
DZIAŁANIA
Masy ludzkie kierują się
emocjami, instynktem stadnym, są egoistyczne, krótkowzroczne; bezmyślne (w tym
jako wyborcy, co jest, destrukcyjnie w skutkach, wykorzystywane przez opisanych
osobników). Ja kieruję się - poza emocjonalną, niezależną - logiką, kalkulacją
– racjonalnymi przesłankami, bazuję na rozumowym podejściu, działam
konstruktywnie (co również jest, destrukcyjnie w skutkach, wykorzystywane przez
tych osobników, bo - emocjonalnie - krytykowane).
DLACZEGO DOTYCHCZASOWI
POLITYCY CIESZĄ SIĘ POPULARNOŚCIĄ... Bo
pokazują ich media, a skoro pokazują ich media, no to są wybierani, a skoro są
wybierani, no to pokazują ich media... Bo mają stygmat władzy, a więc
słuszności, a ponieważ są słuszni, bo rządzą, no to rządzą... Bo elegancko
wyglądają. Bo nie obnażają, nie demaskują, nie kompromitują pracowników mediów,
tzw. biznesmenów, bankierów. Bo nie mówią o nieprzyjemnych rzeczach*, np. nie
wymieniają, nie wytykają wad widzów,-słuchaczy/członków społeczeństwa/obywateli
(ich wady są nawet dla nich zaletami...), ich nie krytykują, nie wymagają od
nich myślenia, rozumienia, odpowiedzialności, konstruktywnego działania...
Wystarczy tylko na nich głosować... w dodatku tylko raz na kilka lat. A przez
resztę czasu można sobie wziąć pilota do ręki i zajmować się synchronizowaniem
swojego i osób z otoczenia umysłów z przekazem telewizyjnym, radiowym... Są
mili, traktują widzów (wyborców, obywateli), jakby rzeczywiście uważali, że coś
rozumieją, że przekaz do nich ma głębszy sens, zachowują, jakby rzeczywiście
się na tym co robią znali, sprawiają wrażenie zaangażowania, że czynią
starania, by było lepiej. Z samofinansowaniem też b. dobrze im idzie (w
przeciwieństwie do mnie, np. nie muszą, zresztą bezskuteczne, prosić o wsparcie
– sami sobie b. dobrze radzą, niektórzy niekiedy otrzymują więcej jednorazowo,
niż ja zarobię przez całe życie... Więc nic dziwnego, że zajmują się tym, czym
zajmują.../nie chcą zajmować tym, czym ja się zajmuję (bo jest to przestrogą –
jak będziesz pozytywny, usiłował konstruktywnie działać, to wszyscy się od
ciebie odwrócą...). I że mają tam dostęp tylko tacy jak oni...). Więc są
przedsiębiorczy, zaradni, z klasą (gentelmani nie mówią, przy widzach, o
pieniądzach. Widzów...)...
Więc się negatywnie nie kojarzą.
Widzowie się z nimi z żyli. Więc wizualnie i werbalnie jest b. miło – budzą
przyjemnie skojarzenia...
*Poza werbalną, nie
merytoryczną, „walką” między sobą, co sprawia wrażenia zaangażowania,
poświęcenia, że są bojownikami o wspólną sprawę, wbrew wrogom, złu.
PS
Gdzie tu ich porównywać do mnie
(same wymagania, nieprzyjemności, w tym nazywania spraw zgodnie z
rzeczywistością. I jeszcze to żebractwo. Czy ja naprawdę nie potrafię być
zaradny, jak oni... A tak się wymądrzam...)...
„ANGORA” nr 6, 07.02.2010 r.: PIES,
KTÓRY ZOSTAŁ MARYNARZEM
Na samym środku Zatoki
Gdańskiej marynarze ze statku badawczego „Baltica” uratowali psa, dryfującego
na krze w mroźny styczniowy dzień.
Kiedy media nagłośniły historię
psiego rozbitka, w Morskim Instytucie Rybackim w Gdyni urywały się telefony. Z
całej Polski, a nawet z zagranicy dzwonili ludzie, których poruszyły losy
Baltika. Wiele osób podawało się za jego właścicieli. Dzwonili w dzień i w
nocy.
Agnieszka Pacho
[W tym czasie wyginęło na
świecie kilkaset gatunków zwierząt i roślin...
A teraz pieseczek będzie wył i
szczekał na wszystko co się rusza, a jak się nie rusza, to też będzie szczekał
– bo może zacznie...
Wiadomość z ostatniej chwili:
Właśnie zakomunikowano, iż na innej krze spostrzeżono fokę. Dzielny i troskliwy
kapitan kazał ją zabić, by pieseczek miał co jeść (z czego robić kupy.
Oszacowano, że wystarczy jedna foka tygodniowo)...
A takich eksponowanych,
nagłaśnianych „wydarzeń” przez media, skupiających, emocjonalną, uwagę milionów
ludzi, są tysiące... – red.]
5. ZWIERZĘCA (PSIA) MANIA!
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=120&postdays=0&postorder=asc&start=60
JAK DZIĘKI DEDUKCJI ZDEMASKOWAĆ DOTYCHCZAS RZĄDZĄCYCH,
MEDIA
Proszę ocenić mój potencjał, a następnie porównać z
potencjałem dotychczas rządzących, osobników eksponowanych, wspieranych,
promowanych przez media, i zastanowić nad przyczyną ignorowania mnie przez
polityków, zmilczania przez media, tego skutkami, oraz skutkami realizowania
utopii (z kim i jak bezwzględnym, destrukcyjnym mamy do czynienia/jak ich
interesuje los pozostałych, a nawet, w perspektywie, własny)...
15. ULOTKI W HTML (obszerniejsze; znaczna część
materiałów znajduje się wyłącznie TUTAJ)
http://www.wolnyswiat.pl/15.html
Przyczyny, skutki, lekarstwo: http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2
PS
Proszę wreszcie przyjąć do
wiadomości fakt, że m.in. dotychczas rządzący, to nie tylko przypadkowi ludzie,
ale wręcz wybrani w wyniku selekcji negatywnej, czego - efektami swoich działań - dowodzą na co dzień. A wszystko co
mówią, robią, ich wygląd, to wyreżyserowany dla Państwa spektakl.
Czym się różni myślenie racjonalne od emocjonalnego
(stadnego) na jednym przykładzie:
Racjonalne: nie obchodzi mnie jaką ktoś zajmuje pozycję, co inni o nim sądzą, co deklaruje, na co się powołuje, tylko co robi, do czego się przyczynia.
Emocjonalne (stadne): nie obchodzi mnie (nie zastanawiam się) co ktoś robi, do czego się przyczynia, tylko jaką zajmuje pozycję, co inni o nim sądzą, co deklaruje, na co się powołuje.
Jakie są konsekwencje myślenia, postępowania,
emocjonalnego (stadnego). Otóż wykorzystujący to zjawisko, co też właśnie
umożliwia wykorzystywanie, najpierw przygotowują odpowiednią, emocjonalną,
argumentację swoich poczynań, tak by się podobała, a następnie robią co chcą (i
to jest m.in. demokracja)...
01.01.2010 r.
ODEZWA DO PARLAMENTARZYSTÓW
KONSTRUKTYWNA - RACJONALNIE UZASADNIONA - ZMIANA;
RATUNEK DLA NASZEGO ŚWIATA (NA POCZĄTEK POLSKI)
Ponieważ moje kolejne pismo, z dnia 01.12.2009 r., nie zainicjowało konstruktywnych zmian – dalej realizuje się utopie, a więc tworzy a nie rozwiązuje problemy; pogrąża istnienia na Ziemi, dąży do zagłady, w tym samozagłady, proponuję umożliwić mi formalne wprowadzenie, poprowadzenie tych, zaproponowanych przeze mnie, Konstruktywnych Zmian. Zostawmy, przynajmniej na razie obecny porządek prawny, z wyjątkiem procedury wyboru prezydenta RP, a mianowicie niech wybiera go Zgromadzenie Narodowe. I tu właśnie jest pierwsze dla Was zadanie: proszę wybrać mnie na prezydenta, a ja pełniąc tą funkcję będę wychodził z inicjatywami ustawodawczymi. Zwiększenie w tym w względzie uprawnień Prezydenta RP, to Wasze drugie zadanie. Kolejny etap naszej współpracy to popieranie, dopracowywanie, wprowadzanie w porządek prawny moich inicjatyw.
Więcej m.in. w tym temacie znajduje się m.in. tutaj: http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
PS
Proszę o, mailem, kontakt na kogo mogę liczyć?
31.01.2010 r.
Uwaga! Wymieniam liczbę parlamentarzystów, którzy zadeklarowali chęć konstruktywnej współpracy ze mną (a wiedzą o mnie od 2000 roku); mają na sercu Nasze Wspólne Dobro. Oto ta liczba: 0 (zero)...
PS
Ci osobnicy kolejny raz obnażyli się; pokazali co, kogo akceptują, a co, kogo wykluczają...
WYBORY...
...ale jeśli zagłosujecie na...
to oni teraz naprawdę odmienią, naprawią, zajmą się, podejmą, uratują, pomogą
itp., itd. Że co, już mieli wielokrotnie na to okazję, przez wiele lat,
kadencji, w wielu partiach, pod różnymi szyldami! Ale to nie ich wina, tylko
(...)... A co najważniejsze: politycy to też ludzie i z czegoś żyć muszą (a
poza tym wielu jest wierzących – i wieży w wieczne życie sejmowe, i lubią tą
robotę, więc niech se porządzą). Tak naprawdę, to może i by coś zmienili, ale
chyba nie chcecie czegoś tak strasznego, groźnego, niebezpiecznego,
szkodliwego, głupiego, anormalnego, złego i zboczonego jak zmiany??!! A dzięki
nim sytuacja zostanie uratowana, poświęcą całą kadencję by zapobiec
okrucieństwie ZMIAN(!!) (a poza tym, gdyby mogło być inaczej to by było, a
skoro nie jest, to być nie może).
Tak więc głosujta, i się nie
martwa. O polityków – z kasą sami sobie poradzą...
PS
Odnośnie odwiecznych,
odnoszących się do wiecznej przyszłości planów-obietnic polityków, czego to oni
nie zrobią następnym razem – to są modlitwy, dla wierzących w polityków; ich
następną kadencję (tak naprawdę, to w Polsce jest niewielu niewierzących...)…
Warszawa 12.02.2010 r.
List otwarty
Do Premiera Rządu RP
W SPRAWIE WYBORU PREZYDENTA RP, CZŁONKÓW PARLAMENTU
Obecnie Prezydent RP wybierany jest w głosowaniu powszechnym. - Przez kogo (pod partyjno-medialne dyktando/komu dalej ma służyć ta farsa?!)...:
15. ZAGADKI...
http://www.wolnyswiat.pl/15h5.html
31. „LUDZI DZIELIMY M.IN. NA…”
http://www.wolnyswiat.pl/31h1.html
ALTERNATYWA:
Na internetowej stronie Parlamentu RP powinny być umieszczone następujące linki (trzeba wprowadzić, odpowiednie do tego, zmiany legislacyjne):
- Zgłaszanie swojej kandydatury na członka »Rady Wyborczej«.
Na tej ogólnodostępnej stronie/forum kandydaci przedstawialiby swoje osiągnięcia, wykazywali predyspozycje, zdolności, demonstrowali swoją wiedzę, poglądy.
- Zgłaszanie swojej kandydatury na urząd prezydenta RP.
Na tej ogólnodostępnej stronie/forum kandydaci przedstawialiby swoje osiągnięcia, wykazywali predyspozycje, zdolności, demonstrowali swoją wiedzę, poglądy, zamieszczali program. Na tej podstawie Rada Wyborcza dokonywałaby wyboru Prezydenta RP.
- Zgłaszanie swojej kandydatury na posła/członka rządu/doradcę.
Na tej ogólnodostępnej stronie/forum kandydaci przedstawialiby swoje osiągnięcia, wykazywali predyspozycje, zdolności, demonstrowali swoją wiedzę, poglądy, zamieszczali program. Na tej podstawie Rada Wyborcza dokonywałaby wyboru z kandydatów.
Jest to najefektywniejszy sposób dokonania wyboru na tak ważne stanowiska.
Problemem jest weryfikacja
takich osób, bo zdolne do tego są właśnie tylko osoby wybitne. Więc najtrudniejszy będzie początek (pomocnymi
przesłankami do weryfikacji może być sprawdzenie dotychczasowego postępowania
kandydatów/ek na takie funkcje (z pominięciem ew. „potknięć, reperkusji
demoralizującego działania biedy (głodu; skutków obrony zdrowia, życia)(w
której często takie osoby żyją...))). Członkowie »rady wyborczej« dokonujący
weryfikacji kandydatów na ważne funkcje muszą najpierw sami zdać egzamin z
zdolności weryfikacji testowych programów, a więc m.in. umiejętności myślenia,
analizowania całościowego, w tym rozróżniania racjonalizmu od populizmu;
myślenia całościowego od egoistycznego, krótkowzrocznego.
Kandydaci do pełnienia ważnych
funkcji, np. na urząd prezydenta RP, muszą przedstawić program, w tym jego
merytoryczne, dalekowzroczne, dogłębnie, całościowo, przeanalizowane, etyczne,
uzasadnienie; wykazać, w analogiczny sposób, szkodliwe działania, dotychczas
rządzących, ich ideologii (papierowe referencje, jak ukończone szkoły,
zajmowane dotychczas stanowiska nie powinny mieć znaczenia, a jedynie efekty,
skutki swoich działań).
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
PS...
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
Więcej...: http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=5&start=165
Warszawa 10.03.2010 r.
List otwarty
DO RZĄDU, PARLAMENTARZYSTÓW RP, MEDIÓW
W ramach mojego wkładu w
„promowanie wartości demokratycznych w kraju i za granicą, a także zwiększania
zaangażowania obywateli w życie publiczne”..., i jako wyraz najwyższego uznania
dla Waszych (i Waszych mediów...); Ludzkości osiągnięć przesyłam/Huraaa,
wygrywa demokracja...:
JESTEM WRESZCIE ZDROWY; NORMALNY!!!/KTO RZĄDZI...!!!; KOGO SŁUCHACIE...; CO NAPRAWDĘ CZYNICIE...!!!
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=197&start=0
WOLNOŚĆ POWSZECHNEGO GŁOSOWANIA... NA WSKAZANYCH PRZEZ POLITYKÓW-MEDIA JEDYNIE SŁUSZNYCH TZW. POLITYKÓW/DEMOKRACJA... CZY TO TYLKO KOMPROMITACJA...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=198
PS
CZY TAK MOŻE BYĆ
DOBRZE...:
Czy rządzące osobniki bazujące na głosie osobników
nierozumiejących nawet elementarnych spraw i którym na nikim ani na niczym nie
zależy, chcą dobrze... Ci drudzy wybiorą właściwych tych pierwszych, będą
potrafili kompetentnie ich ocenić...
Jeszcze inaczej: czy osobniki przeciwne temu, by to
osoby kompetentne wybierały osoby kompetentne, chcą dobrze...
I jeszcze inaczej: gdy to większość, a nie racjonalne,
dalekowzroczne, całościowo, dogłębnie etycznie przemyślane argumenty, nie
podważony merytorycznie głos osób wybitnych, będzie decydować co należy robić,
to będzie dobrze...
I jeszcze inaczej: czy jest dobrze..., czy zapowiada
się dobrze…
Więc co P. sądzi o dotychczas rządzących, stosowanych
rozwiązaniach systemowych (proszę przeczytać powyższy tekst jeszcze raz)...
Gdyby osobnikom pracującym w mediach, politykom zależało na dobru ogólnemu (a w perspektywie, w tego efekcie, również własnemu); rozwiązywaniu problemów, zapobieganiu powstawania następnych, to m.in. by mnie nie zmilczano, więc już wiele lat temu byście P. o mnie, poprzez środki przekazu, słyszeli; więc już od dawna bym efektywnie działał; byłoby rozwiązanych wiele problemów. I obecnie bylibyśmy na etapie zbierania, z racjonalnych, dalekowzrocznych, całościowo przemyślanych działań, pozytywnych plonów!
Właśnie wykazałem, czym, bezmyślnie, krótkowzrocznie; bezwzględnie, zajmują się politycy i ich media...! Ale na wszelki wypadek wyjaśnię wprost: nikogo, w tym was samych, nie obchodzi Wasz los! Jeszcze inaczej: pracownicy mediów, politycy, tzw. biznesmeni poświęcili wszystko co żyje na tej planecie, los przyszłych pokoleń dla własnej kariery, prosperity (proszę też zwrócić uwagę na ich destrukcyjny, katastrofalny w skutkach upór w tego kontynuacji (w tym w zbiorowym, bo dotyczącym wszystkich redakcji, wszystkich mediów, polityków zmilczaniu mnie od 1999 roku. A absolutnie NIKT nie jest w stanie racjonalnie uzasadnić dotychczasowego postępowania rządzących, ludzkości, podważyć moich Racjonalnych Zarządzeń dla Świata!))!!
Dotychczas rządzący, stosowane systemy rządzenia, wyznawane zasady moralne, pseudoetyczne przyczyniają się m.in. do zagłady, w tym naszej samozagłady (np., rocznie z powodu skażenia środowiska, zatruć, zarażeń, błędów medycznych, trucia nikotyną, alkoholem, narkotykami, szkodliwą żywnością, chorób, głodu, kataklizmów żywiołowych, morderstw, wojen, wypadków samochodowych umiera, ginie kilkadziesiąt mln istnień ludzkich (prawie 2 razy więcej niż liczy ludność Polski), są setki mln zarażonych, setki mln fizycznie, psychicznie chorych, rencistów, miliardy ludzi żyje w nędzy, setki mln jest analfabetami, miliony ludzi jest przestępcami, należy do gangów, mafii, odbywa się, wszechstronnie, selekcja negatywna – to ludzie chorzy, szkodliwi, źli mają większe szanse przeżycia, reprodukcji, politycy powszechnie ignorują ludzi wybitnych, a współpracują z pozostałymi, media zmilczają ludzi wybitnych, a pozostałych osobników eksponują, wspierają, promują (dodać też trzeba do tego krótkowzroczny egoizm pracowników mediów – chodzi o współpracę z takimi osobnikami, co przedkładają nad dobro ogółu, a więc i, w perspektywie, własne), w tym ich utopie, w tym degenerację naszego gatunku, zagładę, w tym samozagładę, miliardy ludzi nie rozumie nawet elementarnych rzeczy, nie przejmuje nikim ani niczym, produkuje, sprzedaje i reklamuje się (w tym stosując ukrytą reklamę, przekaz, stresując, demoralizując, wypaczając umysł, okaleczając psychikę, obniżając iloraz inteligencji, ogłupiając, wpajając konsumpcjonizm) rzeczy zbędne, szkodliwe, w tym zabijające, trujące (jak np. truciznę nikotynową, alkoholową, narkotykową, samochody, motory, broń, szkodliwe produkty żywnościowe, tzw. leki, tzw. kosmetyki, aerozole, jednorazowego użytku baterie)!!! Więc NIE MA żadnego dobra!!!
Więc kim są dotychczas rządzący, pracownicy mediów, czym są dotychczas preferowane wartości, stosowane systemy wybierania, decydowania, rządzenia...!!!
PS
Trza nie myśleć, by nie rozumieć, by nie stanowić zagrożenia dla interesów jedynie słusznych rządzących...! Trza trwać...! Bo widocznie tak musi być, taki los, taka wola boska, bo i tak nic się nie da zrobić, nic się nie zmieni, itp., itd... No i rzeczywiście: nie myśli się, a więc, w efekcie, nie rozumie, więc nic nie robi, to nic się nie zmienia...; kogo się pozostawia u władzy, ten to wykorzystuje, i dalej tam jest...; Los jest dokładnie taki, jaki się sobie i następnym pokoleniom zgotowało (bynajmniej nie jest to wina kosmitów)...
24. RACJONALNY RZĄD ŚWIATOWY/RACJONALNY DYKTATOR ŚWIATA. RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
DOBRO JEST ZŁE, A ZŁO
DOBRE...; POSTĘPOWANIE MĄDRE JEST GŁUPIE, A BEZMYŚLNE JEST MĄDRE, MORALNE…;
REALIZOWANIE UTOPII JEST JEDYNIE SŁUSZNE, A POSTĘPOWANIE RACJONALNE JEST
NIEDOPUSZCZALNE...; POSTĘPOWANIE NIENORMALNE JEST NORMALNE, A NORMALNE JEST
ANORMALNE…
Nie uczy się P. myślenia
logicznego, analizowania całościowego, w tym dalekowzrocznego, dogłębnej etyki,
więc skutecznie P. wpojono, w tym powodując blokady w państwa umysłach (bo
tylko tak jest „moralnie”, inni, w tym „autorytety” też tak uważają!
Przyłączając się do większości, „autorytetów” będziecie normalni, dobrzy,
moralni; aprobowani, szanowani (wtedy możecie liczyć na awans społeczny,
otrzymanie ważnego stanowiska i z tego profity). Uważając, a co dopiero
postępując inaczej okażecie się... zostaniecie... bylibyście... staniecie
się... spotka was...), że jedynie obecne, a więc na odwrót, czyli utopijne - a
więc skrajnie absurdalne, złe(!!!) - postępowanie jest jedynie słuszne, jedyne
do przyjęcia, prawidłowe...
Więc pytam się: kim są głoszący,
wpajający takie rzeczy...; kim są prosperujący w takich warunkach...; kto jest
im posłuszny...; jakie są tego skutki...!!!
Trzeba więc zakończyć tą
pogrążającą wszystkich i wszystko na Ziemi paranoję!! I zacząć edukować,
uświadamiać ludzi. A zająć się normalną edukacją, prawidłowym przekazem powinny
szkoły, media. Minie jedno pokolenie, a sytuacja się korzystnie i trwale
odwróci.
PS
Nie da się osiągnąć sukcesu w
tej materii, tego zrealizować - JAK WIDAĆ - bez ochrony naszych walorów, genów,
bez zwiększania naszego potencjału, naszych możliwości, bez usuwania
niedoskonałości; bez dyscyplinowania, doskonalenia naszego gatunku, a więc bez pozytywnej
selekcji, doboru partnerów do prokreacji, eutanazji, usuwania osobników o
niskim, szkodliwym potencjale, pasożytniczych, zbytecznych, szkodliwych, bo ich
istnienie - WSZECHSTRONNIE - zniweczy, uniemożliwi tego realizację! NIE MA
INNEJ MOŻLIWOŚCI!!! Kto twierdzi inaczej jest bezwzględną kreaturą,
kłamcą/nierozumny! Tylko tak jest mądrze, dobrze, dalekowzrocznie, prawidłowo,
korzystnie!!!
Jesteśmy istotami żywymi, a
wszystkie żywe istoty obowiązują wszystkie prawa natury!!! Nie przestrzeganie
przez nasz gatunek Praw Natury prowadzi - JAK WIDAĆ - do powszechnej zagłady
życia na ziemi!!! I NIKT na ziemi nie jest w stanie temu zaprzeczyć (jednak
wielu, z powodu skutków ubocznych (chociażby na moim przykładzie)..., boi się
to potwierdzić, przyznać co ludzkość realizuje (dają jedynie to do zrozumienia,
opisując tego skutki (...)...))! Jeśli jednak ogłosimy to wspólnie, to właśnie
to, co powinno być od zawsze, stanie się i będzie moralne, normalne, słuszne,
dobre, prawidłowe, oczywiste, naturalne – z godnie z prawdą, rzeczywistością, a
więc z korzyścią dla wszystkich (ludzie nie chcą się rodzić psychopatami,
debilami, chorzy, brzydcy; być źli, głupi, szkodliwi; cierpiący, zadawać,
przyczyniać się do cierpień, nieszczęść, strat)!
11.04.2010 r.
DO PARLAMENTARZYSTÓW, RZĄDU RP
(Kolejny raz, kolejny rok...) Proponuję KONSTRUKTYWNE wykorzystanie zaistniałej sytuacji. I dokonanie takiej właśnie - bo pozytywnej w efektach - przemiany. A skorzystają na tym, w dalszej, pełnej perspektywie, wszyscy (przypominam także, że NIKT na świecie nie jest wstanie m.in. tego podważyć!): http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
PS1
CO DO ŚMIERCI TYCH LUDZI PODCZAS WYKONYWANIA SWOJEJ PRACY (...)...
Otóż oni zginęli, tak jak tysiące innych Polaków (oczywiście nie pracujących w tak komfortowych warunkach, i za takie pieniądze, oraz nieznanych, a więc obcych) w pracy (proszę się jeszcze zastanowić jakiej, w tym i w tym konkretnie przypadku...). A niektórzy widzowie, zwani też Polakami, obywatelami, rodakami, mają wrażenie bliskości z tymi ludźmi w wyniku codziennego, medialnego, z nimi kontaktu, a więc odczuwanych wielokrotnie wielu emocji (właśnie głównie do tego sprowadzała się ich aktywność...), w tym wywołanych prywatnymi rozmowami o tych postaciach (gdyby »widzowie« poznali, zrozumieli pełny, rzeczywisty, bilans ich działań, dokonań, to zapewniam iż odczucia byłyby inne...). A bohaterami, męczennikami, bo "zginęli za ojczyznę" (lecieli tam w swoich medialno-politycznych (przedwyborczych) interesach)... - Kolejne przykłady emocjonalnego podejścia...
Skala problemu jest ogromna. Rocznie w świecie ponad 2 mln osób ulega wypadkom przy pracy. Największa wypadkowość występuje w budownictwie, górnictwie, rolnictwie. W Polsce w 2007 roku zginęło w wypadkach przy pracy 593 osoby, a ok. 12 tysięcy doznało trwałego uszczerbku na zdrowiu. Liczby są alarmujące, a każdy wypadek to ogrom cierpień dla poszkodowanych, nieszczęść dla rodziny.
- 2,7% PKB – czyli równowartość 3 mld. dolarów (Instytut Transportu Samochodowego szacuje je na 30 mld zł), to roczne koszty wypadków samochodowych w Polsce, których w 2003 r. było 50 tys!! Ginie w nich rocznie około 6 tys. osób, a 50 tys. zostaje rannych. Światowa Org. Zdrowia (WHO) oraz Bank Światowy podają, iż rocznie w wypadkach samochodowych ginie na świecie ponad 1,2 mln osób, a ok. 50 mln odnosi obrażenia!!
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [10.02.2011, 06:45]: Rak wybija Polaków. 1,28 miliona ludzi w Europie umrze w tym roku na raka - prognozuje zespół włoskich naukowców. W samej Polsce będzie to 54,6 tys. mężczyzn i 44,4 tys. kobiet.
Dla otrzeźwienia:
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
7. DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW. O UNII EUROPEJSKIEJ
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html
PS2
Bóstwo/los wskazał, że nie chce m.in. takich prezydentów (dotychczasowego, kandydata na następną kadencję); realizowania utopii, których realizacja prowadzi m.in. do śmierci...
PS3
Proszę się nie powstrzymywać od rozsądnego, trzeźwego, merytorycznego, praktycznego, konstruktywnego podejścia do tematu, bo to nie zginęli tzw. szarzy, tylko funkcyjni członkowie społeczeństwa, więc trzeba szybko podjąć odpowiednie decyzje, przedsięwziąć działania.
PS4
Jestem daleki od nieodczuwania współczucia bliskim tych ludzi, lecz na tym, w tym przypadku, nie może się skupiać nasza uwaga.
Piotr Kołodyński
Skr. 904, 00-950 W-wa 1
14.04.2010 r.
List otwarty do Premiera Rządu
Polski (przesyłam mailem, zamieszczam na stronach internetu, i, jeśli któraś,
pierwszy raz w historii, redakcja opublikuje moje pismo, to również i tą drogą)
ŻĄDAM - JAKO
OBYWATEL RP, ZGODNIE Z PRAWEM/PANA OBOWIĄZKIEM - ODPOWIEDZI NA PONIŻEJ ZADANE
PYTANIA!
Panie Tusk, pan jest premierem
Rządu Polski – osobą odpowiedzialną - konstytucyjnie
i moralnie - za zdrowie, życie, ludzi, stan przyrody, gospodarki, ekonomiczny
obywateli, przeszły, obecny i przyszły! Jak panu szło, idzie, będzie?! Więc co
pan robi, kogo, jaką drogą, na jakiej podstawie zatrudnia?! Kogo pan słucha?!
Jakie więc ma pan w raz z nimi osiągnięcia?! Czy pan wykorzystuje m.in. mój
potencjał (a dobijam się o to od 10 lat! Czy pan uważa mnie za wroga,
zagrożenie? Jeśli tak, to czyjego, czego?/kogo pan eliminuje: gorszych czy
lepszych?!)?! Czy jest pan, ktokolwiek, w stanie cokolwiek podważyć z moich
argumentów, wyjaśnień, unaocznień, wykazów, uzasadnień, dowodów, rozwiązań,
postulatów?! A może chce pan, w raz z całym swoim sztabem ekspertów, się ze mną
zmierzyć...
Więc czym się pan kieruje, o co panu chodzi, co pan realizuje, komu, czemu służy, do czego pan dąży?!
Aby ułatwić państwu przygotowanie odpowiedzi »a domagam
się wyłącznie merytorycznej, tak jak moje zarzuty, oceny są w pełni
uzasadnione, JAK WIDAĆ (...)« podaję link do odpowiednich materiałów:
Przyczyny, skutki, lekarstwo: http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2
(Czy jest pan w stanie, ktokolwiek, czemukolwiek
zaprzeczyć?!)
Obywatel RP Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
PS1
Pana i moją na nią odpowiedź,
oczywiście, upublicznię (proszę więc, w raz ze swoim sztabem ludzi, ją dobrze
sformułować. Ale, tak naprawdę, radzę zakończyć pogrążanie Nas realizując
utopie, dbając tylko o siebie! A rozpocząć współpracę – dla dobra dalekowzrocznego, całościowego, dogłębnie
etycznego, wspólnego).
PS2
Wiem, że to może być naiwne z
mojej strony, przecież już się, przez tyle lat, tyle razy, tak dobitnie,
wszechstronnie zdemaskowaliście – kim jesteście,
gdzie wszystkich i wszystko macie, ale mimo to daję Wam kolejną szansę.
Reasumując. Ma pan KONSTRUKTYWNEGO kandydata na prezydenta RP, i - co najważniejsze - najlepszego z możliwych – co ABSOLUTNIE przez nikogo nie zostało podważone! Macie okazję do konstruktywnej, przełomowej metamorfozy, przynajmniej częściowej rehabilitacji, pozytywnie zaistnieć w historii. W tej, tu na końcu zaproponowanej wersji, nie musicie Państwo odpowiadać na te pytania, bo stracą aktualność, gdy Ja zostanę, dzięki Wam, pierwszym w dziejach ludzkości racjonalnym Prezydentem RP. I to będzie ta właściwa odpowiedź. A więc zmiana w konstytucji, by prezydenta RP wybierało Zgromadzenie Narodowe, wybór mnie, i nasza KONSTRUKTYWNIE owocna współpraca?
25.04.2010 r.
APEL
Do producentów, klientów; społeczeństwa
Oto proekologiczna propozycja biznesowa.
Produkcja, sprzedaż, eksploatacja ZESTAWU: świderkowa turbina wiatrowa* (na szczycie, o średnicy masztu, ma zamocowaną turbinę Savoniusa, która służy do rozruchu (turbinę świderkową trzeba najpierw poruszyć (wymaga wstępnego rozruchu), gdy się zatrzymała z braku wiatru)) + woltomierz + sprężarka powietrza + przestawnik reagujący na wartość ciśnienia powietrza i przekierowujący je do odpowiedniej butli + 3 butle na sprężone powietrze + generator (prądnica) prądu zasilany sprężonym powietrzem z butli + przełącznik na: + piec akumulacyjny + / kuchenka elektryczna z przełącznikiem mocy = prąd za darmo, czyste powietrze, ziemia, woda = zdrowie, lepszy stan środowiska, przyrody = mniej wydatków, strat, problemów. Do tego sprężone powietrze z butli można wykorzystywać do zasilania samochodów napędzanych sprężonym powietrzem.
* Turbina świderkowa (również Savoniusa) ma pionową oś obrotu, pracuje już przy prędkości wiatru 1,5 - 2 m/s , ptaki się o nią nie zabijają, pracuje cicho, wygląda estetycznie, więc można ją powszechnie stosować.
Do Parlamentarzystów, Rządu
Proszę zwolnić taką produkcję, sprzedaż, eksploatację z podatków, konieczności podłączania do sieci – w nadrzędnym dalekowzrocznym interesie nas wszystkich (...).
Z poważaniem,
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
http://www.romanwlos.cba.pl/
WYBORCO - ZOBACZ JAKIM JESTEŚ
WAŁEM!!!
Jesteś wałem, bo media
odebrały Ci rozum. Wmówiły Ci kłamstwo twierdząc, że tylko partie mogą zgłaszać
kandydatów na urząd prezydenta RP.
Wiedz, że zgodnie z Ustawą O Wyborze
Prezydenta, partie nie są uprawnione do zgłaszania kandydatów. Ustawa jasno
mówi, że kandydata zgłaszają OBYWATELE w liczbie co najmniej 100 000. Ponieważ
w Polsce żadna partia nie liczy 100 000 członków, więc nie ma mowy o tym aby
jakakolwiek partia zgłaszała kandydata.
Wspomnieni obywatele w liczbie
co najmniej 100 000 potwierdzają swoje poparcie dla kandydata składając podpisy
na listach poparcia. Tak więc partie muszą się posiłkować obywatelami
BEZPARTYJNYMI.
Jednak nikt nie chce się wpisać
na listę poparcia partyjniaków, więc partie masowo fałszują podpisy. Zadaj
sobie pytanie - czy kiedykolwiek ktokolwiek Cię poprosił o złożenie podpisu???
Nie, bo podpisy nie są zbierane, lecz "produkowane", czyli
fałszowane.
Widzisz jak robią z Ciebie
wała??? Widzisz jaki jesteś ograniczony umysłowo przez media??? Media wmówiły
Ci, że nie ma innych kandydatów poza kilkoma partyjniakami. Twój rozum jest tak
wyjałowiony, że nawet nie jesteś sobie w stanie wyobrazić, że partyjniacy
dymają Cię na każdym kroku. A Ty jak ten baran idziesz bezmyślnie za stadem.
[Fałszowanie "rysowanie,
produkowanie" głosów, list poparcia? - Kto coś wie na ten temat (proszę
podać źródło)? - red.]
BAJKA Z MORAŁEM – SKOPIUJ I
ROZPOWSZECHNIAJ!!!
W czasie sztormu na oceanie
zatonął statek pasażerski. Na szczęście większości pasażerów udało się dopłynąć
na sporą bezludną wyspę i przeżyć. Po jakimś czasie rozbitkowie
zaaklimatyzowali się do nowych warunków – wybudowali chaty, potrafili zdobyć
wodę i jedzenie. Stworzyli małe społeczeństwo, czekające na ratunek. Niestety
ten znikąd nie przychodził. Po jakimś czasie na wyspie zaczęły się rodzić
pierwsze dzieci, a ludzie wydawali się przyzwyczajać do trudnych wyspiarskich
warunków, spoglądać z nadzieją w przyszłość.
Oczywiście jak w każdej grupie
znalazły się osoby, które nie chciały w zgodzie walczyć o przeżycie. Kilku
rosłych cwaniaczków w chaosie codziennej walki o przetrwanie założyło swoje
wyspiarskie gangi i zaczęło napadać praworządnych mieszkańców wyspy. Po jakimś
czasie mieszkańcy postanowili się bronić i zorganizować napaść na oprychów.
Jednak, gdy tylko szefowie
gangów zrozumieli co się święci – przerazili się, gdyż wiedzieli, że nawet ich
połączone gangi nie będę w stanie obronić się przed wszystkimi mieszkańcami
wyspy. Przybyli więc razem do głównej wioski na wyspie, i publicznie
oświadczyli, że to wszystko wina braku ładu i prawa na wyspie. Należy rozpisać
demokratyczne wybory i wybrać władze wyspy. Ogłosili, że przysięgają, iż
dopilnują sprawiedliwego głosowania, i że każdy może startować w wyborach na
burmistrza wyspy. Ludzie zgodzili się, bo sądzili, że demokratyczne wybory
rozwiążą ich problem.
Oczywiście wszyscy szefowie
gangów zgłosili swe kandydatury. Oprócz tego zgłosił się też Gaudenty –
najbardziej popularna i szanowana osoba w wiosce. Jego kandydatura została
oficjalna przyjęta. Niestety następnego dnia, ktoś poderżnął mu gardło we śnie.
Ludzie podejrzewali kto mógł to zrobić, ale nie mieli żadnych dowodów. Żaden z
mieszkańców wioski nie miał już odwagi by zgłosić swą kandydaturę.
Oprychowie rozumieli, że z braku
dobrych kandydatów ludzie mogą zignorować wybory i rozprawić się z nimi po
swojemu. Dlatego też urządzali codziennie na środku wioski debaty, w których
jeden stwierdzał np., że w przyszłym państwie łowiący ryby powinni więcej
płacić od innych, bo ryby są wspólnym dobrem i powinny być opodatkowane. Inny
zażarcie bronił rybaków. Każdego dnia debata była na inny - zupełnie bzdurny -
temat, który dzielił w jakiś sposób mieszkańców wyspy.
I w dniu wyborów rybacy poszli
głosować na tego oprycha, który chciał najmniej opodatkowywać rybaków.
Budowniczy poszli głosować na tego, który najmniej chciał opodatkowywać
budowniczych, zwolennicy kontroli urodzeń na wyspie na zwolennika kontroli
urodzeń, itd. Każdy myślał, że idzie "zagłosować na najmniejsze zło".
W ten sposób wszyscy mieszkańcy wyspy oddali głos na któregoś z trzech
oprychów.
Po skończonych wyborach, jeszcze
przed policzeniem zabezpieczonych przez mieszkańców głosów – wszystkie trzy
gangi świętowały w jaskini po drugiej stronie wioski. Udało im się przechytrzyć
wyspiarzy. Niezależnie od wyniku –oprychowie wiedzieli, że będą mogli
kontynuować swoje złodziejskie porządki – teraz nawet częściowo w majestacie
prawa. Nie groziła im już jednomyślna napaść wyspiarzy. Obiecali sobie, że na
forum publicznym zawsze będą dla siebie wrogami – by nie wzbudzać podejrzeń.
Wniosek z powyższej opowiastki
jest prosty. Popierając "mniejsze zło", wciąż popierasz zło. A
popierając jakiekolwiek zło, blokujesz możliwość rozwoju prawdziwego dobra.
Pomyśl o tym, kiedy pójdziesz oddać do urny głos na kogoś tylko dlatego, że
reszta wydaje Ci się jeszcze gorsza, a "nie chcesz zmarnować głosu".
Brak poparcia dla wszystkich także jest głosem.
[Skrót prania mózgów, by wywołać blokady umysłowe powstrzymujące przed obroną, odstraszające przed konstruktywizmem:]
SŁUCHAJCIE
PRAWDZIWY, MĄDRZY POLACY!, oczywiście
nie KAŻDY MUSI SŁUCHAĆ!, jeśli jest przeciwny prawdziwej wierze
katolickiej/, jedynie słusznej, bo powszechnej ekonomi, dobru Polski, Polaków,
nie chce wiedzieć co robimy
Jesteście jedynie słusznymi Katolikami i dzięki temu Prawdziwymi Polakami oraz Europejczykami, obywatelami wolnego, demokratycznego państwa. W Polsce wprowadzono jedynie słuszny, sprawiedliwy, zapewniający wolności obywatelskie ustrój: demokrację. Kierowanie się głosem: większości, górników, rolników, urzędników jest słuszne. W Polsce rządzą jedynie słuszni, fachowi, kompetentni politycy, mający na celu w swoich działaniach Wasze, Polski dobro.
Jesteście mądrzy, dobrzy, więc nie ulegniecie nawołującym do zmian! Oczywiście jesteśmy otwarci na ZMIANY, o ile nie SĄ ZŁE, czyli by nie burzyły jedynie słusznego stanu rzeczy! Bo nie ma innych słusznych, sprawiedliwych, dobrych rozwiązań, I inne postępowanie jest wręcz NIEMOŻLIWE!, a takie próby są dowodem chęci czynienia zła, a więc nienormalności! NASZE RZĄDY, przeludnienie, degeneracja, wyczerpanie, niszczenie zasobów, w tym przyrody, totalne zadłużanie, samozagłada SĄ JEDYNIE SŁUSZNE/NIEUNIKNIONE!, bo podejmujemy decyzje w imię jedynie słusznego PKB, prawdziwej wiary, Chrystusa, dobra, i jak już mówiliśmy: nie twierdzimy, że NIE MA INNYCH ROZWIĄZAŃ! (ABSOLUTNIE NIE MYŚLCIE, że nie powinniście nie myśleć, nie mówimy też: NIE BROŃCIE SIĘ, INNYCH, CZEGOKOLWIEK! Tak samo nie twierdzimy: TYLKO CZEKAJCIE, NA TO, CO BĘDZIE DALEJ! BO TAK MUSI BYĆ/JEST TO NIEUNIKNIONE! BO TAKA JEST WOLA BOSKA/LOSU!)!
PS
POWTARZAMY: nie mówimy
także, że dalej POWINNIŚCIE SŁUCHAĆ RADIA I TELEWIZJĘ!, to jest wasza
wola, ale robią to pragnący wiedzieć co jest dla Polski, Polaków dobre
prawdziwi Polacy, w tym interesujący się krzyżami, pielgrzymkami, modłami,
Popiełuszką, prawami gejów, co, jak, gdzie mówią politycy, którym nie MUSICIE
WIERZYĆ, bo to wasza sprawa, ale inaczej się nie dowiecie, którym jedynie SŁUSZNYM
POLITYKOM ufać I ICH WYBRAĆ! Oczywiście w Polsce jest demokracja i MACIE
odbiorniki radiowe, telewizyjne, więc każdemu wolno, ale nie musicie SŁUCHAĆ
RADIA I TELEWIZJĘ! Ale jak będziecie słuchać przekazu z radia i telewizji,
to WTEDY, co z bólem przyznajemy, i z czym z determinacją i z całych sił
walczymy, byście znali tylko prawdę, nie ZAWSZE DOWIECIE SIĘ
PRAWDY! niestety. Bo MEDIA nie POWINNY NALEŻEĆ DO POLITYKÓW,
ŚWIATA BIZNESU, FINANSÓW! NIE MOGĄ nie UŚWIADAMIAĆ, nie DZIAŁAĆ W
INTERESIE PAŃSTWA/OBYWATELI!
A teraz kolejna próba generalna skuteczności przekazu/oddziaływania w szkołach i z publicznych/powszechnych mediów:
- kto uważa, że można postępować zupełnie inaczej niż do tej pory/normalnie (a na pewno nie ma z tym nic wspólnego podejmowanie decyzji przez tzw. masy, lecz tylko i wyłącznie przez wybitne jednostki, które robiłyby to, wyłącznie po CAŁOŚCIOWYM, w tym dalekowzrocznym, czyli i dogłębnie, a więc, rzeczywiście, etycznym, tego UZASADNIENIU/wykazaniu, że jest to najkorzystniejsze rozwiązanie (co wcale nie musi oznaczać, że będzie przyjemne))?
-; kto jest zainteresowany konstruktywizmem, i w jego ramach weźmie udział w wymuszeniu zakończenia realizowania utopii, by w ich mse wprowadzić realizowanie normalności poprzez wprowadzenie racjonalnego ustroju ( www.racjonalnyrzad.pl )?
http://wizjatvp.pl/?p=72 | 16.05.2010
Nie
chcemy być tubą propagandową partii politycznych – Apel do polityków!!!
„Niezależność, Bezstronność, Rzetelność – to cele wyznaczone przez Johna Reicha,
pierwszego dyrektora generalnego BBC”
Apel ZZPT TVP S.A. WIZJA
Do polityków!
My – twórcy telewizji publicznej – protestujemy przeciwko przekształcaniu TVP w tubę propagandową partii politycznych i zawłaszczaniu jej przez agencje PR sztabów wyborczych kandydatów na Prezydenta. Ostatnie decyzje zarządu TVP pokazują jasno, że telewizja publiczna służy już tylko jednemu celowi – kampanii wyborczej i interesom partyjnym, a białe rękawiczki zostały zrzucone.
My – dziennikarze, realizatorzy, operatorzy, technicy – żądamy telewizji, w której będą zachowane standardy profesjonalizmu i obiektywnego dziennikarstwa, a nie politycznej uległości i partyjnej służalczości. Dziennikarze świadomie łamiący zasady etyki zawodowej przynoszą wstyd naszemu środowisku. To już nie jest telewizja publiczna, w której obowiązują standardy niezależnego dziennikarstwa, a my jesteśmy przecież częścią społeczeństwa obywatelskiego, którego niepodważalnym elementem ma być niezależna telewizja publiczna.
My, twórcy – obrońcy telewizji publicznej – Pytamy kandydatów na stanowisko Prezydenta, czy do rozmowy z nami, waszymi wyborcami, potrzebujecie propagandowej tuby publicznej (podobno) telewizji?
Czy nie umiecie przekazać nam swojego programu, tak, aby nas do niego przekonać, zamiast manipulować za pośrednictwem swoich propagandystów?
Czy naprawdę uważacie, że jesteśmy „ciemną masą” , która niczego nie widzi i nic nie rozumie?
My – dziennikarze, realizatorzy, operatorzy, technicy – protestujemy, przeciwko tak zwanym działaniom restrukturyzacyjnym obecnego zarządu TVP, które prowadzą do pozbycia się z firmy profesjonalnych, niezależnych dziennikarzy. Należy ich zwolnić, bo nie są swoi, bo nie realizują polityki informacyjnej narzucanej potrzebą chwili!
Protestujemy, przeciwko wyprowadzaniu produkcji i usług do firm zewnętrznych, degradacji oddziałów i niszczeniu tym sposobem resztek potencjału twórczego TVP.
Pytamy czy jedynym celem obecnego zarządu jest dokończenie procesu destrukcji TVP, który szczególnego tempa nabrał w ostatnich latach?.
Uważamy, że telewizja publiczna powinna być postrzegana jako ważny element bezpieczeństwa narodowego, bowiem bardzo łatwo jest manipulować informacją, zwłaszcza wówczas, kiedy swoi dziennikarze zrobią wszystko, co polecone, a swoje firmy wykonają każdą produkcję bez zbędnych pytań.
My – twórcy – apelujemy do
polityków, ich namiestników oraz
komisarzy politycznych w TVP – zostawcie nas już w spokoju. Polacy mają prawo do telewizji rzetelnej,
obiektywnej, zachowującej standardy profesjonalne, dziennikarskie i edukacyjne.
Z wami jej nigdy nie zrobimy.
Twórcy z ZZPT TVP SA Wizja
6.01.2011
List
otwarty do Przewodniczącego KRRiT
Pan Jan Dworak
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Szanowny Panie Przewodniczący,
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji z sierpnia 2010, a przede wszystkim sposób wyboru Rad Nadzorczych mediów publicznych miały przynieść zmiany funkcjonowania polskiego radia i telewizji – i to co najważniejsze -być krokiem na drodze do ich odpolitycznienia.
Konkurs, publiczne przesłuchania kandydatów w obecności dziennikarzy, ważne rozmowy o istocie mediów publicznych w Polsce, ich przyszłości, programie, realizacji misji stwarzały nadzieję, że jest to możliwe, że powołani zostaną najlepsi.
Jednak pojawiające się od paru tygodni informacje prasowe na temat problemów z wyborem członków Rady Nadzorczej, wypowiedzi niektórych przedstawicieli Stowarzyszenia Ordynacka każą w to wątpić i boleśnie przypominają, że publiczne media – a szczególnie Telewizja – nadal są przedmiotem targów politycznych, łupem do wzięcia przez grupy towarzysko – biznesowe.
Nie liczy się dobro społeczne, nie liczą potrzeby odbiorców. Już teraz prowadzi się politykę faktów dokonanych, dokonuje się zmian, które uderzają w istotę Telewizji Publicznej. Przykładem jest chociażby komercjalizacja programu i będąca tego efektem rezygnacja z emisji programów regionalnych w paśmie programu 2, co pozbawia dużą część odbiorców ustawowo zagwarantowanego dostępu do informacji i publicystyki przygotowywanej przez oddziały terenowe TVP.
Telewizja Polska jest własnością społeczną, podstawowym elementem demokratycznego państwa i nie może być traktowana jako czyjakolwiek własność.
Telewizja Polska jest marką o którą trzeba walczyć i którą należy zachować, instytucją, w której muszą być przestrzegane standardy profesjonalizmu i obiektywnego dziennikarstwa, a nie politycznej uległości i partyjnej służalczości.
Panie Przewodniczący,
Zwracamy się do Pana z prośbą o wybór członków Rad Nadzorczych zgodnie z oceną merytoryczną ich wiedzy i kompetencji. To określi, jakie będą media publiczne w przyszłości – czy uda się je wreszcie wyrwać z obłędnego kręgu różnego rodzaju politycznych układów.
Uważamy, że konstytucyjny organ jakim jest KRRiT musi stać na straży interesu państwa i obywateli, dlatego zwracamy się do jej członków o decyzję, która będzie gwarantować przestrzeganie naszych podstawowych praw, jako odbiorców Telewizji publicznej.
Wnosimy także o upublicznienie nagrań z przesłuchań, aby każdy obywatel miał możliwość odpowiedzi na pytanie, kto w tym konkursie był najlepszy.
Twórcy i Technicy ze ZZPT TVP SA Wizja
Zarząd ZZPT TVP SA Wizja
Barbara
Markowska-Wójcik
Przewodnicząca Zarządu Związku
Wiesław
Byczot
Wiceprzewodniczący Zarządu Związku
Jacek
Dybowski
Wiceprzewodniczący Zarządu Związku
Mariusz
Jeliński
Rzecznik prasowy
Tomasz
Kostuch
Członek Zarządu
Stanisław
Kucharski
Skarbnik
Grażyna
Ogrodowska
Członek Zarządu
Przewodnicząca Koła Katowice
Barbara
Pawlak
Sekretarz
Przewodnicząca Koła Rzeszów
Krzysztof
Stanisławski
Członek Zarządu
Jan
Tyszler
Członek Zarządu
PRZEWODNICZĄCY KÓŁ I SEKCJI
Szczepan
Adamiuk
Członek Zarządu, Przewodniczący Koła Lublin
Andrzej
Błaszkiewicz
Członek Zarządu, Przewodniczący Sekcji Montażu
Andrzej
Ciszewski
Członek Zarządu, Przewodniczący Koła Białystok
Paweł
Dyląg
Członek Zarządu, Przewodniczący Koła Kraków
Leszek
Foltyn
Członek Zarządu, Przewodniczący Koła Szczecin
Urszula
Dembinska-Nowakowska
Wiceprzewodnicząca Koła Szczecin
Janusz
Głowacz
Członek Zarządu, Przewodniczący Sekcji Realizatorów Efektów Audiowizualnych
Hanna
Kordalska-Rosiek
Członek Zarządu, Przewodnicząca Koła Gdańsk
Katarzyna
Kozłowska-Domańska
Członek Zarządu, Przewodnicząca Koła Wrocław
Agata
Ławniczak
Członek Zarządu, Przewodnicząca Koła Poznań
Andrzej
Obłuski
Członek Zarządu,
Przewodniczący Koła Agencji Informacji
Andrzej
Witkowski
Członek Zarządu, Przewodniczący Sekcji Dziennikarzy
Waldemar
Wiśniewski
Członek Zarządu, Przewodniczący Koła Łódź
Witold
Wojciechowski
Członek Zarządu,
Przewodniczący Sekcji Operatorów Obrazu i Dźwięku
Bogdan
Borowski
Członek Zarządu, Przewodniczący Sekcji Producentów i Kierowników Produkcji
Do
wiadomości :
Prezydent RP
Premier RP
Marszałek Sejmu
Marszałek Senatu
-----------------------------------------------------------------------------------
Ogłosiłem w sposób
zawoalowany PRZEWRÓT W DNIU 01.05.2010 ROKU (01.05.2011 r. będzie drugie podejście)
– ODEBRANIE WŁADZY UTOPISTOM; PSYCHOPATOM, DEBILOM; KANALIOM (...)!!
I nie ma żadnego powodu do obaw!
To ONI mają się bać i się boją (wynika to z prostej arytmetyki...). Ja, My –
NIE! Jaki zarzut może postawić mi, komukolwiek prokuratura? Że się bronimy
przed katastrofą gospodarczą, ekonomiczną, ekologiczną, zdrowotną,
zagładą...!!; że pragniemy rządów ludzi mądrych, prawych, dalekowzrocznych,
działających w sposób całościowo przemyślany, dogłębnie etyczny, a więc o
najwyższym pozytywnym potencjale (..)/kogo i na jakiej podstawie miałaby bronić
prokuratura – jaki jest - jak widać - potencjał tych osobników; jakie są ich
osiągnięcia...; kto, w jak świadomy, rozumny sposób ich wybrał, jaki był wybór,
jak swoją misyjną funkcję spełniają media (...)... Więc czyja to jest władza,
kogo rządy...!! Poza tym ci ludzie boją się rozgłosu, bo po pierwsze –
bym wyliczył ich osiągnięcia, wykazał predyspozycje,
zdolności; potencjał (mógłbym też zostać męczennikiem, a to mogłoby skutkować
światowym rozgłosem. Stałbym się więc ważną, bo o międzynarodowej randze
medialnej osobą). A po drugie – wiedzą, że ogłupiany, manipulowany, bezmyślny,
nieświadomy, ulegający emocjom, instynktowi stadnemu widz-lud zagłosuje na
dowolnego gnoja, byle tylko go odpowiednio "przyrządzić" w mediach.
Natomiast nikt nie zagłosuje na osobę dowolnie pozytywnie predysponowaną do
rządzenia, jeśli nie będzie znana, mieć poparcia medialnego. – Stąd taka
ABSOLUTNA cisza w wolnych... mediach m.in. na mój temat... Więc, jak widzicie,
to ONI mają powody, by się bać, i się boją, my boimy się "tylko"
skutków ich działalności... Więc jak będzie w dniu 01.05.2005 roku, no i - w
efekcie - po tym »zdarzeniu«?
http://www.sejm.gov.pl/prawo/mandat/kon6.htm
U S T A W A
z dnia 9 maja 1996 r.
O WYKONYWANIU MANDATU POSŁA
I SENATORA
Rozdział 1
PRZEPISY OGÓLNE
Art. 1.
1. Posłowie i senatorowie
wykonują swój mandat kierując się dobrem Narodu.
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
KONSTYTUCJA
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Rozdział I
RZECZPOSPOLITA
Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest
dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Art. 4.
1. Władza zwierzchnia w
Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez
swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Art. 5.
Rzeczpospolita Polska strzeże
niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa
człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa
narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego
rozwoju.
Art. 14.
Rzeczpospolita Polska zapewnia
wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.
Art. 25.
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej
Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych,
światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu
publicznym.
Rozdział II
WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI
CZŁOWIEKA I OBYWATELA
ZASADY OGÓLNE
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi.
Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być
dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek
przyczyny.
Art. 68.
1. Każdy ma prawo do ochrony
zdrowia.
4. Władze publiczne są
obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla
zdrowia skutkom degradacji środowiska.
Art. 74.
1. Władze publiczne prowadzą
politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym
pokoleniom.
2. Ochrona środowiska jest
obowiązkiem władz publicznych.
3. Każdy ma prawo do informacji
o stanie i ochronie środowiska.
4. Władze publiczne wspierają
działania obywateli na rzecz ochrony i poprawy stanu środowiska.
Art. 86.
Każdy jest obowiązany do
dbałości o stan środowiska i ponosi odpowiedzialność za spowodowane przez
siebie jego pogorszenie. Zasady tej odpowiedzialności określa ustawa.
PRZYKŁADOWO...!!!:
www.wp.pl | 22.10.2008 r.
MASOWE WYMIERANIE GATUNKÓW
Naukowcy z Uniwersytetu
Kalifornijskiego w Santa Barbara są zdania, że w ciągu
kilkunastu-kilkudziesięciu lat z powierzchni Ziemi zniknie około 50 proc.
gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy twierdzą, że na skutek zmian ekologicznych
nasza planeta stanęła w obliczu wielkiego wymierania, przypominającego to,
które 65 mln lat temu, po uderzeniu w Ziemię meteorytu, unicestwiło dinozaury.
"Obecne wymieranie to
skutek działalności człowieka - zabetonowania planety, produkowania
zanieczyszczeń i robienia wielu innych rzeczy" - mówi współautor badań
Bradley J. Cardinale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. -
"Ziemia może stracić nawet połowę gatunków w ciągu naszego życia. Chcemy
wiedzieć, które z nich zasługują na najwyższy priorytet ochrony".
Najnowsze badania dowodzą, że
system ekologiczny, w którym jest mniej gatunków roślin, produkuje mniejszą
ilość biomasy. Mniej biomasy oznacza, że mniej dwutlenku węgla zostanie
przechwycone z atmosfery i mniej tlenu zostanie wytworzone. Wpłynie to też na
załamanie łańcuchów pokarmowych, ponieważ mniej pokarmu będą miały zwierzęta
roślinożerne.
(PAP) krx/ tot/
www.interia.pl | Poniedziałek, 27.10.2008 r., (06:21)
NAJWIĘKSZA ZAGŁADA OD CZASÓW
DINOZAURÓW
Człowiek jest odpowiedzialny
za największą zagładę gatunków od czasów wyginięcia dinozaurów. W ciągu
ostatnich 35 lat biodywersyfikacja zmniejszyła się o 35 proc., jak wykazują
najnowsze badania - czytamy w dzienniku "Polska".
Autorzy ostrzegają, że
bezwzględna eksploatacja środowiska naturalnego przez ludzkość tworzy
niemożliwy do utrzymania "dług ekologiczny".
- To destrukcja na wielką skalę.
Jeżeli nie podejmiemy jakichś naprawdę drastycznych kroków i decyzji
politycznych, to tempo strat będzie tylko rosło - mówi profesor Kerry Turner,
dyrektor departamentu nauk ekologicznych na Uniwersytecie Wschodniej Anglii.
Dla przykładu niszczenie lasów
tropikalnych w celu pozyskania tarcicy może przynieść krótkoterminowe zyski
producentom drewna, ale zagładzie ulega źródło, z którego, gdyby je zostawić w
spokoju, cała planeta mogłaby czerpać w nieskończoność.
W maju konferencja ONZ na temat
biodywersyfikacji ostrzegła, że niszczenie żywych zasobów naturalnych - w
tempie czterech gatunków w ciągu godziny - będzie do 2010 roku kosztować około
440 mln funtów, a w 2050 roku sięgnie 11 mld funtów.
Osobne szacunki pokazują, że
ludzkość konsumuje 25 proc. zasobów naturalnych więcej, niż planeta jest w
stanie odtworzyć.
Zużywamy zasoby naturalne w
takim tempie, że gdyby to odtworzyć w skali globalnej, to światową populację
musiałyby wspierać trzy planety. - Wchodzimy w fazę masowej zagłady gatunków,
która nie ma precedensu od milionów lat. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo po
prostu odmawia przyjęcia tego do wiadomości - mówi Tony Juniper, działacz
ekologiczny i były dyrektor organizacji Friend of the Earth.
Źródło informacji:
INTERIA.PL/Polska
www.interia.pl | Poniedziałek, 27 października (06:44)
KAŻDY Z NAS ZOSTANIE
ALERGIKIEM
Łzawienie oczu, ciągły katar,
wysypka i problemy z oddychaniem - te nieprzyjemne dolegliwości odczuwa coraz
więcej z nas. Dziś prawie co drugi Polak ma alergię - wynika z najnowszych
badań ECAP ("Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce")
przeprowadzonych przez Uniwersytet Medyczny w Warszawie, czytamy w dzienniku
"Polska".
- W naszym kraju jest największy
odsetek alergików na świecie. Każdy z nas prędzej czy później zachoruje na
alergię - mówił na konferencji prof. Bolesław K. Samoliński, kierownik badania.
Wyniki badań są zatrważające -
aż 40 proc. Polaków cierpi na alergię, u 35 proc. zdarzają się stany zapalne
błony śluzowej nosa, a alergiczny nieżyt nosa, który może prowadzić do astmy,
ma co czwarty badany.
Astma, czyli przewlekłe
zapalenie oskrzeli wywołane przewlekłą alergią, jest dziś naszym największym
problemem zdrowotnym. Choruje na nią aż 3 mln rodaków. - Przy tym aż 70 proc.
astmatyków nie wie, że jest chorych - alarmuje prof. Samoliński.
Astma atakuje ludzi młodych. Z
danych GUS wynika, że w grupie osób do 29. roku życia jest najczęstszą chorobą
przewlekłą. To choroba cywilizacyjna. Dziś na świecie choruje na nią aż 300 mln
ludzi, a w ciągu kolejnych 15 lat ich liczba wzrośnie o kolejne 100 mln. Astma
jest chorobą śmiertelną. W jej wyniku w Europie co godzinę umiera jedna osoba.
Alergolodzy oceniają, że
najczęściej na astmę chorują palacze i mieszkańcy dużych aglomeracji. W mieście
astmę ma 18,4 proc. dzieci i 13,2 proc. dorosłych, podczas gdy na wsi
odpowiednio 6 proc. i 4,2 proc.
W Polsce najwięcej astmatyków
mieszka we Wrocławiu. - Podejrzewamy, że jest to związane z powodzią, która
miała miejsce kilka lat temu. W zalanych domach zagnieździł się grzyb i stąd
tyle nowych zachorowań - mówi "Polsce" prof. Samoliński.
Najlepiej jest we wschodniej
części kraju. Z badań wynika, że najmniej chorych na astmę mieszka w okolicach
Zamościa i Krasnegostawu.
Astmę trzeba leczyć - alarmują
lekarze. Bo nieleczona oznacza poważne kłopoty - nie tylko zdrowotne, ale też
np. w pracy. Astmatycy się nie wysypiają i pracują mniej wydajnie. Co roku
unijna gospodarka z tego powodu traci aż 9,8 mld euro. Do tego dochodzą koszty
związane z nieobecnością w pracy i szkole - astma była przyczyną absencji u co
piątego dorosłego i u co drugiego dziecka.
- A przecież mamy dobre
refundowane leki na astmę, które umożliwiają choremu w miarę normalne życie.
Problem w tym, że mało kto je dostaje, bo nasi lekarze rodzinni nie potrafią
diagnozować astmy - mówi "Polsce" prof. Jerzy Kruszewski, krajowy
konsultant w dziedzinie alergologii.
Dlatego specjaliści biją na
alarm: jeśli chory zauważy u siebie niepokojące objawy, jak częste
przeziębienia czy świszczący oddech, powinien jak najszybciej iść do
specjalisty, a nie leczyć się doraźnie u lekarza rodzinnego.
Źródło informacji:
INTERIA.PL/Polska
www.o2.pl | 2008-10-30 20:02
POLACY NAJCZĘŚCIEJ MAJĄ
PROBLEMY ZE WZROKIEM, NADCIŚNIENIEM I NADWAGĄ
Problemy ze wzrokiem (57 proc.),
nadciśnienie tętnicze (56 proc.) oraz nadwaga lub otyłość (47 proc.) to główne
dolegliwości, na które cierpią Polacy - wynika z europejskiego sondażu na temat
zdrowia Europe Health 2008.
Europejczycy najczęściej
borykają się z nadciśnieniem tętniczym (42 proc.), problemami ze wzrokiem i
nadwagą (po 38 proc.). Mają problem także z wysokim poziomem cholesterolu (35
proc.) i cierpią na stres (31 proc.). Co trzeci badany zmaga się z bezsennością
lub zaburzeniami snu. Za najzdrowszych uważają się Szwajcarzy i Belgowie.
Najmniej ze swojego stanu zdrowia zadowoleni są Rosjanie.
(...)
Znaczna część badanych Polaków
dotknięta jest chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak stres (41 proc.) i
bezsenność, zaburzenia snu (36 proc.) lub depresja (22 proc.). Ponad jedna
trzecia (34 proc.) badanych Polaków cierpi na zbyt wysoki poziom cholesterolu.
Problemy ze słuchem ma 29 proc.
polskich respondentów, a 24 proc. ma problem z zaparciami (częściej niż średnia
europejska). Co piąty badany miał problemy z pamięcią, a 20 proc. badanych
Polaków choruje na cukrzycę.
Polacy rzadko deklarowali, że
zmagają się z zaburzeniami sprawności seksualnej (9 proc.), z menopauzą (14
proc.) i nietrzymaniem moczu (15 proc.). Stosunkowo rzadko też cierpią z powodu
osteoporozy (17 proc.). | (PAP)
www.o2.pl | 2008-10-20 06:24
POLSKIE DZIECI SĄ ŹLE LECZONE
Przynajmniej co czwarte polskie
dziecko do 14. roku życia jest dotknięte przewlekłą chorobą - np. alergią,
astmą albo schorzeniem oczu. Co dziesiąte korzysta z aparatu słuchowego,
okularów albo chodzi o kuli.
("Dziennik")
www.wp.pl | PAP dodane
2008-11-13 (13:40)
RYZYKO ZGONU POLSKICH DZIECI
JEST O 40% WIĘKSZE NIŻ W INNYCH KRAJACH
Jak poinformował prof. Jerzy
Bodalski z Kliniki Chorób Dzieci Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, co dziesiąte
dziecko w Polsce dotknięte jest ułomnościami, które ograniczają jego aktywność:
musi korzystać ze specjalnej pomocy jak aparat słuchowy, okulary, kula itp. Liczba
dzieci zakwalifikowanych do grupy osób niepełnosprawnych, w ciągu 14 lat wzrosła
piętnastokrotnie.
Badania przeprowadzone na Śląsku
wykazały wady układu kostno- stawowego u 30% gimnazjalistów, a u 70%
jedenastolatków próchnicę. W woj. łódzkim co czwarte dziecko w wieku poniżej 14
lat dotknięte jest chorobą przewlekłą (alergia, astma, choroby oczu). Rośnie
problem zaburzeń zdrowia psychicznego. Co roku ponad 300 dzieci i młodzieży w
wieku 8-19 lat odbiera sobie życie. | (ak)
www.o2.pl | Czwartek
[14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie
żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National
Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20,
21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w
ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na
nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER
JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał
więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku
2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl
| Czwartek [10.02.2011, 06:45]: Rak
wybija Polaków. 1,28 miliona ludzi
w Europie umrze w tym roku na raka - prognozuje zespół włoskich naukowców. W
samej Polsce będzie to 54,6 tys.
mężczyzn i 44,4 tys. kobiet.
Przyczyny, skutki, lekarstwo: http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2
PS
Prokuratura Krajowa wnosi
oskarżenie przeciwko Piotrowi Kołodyńskiemu - redaktorowi internetowego pisma www.wolnyswiat.pl - o uporczywe medialne
przeciwstawianie się zagładzie życia na ziemi; uświadamianie ogłupianego przez
polityków i ich media społeczeństwa – co może zaszkodzić interesom jedynie
słusznych rządzących i ich poplecznikom...
SZCZURY...
Polecam do przemyślenia
polski film pt.: Szczurołap, w poniżej opisanym kontekście...
W końcowej scenie zabójca
szczurów wysypuje zatruty pokarm. Oczywiście te szczury, które go zjadły zdechły.
Mimo to następne lgną do niego, naśladują pobratymców w jedzeniu-zdychaniu...
Podobnie ma się sytuacja z społeczeństwami w utopiach, np. w demokracji: rządzący kłamią, oszukują, kradną, przyczyniają do zadłużeń, skażeń, zatruć, chorób, degeneracji, degradacji, klęsk, ograbiania, krzywd, cierpień, nieszczęść, tragedii, strat, problemów, zagłady, a mimo to są ponownie wybierani bo występują w telewizji, radiu, są opisywani w gazetach, a występują w telewizji, radiu, są opisywani w gazetach bo są wybierani... A ponieważ wybierający pozwalają wybrańcom na opisane postępowanie, no to wybrańcy tak postępują...
01.05.2010 r.
PANIE PREMIERZE RZĄDU POLSKI,
PANOWIE KANDYDACI NA URZĄD PREZYDENTA RP, PAŃSTWO PRACUJĄCY W MEDIACH
Najwyraźniej Polskie Społeczeństwo
jest zadowolone z posłów, senatorów; parlamentarzystów, rządzących; ustroju.
W związku z czym narzuca się
następujące pytanie: Z CZEGO POLSKIE SPOŁECZEŃSTWO JEST ZADOWOLONE; CO PAŃSTWU
ZAWDZIĘCZAMY; JAKIE PROBLEMY ZOSTAŁY ROZWIĄZANE (i tu proszę o odpowiedzi):
- o ile zmniejszyły się prywatne
długi Polaków od rozpoczęcia rządów przez PO (czyli od 2007 roku)(podaje się,
pewnie przez pomyłkę, że zamiast się zmniejszyć, to w ciągu 2 lat - od lutego
2008 roku - zadłużenie wzrosło o 95 proc., i przekroczyło 17 mld)?
- o ile zmniejszyło się
Zadłużenie Skarbu Państwa od rozpoczęcia rządów przez PO (Ministerstwo Finansów
podaje, pewnie też przez pomyłkę, że w 2007 roku wynosiło 501.5 mld
zł, a obecnie zbliża się do 670 mld)?
- o ile zmniejszyło się skażanie
środowiska przez rolnictwo, elektrownie węglowe, przemysł, pojazdy spalinowe?
- o
ile poprawiło się zdrowie Polaków (kolejne pomyłki?: „Przynajmniej co
czwarte polskie dziecko do 14. roku życia jest dotknięte przewlekłą chorobą -
np. alergią, astmą albo schorzeniem oczu. Co dziesiąte korzysta z aparatu
słuchowego, okularów albo chodzi o kuli”, „Liczba dzieci zakwalifikowanych do
grupy osób niepełnosprawnych, w ciągu 14 lat wzrosła piętnastokrotnie”, „Rośnie
problem zaburzeń zdrowia psychicznego. Co roku ponad 300 dzieci i młodzieży w
wieku 8-19 lat odbiera sobie życie”, „Na zaburzenia psychiczne cierpi w naszym
kraju ok. 2,4 mln osób (1,5 mln dorosłych oraz 900 tys. dzieci i młodzieży,
czyli w sumie dwukrotnie więcej niż w 1990 r.). Ze specjalistycznej opieki
psychiatrycznej korzysta co 27 Polak (3,7 proc. populacji)”, „W Polsce odsetek
alergików należy do najwyższych na świecie - wynika z badania
"Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce - ECAP 2008", którego
wyniki ogłoszono podczas konferencji na warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
Alergia sprzyja innym chorobom i upośledza jakość życia”, „Dziś prawie co drugi
Polak ma alergię”, „Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego
rodzice!”, „w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas
zachoruje na nowotwór”, „Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby
serca”, „Rak wybija Polaków. 1,28 miliona ludzi w Europie umrze w tym roku na
raka - prognozuje zespół włoskich naukowców. W samej Polsce będzie to 54,6 tys.
mężczyzn i 44,4 tys. kobiet.”)?
- proszę wykazać jak zmądrzała
młodzież (dzięki odpowiednim program w szkołach, formom, warunkom nauki),
społeczeństwo (dzięki edukacji, uświadamianiu przez media)?
- o ile polityczna (wieczna...)
kasta polityków ustąpiła, i w jaki sposób, msa ludziom kompetentnym do takiej
działalności (proszę podać kogo tam dopuściliście)?
Na koniec proszę podsumować: jak
teraz jest: lepiej/gorzej niż np. 3 lata temu (proszę merytorycznie uzasadnić
swoją wypowiedź)?
Proszę też podać ile lat obecni
politycy są w Sejmie, i ile mld kosztowało Nas ich utrzymanie przez ten okres?
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
27.05.2010 r.
List otwarty
DO PREMIERA RZĄDU/PREZESA
RADY MINISTRÓW
Kolejny raz proponuję
bezpośrednią współpracę; przedstawiam swoją kandydaturę, np. jako doradca;
proszę zakończyć realizowanie utopii, a więc wszechstronne pogrążanie, a
rozpocząć w pełni konstruktywny, całościowo licząc, rozdział w działalności
Rządu, Parlamentu.
A oto moje referencje,
przykładowo w dziedzinie ekonomii:
7. PROKONSUMPCYJNA EKONOMIA...,
DĄŻENIE DO BOGACTWA...
http://www.wolnyswiat.pl/7h2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA
http://www.wolnyswiat.pl/5h2.html
24. RACJONALNY RZĄD
ŚWIATOWY/RACJONALNY DYKTATOR ŚWIATA. RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA
DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
PS1
Zna Pan kogoś o lepszych
kwalifikacjach? Jeśli uważa P. że tak, to proszę wymienić tą osobę, a także
poprosić ją o kontakt ze mną – zmierzymy się (ta osoba wraz z sztabem ekspertów,
a ja sam) publicznie na moim forum.
www.wprost.pl "WPROST" Numer: 9/2010 (1413)
JAK
(NIE)PRACUJĄ POLITYCY
Wysępić pytanie od kolegi,
sprowokować sprzeczkę z marszałkiem, powspominać odeszłych bohaterów – są różne
sposoby na podciągnięcie się w rankingach politycznych pracusiów. Kto więc
naprawdę haruje, a kto tylko markuje? I jak odróżnić jedno od drugiego?
Według obiegowej opinii
pracowici posłowie to ci, którzy królują w statystykach. Kryteriów oceny jest
kilka: liczba interpelacji, zapytań, oświadczeń, pytań w sprawach bieżących i
wystąpień na forum Sejmu. Z prawdziwą pracą ma to zwykle niewiele wspólnego. A
posłowie biorący udział w wyścigu na śrubowanie statystyk często stosują
najróżniejsze techniki, które można porównać z dopingiem. Sposób na wysoką
pozycję w rankingu interpelacji jest prosty. Wystarczy zagonić do pracy
pracowników biura poselskiego. Mistrzynią interpelacji jest Anna Sobecka z PiS.
Ma ich na koncie 640. Jej partyjni koledzy żartują, że na ten wynik pracuje
cała rodzina Radia Maryja, z którą posłanka jest związana.
Pytania w sprawach bieżących to
towar atrakcyjny i reglamentowany – na każdym posiedzeniu Sejmu jeden klub
poselski może ich zadać najwyżej kilka. O tym, kto dostąpi tego zaszczytu,
decydują szefowie klubów. Dlatego liczą się chody u szefa i refleks. – Wielu
posłów specjalnie przyjeżdża wcześniej na posiedzenie, by uprzedzić innych i
zaistnieć – mówi poseł PiS. Do niedawna nagrody pocieszenia zapewniały
transmisje telewizyjne. – Posłowie, którym nie udało się wywalczyć prawa do
zadania pytania, siadali na sali tuż obok tych, którzy je zadawali, tylko po
to, by pokazać się na ekranach milionów telewizorów – dodaje inny poseł.
Kolejnym sposobem na uzyskanie
opinii pracowitego posła jest wygłoszenie jak największej liczby oświadczeń. Ta
dyscyplina daje duże pole do popisu. Rekordzistą jest Waldemar Andzel z PiS (73
oświadczenia w tej kadencji, ostatnio m.in. z okazji 115. rocznicy urodzin
Stanisława Grzmota-Skotnickiego i 354. rocznicy oblężenia Jasnej Góry przez
Szwedów). – Odczytuje dziesiątki biografii różnych postaci, a kończy zazwyczaj
tak samo: „To powinien być wzór dla współczesnej młodzieży" – śmieje się
Grzegorz Pisalski z Lewicy.
Najłatwiejszym sposobem na
zaistnienie w statystykach jest zabranie głosu na posiedzeniu Sejmu. – Wielu
posłów wypowiada się o sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia. Niektórzy
przychodzą po pomoc do kolegów, którzy są sprawozdawcami przy danej ustawie.
Próbują „wysępić" od nich pytanie, które mogliby zadać – mówi Łukasz
Zbonikowski z PiS. Skuteczny chwyt stosowany przez niektórych polega na...
zagraniu na nerwach marszałkowi prowadzącemu obrady. Wystarczy, że marszałek
przerwie choć jednym słowem wypowiedź posła, by jej kontynuacja była w statystyce
odrębnie liczona. – Mistrzowie specjalnie prowokują marszałków do sprzeczki i
za jednym razem „zaliczają" dwadzieścia wypowiedzi – zdradza jeden z
posłów.
Po co ten cały teatr i udawanie
pracowitości? Bo na wyborcach można zrobić wrażenie na dwa sposoby – przez
brylowanie w mediach (działa skojarzenie, że ci, którzy są w telewizji, muszą
coś znaczyć) i przez dobre miejsca w statystykach sejmowych. Przeciętny poseł
nie może liczyć na lans w mediach, pozostaje mu więc druga metoda. Stosują ją
głównie ci, którzy skupiają się na aktywności we własnym okręgu wyborczym.
Dlatego są nazywani lokalersami.
Z pracą w okręgach jest jednak
różnie. W dni poselskie – poniedziałki – posłowie powinni przyjmować obywateli
w swoich biurach. Mimo to spotkanie się wówczas z parlamentarzystą w jego
przybytku graniczy z cudem. Grzegorz Schetyna jako sekretarz generalny
Platformy w zeszłym roku odgrażał się nawet, że przeprowadzi kontrolę biur. W
PiS nie jest lepiej. Na jednym z posiedzeń komitetu politycznego posłom dostało
się od Jarosława Kaczyńskiego. – Prezes grzmiał, że musimy się wziąć do roboty
i jeździć na spotkania z wyborcami nawet do najmniejszych miejscowości – mówi
jeden z posłów. Ale efektywność pracy w terenie trudno zmierzyć. Jedni skupiają
się na aktywnym udziale w konferencjach i spotkaniach. Inni ograniczają się do
przyjmowania zaproszeń na dożynki i przecinania wstęg.
Dlatego posłowie, którzy
traktują Sejm jak dobrze płatne wczasy, nie mają problemów. Nikt ich nie zagoni
do pracy. Obowiązki, których nie da się uniknąć, sprowadzają się do dwóch
czynności: głosowania (4 do 6 dni w miesiącu) i podpisywania listy obecności na
posiedzeniach komisji (kilka razy w miesiącu, zależnie od komisji). Często
posłowie korzystają z tego, że nikt ich nie sprawdza, i podpisują listę
obecności nawet nie zaglądając do sali, w której odbywa się posiedzenie.
Trzeba uczciwie dodać, że
większość posłów rzeczywiście jest na posiedzeniach obecna, jednak aktywni są
nieliczni. – W trakcie komisji można przeczytać gazetę, udzielić stu wywiadów,
a nawet obalić koalicję – śmieje się Janusz Piechociński (PSL). Paradoksalnie
bierność ma swoje zalety. Gdyby posłowie byli aktywniejsi, praca nad ustawami
wydłużyłaby się w nieskończoność. Wszystko przez to, że parlamentarzystów jest
zbyt wielu. – W komisjach mogłoby pracować po 10-15 posłów, bo i tak nad ustawą
pracuje przeciętnie pięciu. W całym Sejmie jest praca najwyżej dla stu. Reszta
musi walczyć, żeby zaistnieć – wyjaśnia Paweł Poncyljusz (PiS). Ale to, że
wielu posłów specjalizuje się w markowaniu pracy, nie oznacza, że na Wiejskiej
nikt nie pracuje. – W mediach nie widać tych, którzy pracują, a ci, którzy się
rzucają w oczy, z reguły nic nie robią – mówi Poncyljusz. Dobrym przykładem są
posłowie, którzy reprezentują Sejm np. w rozprawach przed Trybunałem
Konstytucyjnym, co wymaga wielogodzinnych przygotowań. – Organizowałem kampanię
wyborczą posłowi, który nie skupiał się na statystykach. Nieraz występował
przed TK. Jednak do wyborców takie informacje nie przemawiają. Nie było się czym
pochwalić – mówi Lucjan Karasiewicz z Polski Plus.
Realna praca w Sejmie polega
przede wszystkim na prowadzeniu dużych ustaw (na co mają szansę tylko nieliczni
posłowie koalicji), aktywnej pracy w komisjach i podkomisjach (na co mają
szansę posłowie dysponujący fachową wiedzą). Umiejętnością zdobywania kolejnych
specjalizacji odznacza się np. były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. W tej kadencji
już jako szeregowy poseł po zgłębieniu problematyki systemu ochrony zdrowia
przeniósł się do komisji obrony, gdzie też wykazuje niemałą aktywność.
Szczególne pole do popisu dają komisje śledcze. Ostatnio przede wszystkim
hazardowa. – Bartek schudł już kilka kilogramów. Siedzi po nocach nad
materiałami. Patrząc na tempo pracy członków komisji, byłoby lepiej dla ich zdrowia,
gdyby skończyli pracę pod koniec lutego, a nie pod koniec kwietnia – mówi
Grzegorz Pisalski, bliski znajomy Bartosza Arłukowicza (Lewica),
wiceprzewodniczącego komisji hazardowej. Za największego sejmowego pracoholika
uchodzi Janusz Piechociński. Pracuje z reguły od 8 do 21-22. To wymiar
godzinowy pracowitego ministra.
Wśród ministerstw, które są
najbardziej obciążone pracą, politycy wymieniają resorty finansów, spraw
wewnętrznych i gospodarki. A w porównaniu ze stopniem zabiegania przeciętnego
parlamentarzysty funkcja ministra oznacza prawdziwą harówkę. – Na tym tle
dochodzi do spięć, bo posłowie przychodzą z różnymi sprawami do ministrów i nie
zawsze potrafią zrozumieć, że oni pracują nawet po kilkanaście godzin – mówi
jeden z posłów. – Pracuję od 9 do 22. Trzy, cztery godziny dziennie zajmuje mi
czytanie korespondencji. W Warszawie poświęcam się tylko pracy, nie prowadzę
życia towarzyskiego. Odpoczywam w weekendy w Krakowie, gdzie mam rodzinę – mówi
Bogdan Klich, minister obrony. – Pracuję od 9 do 22, albo i dłużej. W domu
czytam dokumenty – wtóruje Jolanta Fedak, minister pracy. Byli ministrowie mają
do tej sprawy więcej dystansu i zauważają, że nawet będąc ministrem, przy braku
chęci do pracy można się nie przemęczać. – Trzeba to odmitologizować. Gdy byłam
ministrem, pracowałam podobnie ciężko jak wtedy, gdy pracowałam w mediach.
Różnica polegała na tym, że praca ministra jest bardziej odpowiedzialna – mówi
Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister pracy, była dziennikarka, a dziś
posłanka PiS. – 70-80 procent obowiązków ministra to czynności powtarzalne.
Najbardziej czasochłonne są konferencje uzgodnieniowe. Dałoby się to zrobić
szybciej – dodaje Paweł Poncyljusz, były wiceminister gospodarki. W resortach
wiele zależy bowiem od sprawnej biurokracji. – Gdy byłem ministrem spraw
wewnętrznych, usłyszałem od mojego odpowiednika z Wielkiej Brytanii, że gdyby
skumulował obowiązki związane z prezydencją w Unii Europejskiej, to wyszedłby
mu jeden dzień pracy w tygodniu. Ministrowie w sprawnie działającym resorcie
mogą się skupić na priorytetach i decyzjach strategicznych, a w pozostałych
obszarach mogą ograniczyć pracę do podpisywania parafowanych pism,
pozostawiając przygotowanie decyzji współpracownikom – ocenia Ludwik Dorn.
Zdarzają się sytuacje, że ministerstwem z tylnego siedzenia kieruje
wiceminister w randze sekretarza stanu. Szef resortu może go upoważnić nawet do
podpisywania rozporządzeń. Kluczową rolę odgrywa wreszcie kadra urzędnicza.
Wśród dyrektorów departamentów krąży powiedzenie: „Minister może czasem kogoś
opie... albo wyp...., ale w ministerstwie i tak rządzimy my". W jakimś
sensie mają rację, bo to oni przygotowują dokumenty do podpisania przez
ministrów. – Dziennie dostawałem 100 dokumentów po trzy strony. Gdybym chciał
wszystkie czytać, zajmowałoby mi to osiem godzin – mówi Krzysztof Janik, były
minister spraw wewnętrznych i administracji. Na jednym ze spotkań zamkniętych
dla dziennikarzy nawet Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych,
rozrzewnił się, wspominając czas, gdy był senatorem, a praca przypominała
wakacje. Senat to oaza spokoju, bo jest na uboczu zainteresowania mediów.
Na brak spokoju nie mogą też
narzekać europosłowie, wspierani w swych obowiązkach przez grupę
współpracowników, tzw. stafersów. Ich liczba dochodzi nawet do kilkunastu na
jednego deputowanego. – To oni są od czarnej roboty. Czytają dokumenty,
znajdują w nich najistotniejsze zapisy. Asystenta możemy też wysyłać na
niektóre posiedzenia komisji, w których sami nie możemy uczestniczyć – tłumaczy
europoseł Dariusz Grabowski. Stafersi odciążają też szefów od pracy w okręgach,
reprezentując ich na licznych spotkaniach. Tempo życia europosła jest więc
jeszcze spokojniejsze niż posła krajowego. W poprzedniej kadencji niektórzy
eurodeputowani z Włoch czy Grecji pojawili się w Parlamencie Europejskim tylko
kilka razy. – Osoby, które nie palą się do pracy, mogą przeżyć te kilka lat w
spokoju. Jeśli ktoś przyjechał tu pracować, musi sobie pracę wywalczyć.
Członków europarlamentu jest ponad 700, a liczba zagadnień, którymi można się
zająć, jest ograniczona – mówi europoseł Tadeusz Zwiefka (PO). Europosłowie
zaczynają pracę w poniedziałek po południu, a kończą w czwartek. Do ich
głównych obowiązków zalicza się głosowanie i pracę w komisjach. Podobnie jak w
krajowym Sejmie, mogą podpisać listę obecności i nie brać udziału w posiedzeniu
komisji. Poza tym każdy europoseł ma prawo w trakcie posiedzenia w Brukseli czy
Strasburgu „wziąć breaka", czyli dzień wolnego. Cztery tygodnie w roku
powinni zaś poświęcić na pracę w kraju. Wielu z nich rezerwuje na to weekendy.
Ale nie wszyscy mają do tego zapał, zwłaszcza że okręgi europosłów są znacznie
większe od okręgów poselskich. Niektórzy europosłowie nie palą się do
zakładania biur na prowincji. W PiS dyskusja na ten temat wywołała spore emocje.
Prezes partii udzielił w końcu eurodeputowanym reprymendy. – Bo nie wszyscy
chcieli zakładać biura w małych miastach, gdzie nie ma lotniska – relacjonuje
jeden z polityków. Trzeba przyznać, że europosłowie na przeloty między Polską,
Strasburgiem a Brukselą tracą sporo czasu. Ale dla niektórych wojaże to zaleta.
– Jeśli ktoś ma duszę podróżnika, to europarlament jest lepszym miejscem niż
Sejm – mówi Marek Wójcik, niegdyś asystent w PE, dziś poseł PO. – Europosłowie
ciągle się chwalą, gdzie ostatnio byli. Mówią, że zjeździli już pół świata –
dodaje poseł PiS. A jeden z byłych europosłów precyzuje: – Niektórzy w ciągu
kadencji potrafią zaliczyć kilkadziesiąt misji obserwacyjnych. De facto są to
wyjazdy turystyczne. Są obwożeni po komisjach wyborczych, dzięki czemu
zwiedzają różne zakątki danego kraju. Nic więc dziwnego że Ryszard Czarnecki,
europoseł PiS, zabrał się do pisania książki z reportażami z podróży. Za to w
porównaniu z kolegami z Sejmu eurodeputowani mniej czasu poświęcają na bywanie
w mediach. Dlatego nie dla wszystkich Bruksela jest pociągająca. – Ja tam się
nie nadaję. Mam za duży temperament. Być może za dziesięć lat, na emeryturę –
śmieje się Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Miejscem, gdzie energia i
temperament przydają się najbardziej, jest gabinet premiera. Liczba obowiązków
wypływających z kompetencji szefa rządu jest tak duża, że na ich wypełnienie
nie starcza doby. Jarosław Kaczyński, będąc premierem, w Kancelarii Prezesa
Rady Ministrów pojawiał się o godz. 10, a wychodził o 23. – W domu pracował nad
dokumentami nawet do 3 w nocy – mówi poseł Jan Dziedziczak, ówczesny rzecznik
rządu PiS. W wypadku Donalda Tuska nie jest inaczej. Sprawowanie funkcji szefa
rządu polega przede wszystkim na podejmowaniu setek decyzji. Do tego dochodzą
liczne spotkania i czytanie dokumentów. – Każdy premier musi poświęcać sporo
czasu na czytanie ekspertyz, opinii w merytorycznych sprawach, stanowisk biur
legislacyjnych, raportów wywiadu. Nikt go nie może zastąpić w czytaniu tych
dokumentów, bo to on zleca ich opracowanie. Dlatego premier może sobie pozwolić
najwyżej na tydzień, dwa tygodnie wolnego w roku – mówi były premier Józef
Oleksy.
Inaczej jest w wypadku
prezydenta, który ma mniej pracy. Decyzje, które podejmuje, sprowadzają się
głównie do zgłaszania projektów ustaw, wetowania ustaw i decydowania o obsadzie
niektórych stanowisk. Na co dzień do jego obowiązków należy czytanie
korespondencji. – Z samego Biura Bezpieczeństwa Narodowego prezydent codziennie
otrzymuje raporty. Mają ok. 100 stron. Na ich lekturę prezydent poświęca od 1,5
do 2 godzin dziennie – mówi Aleksander Szczygło, szef BBN. Sporo czasu głowie
państwa zajmują też obowiązki reprezentacyjne wiążące się z wizytami
zagranicznymi i żmudne ceremoniały wręczania odznaczeń, nominacji sędziowskich
czy profesorskich.
Posłów, europosłów, ministrów, a
nawet premierów łączy jedno: poświęcają sporo czasu i energii na walkę o
pozycję we własnej partii. Przykładem był Grzegorz Schetyna, który będąc
wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych, często urzędował nie w resorcie,
ale w kancelarii premiera, a jako sekretarz generalny PO pilnował też spraw
partii. Potwierdza to Marek Migalski, politolog i europoseł PiS, który od
niedawna poznaje mechanizmy polityki od środka. – Najbardziej zaskoczyło mnie
to, że politycy poświęcają nawet 90 proc. czasu na „ustawienie się" w
swojej partii – mówi. W tej dyscyplinie potrafią być pracowici. Tylko dla nas
niewiele z tego wynika.
Autor: Grzegorz Łakomski
Jeśli uważa Pan, że nie
potrzebuje nowego doradcy; nie realizuje utopii/postępuje dobrze, to odpowiem
na to tak (a to zaledwie ułamek tworzonych, a nie rozwiązywanych problemów...):
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 16:27] 2 źródła
ILE POLSKA NAPRAWDĘ MA DŁUGÓW
Amerykanie też nie znają prawdy o własnym budżecie.
Co roku w listopadzie Departament Skarbu wydaje raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP, czyli takich, które obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa - pisze na swoim blogu analityk Michał Słysz. W tym roku raport zostanie opublikowany później.
Ale i tak zawarte w nim dane nie trafią do mediów - przewiduje Słysz. Dlaczego? Bo zawiera on dane nie tylko o deficycie dochodów w danym roku względem wydatków, ale także przyrost przyszłych zobowiązań - głównie na rzecz funduszy emerytalnych i zdrowotnych. Jak informuje na swoim blogu Słysz całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460 proc. PKB.
A jak w podobnym ujęciu wyglądałoby zadłużenie polskiego
budżetu? Słysz szacuje go, wraz z zobowiązaniami na rzecz przyszłych emerytów,
na 3,1 bln zł czyli ok. 240 proc. PKB. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl |
Niedziela, 23.05.2010 08:46
CAŁY ŚWIAT TONIE W DŁUGACH
Polska też ma kłopoty.
Żarty się skończyły! Na koniec
2011 roku dług Polski wzrośnie do prawie 60 proc. PKB, czyli ok. 900 mld zł.
Zdaniem ekonomistów, dalsze zadłużanie kraju może zrujnować gospodarkę.
Specjaliści zwracają uwagę, że
życie na kredyt po prostu się nie opłaca. Z kraju odpływają zagraniczni
inwestorzy, a złotówka się osłabia.
Możemy jednak nie mieć wyboru i
nowe długi będą konieczne. Tylko straty związane z powodzią szacuje się na
grubo ponad 11 mld zł.
Ale na świecie są państwa, gdzie
długi są znacznie większe niż u nas. Na 58 krajów badanych przez szwajcarski
International Institute for Management Development aż 40 jest zadłużonych
powyżej 60 proc. PKB - czytamy na rp.pl.
Japończykom obniżenie długu do
60 proc. PKP ma zająć 74 lata! Do 2019 roku z nadmiernym zadłużeniem uporają
się Hiszpanie. Grecja czy Islandia zacznie wychodzić na prostą dopiero po 2030
roku - pisze "Rzeczpospolita".
Gigantyczne długi mają także
Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi. Ale Europa to nie wyjątek. Po uszy zadłużone są
także Stany Zjednoczone, Australia czy Kanada.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
Więcej na moim portalu, w tym
na forum.
PS2
Ponownie daję pod rozwagę moją
kandydaturę na Prezydenta RP.
RACJONALIZM – jest to logiczne, rozumowe analizowanie danych (przyjmowanie do wiadomości i wykorzystywanie wyników badań, doświadczeń), dedukowanie, wyciąganie wniosków, rozsądne, przemyślane postępowanie; to chłodna, na ludzką miarę, logika (często inspirowana intuicją – wyćwiczonego w wyciąganiu trafnych wniosków umysłu)(a więc wolna od absurdalnych dogmatów, uprzedzeń, stadnych presji); dogłębna, dalekowzroczna (stąd dla pozostałych niezrozumiała, niepojęta...) etyka mająca na celu w maksymalnie szerokim aspekcie, a więc obejmującym całą przestrzeń i w dalekiej perspektywie czasowej, dobro wszelkich istnień (z zachowaniem rozsądku).
Jest to więc też zdolność do wyprowadzania w sposób
obiektywny, niezależny, czyli rzeczywistej (ponad emocjonalnej, kulturowej
itp.), hierarchii ważności, wartości, i konsekwentne do tego postępowanie.
Więcej na moim portalu.
27.06.2010 r.
List otwarty
DO OSÓB ODPOWIEDZIALNYCH ZA
MATERIAŁY WYKORZYSTYWANE PRZEZ WYKŁADOWCÓW NA UCZELNIACH, DO SAMYCH UCZĄCYCH
- Kancelaria Prezesa Rady
Ministrów ( www.kprm.gov.pl )
- Sejm ( www.sejm.gov.pl )
- Senat ( www.senat.gov.pl )
- Ministerstwo Edukacji
Narodowej ( http://www.men.gov.pl/ )
- Ministerstwo Nauki i
Szkolnictwa Wyższego ( http://www.mnisw.gov.pl/
)
- Uniwersytet Ekonomiczny w
Krakowie ( http://nowa.uek.krakow.pl/
)
- Uniwersytet Ekonomiczny we
Wrocławiu ( www.ue.wroc.pl )
- Uniwersytet Ekonomiczny w
Poznaniu ( www.ue.poznan.pl/ )
- Uniwersytet Warszawski (
www.uw.edu.pl/ (brak adresu e-mail))
- Uniwersytet Wrocławski ( www.uni.wroc.pl/ )
- Uniwersytet Łódzki ( www.uni.lodz.pl )
- Uniwersytet Rzeszowski ( www.univ.rzeszow.pl )
- Uniwersytet Gdański ( www.univ.gda.pl )
- Uniwersytet Jagielloński ( www.uj.edu.pl )
- Uniwersytet Szczeciński ( www.us.szc.pl/ )
- Uniwersytet Śląski ( www.us.edu.pl )
- Uniwersytet Opolski ( www.uni.opole.pl )
- Wyższa Szkoła Ekonomii i
Innowacji ( www.wsei.lublin.pl )
UTOPIJNA CZY RACJONALNA
EKONOMIA?
Co P. przekazują...; czego
uczą...; jakie umysły tworzą...; jakie są tego konsekwencje...; za co P.
współodpowiadacie...
Proszę o zdrowe refleksje po
zapoznaniu się z przedstawionymi materiałami.
Okazuje się, że bogaci,
zadowoleni, szczęśliwi mamy być, nie gdy będziemy zdrowi, mądrzy, prawi,
dobrzy, rozumni, atrakcyjni, bezpieczni, żyć w czystym, zdrowym, bogatym w
urozmaiconą przyrodę środowisku, tylko wówczas, gdy wszystko będzie skażone,
wszyscy zatruci, chorzy, cierpiący, upośledzeni, niedorozwinięci, debilni,
psychopatyczni, brzydcy, bez przyrody, surowców, i czegokolwiek, bo nie będzie
z czego ani jak tego wyprodukować...
PS
Właśnie wykazałem skrajnie
możliwą absurdalność, szkodliwość osiąganych dotychczas celów...!!!
7. PROKONSUMPCYJNA EKONOMIA...,
DĄŻENIE DO BOGACTWA...
http://www.wolnyswiat.pl/7h2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA
http://www.wolnyswiat.pl/5h2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA - RÓŻNE
MATERIAŁY
http://www.wolnyswiat.pl/5ah2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA - O
BANKACH
http://www.wolnyswiat.pl/5bh2.html
1. (TZW.) NAUKA
http://www.wolnyswiat.pl/1h3.html
Piotr Kołodyński
red. - www.wolnyswiat.pl
01.07.2010 r.
JAK WIDAĆ... NIKT NIE JEST
WSTANIE RACJONALNIE UZASADNIĆ DOTYCHCZAS REALIZOWANEJ EKONOMII (i wcale to
nikomu nie przeszkadza, w tym rządzącym w dalszym kontynuowaniu swojej
działalności, w tym i na pozostałych polach w realizowaniu utopii)...
Kolejny raz unaoczniłem,
wykazałem: jaka selekcja (m.in.) do pełnienia ważnych stanowisk się odbywa; ile
warci są pracownicy mediów, politycy...; jak są chętni do konstruktywnej
współpracy, działalności; co obchodzą ich inni, wspólne dobro, nas wszystkich
interes; czym się kierują, co wspierają, realizują...; co to jest demokracja;
jakie są skutki wyborów dokonywanych przez bezmyślne, nierozumne, nieświadome;
manipulowane, ogłupiane, kierujące się emocjami, krótkowzrocznie, egoizmem,
wykorzystywane masy; kto, w jaki sposób, jakim kosztem PROSPERUJE...
PS1
Proszę dalej słuchać, ochoczo
przekazywanego przez media, bełkotu, np.: ...sytuacja jest poważna, i wymaga
podjęcia skoordynowanych działań... odbyłem na ten temat rozmowę z premierem, i
w wielu kwestiach jesteśmy zgodni... niestety różnimy się w wielu kwestiach...
musimy znaleźć konsensus... zasięgnęliśmy w tej sprawie... poprosiliśmy o radę
ekspertów... zleciliśmy ekspertyzę... powołamy specjalną grupę... jutro spotkam
się z ministrem w tej sprawie... omówimy bieżące kwestie... w wielu sprawach
mamy wspólne poglądy... niestety nie we wszystkim się zgadzamy... jutro
odbędziemy rozmowę... ojciec święty... wiara katolicka... będę walczył o
Polskę... polskość... podejmiemy w tej sprawie negocjacje z koalicjantem...
jutro będziemy rozmawiać o... ble ble ble, ble ble ble, itp… Ale tego odbiorcy
odnoszą wrążenie że coś się dzieje, że politycy nie tylko ciężko pracują, ale
bohatersko, z poświęceniem walczą o dobro obywateli…
PS2
No politycy, pracownicy mediów
zaprzeczcie czemuś, podważcie cokolwiek!
PS3
Niezła/totalna kompromitacja,
obnażenie, zdemaskowanie... Ale co tam, nie ma się co przejmować, durny, bo
m.in. przez was ogłupiany, zwodzony, manipulowany, wykorzystywany, pogrążany
naród i tak w dalszej karierze nie przeszkodzi...
http://www.mojawyspa.co.uk/forum/64/23316/Zamiast-utopii-system-racjonalny,70
| 2010-04-28 20:39:02
Ja również to rozumiem, ale z
moich obserwacji wynika, że nic nie da się zrobić (bo trzeba by było działać na
skalę globalną), a chyba wszyscy widzimy, gdzie pędzi ta cała hołota... Że
ważniejsza nowa plazma, niż zdrowe dzieci, że lepiej być bogatym skurwysynem,
niż uczciwym człowiekiem... I nawet rewolucja nic nie pomoże – każda rewolucja
jest dobra tylko na początku drogi, bo potem wszystko zamienia się w system, i
są potrzebne rewolucje nowe.
Z tą cywilizacją i z tym
sposobem myślenia juz się nie uda. Musi wszystko wymrzeć. Może następni
poprowadzą to mądrzej. Cywilizacje albo wychodzą w kosmos, albo giną. Nasza nie
wyjdzie nigdzie – tego jestem pewien. | BADmanners
Żadna rewolucja nie miała na
celu zaprzestanie postępowanie na odwrót, czyli realizowania utopii, a więc
m.in. prokreacyjnej, czyli degeneracji, wyborczej, czyli rządów psychopatów,
debili; kanalii, selekcji negatywnej, a w efekcie tworzenia problemów, czyli
nie chodziło o rozwiązanie problemów, usunięcie przyczyn ich powstawania, czyli
zapobiegnięcie ich powstawaniu, tylko jedne problemy zastępowano następnymi,
albo inaczej je nazwano.
KLUCZOWE ZABEZPIECZENIE PRZED
SZKODZENIEM PRZEZ OSOBY MAJĄCE PODEJMOWAĆ DECYZJE MAJĄCE WPŁYW NA INNYCH,
OTOCZENIE, ŚWIAT; RZECZYWISTOŚĆ
– Zabezpieczeniem, by do
pełnienia ważnych funkcji, obejmowania ważnych stanowisk nie byli dopuszczani,
świadomi, nieświadomi, zidentyfikowani, niezidentyfikowani, uświadomieni,
nieuświadomieni, jawni, niejawni psychopaci, debile; kanalie jest absolutny
wymóg racjonalnego, a więc dogłębnie etycznego, dalekowzrocznego, w sposób
merytoryczny, całościowo wykazany, uzasadniania głoszonych tez,
teorii, wniosków, przedstawianych propozycji,
postępowania, itp.!
Czy dotychczas pełniący ważne
funkcje, zajmujący ważne stanowiska, podejmujący ważne decyzje spełniają ten
wymóg (czy efekty ich działań - RZECZYWISTOŚĆ - potwierdzają składane przez
nich deklaracje, przedstawiane motywy, głoszone przez nich założenia)...
UNAOCZNIŁEM PRZYCZYNY,
WYKAZAŁEM SKUTKI, WSKAZAŁEM ROZWIĄZANIA.
Utrzymywanie obecnego stanu jest
realizowaniem zagłady! Zastosowanie przedstawionego przeze mnie sytemu, czyli
skupianie się na rozwiązywaniu problemów, zapobieganiu ich powstawania, z
szeregiem zabezpieczeń, gwarantuje efektywność, skuteczność, ratunek, mimo
nawet niesprzyjających okoliczności, na poziomie 90-ciu kilku procent.
PS
Ogromnym problemem ludzkości
jest niezrozumienie, b. silny instynkt trwactwa…
21. RACJONALNY ŚWIAT
http://www.wolnyswiat.pl/21h3.html
(Przedpremiera tych materiałów, na moim forum, miała mse 07.08.2010 r.)
01.09.2010 r.
www.wolnyswiat.pl – CZY KTOŚ WIDZIAŁ, CZY
KTOŚ SŁYSZAŁ; CZY KTOŚ WIE...
Całkowicie obnażeni,
zdemaskowani, skompromitowani, a mimo to prędzej innych i siebie zgładzą niż
zaczną konstruktywnie działać, w tym współpracować! Podobnie ich ofiary –
prędzej dadzą się zgładzić, niż zaczną się bronić; a więc przestać trwać,
pozwalać się pogrążać, a zaczną postępować racjonalnie...
PS1
MASY LUDZKIE/ZNACZNA CZĘŚĆ
POPULACJI CHCE, POSTĘPUJE, tylko część nie zdaje sobie z tego sprawy, ŹLE, w
tym twierdząc, że chcą, postępują dobrze (a więc postępują, oceniają na odwrót,
wtedy zło "jest dobre", a dobro "jest złe"), i twierdząc
też, że ci, którzy naprawdę chcą, postępują dobrze, chcą, postępują źle!
Czego - DOBITNYM - dowodem jest
sytuacja w całym spektrum ludzkiej działalności (media ją co prawda,
selektywnie i wybiórczo, opisują, ale domagają się jednocześnie ratunku od
utopistów, czyli tych, którym to zawdzięczamy... a zmilczają tych, którzy
NAPRAWDĘ potrafią i chcą konstruktywnie, a więc w sposób całościowo
przemyślany, czyli dogłębnie etycznie, dalekowzrocznie, działać...)!
Tak, jak ma się sytuacja m.in. z
nikotynizmem, alkoholizmem, narkomanią, szkodliwym odżywianiem, trybem życia;
traktowaniem, własnego, innych zdrowia, życia, tak samo ma się sytuacja z
osobnikami zajmującymi się biznesem, polityką, przekazem medialnym!
Utopijny wskaźnik PKB służy
wyłącznie do formalnego zabezpieczania się, prawnego umocowywania,
usankcjonowania, usprawiedliwiania działalności fabrykantów, bankierów,
polityków, wspierających ich mediów; rabusiów, trucicieli, niszczycieli,
zadłużaczy, manipulatorów, ogłupiaczy, okłamywaczy; pogrążaczy; bezwzględnych
kreatur, bestii; zgładzającym Życie na Ziemi, a nie ich ofiarom; Życiu na
Ziemi! – On absolutnie nie odzwierciedla m.in. sytuacji ekologicznej,
zdrowotnej, a nawet ekonomicznej ofiar tego procederu, i oto m.in. właśnie
chodzi!
Tak, jak np. nikotynowe kanalie
uzurpują sobie prawo do szkodzenia trucizną nikotynową, i uważają że mają
rację, tak podobni im, w tym większość z nikotynowców, uzurpują sobie prawo do
wspierania degeneracji naszego gatunku, przyczynia się do zagłady Życia na
Ziemi, w imię dobra (i mało komu to przeszkadza, bo przecież popierają, współrealizują,
realizują to politycy, media, więc z pewnością jest to słuszne)...!!!
Na przykładzie nikotynizmu:
PROSZĘ NAS NIE TRUĆ, NIE
UCZYĆ NIKOTYNIZMU; NIE SZKODZIĆ, NIE POGRĄŻAĆ!!
Inteligentni, normalni, mądrzy, rozsądni, wrażliwi, etyczni, ludzie są wstanie przewidzieć skutki postępowania; wyciągają rozsądne, konstruktywne, całościowo przemyślane, wnioski, i jeśli coś czynią, to po to, by osiągnąć tego pozytywne, a nie negatywne efekty.
„To moja sprawa, czy i jak się truję!” Czy dla ciebie nie będzie miało, m.in. zdrowotno-psychiczno-ekonomicznego, znaczenia, że tacy jak ty, trujący się, demoralizujący, wypaczający, uczący, pośrednio, bezpośrednio, tego następnych (przecież ciebie do twojego stanu też ktoś właśnie tak doprowadził...), »inni«; społeczeństwo będzie chore, głupie, nienormalne, pośrednio, bezpośrednio złe...
ZASTANÓW SIĘ, JAKI JEST TWÓJ WPŁYW, WKŁAD W OTOCZENIE,
ŚWIAT; GENY; POTENCJAŁ; RZECZYWISTOŚĆ. PAMIĘTAJ O SPRZĘŻENIU ZWROTNYM.
Dzisiaj Ty nie przejmujesz się że czynisz komuś krzywdę (lekceważysz, okazujesz obojętność, nieczułość, pogardę, kierujesz, krótkowzrocznie, swoim egoizmem, jesteś destrukcyjnie uparty/a, bezwzględny/a; uszkadzasz, w tym tego nieświadomych osób, psychikę, wypaczasz umysł, demoralizujesz swoim aspołecznym postępowaniem; degradujesz, degenerujesz; uszkadzasz geny; obniżasz potencjał, uczysz takiego postępowania, rozprzestrzeniasz takie traktowanie samopoczucia, zdrowia, intelektu, wspólnego interesu, dobra; nieświadomie, świadomie, w sposób nieuświadomiony, uświadomiony programujesz swój, innych umysł na destrukcję), szkodzisz (przyczyniasz do problemów, szkód, strat); pogrążasz » jutro Ktoś nie przejmuje się że tobie szkodzi »» pojutrze Nikt nie przejmuje się nikim ani niczym »»» po pojutrze nie ma kto; nie ma kim, ani czym się przejmować...
Dzięki temu co robisz, czynisz, świat może być gorszy
bądź lepszy (to inwestycja). Możesz więc tracić bądź zyskiwać.
KTO DO CZEGO MA PRAWO: ty do trucia, denerwowania,
nękania Nas; szkodzenia Nam; pogrążania Nas; działań szkodliwych,
destrukcyjnych, aspołecznych, czy MY do zdrowia, życia, wolności od strachu,
smrodu, stresu, nikotynizmu, wydatków z tym związanych!!
Przecież
eksponowanie nikotynizmu, to jest nachalna i b. skuteczna reklama!
Tu
nie jest palarnia, nie jesteś tutaj sam/a, proszę wziąć pod uwagę przeciąg,
wiatr, że z takimi osobnikami, sytuacją (wdychaniem tej trucizny, oglądaniem
trucia się; przyczyniania do chorób, popełniania samobójstwa) mamy do czynienia
setki, tysiące razy rocznie (i odpowiednio więcej razy w życiu)!
PS
Odpowiednim msm do wydalania kupy jest ubikacja, a jeśli ktoś pragnie się truć,
śmierdzieć; popełniać samobójstwo, to niech to robi w ustronnym msu, by innym,
przynajmniej tak, nie szkodzić, w tym ich tego nie uczyć (a nie na widoku)!
Proszę
zwrócić uwagę na to, kto kogo i do czego przymusza: tzw. niepalący palących do wdychania powietrza, czy
tzw. palący niepalących do wdychania śmierdzącej trucizny...!
Czy
ktoś może nie mieć prawa do: nieśmierdzenia,
niedenerwowania się, niewdychania trucizny, nieuzależniania się od niej,
nieulegania nałogowi również w wyniku naśladownictwa, nieulegania
zdemoralizowaniu, wypaczeniu, by tak traktować własne innych (samopoczucie),
zdrowie, życie (przecież ty temu wszystkiemu uległeś/aś)...; zdrowia, życia...
KTO
DO CZEGO MA PRAWO...
Abstynencja;
dbanie o zdrowie; przekazywanie korzystnych genów; korzystne wpływanie na
potencjał społeczny, ludzki; dawanie pozytywnego przykładu jest nie tylko
wszechstronnie b. pożądane, korzystne ale i konieczne. Trucie się, innych;
degeneractwo, stresowanie, uszkadzanie psychiki, wypaczanie umysłów,
demoralizowanie, przyczynianie do degenerowania, degradacji, uczenie takiego
traktowanie swojego innych, psychicznego, fizycznego, zdrowia; potencjału,
życia, postępowania; zarażanie nałogiem, szkodzenie, niszczenie, przyczynianie
do wydatków, długów, strat, problemów; pogrążanie jest wszechstronnie b.
szkodliwe, złe! Więc kto do czego ma pierwszeństwo, prawo!
PS
- Jedna mutacja genów raka
płuc przypada na każde wypalone 15 papierosów. Co więcej, zmiany wywołuje już
pierwsze zaciągnięcie się nikotyną - czytamy na gazeta.pl.
- Łączne wydatki na
utrzymanie dziecka po 20 latach wynoszą około pół miliona złotych - wyliczają
eksperci z Centrum im. Adama Smitha
- Śmierć jednej osoby
kosztuje 1 mln euro - wynika z danych Komisji Europejskiej. To koszty leczenia,
usuwanie skutków wypadków i podatki, których nie zapłaci osoba w wieku
produkcyjnym - wyjaśnia Andrzej Maciejewski z GDDKiA. Jak pisze
"Rzeczpospolita" do tego trzeba też doliczyć wydatki państwa związane
z wypłacaniem rent oraz niezdolność do pracy rannych.
- Z danych Światowej
Organizacji Zdrowia wynika jednak, że pali 30% obywateli UE. A europejska
gospodarka traci z powodu szkodliwości nałogu i leczenia palaczy - około 100
mld EUR rocznie.
Proszę bezmyślnie, nieodpowiedzialnie nie naśladować
szkodzących, na to przyzwalających, ale się zastanowić: po co, dlaczego, w
jakim celu, z jakimi skutkami ktoś coś czyni; co osiąga(?); jaka jest, za czyją
sprawą, w wyniku jakiej postawy otoczenia, nasza sytuacja... A więc czy należy
tak postępować, na to zezwalać, czy się, innych, w naszym wspólnym/własnym
interesie, bronić!
To,
co wdychamy, pijemy, spożywamy staje się składnikiem naszego ciała, a więc
wpływa także na psychikę. Wszystko co odbieramy staje się składnikiem naszego
umysłu, a więc wpływa także na rodzaj i poziom inteligencji, osobowość.
WSZYSTKO
MA NA NAS WPŁYW, PROGRAMUJE NASZ UMYSŁ, DECYDUJE O NASZYM, NASZEGO POTOMSTWA,
INNYCH ZDROWIU, WPŁYWA NA GENY, NAS KSZTAŁTUJE, STANOWI O NASZYM, A W EFEKCIE I
INNYCH POTENCJALE, A W TEGO WYNIKU PRZESĄDZA O NASZEJ SYTUACJI
Każdy chce, by to grupa
przez niego reprezentowana była najliczniejsza.
Np.: utopiści |
racjonaliści debile |
intelektualiści osoby religijnie
zatrute | ateiści nikotynowi,
alkoholowi, narkotykowi degeneraci | dbający o zdrowie abstynenci osobniki o uszkodzonej psychice, wypaczonym
umyśle, zdemoralizowane, zdegenerowane, szkodliwe | osoby zdrowe, normalne,
etyczne, wartościowe, pożyteczne
Pytanie więc brzmi: kto jest, a kto powinien być aktywny (jakie grupy się
powiększają); jakie grupy powinny maleć, a jakie rosnąć...; mamy rozwój
korzystnych cech i z tego korzyści, czy następuje regres, a więc ponosimy
straty...
To,
że coś jest powszechne, nie oznacza że jest także dobre, mądre, słuszne; warte
naśladowania, rozpowszechniania.
Jeśli
powołujesz się na czegoś powszechność, tzn. że, nie zastanawiając się, a więc
nie rozumiejąc, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, tylko naśladujesz,
ulegasz instynktowi stadnemu.
Zanim zezwolisz na
wypaczanie Cię...
DO DEGENERATÓW
Proszę się zastanowić.
Ile
osób na początku: truło się alkoholem, nikotyną, narkotykami, niezdrową
żywnością (bo »mieli prawo, ich sprawa, wolność, demokracja«) – kilku, a
obecnie miliardy ludzi jest wolnych od wolności od nałogu, zdrowia, pieniędzy,
setki mln od życia...
Na
początku była bezmyślność, głupota kilku ludzi, teraz ma mse świadome
postępowanie, a więc skurwysyństwo, psychopatia, a w wyniku tego cierpienia,
tragedia setek milionów, i to z waszym udziałem, za waszą sprawą, a dotyczy to
nikotynizmu, narkomani, alkoholizmu, lekomani, niezdrowego, szkodliwego
odżywiania się, trybu życia!
KTOŚ
TOBIE ZROBIŁ KRZYWDĘ, -SZKODZISZ SOBIE, ROBI TO TEŻ WIELU INNYCH, WIĘC UWAŻASZ
ŻE SZKODZENIE INNYM JEST SŁUSZNYM ELEMENTEM TEGO PROCEDERU, STĄD TRZEBA
DOPROWADZIĆ ICH PSYCHIKĘ, UMYSŁ DO »ODPOWIEDNIEGO«
STANU (w tym chcesz by twoje postępowanie było akceptowane, stąd powszechne
(nie chcesz też okazywać się psychopatą/ką, debilem/ką; kreaturą, a duża grupa
aktywnych »działaczy«, otoczenie składające się z ludzi
okaleczonych psychicznie, o wypaczonych umysłach zapewnia akceptację, a
przynajmniej bierność))...; NIE ROZUMIESZ NAWET ELEMENTARNYCH SPRAW, NIE
POTRAFISZ SKUPIĆ SWOJEJ UWAGI, WIĘC CHCESZ BY INNI TAKŻE NIE BYLI WSTANIE...;
JESTEŚ CHORY, WIĘC CHCESZ BY INNI TAKŻE BYLI CHORZY...; JESTEŚ UZALEŻNIONY,
WIĘC CHCESZ BY INNI TAKŻE BYLI UZALEŻNIENI…; CIERPISZ, WIĘC UWAŻASZ, ŻE
CIERPIENIE INNYCH JEST SŁUSZNE (poza tym to ma być odwet za twoje błędy, szkody
wywołane przez innych. Więc co sam/a zaznałeś/aś przekazujesz dalej)(powstaje
efekt lawiny!)…
Szkodzisz sobie, masz
uszkodzoną psychikę, wypaczony, zdemoralizowany umysł, więc uważasz, że masz
rację, postępujesz słusznie (przecież miliony innych jest w podobnym stanie, też
tak postępuje), a więc chcesz by inni także znaleźli się w takim, słusznym, bo
powszechnym, stanie... A poza tym dlaczego mają być w lepszym... Masz więc i
psychopatyczny umysł! Broniących się przed „prawidłowym” postępowaniem, stanem
uważasz za nienormalnych... Jesteś więc i debilem/ką! Wmawiasz, uważasz, że to
broniące się przed skutkami twojego postępowania twoje ofiary są winne, czyli
że jest na odwrót... Jesteś więc też utopistą/ką! Reasumując – jesteś chory/a
fizycznie, psychicznie, masz anormalny umysł, jesteś kanalią; szkodliwy/a,
niebezpieczny/a!!
Ktoś ciebie truł
nikotyną, przekazem z radia, telewizji, religijnymi tekstami, jazgotem
muzycznym, wydawanymi, powodowanym dźwiękami; stresował, ogłupiał; więc masz
uszkodzoną psychikę, wypaczony, zdemoralizowany umysł, obniżony iloraz
inteligencji; potencjał, więc teraz ty trujesz innych (powstaje efekt
lawiny!)...
ZANIM COŚ ZROBISZ, W TYM
POWIESZ, NAJPIERW ZASTANÓW SIĘ CZY NIE JEST NA ODWRÓT…
Bo może zamiast twojego
„prawa” do szkodzenia jest prawo chroniące przed przymuszaniem, szkodzeniem;
prawo do nie tracenia czasu, prawo do nie myślenia o rzeczach niepożądanych,
szkodliwych, prawo do wolności od stresu; prawo do dobrego samopoczucia, prawo
do zachowania właściwego sobie poziomu inteligencji, prawo do zachowania
zdrowia psychicznego, fizycznego (a więc m.in. do niesłuchania rzeczy
niepożądanych, szkodliwych, nie wdychania śmierdzącej trucizny); prawo do nie
uszkadzania psychiki, nie wypaczania umysłu, nie demoralizowania; prawo do,
mimowolnego (przecież ty temu uległeś/aś...), nie naśladowania szkodliwego
postępowania; prawo do zachowania swoich walorów; prawo do zachowania swojego
potencjału, prawo do życia, w tym w normalnym, zdrowym, zamożnym, szczęśliwym
społeczeństwie (m.in. nie obarczanym skutkami działań psychopatów, debili;
kanalii, degeneratów)!
Jest też nieformalne prawo
wzajemności, tzn. ja nie szkodzę tobie, to ty odwzajemnij się tym samym. Ty
szkodzisz mi, no to ja mam prawo zaszkodzić, tak się bronić, tobie (wg zasady:
najpierw jest przyczyna...).
Więc może okazać się, że to
nie inni są: „głupi, nienormalni, chorzy, jeb..., pier..., poj..., powinni się
leczyć” itp., itd...
PS A jeśli ciebie nie
obchodzi, że komuś szkodzisz, to kogoś może nie obchodzić, że ciebie to nie
obchodzi (i kto będzie miał rację)...
www.o2.pl | Piątek
[05.06.2009, 12:21] CO DZIEJE SIĘ W MÓZGU PSYCHOPATY
To często dobrzy
sąsiedzi i mili ludzie. Brak empatii, nieumiejętność odwzorowywania
uczuć, słabsze odczuwanie bólu - to podstawowe cechy charakteryzujące psychopatów.
Jak wynika z ostatnich badań psychopaci stanowią jeden procent
społeczeństwa, 15 do 20 procent mieszkańców więzień i 15 procent osób
uzależnionych. Psychopatami są osoby pozbawione uczucia empatii. Nie
potrafią one odwzorowywać uczuć - twierdzi Monika Marczak z Uniwersytetu
Warszawskiego. Traktują też instrumentalnie innych ludzi i zawsze wybierają
krótszą drogę do osiągnięcia celu, nawet jeśli wiąże się to z podjęciem kroków
moralnie nagannych. Źródło psychopatii tkwi w mózgu, a nie tylko w osobowości
człowieka - twierdzi Monika Marczak. Naukowcy nie są pewni czy psychopatów
należy leczyć. Twierdzą bowiem, że operacja mózgu wiązałaby się także ze zmianą
osobowości. | TM
Więcej na: www.wolnyswiat.pl
Np. (jeśli chodzi o nikotynizm):
16. TRUCIZNA NIKOTYNOWA
http://www.wolnyswiat.pl/16h1.html
16a). TRUCIZNA NIKOTYNOWA - materiały do własnego przygotowania do druku
http://www.wolnyswiat.pl/16ah1.html
15. ZAGADKI...
http://www.wolnyswiat.pl/15h5.html
PS2
„WPROST” 02.04.2006 r.
MAŁOŚĆ I WIELKOŚĆ
Polska staje się krajem hałaśliwej małości
Dla ludzi wybitnych, obdarzonych wiedzą, odwagą i charakterem, a podejmujących trudne, odpowiedzialne i niepopularne zadania bywa nie do pozazdroszczenia. Uznanie dla ich osiągnięć pojawia się późno i bywa deprecjonowane zarzutami ludzi słabo wykształconych, niezdolnych do prawidłowych i obiektywnych ocen. W społeczeństwie demokratycznym nie brakuje besserwisserów i opluwaczy. Mają prawo głosu. Są bezkarni. To normalne. Chodzi jednak o to, by hałaśliwa, demagogiczna mniejszość nie zdominowała opinii publicznej. Zarzuty najcięższego kalibru stawiają ci, którzy na ważnym zakręcie historii nie mieli nic do zaproponowania, nie umieli ani postawić diagnozy, ani zaproponować właściwej terapii, a przede wszystkim się bali. (...)
Wacław Wilczyński
DLACZEGO LUDZIE POSTĘPUJĄ ŹLE,
ABSURDALNIE, DESTRUKCYJNIE
Czy dalej P. nie zdajecie sobie sprawy z jakimi osobnikami mamy do czynienia, że im, bezpośrednio, pośrednio, w sposób świadomy, nieświadomy, uświadomiony, nieuświadomiony, jawnie, nie jawnie, chodzi o destrukcję (jest to też jedyny sposób by zwrócić na siebie uwagę - negatywne emocje - twierdząc, że są pozytywne (okaleczanie, pranie mózgu - kolejna korzyść...))!; że nie rozumieją, nie kojarzą, elementarnych rzeczy...
DOPATRYWANIE SIĘ SENSU W BEZSENSIE (oczekiwanie zrozumienia od osób bezmyślnych; rozsądnego postępowania od osób destrukcyjnych itp.)…
Do tych osobników racjonalne, merytoryczne, rozsądne argumenty nie docierają. Więc "dyskutując" z nimi zbliżacie się P. do ich poziomu (tracicie zdrowie, intelekt i czas) – i oto im chodzi...!
Świadomi, nieświadomi,
zidentyfikowani, niezidentyfikowani, uświadomieni, nieuświadomieni, jawni,
niejawni, psychopaci, debile; kanalie; osobniki, które nie są zdolne do
kojarzenia, informacji, nie przyjmują do wiadomości faktów, nie potrafią
logicznie myśleć, a więc wyprowadzić, ustalić, właściwej hierarchii ważności,
wartości, przewidywać, są więc nierozumne, bezmyślne, destrukcyjnie uparte;
trwaczami, a więc nie są w stanie racjonalnie, merytorycznie, w sposób
całościowo przeanalizowany, wykazać, uzasadnić swoich tez, teorii, wniosków,
propozycji, działań, itp., głosu, możliwości działania mieć nie mogą!!
Bo ich wypowiedzi są nie tylko nic
nie warte, ale i szkodliwe, odwracają uwagę, wprowadzają w błąd, dezorientują,
mają na celu:
- wywołanie emocji, zwrócenie na
siebie uwagi, w tym jako np. „dobroczyńcy”, bo domaga się czyjejś obrony, co
ma, w domyśle, sugerować, iż są dobrzy, lepsi od atakowanej (co też udziela się
pozostałym – też nie chcą być gorsi) osoby..., co z tego że np. niewspółmiernym
kosztem innych, wartościowych, pożytecznych ludzi, przyrody, przyszłych
pokoleń; zagłady, w tym samozagłady; ważniejszych, dalekowzrocznych rzeczy...,
osoby „mądrzejszej”, bo przecież - emocjonalnie - skrytykował/a osobę, której
nikt nie był w stanie - merytorycznie - skrytykować..., w ogóle wypowiedź ma
dowodzić, że coś wie..., a przecież inni się nie wypowiadają, co znaczy że nie
wiedzą, więc powinni posłuchać – skupić na tym - emocjonalnie - swoją uwagę...
- ogłupienie, sfrustrowanie,
przestraszenie, zatrucie (wywoływać traumatyczne skojarzenia w przypadku
kolejnych prób zdziałania czegoś konstruktywnego), wypaczenie umysłów,
zniechęcenie, wyprowadzenie z równowagi (może osoba zaatakowana podejmie
emocjonalne, manipulacyjne itp. wyzwanie, może się przy okazji skompromituje),
zdemoralizowanie, zmarnowanie czasu, energii, środków, inwencji, potencjału, a
więc szkodzenie, destrukcję, czyli mają pogrążyć, przynieść straty.
Każdy chce, by to grupa
przez niego reprezentowana była najliczniejsza.
Np.:
utopiści | racjonaliści
debile | intelektualiści
osoby religijnie zatrute |
ateiści
nikotynowi, alkoholowi,
narkotykowi degeneraci | dbający o zdrowie abstynenci
osobniki o uszkodzonej
psychice, wypaczonym umyśle, zdemoralizowane, zdegenerowane, szkodliwe | osoby
zdrowe, normalne, etyczne, wartościowe, pożyteczne
Pytanie więc brzmi: kto jest, a kto powinien być aktywny (jakie grupy się
powiększają); jakie grupy powinny maleć, a jakie rosnąć...; mamy rozwój
korzystnych cech i z tego korzyści, czy następuje regres, a więc ponosimy
straty...
Ludzie zdrowi/hoży; abstynenci/uzależnieni;
mądrzy/głupi; normalni/nienormalni; o normalnych preferencjach
seksualnych/dewianci; o normalnym, niezależnym umyśle/okaleczeni psychicznie,
ogłupieni; dobrzy/źli; racjonaliści/utopiści – równają do siebie. Komu
sprzyjać, a komu maksymalnie ograniczać możliwość działania...
TO LEPSI SĄ WINNI
(POSIADANIE POZYTYWNYCH CECH JEST WADĄ, KTÓRĄ NALEŻY LECZYĆ)...
Są psychopatyczni osobnicy, którzy uważają, że skoro oni są ogłupieni, głupi, hoży, okaleczeni psychicznie, uzależnieni itp., to inni też powinni znaleźć się w takim stanie jak oni (równanie w dół). A ci, którzy się przed tym bronią, stoją im na przeszkodzie wzbudzają ich agresję (są winni...).
LUDZKIM PROBLEMEM, PEWNIE OD
ZARANIA DZIEJÓW (a więc przez tysiące pokoleń), JEST SELEKCJA NEGATYWNA.
Kto zawsze był popierany, prosperował, triumfował...; jakie ideologie wzbudzały uznanie i były wprowadzane w czyn...
A kogo tępiła np. kor w średniowieczu, później m.in. Stalin, Hitler itp...; kto zawsze wyprzedza epokę...; jacy ludzie wzbudzali zawiść...; jacy ludzie byli osobami drugiej kategorii... – ludzie najinteligentniejsi, najbardziej świadomi, odważni, niezależni, twórczy; niezrozumiani; stanowiący zagrożenie dla nikczemników, kreatur, nieudaczników, psychopatów, debili itp. I tak jest po dziś dzień. Oczywiście były i są wyjątki, którym się w większym czy mniejszym stopniu poszczęściło (przynajmniej do czasu) – stąd o nich wiemy.
www.faktyimity.pl Forum / Kapitan / śro, 13 sierpień 2008 23:09
Tylko pytanie – dlaczego negatywna, a nie odwrotnie!??
Co spowodowało, że człowiek wybiera źle?
OTO JEST - GENIALNE,
KLUCZOWE - PYTANIE(???!!!)
Może miał na to wpływ powszechny w przeszłości kanibalizm – ludzie etyczni, wrażliwi, prospołeczni, inteligentni (radzący sobie bez kanibalizmu), byli zjadani przez pozostałych...; w późniejszym okresie ludzie wartościowi - jako konkurencja - byli przez pozostałych po prostu zabijani; dodajmy też socjotechnikę, pranie mózgu, obłudne kłamstwa stosowane przez zdegenerowanych, bezwzględnych egoistów, również, w ten sposób, eliminujących konkurencję.
Lepiej też trzymać z tymi, co mogą zniszczyć kogoś psychicznie, fizycznie (zjeść), niż być ich ofiarą. Stąd dużo większy posłuch i okazywaną lojalność, chęć do współpracy, mieli najagresywniejsi, najbezwzględniejsi osobnicy (w ten sposób rekompensujący swoje niedostatki umysłowe); czyli w ten sposób miała mse promocja destrukcji, krótkowzrocznego egoizmu, strachu, intryganctwa itp. (najlepiej siedzieć cicho, być posłusznym i nie podskakiwać, gdyż wykazując się konstruktywną działalnością, pomysłowością, inteligencją stwarzasz zagrożenie dla pozycji pozostałych, do tego niezdolnych) – eliminacja zdolnych do prospołecznych, konstruktywnych działań.
A ponieważ nikt sam nie da się zabić, zjeść; wyeliminować, to trzeba było opanować różne pomocne w tym techniki, jak intryga, kłamstwo, fałsz (co sprzyja też tworzeniu i szerzeniu absurdalnych plotek, pogłosek, wymysłów, pomówień, realizowaniu utopii, itp.), zastraszanie, podporządkowywanie sobie innych, przemoc itp.; wytłumić uczucia wyższe – osiągnąć przebiegłość, skuteczność.
– Czyli zwyciężali i zwyciężają najokrutniejsi, najbewzgledniejsi, najprzebieglejsi i najposłuszniejsi osobnicy, przekazując, dominując dzięki temu, swoje geny w populacji.
Podłożem psychopactwa (oprócz choroby), czyli szkodzenia innym, psychiczne, intelektualne, ekonomiczne, fizyczne (np. trucizną nikotynową, nikotynizmem; wciągając w jakiś nałóg), szczególnie lepszym od siebie, jest chęć zwiększenia swoich szans życiowych wśród swoich bezpośrednich oraz zastraszonych ofiar.
Psychopatów dzielimy m.in. na świadomych i nieświadomych swojego stanu, przyczyn i skutków swojego postępowanie (ci drudzy uważają swoje postępowanie za słuszne, dobre, bo np. pokierowane są one wiarą religijną, ustrojową, bo wykonują słuszną, potrzebną pracę (np. zlecania realizacji, wmuszania odbierania tzw. reklam, nazw stacji, programów itp.), bo uważają, że tak prawidłowo wychowują, pomagają podopiecznym).
Podłożem wielu destrukcyjnych dyktatur, realizacji utopii również jest psychopactwo.
W przeszłości mordowany był co piąty członek społeczności.
„POLITYKA” nr 34 (2617),
25.08.2007 r.
HOMO KILER
(...) Dobry, miłujący pokój dzikus nigdy nie istniał. Nie dość, że ludzie mordowali się od zarania dziejów, to na dodatek robili to z jeszcze większą zaciętością niż dzisiaj: krwawe żniwo zbierało nawet do 20 proc. populacji, z rąk zabójców ginęły kobiety i dzieci. Zazwyczaj oszczędzano jedynie kobiety w wieku reprodukcyjnym.
Jaki zysk przynosi morderstwo? Buss wyjaśnia: „Zacznijmy od tego, że nieszczęsna ofiara zabójstwa traci wszelkie szanse na przekazanie swoich genów potomstwu. Zamordowany mężczyzna już nigdy nie będzie zabiegał o względy kobiety i z pewnością żadnej nie uwiedzie. Nigdy więcej nie będzie się kochał ze swoją żoną”. (...)
Edwin Bendyk
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [06.12.2009, 13:49] 4 źródła
NASI PRZODKOWIE Z EUROPY JEDLI LUDZI NA POTĘGĘ
Do tej pory sądzono, że nie było tu kanibali.
Archeolodzy odkryli przykłady masowego kanibalizmu w Niemczech.
To niezwykle rzadkie dowody na istnienie kanibalizmu w Europie w epoce wczesnego neolitu - powiedział Bruno Boulestin z University of Bordeaux.
W pobliżu wsi Herxheim archeolodzy odkryli szczątki około 500 osób, wśród nich także nienarodzonych dzieci. Ich kości były celowo łamane. Naukowcy nie są jedna zgodni czy odkryte kości były "celowo gotowane".
Kanibalizm na tym terenie archeolodzy traktują jako
"zjawisko wyjątkowe". Przypuszczają, że spowodował je okres wielkiego
głodu. | TM
Największe szanse reprodukcji mają osoby o małej wartości materiału genetycznego (i jeszcze go swoim niezdrowym trybem życia pogarszające) – o niskim potencjale: nikotynowcy, narkomani, alkoholicy (– w tym dochodzi do zapłodnienia w stanie zatrucia (odurzenia)), osoby o zniszczonym organizmie, schorowane, ludzie o niskim ilorazie inteligencji, nieposiadający wiedzy o antykoncepcji (takie osoby często nie są też w stanie zapewnić odpowiednich warunków do rozwoju dla potomstwa - ani materialnych, ani intelektualnych - więc ich dzieci i z tego powodu będą nosicielami małowartościowego materiału genetycznego)
– przekazujące taki niski potencjał kolejnym pokoleniom degenerując nasz gatunek. Stąd właśnie mamy takie schorowane, głupie i debilne społeczeństwo! Więc trzeba odwrócić ten trend (zgodnie z moimi postulatami (...)!
PS
Ponieważ przeludnienie, ludzie dziedzicznie chorzy, debile, psychopaci, są przyczyną niemal wszelkich, w tym najpotworniejszych problemów, klęsk, nieszczęść, przestępstw, chorób, w tym psychicznych, strachu, stresów, ogromnych wydatków, strat itp. (bezpośrednio i pośrednio m.in. wojen, zagłady przyrody), to trzeba wyeliminować przyczyny ich istnienia. Więc należy m.in. zastosować selekcję przyszłych rodziców (w tym pod względem ich profilu psychologicznego, oraz kontrolować już posiadających potomstwo. A za sukces reprodukcyjno-wychowawczy wypłacać nagrody.), sterylizację nieodpowiednich potencjalnych kandydatów, aborcję nie tylko poważnie, ale i w mniejszym stopniu patologicznych ciąż; zapewnić odpowiednie warunki rozwoju (m.in. wprowadzić zakaz ogłupiania, okaleczania psychicznego religijnymi bredniami, truciznami; racjonalną edukację (m.in. wprowadzić logikę, dogłębną etykę – w mse religii)).
W przeszłości i obecnie ma mse selekcja negatywna (ilu wybitnych ludzi zginęło bo np. byli racjonalni, niekoniunkturalni i m.in. nie sprzyjali interesom organizacji religijnych, tyranom, a działali konstruktywnie). Przetrwali najgłupsi-, którzy akceptują zastaną sytuację, są podporządkowani, a fanatycy (psychopaci) wręcz niekiedy prosperują.
PS3
BIZNES (w tym właściciele mediów) I POLITYCY (w tym wydający koncesje na nadawanie, obstawiający najwyższe stanowiska w mediach publicznych (telewizji, radiu)) NIE MAJĄ WPŁYWU NA MEDIA; BIZNES I POLITYCY SĄ UCZCIWI, ETYCZNI, MEDIA SĄ NIEZALEŻNE – IM WSZYSTKIM, JAK WIDAĆ, CHODZI TYLKO O NASZE DOBROOO...
Jeśli ktoś insynuowałby jakieś finansowe powiązania między
światem biznesu, polityki i mediami, tzn., że jest oszołomem, anormalny...; że
nie nadaje się ani do biznesu, ani polityki, ani mediów... (że »biznesmeni«
łożą na polityków (ich kampanie wyborcze, opłacają ustawy), a w zamian politycy
dają zarobić biznesmenom. Że »pracownicy mediów« w zamian za opłaty za reklamy
wspierają zlecających je polityków, biznesmenów, a także za wstęp na salony,
dostęp do informacji, a więc za materialny do publikacji, poza tym chcą być
poczytne, mieć dużą oglądalność, a więc popularne, a więc populistyczne, czyli
schlebiać gustom jak największej rzeszy czytelników-klientów, odbieraczy
reklam, robić karierę, oraz skorzystać prywatnie na takich znajomościach. Że
»politycy« trzymają się wzajemnie w szachu, dzięki tzw. hakom – każdy ma coś na
sumieniu, więc wszyscy milczą o przekrętach innych polityków – chroniąc się
wzajemnie, a poza tym chcą brać udział w kolejnych machlojkach, no i oczywiście
zachować życie. Że m.in. to jest przyczyną rabunku, tzn. szybkiego, tzn.
wydajnego pozyskiwania minerałów i innych zasobów, skażania, trucia, chorób,
tzn. koniecznych i nieszkodliwych, a nawet niemających msa emisji, negatywnej
selekcji do władz, parlamentu).
16. JESTEM ZDROWY, KTO RZĄDZI, CO CZYNICIE
http://www.wolnyswiat.pl/16h5.html
9. TO TYLKO MEDIA...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=183&postdays=0&postorder=asc&start=120
31. „LUDZI DZIELIMY M.IN. NA…”
http://www.wolnyswiat.pl/31h1.html
9. STOPNIE ŚWIADOMOŚCI I TEGO OBJAWY ORAZ SKUTKI
http://www.wolnyswiat.pl/9h5.html
PS4
Z innej strony/inaczej
DLACZEGO JESTEM NIEZROZUMIANY, NIEAKCEPTOWANY, A WIĘC NIEPOPULARNY (nie wspierany przez media); DLACZEGO TO, CO OBNAŻAM BUDZI NIECHĘĆ
- Bo obecny świat opiera się na emocjach. Np. dowolny debil, psychopata (na przykładzie chociażby Hitlera, kolejnym przykładami są np. sekciarze, sympatyczni zabójcy filmowi) natychmiast zyska popularność, jeśli tylko odpowiednio emocjonalnie zmanipuluje masy, będzie schlebiać ich gustom, obiecywać to, czego oczekują. Jakie szanse w takim świecie ma uczciwy, racjonalny geniusz, pragnący stworzyć normalny świat, a więc działać konstruktywnie...
- Bo mój przekaz nie jest »pozytywnie« zafałszowany, przymilny, przyjemny, popularny, populistyczny (np. Wy wspaniali, mądrzy, dobrzy ludzie, prawdziwi Polacy, katolicy, kochani, uwielbiam Was... – Na takie określenia trzeba zapracować, sobie zasłużyć). Bo takie postępowanie byłoby szkodliwym dla Was oszustwem (więc już wiecie kim są, tak do Was się zwracający...).
- Bo nie należymy do żadnej wspólnej grupy, np. religijnej, politycznej, światopoglądowej (więc nie mogę np. napisać, że My coś tam. Tylko Ja, wy).
- Dlatego, że z waszego punku widzenia jestem odmieńcem, anormalny; bo tacy jak ja stanowią ledwo mierzalny ułamek procenta; bo od zarania dziejów tacy jak ja byli niszczeni, torturowani, mordowani; gdyż od zarania dziejów ma mse, prokreacyjna, do rządzenia, selekcja negatywna. Więc ogromna większość populacji nie posiada odpowiednich zdolności umysłowych do pojmowania mojego przekazu, bo nie opiera się on na opisanych emocjach.
Bo uderzam w podstawy obecnego absurdalnego, utopijnego, wszechstronnie destrukcyjnego, niszczycielskiego systemu; obnażam dotychczas prosperujących; bo stanowię zagrożenie dla interesów tych, którzy z obecnej sytuacji czerpią profity, a w normalnym świecie byli by od reszty izolowani; a więc m.in. chcę zakończyć ich taką prosperitę. Bo nie wchodzę w układy z tymi osobnikami, a wręcz przeciwnie.
Więc jest jak jest, macie to, co macie...
PS
Cały czas stawiałem czytelnikom za wysoko poprzeczkę, i
mimo jej wielokrotnego obniżania do skrajnie niskiej pozycji, i mimo skrajnego
»realnego« pesymizmu, i tak okazywałem się niepoprawnym optymistą...
PS5
Sami po sobie widzicie, jacy
jesteście bezmyślni, obojętni, kogo słuchacie, co wybieracie, na co pozwalacie,
jak nierozumni, jak uparci, bezwzględni... A »oni« to przecież jedni z was...
Czy dotarło wreszcie z kim mamy do czynienia...; że wolą źle niż dobrze...; co
jest realizowane...; do czego to prowadzi...; gdzie mają wasz, a nawet własny
los...; że ukrywają konstruktywną alternatywę...; kto »ich« wspiera (a nawet
chwali), i wam wmawia - ewidentnie, w sposób przeze mnie DOBITNIE wykazany że
KŁAMIĄC (jeszcze niedawno jedynie słuszny (a ilu ludzi zrobiło dzięki temu, na
tym karierę...) był Stalin, komunizm, później PZPR, socjalizm, następnie
amerykańska, niedościgle doskonała, wzorcowa gospodarka, kapitalizm, wiara
katolicka, Wałęsa, Solidarność, AWS, Kwaśniewski, Kaczyński, itp., itd... –
popularni, wypromowani, wsparci przez media, ludzie, idee, bez całościowych
refleksji na temat RZECZYWISTYCH konsekwencji ich działalności, jej braku,
skutków tego realizowania, czyli kierowanie się emocjami, instynktem stadnym, w
tym głosem przywódców stada, autorytetów, oczywiście medialnych...) - że to
jest najlepsze (dla kogo: dla psychopatów, debili; kanalii)...!!; że od
początku, od zawsze, mogło - POWINNO - być inaczej (...)...; do czego to
prowadzi...!!
Długi rosną? Rosną!
Ceny rosną? Rosną!
Bieda rośnie? Rośnie!
Majątki bogaczy rosną? Rosną!
Zarobki parlamentarzystów rosną? Rosną!
Zawartość CO2 w atmosferze rośnie? Rośnie!
Globalna temperatura rośnie? Rośnie!
Liczba wyciętych lasów rośnie? Rośnie!
Liczba i siła huraganów rośnie? Rośnie!
Liczba i natężenie susz rośnie? Rośnie!
Pustynnienie gleby rośnie? Rośnie!
Liczba topniejących lodowców rośnie? Rośnie!
Poziom wody w akwenach morskich rośnie? Rośnie!
Koszty zmian klimatycznych rosą? Rosną!
Liczba ludzi rośnie? Rośnie!
Liczba śmieci rośnie? Rośnie!
Zanieczyszczenie, degradacja środowiska rośnie? Rośnie!
Liczba głodujących i umierających ludzi rośnie? Rośnie!
Liczba zarażonych rośnie? Rośnie!
Ilość chorób rośnie? Rośnie!
Liczba chorych rośnie? Rośnie!
Coraz bardziej chora i głupia młodzież rośnie? Rośnie!
Degeneracja naszego gatunku rośnie? Rośnie!
Liczba m.in. samochodowych wypadków i ich śmiertelnych i kalekich ofiar rośnie? Rośnie!
Liczba emerytów i rencistów rośnie? Rośnie!
Wydatki na emerytów i rencistów rosną? Rosną!
Wydatki na urzędników rosną? Rosną!
Wyczerpywanie surowców rośnie? Rośnie!
Ilość reklam rośnie? Rośnie!
Zagłada życia rośnie? Rośnie!
Ilość problemów i problemy rosną? Rosną!!
WSZYSTKO ROŚNIE!!!
SZCZURY...
Polecam do przemyślenia
polski film pt.: SZCZUROŁAP, w poniżej opisanym kontekście...
W końcowej scenie zabójca
szczurów wysypuje zatruty pokarm. Oczywiście te szczury, które go zjadły
zdechły. Mimo to następne lgną do niego, naśladują pobratymców w jedzeniu-zdychaniu...
Podobnie ma się sytuacja z
społeczeństwami w utopiach, np. w demokracji: rządzący kłamią, oszukują,
kradną, przyczyniają do zadłużeń, skażeń, zatruć, chorób, degeneracji,
degradacji, klęsk, ograbiania, krzywd, cierpień, nieszczęść, tragedii, strat,
problemów, zagłady, a mimo to są ponownie wybierani bo występują w telewizji,
radiu, są opisywani w gazetach, a występują w telewizji, radiu, są opisywani w
gazetach bo są wybierani... A ponieważ wybierający pozwalają wybrańcom na
opisane postępowanie, no to wybrańcy tak postępują...
Jeszcze inaczej.
PROSZĘ PRZEPROWADZIĆ PROSTE ĆWICZENIE MYŚLOWE ODNOŚNIE OBECNEGO POSTĘPOWANIA: proszę nazwać-ocenić obecne postępowanie (np. że jest to: wolność (w imię demokracji), troska, opieka, okazywanie wrażliwości, ratowanie życia, czynienie dobra itp.), następnie podsumowujemy tego efekty = przeludnienie, bieda, głód, wojny, choroby, degeneracja, degradacja, rabunek surowców mineralnych i innych zasobów, skażanie, zatrucia, klęski, plagi, katastrofy, cierpienia, nieszczęścia, tragedie, potworności, wydatki, długi; straty, problemy; zagłada przyrody, życia, w tym naszego gatunku. Chyba coś w tym równaniu się nie zgadza (ktoś robi coś innego... niż twierdzi, a więc m.in. kłamie, manipuluje, ogłupia; chodzi nie o czyjś, tylko, krótkowzrocznie, o własny interes osobników parających się biznesem, polityką, przekazem medialnym, tzw. lecznictwem, tzw. działalnością dobroczynną)...
No więc kto, a w efekcie jak
rządzi?! Komu służy?! Kto ich wspiera, a konstruktywną alternatywę zamilcza?!
Kim są ci, którzy są przeciwni tego zakończenia/normalności?!
Czy można to jeszcze bardziej wykazać, unaocznić...!!
WIĘC JAKIE WNIOSKI?
PS6
Proszę zwrócić uwagę na FAKT, że nikt na świecie niczego z moich wskazań, unaocznień, konstruktywnych propozycji NIE PODWAŻYŁ, za to wszyscy milczą...!
Np.:
9. ELEKTROWNIA WIATROWO-WODNA,
WYKORZYSTANIE: TURBIN O PIONOWEJ OSI OBROTU, SPRĘŻONEGO POWIETRZA, ENERGII
WODY, POLA MAGNETYCZNEGO
http://www.wolnyswiat.pl/9h2.html
24. RACJONALNY RZĄD
ŚWIATOWY/RACJONALNY DYKTATOR ŚWIATA. RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA
DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
11. RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma www.wolnyswiat.pl )(cz. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/11h5.html
11a). RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma www.wolnyswiat.pl )(cz. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/11ah5.html
5. EKONOMIA RACJONALNA - RÓŻNE MATERIAŁY
http://www.wolnyswiat.pl/5ah2.html
PS7
Ból i strach mas musi
przerodzić się w gniew, a on w złość na siebie, a ta zmobilizować do zdobycia
wiedzy, zrozumienia, ono ma przyczynić się do osiągnięcia wyższego stopnia
świadomości, a to zmobilizować do konstruktywnego działania. Kluczowym jest
przekroczenie granicznego progu stania się przeze mnie znaną postacią, a mój
portal b. ważnym, bo rzetelnym, niezależnym, dobitnie uświadamiającym, i z tego
powodu znanym źródłem wiedzy.
PS8
Czy, a jeśli, to co wydarzy się
01.05.2011 roku zależy od was (cały czas, jak na razie..., z małej litery)...
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa
[05.08.2009, 22:14] 1 źródło
UCZYMY SIĘ NA WŁASNYCH
BŁĘDACH? TO BZDURA
Prawdziwą wiedzę czerpiemy
tylko z sukcesów.
Mózg ssaków lepiej przetwarza
informacje dotyczące sukcesów niż porażek - twierdzą naukowcy, którzy dowiedli
tego badając małpy.
Chodzi o funkcjonowanie neuronów
w obszarach mózgu odpowiedzialnych za proces uczenia się. Podczas testów
skanowano właśnie te fragmenty małpich mózgów.
Okazało się, że neurony dłużej
przetrzymują informację o sukcesach (małpa dobrze wykonała polecenie, dostała
nagrodę) niż o porażkach (pomyłka, żadnej nagrody) - za ekspertami z należącego
do MIT Picower Institute for Learning and Memory donosi serwis LiveScience.com.
Co ciekawe, neurony poprawiały
swoje funkcjonowanie (dostrajały się - jak piszą naukowcy) w momencie
osiągnięcia sukcesu. Im więcej sukcesów, tym łatwiej małpie przychodziły
kolejne.
Gdy popełniamy błąd, neurony nie
zmieniają swojej budowy - czytamy w serwisie.
Badania pamięci przeprowadzone
na małpach opisano w sierpniowym numerze pisma "Neuron". | JS
[A przecież nikt nie pozwala mi,
praktycznie, uczyć ludzkość na sukcesach (media są na usługach - popełniających
błędy - polityków)... A racjonalne argumenty są niepojęte, niezrozumiałe, takie
postępowanie, jego efekty nieznane (A co to takiego: pełne, całkowite, czyli
rzeczywiste, konsekwencje postępowania???; a co to takiego: co będzie za rok,
pięć, dziesięć, pięćdziesiąt, sto...lat???) – nigdy się tego nie stosowało,
więc zdaje się to być abstrakcją, wzbudza to strach... To przecież nie to samo
co: „otrzymacie dopłaty”, „utrzymamy/stworzymy msa pracy” [Pieniądze zabierze
się, w postaci podatków, waszym, pracującym w innych zawodach, żonom/mężom,
dziadkom/,rodzicom/dzieciom/wnukom, pożyczy od bankierów; zadłuży was, opłaci
biurokrację, w tym nowe msa tzw. pracy dla swoich... Będzie się dalej rabować
surowce mineralne i inne zasoby, skażać, truć, przyczyniać do chorób,
degeneracji, degradacji, wydatków, długów, biedy, strat, problemów,
zagłady...]. – Takie postępowanie jest od razu »rozumiane« i aprobowane, więc »dobroczyńcy« zrobią, dzięki wsparciu mediów, karierę... – red.]
Czy politycy są od
występowania w mediach, gadania, robienia dobrego wrażenie, czy od
konstruktywnego działania, osiągania pozytywnych efektów, co powinno mówić samo
za się?
OCENIAJCIE WEDŁUG EFEKTÓW, a
nie na podstawie zajmowanego stanowiska, jak ktoś często występuje w mediach,
jest cytowany (czyli za sprawą czego ktoś jest popularny – osiągniętych,
rzeczywiście, czyli po całościowej ocenie, pozytywnych efektów, czy tylko
dzięki aktorskim występom, -mediom*)(poznasz psychopatę, debila; kanalię po
efektach działań jego)!
*Czy
np. projekty ustaw przygotowuje się, a same ustawy uchwala w studiu
telewizyjnym, radiowym... Czy dyskusje przed widzami, słuchaczami, z samego
założenia, mogą być szczere... Czy politycy nie mają gdzie dyskutować,
pracować... Czy zajmując się występami, angażując w to, programując na to,
umysł, poświęcając na to czas, inwencję, energię, tzw. polityk staje się
kompetentniejszy (a przecież nim więcej występuje, to masom się zdaje, że tym
bardziej jest kompetentny, a nie odwrotnie)...
Demokracja
to rządy głupców; jest najgorszym z możliwych ustrojów, gdyż są to rządy hien
nad osłami (Arystoteles, ur. 384 p.n.e., zm. 324 p.n.e.)...
„POLITYKA” nr 16, 23.04.2005 r. KOMPLEKS POLSKI
(...) Kto o polskiej elicie pisał, że
jest „pożądliwa sławy, (...) chciwa (...) przyrzeczeń nie dotrzymująca (...), w
mowie nierozważna, do wydatków ponad stan” przyzwyczajona?
To jest opis
deformacji polityków.
Pasuje do
dzisiejszej Polski?
Ale nie tylko do Polski. Więc kto to napisał?
Jan Długosz – połowa XV w. Tylko „szlachtę” zastąpiłem „elitą” i po 600 latach pasuje jak ulał. Czy to coś mówi o trwałości polskiej specyfiki? (...)
Jacek Żakowski
Polak przed szkodzą i po
szkodzie głupi (Jan Kochanowski w XVI w.)...
Tu trzeba nie realizować utopie, przyczyniać się do
zagłady, tylko postępować racjonalnie, świat ratować!!!
DESTRUKCYJNA
CZY KONSTRUKTYWNA DYKTATURA (czy ludzkość jakikolwiek problem rozsądnie -
rzeczywiście - rozwiązała (problemów ubywa czy przybywa, ich skala się
zmniejsza czy zwiększa))...
Predyspozycje do rządzenia - z uwagi na wysokie walory, jak prawość, etyka, rozsądek, mądrość, zdolności intelektualne, w tym umiejętność do postrzegania współzależności, złożoności, całości spraw, problemów, zdolność do - rzeczywistego - rozwiązywania problemów, zapobiegania powstawania kolejnych, umysł racjonalny - ma b. niewielka grupa ludzi (ledwo mierzalna, bo w przeszłości tacy ludzie byli mordowani (...)), dodam jeszcze, że nie rozumiana bo dalekowzroczna, niepopularna bo niepopulistyczna, ignorowana bo niekoniunkturalna, marginalizowana bo stanowi zagrożenie dla pazernych, krótkowzrocznych egoistów (...). I tą grupę nie wybierze bezmyślna, ogłupiana, zmanipulowana, wykorzystywana (pogrążana) masa. Stąd konieczna jest, w początkowym okresie, konstruktywna dyktatura racjonalistów/ustrój racjonalny (obecnie ma mse destrukcyjna dyktatura (...)). I to jest najlepsze z możliwych rozwiązanie – ustrój wychodzący naprzeciw zdolnościom, możliwościom, ułomnościom, niedoskonałościom ludzkości. Inaczej dalej ludzkość będą nękać plagi, nieszczęście, cierpienia, tragedie itp.; będzie kontynuowana destrukcja, niszczenie, samozagłada. (...)
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=729 | 2010-02-01 20:14:09
PLAN ROZWOJU I KONSOLIDACJI FINANSÓW
Pan Premier Donald Tusk ogłosił „Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów 2010–2011”
Poza opozycją polityczną, która z powodów oczywistych plan skrytykowała, analitycy piali z zachwytu. Z wyjątkiem Pana Profesora SGH Krzysztofa Rybińskiego, który słusznie zauważył, że to „PR bez żadnego praktycznego znaczenia”.
Plan został stworzony metodą „kopiuj”, „wklej” bo nie ma w nim niczego, co nie znalazłoby się we wcześniejszych propozycjach rządowych (głownie w przygotowanej przez Zespół Doradców Strategicznych Premiera strategii „Polska 2030”) lub w dokumentach resortowych.
http://www.rybinski.eu/?lang=all&p=1550&
| August 12th, 2010
Na czym polega afera finansowa w finansach publicznych. Rząd planuje, że w latach 2010-2013 sprzeda majątek o wartości 55 mld złotych, można się domyśleć patrząc na spółki których to dotyczy (energetyka, finanse), że w większość sprzedadzą inwestorom zagranicznym. OFE nie kupią nic, bo im Fedak z Rostowskim zabiorą pieniądze. W tym czasie dług publiczny wzrośnie z 680 mld złotych do ponad 900 mld złotych. Zatem zostaniemy jak gołodupcy, bez żadnych aktywów (kupi zagranica), z olbrzymimi długami. Liczba urzędników administracji publicznej zbliży się do 500 tysięcy(w 1990 roku było 159 tysięcy), a na skutek działania reguły wydatkowej Rostowskiego udział wydatków sztywnych w budżecie sięgnie 90 procent. Więc jakiekolwiek oszczędności bez zmiany ustaw w być może nawet konstytucji (prawa nabyte) będą niemożliwe.
W mediach dyskutujemy o “ważnych” sprawach o krzyżu, o tablicy. A takim drobiazgiem jak powyżej to nikt się nie zajmuje. Powtórzę, bo warto. W dobrze rządzonym kraju, jak sprzedaje się majątek, to jednocześnie kraj się oddłuża, zmniejsza zadłużenie. A w Polsce sprzedamy majątek, i zostaniemy z długiem, który będzie bliski biliona złotych.
Były różne afery: alkoholowa, FOZZ, paliwowa, hazardowa. Ale tam chodziło o jakieś kilkaset milionów złotych, no może miliard. Teraz chodzi o to, że kraj zostanie bez aktywów, z olbrzymimi długami, które w ciągu czterech lat przyrosną o 350 miliardów złotych. Poprzednie afery kończyły się niewielkim uderzeniem w przeciętnego podatnika. Ale opisywana przez mnie “afera” w cudzysłowiu, bo nikt przecież prawa nie łamie, może kosztować Polaków setki miliardów złotych. A na koniec, jak już nikt nie będzie chciał kupować naszych obligacji, to wtedy znacjonalizują OFE, jak w Argentynie, i każą kupować obligacje rządu.
Jednak najbardziej absurdalne jest to, że taki scenariusz wynika z oficjalnych dokumentów rządowych. Wieloletni Plan Finansowy Państwa mówi wprost, że sprzedamy wszystko co się da, i zadłużymy się na dodatkowe 350 mld złotych do 2013 roku (mówiąc językiem technicznym, finansowym, aktywa netto sektora finansów publicznych zmaleją o ponad 400 mld złotych). Oficjalny dokument MPiPS zabiera nasze składki z OFE, żeby topić je w gigantycznej dziurze budżetowej.
Jeszcze jest czas żeby się opamiętać i robić reformy.
Nowe: kryzys zadłużenia się nasila. Według De Zeit i Financial Times, Eurostat podjął decyzję, że zadłużenie państwowych banków musi być doliczane do długu publicznego, co w przypadku Niemiec, które znacjonalizowały WestLB i Hypo Real Estate może znaczać znaczny wzrost długu publicznego. Ciekawe czy będzie to dotyczyło również innych krajów, bo wtedy dłyg publiczny Wielkiej Brytanii znacznie wzrośnie. A jakby zgodnie z tą metodologią doliczyć do federalnego długu publicznego USA (teraz 13 bilionów dolarów) Fanny Mae i Freddie Mac (6 bilionów) to dług skoczyłby do 140% PKB i żegnaj ratingu AAA.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 16:27] 2 źródła
ILE POLSKA NAPRAWDĘ MA DŁUGÓW
Amerykanie też nie znają prawdy o własnym budżecie.
Co roku w listopadzie Departament Skarbu wydaje raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP, czyli takich, które obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa - pisze na swoim blogu analityk Michał Słysz. W tym roku raport zostanie opublikowany później.
Ale i tak zawarte w nim dane nie trafią do mediów - przewiduje Słysz. Dlaczego? Bo zawiera on dane nie tylko o deficycie dochodów w danym roku względem wydatków, ale także przyrost przyszłych zobowiązań - głównie na rzecz funduszy emerytalnych i zdrowotnych. Jak informuje na swoim blogu Słysz całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460 proc. PKB.
A jak w podobnym ujęciu wyglądałoby zadłużenie polskiego
budżetu? Słysz szacuje go, wraz z zobowiązaniami na rzecz przyszłych emerytów,
na 3,1 bln zł czyli ok. 240 proc. PKB. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl |
Niedziela, 23.05.2010 08:46
CAŁY ŚWIAT TONIE W DŁUGACH
Polska też ma kłopoty.
Żarty się skończyły! Na koniec
2011 roku dług Polski wzrośnie do prawie 60 proc. PKB, czyli ok. 900 mld zł.
Zdaniem ekonomistów, dalsze zadłużanie kraju może zrujnować gospodarkę.
Specjaliści zwracają uwagę, że
życie na kredyt po prostu się nie opłaca. Z kraju odpływają zagraniczni
inwestorzy, a złotówka się osłabia.
Możemy jednak nie mieć wyboru i
nowe długi będą konieczne. Tylko straty związane z powodzią szacuje się na
grubo ponad 11 mld zł.
Ale na świecie są państwa, gdzie
długi są znacznie większe niż u nas. Na 58 krajów badanych przez szwajcarski
International Institute for Management Development aż 40 jest zadłużonych
powyżej 60 proc. PKB - czytamy na rp.pl.
Japończykom obniżenie długu do
60 proc. PKP ma zająć 74 lata! Do 2019 roku z nadmiernym zadłużeniem uporają
się Hiszpanie. Grecja czy Islandia zacznie wychodzić na prostą dopiero po 2030
roku - pisze "Rzeczpospolita".
Gigantyczne długi mają także
Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi. Ale Europa to nie wyjątek. Po uszy zadłużone są
także Stany Zjednoczone, Australia czy Kanada.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
www.o2.pl | Janusz Szewczak -
autor jest analitykiem gospodarczym dla www.GazetaFinansowa.pl
| Lipiec 2009 r.: 650 mld zł długu publicznego Skarbu Państwa, ok. 200 mld euro
długów zagranicznych, 200 mld zł zadłużenia Polaków z tytułu kredytów
hipotecznych, z czego olbrzymia cześć w walutach zagranicznych, w tym we franku
szwajcarskim, 45 mld kredytów zagrożonych, na razie, na dziś, 17 mld zadłużenia
na kartach kredytowych, 45 mld euro zadłużenia banków komercyjnych działających
w Polsce, minimum 20 mld długów przedsiębiorstw z tytułu opcji walutowych, 271
mld wzajemnych zobowiązań przedsiębiorstw, coraz poważniejsze zatory płatnicze,
niewypłacanie pensji i wynagrodzeń pracownikom na czas, rosnące bezrobocie –
pod koniec roku może wzrosnąć aż o 600 tys. osób do nienotowanego od dawna
poziomu na przełomie roku 2009/2010 rzędu 18 – 20 proc.
www.premier.gov.pl
Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów 2010-2011
http://www.premier.gov.pl/files/news/download/PRiKF_internet.pdf
(Przedpremiera tych materiałów, na moim forum, miała mse
17.09.2010 r.)
01.10.2010 r.
OTO PRZEDSTAWIAM PRAWDY
NIEPODWAŻALNE (m.in. ich publiczne wyznawanie jest warunkiem zrobienia
kariery)(najlepiej czytać codziennie przed snem)
1. Kościół katolicki jest
moralnym autorytetem. Co tego dowodzi? To, że tak twierdzą jego formalni
organizatorzy i ich poplecznicy-beneficjenci!
2. Dotychczasowi politycy są
jedynie słuszni/chcą, czynią dobrze. A dowodzi tego telewizja, radio i wiele
pism, w tym z tego powodu, że tam występują/bo tak twierdzą! Ci, którzy nie
występują w mediach są - co oczywiste - niesłuszni!
3. Demokracja jest jedynie
słuszna. A dowodzi tego fakt, że tak twierdzą politycy i media!/To większość ma
rację. Bo tak, i już!
4. Celem ludzkości winno być
zwiększanie PKB (w tym produkowanie co się da i jak się da, przeznaczanie
kolejnych połaci ziemi na wysypiska, zabetonowywanie i zaasfaltowywanie jak
największej powierzchni naszej planety). Dlatego, że tak twierdzą jedynie
słuszni: prokonsumpcyjni ekonomiści, biznesmeni, politycy i media!
5. Pożyczanie coraz większych
sum jest dobre. Bo umożliwia spłatę odsetek od poprzednich pożyczek!
6. Płodzenie, rodzenie ułomnych
psychicznie, fizycznie, chorych, chorowitych dzieci jest dobre. Dlatego, że
jest dobre!
7. Przejmowanie się innymi
(wyjątek stanowią degeneraci, chorzy i upośledzeni), przyszłością jest głupie.
Bo nikt tego nie robi (gdyby było mądre, to by się przejmowano)!
8. To, co przedstawiają w
mediach jest jedynie słuszne. Dlatego, że kierują nimi, mają na nie wpływ,
pracują w nich – odpowiednio: jedynie słuszni biznesmeni, politycy i ich
poplecznicy!
9. Myślenie jest szkodliwe dla
zdrowia, a nawet niebezpieczne dla życia. Wystarczy prześledzić los takich
osobników (stosy, tortury, więzienie, wypadki..., zmilczanie, marginalizowanie
itp.)!
10. Ucz się od, i trzymaj z,
powyżej opisanymi, aktorami-mistrzami (powszechnie zwanymi politykami)(możesz
ich, tylko ich, codziennie oglądać i słuchać w telewizji, radiu, czytać o nich
w powszechnych pismach). Tylko ci, którzy się do tego stosują robią karierę
(inne postępowanie jest głupie, anormalne, złe, stąd, słusznie, bezpośrednio,
pośrednio, karane)!
Powyższych prawd należy
przestrzegać aż do śmierci (bez względu na to czy z powodu długów, chorób,
degeneracji, degradacji, dewastacji, zanieczyszczeń, wyczerpania minerałów i
innych zasobów, głodu, zimna)! Bo to jest jedynie słuszne i już!
PS
Obraz rzeczywistości - w
wszystkich wypadkach - jest całkowicie bez znaczenia, a może nawet wprowadzić w
fatalny w skutkach błąd (...)(chyba, że ktoś jest nienormalny*, i ocenia
rzeczywiste efekty działalności, jej braku, funkcjonowania systemu! Na
szczęście tacy odmieńcy są zmilczani, więc nie stanowią zagrożenia dla
interesów jedynie słusznych biznesmenów, bankierów, polityków i pracowników
mediów.
* W razie zaobserwowania u
siebie objawów nienormalności w postaci potrzeby oceny rzeczywistości należy
natychmiast się leczyć przekazem z jedynie słusznych, powszechnych mediów!).
http://niezalezna.pl/artykul/zostaniemy_jako_golodupce/37887/1
| 18-08-2010 08:18
ZOSTANIEMY JAKO
GOŁODUPCE
„Polityka obecnego rządu,
który zadłuża kraj bardziej niż Gierek, jest niezwykle niebezpieczna i nie
powinna być kontynuowana” – z Krzysztofem Rybińskim, profesorem Szkoły Głównej
Handlowej, rozmawia Paweł Paliwoda ("Gazeta Polska").
W okresach przedwyborczych
zarówno Platforma Obywatelska, jak i sam Bronisław Komorowski zapowiadali
obniżanie podatków i tworzenie prawa przyjaznego dla obywateli i prywatnej
przedsiębiorczości. Jak politycy PO wywiązują się z tych obietnic?
Nie wywiązują się. Mieli główny
udział w powołaniu do życia w grudniu 2007 r. Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej
„Przyjazne Państwo”, mającej zwalczać biurokrację i legislacyjne buble, które
m.in. krępują ekonomiczne działania ludzi przedsiębiorczych. W jej skład
wchodzili niemal wyłącznie politycy PO, a przez długi czas szefował jej Janusz
Palikot. Komisja okazała się całkowitym niewypałem. Tymczasem Polska spada w
rankingach wolności gospodarczej. W rankingach e-administracji ONZ w ciągu
dwóch lat spadliśmy z 33. na 45. lokatę, a według OECD [Organizacja Współpracy
Gospodarczej i Rozwoju; międzynarodowa organizacja o profilu ekonomicznym,
zrzeszająca 32 kraje – przyp. red.] jesteśmy najbardziej przeregulowaną
gospodarką wśród krajów OECD. System podatkowy jest w Polsce koszmarnie
skomplikowany i oceniany jako jeden z najgorszych na świecie. To są fakty. To
jest dramat.
(...)
Czy rząd rzetelnie informuje
o tym opinię publiczną? Jak pan ocenia politykę informacyjną władz?
Koalicja PO–PSL na razie tylko
mówi o reformach, ale nic nie robi. W sprawach gospodarczych rząd dezinformuje
obywateli. W exposé premier obiecywał obniżenie deficytu budżetowego, długu
publicznego i podatków. Jak jest naprawdę, każdy widzi. Rok temu premier
zapewniał, że podatki nie wzrosną, a tymczasem rząd podnosi VAT, akcyzę i PIT,
ten ostatni – zamrażając progi podatkowe. Na początku 2009 r. premier i
minister finansów zapewniali, że rząd będzie oszczędzał, że Polska nie będzie
prowadziła nieodpowiedzialnej polityki zwiększania wydatków. Tymczasem wydatki
publiczne w 2009 r. wzrosły o 10 proc., a według danych GUS w administracji
publicznej zatrudniono 26 tys. nowych urzędników. Ponadto na niespotykaną dotąd
skalę zaczęto stosować kreatywną księgowość.
Na czym polega kreatywna
księgowość?
Kreatywna księgowość w budżecie
to takie działania, których celem jest ukrycie części deficytu budżetowego lub
zadłużenia państwa, tak, żeby nie były one widoczne w oficjalnych statystykach.
Chodzi więc o to, aby sztucznie poprawić dane dotyczące finansów publicznych i
upiększyć wizerunek rządu. Kreatywną księgowość – ze wsparciem znanego banku
inwestycyjnego – stosowała Grecja. Takie operacje prowadzi też Polska. Na
przykład ZUS powinien mieć wystarczające dotacje z budżetu, żeby był w stanie
wypłacać comiesięczne emerytury i renty. A tymczasem ZUS dodatkowo musi
pożyczać środki w bankach, od Funduszu Rezerwy Demograficznej i z budżetu.
Przemilczanie tego rodzaju działań instytucji państwowych pozwala rządowi
twierdzić, że deficyt budżetowy wyniesie w tym roku tylko 50 mld złotych,
podczas gdy naprawdę deficyt, czyli nadwyżka wydatków publicznych nad
dochodami, jest dwa razy większy. Podążamy tropem Grecji.
(…) Jeżeli kraj się szybko
zadłuża i rosną podatki, to nie ma szans na dynamiczny rozwój. Obecnie rząd,
niestety, nie planuje szybkiego wdrożenia jakichkolwiek reform, twierdząc, że
nie są one konieczne. Ponoć tak jak jest, jest dobrze. I tu znowu mija się z
prawdą.
WYBRANE KOMENTARZE
INTERNAUTÓW:
18-08-2010 09:06 | lilka66: tyskolandia
-irlandia
Oj jaki ten naród naiwny,
baranki które idą na rzeź, nieświadome niczego. Gdzie oni mają mózgi???
18-08-2010 09:07 | anna: Coś z
tym trzeba zrobić wreszcie!
Najgorsze jest to, że
społeczeństwo kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że spadamy po równi pochyłej w
dół. To jest przerażające! Ale jak doprowadzić do kompromitacji rządu zanim
nadejdzie katastrofa?
18-08-2010 09:27 | KASIA:
Niestety to prawda, tylko, że Polaków prawda niewiele obchodzi,
są zadżumieni przez media, żadne
merytoryczne argumenty do nich nie dotrą, a zresztą media zamiast mówić o tych
ważnych problemach celowo odwracają uwagę – żałosny rząd, żałosne media, a ci,
co ich ślepo słuchają są jak stado baranów prowadzonych na rzeź. .. A my
niestety, choć świadomi, wraz z nimi...
18-08-2010 10:0 | nikuś:
gołodupcami
(...) Nie ma porównania z oboma
sytuacjami i dziwię się bardzo prof. Rybińskiemu. Wtedy [za Gierka] nasze
zadłużenie wynosiło w zależności od okresu od 20 do 30 mld $, ale pieniądze te
pozwoliły w latach 70 na masę inwestycji i pchnięcie gospodarki do przodu.
Powstało wiele nowych zakładów, wybudowano, co prawda blokowiska, ale jednak
miliony mieszkań - gdzie mieszkaliby ci ludzie teraz... W krótkim czasie
wybudowano gierkówkę Warszawa-Katowice - jak na tamte czasy i poziom natężenia
ruchu - autostrada i to prawie 300 km, zakupiono licencje, uruchomiono
produkcję malucha, co pozwoliło tej fabryce na dalszy rozwój. Znacznie
dofinansowano rolnictwo dzięki niskoprocentowym kredytom – do dziś rolnicy
wspominają ten okres, który pozwolił im znacznie zmodernizować gospodarstwa.
Wprowadził ubezpieczenia społeczne dla rolników, późniejszy KRUS i emerytury.
Nie jestem miłośnikiem Gierka, ale po nim oprócz długów pozostał także majątek
narodowy ,tak chętnie i z lubością wyśmiewany przez obecnych "rekinów
gospodarczych", którzy w większości swój majątek zawdzięczają korzyścią
płynącym z prywatyzacji tegoż wyśmiewanego majątku państwowego. Pozwolił też
Polakom na kontakty zewnętrzne, które zaowocowały zmianą świadomości i przyczyniły
się w konsekwencji do ruchów społecznych.
(...) źródło:
http://www.nytimes.com/2010/03/12/business/global/12pension.html?_r=1&scp=1&sq=Jagadeesh%20Gokhale&st=cse.
No i nie mamy majątku
narodowego, którego pozbyły się nasze rządy w latach transformacji, a
niedobitki wkrótce też sprywatyzujemy – sprzedamy nie koniecznie właścicielom
prywatnym, tak jak TP SA francuskiemu, rządowemu France Telecom. Jedyne co
jeszcze nie zostało sprzedane to ziemia. Ale i tę wkrótce sprzedamy-
"jeszcze rok, najwyżej dwa wszystko się odmieni".
18-08-2010 10:09 | Dorota: Nie
narzekajmy
tylko informujmy o tym stanie
rzeczy przyjaciół, znajomych i kogo się da, operując faktami i cyframi. Ci,
którzy beztrosko i bezmyślnie ulegają terrorowi medialnemu, przy naszej pomocy
muszą otworzyć oczy i zejść na ziemię. Bez tego zamknie się szansa dla
uratowania Polski. Teraz to zależy od nas, którzy zdajemy sobie sprawę z
zagrożenia.
18-08-2010 10:16 | allegrowicz:
cała prawda
No niestety mamy ustrój
quasidemokratyczny i motłoch dostał kartkę wyborczą. Gdyby w historii
demokratycznie podejmowano decyzje o powstaniach, to pisalibyśmy teraz po
rusku... Motłoch chce mieć święty spokój w swojej błogiej egzystencji, a
odpowiednio podburzony przez agentów zaborców głosuje jak głosuje...
18-08-2010 10:42 | inwestor: to
strategia na zniszczenie nas
To polityka długu, to strategia
aby nas zniszczyć, zadłużyć na niespotykaną skalę... Agentura obcego kapitału
przecież rządzi...To szybka droga w przepaść...To już nie dramat, to działanie
z premedytacją pod dyktando finansjery...Gdzie Polacy mają oczy!!!
18-08-2010 11:28 | Bożena:
dziennikarze
Trzeba cos zrobić z mediami.
Dziennikarze nie są w większości dziennikarzami - są manipulatorami, to w
większości młode wilki, które prą do sławy i kasy, narcyz za narcyzem, piękny
fryz, gładka gadka i jątrzenie. I żeby tylko mnie pokazywali i cytowali, i żeby
mi wręczyli Wiktora i żeby ze mną ukazał się w Vivie wywiad - taka jest ich
religia. Trzeba manipulatorów w TV i gazetach zastąpić normalnymi dziennikarzami,
bezstronnie przekazującymi informacje.
18-08-2010 12:1 | krak: OPINIA
Nie rozumiem po co te dyskusje,
trzeba było dyskutować przed wyborami! Nasz naród jest tępy i nie rozumie tych
dyskusji i konsekwencji. Najlepiej rządzić takim krajem, w rodzaju myślenia
naszych wschodnich sąsiadów: zniszczyć myślącą inteligencję i obniżyć ceny
alkoholu. Tak trzymać, opamiętamy się wtedy, gdy nas nie będzie na mapie…
18-08-2010 19:19 | BazyliMD: Nie
PO winne. @Nikuś 10.12
Pouczający teks Nikusia. PO to
tylko ostatni etap, to gwóźdź do trumny. Polski przemysł ( kto odpowie jaka
jego część?) został sprzedany "innym" już wcześniej, przed dojściem
do władzy POlactwa. Społeczeństwo o praktycznie zerowym poziomie wykształcenia
ekonomicznego oddało się, chcąc nie chcąc, w ręce hochsztaplerów typu Leszek
Balcerowicz, H. Gronkiewicz-Waltz i innych, odpowiadających za tzw.
prywatyzacje... O tym, jak Balcerowicz doprowadził do bankructwa setki małych i
średnich polskich firm i jednocześnie obdarował miliardami dolarów spekulantów,
ktoś kiedyś napisze grubą książkę. Opowiadanie o tym, jak to Balcerowicz
powstrzymał "cudem" inflacje, jest bajeczką rozpowszechnianą przez
tych, co mu swoje majątki zawdzięczają. Istniało banalnie proste rozwiązanie:
nie drukować pieniędzy. Było by trochę zamieszania, ale bez większych strat.
Wiedza na poziomie studenta 2 roku ekonomii.
Życie poza granicami Polski
uświadamia tragiczną prawdę o Ojczyźnie: Polski majątek narodowy (jego spora
część) został za bezcen sprzedany "innym". Mieszkając np w Niemczech,
człowiek jest non stop bombardowany informacjami podnoszącymi jego, nazwijmy
to, świadomość ekonomiczną. Jakakolwiek nieścisłość (o kłamstwie mowy nie ma)
jest natychmiast zauważana i korygowana. W tej materii żadna "gazeta"
nie może sobie pozwolić na odstępstwo. Tymczasem obywatel polski mało, że nie
może się doprosić informacji o najistotniejszych sprawach dotyczących
gospodarki, finansów, etc. kraju, w którym żyje, ale jest po prostu okłamywany,
dezinformowany. I nie mogę w żaden sposób zrozumieć, że Ten Naród może na to
pozwolić. A może znam przyczynę: większość tytułów gazet w rękach Niemców, a u
władzy twory będące skrzyżowaniem magistrów z kupionym dyplomem z aktorem ze
spalonego teatru. Polaków to bawi. W gruncie rzeczy myślą podobnie. Tymczasem
świat rządzi się twardymi regułami; dla durniów nie ma litości.
Dzięki GWnu Szechtera and
company polski wyborca to taki dureń, półdebil z wypranym mózgiem, a POlacwto z
tuskolandii odnosi "sukcesy".
Przestańcie obrażać rodaków:
światłych, zdobywających wiarygodną wiedzę z telewizji i radia,
dalekowzrocznych, konstruktywnie aktywnych, mądrych, rozsądnych, ludzi... –
red.
19-08-2010 14:34 | GDAŃSZCZANIN:
Uważam, ze należy zacząć na większą skalę bojkot mediów reżimowych -
antypolskich.
Jest bardzo wielu takich
Polaków, którzy uważają, że to, co mówią media to jest cała prawda i nie
dopuszczają do siebie myśli, że skoro mówią to "wolne" media to może
być inaczej. A co mówią te "wolne" media to wszyscy, którzy czytają
Gazetę Polską, interesują się dogłębnie obecną sytuacją w Polsce dobrze wiemy
(przede wszystkim GW, wszystkie stacje TVN, Polsat, Superstacje)... Ja już ich
od dłuższego czasu nie oglądam i mam dzięki temu zdrowsze nerwy.
http://www.rybinski.eu/?lang=all | October 10th, 2010
RYBIŃSKI U WILDSTEINA
(…) Największe banki centralne
świata kontynuują politykę kupowania wątpliwej jakości aktywów (obligacji
zabezpieczonych hipoteką w USA i obligacji krajów PIIGS w strefie euro) lub
planują zwiększenie skali druku pieniądza (USA, Wielka Brytania, Japonia). To
powoduje, że krótkoterminowe stopy procentowe są bliskie zeru, a oprocentowanie
obligacji USA lub Niemiec jest najniższe w historii. Dodatkowo, drukowane przez
wymienione banki centralne pieniądze są inwestowana na całym świecie, coraz
częściej w krajach rozwijających się, w tym w Polsce. Na przykład zadłużenie
krótkoterminowe Chin wzrosło w Q2′2010 o 24%, czyli około 350 mld
dolarów, co odzwierciedla dużą skalę napływu kapitału spekulacyjnego do Chin
oraz rekordowo niski koszt pożyczania dolarów.
To nie jest sytuacja normalna
ani stabilna. W momencie gdy banki centralne przestaną drukować pieniądze (za
kilka kwartałów?) nastąpi odwrót i kapitał spekulacyjny odpłynie z rynków
rozwijających się powodując osłabienie walut i (silny) wzrost oprocentowania
długu tych krajów. Tego momentu należy się obawiać, bo to właśnie wtedy może
zostać przetestowana wiarygodność polskiej polityki fiskalnej. Pomimo rekordowo
niskich stóp procentowych koszt obsługi długu publicznego Polski rośnie z 38
mld w 2010 roku do pond 42 mld w 2011 roku (bez uwzględnienia KFD, którego
minister Rostowski nie uznaje za instytucję publiczną). W Strategii zarządzania
długiem publicznym wyliczono, że koszty obsługi długu publicznego ogółem
przekroczą znacznie 50 mld złotych w 2013 roku, a jeżeli stopy procentowe
wzrosną bardziej niż zakłada strategia i złoty nie umocni się do euro do 3.50
jak zakłada rząd, to w 2014 roku koszt obsługi długu publicznego zbliży się do
60 mld złotych.
Dług publiczny po wyłączeniu KFD
(co jest dziwne) oscyluje wokół 54.99% PKB przy założeniu 4-5% wzrostu,
umocnienia złotego do euro do 3.50 i utrzymaniu się niskich stóp procentowych
do 2014 roku. Naruszenie któregokolwiek z tych założeń (wzrost wolniejszy,
stopy wyższe, złoty się nie umacnia) powoduje przekroczenie progu 55%.
Oczywiście rząd może się ratować sprzedając wszystko co ma, łącznie ze
sprzedażą w leasingu zwrotnym budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, żeby
obniżyć dług. Ale prawdy nie da się ukryć. Chyba że jeszcze nie zobaczyliśmy
całej kreatywnej księgowości ministra finansów.
http://www.bibula.com/?p=24868 | Aktualizacja: 2010-07-27 10:37 pm
Fragmenty
POLSKA NA SKRAJU BANKRUCTWA FINANSOWEGO
Rozdźwięk między rzeczywistością a obrazem Polski jako “oazą pomyślności”, kształtowanym przez rząd Donalda Tuska, międzynarodowe organizacje finansowe oraz większość mediów, nie może pogłębiać się w nieskończoność. Wreszcie nadszedł moment, że wizerunek ten rozsypuje się jak stłuczone lustro. Zadłużenie publiczne (czyli instytucji publicznych – od rządu poczynając, a na samorządach kończąc) wynosi ok. 3 bilionów złotych, co oznacza, że na jedną polską rodzinę przypada 285 tys. złotych. To zaś przy obecnej kondycji materialnej rodzin, praktycznie pozbawionych dochodów kapitałowych, obciążonych utrzymaniem osób bezrobotnych i posiadających niskie oszczędności, jest nie do udźwignięcia. Nie może być pocieszeniem, że podane kwoty są jedynie szacunkami statystycznymi. Za nimi kryją się realne, obecne i przyszłe ciężary finansowe, od których nikt nas nie uwolni.
Opracowanie koncentruje się na wydatkach i dochodach o charakterze socjalnym, w tym zwłaszcza systemu emerytalnego i służby zdrowia. W tym głównie zakresie jego autorzy formułują wnioski i postulaty, które powinny zostać uwzględnione w polityce finansowej rządu. Jawne (oficjalnie publikowane) dane o zadłużeniu Polski to tylko wierzchołek góry lodowej. To zadłużenie rzędu 45 proc. PKB, podczas gdy zadłużenie ukryte wynosi aż 183 proc. PKB, czyli czterokrotnie więcej. Przypomnijmy, że na ogół przyjmuje się, iż górny pułap bezpiecznego długu publicznego wynosi ok. 60 proc. PKB (co zostało uwzględnione w Konstytucji RP, która nie zezwala na zaciąganie długu publicznego powyżej 3/5 PKB). Jednak z ekonomicznego punktu widzenia sprawy nie są proste. Taki pułap bezpiecznego zadłużenia budzi poważne wątpliwości, gdy odnosi się do krajów słabych gospodarczo, a ściślej – ubogich w kapitał narodowy. Niektórzy obniżają więc poprzeczkę do 20-30 proc. PKB. Czy gospodarka polska po dwudziestu latach “prywatyzacji” jest bogata w kapitał narodowy, który mógłby posłużyć do zniwelowania (konwersji) części zadłużenia? Na pewno nie. Do tego dochodzą poważne wątpliwości, czy w świetle obecnego kryzysu ekonomicznego pogląd o bezpiecznym 60-procentowym pułapie zadłużenia jest w ogóle do utrzymania. Wiele krajów przekonuje się, jak łatwo wpaść w kryzys finansowy mimo takiego zaworu bezpieczeństwa.
Rząd dobrze wie o dramatycznej sytuacji. Już we wrześniu ubiegłego roku ukazał się (przemilczany) raport Pawła Dobrowolskiego z Instytutu Sobieskiego “Wysokość długu publicznego Polski”, w którym na uwagę zasługiwały dwa elementy. Pierwszy – iż oficjalnie uznawany dług publiczny w Polsce jest mocno zaniżony wskutek manipulacji statystycznych. Drugi – że dług ten wynosi ok. 220 proc. PKB (czyli o 8 proc. mniej niż według szacunków przedstawionych we wspomnianym wyżej opracowaniu).
Zdaniem uważnych obserwatorów, ujawnienie rzeczywistej skali zadłużenia publicznego Polski powoduje, że obecny rząd jest już skończony. Jeśli się jeszcze trzyma, to wskutek słabej lub opóźnionej reakcji społeczeństwa. Społeczeństwo dało się poznać jako bardzo słabe pod względem wykształcenia i świadomości ekonomicznej. Wielu ludzi uwiodły neoliberalne hasła, w myśl których o sukcesie decydują wyłącznie indywidualne chęci i ambicje, niezależnie od sytuacji społecznej i ekonomicznej kraju. Ci ludzie stali się, choć najczęściej bezwiednie, sojusznikami pasożytów żerujących na majątku publicznym; zagranicznych i krajowych. Teraz ci ludzie będą płacić za swoją lekkomyślność i brak zrozumienia dobra wspólnego.
Chociaż może być jak w Grecji, w której kryzys rozpoczął się właśnie od nadmiernego (ukrywanego) długu publicznego. Rządy Konstantinosa Karamanlisa (przewodniczącego liberalnej Nowej Demokracji w latach 2004-2009, partii podobnej do Platformy Obywatelskiej) doprowadziły do niewypłacalności w sektorze publicznym, wystawiając Greków na atak spekulacyjny ze strony międzynarodowego kapitału finansowego. Teraz Antonio Samaras (nowy przewodniczący Nowej Demokracji) pierwszy zażądał postawienia odpowiedzialnych za kryzys przed Trybunałem Stanu, oskarżając ich o zdradę narodową.
Prof. dr hab. Artur Śliwiński Artur Śliwiński
Za: Nasz Dziennik, Środa, 28 lipca 2010, Nr 174 (3800)
http://www.bibula.com/?p=27105 | Aktualizacja: 2010-10-5 4:08 pm
Fragmenty
PRZYCZYNY I KONSEKWENCJE
BANKRUCTWA FINANSOWEGO POLSKI
Zadłużenie publiczne Polski nie zostało wygenerowane przez polskie społeczeństwo. Zostało ono wygenerowane przez kolejne rządy, wbrew podstawowym interesom państwowym i narodowym. Rządy (lub szerzej – rządy i mechanizmy sprawowania władzy po 1989 roku) są bezwzględnie odpowiedzialne za dzisiejszy stan rzeczy. Nikt nie może zdjąć z nich tej odpowiedzialności. Co to były za rządy? Jak to się stało, że mogły przez ponad dwadzieścia lat ignorować podstawowe interesy społeczeństwa? Odpowiedź zamyka się w następującym zdaniu: były to rządy podlegające zewnętrznej kontroli, dyspozycyjne wobec polityki „sojuszniczych” krajów i organizacji międzynarodowych, nierzadko wrogie wobec Polski, czyli – rządy quasi okupacyjne. Na ten temat mamy zgromadzone niezbędne materiały i dane. Rzecz nie polega jednak na uzasadnieniu tych stwierdzeń, na co też przyjdzie pora. Polega przede wszystkim na przełamaniu zmasowanej indoktrynacji ideologicznej, która zyskała dwie (bliźniacze) nazwy: „neoliberalizmu” oraz „globalizacji”.
Po pierwsze, neoliberalizm jest ideologicznym uzasadnieniem i narzędziem redystrybucji kapitału w skali globalnej, czyli przejmowania kapitałów narodowych przez wielkie korporacje (zwłaszcza finansowe). Przejęcia kapitałowe stały się głównym celem i motywem rozwoju wielkich korporacji. Głównym obszarem tych przejęć okazały się sektory publiczne większości krajów, w szczególności krajów słabych (lub raczej celowo osłabianych). Działania w tym zakresie, silnie wspierane przez rządy kontrolowane przez wielki kapitał finansowy i przemysłowy lub wykorzystujące instytucje państwowe (chodzi zwłaszcza stanowienie prawa) do tego rodzaju ekspansji kapitałowej, wymagały niszczenia barier ochronnych, jakimi były dotychczasowe systemy państwowe. Likwidacja suwerenności państwowej miała jasny cel praktyczny: otwarcie gospodarek na eksplorację ich kapitału narodowego.
Zadłużenie publiczne
Jaki jest związek wspomnianych wyżej zjawisk z zadłużeniem publicznym wielu krajów poddanych „procesowi liberalizacji”. Podstawowa odpowiedź nie nasuwa wątpliwości: zadłużenie publiczne tych krajów miało neutralizować bieżące (społeczne i materialne) skutki eksploracji zasobów kapitałowych i w konsekwencji spadku (lub upadku) gospodarczego. Jest oczywiste, że spadek narodowych zasobów kapitałowych i ich koncentracja w stosunkowo ograniczonym obszarze „elity światowej” stanowi nie tylko formalną zmianę stosunków własnościowych, ale także kierunku przepływu strumieni dochodów kapitałowych. Spadek dochodów kapitałowych jest, pomijając inne czynniki, równoznaczny ze spadkiem dochodu narodowego. „Wyrównanie” tego spadku, stanowiące iluzję wzrostu gospodarczego, odbywało się przede wszystkim przez uruchomienie mechanizmu zadłużenia publicznego. Nie jest to jedyny sposób „wyrównania” spadku. Do tego dochodzi jeszcze ograniczenie usług publicznych, spadek jakości towarów (zwłaszcza żywności), zaniedbania w ochronie środowiska naturalnego, a także wszechobecne manipulacje statystyczne i rachunkowe.
Mechanizm zadłużenia publicznego stał się ponadto dodatkowym, silnym źródłem eksploracji tych krajów i ich uzależnienia od wielkiego kapitału. Zadłużenie stało się także kolejnym czynnikiem ograniczenia suwerenności państwowej, co będziemy poruszać dalej.
Tutaj jedynie wypada wspomnieć, że znajduje to szeroki rezonans w opiniach i analizach poruszających zagadnienie „kryzysu zadłużenia”. Najczęściej mówi się o kryzysie zadłużenia jako przeniesieniu globalnego kryzysu ze sfery finansów (kryzys finansowy) do sfery gospodarek narodowych (kryzys zadłużenia wymienianych z imienia krajów). Mówi się także o kryzysie zadłużenia jako kryzysie niewypłacalności (w analogii do upadłości przedsiębiorstw), co ma niezwykle doniosłe skutki: stanowi próbę legalizacji upadłości państw, a więc pełnej utraty suwerenności, a nawet zniszczenia ich substancji narodowej.
Ogólnie można powiedzieć, że jeśli jakaś gospodarka jest poddana neoliberalnej ‘transformacji”, następuje jej osłabienie i utrata suwerenności państwowej.
Należałoby jednak mówić raczej o utracie suwerenności „pozytywnej”. Państwa tracące suwerenność „pozytywną” zachowują w systemie neoliberalnym suwerenność „negatywną”, czyli odpowiedzialność za realizację nakładanych na nie warunków i zobowiązań względem wielkiego kapitału nawet wówczas, gdy jest to rezultatem działań oszukańczych czy przestępczych. Odrzucenie suwerenności „negatywnej” jest podsypowym elementem przerwania łańcucha niszczenia państwowości, bowiem staje się ona niczym innym jak narzędziem samozagłady.
Neoliberalizm a kryzys
światowy
Ale praktyka neoliberalizmu nie zmarła – jak się początkowo wydawało – śmiercią naturalną. Stanowiła jedynie propagandowe narzędzie forsowania interesów wielkich korporacji (zwłaszcza finansowych) i podporządkowanych im rządów. Neoliberalizm mimo jego krytyki i kompromitacji nadal stanowi główny czynnik narastania zjawisk kryzysowych i potężnych dysproporcji ekonomicznych. Nadal jest narzędziem eksploatacji i niszczenia wielu krajów, w tym także europejskich.
Stosunek do neoliberalizmu wyznacza podstawowy podział w ocenie realiów świata, Europy i Polski. Pod tym względem Polska znajduje się w najgorszej z możliwych sytuacji. W Polsce dominuje nie tyle pozytywny stosunek do praktyki neoliberalizmu, ile jego bierna akceptacja (jako normalnego, choć faktycznie zafałszowanego oglądu rzeczywistości). Zrozumienie, jaka jest istota oraz jakie są konsekwencje neoliberalizmu, jest znikome. Dlatego warto poświęcić tutaj więcej miejsca ukazaniu jego ewolucji.
Gospodarki narodowe znajdujące się pod panowaniem neoliberalizmu słabną i tracą suwerenność, a w konsekwencji przestają spełniać swoje funkcje społeczne i ekonomiczne. Przechodzą w ręce zagranicznych właścicieli, głównie z krajów rozwiniętych, zaś rządy pełnią wówczas służebną rolę opiekunów własności zagranicznej. Ten proces nie jest bynajmniej przypadkowy. Neoliberalizm nie jest wytworem twórczej lub ”wolnej” myśli naukowej, lecz produktem wytworzonym na zamówienie wielkiego kapitału oraz międzynarodowych „elit”. Jest przygotowanym w „renomowanych” ośrodkach akademickich, a także agencjach rządowych (w tym wywiadowczych) projektem ekspansji politycznej i gospodarczej. Na ten temat wiemy prawie wszystko, ale wiedza ta jest osłabiana przez dwa czynniki. Pierwszym był wielki atak dezinformacji, który miał spowodować zasadnicze przewartościowania społeczne i kulturowe. Doktryna szoku obejmowała nie tylko wywoływanie kryzysów ekonomicznych i oszołamianie społeczeństw, ale również „przebudowę” ich wartości oraz praktyki życia. To jest element szerszego systemu agresji. W akademickim żargonie atak dezinformacji oraz wykorzystanie w tym celu przewagi technologicznej w środkach masowego przekazu został sprecyzowany w postaci tzw. „głębokiego przechwycenia”, czyli koncepcji zdominowania świadomości społecznej przez fałszywą, lecz skutecznie narzucaną alternatywę neoliberalizmu. Drugim czynnikiem było wyrugowanie środowisk politycznych i zawodowych, których racja bytu i autorytet były ściśle związane z wypełnianymi funkcjami politycznymi czy opiniotwórczymi. Dotknęło to szczególnie te środowiska, które wnosiły obiektywną wiedzę o sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej, a także o scenariuszach rozwoju społeczno-gospodarczego. Pierwotnie czynnikiem zasadniczym dla tych środowisk była wysoka wiarygodność (możliwa do weryfikacji), a pośrednio – rzetelność i odpowiedzialność ich członków. W latach komunizmu funkcjonowanie tych środowisk było poważnie deformowane przez władze (...). Po 1989 roku praktycznie wyeliminowane zostały wszystkie ośrodki analiz strategicznych i niezależnych badań społeczno-gospodarczych. Lukę wypełniły środowiska bez wiarygodności i bez odpowiedzialności, czyli nie należące do prestiżowej warstwy opiniotwórczej, lecz tworzące informacje „śmieciowe”, środowiska unikające społecznej weryfikacji, skłonne najtaniej uzyskiwać jakieś informacje z dowolnych, zazwyczaj skrajnie tendencyjnych źródeł, a sprzedawać je powszechnie i marketingowo. Tak ukształtował się system ogłupiania społeczeństwa i bezkompromisowego zwalczania wszelkich przejawów rozsądku i rzetelności.
Dlaczego wspominam tutaj o tych na ogół znanych faktach? Przede wszystkim dlatego, że stopniowe osłabianie znaczenia suwerenności państwowej i ekonomicznej oraz tracenie tej suwerenności szło niemal jak po maśle. Teraz potrzeba wielkiego wysiłku, aby w świadomości społecznej przywróć sens i znaczenie suwerenności, które zostały skutecznie zniweczone przez praktykę neoliberalistyczną. To jest pierwszy etap dochodzenia do rozwiązań, które mogą w przyszłości odbudować Polskę. Na tym etapie istotne staje się zwłaszcza ukazanie, czym jest współczesny neoliberalizm i wyzbycie się iluzji wobec polityków i krajów, które go forsowały od czterdziestu lat. Odzyskanie suwerenności jest podstawowym warunkiem rozwiązania obecnych problemów lub raczej uchronienia narodu polskiego przed unicestwieniem. Spełnienie tego warunku wymaga zdecydowanego odrzucenia neoliberalizmu w sferze politycznej i gospodarczej, aby wyzwolić umysły Polaków od zaczadzenia i ogłupienia, jakie wprowadza do świadomości społecznej. Odrzucenie liberalizmu jest najważniejszym punktem dla krytycznego osądu obecnej rzeczywistości, w tym władz politycznych, sojuszy zagranicznych itp.
Prof. dr hab. Artur Śliwiński
Autor jest profesorem doktorem habilitowanym nauk ekonomicznych, pracownikiem naukowym Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych im. Jana Pawła II w Zielonej Górze, wieloletnim wykładowcą analizy koniunktury gospodarczej na Uniwersytecie Warszawskim.
Za: Europejski Monitor Ekonomiczny – EMM
http://www.mentora.pl/finanse/czy-mozna-ufac-instytucjom-finansowym | 2010-04-21 11:58
CZY MOŻNA UFAĆ INSTYTUCJOM
FINANSOWYM?
Najbardziej znanym powodem załamania rynków finansowych i
krachu gospodarczego jest pęknięcie spekulacyjnej bańki amerykańskich
nieruchomości, czyli kryzys subprime. Media pełne są stwierdzeń, że nikt nie
mógł tego przewidzieć.
Nie tylko można to było przewidzieć, ale zostało to absolutnie celowo przygotowane. W 1997 roku amerykański prezydent „zalecił” bankom udzielanie do 30% kredytów hipotecznych ludziom bezrobotnym, imigrantom i innym osobom w trudnej sytuacji materialnej. Rzekomo aby im pomóc. Uruchomienie ogromnych kredytów na ten cel złagodziło skutki pękającej właśnie bańki technologicznej.
Było to możliwe dzięki ustawie Community Reinvestment Act, która zmuszała banki do dawania pożyczek hipotecznych na kupno domów ludziom, którzy nie byliby w stanie dostać inaczej żadnej pożyczki. Aktualny prezydent pracował wtedy dla Akorn i podawał do sądu te banki, które nie chcąc udzielać takich nigdy niespłacalnych kredytów „dyskryminowały” biednych ludzi.
Banki amerykańskie z ochotą włączyły się w tą akcję, zwłaszcza że te praktycznie nieodzyskiwalne kredyty zostały „zapakowane” w produkty subprime, które dostały najwyższe możliwe referencje → rating AAA od najbardziej wiarygodnych instytucji tym się zajmujących. Pozwoliło to na sprzedaż tych „produktów” na całym świecie. Kupującymi były między innymi banki, różne fundusze europejskie. Gdy ceny nieruchomości w USA przestały rosnąć, wyszła na jaw prawdziwa wartość stojących za kredytami zabezpieczeń. Okazało się, że to, co uważano za cenne aktywa jest warte o wiele, wiele mniej niż za nie zapłacono.
Jest to ogromne, wielobilionowe oszustwo instytucji ratingowych i sprzedawców tych produktów, którymi najczęściej były banki. Jedni i drudzy do tej pory mienili się być instytucjami najwyższego zaufania publicznego.
Produkty subprime są najbardziej znaną przyczyną obecnego kryzysu, mimo że są znacznie poważniejsze straty poniesione przez banki na rynku derywatyw.
W 1999 roku uchylono bankom zakaz łączenia działalności inwestycyjnej, która jest obciążona dużym ryzykiem, z depozytowo-kredytową. Pozwoliło to na skierowanie ogromnych nowo wykreowanych pieniędzy z wtórnej emisji do międzynarodowej spekulacji. Powstający na bazie tego pieniądz wirtualny mnożył się bardzo szybko i jego ilość przyrastała błyskawicznie, nie mając żadnego przełożenia na realne wartości.
Nic w świecie realnym nie może rosnąć wykładniczo do nieskończoności. Nadmuchane do niewyobrażalnych rozmiarów kolejne bańki musiały pęknąć. Przykładem niech będzie cena ropy wydźwignięta do prawie 150 dolarów za baryłkę, przy koszcie wydobycia z najłatwiej dostępnych źródeł na poziomie 1$. Pęknięcie tej bańki zatopiło jeden z największych i najstarszych banków amerykańskich Lehman Brothers.
Upadek wielkiego banku, gwałtowne spadki cen towarów, akcji, instrumentów pochodnych i wiążąca się z tym gwałtowna przecena różnych aktywów banków, zagroziła całemu rynkowi finansowemu, powiązanemu ze sobą bardzo ściśle poprzez wzajemne gwarancje i pożyczki. Praktycznie zniknęły przepływy pieniędzy pomiędzy nimi, co spowodowało gwałtowny spadek kredytowania i powiązanej z tym wtórnej emisji pieniądza. Zmniejszenie dostępu do instrumentów finansowych sprawiło, że firmy zostały zmuszone do sprzedaży swoich aktywów nawet po znacznie zaniżonych cenach, aby móc przetrwać. Spowodowało to dodatkowy spadek cen i wycofywanie pieniędzy z różnych rynków. Efekt lawinowy.
Nastąpiła panika. Nocne zebrania FED, gwałtowne przejęcia i dofinansowania, pomoc państwowa dla systemu bankowego na niespotykaną skalę. Aby ukryć rzeczywistą sytuacje pospiesznie wprowadzono nowe standardy rachunkowości obowiązujące z mocą wsteczną. Zmiany te dokonane przez Komitet Międzynarodowych Standardów Rachunkowości i Międzynarodowych Standardach Sprawozdawczości Finansowej został zatwierdzony przez EU rozporządzeniem 1004. Pozwoliło to na reklasyfikację w bilansach wątpliwej wartości aktywów wedle uznania banku, dzięki czemu można ukryć dowolne straty.
W Brukseli w dniu 10 II 2009 w tajemnicy omówiono sytuację. Według wycofanych natychmiast informacji prasowych toksyczne aktywa europejskich banków opiewają na kwotę 18,2 biliona euro co stanowi 44% ich sumy bilansowej. Jest to wielokrotnie więcej niż ich kapitały własne, które wynoszą około 2,1 bilionów.
Komisja Europejska w dniu 8 IV oficjalnie poinformowała o skali pomocy udzielonej systemowi bankowemu w EU. Pomoc publiczna w postaci dokapitalizowania banków i udzielenia gwarancji państwowych, czyli obciążenie podatników w krajach udzielających pomocy, sięgnęło 3 bilionów euro. Tyle było potrzebne do uratowania systemu bankowego, i to mimo że parę miesięcy wcześniej stworzono przepisy pozwalające ukrywać rzeczywiste straty. Jest to półtora raza więcej niż wynoszą kapitały własne. Tu ciekawostką jest fakt, że na przykład mała Dania udzieliła dofinansowania i gwarancji „swoim” bankom na kwotę 580 miliardów euro. Typowa prywatyzacja zysków i upublicznianie strat.
To wszystko sprawia, że należy bardzo ograniczyć zaufanie zarówno do banków, jak i do informacji na ten temat w głównych mediach.
Polska, poza PKO BP, BOŚ i Bankiem Pocztowym, oraz bankami Leszka Czarneckiego, nie ma własnych banków. Pozostałe banki należą do banków zachodnich, które są w bardzo poważnych tarapatach. Prawie wszystkie z nich czekają w kolejce po dofinansowanie swoich rządów. Głośne były w mediach sprawy wyprowadzania przez niektóre z nich ogromnych sum z polskiego systemu bankowego. Spółka matka ma wiele możliwości wydrenowania z kapitału podległe firmy. Ogólnie znane i stosowane są transfery dywidend, lokaty w centrali, zwrot pożyczek. W sytuacji zagrożenia bank zawsze może sprzedać spółce córce „bardzo opłacalne”instrumenty pochodne, aktywa wycenione na bazie dopuszczonej księgowości, przerzucić odpowiedzialność. Jednym słowem jest w stanie bardzo szybko wyprowadzić wszystkie realne wartości, pozostawiając wirtualne.
W zaistniałej sytuacji jest wysoce niebezpieczne zawierzać bankom, które zaprzestały udzielać akcji kredytowych, silnie reklamują swoje depozyty i proponują bardzo korzystne oprocentowanie. W przypadku „sprzedanych” (oddanych) banków warto również sprawdzić sytuację centrali.
Polskie banki (nie mylić z oddziałami banków zachodnich i banków przejętych) „dzięki zacofaniu”, nie mają takich problemów jak zachodnie. Nie inwestowały w produkty subprime ani w instrumenty wysokiego ryzyka. Przynajmniej nic o tym nie wiadomo.
Dzięki temu PKO BP stał się jednym z najbardziej wiarygodnych banków. Jest bezkonkurencyjny w zakresie bezpieczeństwa lokat, gdyż gwarantem jest Skarb Państwa, jego właściciel. W związku z tym ogromna liczba Polaków przelała i przelewa do niego swoje oszczędności, co spowodowało ogromną nadpłynność.
W takiej sytuacji, gdy koniecznie należy dokapitalizować bank, co przy olbrzymiej nadpłynności pozwala uruchomić, kilkunastokrotnie większą akcję kredytową, tak konieczną dla ruszenia gospodarki, rząd zabiera dywidendy i prywatyzuje go w dodatku przy pomocy banku JP Morgan, wobec którego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo między innymi w sprawie fixingu cudów.
W sytuacji gdy banki są wycenione bardzo nisko i gdy wszyscy potrzebują finansowania, a ten bank jako jedyny dysponuje kolosalnymi nadwyżkami, pozbycie się kontrolnego pakietu akcji można porównać tylko do oddania za promil wartości zgromadzonych tam oszczędności polskiego społeczeństwa.
Jak wynika z powyższego wiarygodność instytucji najwyższego zaufania publicznego i wiarygodność decydentów politycznych są porównywalne, aczkolwiek niemożliwe jest stwierdzić która jest wyższa.
W końcu przecież jedni i drudzy są tak doskonali, że brakuje im tylko jednego – umiejętności zniknięcia, a z kolei społeczeństwo ma umysł tak gościnny, że jest w stanie przyjąć każdą bzdurę podaną przez media.
Z artykułu można
korzystać na zasadach licencji Creative Commons.
Autor: Piotr Waydel
http://www.knowmore.pl/ekologia/zloty-interes-na-globalnym-ociepleniu | 6. stycznia 2010 - 23:55
ZŁOTY INTERES NA
GLOBALNYM OCIEPLENIU
UE na czele z Niemcami i Francją, zamierzały
doprowadzić na konferencji klimatycznej w Kopenhadze do podpisania traktatu o
zwiększeniu redukcji gazów cieplarnianych z 20 do 30% do końca 2020 roku. Mimo
fiasku rozmów, nadal zamierzają forsować takie „rozwiązania”. Dlaczego niektóre
kraje tak mocno dążą do tego?
A może nie kraje, tylko wpływowe lobby? Czy ma to rzeczywiste uzasadnienie w tym, co się dzieje z klimatem i czy jest poparte wiarygodnymi wynikami przeprowadzonych badań? Kto na tym straci, a kto zarobi i dlaczego? Czy elity świata chcą go ratować, czy tylko realizować własne cele?
Redukcja emisji CO2 nawet o 20% do 2020 roku jest niezwykle kosztownym przedsięwzięciem, zwłaszcza dla takich krajów jak Polska – gdzie energetyka jest oparta na węglu, a opóźnienie w rozwoju gospodarczym w stosunku do bogatych krajów UE znaczne.
Tylko z tego powodu koszty energii mogą wzrosnąć w Polsce o 70%.
Niektóre źródła szacują, że koszty wprowadzenia w Polsce takich ograniczeń będą na poziomie 2% - 3% PKB w zależności od przyjętych zobowiązań. Koszt ograniczenia emisji CO2 tylko o 1/3 do roku 2030 to już daleko więcej niż wszystkie tak zwane dotacje unijne, czyli wcześniejsze nasze składki, które mają szansę wrócić do Polski w większej lub mniejszej części w formie „dopłat” (jedno ze sztandarowych rozwiązań UE w dziedzinie gospodarki wolnorynkowej).
Sam koszt wprowadzenia takich zaleceń jest prawie pomijalny w porównaniu ze zmniejszeniem PKB. Według firmy Ernst & Young, tylko w 2030 roku nasz PKB byłby mniejszy z tego powodu o ponad 500 miliardów złotych.
Dodatkowym zagrożeniem jest propozycja wprowadzenia kar za przekroczenie emisji w dziesięciokrotnej wysokości oraz proponowany podatek w wysokości 2% PKB od krajów rozwiniętych (w tym Polska, Ukraina, Białoruś) na rzecz ochrony klimatu w krajach biedniejszych (do których zaliczono np. Chiny, Indie, Brazylię).
Ocenia się, że w wyniku spalania ludzkość wyemitowała od roku 1750 do dziś około 350 miliardów ton dwutlenku węgla, z czego ponad połowa po 1975 roku. Około ¾ emisji to wynik spalania węgla i ropy, a niecałe 20% gazu. W różnych krajach ilość emitowanego z tego źródła CO2 na jednego mieszkańca bardzo się różni. Przykładowo w Indiach wynosi to 1,2 tony na osobę, a w USA 20 ton.
Mimo tego autorzy projektu zmniejszenia redukcji CO2, żądają od wszystkich jednakowego obniżenia procentowego. Spowoduje to dalsze rozwarstwienie bogactwa i biedy na świecie. Podpisanie pakietu klimatycznego w proponowanej wersji doprowadzi do zdecydowanego zwiększenia dominacji najbardziej rozwiniętych krajów świata nad pozostałymi, a w efekcie do pełnego uzależnienia i zniewolenia całych narodów.
Taką propozycję można porównać do sytuacji, w której Hindus zjadał 1,2 kromki chleba, jako całe swoje dzienne wyżywienie, a Amerykanin 20. Ponieważ należy ograniczyć produkcję żywności, aby mniej wyjaławiać ziemię, należy od dziś pozwalać Hindusowi nawet na 0, 84 kromki dziennie, a Amerykaninowi tylko na 14 kromek. Przy czym Hindus powinien się na to zgodzić, a Amerykanin, jak pokazały dotychczasowe działania, niekoniecznie.
Dla porównania Polak będzie mógł zjeść teraz niecałe 4 kromki i jeszcze obowiązkowo, razem z opuchniętymi z przejedzenia Białorusinami i Ukraińcami, sfinansować papu dla Chińczyków i Brazylijczyków. A jeśli przypadkiem z głodu zje dodatkową kromkę, to będzie musiał za to oddać dziesięć.
W czasie ostatnich dwudziestu lat Polska obniżyła emisję dwutlenku węgla o 32%, podczas gdy stare państwa UE zwiększyły w ciągu 15 lat o ponad 7%. Pomimo tego i mimo, że produkujemy mniej CO2 na głowę ludności, mamy mieć takie same ograniczenia na przyszłość.
Co najdziwniejsze, działania lobby forsującego hipotezę tragicznego w skutkach, globalnego ocieplenia ziemi, powodowanego przez działalność ludzi, jest skierowane przede wszystkim przeciwko CO2 powstającemu ze spalania paliw kopalnych, co odpowiada za około 37% emisji spowodowanej przez ludzi (stanowi to znikomą część gazów cieplarnianych).
Kary nie dotyczą tworzenia dwutlenku węgla powstającego przy spalaniu innych paliw.
Czym różni się jedno CO2 od drugiego i skąd CO2 powstałe w wyniku spalania biomasy wie o tym, że ma nie powodować ocieplenia? Kto rzeczywiście decyduje o pieniądzach które wpłyną (?) w wyniku opłat i nałożonych kar?
Jak drobna część z nich będzie rzeczywiście zagospodarowana dla dobra ludzkości i Ziemi, a ile zostanie zmarnowane, przepraszam → wydane na badania i koszty utrzymania światowej rangi naukowców i urzędników?
Dla uzasadnienia tego stwierdzenia podam, że naukowcy wspierający swoimi „badaniami” i „udowadniający” hipotezę o globalnym ociepleniu (w tym IPCC - Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu), z których tylko 60 miało początkowo doktorat, dostali w ostatnim dziesięcioleciu około 50 miliardów dolarów dotacji.
Naukowcy ci mają bardzo poważny powód do forsowania pomysłu z globalnym ociepleniem. Mają dostawać na dalsze „badania” 6% zysków z handlu emisjami. Tylko w roku 2012 handel ten przekroczy 1 bilion $. Z czego 3 miliardy pójdzie na działalność „naukową” zwolenników globalnego ocieplenia.
Sceptycy dostaną prawie sto razy mniej. Zupełnie nie opłaca się być sceptykiem. Niezależnie od stanu faktycznego, rzeczywistych wyników „badań” i tego co będzie się działo. Jeszcze bardziej opłacalny będzie sam handel emisjami i przydzielanie uprawnień oraz środków. Jest więc o co walczyć. Oczywiście nie mam tu na myśli walki o ochronę środowiska.
Zwolennicy teorii globalnego ocieplenia, powodowanego emisją przez ludzi CO2, zarzucają swoim przeciwnikom, że są finansowani przez firmy związane ze spalaniem paliw kopalnych. Jest to oczywiście prawda, która jednak nie zmienia z tego powodu wielu niepodważalnych faktów i nie uprawomocnia oszukiwania i manipulacji.
Zarzuty te nigdzie również nie uwzględniają ogromnej dysproporcji w finansowaniu, ponieważ na „udowodnienie” postępującego ocieplenia z powodu emisji CO2 idą nieograniczone środki od podatników z większości krajów świata.
Sprawa walki ze zmieniającym się klimatem zaczęła się w latach siedemdziesiątych, gdy wszczęto alarm o grożącym ochłodzeniu. Wówczas Bert Bolin, naukowiec ze Szwecji, postawił hipotezę, że zwiększenie emisji CO2 może uchronić przed zlodowaceniem. Gdy temperatury wzrosły, a media zajęły się wyolbrzymianiem innych „problemów”, Margaret Tacher wykorzystała wspomnianą teorię do zamknięcia kopalni węgla „dla dobra środowiska naturalnego”, sprawnie eliminując dzięki temu siłę związków zawodowych.
Udało jej się to dzięki silnemu finansowaniu „badań” udowadniających znaczny wpływ emitowanego przez ludzi dwutlenku na „postępujące globalne ocieplenie”. Ponieważ udało się nadzwyczaj sprawnie dzięki „wynikom tych badań” osiągnąć założone cele, a przy okazji poparcie znacznej części zmanipulowanego społeczeństwa, postanowiono to „narzędzie” wykorzystać w skali całego świata.
Pierwszym sukcesem lobby cieplarnianego było podpisanie przez wiele państw protokołu z Kioto, w którym sygnatariusze zobowiązali się do redukcji o 5,2% emisji gazów cieplarnianych (a właściwie tylko CO2). Jak dowodzi sposób realizowania tych postanowień, bardzo często jest to ewidentny przekręt.
Powstały na przykład całe fabryki, których jedynym zadaniem jest produkcja i spalanie sztucznego gazu HFC-23, co pozwala na uzyskiwanie ogromnych ilości praw do emisji, mimo że w żaden sposób nie zmniejsza to emisji CO2 i powstają dioksyny oraz inne szkodliwe substancje.
Przy okazji, w związku z wymuszanymi inwestycjami i opłatami wzrasta cena energii, co może spowodować przejście do absolutnie niekorzystnych sposobów ogrzewania(spalanie węgla, starych opon, itd.).
W mediach głównego nurtu nie jest też pokazywane, że nawet racjonalne, a nie oszukańcze wprowadzanie ograniczeń może, według niezależnych badań, obniżyć temperaturę w r. 2100 tylko o 0.02oC.
Nie są również przedstawiane fantastyczne wyniki związane z postępującą realizacją zobowiązań protokołu z Kioto i stopień zmniejszenia emisji CO2 w skali całego świata. Efekty są wspaniałe.
Co prawda nie udało się osiągnąć zmniejszenia emisji, ale za to wzrosła ona tylko w latach 1990 do 2004 o 38%. Jest to oczywiście wina złych trucicieli czyli Chin, gdzie wzrost wyniósł 150%, Indii – 103%, USA – 20%, bo w 15 krajach starej Unii wzrosła tylko o 7% (w Hiszpanii o 50%).
W tym samym czasie w Polsce spadła o 18% kosztem utraty znacznej części przemysłu i zubożenia społeczeństwa (import bezrobocia na niespotykaną skalę). Jak to o nas świadczy? Czy zawsze musimy być inteligentni alternatywnie? Teraz musimy dalej ograniczać, ale za to ze znacznie niższego poziomu.
Państwa takie jak Chiny czy Indie, które nie podpisały protokołu z Kioto, zanotowały ogromny rozwój gospodarczy, a kraje które go podpisały stają się coraz bardziej niekonkurencyjne. Największy na świecie (do niedawna) producent CO2, czyli USA, oczywiście również nie podpisał, mimo że dysponuje technologiami i narzędziami umożliwiającymi opłacalne wyprzedzenie reszty świata w tym zakresie.
Stany Zjednoczone podpisały razem z pozostałymi największymi emitentami dwutlenku węgla, takimi jak Kanada, Japonia, Australia, Korea Południowa i wcześniej wymienionymi, porozumienie o racjonalnym wykorzystywaniu energii i tworzeniu technologii przyjaznych dla środowiska.
Jest to zdecydowanie bardziej rozsądna droga do ochrony środowiska, niż ograniczanie i podrażanie własnej produkcji oraz oddawanie ogromnych funduszy i decyzji urzędnikom, którym wszystko można zarzucić poza tym, że potrafią „zagospodarować”, w sobie wiadomym celu, dowolne środki. Zwłaszcza, że przyczyną ograniczeń i kolosalnych wydatków są zmanipulowane wyniki „badań”.
Nie wszyscy naukowcy dają się przekupić, omamić, zastraszyć czy zmanipulować. Grupa ponad trzydziestu tysięcy naukowców pozwała dwa lata temu Ala Gore do sądu za kłamstwa i manipulacje w sprawie globalnego ocieplenia, co spowodowało ogromne straty dla światowej gospodarki.
Absolutnie nie chcę zanegować konieczności zastąpienia aktualnej niszczycielskiej i bezmyślnej działalności konsumpcyjnej człowieka działaniami racjonalnymi ekologicznie, energetycznie i ekonomicznie, a tylko pokazuję skalę manipulacji i socjotechniczne sztuczki, które sprawiają, że ogłupiane społeczeństwa spierają się o różne mniej lub bardziej oczywiste sprawy i nie zauważają, jak zwykle, prawdziwych celów i przyszłych skutków celowo wywoływanych histerii medialnych.
Przypuszczam, że prawie nikt nawet nie zadał sobie trudu sprawdzić, kto i w jaki sposób będzie zarządzał bilionowymi wpływami z handlu „niczym”, oraz karami, podatkami i dodatkowymi składkami związanymi z emisją CO2 i prawami do nich.
Autor: Piotr Waydel
--------------
BRANŻE:
Finanse/Ekonomia
Nieruchomości/Budownictwo
Szkolenia/Edukacja
ORGANIZACJE:
Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego
Fundacja promocji historii Polski
People To
People International
KCBE Rada
Fundacji
oraz inne Fundacje i Stowarzyszenia
JĘZYKI:
Angielski, rosyjski
CZYM SIĘ ZAJMUJĘ:
Ekonomia alternatywna.
Stworzenie prawdziwej Biznesowej Grupy Twórczej.
Realizacja spraw niemożliwych, bo tylko takie są ciekawe.
Nowe wyzwania.
Zajmuję się rozwiązywaniem niestandardowych problemów i
inżynierią finansową.
Aktualnie są to:
Autonomiczne Osiedle Ekologicznych Domów Pasywnych.
Sieć biznesowa rozproszona.
Międzynarodowa Szkoła Alternatywna.
Alternatywne Lekcje Przedsiębiorczości.
Alternatywny, ze wszech miar racjonalny transport miejski.
Projekt: Mieszkania dla młodych, aktywnych ludzi bez oficjalnej zdolności kredytowej.
Zawsze robię nie to, co wszyscy.
Użytkownik:
http://www.pozywamy-zbiorowo.pl/
http://www.artelis.pl/autor/profil/760
http://www.ithink.pl/piotr-waydel/
http://www.grupa-wzajemnej-promocji.pl/
http://www.facebook.com/profile.php?id=100000149983495
(Przedpremiera tych materiałów, na
moim forum, miała mse 08.10.2010 r.)
Żaden dotychczasowy system nie
sprostał ludzkim ułomnościom, w tym ich nie eliminował, im nie zapobiegał (w
każdym, utopijnie, stara się »usunąć« skutki, a nie przyczyny).
Sytuacja (np. stan zdrowotny, fizyczny, psychiczny, intelektualny, w
tym wiedzy, rozumienia, poziomu świadomości, ekologiczny, ekonomiczny,
gospodarczy) odzwierciedla poziom jej stwórców/rzeczywistość mówi sama za
siebie/trzeba bardzo, ale to bardzo się postarać, by z raju zrobić piekło…, ale
by masom w mówić, że to jest raj, czy/i że tak musiało być, już nie jest takie
trudne, jak widać…
DOTYCHCZASOWE
SYSTEMY RZĄDZENIA NIE SŁUŻYŁY I NIE SŁUŻĄ - JAK WIDAĆ... - RZĄDZONYM, TYLKO
RZĄDZĄCYM,
dlatego rządzący, ich medialni poplecznicy, kooperujący z nimi bankierzy,
biznesmeni, twierdzą, że dany system jest jedynie słuszny, no bo oni właśnie
czerpią z niego profity (popierają je również ci, którzy tylko w takich
systemach chcą, mogą prosperować)...
PS
TAK BYŁO W RAJU (przez setki tys. lat):
- mając nieskażone, zdrowe powietrze (w tym z odpowiednią ilością tlenu)
- mając nieskażoną, urodzajną ziemię (w tym czarnoziem)
- mając czystą wodę i jej zasoby (można było dokarmiać ryby m.in. w Wiśle, Odrze np. ugotowanymi nasionami zbóż, je łowić, kapać się w tej wodzie, pobierać ją do nawadniania pół, do celów spożywczych. Podobnie było z akwenami morskimi)
- mając nieskażone lasy i ich zasoby
- mając ogromne zasoby minerałów (z których można było wykonywać produkty wielokrotnego użytku, z możliwością ich przetworzenia i ponownego wykorzystywania, i tylko do racjonalnie użytecznych celów)
Co jakiś czas na którymś forum
pada pytanie (mimo, iż to b. wiele razy i
na b. wiele sposobów wyjaśniałem)(niestety w ironicznym kontekście, bo gdyby »rzeczywiście tak było«, to przecież media by
mnie nie zmilczały...) w rodzaju: Skoro tyle wiem, potrafię, mam tyle
konstruktywnych rozwiązań, nikt niczego nie zakwestionował, to dlaczego jestem
zmilczany przez media?
Odpowiem na to krócej, i
ogólniej niż zwykle: A od kiedy ludzie
postępują mądrze (proszę podać chociaż jeden przykład)??? Więc media (...) nie
mogą czynić takiego - na skalę światową - precedensu*1, bo zaskutkowałoby to
mądrym, a więc konstruktywnym postępowaniem i w innych materiach – bo przedstawiłem racjonalne rozwiązania b.
wielu problemów, a to byłoby wbrew interesom opisywanych przeze mnie osobników,
których nazwy nie chce mi się po raz kilkudziesiąty powtarzać (gdyby to były
kłamstwa, to już dawno wylądowałbym w sądzie i otrzymał odpowiedni wyrok, w tym
z nakazem przeprosin, sprostowań. Więc macie i taki dowód, że TAK WŁAŚNIE JEST,
OPRÓCZ BANALNEJ/IGNOROWANEJ RZECZYWISTOŚCI...).
Nie chcą też być zdemaskowani,
obnażeni, oficjalnie, skompromitowani*2; utracić profitów, które cenią NADE
WSZYSTKO!
*1 Ale kiedyś - co jest
nieuniknione - to nastąpi (część, bo poczuje nowy, właściwy, kierunek
wiatru..., a część, bo zrozumie, przejdzie pozytywną metamorfozę)(będą o mnie
pisać m.in. (parafrazując metaforę/przenośnię o Mikołaju Koperniku): Wstrzymał
głupotę, ruszył rozum. Sam wbrew wszystkiemu, wszystkim!!!).
*2 Kogo, co, jakim, czyim kosztem,
do tej pory wspierali, czym się kierowali; co współtworzyli; do czego
przyczynili; co osiągnęli.../kto się oficjalnie przyzna, kim był do tej pory...
No i naturalnie muszę, kolejny
raz, podać przykłady/dać dowody, bo to przecież tego wokół nie widać, muszę
więc rozświetlić otaczającą nas rzeczywistość...:
7. ARTYKUŁY (MEDIA)
http://www.wolnyswiat.pl/7.html
1. ZACHOWANIA...
http://www.wolnyswiat.pl/1h1.html
7. WYPŁOCINOREKLAMOWY ŚWIAT
http://www.wolnyswiat.pl/7h1.html
8. DO OBRONY PRZED SŁUCHANIEM RTV
http://www.wolnyswiat.pl/8h1.html
16. TRUCIZNA NIKOTYNOWA
http://www.wolnyswiat.pl/16h1.html
16a). TRUCIZNA NIKOTYNOWA -
materiały do własnego przygotowania do druku
http://www.wolnyswiat.pl/16ah1.html
22. SZKODLIWE ART. CHEMICZNE BEZMYŚLNE, NIEBEZPIECZNE, NAŚLADOWNICTWO, ZACHOWANIA
http://www.wolnyswiat.pl/22h1.html
23. NARKOMANIA. TZW. SPORT WYCZYNOWO-SZPRYCOWY...
http://www.wolnyswiat.pl/23h1.html
28. HAZARD
http://www.wolnyswiat.pl/28h1.html
32. Jest lekarstwo na psychopatów, debili; dręczycieli, kanalie, itp.
ZANIM UCZYNISZ KOMUŚ PSYCHICZNĄ, FIZYCZNĄ KRZYWDĘ
PRAWO STANOWI
http://www.wolnyswiat.pl/32h1.html
33. CO M.IN. PRZEKAZUJEMY SOBIE M.IN. ZA POŚREDNICTWEM DŁONI
http://www.wolnyswiat.pl/33h1.html
34. 3 PRZYKŁADY SKUTECZNOŚCI PRZEKONYWANIA RACJONALNYMI ARGUMENTAMI…
http://www.wolnyswiat.pl/34h1.html
7. PROKONSUMPCYJNA EKONOMIA..., DĄŻENIE DO BOGACTWA...
http://www.wolnyswiat.pl/7h2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA - O BANKACH
http://www.wolnyswiat.pl/5bh2.html
4. TRUDNA MŁODZIEŻ, TRUDNE, NIEWŁAŚCIWE WARUNKI DO ROZWOJU
http://www.wolnyswiat.pl/4h3.html
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
7. DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW. O UNII EUROPEJSKIEJ
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html
13. PREZYDENCI - KOGO WYPROMOWAŁY MEDIA...
http://www.wolnyswiat.pl/13h3.html
19. WOLNOŚĆ GŁOSOWANIA... DEMOKRACJA...
http://www.wolnyswiat.pl/19h3.html
4. M.IN. O KATOLICKIEJ
ORGANIZACJI RELIGIJNEJ
http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html
14. TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII (plik uniwersalny)(cz. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/14h5.html
14a). TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII (plik uniwersalny)(cz. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/14ah5.html
15. ZAGADKI...
http://www.wolnyswiat.pl/15h5.html
16. JESTEM ZDROWY, KTO RZĄDZI, CO CZYNICIE
http://www.wolnyswiat.pl/16h5.html
PS1
Może być/wystarczy, czy jeszcze
dołożyć...
PS2
No i, naturalnie..., muszę jeszcze
podpowiedzieć wniosek: ZNACZNA CZĘŚĆ LUDZI, w tym bankierów, biznesmenów,
rządzących, pracowników mediów, niestety muszę się powtórzyć, TO PSYCHOPACI,
DEBILE; KANALIE!!! I NIKT TEGO NIE ZAKWESTIONUJE, BO NIE JEST W STANIE/BO TAK
NAPRAWDĘ JEST!!!*
* Mają uświadomione, nieuświadomione blokady umysłowe wstrzymujące ich przed działaniami korzystnymi dla innych, odczuwają, w sposób świadomy, nieświadomy potrzebę niszczenia, szkodzenia, i mają tego »usprawiedliwienie, uzasadnienie, wytłumaczenie«* (są nawet przekonani, że mają rację, a tego przeciwnych uważają za ludzi nienormalnych, niebezpiecznych, złych...), a tego publiczne głoszenie, w tym oficjalnych wersji, ma za zadanie zmanipulowanie, ogłupienie, uszkadzanie psychiki, zdemoralizowanie, wypaczanie umysłów, wywołać pogodzenie się z sytuacją, jej akceptację, aprobatę, poparcie, podążanie za ich tokiem myślenia, synchronizację z ich umysłami (kilka z rozpropagowanych, zakodowanych w umysłach haseł: „Trzeba zwiększyć przyrost naturalny”, „Trzeba zwiększać wolność gospodarczą”, „Trzeba zwiększać produkcję/konsumpcję”, „Trzeba budować autostrady, mieszkania”, „Trzeba zwiększać PKB”, „Trzeba budować elektrownie atomowe”, „Ekolodzy to oszołomy!”, „Demokracja nie jest ustrojem doskonałym, ale nikt nie wymyślił nic lepszego”, „Kościół katolicki jest moralnym autorytetem”. (– Demaskujące odpowiedzi na te rozpowszechniane ciężkie nonsensy, brednie, absurdy i kłamstwa znajdują się m.in. w podanych linkach)). Charakteryzuje ich bezwzględny upór w realizacji tego, co podsuwa im patologiczny, anormalny umysł.
* Np., bo podyktowane jest to jedynie słuszną wiarą religijną. Działa w imię jedynie słusznego ustroju, kieruje się głosem większości, więc chce dobrze, postępuje w imię, podyktowanego jedynie słuszną, bo powszechnie akceptowaną, moralnością, dobra. Skoro to właśnie on pełni tak ważną funkcję, tzn. że się do tego nadaje, ma rację, a skoro inni nie pełnią, tzn., że się nie nadają, nie mają racji, więc powinien słuchać tylko siebie (gdyby masy chciałyby by było inaczej jak jest, by to inni pełnili ważne stanowiska, to by tych „innych” wybrały). Jeśli ktoś chce by było inaczej jak jest, tzn., że jest nienormalny, a jego obowiązkiem jest to co jest chronić (w tym dbając o zmilczanie wywrotowców, by nie zamieszali w głowach, nie wywiedli na manowce inności nieświadomych ludzi), czyli normalność, czyli zapewnia bezpieczeństwo, chroni społeczeństwo przed nieodpowiedzialnymi działaniami, nieakceptującymi jedynie słusznego stanu rzeczy, oszołomów, więc musi ze wszystkich sił wytrwać na stanowisku i walczyć z próbami zmian, a więc ze złem. Więc się poświęca dla ludzi, dla ich dobra nawet w brew ich woli (jak zmądrzeją, to zrozumieją ile dobra dla nich uczynił). Jest więc mądry, dobry, słuszny, wytrwały i odważny. I pozostanie na stanowisku, wytrwa w obronie, realizacji jedynie słusznej ideologii choćby i do śmierci! No dobra, jest źle, no niech będzie – b. źle, i zapowiada się tragicznie, ale gdyby nie on, to byłoby dużo gorzej (a co dopiero mówić, co by było, gdyby pozwolić na - przerażające - zmiany!)!/,Oni, to są cwane drapieżniki, Pany, światem zawsze rządziły i mają rządzić najprzebieglejsi i najbezwzględniejsi, a reszta to durne, tępe, bezmyślne, mające im ulegać bydło do dojenia… Przecież ktoś bydło musi prowadzić, no i za to należy się Pasterzom wynagrodzenie...; Wszystkiemu winne są ich durne, dające się ogłupiać i tak łatwo wykorzystywać ofiary, nim łatwiej, tym są bardziej winne (nie bronią się, no to mają to, na co sobie zasłużyli (trzeba być idiotą, by nie brać jak można brać do woli (inni robiliby na ich msu dokładnie to samo. Więc wolą być Panami niż baranami)))...
No i są też konstruktywni frajerzy, na szczęście pod kontrolą...
Co zrobić, by ludzie stali się
mądrzy, postępowali dobrze, również wiele razy wytłumaczyłem. Tak samo
wytłumaczyłem, w tym na początku tych tekstów (na samej górze), dlaczego
rządzący, ich poplecznicy-beneficjenci są temu, czyli konstruktywnym zmianom,
przeciwni.
PS3
Rys. z „FiM”
---------------------------------------------------------------------------
3 przykłady inności/nienormalności,
do czego nie dopuszczają opisani osobnicy/przed czym chronią ludzkość (w naszym
interesie, dla naszego dobra...)(m.in. tego skutki opisane są m.in. pod linkami
zamieszczonymi powyżej)...:
21. RACJONALNY ŚWIAT
http://www.wolnyswiat.pl/21h3.html
4. EUTANAZJA; SELEKCJA POZYTYWNA/UTOPIA; SELEKCJA NEGATYWNA (to tylko... psychopaci, debile; kanalie; degeneraci; skutki braku selekcji/selekcji negatywnej)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=199&start=0
9. ELEKTROWNIA WIATROWO-WODNA, WYKORZYSTANIE: TURBIN O PIONOWEJ OSI OBROTU, SPRĘŻONEGO POWIETRZA, ENERGII WODY, POLA MAGNETYCZNEGO
http://www.wolnyswiat.pl/9h2.html
www.o2.pl / www.sfora.pl |Niedziela [24.10.2010, 10:55]
BANKIERZY TO SZALEŃCY. KRYZYS
WYWOŁALI DLA "ZABAWY"
Cieszą ich tylko wielkie straty.
Wysadzenie systemu finansów w powietrze było nieświadomym efektem psychiki bankierów i maklerów, którzy czerpią radość z destrukcji - pisze "The Telegraph". To wynik wieloletnich badań naukowców z Cardiff University.
Badania na inwestorach i przedsiębiorcach dowiodły, że mają oni w sobie masochistyczny element, którego efektem jest radość z dużych strat finansowych - twierdzi Paul Crosthwaite z Cardiff University. Jego zdaniem zachowanie bankierów przypomina indiański rytuał "potlatch", w którym niszczono własne dobra materialne dla okazania innym konkurentom, w przewrotny sposób - swojego bogactwa.
W sektorze finansowym wprowadzono większą kontrolę, ale maklerzy mogą ponownie wywołać kryzys, ponieważ ich destrukcyjne zachowanie jest kwestią ludzkiej psychiki - pisze "The Telegraph". | MK
[Dotyczy to także m.in. tzw. biznesmenów, polityków,
pracowników mediów; wyborców. – red.]
DONALD TUSK - zapomniane fakty
http://www.youtube.com/watch?v=jPsVPwHSaBA&feature=related
Spoty przedwyborcze Platformy Obywatelskiej:
http://www.youtube.com/watch?v=Hii-FYnFMog
http://www.youtube.com/watch?v=-hSI9zKqudo&feature=related
JAK ZMANIPULOWANO WYBORY 2007 ROKU:
http://niepoprawni.pl/blog/80/jak-zmanipulowano-wybory-2007-roku
http://www.felieton.natal.pl/2009/03/jak-zmanipulowano-wybory-w-2007-roku/
http://abakus.salon24.pl/80600,jak-zmanipulowano-wybory-w-2007-roku
http://www.facebook.com/note.php?note_id=134378509953041&comments&ref=mf
W pułapce własnych obietnic (czyli Donald Tusk 3 lata temu).
Obłuda Donalda Tuska
http://www.youtube.com/watch?v=4MrJ03LipsU&feature=related
http://www.platforma.org/aktualnosci/newsy/art108,dziesiec-zobowiazan-platformy-.html
19-10-2007
W ostatnim dniu kampanii wyborczej Donald Tusk na oczach telewidzów
własnym podpisem sygnował 10 zobowiązań PO
DZIESIĘĆ ZOBOWIĄZAŃ PO
Polska zasługuje na cud gospodarczy
1. Przyspieszymy i
wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy
płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć
autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny
dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki –
wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat
urzędowych
6. Przyspieszymy budowę
stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą
misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z
emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom
edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą
walkę z korupcją.
Donald Tusk
http://tuskwatch.pl/index.php/obietnice-platformy/
Podziękowania dla autora - Krzysztofa Kornakiewicza (www.kornacky.boo.pl)
- za udostępnienie tego tekstu (opartego na licencji GNU).
73 OBIETNICE DONALDA TUSKA ZAWARTE W EXPOSE
1. Obrona praw pracowników.
2. Wspieranie przedsiębiorczości i zmiana prawa na korzystniejsze dla
pracowników i pracodawców.
3. Obniżenie podatków i “danin publicznych”.
4. Wzrost płac pracowników sektora publicznego.
5. Pomoc ze strony państwa dla “najsłabszych”.
6. Ograniczenie deficytu.
7. Bezpieczne wprowadzenie Euro.
8. Zahamowanie wzrostu inflacji.
9. Większe środki na rozwój i edukacje.
10. Radykalne uproszczenie prawa podatkowego, gospodarczego i trybu
poboru ZUSu
11. Uproszczenie procedur zakładania firm.
12. Prywatyzacja kluczowych firm polskiej gospodarki.
13. W przypadku firm należących do Skarbu Państwa - rzetelne wybierania
zarządów i rad nadzorczych.
14. Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego.
15. Wsparcie projektów infrastrukturalnych UE dot. bezpieczeństwa
energetycznego.
16. Przyśpieszenie budowy obwodnic i autostrad.
17. Wyeliminowanie barier prawnych blokujących szybki rozwój
infrastruktury.
18. Modernizacja PKP
19. Powszechny dostęp do szerokopasmowego Internetu.
20. Wprowadzenie możliwości załatwiania spraw państwowych (podatki itp.)
przez Internet.
21. Gospodarczy “powrót Polski nad morze”.
22. Mądre wykorzystywanie funduszy europejskich.
23. Decentralizacja władzy.
24. Wsparcie rozwoju regionalnego.
25. Modernizacja wsi i rolnictwa
26. Usprawnienie procesu składania wniosków o dotacje unijne.
27. Reforma instytucji publicznych obsługujących rolnictwo.
28. Ekologiczna produkcja żywności.
29. Wytwarzanie biopaliw i biogazów.
30. Reforma systemu ubezpieczeniowego rolników.
31. Rozwój rybołówstwa.
32. Ochrona środowiska.
33. Wdrożenie programu Natura2000
34. Wprowadzenie polityki solidarnego państwa.
35. Ułatwienie młodym startu zawodowego.
36. Obniżenie bezrobocia.
37. Długoterminowe uniknięcie zagrożeń demograficznych.
38. Rozwój edukacji przedszkolnej na terenach wiejskich.
39. Oddanie sprawy edukacji dzieci rodzicom.
40. Podniesienie pensji nauczycielom.
41. Zmiana mechanizmów finansowania edukacji.
42. Zwiększenie miejsc pracy dla ludzi powyżej 50 roku życia.
43. Reforma emerytalna.
44. Poprawa jakości służby zdrowia.
45. Zwiększenie powszechnego dostępu do służby zdrowia.
46. Podwyższenie pensji pracownikom służby zdrowia.
47. Podział NFZ na kilka konkurencyjnych zakładów ubezpieczeniowych.
48. Reformacja polityki refundacji leków.
49. Ułatwienie zdobywania specjalizacji lekarzom.
50. Ułatwienie osobom niepełnosprawnym zdobycie wykształcenia i pracy.
51. Rozwój społeczeństwa obywatelskiego.
52. Zmiana ustawy o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie.
53. Stabilizacja finansowa sektora kultury.
54. Organizacja Euro 2012
55. Program “Boisko w każdej gminie”
56. Wsparcie sportu wyczynowego.
57. Odbudowa zaufania obywateli do władzy
58. Ograniczenie przywilejów władzy
59. Likwidacja zagrożeń korupcyjnych.
60. Zmiany w “prokuraturze (min. rozłączenie funkcji Ministra
Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego).
61. Reforma prawa karnego.
62. Zmiana systemu odbywania kar.
63. Prowadzenie walki z przestępczością.
64. Zapewnienie bezpieczeństwa i praworządności w Polsce.
65. Budowa systemu ochrony i ratownictwa ludności.
66. Dokończenie reformy administracji publicznej.
67. Wprowadzenie e-dowodu osobistego.
68. Zmiana sposobu prowadzenie polityki zagranicznej.
69. Dbanie o interesy Polski w UE
70. Udział Polski w dbaniu o bezpieczeństwo światowe.
71. Realizacja polityki historycznej.
72. Uzawodowienie Wojska.
73. Zakończenie misji w Iraku w 2008 r.
W formie filmowej o działalności Platformy Obywatelskiej
http://www.youtube.com/watch?v=XA95kHT8HNg&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=3SssUlNtE00&feature=related
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html?discId=10288899&threadId=78931944&AppID=15#forum:MSwxNSwxMSw3ODkzMTk0NCwyMDIyMDc5MTAsMTAyODg4OTksMCxmb3J1bTAwMS5qcw==
(Jeśli link nie działa, to trzeba CAŁOŚĆ wkleić)
PRZEKRĘTY
I WAŁKI RZĄDU PO, O KTÓRYCH MILCZĄ MEDIA
- Sprawa nazywana mega przekrętem, polska kupuje gaz od Rosji płacąc 400
dolarów za 1000 m3, Polska sprzedała prawa do gazu łupkowego za 1% wartości za
5,63 złotego za 1000 m3. Szacuje się, że straciliśmy na tym 2 biliony złotych.
Sprzedaliśmy, bo nie mamy obecnie technologii wydobycia. Komorowski o
wydobywaniu gazu mówił „Nie warto, bo mamy dobry kontrakt z Rosją”.
- Polska umarza 1,2 miliarda złotych za transfer gazu w zamian Gazprom
zmniejszy nam ceny o 1%. Ekonomiści juz wyliczyli, że ten 1 jest wart max 15
mln dolarów, a my im umorzymy 1,2 miliarda zł. Winnych nie ma.
- PO zobowiązała nasz kraj do kupowania gazu od Rosji w sytuacji gdy sami
możemy być w niedługim czasie potęgą gazową. Nawet niemiecka prasa pisze o
kontrowersjach. Transakcja ma wartość ok. 100 miliardów dolarów. Sprawę z gazu
Tusk uzgodnił z Putinem w czasie spotkania w Smoleńsku, sami rosyjscy
dziennikarzy byli zdziwieni.
- Państwo przeznaczyło 113 milionów złotych na reklamę matematyki, ale
tych reklam nie zobaczycie w TVP tylko TV4, która w 90% należy do Solorza i w
10% do ITI
- Prywatyzacja gdańskiej „Energii”. Firma przyniosła w 2009 r. 900 mln
zysku. Rząd PO chce ją sprzedać za 4,9 mld. Czyli nabywcy wydatek zwróci się po
5 latach, spółkę chce kupić Kulczyk Investments.
- Pierwsza decyzja Tuska i NBP, 182 mln.euro w błoto
- PO zmniejsza składkę przekazywaną z OFE do ZUS, ekonomiści już
twierdzą, ze w przyszłości może nam zabraknąć na emerytury! przeczytajcie art.
?Rząd szykuje bombę emerytalną?
- Eureko zostało zwolnione z podatku od 4 miliardów złotych dywidendy.
- Upadek Stoczni. Rząd niezgodnie z prawem faworyzował w przetargu
handlarza bronią z Kataru. Wynajął firmę PR do przygotowania upadku stoczni od
strony medialnej w czasie gdy sam Tusk dawał jeszcze nadzieje stoczniowcom. UE
odrzuciła rządowe plany naprawy stoczni, bo rząd ich samodzielnie nie napisał,
a zlecił Ukraińcom. Polecam artykuł „Ustawa ułożona pod przekręt”
- Zlikwidowanie polskiej większości w spółce EuRoPol Gaz w porozumieniu z
Gazpromem.
- ITI dostaje 456 mln od miasta Warszawy. To najwyższa subwencja sportowa
w historii stołecznego samorządu. Ekonomiści zgodnie podkreślają, że państwo na
tym traci a drużyna piłkarska wchodzi niedługo na giełdę. Subwencja tylko
podniosła jej wartość, za która zostanie sprzedana. Wcześniej ITI była jednym
ze sponsorów kampanii wyborczej HGW.
- Spółce J&S w której zarządzie zasiada Jacek Dubois, pełnomocnik
prawny Platformy Obywatelskiej zmniejszono karę o pół miliarda złotych! Ale to
nie wszystko, PO wynajmuje jego kancelarie do obrony swoich ludzi. Ostatnio
zasłyną obrona Beaty Sawickiej której bronił za darmo i nawet pożyczył jej
300tyś na kaucję. Dodatkowo kancelaria dostała bez przetargu kontrakt na 600tys
zł za pomoc prawną przy budowie stadionu.
- MSWiA pozbyła się resortowego osiedla na warszawskich Kabatach za 10%
wartości. Kto kupił? Swoi - mieszkania służbowe wykupili współpracownicy G. Schetyny
z ministerstwa w tym. K. Bondyrak i W. Brochowicz.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz buduje oczyszczalnię ścieków za 564 mln euro,
najdroższą na świecie. To o 265 mln euro drożej niż w najtańszej ofercie. Ta
sama firma buduje identyczna oczyszczalnię w Turcji za 108 mln euro. Podobna
oczyszczalnia została wybudowana w Budapeszcie za 250 mln. euro.
- Mirosław Drzewiecki, czyli słynny ?Miro? lobbował za 50 krotnym
zmniejszeniem podatku dla pól golfowych. Jan Wejchert, współwłaściciel ?grupy
ITI?, telewizji ?TVN? i ?Wejchert Golf Club? nie będzie teraz musiał zapłacić
700 tys. zł a niespełna 13 tys. podatku.
- Karpiniuk: Wybierzecie kandydata PO będą pieniądze na szpital!
- Grupa Eskadra, agencja reklamowa, która była zaangażowana w kampanię
wyborczą Platformy Obywatelskiej dostaje zlecenia z rządu. W większości bez
przetargu
- Norbert Wojnarowski PO jest prywatnie udziałowcem firmy handlującej
długami szpitali i wspólnie z żoną ma 48% udziałów w firmie Progres. Zgłosił
ustawę, w której wierzyciele mogą przejąć szpital za długi.
- NFZ zabrał 80 tyś. obłożnie chorych na domowe pielęgniarki.
- Wielka dziura w ZUS, brak pieniędzy na bieżące wypłaty. Deficyt
funduszy ubezpieczeniowych w zeszłym roku przekroczył 9 mld zł. Trzeba było
powiadamiać UE. prof. Stanisław Gomułka z BBC twierdzi, ze to wina rządu.
- Europejska Agencja do spraw Leków odrzuca wszystkie argumenty resortu
zdrowia, który nie chce kupić szczepionek na nową grypę. A Ewę Kopacz nazywa
populistką. Lobbysta firm farmaceutycznych zasiadła w ławach sejmowych podczas
debaty o szczepionkach.
- Mirosław Sekuła z PO umorzył długi a następnie sprzedał hutę Zabrze za
750 tyś. zł. Biznesmen, który kupił hutę zaraz sprzedał zarabiając kilkaset
razy więcej.
- Resort finansów przygotowuje rewolucyjne zmiany w opłatach za
samochody. Najwięcej zapłacą kierowcy jeżdżący motoryzacyjnymi starociami: 3
tys. zł za auto sprzed 1992 r. Właściciele pojazdów, których wiek nie
przekracza 9 lat, zapłacą około 500 zł
- Ministrowie naciskali na Urząd Skarbowy aby nie egzekwował 900 milionów
zł podatku od Rafinerii Trzebinia której szef zamieszany jest w nielegalny
handel i oszukiwanie fiskusa. CBA i prokuratura bada sprawę.
- Narodowy Fundusz Zdrowia zakazał leczenia chemioterapią niestandardową
tym szpitalom, w których nie pracują wojewódzcy konsultanci ds.
onkologii.liczba placówek w których można uzyskać pomoc gwałtownie się
zmniejszyła. Zaprzestanie leczenia oznacza progresję choroby, a to oznacza
odmowę NFZ na kontynuacje leczenia.
- Ministerstwo rolnictwa blokowało inwestycje IKEI za 380 mln euro jak
się później okazało do inwestycji jednak doszło. Minister nie chciał oddać
ugorów pod fabrykę nazywając je cenne rolniczo.
- Kolejna restrykcja, aby dostać becikowe matka musi przedstawić
dokument, że od 10 tygodnia ciąży jest pod opieką ginekologa. Nie przewidziano
tylko, że niektóre kobiety miesiączkują będąc w ciąży lub nie chcą na siłę iść
do lekarza.
- Jeśli ktoś płacił w czasie swojego życia częściowo KRUS i ZUS, to jeśli
będzie chciał np. dostać emeryturę z KRUS, to składki wpłacone za ZUS
przepadają.
- Ministerstwo Zdrowia zakazuje sklepom zielarsko-medycznym sprzedaży
kolejnych podstawowych produktów leczniczych, a to grozi ich likwidacją - alarmuje
Urszula Jarosz z Izby Zielarskiej.
- Od początku rządów koalicji PO-PSL zatrudnienie w administracji wzrosło
o 10 procent pisze „Rzeczpospolita”. Wynagrodzenia dla urzędników doszły do
kwoty 25 miliardów złotych.
- Rząd sprzedaje akcje PZU po zaniżonej cenie, kupujący od razu zyskują
231%
- Obecny minister MSWiA Jerzy Miler bez przetargu wybrał system
informatyczny za 4 miliony
- Sikorski kupił 76 foteli po 10 tys. każdy
- Nieoczekiwane odwołanie przez premiera Przemysława Guły z funkcji szefa
Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wywołało lawinę rezygnacji. W geście protestu
z pracy odeszło 10 osób, w tym wszyscy eksperci z kluczowego wydziału analiz
zagrożeń.
- Bruksela zarzuca Polsce, że nie wdrożyła dyrektywy przeciwpowodziowej i
mamy co mamy.
- Afera Kudryckiej - kontrola na UJ w związku z jedną pracą magisterską.
- Donald i Grzechu grali w piłkę zamiast głosować. Tego dnia głosowano
nad emeryturami dla policjantów.
- Ponad 300 naukowców napisało „List w obronie rozumu” do Minister
Jolanty Fedan.
- Umorzenie śledztwa Kulczyk-Ałganow
- Powstała czarna lista działaczy polonijnych, którzy krytykują rząd.
- Cofnięcie nakazu aresztowania dla Ryszarda Krauze, bo sam się zgłosił,
odmówił złożenia zeznań, z powrotem wrócił zagranicę
- Siłowe usuniecie ludzi z KDT
- Podręczniki do polskiej historii tylko te uzgodnione z Niemcami i
Rosją.
- Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica - łup wyborczy Platformy
Obywatelskiej. Działacze partii Tuska wzięli wszystkie kluczowe stanowiska w
państwowej spółce.
- Ryszard Makowski satyryk z kabaretu OTTO stracił pracę w domu kultury
bo naśmiewał się z PO.
- Należące do Skarbu Państwa spółki węglowe oraz koncern PKN Orlen
finansowały działalność fundacji Instytut Studiów Strategicznych żony Bogdana
Klicha.
- Agencja reklamowa Lowe GGK należąca do koncernu, z którym do początku
lutego związany był poseł PO Andrzej Halicki, wygrała przetarg na
przeprowadzenie kampanii reklamowej dla rządowej agencji.
- „Chłopcy Drzewieckiego” ze spółki PL.2012 dali sobie premię, 110
tysięcy 846 złotych netto dla każdego członka zarządu.
- Senator Jan Olechaza za ponad 30 metrowe pomieszczenie płaci gminie
niecałe dwieście złotych miesięcznie. Co najmniej pięć razy mniej niż
przeciętna cena rynkowa.
- Miliony złotych na nagrody, 8 z 17 ministerstw wypłaciło już ponad 30
milionów zł nagród za 2009 r.
- Tuska na jego mecze wożą trzy rządowe limuzyny.
- Komisja „Przyjazne Państwo” zgłosiła projekt ustawy tzw.
„Szczypiorkowej”, w myśl której można by wsadzić do więzienia babcię handlującą
na ulicy szczypiorkiem ustalił „Wprost24”. To nie żart.
- Senatorowie PO chcą walczyć z szarą strefą wśród rolników, którzy
sprzedają własne sery, dżemy czy wędliny i nie płacą od tego podatków.
- Przekazy dnia, aby politycy wiedzieli co mówić.
- Posłanka PO Krystyna Skowrońska głosowała na 4 ręce, ale nie ma afery.
Gdy zrobili to politycy SLD skończyło się na odebraniu immunitetów.
- Prezydent Szczecina Piotr Krzystka PO, pozwał do sądu internautów,
którzy go krytykowali. Teraz pozna ich tożsamość. Komentarze to finał afery
mieszkaniowej, w którą Krzystek był uwikłany (wyrok sądowy zmusił go do oddania
170-metrowego mieszkania komunalnego, które w 2000 r. bezprawnie otrzymał, a
potem za grosze wykupił na własność). W zawiadomieniu do prokuratury cytował
wpisy: „kompletny gamoń”, „zakłamany drań i oszust”, „łgarz” czy „nędzny
złodziejaszek”.
- Maciej Grabowski doradzał zarówno Platformie, jak i doradzał i pracował
dla Casinos Poland Sobiesiaka, największej sieci kasyn w Polsce. Grabowski jest
jednym z najbardziej zaufanych ludzi PO, współtwórcą jej sukcesów w wyborach.
To on przygotował Donalda Tuska przed ostatnimi wyborami do wygranej debaty
telewizyjnej z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Ministerstwo Sportu zorganizowało szkolenie dla samorządowców ws. Euro
w... hotelu Marriott za 691zł za noc. Oprócz drogich noclegów i posiłków
podatnicy ufundowali im salę fitness, basen i saunę. W zawiadomieniu o
warsztatach przestrzegano ich uczestników, by „podczas pakowania podróżnych
bagaży” nie zapomnieli slipek. Impreza kosztowała 29 800, a polegała na
wysłuchaniu konferencji, na której wystąpiła pro-gejowska organizacja.
- Miasto Warszawa hojnie wspiera duże imprezy. Dali dotacje 600tys zł na
dofinansowanie koncertu AC/DC, 1,4 miliona na turniej tenisowy.
- Miasto Warszawa wydało prawie 440tyś zł na szkolenia pracowników
ratusza z języka angielskiego. Bez przetargu bo urzędnicy zajmują się powodzią
i nie mieli na to czasu.
- Miasto Warszawa za sponsorowało spotkanie ?integracyjno-rekreacyjne?
dla pracowników Metra Warszawskiego i ich rodzin za 200 tyś. Firma która je
organizowała dostała zlecenie bez przetargu.
- Druga afera pompowania kół. Pierwsza miała miejsce przed rządami PO,
wtedy G.Schetyna zapisywał do partii fikcyjnych ludzi i nieboszczyków. Teraz
jak PO rządzi znowu robią jaja, politycy PO za jednym zamachem chcieli zapisać
do partii 4,5 tys. fikcyjnych członków! Próbę ostatecznie udaremniły władze
Platformy. Najwięcej dusz było w Krakowie, Katarzyna Matusik-Lipiec i Łukasz
Gibała chcieli zapisać 700 osób. W Gorzowie Wielkopolskim (szefową regionu jest
posłanka Bożenna Bukiewicz), doszło do próby dopisania 500 fikcyjnych członków.
- Składka zdrowotna pójdzie w górę w zamian za ulgę podatkową na prywatną
polisę medyczną ujawnia „Dziennik Gazeta Prawna”. A mówili obniżymy podatki, a
polisa ma wzrosnąć do 12%. Czy ta prywatna polisa medyczna nie jest początkiem
prywatyzacji medycyny?
- Nowe podatki od gazu, prądu i paliwa pod płaszczykiem ochrony
środowiska. Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich mówi wprost: rząd
chce wprowadzić tylnymi drzwiami kolejne daniny
- PO i PSL wstrzymało się od głosu w sprawie debaty o krzyżach co dało
pole do popisu zwolennikom usuwania krzyży ze szkół.
- Szef Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy wygrał w sądzie z Kopacz za
niepłacenie za zabiegi. Duża część szpitali myśli nad tym samym. Po
przekroczeniu limitu NFZ już nie płaci szpitalom za wykonane zabiegi, które nie
ratują życia a pacjenci przychodzą. Szpital w Wolsztynie (Wielkopolska) odwołał
ponad 150 operacji ponieważ nie było pewne czy ratują życie.
- Pisarze, tłumacze, redaktorzy, wydawcy i bibliotekarze ? ok. dwustu
osób podpisało się pod listem otwartym do premiera Donalda Tuska protestującym
przeciwko likwidacji bibliotek w małych miejscowościach. Minister Hall chce
likwidować biblioteki ponieważ nie przynoszą zysku.
- Minister zdrowia zmieniło listę leków dostępnych dla punktów
aptecznych. Inne leki może sprzedawać apteka w mieście a inne apteka na wsi.
- Rząd PO-PSL przekroczył wszystkie granice, za wyjazdy urzędników za
granice płacimy 1 miliard zł. Nasi urzędnicy upodobali sobie kraje egzotyczne
na wyjazdy na szkolenia. Nepal, Korea południowa, Wietnam, tam wyjeżdżają
urzędnicy z ministerstwa pracy mimo że takie same szkolenia odbywają się w
Europie. Ministerstwo Kultury upodobało sobie Senegal, Togo,i Kubę a celem
wyjazdu jest? ochrona polskich zabytków i dóbr kultury. Tak ogromne sumy
przeznaczane na zagraniczne wyjazdy dowodzą całkowitej nieodpowiedzialności
polskich urzędników w gospodarowaniu publicznymi pieniędzmi ? mówi Andrzej
Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. Agencja Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa ma 516 służbowych aut, ZUS ponad 300 aut. We wszystkich
ministerstwach jest ponad 100tyś służbowych telefonów.
- Po raz pierwszy Polska dopłaciła do budżetu Unii, i to 1,5 miliarda.
fachowcy z PO-PSL nie wykonali nawet swojego budżetu, pozyskali mniej o 20
miliardów. Przeczytaj art. „Kolejny cud Tuska: dopłacamy do Unii”
- PO, Zbigniew Chlebowski po aferze zabunkrował się w domu na dwa
miesiące ale sam sobie napisał usprawiedliwienie i dostał 25tyś poborów z czasu
gdy nie pracował.
- Wojewoda PO nie dopuścił do usunięcia pomniku wdzięczności dla armii
czerwonej w Legnicy.
- Polityk PO? W życiu tak już jest, że nie raz planujemy różne rzeczy, a
potem natrafiamy na trudności. Dzieciom to nie zaszkodzi (zabranie z domu)
nauczy je odporności na podobne problemy w przyszłości?
- Lobbyści z TESCO napisali sobie ustawę w ramach przyjaznego państwa
Palikota
- Lobbyści ze stowarzyszenia „Bez Dioksyn” napisali sobie projekt
nowelizacji ustawy w ramach komisji Palikota.
- Komandosi GROM grali w piłkę z Tuskiem. To niewyobrażalny skandal?
ocenił w Radiu ZET Jerzy Szmajdziński z SLD
- Ministerstwo Środowiska płaciło za sponsorowane artykuły Gazecie
Wyborczej. Kosztowało to 61,22tyś zł. W sumie były to dwa artykuły za 47,8 tys
i wyświetlenie na stronie gazety za 13,42 tys. zł.
- Warszawa nie lepsza, HGW daje kontrakt Agorze na 220 tys., mowa nie
została opublikowana w Księdze Zamówień Publicznych
- Polska odnotowuje wielka porażkę w UE w czasie gdy Sikorski nie
wiedział czy kandyduje na szefa NATO. Chodzi o projekt kształtu służb zewnętrznych
UE (EEAS) w której nie będzie miejsca dla Polaków.
- Senator PO z Wrocławia wynajął pomieszczenie biurowe od magistratu za
300zł gdzie za taka cenę trudno znaleźć studentowi mieszkanie i to w
nienajlepszym miejscu. A senator wynajął pomieszczenie na biur w atrakcyjnym
miejscu w którym stawka za m2 to min. 50zł
- Afera z PARP, pieniądze nie dostali najlepsi a pierwsi z listy.
- Bronisław Komorowski żądał od byłej szefowej Kancelarii Sejmu
przekazywania sprawozdań o wizytach u posłów. Nie ugięła się, więc straciła
stanowisko. Ceniona przez posłów wszystkich partii politycznych,
Fidelus-Ninkiewicz pracowała w Kancelarii Sejmu 11 lat.
- Bocheńskie starostwo płaciło agencji reklamowej „Wenecja” za
poprawienie wizerunku urzędu. Właścicielem agencji jest żona Andrzeja Wyrobca,
obecnego skarbnika Platformy Obywatelskiej
- Premier zamiast głosować o dodatku do emerytur grał w piłkę. PO i PSL
przegłosowali brak dodatku.
- Pijani ludzie Komorowskiego nad grobem Anny Walentynowicz
Na Damiana Raczkowskiego (szef podlaskiej PO) głosowało więcej osób niż
było wyborców. Skandal.
- Naciski na prokuratorów aby oskarżali poprzednia ekipę za czasów PIS? To
mnie za to przeniosą do Gołdapi lub Suwałk? za to, ze prokurator nie chciał
oskarżyć Ziobry,
- Odwołano szefową Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie za brak postępów i
nie wszczynanie sprawy „łapówkarskiej” przeciwko Kamińskiemu
- Czuma mianował na prokuratora krajowego Edwarda Zalewskiego, SBeka
który szantażem wymuszał współpracę z bezpieką.Trzeci minister sprawiedliwości
zanim powołał nowego prokuratora generalnego to obsadził na stanowiskach nowych
prokuratorów ludzi Edwarda Zalewskiego.
- W sprawie Olewnika trzech morderców i strażnik więzienny popełniają
samobójstwo.
- Samobójstwo popełnia dyrektor generalny Kancelarii Premiera Grzegorz
Michniewicz, w trakcie badania przez prokuraturę ewentualnego przecieku z kancelarii
premiera ws. afery hazardowej.
- Samobójstwo popełnia „Iwan” świadek ws. zabójstwa Papały. Media piszą,
że bał się o rodzinę.
- Samobójstwo przez głodówkę Rumuna zatrzymanego Claudiu Crulica
zatrzymanego za domniemana kradzież, po śmierci znajduje się świadek, który dał
mu alibi.
- Prokuratura wszczyna postępowania dyscyplinarne dla prokuratorów
krytykujących swoich przełożonych. Zarzuty usłyszała Małgorzata Bednarek prezes
stowarzyszenia „Ad Vocem”. Obwinionym jest też prokurator Jarosław Duś. Przed
sejmową komisją śledczą powiedział, że jest szykanowany przez swoich
przełożonych. Zaś mediom ujawnił, że nie pozwolono mu przesłuchać Stefana
Niesiołowskiego z PO. Kłopoty ma też słupski prokurator Marcin Natkaniec, który
chciał stawiać zarzuty lokalnemu wójtowi
- Warszawski prokurator zaproponował kobiecie seks w zamian za umorzenie
sprawy. Przyłapano go, gdy w swoim gabinecie stał rozebrany do slipów i
zamierzał odbyć stosunek ze sklepową złodziejką. Mimo że od tych zdarzeń minęło
półtora miesiąca Konrad P. nadal nie ma postawionych zarzutów!!!
- 178 aptekarzy wytoczy proces ministerstwu zdrowia. Chodzi o przepisy
pełne wad które mogą świadczyć o niekompetencji urzędników.
- Rodziny ofiar żołnierzy z Afganistanu prowadzą własne śledztwa w sprawie
śmierci ich członów rodzin. Robią tak ponieważ wykryli, ze wojsko kręci wałki
nt. ich śmierci. Opowiastki wojskowych nie zgadzają się z sekcja zwłok. Jest
też wątek w którym ludzie Bogdana Klicha wysłał chorążego aby dowodził
oficerami ponieważ chorąży bez doświadczenia nie będzie negował wskazówek
dowództwa.
- UE skazała nas na karę 31 799 euro za każdy dzień zwłoki w poprawieniu
ustawy regulującej hazard.
- Ministerstwo Sprawiedliwości odkryło nieprawidłowości w ochronie
tajnych danych w kilku prokuraturach. Zamiast sprawdzić pozostałe, kontrole
zawieszono, a kontrolerów wyrzucono z pracy - ustalił „Dziennik Gazeta Prawna”.
Szefem resortu był wtedy Zbigniew Ćwiąkalski.
Źródła:
http://nwomedia.pl/post,636,0
http://biznes.onet.pl/static,forum.html?discId=9356813&threadId=7368115
3&discPage=7&AppID=324
http://astral-projection.blog.onet.pl/
http://miziaforum.wordpress.com/2010/12/05/
(Visited 155 times, 18 visits today)
KOLEJNY CUD TUSKA: DOPŁACAMY DO UNII
USTAWA UŁOŻONA POD PRZEKRĘT
Spot wyborczy platforma
obywatelska wybory parlamentarne 2011 http://www.youtube.com/watch?v=-uzn0qXfqH8
[By się jeszcze bardziej podobać
wyborcom rząd powinien jeszcze wysadzić bombę atomową w centrum Warszawy oraz
zapewnić ponowne podwojenie długu publicznego Polski, tj. z osiągniętego 1
biliona w 2012 r. do 2 bilionów... – red.]
http://www.parkiet.com/forum//viewtopic.php?t=164787&sid=afa6d78d3118760cd7229acb33463113
Wracałem kiedyś z Warszawy IC z taką babką, która próbowała dostać się do Sejmu na posłankę z barw PO w 2005 roku chyba. Mówiła, że przed wyborami miała dziesiątki nowych "kochanych" znajomych, lepkich przyjaciół. A po wyborach, gdy się nie dostała telefon prawie zamilkł...
Ale o co mi chodzi - opowiadała o wielu zamkniętych spotkaniach partii PO z przewodnictwem pana BUZKA, na które musiała jeździć, i gdzie gadania było wiele, ale jak mówiła główną myślą jaka była tam wpajana przyszłym posłom z PO przez Buzka, było : "ZAPAMIĘTAJCIE: IDZIEMY PO WŁADZĘ; IDZIEMY PO PIENIĄDZE!"
http://obywatel.salon24.pl/93057,remigiusz-okraska-ksiazka-bardzo-niewygodna
O książce "Z deszczu pod rynnę. Meandry polskiej prywatyzacji"
Prywatyzacja polskiej gospodarki to jeden wielki przekręt"
(Tittenburn Jacek)
Ta książka jest bardzo
niewygodna dla wielu osób i środowisk. Padają tu niezliczone znane nazwiska –
jakby na jej kartkach materializowała się przestroga Miłosza, że spisane będą
czyny i rozmowy.
Nie, moi drodzy, nie mam wcale na myśli książki o TW „Bolku”, choć zapewne
niejeden i niejedna z Was pomyśleli właśnie o niej. Trudno zresztą, aby było
inaczej – szum medialny wokół pracy Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka
jest tak ogromny, że niełatwo o inne skojarzenia. Ale tak się złożyło, że
ukazała się właśnie książka – a raczej ostatni z czterech tomów kompletu – w
moim odczuciu równie ważna i równie niewygodna dla politycznego establishmentu
Rzeczypospolitej. Przeczucie mówi mi, że nie może ona jednak liczyć nawet na 1%
medialnej wrzawy, która towarzyszy wydaniu tamtej. Dlatego na miarę swoich
skromnych możliwości postanowiłem wesprzeć promocję właśnie tej, o którą media
się raczej nie upomną.
(...)
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd201044&nr=32
Sięganie do płytkich kieszeni
O rosnącym długu wewnętrznym, zamiataniu problemów pod dywan i woli przetrwania
za wszelką cenę z Pawłem Szałamachą – prezesem Instytutu Sobieskiego – rozmawia
Wiesława Lewandowska
http://niezalezna.pl/artykul/zostaniemy_jako_golodupce/37887/1
| 18-08-2010 08:18
ZOSTANIEMY JAKO GOŁODUPCE
„Polityka obecnego rządu, który zadłuża kraj bardziej niż Gierek, jest
niezwykle niebezpieczna i nie powinna być kontynuowana” – z Krzysztofem
Rybińskim, profesorem Szkoły Głównej Handlowej, rozmawia Paweł Paliwoda
("Gazeta Polska").
W okresach przedwyborczych zarówno Platforma Obywatelska, jak i sam
Bronisław Komorowski zapowiadali obniżanie podatków i tworzenie prawa
przyjaznego dla obywateli i prywatnej przedsiębiorczości. Jak politycy PO
wywiązują się z tych obietnic?
Nie wywiązują się. Mieli główny udział w powołaniu do życia w grudniu 2007 r.
Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo”, mającej zwalczać
biurokrację i legislacyjne buble, które m.in. krępują ekonomiczne działania
ludzi przedsiębiorczych. W jej skład wchodzili niemal wyłącznie politycy PO, a
przez długi czas szefował jej Janusz Palikot. Komisja okazała się całkowitym
niewypałem. Tymczasem Polska spada w rankingach wolności gospodarczej. W
rankingach e-administracji ONZ w ciągu dwóch lat spadliśmy z 33. na 45. lokatę,
a według OECD [Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju; międzynarodowa
organizacja o profilu ekonomicznym, zrzeszająca 32 kraje – przyp. red.]
jesteśmy najbardziej przeregulowaną gospodarką wśród krajów OECD. System
podatkowy jest w Polsce koszmarnie skomplikowany i oceniany jako jeden z
najgorszych na świecie. To są fakty. To jest dramat.
(...)
Czy rząd rzetelnie informuje o tym opinię publiczną? Jak pan ocenia politykę
informacyjną władz?
Koalicja PO–PSL na razie tylko mówi o reformach, ale nic nie robi. W sprawach
gospodarczych rząd dezinformuje obywateli. W exposé premier obiecywał obniżenie
deficytu budżetowego, długu publicznego i podatków. Jak jest naprawdę, każdy
widzi. Rok temu premier zapewniał, że podatki nie wzrosną, a tymczasem rząd
podnosi VAT, akcyzę i PIT, ten ostatni – zamrażając progi podatkowe. Na
początku 2009 r. premier i minister finansów zapewniali, że rząd będzie
oszczędzał, że Polska nie będzie prowadziła nieodpowiedzialnej polityki
zwiększania wydatków. Tymczasem wydatki publiczne w 2009 r. wzrosły o 10 proc.,
a według danych GUS w administracji publicznej zatrudniono 26 tys. nowych
urzędników. Ponadto na niespotykaną dotąd skalę zaczęto stosować kreatywną
księgowość.
Na czym polega kreatywna księgowość?
Kreatywna księgowość w budżecie to takie działania, których celem jest ukrycie
części deficytu budżetowego lub zadłużenia państwa, tak, żeby nie były one
widoczne w oficjalnych statystykach. Chodzi więc o to, aby sztucznie poprawić
dane dotyczące finansów publicznych i upiększyć wizerunek rządu. Kreatywną
księgowość – ze wsparciem znanego banku inwestycyjnego – stosowała Grecja.
Takie operacje prowadzi też Polska. Na przykład ZUS powinien mieć wystarczające
dotacje z budżetu, żeby był w stanie wypłacać comiesięczne emerytury i renty. A
tymczasem ZUS dodatkowo musi pożyczać środki w bankach, od Funduszu Rezerwy
Demograficznej i z budżetu. Przemilczanie tego rodzaju działań instytucji
państwowych pozwala rządowi twierdzić, że deficyt budżetowy wyniesie w tym roku
tylko 50 mld złotych, podczas gdy naprawdę deficyt, czyli nadwyżka wydatków
publicznych nad dochodami, jest dwa razy większy. Podążamy tropem Grecji.
(…) Jeżeli kraj się szybko zadłuża i rosną podatki, to nie ma szans na
dynamiczny rozwój. Obecnie rząd, niestety, nie planuje szybkiego wdrożenia
jakichkolwiek reform, twierdząc, że nie są one konieczne. Ponoć tak jak jest,
jest dobrze. I tu znowu mija się z prawdą.
WYBRANE KOMENTARZE INTERNAUTÓW:
18-08-2010 09:06 | lilka66: tyskolandia -irlandia
Oj jaki ten naród naiwny, baranki które idą na rzeź, nieświadome niczego. Gdzie
oni mają mózgi???
18-08-2010 09:07 | anna: Coś z tym trzeba zrobić wreszcie!
Najgorsze jest to, że społeczeństwo kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że
spadamy po równi pochyłej w dół. To jest przerażające! Ale jak doprowadzić do
kompromitacji rządu zanim nadejdzie katastrofa?
18-08-2010 09:27 | KASIA: Niestety to prawda, tylko, że Polaków prawda niewiele
obchodzi,
są zadżumieni przez media, żadne merytoryczne argumenty do nich nie dotrą, a
zresztą media zamiast mówić o tych ważnych problemach celowo odwracają uwagę –
żałosny rząd, żałosne media, a ci, co ich ślepo słuchają są jak stado baranów
prowadzonych na rzeź. .. A my niestety, choć świadomi, wraz z nimi...
18-08-2010 10:0 | nikuś: gołodupcami
(...) Nie ma porównania z oboma sytuacjami i dziwię się bardzo prof.
Rybińskiemu. Wtedy [za Gierka] nasze zadłużenie wynosiło w zależności od okresu
od 20 do 30 mld $, ale pieniądze te pozwoliły w latach 70 na masę inwestycji i
pchnięcie gospodarki do przodu. Powstało wiele nowych zakładów, wybudowano, co
prawda blokowiska, ale jednak miliony mieszkań - gdzie mieszkaliby ci ludzie
teraz... W krótkim czasie wybudowano gierkówkę Warszawa-Katowice - jak na tamte
czasy i poziom natężenia ruchu - autostrada i to prawie 300 km, zakupiono
licencje, uruchomiono produkcję malucha, co pozwoliło tej fabryce na dalszy
rozwój. Znacznie dofinansowano rolnictwo dzięki niskoprocentowym kredytom – do
dziś rolnicy wspominają ten okres, który pozwolił im znacznie zmodernizować
gospodarstwa. Wprowadził ubezpieczenia społeczne dla rolników, późniejszy KRUS
i emerytury. Nie jestem miłośnikiem Gierka, ale po nim oprócz długów pozostał
także majątek narodowy ,tak chętnie i z lubością wyśmiewany przez obecnych "rekinów
gospodarczych", którzy w większości swój majątek zawdzięczają korzyścią
płynącym z prywatyzacji tegoż wyśmiewanego majątku państwowego. Pozwolił też
Polakom na kontakty zewnętrzne, które zaowocowały zmianą świadomości i
przyczyniły się w konsekwencji do ruchów społecznych.
(...) źródło: http://www.nytimes.com/2010/03/12/business/global/12pension.html?_r=1&scp=1&sq=Jagadeesh%20Gokhale&st=cse.
No i nie mamy majątku narodowego, którego pozbyły się nasze rządy w latach
transformacji, a niedobitki wkrótce też sprywatyzujemy – sprzedamy nie
koniecznie właścicielom prywatnym, tak jak TP SA francuskiemu, rządowemu France
Telecom. Jedyne co jeszcze nie zostało sprzedane to ziemia. Ale i tę wkrótce
sprzedamy- "jeszcze rok, najwyżej dwa wszystko się odmieni".
18-08-2010 10:09 | Dorota: Nie narzekajmy
tylko informujmy o tym stanie rzeczy przyjaciół, znajomych i kogo się da, operując
faktami i cyframi. Ci, którzy beztrosko i bezmyślnie ulegają terrorowi
medialnemu, przy naszej pomocy muszą otworzyć oczy i zejść na ziemię. Bez tego
zamknie się szansa dla uratowania Polski. Teraz to zależy od nas, którzy
zdajemy sobie sprawę z zagrożenia.
18-08-2010 10:16 | allegrowicz: cała prawda
No niestety mamy ustrój quasidemokratyczny i motłoch dostał kartkę wyborczą.
Gdyby w historii demokratycznie podejmowano decyzje o powstaniach, to
pisalibyśmy teraz po rusku... Motłoch chce mieć święty spokój w swojej błogiej
egzystencji, a odpowiednio podburzony przez agentów zaborców głosuje jak
głosuje...
18-08-2010 10:42 | inwestor: to strategia na zniszczenie nas
To polityka długu, to strategia aby nas zniszczyć, zadłużyć na niespotykaną
skalę... Agentura obcego kapitału przecież rządzi...To szybka droga w
przepaść...To już nie dramat, to działanie z premedytacją pod dyktando
finansjery...Gdzie Polacy mają oczy!!!
18-08-2010 11:28 | Bożena: dziennikarze
Trzeba cos zrobić z mediami. Dziennikarze nie są w większości dziennikarzami -
są manipulatorami, to w większości młode wilki, które prą do sławy i kasy,
narcyz za narcyzem, piękny fryz, gładka gadka i jątrzenie. I żeby tylko mnie
pokazywali i cytowali, i żeby mi wręczyli Wiktora i żeby ze mną ukazał się w
Vivie wywiad - taka jest ich religia. Trzeba manipulatorów w TV i gazetach
zastąpić normalnymi dziennikarzami, bezstronnie przekazującymi
informacje.
18-08-2010 12:1 | krak: OPINIA
Nie rozumiem po co te dyskusje, trzeba było dyskutować przed wyborami! Nasz
naród jest tępy i nie rozumie tych dyskusji i konsekwencji. Najlepiej rządzić
takim krajem, w rodzaju myślenia naszych wschodnich sąsiadów: zniszczyć myślącą
inteligencję i obniżyć ceny alkoholu. Tak trzymać, opamiętamy się wtedy, gdy nas
nie będzie na mapie…
18-08-2010 19:19 | BazyliMD: Nie PO winne. @Nikuś 10.12
Pouczający teks Nikusia. PO to tylko ostatni etap, to gwóźdź do trumny. Polski
przemysł ( kto odpowie jaka jego część?) został sprzedany "innym" już
wcześniej, przed dojściem do władzy POlactwa. Społeczeństwo o praktycznie
zerowym poziomie wykształcenia ekonomicznego oddało się, chcąc nie chcąc, w
ręce hochsztaplerów typu Leszek Balcerowicz, H. Gronkiewicz-Waltz i innych,
odpowiadających za tzw. prywatyzacje... O tym, jak Balcerowicz doprowadził do
bankructwa setki małych i średnich polskich firm i jednocześnie obdarował
miliardami dolarów spekulantów, ktoś kiedyś napisze grubą książkę. Opowiadanie
o tym, jak to Balcerowicz powstrzymał "cudem" inflacje, jest bajeczką
rozpowszechnianą przez tych, co mu swoje majątki zawdzięczają. Istniało
banalnie proste rozwiązanie: nie drukować pieniędzy. Było by trochę
zamieszania, ale bez większych strat. Wiedza na poziomie studenta 2 roku
ekonomii.
Życie poza granicami Polski uświadamia tragiczną prawdę o Ojczyźnie: Polski
majątek narodowy (jego spora część) został za bezcen sprzedany
"innym". Mieszkając np w Niemczech, człowiek jest non stop
bombardowany informacjami podnoszącymi jego, nazwijmy to, świadomość
ekonomiczną. Jakakolwiek nieścisłość (o kłamstwie mowy nie ma) jest natychmiast
zauważana i korygowana. W tej materii żadna "gazeta" nie może sobie
pozwolić na odstępstwo. Tymczasem obywatel polski mało, że nie może się
doprosić informacji o najistotniejszych sprawach dotyczących gospodarki,
finansów, etc. kraju, w którym żyje, ale jest po prostu okłamywany,
dezinformowany. I nie mogę w żaden sposób zrozumieć, że Ten Naród może na to
pozwolić. A może znam przyczynę: większość tytułów gazet w rękach Niemców, a u
władzy twory będące skrzyżowaniem magistrów z kupionym dyplomem z aktorem ze
spalonego teatru. Polaków to bawi. W gruncie rzeczy myślą podobnie. Tymczasem
świat rządzi się twardymi regułami; dla durniów nie ma litości.
Dzięki GWnu Szechtera and company polski wyborca to taki dureń, półdebil z
wypranym mózgiem, a POlacwto z tuskolandii odnosi "sukcesy".
Przestańcie obrażać rodaków: światłych, zdobywających wiarygodną wiedzę z
telewizji i radia, dalekowzrocznych, konstruktywnie aktywnych, mądrych,
rozsądnych, ludzi... – red.
19-08-2010 14:34 | GDAŃSZCZANIN: Uważam, ze należy zacząć na większą skalę
bojkot mediów reżimowych - antypolskich.
Jest bardzo wielu takich Polaków, którzy uważają, że to, co mówią media to jest
cała prawda i nie dopuszczają do siebie myśli, że skoro mówią to
"wolne" media to może być inaczej. A co mówią te "wolne"
media to wszyscy, którzy czytają Gazetę Polską, interesują się dogłębnie obecną
sytuacją w Polsce dobrze wiemy (przede wszystkim GW, wszystkie stacje TVN,
Polsat, Superstacje)... Ja już ich od dłuższego czasu nie oglądam i mam dzięki
temu zdrowsze nerwy.
http://www.rybinski.eu/?lang=all | October 10th, 2010
RYBIŃSKI U WILDSTEINA
(…) Największe banki centralne świata kontynuują politykę
kupowania wątpliwej jakości aktywów (obligacji zabezpieczonych hipoteką w USA i
obligacji krajów PIIGS w strefie euro) lub planują zwiększenie skali druku
pieniądza (USA, Wielka Brytania, Japonia). To powoduje, że krótkoterminowe
stopy procentowe są bliskie zeru, a oprocentowanie obligacji USA lub Niemiec
jest najniższe w historii. Dodatkowo, drukowane przez wymienione banki
centralne pieniądze są inwestowana na całym świecie, coraz częściej w krajach
rozwijających się, w tym w Polsce. Na przykład zadłużenie krótkoterminowe Chin
wzrosło w Q2′2010 o 24%, czyli około 350 mld dolarów, co odzwierciedla
dużą skalę napływu kapitału spekulacyjnego do Chin oraz rekordowo niski koszt
pożyczania dolarów.
To nie jest sytuacja normalna ani stabilna. W
momencie gdy banki centralne przestaną drukować pieniądze (za kilka kwartałów?)
nastąpi odwrót i kapitał spekulacyjny odpłynie z rynków rozwijających się
powodując osłabienie walut i (silny) wzrost oprocentowania długu tych krajów.
Tego momentu należy się obawiać, bo to właśnie wtedy może zostać przetestowana
wiarygodność polskiej polityki fiskalnej. Pomimo rekordowo niskich stóp
procentowych koszt obsługi długu publicznego Polski rośnie z 38 mld w 2010 roku
do pond 42 mld w 2011 roku (bez uwzględnienia KFD, którego minister Rostowski
nie uznaje za instytucję publiczną). W Strategii zarządzania długiem publicznym
wyliczono, że koszty obsługi długu publicznego ogółem przekroczą znacznie 50
mld złotych w 2013 roku, a jeżeli stopy procentowe wzrosną bardziej niż zakłada
strategia i złoty nie umocni się do euro do 3.50 jak zakłada rząd, to w 2014
roku koszt obsługi długu publicznego zbliży się do 60 mld złotych.
Dług publiczny po wyłączeniu KFD (co jest dziwne)
oscyluje wokół 54.99% PKB przy założeniu 4-5% wzrostu, umocnienia złotego do
euro do 3.50 i utrzymaniu się niskich stóp procentowych do 2014 roku.
Naruszenie któregokolwiek z tych założeń (wzrost wolniejszy, stopy wyższe,
złoty się nie umacnia) powoduje przekroczenie progu 55%. Oczywiście rząd może
się ratować sprzedając wszystko co ma, łącznie ze sprzedażą w leasingu zwrotnym
budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, żeby obniżyć dług. Ale prawdy nie da
się ukryć. Chyba że jeszcze nie zobaczyliśmy całej kreatywnej księgowości
ministra finansów.
"ANGORA" nr 11, 12.03.2006 r.:
1. Mit: bezpłatne studia; gdyby ich nie
było, dzieci z biednych rodzin nie mogłyby
studiować...
A teraz Prawda: 2/3 młodzieży jednak
NIE studiuje. Jest to niemal wyłącznie
młodzież z rodzin ubogich. Bogaci zawsze
swoje dzieci za łapówkę czy inaczej
na studia upchną!
Co to oznacza?
Oznacza, że mniej zdolne dzieci
z biednych rodzin idą do pracy, mając 18
lat – i płacą ciężkie podatki na bezpłatne
studia dzieci z rodzin bogatych.
Czyli: państwo rabuje pieniądze biednym
– i daje bogatym!
Potem połowa absolwentów wyjeżdża
pracować za granice, a biedni niedouczeni
tyrają dalej...
2) Mit: ubezpieczenia emerytalne
– bez nich
biedni na starość przymieraliby
głodem...
A teraz Prawda: średnia wieku ludzi
zamożnych to 75 lat. Są zdrowsi
(co ułatwiło im zrobienie majątku!), mądrzejsi,
silniejsi – ponadto lepiej się odżywiają.
Średnia wieku ludzi biednych to 63 lata.
Oznacza to, ze człowiek biedny tyra
całe życie – i nie dożywa na ogół emerytury.
A bogaty na ogół dożywa – i pobiera
emeryturę znacznie wyższą i znacznie
dłużej!
Dlaczego ONI w szkołach, radio, prasie
i telewizji mówią, że socjalizm jest dobry
dla biednych? Dlatego, że dzięki temu
ONI po pierwsze mogą kraść, a po
drugie - jako zamożniejsi - korzystać!
A głupi biedni na NICH głosują.
Janusz Korwin-Mikke
janusz@korwin-mikke.pl
www.o2.pl |
Wtorek [21.07.2009, 20:31] 2 źródła
KARIERĘ ZROBISZ TYLKO JEŚLI
MASZ BOGATYCH RODZICÓW
Biedni nie mają szans na
bycie lekarzem czy prawnikiem.
Podział między biednymi, a
bogatymi rośnie. Dzieci z rodzin o niskich i średnich dochodach nie mają szans
na dobre wykształcenie i wysokie zarobki. Raport przygotowany przez byłego
lewicowego ministra rządu Wielkiej Brytanii wskazuje, że "wojna klas"
nadal istnieje - donosi BBC.
Alan Milburn stwierdza, że
szansa na zostanie lekarzem, czy prawnikiem wśród dzieci bogatych jest dużo
wyższa niż w przypadku potomków księgowych czy urzędników.
Dobrze płatne zawody wymagają
wysokich nakładów na naukę już w przedszkolu. Chronione są także przed dostępem
oficjalnymi lub nieformalnymi zmowami.
Inteligentne dzieci z rodzin o
średnich dochodach bez dobrych kontaktów nie są w stanie zdobyć dobrego zawodu.
Trzeba ułatwić im naukę w dobrych szkołach i na prestiżowych uniwersytetach.
Teraz szansę mają tylko bogaci. - twierdzi Milburn.
Z przygotowanego przez niego
raportu wynika, że aż trzy czwarte sędziów z Wielkiej Brytanii, 70 proc. kadry
zarządzającej dużymi korporacjami oraz blisko połowa wysokich urzędników
ukończyło drogie, prywatne szkoły. Tymczasem uczy się w nich tylko 7 proc. brytyjskiej
młodzieży. | AJ
„PRZEGLĄD” nr 33,
21.08.2005 r. LISTY I EMAILE
JESTEM ZA
Studia wyższe są inwestycją w prywatną karierę jednostki, niech więc jednostka sama płaci. Niby dlaczego ja mam płacić za kształcenie dentysty, fizjoterapeuty czy prawnika, który natychmiast po skończeniu studiów wyjedzie za granice lub świadcząc płatne usługi, będzie zdzierał ze mnie skórę? Poza tym na bezpłatnych studiach w szkołach państwowych studiuje „śmietanka towarzyska”, czyli forsa i koneksje. Inni muszą kształcić się w szkołach płatnych. | Zulu
"WPROST" Numer: 28/2005 (1180): Znacznie natomiast przekracza te możliwości wyjaśnienie, dlaczego na państwowych uczelniach odsetek dzieci chłopskich jest znacznie niższy niż na uczelniach prywatnych. Na przykład na prywatnej uczelni, z którą jestem związany, udział ten sięga 40 proc. (a nie 2-3 proc. jak na UJ czy UW). A dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że uczelnie państwowe (tak dobre, jak i kiepskie) są bezpłatne. W rezultacie miejsca na dobrych uczelniach państwowych zdobywają w ogromnej większości dzieci rodziców wykształconych, majętnych itp.
Natomiast nawet bardzo zdolne dzieci wiejskie na te uczelnie po prostu nie pójdą! A nie pójdą dlatego, że nawet gdyby zdały, to ich rodziców nie stać byłoby na utrzymanie dziecka w wielkim mieście. Gdyby studia były płatne i dzieci adwokatów, profesorów, sędziów, lekarzy, przedsiębiorców, kupców i innych płaciły za te studia, to być może byłoby dość pieniędzy na stypendia pozwalające innym zdolnym utrzymać się w wielkim mieście. Ale nie będzie, bo wszyscy nieudacznicy pod sztandarami socjalistycznej równości walczą o bezpłatne studia na państwowych uczelniach. I dlatego dzieci biedniejszych rodziców pójdą do najlepszej (najczęściej prywatnej) uczelni, na jaką ich stać, ale tam, gdzie można dojechać z domu! W dodatku szewc czy mechanik samochodowy w małym miasteczku będzie musiał zapłacić nie tylko za studia swego dziecka, a także ze swych podatków za część studiów syna warszawskiego adwokata czy krakowskiego przedsiębiorcy...
Jan Winiecki
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [10.10.2009, 07:37] 1 źródło
BEZPŁATNE STUDIA? TO FIKCJA
Zobacz, ile trzeba za nie zapłacić.
Bezpłatne studia to fikcja - mówi "Gazecie Wyborczej" Robert Pawłowski, rzecznik praw studenta. W każdym semestrze wpływa do niego ponad pół tysiąca skarg na dodatkowe opłaty pobierane przez uczelnie. - Najczęściej racja jest po stronie studenta - przyznaje.
Za co liczą sobie państwowe uczelnie? Praktycznie za wszystko. Za wpisy na kolejny rok studiów, za przedłużenie sesji, za udzielenie urlopu dziekańskiego, za przepisanie ocen z indeksu do indeksu przy zmianie uczelni lub kierunku. A potem za egzamin magisterski, wydanie dyplomu, świadectwa i ich odpisy. Nawet za przetłumaczenie dyplomu na język obcy, mimo że - jak przypomina gazeta - gotowy wzór wisi na stronie internetowej ministerstwa.
Przykłady? Student prawa z Gdańska postanowił przenieść się do Warszawy. Na Uniwersytecie Warszawskim kazali mu zapłacić 300 zł za zaliczenie dwóch przedmiotów. Tak, jakby wcześniej je oblał.
Inny student prawa na UW oblał jeden z przedmiotów. Mógł studiować dalej, ale musiałby wpłacić 5 tys. zł - za powtarzanie przedmiotu. Powtarzanie roku kosztuje na uczelni 7,5 tys. zł.
Studenci skarżą się rzecznikowi, że uczelnie każą im
płacić za powtarzanie zajęć, za udział w obowiązkowych obozach, kursach,
badaniach terenowych. | WB
www.o2.pl | Sobota [20.06.2009, 12:42] 2 źródła
"BEZPŁATNE STUDIA TO HIPOKRYZJA"
Prywatne uczelnie żądają od państwa dopłat do czesnego.
Skończmy z obłudą. Chcemy, by rząd wypełnił konstytucyjne prawo dostępu każdego obywatela do bezpłatnej edukacji. Prywatne szkoły wydają dyplom magisterski z orłem polskim tak jak uczelnie państwowe. Dlaczego dzielimy młodzież na lepszą, której państwo gwarantuje darmowe studia, i gorszą, która musi za nie płacić? - mówi dziennikowi "Polska" prof. Mirosław Zdanowski, rektor warszawskiej Akademii Finansów.
Rektorzy prywatnych uczelni chcą, by rząd zaczął dofinansowywać studia w prywatnych uczelniach na takich samych zasadach, na jakich robi to w uczelniach państwowych. Co prawda mniej zamożni studenci płatnych studiów mają prawo do zaciągnięcia kredytu studenckiego, ale autorzy apelu uważają, że to nie wystarczy.
Dodatkowo wielu naukowców, pytanych przez dziennikarzy gazety o zdanie, stwierdziło, że studia dzienne na publicznych uczelniach w Polsce powinny stać się płatne.
Kiedyś rektor jednej z amerykańskich uczelni na pytanie studenta o wysokość czesnego odpowiedział: zwraca się w trzy lata. I tak również powinno być traktowane szkolnictwo wyższe w Polsce. Jestem zdania, że studia w naszym kraju i w publicznych, i w państwowych uczelniach powinny być odpłatne, bo to inwestycja każdego studenta w przyszłość" - powiedział "Polsce" Marek Rocki, były rektor SGH. | KK
www.o2.pl | Poniedziałek [29.06.2009, 22:21] 1 źródło
STUDIA SIĘ NIE OPŁACAJĄ...
Mimo że z wyższym wykształceniem zarabia się więcej.
Do tak zadziwiającego wniosku doszedł ekonomista serwisu SmartMoney. Dla gazety "The New York Post" podsumował średnie zarobki osób po studiach w college'u i tych, którzy zaczęli pracę tuż po liceum. Okazuje się, że choć z wyższym wykształceniem zarabia się więcej, to różnicę zabiera spłata kredytu za studia.
Co gorsza, gdy już zaczyna się zarabiać na swoje, w okolicach 34. roku życia, odłożonych do emerytury pieniędzy więcej będzie miał kolega z maturą - zauważa Jack Hough.
Według niego, gdy ktoś umie obchodzić się ze swoimi pieniędzmi, to nawet zarabiając mniej ale będąc pozbawionym dodatkowych obciążeń zyska przechodząc na emeryturę. W teoretycznym przykładzie jaki podaje, osoba z maturą odłożyła na fundusz emerytalny trzykrotnie więcej niż ta z wyższym wykształceniem.
Dłuższe oszczędzanie jest lepsze niż wyższe zarobki - uważa. | JS
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 04.09.2009 00:00 263 komentarze
CZY OPŁACA SIĘ STUDIOWAĆ?
Odpowiedź nie jest tak oczywista.
Wielu ekspertów z organizacji takich jak OECD uważa, że prawdziwym sukcesem naszego kraju jest trwający tu od blisko 20 lat "boom edukacyjny". Młodzi ludzie masowo szturmują licea, aby po lepiej bądź gorzej zdanej maturze spróbować swoich sił na lepszej lub gorszej uczelni. "Po drodze" nierzadko wydają dziesiątki tysięcy złotych na korepetycje, dodatkowe lekcje, materiały edukacyjne, "ściągi", "bryki" i im podobne, a "wymarzona" uczelnia w większości przypadków też każe za studiowanie słono płacić.
Nic więc dziwnego, że coraz częściej zadajemy sobie pytanie: czy to się opłaca? Zwłaszcza, że coraz częściej słyszymy, że to fachowcy po zawodówkach czy technikach (na przykład słynny "polski hydraulik") stanowią najbardziej poszukiwaną grupę na rynku
pracy.
Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie wciąż powinna być twierdząca. Przynajmniej jeśli mielibyśmy zawierzyć badaniu "Diagnoza społeczna 2003" przeprowadzonemu pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego.
"Magister w prywatnej firmie ma - średnio - aż o 85 proc. większe dochody od rówieśnika z maturą, w publicznej - tylko 24 proc." - tak jego wyniki zostały przedstawione w "Gazecie Wyborczej".
Warto jednak zauważyć, że chodzi tu o dyplom magistra. Same studia licencjackie nie cieszą się u pracodawców aż taką estymą, co warto przypomnieć tym, którzy zdecydowali się na studiowanie na prywatnych uczelniach, z których większość nie prowadzi rekrutacji na studia magisterskie.
Wspomniana "Diagnoza społeczna" zawiera też kilka innych ciekawych informacji. Okazuje się na przykład, że podwyższenie poziomu wykształcenia dużo bardziej opłaca się kobietom niż mężczyznom. Być może ma to związek z tym, że stosunkowo dobrze płatne prace dla osób bez wyższego wykształcenia (np. prace budowlane czy wykończeniowe) zazwyczaj wykonywane są właśnie przez mężczyzn.
"Absolwentka uczelni z tytułem magistra zyskuje o 64 proc. więcej dochodów niż jej rówieśniczka z maturą. Na dodatek te 64 proc. to jest jej czysty zysk, czyli po odliczeniu nakładów poniesionych na kształcenie. Mężczyzna w takiej samej sytuacji zyskuje 47 proc. - czytamy.
To nie ostatnia ciekawostka. Dowiedzieliśmy się bowiem także, że wykształcenie słusznie traktowane jest jako inwestycja. Zyski z niego wzrastają bowiem wraz z biegiem czasu.
"Kobieta zaraz po studiach ma dochody średnio o 52 proc. większe niż jej rówieśniczka z maturą. Po przekroczeniu trzydziestki ten zysk wzrasta do 59 proc." - czytamy.
Wynika to przede wszystkim z większych możliwości awansu, które posiadają ludzie bardziej wykształceni.
"Ludzie lepiej wykształceni mają większe szanse na awans zawodowy, choć ścieżka awansu może być dłuższa niż dla maturzystów. Wraz z awansem rosną zaś wynagrodzenia. Dlatego im dłuższy staż, tym bardziej widać, że inwestycja w studia była opłacalna" - mówił w "Gazecie Wyborczej" prof. Czapiński.
To jednak koniec dobrych wiadomości. Z roku na rok coraz bardziej spada opłacalność najpopularniejszych kierunków ekonomiczno - biznesowych. Wciąż warto natomiast studiować prawo bądź medycynę.
Ponadto, jak pokazuje ranking sporządzony przez tygodnik "Newsweek Polska", najwyższe płace i najważniejsze stanowiska kierownicze zarezerwowane są dla wąskiej grupy absolwentów najbardziej renomowanych uczelni, takich jak Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Szkoła Główna Handlowa czy największe politechniki.
Karol Karpiński
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Czwartek [04.02.2010, 15:26]
NIE KOŃCZ STUDIÓW! TO SIĘ NIE OPŁACA
Zobacz, jak zmarnujesz czas na uczelni.
Studiów nie skończyły największe rekiny światowego biznesu. Dyplomu nie mają m.in. Mark Zuckerberg, twórca Facebooka, Bill Gates (Microsoft), Larry Page (Google), Michael Dell (Dell), David Geffen (Geffen Records) i Steve Jobs (Apple) - pisze "Puls Biznesu".
Jaki jest zatem sens studiowania? Z ankiety przeprowadzonej przez Online Colleges and Universities wynika, że niewielki.
Za główne minusy studenci uznali są duże koszty nauki na dobrych uczelniach i zwyczajne marnotrawienie czasu.
Rok studiów na Sarah Lawrence Collage w Nowym Jorku kosztuje jednak około 55 tys. dolarów. Za cenę czteroletnich studiów można więc kupić nowe ferrari - zauważają autorzy raportu.
Średnio w tygodniu student poświęca 10 godzin na imprezowanie, a 9 godzin spędza relaksując się przed telewizorem lub komputerem.
Na naukę student rezerwuje 8 godzin w tygodniu.
Być może właśnie dlatego co piąty student nie potrafi poprawnie wypełnić prostej tabelki z domowym budżetem i kontrolować swoich finansów. Co drugi ma problem z właściwym zinterpretowaniem czytanej treści np. wiadomości w gazecie.
Ciągłe balangi w znaczący sposób podnoszą koszt studiowania. W ciągu roku żacy wydają na to 5,5 mld dolarów. Nie dziwne, że wielu nie przeżywa studenckich imprez.
W wypadkach związanych z nadużywaniem procentów ginie rocznie 1700 studentów. Liczba ta zawiera osoby, które "na gazie" wypadły przez okno - wynika z raportu Online Colleges and Univerities.
Zakładając jednak, że uda się zakończyć studia, perspektywy wcale nie są różowe.
2/3 absolwentów kończy naukę z potężnymi długami, które ciągną się za nimi przez lata i opóźniają decyzję o zakupie domu czy założeniu rodziny - czytamy w raporcie.
Dodatkowo po najpopularniejszych kierunkach na absolwentów czeka praca zaledwie menedżera sklepu lub asystenta administracyjnego. | TM
"WPROST" nr
9/2009 (1364)
RODZINA PATOLOGICZNA
(...)
Nie jest tajemnicą, że w systemie opieki zdrowotnej są osoby mające dostęp do lepszych usług, tyle że na nieformalnych zasadach. Budżet państwa nic z tego nie ma, politycy udają, że istnieje równość dostępu (sami są zresztą w uprzywilejowanej grupie), a społeczeństwo widzi, jak jest, więc odczuwa jawną niesprawiedliwość. I, paradoksalnie, to biedni najwięcej płacą pod stołem, bo nie mają innych sposobów dojścia. Ten stan patologii przedstawia się jako normalność, a kiedy ktoś wspomni o prywatyzacji, częściowej odpłatności czy ubezpieczeniach ekstra, zaraz mu się wytyka, że stosuje swoisty apartheid, czyli dzieli Polaków na lepszych i gorszych. PiS i SLD tak wystraszyły i zaszantażowały PO, że liberalna partia zaczęła bronić socjalistycznych bzdur w opiece medycznej.
Stanisław Janecki
Wielka Orkiestra Świątecznego... Pogrążania (współprzyczyniania do
wszechstronnego niszczenia, zagłady, w tym samozagłady)(...)!!
M.in. Panie
Owsiak, rozumiem, że teraz będzie Pan ponosił dożywotnie koszty leczenia i
utrzymywania swoich podopiecznych, a także ich chore, upośledzone dzieci,
wnuki, prawnuki, praprawnuki, itd?!...
Takie osoby należy usuwać!
To jest NAPRAWDĘ moralne,
dalekowzroczne, odpowiedzialne, dobre, etyczne! Inne postępowanie jest
szkodliwe, okrutne, zabójcze dla przyrody, samobójcze dla ludzi, antyludzkie,
aspołeczne, anormalne, nieetyczne; złe!
Za te pieniądze można tysiącom zdrowych, normalnych, inteligentnych dzieci
zapewnić całorocznie posiłki, ferie, wakacje, przybory do nauki, rowery,
komputery, itp. A gdy dorosną, to się zrewanżują.
BEZMYŚLNE, BEZREFLEKSYJNE (postrzegane w bardzo
wąskim zakresie, w tym czasowym) POSTĘPOWANIE Z OSOBNIKAMI CHORYMI JEST B.
SZKODLIWE; ZŁE(!!), A NIE WYRAZEM WRAŻLIWOŚCI, TROSKI; DOBRE
Eksponowanie
troski o chorych, wspieranie chorych M.IN. prowokuje do myślenia emocjonalnego,
absurdalnego, nie racjonalnego, wypacza umysły, kierując uwagę, zaangażowanie
na skutki, nie przyczyny!!; skłania do nieodpowiedzialności za siebie,
prowokuje do niedbania o zdrowie, jakość potomstwa (truję się, będę chory/a ja,
moje potomstwo, ale płacić za to będą inni)!; degeneracji!! – bo przecież
wtedy, gdy będę chory/a, miał/a chore dziecko, to będę ważny/a, będą się o mnie
martwić, troszczyć, w tym wspierać finansowo, zapewniać przywileje, nie będę
musiał/a pracować – otrzymuję nagrodę... Jako zdrowy/a, mając zdrowe dziecko
muszę mozolnie pracować, utrzymywać degeneratów, ich chore dzieci, a jak nie ma
pracy, to możemy sobie nawet umrzeć z głodu – spotyka mnie kara...
PS
Skoro
postępowanie racjonalne, a więc zgodne z Prawami Natury/ekologii, ekonomii jest
złe, to proszę wskazać chociaż jedną z tego niekorzyść!
Skoro
przeciwstawianie się Prawom Natury/ekologii, ekonomii jest dobre, to proszę
wskazać chociaż jedną z tego korzyść...
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1
źródło Poniedziałek [01.03.2010, 16:58]
OWSIAK PODSUMOWAŁ ORKIESTRĘ.
ZNÓW REKORD!
Ile dali Polacy na leczenie
dzieci z rakiem.
Ostateczny wynik zbiórki
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
w 2010 roku to 42 877 958,06 zł.
Na diagnostykę dzieci z
chorobami onkologicznymi zbierało 120 tys. wolontariuszy w 1500 sztabach -
donosi WOŚP.
Tegoroczna suma jest największą
zebraną w 18-letniej już historii akcji pomocy pacjentom polskich szpitali.
W zeszłym roku, także
rekordowym, było 40,4 mln zł.
Za zebrane środki fundacja
zamierza kupić wysokospecjalistyczny sprzęt dla klinik onkologicznych. Za
pieniądze z zeszłorocznego finału kupiono m.in. aparaty do wstępnej diagnostyki
onkologicznej - czytamy na gazeta.pl. | JS
[Za każdy wygracowany
milion środka płatniczego zapłacili, płacą, zapłacą zdrowiem, życiem, ci,
którzy go wypracowali i inni, którzy ponieśli tego konsekwencje, co wiąże się
także z wydatkami na lecznictwo, renty. Za to wszystko płaci także przyroda, i
zapłacą kolejne pokolenia.
Szczyt dobroci na planecie Ziemia: przeznaczenie milionów na operację chorego (a jeśli ją przeżyje, to, często, jeszcze utrzymywanie go na rencie, by truł tysiące ludzi zawartością moczu i kału – zawartymi tam substancjami po zażytych tzw. lekach, których produkcja również przyczynia się do skażania, zatruwania, dzięki czemu przybywa kolejnych osób do leczenia i utrzymywania, a do tego trzeba dodać wpływ tych substancji na geny, a więc i potomstwo (powstaje efekt lawinowy!)), następnie leczenie i utrzymywanie jego chorego dziecka, któremu przekazał wadliwe geny, podczas gdy m.in. miliony młodych, zdrowych ludzi żyje w nędzy, są analfabetami, niedojada, głoduje, choruje, umiera z głodu; więc m.in. przybywa kolejnych chorych do leczenia (powstaje efekt lawinowy!)... (można by też za te pieniądze wybudować np. elektrownię wiatrowo-wodną zapobiegając nędzy, chorobom, w tym wynikłym z skażania środowiska, trucia ludzi, przyrody przez np. elektrownie węglowe)) - red.]
Umysł, tak jak program komputerowy, programuje się.
Jeśli np. przez wiele lat (całe życie) wykazywało się biernością,
pogodzenie z zastaną sytuacją, jej akceptację, postępowało się anormalnie, na
odwrót, szkodliwie, bo to wpojono, tak postępują inni, nazywano to
postępowaniem normalnym, prawidłowym, moralnym, dobrym, itp., to przeciwne temu
propozycje będą spotykały się z niechęcią, protestem. Jednak trzeba się
przemóc, by ten proces odwrócić, wówczas nie będzie akceptacji dla
RZECZYWISTEGO zła. Kluczem do tego jest całkowita rezygnacja z odbioru przekazu
z powszechnych mediów, czyli z RTV (poza tym w takiej formie nie ma się wpływu
na treść odbieranego przekazu, a są to najczęściej nie tylko informacyjne
śmieci, ale i m.in. informacyjne toksyny)(m.in. zakaz emisji przekazu z RTV,
emisji tzw. reklam – w msh publicznych, a generalnie m.in. całkowity zakaz
emisji tzw. reklam, jakiegokolwiek powtarzactwa),
»którym się zawdzięcza takie osiągnięcia: zubożoną,
upośledzoną, zdolność do skupiania się, koncentracji, spójnego łączenia
informacji, logicznego wyciągania wniosków, rozumienia nawet elementarnych
spraw; zdemoralizowanie, wypaczenie, ogłupienie, zmanipulowanie; śmietnik w
umyśle, spustoszenie w psychice, wstręty, urazy, stresy, nerwice, rozstroje
nerwowe, stany wściekłości, nienawiści do odpowiedzialnych za emisję tzw.
reklam, powtarzactwa nazw stacji, programów, tzw. sloganów np. związanych z
stacją, programem, przymuszających do tego odbierania; złe relacje, konflikty z
otoczeniem, dyskryminacja w dostępie do pracy, gdzie trzeba takie rzeczy
słuchać, izolowanie się od otoczenia; degradacja, pogrążanie osób
inteligentnych, świadomych, posiadających umysł analityczny, wartościowych, o
wysokim potencjale; uszkodzenia psychiki; intelektualne, emocjonalne kalectwo;
choroby psychiki, umysłu; uszkodzone geny; obniżony potencjał; rządy osobników
destrukcyjnych; realizowanie utopii; szkody, straty; pogrążanie, realizowanie
zagłady, w tym samozagłady...«
a dostarczanie w ich mse rzetelnej, racjonalnej wiedzy. A dzięki tego
pozytywnym efektom, instynktowi stadnemu inni zaczną taki pozytywny przykład
powielać, rozprzestrzeniać.
Proszę się zastanowić: co wdychamy, pijemy, jemy, słuchamy, jaki jest poziom intelektu, świadomości, stan zdrowia (w tym z powodu trucia się, innych trucizną nikotynową, alkoholową, narkotykami, szkodliwymi produktami spożywczymi, takim odżywianiem, z powodu uczenia tego, wciągania w to następnych, z powodu płodzenia, rodzenia chorych, upośledzonych dzieci), ekonomiczny ludzi, co się stało, dzieje z przyrodą, środowiskiem..., co się zapowiada, pod opisanymi względami, w przyszłości... Czy do takiej sytuacji doprowadzili normalni, mądrzy; dobrzy ludzie...; czy to jest normalne, mądre; dobre...
W normalnym świecie, gdzie m.in. maksymalnie tworzy, rozwija, wykorzystuje się pozytywny potencjał ludzki, a więc kieruje ROZUMEM, czyli POSTĘPUJE RACJONALNIE, NIE MA MOŻLIWOŚCI by istniało dziewięćdziesiąt kilka procent obecnych problemów! I to jest złe, wg znacznej części populacji...
Jesteście ofiarami, prokreacyjnej, do rządzenia, selekcji negatywnej; działania, oddziaływania psychopatów*, w tym tzw. prania, przez nich, mózgów, wpływu treści i formy ich przekazu, w tym poprzez media, jak również samych, takich, właścicieli i pracowników mediów (w tym przypadku jeszcze powtarzactwem, tzw. reklamami). W efekcie macie m.in. blokady umysłu powstrzymujące was przed działaniami mogący przynieść korzyści innym, a znaczna część nawet również dla siebie.
* Psychopaci także są pierwotnie czy/i wtórnie ofiarami psychopatów, więc wywiązuje się tutaj błędne koło...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nienormalna
sytuacja tworzy nienormalnych ludzi; nienormalni ludzie tworzą nienormalną
sytuację...
Naczelna
zasada decydująca o dotychczasowym postępowaniu ludzkości: jeśli ktoś doży do uratowania istnień na ziemi, w tym dzięki
temu, by ludzie stawali się coraz inteligentniejsi, mądrzejsi, zdrowsi,
urodziwszy, czyli dzięki zwiększaniu ich pozytywnego potencjału, oraz dzięki
dostosowaniu wielkości naszej populacji do możliwości planety, a więc by żyć z
środowiskiem w równowadze, przyrodą w harmonii, to jest nienormalny,
niebezpieczny i zły! A gdy ktoś doży do wyczerpania surowców, wszystkiego
skażenia, przyczynia się, w dodatku do wszechstronnej, degeneracji, długów,
biedy, zagłady życia, tzn., że jest normalny, dobry, ma rację...
_______________________________________________________________________
Normalna
sytuacja tworzy normalnych ludzi; normalni ludzie tworzą normalną sytuację.
Skoro
rządzący; ludzkość NIE JEST WSTANIE racjonalnie uzasadnić swojego dotychczasowego
postępowania, a także podważyć moich RACJONALNYCH zaleceń, TO POWSTAJE
OCZYWISTY WNIOSEK: należy zaprzestać
dotychczasowego absurdalnego, na odwrót, utopijnego, postępowania, i zacząć -
pierwszy raz w dziejach ludzkości - postępować racjonalnie, zgodnie z moimi
NIEPODWAŻONYMI wytycznymi, które tym samym zyskują rangę NADRZĘDNYCH - nad
dotychczasowymi unormowaniami prawnymi - ZARZĄDZEŃ – bo wy nie macie racji, a
JA MAM RACJĘ, więc jest to w interesie NAS WSZYSTKICH!
24. RACJONALNY RZĄD ŚWIATOWY/RACJONALNY
DYKTATOR ŚWIATA. RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
5. EKONOMIA RACJONALNA
http://www.wolnyswiat.pl/5h2.html
3. EKONOMIA - EKOLOGIA - ZDROWIE
http://www.wolnyswiat.pl/3h2.html
1. NR 1: POSTULATY (Komunikowanie się, Prawo, Praca, śr. utrzymania, Ochrona zdrowia)
http://www.wolnyswiat.pl/1.html
1. (TZW.) NAUKA
http://www.wolnyswiat.pl/1h3.html
4. NR 2: POSTULATY (Prawo (zwierząt), Przestępczość, Różne)
http://www.wolnyswiat.pl/4.html
9. ELEKTROWNIA WIATROWO-WODNA, WYKORZYSTANIE: TURBIN O PIONOWEJ OSI OBROTU,
SPRĘŻONEGO POWIETRZA, ENERGII WODY, POLA MAGNETYCZNEGO
http://www.wolnyswiat.pl/9h2.html
5. RÓŻNE PROPOZYCJE, CIEKAWOSTKI TECHNICZNE, ARTYKUŁY
http://www.wolnyswiat.pl/5.html
Przeczytaj,
zrozum i stań się świadomym, pozytywnym człowiekiem.
PS
Nigdy nie zwalczy się
skutków, bez rozwiązaniach ich przyczyn, a istotą problemów są ich twórcy... A
twórcy dotychczasowej rzeczywistości... nie tylko nie są zainteresowani jej
zmianą, ale są temu przeciwni (jako tzw. rządzący, co najwyżej jedne problemy
zastąpią innymi – na pokaz, dla poklasku, odwrócenia uwagi, zmylenia, a jako
tzw. zwykli członkowie społeczeństw będą zajmowali się osobistym, bezpośrednim
szkodzeniem, w tym uszkadzając psychiki, demoralizując, wypaczając umysły,
rabując, marnując zasoby, skażając, trując; przyczyniając do problemów,
powodując straty; uszkadzając geny; obniżając potencjały; degenerując;
niszcząc; pogrążając!)/nie ma takiej możliwości, by w towarzystwie osobników
destrukcyjnych można było RZECZYWIŚCIE rozwiązać problemy, żyć normalnie, gdyż
jest to sprzeczne z ich - przeciwną normalności - naturą, czego dobitnym dowodem jest nasza HISTORIA, coraz gorsza
RZECZYWISTOŚĆ!
Do tej pory przedstawiano Ci
głównie skutki,
a utopiści domagają się tego,
chcą tak »ratować«, kontynuowania...,
na łamach mojego portalu poznasz tego przyczyny, oraz co zrobić, by ludzie - pierwszy raz w dziejach - stali się mądrzy, postępowali dobrze.
Jeśli
się pozwoliło, choć jeden raz na zaniechanie selekcji pozytywnej, selekcję
negatywną, dopuściło do rządzenia osobniki o szkodliwym potencjale, to b.
trudno będzie to odwrócić!
Psychopaci, debile; kanalie (pdk.)
się wszechstronnie zabezpieczyli, stworzyli piekło na ziemi, w którym nie ma
odpowiedniego msa dla ludzi mądrych, świadomych, pozytywnych; wartościowych!!!
Cóż warty jest system, w którym
ludzie o pozytywnym potencjale, mądrzy, dobrzy; konstruktywni są na marginesie,
niszczeni, ich potencjał jest marnowany, geny uszkadzane, rzadziej, od
pozostałych grup, przekazywane, życiorys jest przestrogą (masy nie chcą mieć z
nimi do czynienia, ich, we własnym interesie, wspierać, by odwrócić ten destrukcyjny
trend), za to pdk triumfują (masy im zazdroszczą, ich, tak czy inaczej, w
przepychu, zbytku, utrzymują, a więc destrukcja rośnie)...
Nim projekt jest bardziej
racjonalny, tym są mniejsze szanse jego realizacji...
PS
Nim
propozycja będzie bardziej absurdalna, szkodliwa, tym z większą ochotą będzie
realizowana, np.: spalmy całą ropę i węgiel, zużyjmy wszystkie surowce, zróbmy
jak najwięcej/przeróbmy wszystko na śmieci, skaźmy powietrze, ziemie, wodę,
wytnijmy jak najwięcej lasów, zabetonujmy i zaasfaltujmy jak największą
powierzchnię ziemi, zniszczmy przyrodę, dbajmy, kosztem ludzi zdrowych,
wartościowych, przyrody, przyszłych pokoleń, w tym by się rozmnażali, zarażali,
o ludzi chorych, upośledzonych, zdegenerowanych, zarażajmy się; zdemoralizujmy,
wypaczmy; pogrążmy jak najwięcej ludzi; trujmy się, innych nikotyną, alkoholem,
narkotykami, szkodliwą żywnością, niezdrowym odżywianiem, przekazem z RTV; uzależniajmy
się od trucizn; uszkadzajmy geny; obniżajmy potencjał; zdegenerujmy wszystkich
ludzi, nasz gatunek, nie wspierajmy ludzi mądrych, prawych, o pozytywnym
potencjale, za to wybierajmy, wspierajmy psychopatów, debili; kanalie (pdk),
nazywajmy sprawy na odwrót: szkodzenie nazywajmy pomaganiem; czynienie zła –
czynieniem dobra (np. uzależnienie, uczenie tego, wciąganie w to następnych, od
trucizn, nikotyny, narkotyków, alkoholu, szkodliwych artykułów spożywczych,
szkodliwie przyrządzonych dań, związane z tym wydatki, choroby, z
predyspozycjami do trucia się, uzależnione, chorowite, chore, upośledzone,
debilne, psychopatyczne dzieci; społeczeństwo; degenerację; bezmyślność,
głupotę, przestępczość, nieszczęścia, bestialstwo, cierpienia, tragedie,
potworności, wydatki, długi, biedę, problemy, straty, nazywajmy wolnością
(prawem do decydowania o sobie); destrukcyjną dyktaturę pdk »Dzięki nielegalnemu
przeznaczaniu państwowych pieniędzy na kampanie wyborcze. Dzięki nierealizowanym
obietnicom wyborczym. Dzięki opanowanym mediom, współpracującym... z nimi
właścicielom i pracownikom mediów; ogłupianiu, manipulowaniu, wykorzystywaniu
swoich ofiar (widzów/obywateli)/poparciu ludzi niemyślących; nierozumiejących;
nieświadomych. Dzięki wykorzystywaniu faktu, że znaczna część ludzi, w sposób
nieuświadomiony/uświadomiony, chce tracić, przegrywać, by cierpieć, a część
chce, by to spotykało innych, a są i tacy, którzy preferują jedno i drugie.
Dzięki przyczynianiu do niszczenia ludzi o wysokim pozytywnym potencjale,
świadomych, za pośrednictwem przekazu z mediów*. Dzięki zmilczaniu ludzi o
wysokim pozytywnym potencjale, wartościowych, wybitnych. Dzięki negatywnej
selekcji do pełnienia ważnych stanowisk. Dzięki kooperującym... z nimi fabrykantom,
finansistom, bankowcom. Dzięki opłacaniu-przekupywaniu kast-wyborców:
urzędników, górników, rolników (i jeszcze przez kilkanaście lat członków
katolickiej org. (tzw.) religijnej...)« nazywajmy praworządnym rządem;
kierowanie się głosem, w tym jej psychopatycznej, autodestrukcyjnej części,
większości, kast, a nie racjonalnymi argumentami, rozsądkiem, nazywajmy
postępowaniem normalnym, mądrym, słusznym); realizujmy utopie; realizujmy
samozagładę, itp., itd...!
Tak
więc te fakty obnażają, a więc i całkowicie dyskredytują kierowanie się głosem
większości, demokrację!
*Jeśli
umysł ciągle odbiera jakieś dźwięki (hałasy, bełkot); informacyjny śmietnik; to
absorbuje na tym swoją uwagę, więc nie jest wstanie efektywnie skupić jej na
czymś innym; kreatywnie myśleć...
Słuchając przekazu z radia,
telewizji przestaje się rozumieć nawet elementarne sprawy, przestając rozumieć
nawet elementarne sprawy m.in. słucha się przekazu z radia, telewizji i
przymusza do słuchania innych, w tym by także nie rozumieli nawet elementarnych
spraw…
My słuchać m.in.: emisji z stacji radiowych, telewizyjnych, tzw.
reklam, powtarzactwa, bełkotu, jazgotu muzycznego absolutnie nie chcemy! Jeśli
ktoś tego słucha, to nie ma prawa do tego przymuszać innych!
Jeśli przekaz nie wnosi niczego sensownego (jest on komuś znany, zbędny, szkodliwy), jest niechciany, tzn. że zaśmieca umysł, ogłupia, irytuje; uwrażliwia na jego treść, jej składniki, jego źródło, mse przekazu, a więc uszkadza psychikę, ogranicza, dezorganizuje funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, w tym ogranicza liczbę msc, gdzie można podjąć pracę, zrobić zakupy, skorzystać z usługi, rozrywki, rekreacji, a więc przyczynia do selekcji negatywnej, bo dochodzi do dyskryminowania osób o wyższym poziomie świadomości, inteligencji, wrażliwości, posiadających umysł analityczny, czyli to, co odbierają analizują, dysharmonizuje życie domowników, życie prywatne wprowadzając tam problemy; demoralizuje, czego objawem jest m.in. naśladownictwo takiego postępowania, oraz prowokuje do innych szkodliwych działań, zachowań; a więc obniża, w tym genetyczny potencjał, szkodzi, czyli przyczynia do problemów, strat! A taki arsenał wykorzystują do szkodzenia psychopaci, debile; kanalie, czyli odbywa się, dzięki temu, w ten sposób, jak zwykle, selekcja negatywna!
PS1
Czy słuchając takich rzeczy można
myśleć pozytywnie, mieć dobre samopoczucie, być zdrowym, zwiększyć stopień
inteligencji, mieć dobre relacje z osobnikami do tego się przyczyniającymi...;
czy przebywając, żyjąc w środowisku słuchających takich rzeczy skorzystamy...;
czy w takich warunkach może być dobrze...
Jeszcze inaczej: my debilami,
psychopatami, głupi, nierozumni, bezmyślni, chorzy, źli, szkodliwi, w takim
społeczeństwie, być, żyć nie chcemy!
PS2
Co by P. czuł/a, gdyby, w dodatku po nabyciu do tego ciężkiego urazu, i
to już wiele lat temu, codziennie i niemal wszędzie witano by P.
przypominaniem-emisją tego, co jest przyczyną tego urazu... I tak dzień,
tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć, dziesięć, dwadzieścia... I jeszcze w kółko
musiałby/ałaby się P. tłumaczyć, dlaczego nie chce tego słuchać, ani przez
sekundę – i tak dzień, tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć...
Pytacie się: jak to możliwe/dlaczego tak jest???!!!
Już to wyjaśniłem, ale w skrócie przypomnę: od tysięcy pokoleń ma mse wszechstronna selekcja negatywna, tzn. prokreacyjna i do rządzenia (w przeszłości co piąty członek społeczeństwa był mordowany – łatwo się domyśleć kto, i przez kogo.... Podobnie dzisiaj osoby o wysokim pozytywnym potencjale mają rzadziej i mniej dzieci, nie dostają się do władz, w przeciwieństwie do ich przeciwieństw...), co skutkuje m.in. praniem mózgów, a w efekcie m.in. uszkadzaniem psychik, genów, a więc obniżaniem potencjału, w tym osobom o wysokim pozytywnym potencjale, przez osobniki o szkodliwym potencjale. Z tego powodu rodzą się coraz bardziej szkodliwe (przebiegłe, bezwzględne) i ułomne (w tym akceptujące każdą zastaną sytuację, posłuszne, współpracujące z osobnikami niebezpiecznymi, szkodliwymi, złymi) osobniki – dostosowując się do sytuacji, bo tylko takie prosperują w takich warunkach... Czyli psychopaci mają genetycznie zaprogramowane m.in. niszczenie osób wybitnych, a reszta ma genetycznie zakodowaną m.in. tego akceptację...
Mózg ludzki, oprócz tego, że jest programowany przez umysł, czyli tym, co, świadomie, nieświadomie, odbieramy, myślimy, to jeszcze ma genetycznie zakodowane predyspozycje – a to przekazywane jest potomstwu.
Do tego dodajmy jeszcze skutki degeneracji, czyli rozmnażania się osób ułomnych, nienormalnych, chorych.
Niewiedza, nierozumienie i
wynikłe z tego zachowywanie się, postępowanie przynosi ogromne ilości szkód,
strat, w postaci klęsk, katastrof, plag, przyczynia do krzywd,
niesprawiedliwości, cierpień, nieszczęść, problemów. Itp. Stąd koniecznym jest
edukowanie, uświadamianie ludzi.
Jednak nie można zwlekać z
pozytywnymi działaniami do czasu naocznego... pojęcia skutków dotychczasowego
postępowania (znaczna część ludzi nie wie
i nie chce niczego wiedzieć, rozumieć...!), więc trzeba konstruktywnie działać
również w brew większości (...) – to obowiązek ludzi świadomych,
odpowiedzialnych w wobec pozostałych, konieczność dla zachowania resztek życia,
w tym naszego gatunku na Ziemi! Ludzie bezrozumni, nieposiadający odpowiedniej
wiedzy, predyspozycji, zdolności, kierujący się emocjami, instynktem stadnym,
wypaczeni, zdemoralizowani, zmanipulowani, krótkowzroczni, egoistyczni,
nieświadomi, nieodpowiedzialni, nie mogą mieć wpływu na podejmowanie,
decydujących o losie innych, decyzji!
Do tego trzeba też dodać fakt,
iż znaczna część ludzi nieświadomie cierpi na syndrom autodestrukcji,
przegrywającego (niby chce dla siebie dobrze, ale wszystko robi tak, by było
źle, by przeżywać towarzyszące temu silne, negatywne emocje). A objawia się to
np. hazardem, nikotynowym, alkoholowym, narkotykowym, żywieniowym
degeneractwem, unikaniem pożytecznych informacji, rozsądnego myślenia;
rozumienia, wiedzy, osiągania wyższego poziomu świadomości, a wystawianiem
swojego umysłu na destrukcyjne oddziaływanie psychopatów, debili; kanalii (pdk)
pracujących, występujących w mediach*, i w efekcie m.in. dokonywaniem, jako
wyborca, złych wyborów, z tego skutkami. Czyli chcą cierpieć, przegrywać,
tracić; źle nawet dla siebie! A znaczna część populacji ludzkiej jest jeszcze
psychopatyczna, czyli chce tego dla innych! Są też osobniki, które chcą źle
zarówno dla siebie jak i dla innych!
*Jeśli wystawia się na,
wizualne, dźwiękowe, w tym werbalne, oddziaływanie osobnika (wtedy się o nim,
tym co robi myśli, nieświadomie to analizuje, koduje) o niskim, niekorzystnym,
negatywnym, szkodliwym, potencjale, to dochodzi, w mniejszym bądź większym
stopniu, do synchronizacji własnego z jego umysłem, składnikami jego
osobowości, afirmacją, emanacją, z tego skutkami, w tym przekazywania tego
następnym osobom (tak m.in. rozprzestrzenia się nikotynizm, alkoholizm,
narkomania, religijność, żebractwo (nie zawsze uliczne, bo np. roszczeniowe od
państwa), uciążliwe tiki, nawyki; zachowania, w tym np. wydawanie, powodowanie
dźwięków, napastowanie wzrokiem, postępowanie, choroby umysłowe)!
Sytuacja
jednostek, społeczeństw, państw, cywilizacji, ludzkości, jest wprost
proporcjonalna do tworzonego, w tym genetycznego, wykorzystywanego, potencjału...
MŁODZIEŻ NIE SŁUCHA, NIE
SZANUJE RODZICÓW, DOROSŁYCH, SPOŁECZEŃSTWA, PAŃSTWA, JEST ZDEMORALIZOWANA, W
TYM EGOISTYCZNA, BEZMYŚLNA, ITP...
A za co mają dziękować,
szanować, kogo mają podziwiać, co naśladować… – co jej codziennie i niemal
wszędzie się pokazuje, czego uczy/czego nie uczy... – czego nie przedstawia…
Za rodzenie chorych,
niedorozwiniętych, upośledzonych, debilnych, psychopatycznych dzieci do
leczenia, utrzymywania na rencie, w więzieniach...; za to że są chore, podatne
na nałogi, czyli degeneractwo, upośledzone, brzydkie, głupie...; za zarażanie,
poprzez powszechne eksponowanie, nałogami, niezdrowym odżywianiem, trybem
życia; degeneractwem...; za wszechstronną selekcję negatywną...; za rabunek,
marnowanie minerałów i innych zasobów..., za skażanie, trucie...; za długi...;
za codzienne i niemal wszędzie stresowanie, demoralizowanie, wypaczanie umysłów,
uszkadzanie psychiki tzw. reklamami (wpajanie konsumpcjonizmu),
powtarzactwem...; za zwiększanie wielkości i ilości problemów/za
nierozwiązywanie problemów...; za to, że jest coraz gorzej...; za nierozumienie
nawet elementarnych spraw, kierowanie się emocjami, krótkowzrocznym
egoizmem...; za nie przejmowanie się nikim ani niczym…; za wybieranie do
rządzenia psychopatów, debili; kanalii/zmilczanie, marginalizowanie ludzi
wybitnych...; za realizowanie utopii...; za zagładę...
Każde dziecko musi mieć prawo
do/obowiązkiem ludzi, społeczeństw, państw, musi być zapewnienie, by każde
zakwalifikowane do startu w dalszy etap życia dziecko było zdrowe, z
predyspozycjami do tego by być mądre, dobre, oraz ładne; o dużym, pozytywnym potencjale, wysokich walorach » z
pełnymi szansami na wartościowe, udane, szczęśliwe życie/nikt nie może mieć
prawa skazywać ludzi, osób z ich otoczenia, społeczeństw, państw na cierpienia,
problemy, straty, regres, destrukcję »» społeczeństwo słusznie winno oczekiwać
pozytywnego wkładu od swoich członków »»» rozsądnym oczekiwaniem państwa są
pozytywne relacje z obywatelami, konstruktywna współpraca; oczywistym
oczekiwaniem obywateli jest, by państwo postępowało, działało mądrze,
odpowiedzialnie, a więc by podejmowaniem decyzji zajmowały się osoby
kompetentne, czyli o możliwie wysokim, najwyższym pozytywnym potencjale.
Jaki poziom osiągnęła
cywilizacja, gdy m.in. kształceniem, rządzeniem, biznesem, leczeniem, przekazem
informacji zajmują się m.in. pdk...; krótkowzroczni, bezwzględni egoiści,
utopiści...
PS1
Gdy spraw tak istotnych,
kluczowych, osobników tak szkodliwych, nie nazywa się zgodnie z RZECZYWISTOŚCIĄ
(czyli się przemilcza, dezorientuje, wprowadza w błąd, kłamie, oszukuje,
manipuluje)...
PS2
TAK, macie się wstydzić, bać,
takich osobników rodzić, kształtować, tak postępować, takimi być, takich
osobników słuchać, wybierać, takim osobnikom pozwalać na działanie, w tym m.in.
publiczne wypowiedzi, rządzenie!
Umysły normalne domagają się
normalności, a nienormalne nienormalności... Obecnie normalność jest traktowana
jako nienormalność, a nienormalność jako normalność...
GŁÓWNYM PROBLEMEM LUDZKOŚCI,
i to od zarania dziejów, JEST AWERSJA* DO, bezpośrednio, pośrednio, USUWANIA
OSOBNIKÓW, ICH GENÓW*, PSYCHOPATYCZNYCH, DEBILNYCH, CHORYCH, ZARAŻAJĄCYCH,
UPOŚLEDZONYCH, UŁOMNYCH, BRZYDKICH; DESTRUKCYJNYCH, BEZPOŚREDNIO, POŚREDNIO
SZKODLIWYCH, STĄD TO ONI, bezpośrednio, pośrednio, świadomie, nieświadomie, w
sposób uświadomiony, nieuświadomiony, jawnie, niejawnie, NISZCZENIEM,
ELIMINOWANIEM POZOSTAŁYCH SIĘ ZAJMOWALI I ZAJMUJĄ...
Stąd tak powszechna jest
psychopatia, debilstwo; manipulowanie, ogłupianie, stresowanie, nękanie,
dręczenie; uszkadzanie psychiki, wypaczanie umysłów, demoralizowanie,
degenerowanie, wykorzystywanie; uszkadzanie genów; stąd jest tylu przestępców,
kreatur, nałogowców; degeneratów, ludzi chorych, głupich, brzydkich, ma mse
prokreacyjna i do pełnienia ważnych stanowisk selekcja negatywna; postępuje się
absurdalnie, na odwrót; realizuje utopie; stąd ma mse szkodzenie, pogrążanie,
niszczenie, zagłada, a więc jest tyle problemów, są takie straty!!! A w efekcie
jest tyle cierpienia, nieszczęść, tragedii, potworności, plag, wojen długów,
biedy!!!
Więc, biorąc pod uwagę tego
skutki i pozytywną alternatywę, czy to jest mądre, dobre, dalekowzroczne...
* Wcześniej zawdzięczaliśmy ją
katolickiej org. religijnej, ostatnio jeszcze z powodu skojarzeń z Hitlerem,
Stalinem...
* Więc te geny są, w
najprzeróżniejszych kombinacjach, stężeniach, wymieszane, krążą w naszej
populacji (znaczna część nawet skrajnie chorych psychicznie, fizycznie uprawia
seks (część nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, o tym nie wie...)... Trzeba
też dodać, że największą część zoofilii, kaprofilii, nekrofilii również
stanowią osobniki upośledzone psychicznie, niedorozwinięte, chore umysłowo,
upośledzone, chore fizycznie, brzydkie, debilne, a część z nich uprawia seks
także z ludźmi, i w inny sposób również wprowadzają odzwierzęce choroby do
naszej populacji! Zarażają też zarazkami (już...) typowo odludzkimi, w tym
wenerycznymi! Również największą część nikotynowych, alkoholowych,
narkotykowych, żywieniowych, lekowych itp., m.in. uszkadzających geny
degeneratów, w tym zarażających tym innych, stanowią takie właśnie osobniki)!
PS1
Osobniki za to współodpowiedzialne
uchodzą za »dobroczyńców«... A domagający się tego zakończenia nazywa się:
„faszystami, ludobójcami (Hitler, Stalin*)”... Czyli, jak zwykle, na odwrót...
* Przecież Hitlera, Stalina i
inne kreatury i ich popleczników zawdzięczamy właśnie m.in. „dobroczyńcom”, czyli
jest to m.in. efekt braku pozytywnej selekcji do prokreacji, skutki nie
usuwania osobników, ich genów, chorych, patologicznych, a więc degenerowania
naszej populacji...; wszechstronnego pogrążania nas!
PS2
Czy
skorzystaliby P. z oferty firmy montującej komputery z uszkodzonych, wadliwych
części, instalującej uszkodzone, wadliwe, szkodliwe oprogramowanie... Jak
funkcjonowałaby ta firma (jak musiałby postępować jej właściciel, by móc
rozprowadzać, sprzedawać swoje produkty)... Jakie byłyby skutki używania takich
komputerów, programów (co miałoby wpływ m.in. na »działanie« pozostałych
komputerów, programów, maszyn, urządzeń, sprzętów; firm, instytucji, banków,
szpitali, policji, sądów, mediów, szkół, uczelni itp., itd.)... Co sądziliby P.
o właścicielu tej firmy, w dodatku twierdzącym, że postępuje dobrze, ma rację,
a tych, którzy domagaliby się, by wykorzystywał wyłącznie dobre części i
programy, uważałby za ludzi nienormalnych, złych... Co sądziliby P. o rządzie,
który by dotował, wspierał taką działalność...
PS3
Podobnie ma się sytuacja z
demokracją w alternatywie dla ustroju/postępowania racjonalnego, obecną
polityką, tzw. działalnością gospodarczą, tzw. lecznictwem, tzw. działalnością
dobroczynną, tzw. edukacją, tzw. religijnością...
Degeneracja gatunku skutkuje
m.in. zawiścią ze strony osobników mniej
obdarzonych, o niskim potencjale, względem inteligentniejszych, urodziwszych,
zdrowych, o dużych walorach, wysokim potencjale... Takie, o tym
podłożu negatywne relacje, działania, a jest to podstawowa forma psychopactwa,
generują mnóstwo problemów, strat, a to ma także wpływ na przekazywane geny! –
Oto kolejne oblicze braku selekcji pozytywnej, czy wręcz selekcji negatywnej –
osób zajmujących się prokreacją...
Wysokie
walory nie są od ich marnotrawienia, niszczenia, tylko odkrywania, rozwijania, wykorzystywania,
przekazywania; tacy ludzie muszą być nie tylko chronieni przed im szkodzeniem,
ale i wszechstronnie wspierani!
Inteligentni, normalni,
mądrzy, rozsądni, wrażliwi, etyczni, ludzie są wstanie przewidzieć skutki
postępowania; wyciągają rozsądne,
konstruktywne, całościowo przemyślane, wnioski, i jeśli coś czynią, to po to,
by osiągnąć tego pozytywne, a nie negatywne efekty.
„To
moja sprawa, czy i jak się truję!” Czy dla ciebie nie będzie miało, m.in. zdrowotno-psychiczno-ekonomicznego,
znaczenia, że tacy jak ty, trujący się, demoralizujący, wypaczający, uczący,
pośrednio, bezpośrednio, tego następnych (przecież ciebie do twojego stanu też
ktoś właśnie tak doprowadził...), »inni«; społeczeństwo będzie chore, głupie,
nienormalne, pośrednio, bezpośrednio złe...
ZASTANÓW SIĘ, JAKI JEST TWÓJ
WPŁYW, WKŁAD W OTOCZENIE, ŚWIAT; GENY; POTENCJAŁ; RZECZYWISTOŚĆ. PAMIĘTAJ O
SPRZĘŻENIU ZWROTNYM.
Dzisiaj Ty nie przejmujesz się że
czynisz komuś krzywdę (lekceważysz, okazujesz obojętność, nieczułość, pogardę,
kierujesz, krótkowzrocznie, swoim egoizmem, jesteś destrukcyjnie uparty/a,
bezwzględny/a; uszkadzasz, w tym tego nieświadomych osób, psychikę, wypaczasz
umysł, demoralizujesz swoim aspołecznym postępowaniem; degradujesz,
degenerujesz; uszkadzasz geny; obniżasz potencjał, uczysz takiego postępowania,
rozprzestrzeniasz takie traktowanie samopoczucia, zdrowia, intelektu, wspólnego
interesu, dobra; nieświadomie, świadomie, w sposób nieuświadomiony,
uświadomiony programujesz swój, innych umysł na destrukcję), szkodzisz
(przyczyniasz do problemów, szkód, strat); pogrążasz » jutro Ktoś nie przejmuje
się że tobie szkodzi »» pojutrze Nikt nie przejmuje się nikim ani niczym »»» po
pojutrze nie ma kto; nie ma kim, ani czym się przejmować...
Dzięki temu co robisz,
czynisz, świat może być gorszy bądź lepszy (to inwestycja). Możesz więc tracić
bądź zyskiwać.
Jednym z problemów ludzkości
- w dotychczasowym, anormalnym świecie, co skutkuje także uszkadzaniem
psychiki, wypaczaniem umysłów, demoralizowaniem - jest brak trafnego,
właściwego, oceniania motywów, efektów działań, identyfikowania osobników...
Kolejnym problemem jest brak
zdolności do obiektywnej samooceny (np. większość psychopatów, debili uważa że
są normalni, mądrzy, dobrzy, postępują właściwie, a to inni są nienormalni,
głupi, źli...).
Nim więcej teraz przeznaczymy
środków, pieniędzy, inwencji na realizację utopii, tym większe tego negatywne
konsekwencje, straty poniesiemy w przyszłości!!
PS1
Nim później zaczniemy postępować
racjonalnie, tym więcej poniesiemy nieodwracalnych strat, i więcej pochłonie
środków, potencjału naprawienie jeszcze możliwych do naprawienia szkód, i
mniejsze będą tego pozytywne efekty, i wolniej je odczujemy.
PS2
Tu
nigdy nie chodziło o wasze/PRAWDZIWE, a więc całościowe, dalekowzroczne dobro,
tylko o interesy, zaspokajanie anormalnych potrzeb, wielokrotnie przeze mnie
opisanych osobników...
PRAWO KATZA: LUDZIE
I NARODY BĘDĄ DZIAŁAĆ RACJONALNIE WTEDY I TYLKO WTEDY, GDY WYCZERPIĄ JUŻ
WSZYSTKIE INNE MOŻLIWOŚCI...
Może nadszedł ten czas?
-------------------------
http://bezkomentarza.eu/archives/4
W Polsce różne organizacje
podają, że około 10-25 % dzieci w wieku do 14 lat cierpi przez głód i spożywa
najwyżej jeden posiłek dziennie. Według obecnych szacunków minimum egzystencji
to około 350-390 złotych na osobę! (wikipedia.org)
– GUS podaje, iż 60% (23 mln)
polskiego społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln w
skrajnej nędzy)!
[Przy takim odżywianiu to są
przyszli renciści...; przyszli rodzice rencistów... itd...; psychopaci, debile;
degeneraci (niezdrowo odżywiający się, nikotynowy, alkoholicy, narkomani,
dewianci); kanalie, przestępcy! – red.]
WYBRANE KOMENTARZE (do innych artykułów) Z PORTALU
www.o2.pl:
Najgłupszy argument, jaki jest niestety mocno popularny to: "Tylko Bóg może decydować o życiu i śmierci". A może wypadałoby czasami przez 5 sekund pomyśleć? Wtedy co sprytniejszy głosiciel tego poglądu może wpadły wreszcie na to, że na osoby "przeznaczone" do eutanazji, Bóg dawno już wydał wyrok, i gdyby nie sztuczne podtrzymywanie życia przez ludzi, zmarliby dużo wcześniej?... | smg
Przetrwanie najsilniejszych jest logicznym, zdrowym i
naturalnym rozumowaniem. Takie rzeczy jak fałszywa moralność powinny być
zbanowane. A ulepszanie zarodków - również, gdyż ingerowanie w naturę przynosi
tylko straty. Jeśli ktoś jest słaby nie powinno się tego naprawiać. Stop
ratowaniu noworodków, jeśli natura zaplanowała że mają umrzeć, to tak musi być,
to naturalne, i nie powinno być zmieniane! | Marshall
3,4 mld zł kosztowało w 2006 r. utrzymanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z tego obsługa bankowego zadłużenia kosztowała 250 mln zł.
– W Polsce było zarejestrowanych w 2005 r. jako renciści i emeryci, 7,2 mln osób (rencistów w 2007 r. było prawie 3 mln)!
W 2008 roku wypłaty dla rencistów i emerytów (ok. 80%
sumy) przekroczyły sumę 100 mld zł.
„WPROST” nr 7, 20.02.2005
r.
ŚMIERĆ SŁUŻBY ZDROWIA
(...) Najnowszy raport „Zielona księga” prof. Stanisławy Golinowskiej pierwszy raz pokazuje faktyczny stan naszej „medycyny stosowanej”. Wreszcie ktoś porządnie szacuje wydatki, jakie ponosimy, czyli ponad 54 mld zł (ponad 6 proc. PKB), co kładzie kres powszechnemu kłamstwu, że na ten cel wydajemy najmniej na świecie, niecałe 4 proc. PKB (są to pieniądze wpłacane do NFZ).
Wreszcie także dość uczciwie - prawie na 21 mld zł - podliczono wydatki ponoszone przez osoby prywatne. Owe 21 mld zł to jednak nie wszystko. Raport jedynie przemyka nad kwestią zadłużenia publicznej służby zdrowia, zajmując się jedynie „zobowiązaniami wymagalnymi”, czyli takimi, przy których komornik dzwoni do drzwi. Nikt w Polsce nie wie, ile wynosi całkowite zadłużenie służby zdrowia. Raport nie dostrzega szarej strefy, czyli nie rejestrowanych usług sprzedawanych przez sektor prywatny i najzwyklejszego łapownictwa. Ogólnopolski Związek Pracodawców Prywatnej Służby Zdrowia szacuje wielkość szarej strefy na 8-10 mld zł i ta suma zapewne nie jest zawyżona. Uwzględnienie tych dodatkowych źródeł finansowania sprawia, że nasze całkowite wydatki na ochronę zdrowia rosną do 65-70 mld zł (7,5 proc. PKB, czyli tyle, ile wynosi średnia unijna), z czego ponad 30 mld zł pochodzi bezpośrednio z naszych kieszeni.
Michał Zieliński
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [21.09.2009, 15:53] 1 źródło
POLSKI DŁUG WCIĄŻ ROŚNIE. RZĄD BĘDZIE CIĄŁ, GDZIE SIĘ
DA
Czekają nas wyjątkowo chude lata?
Zwiększenie potrzeb pożyczkowych brutto budżetu do 204 mld zł w przyszłym roku przy 2-proc. wzroście PKB spowoduje wzrost długu do około 770 mld zł - wynika z szacunków "Rzeczpospolitej". Oznacza to, że zadłużenie dotknie tzw. drugiego progu ostrożnościowego - 55 proc. PKB. Jeśli do tego dojdzie, w przyszłych latach rząd będzie musiał podjąć radykalne działania, by powstrzymać wzrost deficytu budżetowego.
Ekonomiści uważają, że resort finansów zrobi wszystko, aby takiej ewentualności uniknąć, ale ryzyko, że może do tego dojść jest wyjątkowo duże - pisze "Rzeczpospolita".
Główne niebezpieczeństwo to niepowodzenie prywatyzacji i uzyskanie z niej mniej niż 25 mld zł. Wiarygodność programu ministra skarbu będzie można ocenić po sprzedaży akcji Enei - mówi Ryszard Petru główny ekonomista BRE Banku. Kolejnym problemem jest niestabilny rynek pracy. Obecna sytuacja może wymusić wyższą dotację do FUS. Wtedy brakującą sumę trzeba będzie pożyczyć na rynku, co jeszcze bardziej zwiększy zadłużenie - dodaje Petru.
Obecnie plany budżetowe Polski zależą od kilku czynników, które bardzo ciężko przewidzieć, jak chociażby wpływy z VAT, zależne od konsumpcji, czyli zapowiadanego ożywienia gospodarczego, nadejścia którego nikt nie może jednak stwierdzić z całą pewnością. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 16:27] 2 źródła
ILE POLSKA NAPRAWDĘ MA DŁUGÓW
Amerykanie też nie znają prawdy o własnym budżecie.
Co roku w listopadzie Departament Skarbu wydaje raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP, czyli takich, które obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa - pisze na swoim blogu analityk Michał Słysz. W tym roku raport zostanie opublikowany później.
Ale i tak zawarte w nim dane nie trafią do mediów - przewiduje Słysz. Dlaczego? Bo zawiera on dane nie tylko o deficycie dochodów w danym roku względem wydatków, ale także przyrost przyszłych zobowiązań - głównie na rzecz funduszy emerytalnych i zdrowotnych. Jak informuje na swoim blogu Słysz całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460 proc. PKB.
A jak w podobnym ujęciu wyglądałoby zadłużenie polskiego
budżetu? Słysz szacuje go, wraz z zobowiązaniami na rzecz przyszłych emerytów,
na 3,1 bln zł czyli ok. 240 proc. PKB. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl |
Niedziela, 23.05.2010 08:46
CAŁY ŚWIAT TONIE W DŁUGACH
Polska też ma kłopoty.
Żarty się skończyły! Na koniec
2011 roku dług Polski wzrośnie do prawie 60 proc. PKB, czyli ok. 900 mld zł.
Zdaniem ekonomistów, dalsze zadłużanie kraju może zrujnować gospodarkę.
Specjaliści zwracają uwagę, że
życie na kredyt po prostu się nie opłaca. Z kraju odpływają zagraniczni
inwestorzy, a złotówka się osłabia.
Możemy jednak nie mieć wyboru i
nowe długi będą konieczne. Tylko straty związane z powodzią szacuje się na
grubo ponad 11 mld zł.
Ale na świecie są państwa, gdzie
długi są znacznie większe niż u nas. Na 58 krajów badanych przez szwajcarski
International Institute for Management Development aż 40 jest zadłużonych
powyżej 60 proc. PKB - czytamy na rp.pl.
Japończykom obniżenie długu do
60 proc. PKP ma zająć 74 lata! Do 2019 roku z nadmiernym zadłużeniem uporają
się Hiszpanie. Grecja czy Islandia zacznie wychodzić na prostą dopiero po 2030
roku - pisze "Rzeczpospolita".
Gigantyczne długi mają także
Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi. Ale Europa to nie wyjątek. Po uszy zadłużone są
także Stany Zjednoczone, Australia czy Kanada.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 29.10.2010 11:32: Jeśli tempo przyrostu się utrzyma, zadłużenie naszego kraju na koniec 2011 roku może wynieść aż 918 mld zł – szacuje "Rz". To o wiele więcej niż zakłada rząd. Ale to nie koniec złych wiadomości. 918 mld zł to 61,4 proc. PKB, znacznie powyżej progu ostrożnościowego, ustalonego na 55 proc. PKB. Źródło: "Rzeczpospolita"
Dominika Reszke
dominika.reszke@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Niedziela, 24.10.2010 09:10: Polska ma największe długi od 20 lat
Robi się niebezpiecznie. Ekonomiści biją na alarm. Twierdzą, że mimo uspokajających zapewnień rządu, sytuacja jest wyjątkowo trudna. Ministerstwo Finansów oszacowało deficyt finansów publicznych w 2010 roku na 7,9 proc. To grubo ponad 112 mld zł. [Deficyt liczony według unijnej metodologii ESA'95 - red.]
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.hotmoney.pl / „PARKIET” | Wtorek, 26.10.2010 08:50
FIRMY WINDYKACYJNE MAJĄ CO
ROBIĆ
W tym roku do siedmiu ogólnopolskich firm windykacyjnych trafiły przeterminowane należności wartości 7,3 mld zł. To - jak podaje "P" - aż o 40 % więcej niż przed rokiem.
Windykatorzy mają pełne ręce roboty, głównie za sprawą banków. Od stycznia do końca września przyjęli do windykacji 2,6 mln spraw, o ponad połowę więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej.
Lektura "Parkietu" jest o tyle niepokojąca, że przeciętny Kowalski powinien się bać - do windykatorów trafiło cztery razy więcej wierzytelności detalicznych niż korporacyjnych.
Hossa na rynku windykacji nie będzie na szczęście trwać wiecznie - banki, sprawcy całego zmieszania, właśnie kolejny raz zaostrzyły politykę kredytową.
Rafał Mościcki
rafal.moscicki@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.sfora.pl | www.o2.pl / www. sfora.pl | Czwartek [04.11.2010, 09:33]
POLACY ŻYJĄ NA KREDYT. JUŻ CO
TRZECI SPŁACA RATY
Pożyczamy coraz więcej pieniędzy.
Już prawie co trzeci dorosły Polak (9,3 mln osób) ma przynajmniej jeden kredyt - wynika z badania GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej".
Rok temu do spłacania pożyczki przyznawało się 22 proc., czyli o ok. 2,5 mln osób mniej. Eksperci uważają, że Polacy przestali już bać się kryzysu, częściej decydują się na zakupy sprzętu do domu i nie obawiają się problemów ze spłatą kredytów.
Banki też poluzowały kryteria udzielania pożyczek, choć nadal gruntownie prześwietlają klientów. Jednak i tak zgodę na kredyt hipoteczny otrzymało w tym roku już 3 razy więcej osób niż w roku ubiegłym. Więcej jest też pożyczek gotówkowych.
Wśród zadłużonych w bankach najwięcej, 72 proc., posiada kredyt gotówkowy, a 16 proc. pożyczyło pieniądze na zakup mieszkania lub budowę domu - dodaje gazeta. | AJ
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Środa, 27.10.2010 20:53
TRZY CZWARTE POLAKÓW NIE MA
PIENIĘDZY NA CZARNĄ GODZINĘ
Żadnych oszczędności.
Prawie trzy czwarte Polaków nie ma odłożonych żadnych pieniędzy na czarną godzinę.
Cokolwiek udało się zaoszczędzić zaledwie 26 proc. osób ankietowanych przez TNS OPOP - podaje pb.pl za PAP. Jedna czwarta to bardzo mało, zwłaszcza że nie chodzi tylko o odłożone pieniądze, ale o jakiekolwiek wartościowe przedmioty czy nieruchomości, które w razie kłopotów finansowych można by upłynnić.
Jak czytamy, żadnych oszczędności nie mają najczęściej: nastolatki, osoby bezrobotne, rolnicy, robotnicy, a także emeryci, renciści i studenci. Liczy się też wykształcenie – w tej grupie jest wyjątkowo dużo osób z podstawowym i zasadniczym zawodowym.
Ludzie z wykształceniem wyższym i średnim odkładają na czarną godzinę znacznie częściej. Podobnie jak specjaliści, kierownicy, prywatni przedsiębiorcy, a także mieszkańcy miast liczących powyżej 100 tys. mieszkańców.
Wśród osób, które odłożyły coś na przyszłość: 7 proc. chomikuje ponad 100 tys. zł., 33 proc. zaoszczędziło co najmniej 10 tys. zł., 19 proc. - od 2 do 5 tys. zł, 28 proc. - do 2 tys. zł, - czytamy na pb.pl.
Dominika Reszke
dominika.reszke@hotmoney.pl
http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl
- Licznik...
http://www.noesen.pl/?p=p_26&sName=DLUG-POLSK
- Licznik...
Ludzie urodzeni z wadami systemu immunologicznego, czyli obronnego organizmu, zarażeni, chorzy, starzy, z przeszczepionymi narządami, biorący tzw. leki, łatwo zarażają się mikrobami, przyczyniają do ich mutacji, uodparniania się na leki, i wprowadzają takie mikroby do naszej populacji!
W
perspektywie czasowej jedna zarażona osoba, statystycznie, przyczyni się do
zarażenia, śmierci milionów innych osób; skażeń, zatruć; chorób; degeneracji; degradacji;
wydatków, długów, nędzy; problemów, strat (powstaje, wszechstronny, efekt
lawinowy)! Więc należy to całościowo przemyśleć, oszacować, i postępować tak,
by RZECZYWIŚCIE pomagać, a nie szkodzić!
www.interia.pl | Poniedziałek, 27 października (06:44)
KAŻDY Z NAS ZOSTANIE ALERGIKIEM
Łzawienie oczu, ciągły katar, wysypka i problemy z
oddychaniem - te nieprzyjemne dolegliwości odczuwa coraz więcej z nas. Dziś
prawie co drugi Polak ma alergię - wynika z najnowszych badań ECAP
("Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce") przeprowadzonych przez
Uniwersytet Medyczny w Warszawie, czytamy w dzienniku "Polska".
- W naszym kraju jest największy odsetek alergików na świecie. Każdy z nas prędzej czy później zachoruje na alergię - mówił na konferencji prof. Bolesław K. Samoliński, kierownik badania.
Wyniki badań są zatrważające - aż 40 proc. Polaków cierpi na alergię, u 35 proc. zdarzają się stany zapalne błony śluzowej nosa, a alergiczny nieżyt nosa, który może prowadzić do astmy, ma co czwarty badany.
Astma, czyli przewlekłe zapalenie oskrzeli wywołane przewlekłą alergią, jest dziś naszym największym problemem zdrowotnym. Choruje na nią aż 3 mln rodaków. - Przy tym aż 70 proc. astmatyków nie wie, że jest chorych - alarmuje prof. Samoliński.
Astma atakuje ludzi młodych. Z danych GUS wynika, że w grupie osób do 29. roku życia jest najczęstszą chorobą przewlekłą. To choroba cywilizacyjna. Dziś na świecie choruje na nią aż 300 mln ludzi, a w ciągu kolejnych 15 lat ich liczba wzrośnie o kolejne 100 mln. Astma jest chorobą śmiertelną. W jej wyniku w Europie co godzinę umiera jedna osoba. (...)
Źródło informacji: INTERIA.PL/Polska
www.o2.pl | 2008-10-30 20:02
POLACY NAJCZĘŚCIEJ MAJĄ PROBLEMY ZE WZROKIEM,
NADCIŚNIENIEM I NADWAGĄ
Problemy ze wzrokiem (57 proc.), nadciśnienie tętnicze
(56 proc.) oraz nadwaga lub otyłość (47 proc.) to główne dolegliwości, na które
cierpią Polacy - wynika z europejskiego sondażu na temat zdrowia Europe Health
2008.
Europejczycy najczęściej borykają się z nadciśnieniem tętniczym (42 proc.), problemami ze wzrokiem i nadwagą (po 38 proc.). Mają problem także z wysokim poziomem cholesterolu (35 proc.) i cierpią na stres (31 proc.). Co trzeci badany zmaga się z bezsennością lub zaburzeniami snu. Za najzdrowszych uważają się Szwajcarzy i Belgowie. Najmniej ze swojego stanu zdrowia zadowoleni są Rosjanie.
(...)
Znaczna część badanych Polaków dotknięta jest chorobami cywilizacyjnymi, takimi jak stres (41 proc.) i bezsenność, zaburzenia snu (36 proc.) lub depresja (22 proc.). Ponad jedna trzecia (34 proc.) badanych Polaków cierpi na zbyt wysoki poziom cholesterolu.
Problemy ze słuchem ma 29 proc. polskich respondentów, a 24 proc. ma problem z zaparciami (częściej niż średnia europejska). Co piąty badany miał problemy z pamięcią, a 20 proc. badanych Polaków choruje na cukrzycę.
Polacy rzadko deklarowali, że zmagają się z zaburzeniami sprawności seksualnej (9 proc.), z menopauzą (14 proc.) i nietrzymaniem moczu (15 proc.). Stosunkowo rzadko też cierpią z powodu osteoporozy (17 proc.). | (PAP)
www.wp.pl | PAP dodane 2008-11-13 (13:40)
RYZYKO ZGONU POLSKICH DZIECI JEST O 40% WIĘKSZE NIŻ W
INNYCH KRAJACH
Jak poinformował prof. Jerzy Bodalski z Kliniki Chorób Dzieci Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, co dziesiąte dziecko w Polsce dotknięte jest ułomnościami, które ograniczają jego aktywność: musi korzystać ze specjalnej pomocy jak aparat słuchowy, okulary, kula itp. Liczba dzieci zakwalifikowanych do grupy osób niepełnosprawnych, w ciągu 14 lat wzrosła piętnastokrotnie.
Badania przeprowadzone na Śląsku wykazały wady układu kostno- stawowego u 30% gimnazjalistów, a u 70% jedenastolatków próchnicę. W woj. łódzkim co czwarte dziecko w wieku poniżej 14 lat dotknięte jest chorobą przewlekłą (alergia, astma, choroby oczu). Rośnie problem zaburzeń zdrowia psychicznego. Co roku ponad 300 dzieci i młodzieży w wieku 8-19 lat odbiera sobie życie. | (ak)
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas to zmienić. | Dodał: EdgarS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [23.10.2010, 17:38]
TA CHOROBA BĘDZIE PLAGĄ DLA
LUDZKOŚCI. ZACHORUJE CO TRZECI CZŁOWIEK
W połowie wieku będzie to już epidemia.
Do 2050 roku liczba Amerykanów chorujących na cukrzycę wzrośnie z 10 do 33 proc. populacji - donosi rządowa agenda Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób.
Przybywa otyłych i zwiększa się procentowy udział latynosów i czarnoskórych w społeczeństwie. Te grupy etniczne są najbardziej narażone na zachorowanie.
Choć tworzy się coraz doskonalsze leki, pozwalające prowadzić chorym na cukrzycę w miarę normalne życie, to problem jest poważny.
Cukrzyca jest olbrzymim obciążeniem dla budżetu państwa. Prowadzi ona bowiem do uszkodzeń innych narządów, ale i np. do raka czy ślepoty - zauważa "The USA Today".
W tej chwili cukrzyca obciąża rocznie amerykański budżet sumą 174 mld dolarów, z tego dwie trzecie to koszty zabiegów i opieki medycznej. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [15.10.2010, 10:35]
NOWOTWORY TO NASZE DZIEŁO.
STAROŻYTNI NIE CHOROWALI NA RAKA
Co przyczynia się do rozwoju tej strasznej choroby?
Naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze przekonują, że to, iż dzisiaj tyle osób choruje na różnego rodzaju nowotwory, to wina nas samych.
W starożytności ludzie na nie nie chorowali - informuje express.co.uk.
W społeczeństwach uprzemysłowionych rak jest drugą po chorobach układu krążenia przyczyną śmierci. Ale w czasach starożytnych był niezwykle rzadki - twierdzi prof. Rosalie David. | WB
www.o2.pl / www. sfora.pl | Niedziela [19.09.2010, 17:43]
RAK? TO JUŻ PRZESĄDZONE ZANIM
SIĘ URODZISZ
Ryzyko zachorowania rośnie nawet w łonie matki.
Rodzice, którzy chcą zmniejszyć ryzyko raka u swoich dzieci powinni jeść mniej konserwowanej żywności i unikać substancji chemicznych- stwierdza Ricardo Uauy, guru żywienia zbiorowego w Londyn School of Higeny.
Jeżeli nie będą prowadzić zdrowego trybu życia - ich dzieci z wielkim prawdopodobieństwem zachorują na raka. To bowiem choroba genetyczna, ale to, czy wystąpi zależy od warunków środowiska w jakim rozwija się i żyje człowiek.
Matki powinni przestać palić papierosy, pić alkohol, oraz zapewnić sobie właściwy poziom żelaza i kwasu foliowego - pisze "Herald Sun".
Zdaniem profesora niezmiernie ważne jest tez właściwe odżywianie w okresie ciąży.
Otyłość prowadzi do raka okrężnicy, piersi i nerki. Kobiety oczekujące na dziecko nigdy nie powinny jeść za dwóch- stwierdza Uauy na łamach "Herald Sun". | MK
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy
dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu,
dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie
zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia.
Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl |
Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA
RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z
nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w
2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku
zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej
Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat
podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę
chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i
Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków
żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego
uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz
jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on
Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby
chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez
społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl |
Czwartek [10.02.2011, 06:45]: Rak
wybija Polaków. 1,28 miliona ludzi
w Europie umrze w tym roku na raka - prognozuje zespół włoskich naukowców. W
samej Polsce będzie to 54,6 tys.
mężczyzn i 44,4 tys. kobiet.
Więcej:
2. CHOROBY ZAKAŹNE
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=120&postdays=0&postorder=asc&start=15
3. TZW. LECZNICTWO (m.in. kolejne oblicze tzw. reklam)...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=120&postdays=0&postorder=asc&start=30
TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII/ZBRODNIE PRZECIWKO NAM I NASTĘPNYM POKOLENIOM, NATURZE; ŻYCIU NA ZIEMI!!! (skrót)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=161&sid=83bb95f84a4a297c2f9e807260d7fd2b
ALTERNATYWA/WYBAWIENIE – RATUNEK DLA ISTNIEŃ NA ZIEMI:
4. EUTANAZJA; SELEKCJA POZYTYWNA/UTOPIA; SELEKCJA NEGATYWNA (to tylko... psychopaci, debile; kanalie; degeneraci; skutki braku selekcji/selekcji negatywnej)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=199&start=0
RACJONALNA - DOGŁĘBNA, DALEKOWZROCZNA - ETYKA
/O wyższości śmierci z powodu
głodu, chorób, skażeń, zatruć, trucia się truciznami jak nikotyna, alkohol,
narkotyki, uczenia, wciągania w degeneractwo następnych od bezbolesnej
eutanazji, takiego uśmiercania osobników szkodliwych; zapobiegania
degenerowaniu, pogrążaniu... O wyższości kierowania się emocjami nad rozsądkiem,
krótkowzroczności nad myśleniem całościowym, dalekowzrocznym... Rabunek,
skażanie, trucie, degenerowanie, zagłada życia; czynienie zła jest moralne,
dobre, a temu zapobieganie jest złe, i należy się temu sprzeciwiać, bo mogłoby
to uratować życie na Ziemi...
PS
Oczywiście, jak zwykle, zablokowano mi dostęp do forum...: http://www.forum.wosp.org.pl/index.php
"WPROST"
Numer: 9/2010 (1413)
JAK
(NIE)PRACUJĄ POLITYCY
Wysępić pytanie od kolegi, sprowokować
sprzeczkę z marszałkiem, powspominać odeszłych bohaterów – są różne sposoby na
podciągnięcie się w rankingach politycznych pracusiów. Kto więc naprawdę
haruje, a kto tylko markuje? I jak odróżnić jedno od drugiego?
Według obiegowej opinii pracowici
posłowie to ci, którzy królują w statystykach. Kryteriów oceny jest kilka:
liczba interpelacji, zapytań, oświadczeń, pytań w sprawach bieżących i
wystąpień na forum Sejmu. Z prawdziwą pracą ma to zwykle niewiele wspólnego. A
posłowie biorący udział w wyścigu na śrubowanie statystyk często stosują
najróżniejsze techniki, które można porównać z dopingiem. Sposób na wysoką
pozycję w rankingu interpelacji jest prosty. Wystarczy zagonić do pracy
pracowników biura poselskiego. Mistrzynią interpelacji jest Anna Sobecka z PiS.
Ma ich na koncie 640. Jej partyjni koledzy żartują, że na ten wynik pracuje
cała rodzina Radia Maryja, z którą posłanka jest związana.
Pytania w sprawach bieżących to
towar atrakcyjny i reglamentowany – na każdym posiedzeniu Sejmu jeden klub
poselski może ich zadać najwyżej kilka. O tym, kto dostąpi tego zaszczytu,
decydują szefowie klubów. Dlatego liczą się chody u szefa i refleks. – Wielu
posłów specjalnie przyjeżdża wcześniej na posiedzenie, by uprzedzić innych i
zaistnieć – mówi poseł PiS. Do niedawna nagrody pocieszenia zapewniały
transmisje telewizyjne. – Posłowie, którym nie udało się wywalczyć prawa do
zadania pytania, siadali na sali tuż obok tych, którzy je zadawali, tylko po
to, by pokazać się na ekranach milionów telewizorów – dodaje inny poseł.
Kolejnym sposobem na uzyskanie
opinii pracowitego posła jest wygłoszenie jak największej liczby oświadczeń. Ta
dyscyplina daje duże pole do popisu. Rekordzistą jest Waldemar Andzel z PiS (73
oświadczenia w tej kadencji, ostatnio m.in. z okazji 115. rocznicy urodzin
Stanisława Grzmota-Skotnickiego i 354. rocznicy oblężenia Jasnej Góry przez
Szwedów). – Odczytuje dziesiątki biografii różnych postaci, a kończy zazwyczaj
tak samo: „To powinien być wzór dla współczesnej młodzieży" – śmieje się
Grzegorz Pisalski z Lewicy.
Najłatwiejszym sposobem na
zaistnienie w statystykach jest zabranie głosu na posiedzeniu Sejmu. – Wielu
posłów wypowiada się o sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia. Niektórzy
przychodzą po pomoc do kolegów, którzy są sprawozdawcami przy danej ustawie.
Próbują „wysępić" od nich pytanie, które mogliby zadać – mówi Łukasz
Zbonikowski z PiS. Skuteczny chwyt stosowany przez niektórych polega na...
zagraniu na nerwach marszałkowi prowadzącemu obrady. Wystarczy, że marszałek
przerwie choć jednym słowem wypowiedź posła, by jej kontynuacja była w
statystyce odrębnie liczona. – Mistrzowie specjalnie prowokują marszałków do
sprzeczki i za jednym razem „zaliczają" dwadzieścia wypowiedzi – zdradza
jeden z posłów.
Po co ten cały teatr i udawanie
pracowitości? Bo na wyborcach można zrobić wrażenie na dwa sposoby – przez
brylowanie w mediach (działa skojarzenie, że ci, którzy są w telewizji, muszą
coś znaczyć) i przez dobre miejsca w statystykach sejmowych. Przeciętny poseł
nie może liczyć na lans w mediach, pozostaje mu więc druga metoda. Stosują ją
głównie ci, którzy skupiają się na aktywności we własnym okręgu wyborczym.
Dlatego są nazywani lokalersami.
Z pracą w okręgach jest jednak
różnie. W dni poselskie – poniedziałki – posłowie powinni przyjmować obywateli
w swoich biurach. Mimo to spotkanie się wówczas z parlamentarzystą w jego
przybytku graniczy z cudem. Grzegorz Schetyna jako sekretarz generalny
Platformy w zeszłym roku odgrażał się nawet, że przeprowadzi kontrolę biur. W PiS
nie jest lepiej. Na jednym z posiedzeń komitetu politycznego posłom dostało się
od Jarosława Kaczyńskiego. – Prezes grzmiał, że musimy się wziąć do roboty i
jeździć na spotkania z wyborcami nawet do najmniejszych miejscowości – mówi
jeden z posłów. Ale efektywność pracy w terenie trudno zmierzyć. Jedni skupiają
się na aktywnym udziale w konferencjach i spotkaniach. Inni ograniczają się do
przyjmowania zaproszeń na dożynki i przecinania wstęg.
Dlatego posłowie, którzy
traktują Sejm jak dobrze płatne wczasy, nie mają problemów. Nikt ich nie zagoni
do pracy. Obowiązki, których nie da się uniknąć, sprowadzają się do dwóch
czynności: głosowania (4 do 6 dni w miesiącu) i podpisywania listy obecności na
posiedzeniach komisji (kilka razy w miesiącu, zależnie od komisji). Często
posłowie korzystają z tego, że nikt ich nie sprawdza, i podpisują listę
obecności nawet nie zaglądając do sali, w której odbywa się posiedzenie.
Trzeba uczciwie dodać, że
większość posłów rzeczywiście jest na posiedzeniach obecna, jednak aktywni są
nieliczni. – W trakcie komisji można przeczytać gazetę, udzielić stu wywiadów,
a nawet obalić koalicję – śmieje się Janusz Piechociński (PSL). Paradoksalnie
bierność ma swoje zalety. Gdyby posłowie byli aktywniejsi, praca nad ustawami
wydłużyłaby się w nieskończoność. Wszystko przez to, że parlamentarzystów jest
zbyt wielu. – W komisjach mogłoby pracować po 10-15 posłów, bo i tak nad ustawą
pracuje przeciętnie pięciu. W całym Sejmie jest praca najwyżej dla stu. Reszta
musi walczyć, żeby zaistnieć – wyjaśnia Paweł Poncyljusz (PiS). Ale to, że
wielu posłów specjalizuje się w markowaniu pracy, nie oznacza, że na Wiejskiej
nikt nie pracuje. – W mediach nie widać tych, którzy pracują, a ci, którzy się
rzucają w oczy, z reguły nic nie robią – mówi Poncyljusz. Dobrym przykładem są
posłowie, którzy reprezentują Sejm np. w rozprawach przed Trybunałem
Konstytucyjnym, co wymaga wielogodzinnych przygotowań. – Organizowałem kampanię
wyborczą posłowi, który nie skupiał się na statystykach. Nieraz występował przed
TK. Jednak do wyborców takie informacje nie przemawiają. Nie było się czym
pochwalić – mówi Lucjan Karasiewicz z Polski Plus.
Realna praca w Sejmie polega
przede wszystkim na prowadzeniu dużych ustaw (na co mają szansę tylko nieliczni
posłowie koalicji), aktywnej pracy w komisjach i podkomisjach (na co mają
szansę posłowie dysponujący fachową wiedzą). Umiejętnością zdobywania kolejnych
specjalizacji odznacza się np. były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. W tej kadencji
już jako szeregowy poseł po zgłębieniu problematyki systemu ochrony zdrowia
przeniósł się do komisji obrony, gdzie też wykazuje niemałą aktywność.
Szczególne pole do popisu dają komisje śledcze. Ostatnio przede wszystkim
hazardowa. – Bartek schudł już kilka kilogramów. Siedzi po nocach nad materiałami.
Patrząc na tempo pracy członków komisji, byłoby lepiej dla ich zdrowia, gdyby
skończyli pracę pod koniec lutego, a nie pod koniec kwietnia – mówi Grzegorz
Pisalski, bliski znajomy Bartosza Arłukowicza (Lewica), wiceprzewodniczącego
komisji hazardowej. Za największego sejmowego pracoholika uchodzi Janusz
Piechociński. Pracuje z reguły od 8 do 21-22. To wymiar godzinowy pracowitego
ministra.
Wśród ministerstw, które są
najbardziej obciążone pracą, politycy wymieniają resorty finansów, spraw
wewnętrznych i gospodarki. A w porównaniu ze stopniem zabiegania przeciętnego
parlamentarzysty funkcja ministra oznacza prawdziwą harówkę. – Na tym tle
dochodzi do spięć, bo posłowie przychodzą z różnymi sprawami do ministrów i nie
zawsze potrafią zrozumieć, że oni pracują nawet po kilkanaście godzin – mówi
jeden z posłów. – Pracuję od 9 do 22. Trzy, cztery godziny dziennie zajmuje mi
czytanie korespondencji. W Warszawie poświęcam się tylko pracy, nie prowadzę
życia towarzyskiego. Odpoczywam w weekendy w Krakowie, gdzie mam rodzinę – mówi
Bogdan Klich, minister obrony. – Pracuję od 9 do 22, albo i dłużej. W domu
czytam dokumenty – wtóruje Jolanta Fedak, minister pracy. Byli ministrowie mają
do tej sprawy więcej dystansu i zauważają, że nawet będąc ministrem, przy braku
chęci do pracy można się nie przemęczać. – Trzeba to odmitologizować. Gdy byłam
ministrem, pracowałam podobnie ciężko jak wtedy, gdy pracowałam w mediach.
Różnica polegała na tym, że praca ministra jest bardziej odpowiedzialna – mówi
Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister pracy, była dziennikarka, a dziś
posłanka PiS. – 70-80 procent obowiązków ministra to czynności powtarzalne.
Najbardziej czasochłonne są konferencje uzgodnieniowe. Dałoby się to zrobić
szybciej – dodaje Paweł Poncyljusz, były wiceminister gospodarki. W resortach
wiele zależy bowiem od sprawnej biurokracji. – Gdy byłem ministrem spraw
wewnętrznych, usłyszałem od mojego odpowiednika z Wielkiej Brytanii, że gdyby
skumulował obowiązki związane z prezydencją w Unii Europejskiej, to wyszedłby
mu jeden dzień pracy w tygodniu. Ministrowie w sprawnie działającym resorcie
mogą się skupić na priorytetach i decyzjach strategicznych, a w pozostałych
obszarach mogą ograniczyć pracę do podpisywania parafowanych pism,
pozostawiając przygotowanie decyzji współpracownikom – ocenia Ludwik Dorn.
Zdarzają się sytuacje, że ministerstwem z tylnego siedzenia kieruje
wiceminister w randze sekretarza stanu. Szef resortu może go upoważnić nawet do
podpisywania rozporządzeń. Kluczową rolę odgrywa wreszcie kadra urzędnicza.
Wśród dyrektorów departamentów krąży powiedzenie: „Minister może czasem kogoś
opie... albo wyp...., ale w ministerstwie i tak rządzimy my". W jakimś
sensie mają rację, bo to oni przygotowują dokumenty do podpisania przez
ministrów. – Dziennie dostawałem 100 dokumentów po trzy strony. Gdybym chciał
wszystkie czytać, zajmowałoby mi to osiem godzin – mówi Krzysztof Janik, były
minister spraw wewnętrznych i administracji. Na jednym ze spotkań zamkniętych
dla dziennikarzy nawet Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych,
rozrzewnił się, wspominając czas, gdy był senatorem, a praca przypominała
wakacje. Senat to oaza spokoju, bo jest na uboczu zainteresowania mediów.
Na brak spokoju nie mogą też
narzekać europosłowie, wspierani w swych obowiązkach przez grupę
współpracowników, tzw. stafersów. Ich liczba dochodzi nawet do kilkunastu na
jednego deputowanego. – To oni są od czarnej roboty. Czytają dokumenty,
znajdują w nich najistotniejsze zapisy. Asystenta możemy też wysyłać na
niektóre posiedzenia komisji, w których sami nie możemy uczestniczyć – tłumaczy
europoseł Dariusz Grabowski. Stafersi odciążają też szefów od pracy w okręgach,
reprezentując ich na licznych spotkaniach. Tempo życia europosła jest więc
jeszcze spokojniejsze niż posła krajowego. W poprzedniej kadencji niektórzy
eurodeputowani z Włoch czy Grecji pojawili się w Parlamencie Europejskim tylko
kilka razy. – Osoby, które nie palą się do pracy, mogą przeżyć te kilka lat w
spokoju. Jeśli ktoś przyjechał tu pracować, musi sobie pracę wywalczyć.
Członków europarlamentu jest ponad 700, a liczba zagadnień, którymi można się
zająć, jest ograniczona – mówi europoseł Tadeusz Zwiefka (PO). Europosłowie
zaczynają pracę w poniedziałek po południu, a kończą w czwartek. Do ich
głównych obowiązków zalicza się głosowanie i pracę w komisjach. Podobnie jak w
krajowym Sejmie, mogą podpisać listę obecności i nie brać udziału w posiedzeniu
komisji. Poza tym każdy europoseł ma prawo w trakcie posiedzenia w Brukseli czy
Strasburgu „wziąć breaka", czyli dzień wolnego. Cztery tygodnie w roku
powinni zaś poświęcić na pracę w kraju. Wielu z nich rezerwuje na to weekendy.
Ale nie wszyscy mają do tego zapał, zwłaszcza że okręgi europosłów są znacznie
większe od okręgów poselskich. Niektórzy europosłowie nie palą się do
zakładania biur na prowincji. W PiS dyskusja na ten temat wywołała spore
emocje. Prezes partii udzielił w końcu eurodeputowanym reprymendy. – Bo nie
wszyscy chcieli zakładać biura w małych miastach, gdzie nie ma lotniska –
relacjonuje jeden z polityków. Trzeba przyznać, że europosłowie na przeloty
między Polską, Strasburgiem a Brukselą tracą sporo czasu. Ale dla niektórych
wojaże to zaleta. – Jeśli ktoś ma duszę podróżnika, to europarlament jest
lepszym miejscem niż Sejm – mówi Marek Wójcik, niegdyś asystent w PE, dziś
poseł PO. – Europosłowie ciągle się chwalą, gdzie ostatnio byli. Mówią, że
zjeździli już pół świata – dodaje poseł PiS. A jeden z byłych europosłów
precyzuje: – Niektórzy w ciągu kadencji potrafią zaliczyć kilkadziesiąt misji
obserwacyjnych. De facto są to wyjazdy turystyczne. Są obwożeni po komisjach
wyborczych, dzięki czemu zwiedzają różne zakątki danego kraju. Nic więc
dziwnego że Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, zabrał się do pisania książki z
reportażami z podróży. Za to w porównaniu z kolegami z Sejmu eurodeputowani
mniej czasu poświęcają na bywanie w mediach. Dlatego nie dla wszystkich
Bruksela jest pociągająca. – Ja tam się nie nadaję. Mam za duży temperament.
Być może za dziesięć lat, na emeryturę – śmieje się Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Miejscem, gdzie energia i
temperament przydają się najbardziej, jest gabinet premiera. Liczba obowiązków
wypływających z kompetencji szefa rządu jest tak duża, że na ich wypełnienie
nie starcza doby. Jarosław Kaczyński, będąc premierem, w Kancelarii Prezesa
Rady Ministrów pojawiał się o godz. 10, a wychodził o 23. – W domu pracował nad
dokumentami nawet do 3 w nocy – mówi poseł Jan Dziedziczak, ówczesny rzecznik
rządu PiS. W wypadku Donalda Tuska nie jest inaczej. Sprawowanie funkcji szefa
rządu polega przede wszystkim na podejmowaniu setek decyzji. Do tego dochodzą
liczne spotkania i czytanie dokumentów. – Każdy premier musi poświęcać sporo
czasu na czytanie ekspertyz, opinii w merytorycznych sprawach, stanowisk biur
legislacyjnych, raportów wywiadu. Nikt go nie może zastąpić w czytaniu tych
dokumentów, bo to on zleca ich opracowanie. Dlatego premier może sobie pozwolić
najwyżej na tydzień, dwa tygodnie wolnego w roku – mówi były premier Józef
Oleksy.
Inaczej jest w wypadku
prezydenta, który ma mniej pracy. Decyzje, które podejmuje, sprowadzają się
głównie do zgłaszania projektów ustaw, wetowania ustaw i decydowania o obsadzie
niektórych stanowisk. Na co dzień do jego obowiązków należy czytanie
korespondencji. – Z samego Biura Bezpieczeństwa Narodowego prezydent codziennie
otrzymuje raporty. Mają ok. 100 stron. Na ich lekturę prezydent poświęca od 1,5
do 2 godzin dziennie – mówi Aleksander Szczygło, szef BBN. Sporo czasu głowie
państwa zajmują też obowiązki reprezentacyjne wiążące się z wizytami zagranicznymi
i żmudne ceremoniały wręczania odznaczeń, nominacji sędziowskich czy
profesorskich.
Posłów, europosłów, ministrów, a
nawet premierów łączy jedno: poświęcają sporo czasu i energii na walkę o
pozycję we własnej partii. Przykładem był Grzegorz Schetyna, który będąc
wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych, często urzędował nie w resorcie,
ale w kancelarii premiera, a jako sekretarz generalny PO pilnował też spraw
partii. Potwierdza to Marek Migalski, politolog i europoseł PiS, który od
niedawna poznaje mechanizmy polityki od środka. – Najbardziej zaskoczyło mnie
to, że politycy poświęcają nawet 90 proc. czasu na „ustawienie się" w
swojej partii – mówi. W tej dyscyplinie potrafią być pracowici. Tylko dla nas
niewiele z tego wynika.
Autor: Grzegorz Łakomski
"WPROST" Numer:
21/2009 (1376): CUD PRZY URNIE
W wyborach samorządowych
głosowałem przypadkowo. Nie wiem, na kogo. Kandydaci byli dla mnie
nierozpoznawalni – mówi Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich. Bo –
parafrazując Stalina – nieważne, kto głosuje. Ważne, kto wyznacza miejsce na
liście.
Co trzeba zrobić, by w obecnym
systemie wygrać wybory? Nic. Udowodnił to Mariusz Wis, prezes Fundacji im. J.
Madisona – Centrum Rozwoju Demokracji, który wystartował w ostatnich wyborach
samorządowych z list Platformy Obywatelskiej. O mandat ubiegał się w dzielnicy,
w której nikt go nie znał. Do tego z premedytacją zrezygnował z kampanii. Nie
wydrukował ani jednej ulotki czy plakatu, nie odbył żadnego spotkania z
wyborcami. Mimo to dostał najwięcej głosów. Cud? Nic z tych rzeczy.
Wytłumaczenie jest proste – miał pierwsze miejsce na liście.
Autor: Grzegorz Łakomski
"WPROST" nr 40,
09.10.2005 r.
OSZUSTWO
DEMOKRATYCZNE
W POLSCE GRA SIĘ Z
WYBORCĄ W SALONOWCA: WYBORCA WYSTAWIA TYŁEK, ALE NIE WIE, KTO GO UDERZYŁ
Jak się nazywa
ktoś, kto wybiera oszustów? Polski wyborca. Od 15 lat uczestniczy on w
wyborczym paserstwie. Nie wie, na kogo konkretnie głosuje, bo to ustalają za
niego partie, tworząc swoje listy. Nie wie, jaką politykę będzie prowadził
rząd, bo to wypadkowa koalicyjnych porozumień. Nie wie nawet, jaki rząd
powstanie. Nie wie, kogo rozliczać z obietnic w następnych wyborach, bo
koalicja jest zupełnie innym podmiotem niż partia, na którą głosował. Właściwie
to manifestuje swoje polityczne sympatie i może się tylko modlić, żeby jego
wybrańcy nie okazali się złodziejami albo hochsztaplerami. Można powiedzieć, że
od ponad 15 lat w Polsce gra się z wyborcą w salonowca: wyborca wystawia tyłek,
ale nie wie, kto go uderzył. To tak, jakbyśmy wsiadali do pociągu i nie
wiedzieli, dokąd jedziemy.
Oszustwo z
ordynacją
(...) W proporcjonalnym systemie o wynikach wyborów decydują liderzy partii układający listy wyborcze. Potem popularny lider listy jest w stanie wciągnąć do Sejmu osoby mające poparcie zaledwie tysiąca wyborców. W nowo wybranym Sejmie posłem PiS będzie na przykład Andrzej Adamczyk, który w Krakowie otrzymał 1582 głosy (0,38 proc. w okręgu). - Sytuacja, w której do parlamentu weszli ludzie mający 2-3 tys. głosów poparcia, jest parodią demokracji - uważa prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog. (...)
Oszustwo z koalicją
(...) Dla wyborcy koalicja to produkt, którego nie ma - kot w worku. Przy urnie zawiera on umowę z partią, na którą głosuje, a po stworzeniu koalicji okazuje się, że ta umowa jest nieważna. To tak, jakby klient zawierał umowę na kupno - powiedzmy - toyoty, a otrzymał powypadkowego składaka. I do kogo ma mieć pretensję, skoro koalicja nie ponosi odpowiedzialności za to, co obiecywali jej uczestnicy przed wyborami?
(...)
Oszustwo z programem
Rządy, które powstawały po kolejnych wyborach parlamentarnych w III RP, były rządami koalicyjnymi. Programy realizowane przez te rządy nigdy nie pokrywały się z programami partii koalicyjnych. Jeszcze w największym stopniu z programem wyborczym pokrywał się program rządu AWS, realizującego zapowiadane cztery wielkie reformy - administracyjną, ubezpieczeń, służby zdrowia i edukacji. Inne rządy realizowały wyłącznie programowe hybrydy. Programy partii służą do tego, by uwieść wyborcę, a potem koalicja tego wyborcę porzuca. Wyborcze programy partii są tylko zarysem intencji. I dobrze, jeśli nie są zbyt rozbudowane, bo wtedy po wyborach łatwiej je uzgodnić z koalicjantami. A wyborca nie jest wtedy bardzo rozczarowany. Ponad połowa (50,8 proc.) badanych przez Pentor przyznaje, że tylko "mniej więcej" orientuje się, co zamierza zrobić rząd koalicji PO-PiS. Aż 43,8 proc. twierdzi jednak, że o programie nowego rządu nie ma zielonego pojęcia. To wynika właśnie z faktu, że program rządu koalicyjnego musi być hybrydą.
Gdy programy wyborcze służą tylko do uwodzenia, obywatele tracą zaufanie do polityków, uważają, że są przez nich oszukiwani i porzucani, gdy ci już rządzą. Z badań Pentora dla "Wprost" wynika, że aż 67,2 proc. Polaków uważa, że żaden rząd III RP nie zrealizował większości swoich planów i obietnic. Tylko 0,9 proc. badanych jest zdania, że gabinety rządzące przez ostatnie 15 lat spełniły obietnice. W opinii badanych w największym stopniu zawiódł wyborców rząd Leszka Millera (33,2 proc.). Znacznie lepiej badani przez Pentor ocenili dotrzymywanie słowa przez rząd Jana Olszewskiego (tylko 5,6 proc. oceniło, że Olszewski zawiódł wyborców). Prawdopodobnie ten dobry rezultat wynika z tego, że rząd Olszewskiego został zapamiętany jako ten, który chciał przeprowadzać lustrację i dekomunizację, a o tym było ostatnio głośno. Jeśli nie chcemy być paserami demokracji, czyli nie chcemy być zaskakiwani tym, kto zostaje premierem, jaka jest koalicja, jaki realizuje program, kto za co odpowiada i kogo rozliczyć, powinniśmy się pożegnać z III Rzecząpospolitą i funkcjonującym w niej wielkim wyborczym oszustwem.
Rafał Pleśniak, Grzegorz Pawelczyk
"WPROST" Numer:
44/2009 (1397)
PODRĘCZNY MÓZG POSŁA
Czym się zajmują posłowie? Część na pewno ciężko pracuje. Nieliczni są dopuszczani do mediów. Aktywność większości ogranicza się zaś do obsługi elektronicznej karty do głosowania.
Sejm, godz. 21.00. Jolanta Szymanek-Deresz z SLD właśnie zakończyła występ na żywo w programie „Minęła dwudziesta" w TVP Info, ale wciąż jest połączona ze studiem. Jest wściekła na prowadzącego Piotra Kraśkę. – Panie redaktorze! Tak nie może być! W drugiej części programu prawie nie miałam szansy, by się wypowiedzieć – złości się posłanka. Ma powody do zdenerwowania, bo nie mogła wykorzystać wszystkich argumentów z tajnej instrukcji rozsyłanej przez biuro prasowe SLD. „Notatka o pracach nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych”, do której dotarł „Wprost”, to trzy strony wypisanych w punktach instrukcji. Dokument jest podzielony na trzy części. W pierwszej znajdują się argumenty obarczające polityków PO odpowiedzialnością za udział w aferze hazardowej i wybielające polityków SLD, których postawa przed kilkoma laty budziła wielkie wątpliwości. Druga część zawiera sugestie, jak odpowiadać na pytania, które najczęściej zadają dziennikarze. Ostatnia to podane na tacy argumenty za powołaniem komisji śledczej, do czego nawołuje SLD. Dokument jest napisany barwnym językiem. Tak, by politycy nie musieli się wysilać, mówiąc własnymi słowami.
6 października w radiowej Jedynce posłanka SLD Anita Błochowiak użyła argumentu, że „część posłów Platformy będzie miała szansę się oczyścić" przed komisją śledczą. Nie był to przypadek. „(...) niezbędnym jest powołanie komisji śledczej ds. afery hazardowej Platformy Obywatelskiej, aby politycy tej partii mieli szansę i możliwość oczyścić się z zarzutów(...)” – napisano w notatce przygotowanej przez biuro prasowe SLD. Błochowiak przekonywała też, że komisja śledcza, badając prace nad ustawami hazardowymi, nie powinna się cofać do lat 90. „Kilkaset osób musiałoby być przesłuchiwanych, trwałoby to ponad 2 lata (…) i sprawa by się rozmyła” – mówiła. W notatce są te same stwierdzenia: „Komisja pracowałaby kilka lat, przesłuchując kilkuset świadków (…). Chcą rozmyć sprawę” itp.
Poza SLD z samodzielnym myśleniem posłów nie jest lepiej. Na ostatnim, zamkniętym dla mediów kongresie PiS prezes tej partii przedstawił strategię działania: wyselekcjonowana i przeszkolona medialnie grupa polityków będzie miała za zadanie „powtarzanie przekazu" w programach telewizyjnych. Na podobnej zasadzie działały słynne „przekazy dnia” w PO. Chwytliwe komentarze na temat bieżących wydarzeń były rozsyłane grupie polityków PO, których zadaniem było bezmyślne powtarzanie ich w mediach. Nie jest to zresztą nowy wynalazek. – Przekazy dnia robiło się zawsze. Na zapleczu klubu działała grupa szybkiego reagowania, która wydawała stanowiska na temat konkretnych wydarzeń. Gdy posłowie występowali w mediach, wiedzieli, co mają mówić – tłumaczy Leszek Miller, były premier.
W sejmowych kuluarach wokół telewizora zgromadziło się około 30 posłów Platformy. Rozpoczynała się konferencja Donalda Tuska na temat rekonstrukcji rządu. Posłowie dowiedzieli się z niej, którzy ministrowie odchodzą. Usłyszeli też, że premier przesuwa „swoich najlepszych ludzi" z rządu do Sejmu, by wzmocnić klub parlamentarny PO. – Wielu posłów poczuło się dotkniętych tymi słowami. Byliśmy traktowani instrumentalnie, a teraz miało być jeszcze gorzej. Czy w Sejmie nie było wartościowych ludzi? – pyta jeden z posłów PO. A przecież nie od dziś szefostwo partii traktuje szarych członków jak mięso armatnie.
Na posiedzeniu zarządu PiS, na którym miały zapaść decyzje o kształcie list w wyborach do europarlamentu, tuż przed rozpoczęciem ostatecznego głosowania jeden z członków partii nieśmiało spytał Jarosława Kaczyńskiego: „Czy możemy zobaczyć te listy?". W Platformie nie jest lepiej. – Teoretycznie wszystkie listy wyborcze są układane w regionach, jednak w statucie jest mały zapis, że kierownictwo partii może zmienić każde ustalenie – mówi poseł PO.
Ograniczony wpływ szeregowych polityków na rzeczywistość widać również podczas obrad komisji Sejmu. – Próbowałem przekonywać kilku posłów do konkretnych rozwiązań. Nawet gdy było to w ich interesie, nie byli skłonni do działania. Argumentowali, że bez zgody kierownictwa nic nie mogą zrobić – opowiada Ludwik Dorn, dawniej PiS, dziś poseł niezależny. Rola posłów koalicji sprowadza się często do odczytywania z kartki rządowych poprawek. – Gdy raz zapytałem przewodniczącą Komisji Zdrowia, na czym polega istota jednej z poprawek, usłyszałem, że „to jest lepsze rozwiązanie". W tej sytuacji do sprawowania mandatu posła wystarcza umiejętność czytania ze zrozumieniem – mówi Ludwik Dorn. W sali obrad nawet to nie jest potrzebne. Wystarczy patrzeć na posła, który prowadzi głosowanie. Tyle że on czasem się myli.
Podczas głosowania nad ustawą zmniejszającą dotacje dla partii Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL, przez pomyłkę głosował inaczej, niż miała głosować jego partia. Bez zastanowienia tak jak on głosowało jedenastu posłów PSL. Reszta ludowców nie popełniła błędu tylko dzięki Eugeniuszowi Kłopotkowi, który w porę podniósł raban. Pomyłka spowodowała jednak, że ustawa upadła, a koalicja zawisła na włosku.
O tym, jak głosować, posłowie dowiadują się najczęściej tuż przed wejściem do sali obrad ze „ściąg", które rozdają pracownicy klubów. W poprzednich kadencjach miały one bardziej cywilizowaną formę. Ściągi Unii Wolności charakteryzowały się zabawnymi uwagami. Na przykład przy informacji o tym, że klub UW jest przeciw dotacji na KRUS, widniał dopisek: „I tak zmarnują”. Teraz nikt w takie uwagi się nie bawi. Posłów nie trzeba przekonywać do podniesienia ręki „za” lub „przeciw”. Wystarczy lakoniczna uwaga na „ściądze” napisana pogrubioną czcionką, która sygnalizuje głosowania objęte dyscypliną. Ale że nikt i tak specjalnie nie wczytuje się w te dokumenty, zdarzają się wielkimi literami dopisane polecenia, jak to z jednej ze ściąg Platformy: „Uwaga! Wycofano 88 poprawek. Podczas głosowania proszę patrzeć na rękę posła Jarosława Urbaniaka”.
– Dostajemy dwa rodzaje SMS-ów: z informacją, że jest „dyscyplina" albo „bezwzględna dyscyplina”. Choć do końca nie wiadomo, czym się one różnią – kpi jeden z posłów PO. Ale to dlatego, że koalicja PO-PSL nie ma dużej przewagi nad opozycją, więc liczy się każdy głos. Tym bardziej że Platformie zdarzyło się już przegrać głosowanie, bo kilku ministrów i posłów poszło na papierosa. Skończyło się połajanką od władz klubu i karami pieniężnymi w wysokości 1 tys. zł. Kary mogą być jednak dużo dotkliwsze. – Przed głosowaniem w sprawie aborcji w poprzedniej kadencji Rafał Grupiński straszył posłów, że jak zagłosują nie tak jak trzeba, stracą miejsce na listach – wspomina jeden z posłów PO. Inną formą kary może być zakaz występowania w mediach. W wielu wypadkach o tym, kto będzie mógł się lansować, decydują biura prasowe.
– Ten Sejm jest najbardziej martwy ze wszystkich, jakie widziałem. Posłowie nie mają żadnej inicjatywy ani motywacji do pracy, bo traktuje się ich instrumentalnie – mówi Ludwik Dorn.
Autor: Grzegorz Łakomski
"WPROST" Numer:
9/2009 (1364)
SUFLERZY POLITYKÓW
Donald Tusk lubi mówić Barackiem Obamą, a Lech Kaczyński preferuje styl profesorsko-dygresyjny. Leszek Miller używał do przygotowywania przemówień nożyczek i kleju, a Józef Oleksy miał słabość do tak dziwacznych słów jak „skapcaniały” czy „sczeznąć”. Z kolei Jarosław Kaczyński nigdy nie mówi z kartki i do dziś zazdrości Aleksandrowi Kwaśniewskiemu umiejętności ładnego czytania. Jak powstają najsłynniejsze mowy polskich polityków?
Dziewięćset godzin ślęczenia nad laptopem, kilkaset kubków kawy i kilkadziesiąt puszek red bulla – tyle pochłonęło inauguracyjne przemówienie Baracka Obamy. Napisał je superzdolny 27-latek Jon Favreau. Pracował nad nim przez dwa miesiące po szesnaście godzin na dobę. Przerwy w stukaniu w klawiaturę wykorzystywał tylko na trzy rzeczy: sen, czytanie w myślach Obamy, w czym podobno jest niedościgniony, i gry komputerowe, których jest wielkim fanem. Inauguracyjne przemówienie prezydenta USA to nie jedyny efekt pracy Favsa, jak powszechnie nazywa się speechwritera Obamy. Jest on także autorem słynnej frazy „Yes, we can", która porwała nie tylko Stany Zjednoczone, ale i cały świat. Tacy ludzie jak Favreau są w amerykańskiej polityce niezastąpieni. Tam wszystko jest wykalkulowane i wycyzelowane – nie ma mowy o jakiejkolwiek improwizacji. Dość powiedzieć, że podczas konwencji wyborczych przemówienia są wygłaszane z prompterów. Mimo telewizyjnych relacji na żywo i obecności kilkudziesięciotysięcznej widowni kandydaci po prostu odczytują je ze specjalnych ekranów. Mało tego, przed rozpoczęciem show politycy są wyprowadzani na scenę przez specjalnych trenerów. Przez kilkanaście minut są instruowani, do której kamery spojrzeć na początku, do której puścić oko w środku, a do której zamachać na pożegnanie. Co ciekawe, kanały informacyjne często transmitują także te treningi.
Do profesjonalizmu amerykańskich kolegów polskim politykom jeszcze daleko. Jako jeden z nielicznych własnego autora przemówień ma Donald Tusk. Jest nim Rafał Grupiński. – Pamiętam spotkanie z okresu formowania rządu. Jedną z pierwszych osób, które Donald wtedy wymienił, był właśnie Rafał. Na wstępie zapowiedział, że nie puści go do żadnego ministerstwa kultury i że bierze go do kancelarii. Poza talentami literackimi wymienił jeszcze jeden argument: „Jest lojalny i oddany, wiem, że jest gotów pracować na mnie, nie chcąc niczego w zamian dla siebie" – opowiada jeden z zaufanych ludzi Tuska.
Grupiński rzeczywiście idealnie nadaje się do swojej roli. Lubi pracę na drugim planie, w zaciszu gabinetu. Jest typem intelektualisty, który stroni od celebry i wszystkiego, co się z tym wiąże. Począwszy od chodzenia po mediach, a skończywszy na noszeniu krawata. Praca Grupińskiego zazwyczaj polega na przygotowaniu głównych tez wystąpienia, całego szkieletu lub nawet własnej wersji. Tusk zazwyczaj dodaje od siebie złote zdania – to, co później wycinają i cytują media. Pod tym względem ma zresztą bardzo dobre wyczucie. Przykłady? Chociażby słynny passus z 2006 r. o tym, że „nie ma już PiS, a w pierwszym rzędzie sejmowych ław tej partii zamiast Kaczyńskiego siedzi Lepper". Albo to sprzed kilku dni o szefie MON: „Bogdan Klich dymisję złożył w studiu Radia Zet, a nie u mnie. Ja bym ją przyjął".
Donald Tusk ma słabość do patosu, ogólników i peryfraz, przez co blisko mu do Obamy. Dwa lata temu mówił na przykład o tym, że „Polska potrzebuje dobrej zmiany". W gruncie rzeczy to nic nie znaczy, ale wyborcy przyznali mu rację. Mówiący takim samym językiem Obama wygrał wybory w USA. Konieczność zmiany uczynił nawet mottem swojej kampanii. Kolejnym słowem kluczem jest „nadzieja". Na starcie kampanii PO w 2007 r. Tusk zastanawiał się ze swoimi współpracownikami, w jaki sposób ma zostać zaanonsowany podczas jednego z wieców. Padały różne propozycje: „oto nowy lider”, „nowa nadzieja”, „przyszły premier”, „przywódca”, „przewodniczący platformy”. Tusk bez zastanowienia postawił właśnie na „nadzieję”. Dziś, gdy mamy za sobą kampanię w USA, wydaje się to oczywiste. Ale wtedy, wczesną jesienią 2007 r., wcale takie nie było. Wystąpienia szefa PO nie zawsze jednak dawały tak dobry efekt. – Pamiętam wiec z początków istnienia platformy. Tusk wyszedł na scenę, zaczął coś mówić, a tu w jego kierunku posypały się jajka i…. karma dla psów – wspomina jeden z działaczy PO. Takie rzeczy mogą się zdarzyć nawet najlepszym. A Tusk od wielu lat przygotowuje się do wystąpień w ten sam sposób. Wystarczy mu dwadzieścia minut i ma przemówienie w głowie. Podobno to zasługa metody zapamiętywania zwanej mnemotechniką, z której korzystali najlepsi starożytni mówcy.
(...)
Stosunkowo nowym nawykiem Kaczyńskiego jest konsultowanie swoich wystąpień ze współpracownikami. Najczęściej pada na spin doktorów Adama Bielana i Michała Kamińskiego. Przed ostatnim kongresem PiS zrobił nawet próbę generalną w hotelowym pokoju. W roli słuchaczy wystąpili Adam Bielan, Ryszard Czarnecki i Tomasz Dudziński. Kaczyński dał się wtedy przekonać do jednej, ale znaczącej zmiany. W pierwotnej wersji wystąpienia fragment dotyczący konieczności ocieplenia wizerunku sprowadzał się do frazy, że wojna w polityce jest zła i należy ją zakończyć. Po namowach dorzucił, że od wojny lepszy jest pokój. Zasada mówiąca o tym, że przekaz pozytywny jest lepszy od negatywnego, należy do abecadła public relations. Kaczyński nie zdawał sobie jednak z tego sprawy.
To współpracownicy przekonali prezesa PiS także do wyraźnego rozgraniczenia dwóch wystąpień. To pierwsze, wygłoszone w sobotę było ekspiacyjne, stanowiło rozrachunek z przeszłością i miało odciąć PiS od współpracy z Samoobroną i LPR. Niedzielne miało być z kolei wyjściem naprzód, w przyszłość. Kaczyński zaczął je nawet od żartu, że musi się spieszyć, bo o piętnastej zaczyna się mecz Polska – Dania w piłce ręcznej. Chodziło o rozładowanie napięcia, jego własnego i tego unoszącego się w sali. By zmieścić się w czasie, Kaczyński poprosił Dudzińskiego, by co dziesięć minut dawał mu znaki, ile czasu zostało do końca.
(...)
Autor: Michał Krzymowski
"ANGORA" nr 2,
17.01.2010 r.
ZACZĄŁ SIĘ NOWY ROK
Nowy Rok – a przy władzy te same partie
– a właściwie: ci sami ludzie, którzy z ramienia
bezpieki organizowali „Okrągły
Stół”. Ci sami oszuści, złodzieje... i, co najgorsze,
głupki.
Dlaczego ONI są nadal u władzy? Bo
Państwo na NICH głosowaliście!!
(...) Jak któraś partia traci popularność,
to zakłada się nową, będące w łapskach
bezpieki telewizje ją w try-miga wypromują
– i ci sami ludzie mogą spokojnie
rządzić nadal.
ONI po prostu uważają – jak widać słusznie
– że przeciętny wyborca to idiota, któremu
można wmówić wszystko. (...) – jak telewizja
pokaże, to ludzie uwierzą. I zapłacą.
I o to IM chodzi.
(...)
Zauważcie Państwo: ceny telefonów
komórkowych i ich połączeń spadły przez
10 lat (uwzględniając inflację) ponad sześciokrotnie
– bo ERA, PLUS, PLAY,
ORANGE itd. muszą ze sobą konkurować;
w tym samym czasie cena prądu
z reżymowych elektrowni poszła w górę
o ponad 30!!!
To chyba powinno każdemu człowiekowi
wystarczyć?
Pewno nie pamiętają już Państwo, jak za
„komuny” wszystkiego brakowało. Na
przykład: w ZSRS brakowało mleka. Dlaczego
brakowało? Bo reżym dbał o produkcję
mleka – i dopłacał do niej. Efekt:
mądrzy kołchoźnicy jeździli do miasta, kupowali
tam mleko produkowane przez kołchoźników-
frajerów, do którego dopłacał
podatnik... i odstawiali je do zlewni!! Proste?
Obecnie jest to samo.
(...)
Po drugie: proszę uważnie patrzyć: która
partia najwięcej pieniędzy wydaje na wybory.
Ci, co mają na tysiące billboardów, albo
już ukradli i chcą nadal kraść – albo chcą
zacząć kraść. Bo niby dlaczego tak im zależy,
by być w Senacie lub Sejmie?
Mnie nie zależy. Moja partia – obecnie
nazywa się „Wolność i Praworządność”
– zakłada, że to Państwu powinno zależeć,
by ICH wywalić od władzy. Jeśli chcecie za
prąd płacić trzy razy mniej, a za lekarstwa
sześć razy mniej.
Mam nadzieję, że w Nowym Roku pójdą
Państwo po rozum do głowy – i będą głosowali
na partię NIE reklamowane w TV.
A jak nie?
No, to w Nowym Roku nadal będą rządzili
ci sami oszuści.
Czego Państwu nie życzę...
Bo ja to sobie dam radę...
Janusz Korwin-Mikke
„PRZEGLĄD” nr 47, 26.11.2006
r.
POLITYK
JAK MYDEŁKO FA
Wyborca ma dzisiaj
ciężkie życie. Czyta hasła porozlepiane na ulicach i czuje się jak Pietruszka z
"Martwych dusz": "Oto z liter ciągle wychodzą jakieś słowa,
które diabli wiedzą, co znaczą". Niby na pierwszy rzut oka wszystko w
porządku, ale gdy wyborca przypatrzył się bliżej, mógł tracić ochotę na
głosowanie. Dlaczego? Proponujemy poddać hasła wyborcze dwóm testom.
Test pierwszy:
hasło przeciwne
Polityka to podobno spór o kształt życia społecznego i podział władzy. Spór projektów - przeciwstawnych albo przynajmniej różnych. Jeżeli hasło wyborcze ma coś wspólnego z polityką, czyli wyraża jakąś propozycję co do wspólnego życia, to powinno mieć jakąś treść, której można przeciwstawić treść alternatywną, inną, słowem sprzeczną z tą pierwszą. Na przykład kiedy 60 lat temu pisano na plakatach "Chłopom ziemię, robotnikom fabryki", wiadomo było, że z drugiej strony barykady można oczekiwać transparentu z napisem "Łapy precz od naszej własności". Spór widoczny jak na dłoni - tu i tam konkretne stawki walki politycznej.
Weźmy pierwsze z brzegu hasło naszych wyborów samorządowych. Platforma Obywatelska kojarzyć ma się z zawołaniem "By żyło się lepiej". Bardzo ładnie, ale przecież żaden z przeciwników Platformy nie pójdzie do wyborów z hasłem "By żyło się gorzej". Nonsens, który ujawnia, że hasło jest puste, nie wyraża żadnego projektu, nie odnosi się do żadnego sporu społecznego czy politycznego. Jest nic nieznaczącym ogólnym życzeniem, w sam raz na świąteczny wieczorek u cioci: "Miło jest w dzień pogodny wypić kawkę na świeżym powietrzu".
Niestety, tak właśnie zbudowane są niemal wszystkie hasła. Centrolewica zapewnia, że "stoją za nią kompetencje", ale nikt w miarę rozgarnięty nie będzie wabił wyborców brakiem kompetencji; Hanna Gronkiewicz-Waltz kusi nas stwierdzeniem, że "rozwiąże problemy Warszawy", choć przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że chce zostać prezydentem miasta, bo ma jego problemy w głębokim poważaniu; Marek Borowski zalecał się zapewnieniem, że "dotrzymuje obietnic", tylko że mało kto będzie zjednywał sobie głosy, oświadczając, że co powie, to skłamie.
Trudno wyobrazić sobie polityka, który by maszerował do wyborów pod transparentem "Tylko ja sam". Mimo to Donald Tusk śmiało oznajmia, że on będzie walczył w wyborach "Razem". Razem z kim? Platforma pokazywała przez ostatni rok, że nie chce współpracować właściwie z nikim: z oczywistych względów nie lubi PiS, SLD się brzydzi, Lepperem i PSL pogardza, z LPR głęboko się nie zgadza, a PD nawet nie zauważa, bo za mała. Czyli jak? "Razem" z samą sobą? Cóż, na takie "razem" język polski ma określenie "osobno". Wychodzi na to, że "razem" znaczy tyle, co "głosuj na mnie!" i ten slogan właśnie wygrywa. Centrolewica reklamuje się zapewnieniem "Żadnych popisów". Czyli nie tamci, lecz my! Czy nie prościej byłoby wydrukować jeden billboard z hasłem "głosuj na nas" i tylko zmieniać podpisy?
Jeśli nawet zdarzy się mniej mgliste hasło, jak ognia unika się w nim rzeczywistych problemów. Jakaś partia napisała, że jest za "edukacją i rozwojem" i za tym "żeby nasze dzieci chciały żyć we własnym kraju". Każdy całym sercem miał poprzeć tę partię, nawet jeśli nie ma dzieci. Tyle że nikt nie wie, jaka ma być ta edukacja. Płatna? Bezpłatna? Publiczna czy może prywatna? Katolicka czy laicka? I z jakiego właściwie powodu dzieci będą "chciały żyć we własnym kraju"? Bo wpoi im się patriotyzm czy może dlatego, że będą mogły mówić to, co myślą?
Jedyną jaśniejszą gwiazdą na firmamencie ponurych wyborczych plakatów jawi się LPR. Liga ma rzeczywiście hasła, które coś znaczą. Kiedy czytamy "Rodzina, ojczyzna, praca", to wiemy mniej więcej, o co chodzi przynajmniej w pierwszych dwóch członach. Nacjonalizm i patriarchat uświęcone przez państwo. Jasna wizja - kroczek dalej niż dzisiaj. Podobnie z hasłem "Silna rodzina to silna Polska". Reagujemy instynktownie, formułując hasła typu "Prawa jednostki, internacjonalizm" albo "Związki partnerskie to szczęśliwi Polacy". Szkoda tylko, że Liga, która jako jedyna bierze jeszcze na serio demokrację, chce wygrać głównie po to, żeby z demokracją ostatecznie zrobić porządek.
Test drugi: quid
pro quo
Gdyby hasła wyborcze coś znaczyły, z pewnością partie polityczne i politycy nie mogliby się nimi dowolnie pozamieniać. Lud idący na Tuileries z okrzykiem: "Precz z monarchią!" nie może przecież nagle zamienić się na hasła z arystokratami, którzy najchętniej krzyczeliby: "Niech żyje król!".
Weźmy pierwsze z brzegu hasło dzisiejsze: "Wizja i skuteczność". Czyje to? Borowskiego? Czemu nie! Gronkiewicz-Waltz? Właściwie może być, nic nie stoi na przeszkodzie. Tuska? Też pasuje. LPR - oczywiście. A cudne hasełko "PSL = normalnie". PSL można zamienić na jakąkolwiek inną partię i hasło działa w najlepsze. "Dotrzymuję obietnic" - podpis może być dowolny. Pod hasłem "Razem" mogłyby z powodzeniem iść do wyborów LPR i PiS, nikt by nawet okiem nie mrugnął. A plakaty PiS z hasłem "Obywatel IV Rzeczypospolitej"? Gdyby rolnika z synkiem na tle złotych kłosów obdarzyć podpisem "Obywatel Polski Kuronia", można od razu startować z kampanią.
To jeszcze nic. Można zrobić lepsze doświadczenie. Zamienić logo polityczne na jakiekolwiek inne. "Za nami stoją kompetencje" - niech będzie podpis Microsoft albo Toschiba. Gra? Gra! Albo "Razem". Żywiec? Coca-Cola? Może chipsy Lays? "Dotrzymujemy obietnic" - PZU czy Commercial Union? "Obywatela IV RP" pod obrazkiem panienki z rozwianym szalem można spokojnie zastąpić Lenorem albo Vizirem, może Orange albo mydełkiem Fa. I co? I nic! Bardzo dobrze! Na Pradze pewien kandydat PiS reklamował się hasłem "Postaw na młodość". Nazywają go na osiedlu "L'Oréal". Cóż, po takiej zabawie na "Rozwiążę problemy Warszawy" zostaje już chyba tylko podpis Alka-Seltzer...
Ciekawy świata Czytelnik może wykorzystać te dwa kryteria i samodzielnie prowadzić badania nad polską polityką. Obawiamy się jednak, że w 99% otrzyma podobne wyniki. Będzie więc musiał niechybnie dojść do wniosku, że ktoś robi tutaj kogoś ordynarnie w konia. Zawartość polityki w polityce w III, IV RP jest znacznie niższa niż zawartość cukru w cukrze w PRL. Po prostu erzac.
Jeżeli dodamy do tego fakt, że połowa Polaków żyje w takiej biedzie, że zabiegi wokół utrzymania nie pozwalają im nawet czytać gazet, nie mówiąc o wnikaniu w programy wyborcze partii, to trudno się dziwić, że na hasła z ulicznych billboardów reagują - delikatnie rzecz ujmując - obojętnie. Ludowa mądrość okazuje się bardziej przenikliwa niż wiedza ekspertów. Tylko około połowy uprawnionych chodzi na wybory, bo ludzie widzą, że wyboru nie ma. Zostały tylko pozory.
Katarzyna
Chmielewska, Tomasz Żukowski
Autorzy są redaktorami kwartalnika "Bez Dogmatu"
"WPROST" Numer:
32/2006 (1235)
SŁOWOTRYSK
Duet Lepper - Doda zwyczajowo w południe wykręca numer, a radio i telewizja od razu puszczają to w eter
Rano Lepper, wieczorem Doda. Rano Doda, wieczorem Lepper. Jakiego kanału byś nie włączył, jakiej gazety byś nie otworzył. Nie, żeby duet Lepper - Doda - a rozumie się, że to symboliczne figury naszego życia publicznego - od razu czegoś dokonał albo i nie dokonał. Duet Lepper - Doda - zwyczajowo w południe wykręca numer: chlapnie coś, wyskoczy z czymś, zrobi cokolwiek. Radio i telewizja puszczają to w eter od razu, gazety biorą na papier następnego ranka. Ale w eterze i w druku to już nie jest ten sam numer, co w południe. Olejnik, Żakowski, Hennelowa i z pięć tuzinów pomniejszych ekspertów od Leppero-Dody produkuje bowiem tymczasem o ich numerze cały traktat. Z badaniem OBOP i z dwudziestoma przypisami na okoliczność. Co duet powiedział faktycznie, co chciał powiedzieć, co mógł powiedzieć, co miał na myśli i jak to wpłynie. Z boczku słupki popularności i diagram szans w nadchodzących wyborach. I do tych gazet z wykładnią i ze słupkami duet dorywa się z samego rana. Bo duet dwie rzeczy wie na pewno: raz, że chlapie bez sensu i dwa - zawsze znajdzie się gładki redaktor, który dla elektoratu znajdzie w tym chlapnięciu myśli państwowotwórcze. I jak Lepper z Dodą przeczytają te myśli u redaktora, to teraz - proszę bardzo - oni mogą pojechać do telewizji i się odnieść. Do tego, co już wiedzą, że powiedzieli wczoraj. I oczywiście, chlapnąć coś na jutro. A jak chlapną, to Olejnik - Żakowski - Hennelowa od ręki to naświetlą, wydrukują, duet sobie rankiem poczyta, odniesie się. I tak dalej, i tak bez końca.
(...)
Wiesław Kot
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [15.03.2010, 16:48]
DLACZEGO LUDZIE U WŁADZY
KŁAMIĄ NA POTĘGĘ
I przychodzi im to z wielką
łatwością.
Politycy oszukują nas na każdym
kroku, a my dajemy się na to ciągle nabierać. Jak to możliwe? Władza daje
ludziom lepsze samopoczucie, większe możliwości poznawcze i ułatwia mówienie
kłamstw - czytamy na portalu msnbc.msn.com.
Badacze z Columbia Business
School zaprosili wolontariuszy do udziału w eksperymencie, który miał wykazać,
czy istnieje związek pomiędzy władzą, a łatwością oszukiwania innych.
Grupę podzielono na szefów i
zwykłych pracowników. Przełożeni otrzymali duże, przestronne biura. Pracownicy
małe klitki.
Uczestnikom badania powiedziano,
że mają znaleźć 100-dolarowy banknot, który leży gdzieś blisko nich. Połowa
wolontariuszy otrzymała przy tym maila, że mają ukraść ów banknot, druga
połowa, że mają go odłożyć na miejsce.
Uczestników badania zapewniono,
że osoba, która będzie ich przepytywać, nie będzie miała
pojęcia, czy ukradli, czy też
nie, ów banknot. Co więcej, jeśli uda im się ją okłamać, dostaną 100 dolarów
nagrody.
Wywiady z uczestnikami zostały
nagrane, tak by badacze mogli stwierdzić, czy wolontariusze okazywali jakieś
niewerbalne sygnały kłamstwa. Zbadano także ich zdolności poznawcze oraz
pobrano próbki śliny, by stwierdzić poziom hormonów.
Co się okazało?
Osoby, które nie miały władzy
podczas badania wykazywały wszelkie emocjonalne, poznawcze i fizjologiczne
oznaki, świadczące o tym, że skłamały. Tymczasem ci, którzy mieli władzę, nie
wykazywali żadnych oznak świadczących o tym, że mówią nieprawdę - stwierdziła
kierująca badaniem Dana Carney.
Wolontariusze, którzy pełnili
rolę szefów, mieli nawet niższy poziom hormonu stresu
- kortyzolu niż inni oszukujący
uczestnicy badania.
Wygląda na to, że władza chroni
ludzi przed stresem związanym z mówieniem nieprawdy - twierdzi Carney. | WB
„POLITYKA” -
nr 30, 28.07.2007 r.
JAK
MÓWIĆ, ŻEBY NIC NIE MÓWIĆ
Rozmowa z dr. Wojciechem Cwaliną, psychologiem marketingu
politycznego, o sposobach, jakie mają na nas politycy
Maria Radziewicz: – Czy polityka sięgnęła tabloidu?
Wojciech Cwalina: –
Oczywiście. Od kilku dekad mówimy o mediatyzacji polityki, czyli o tym, że gra
polityczna rozgrywa się poprzez media. Tylko polityk obecny w mediach ma
szansę, by dojść do władzy. Naturalną konsekwencją jest tabloidyzacja polityki.
Pęd mediów, zwłaszcza komercyjnych, do przyciągania uwagi wymusza przekazywanie
tego, co intrygujące, dziwne, skandaliczne. Konsekwencja i logika nie są tu
istotnymi zasadami. Politycy elegancko się w ten pęd wpisują.
A muszą?
To jest sprzężenie zwrotne.
Taki wzajemny chwyt za gardło. Żeby zaistnieć w mediach, trzeba wystawić się na
obiektywy i mówić rzeczy bulwersujące czy nawet dziwaczne. Wypowiedzi i reakcje
wyważone nie przyciągną uwagi ani dziennikarzy, ani widzów.
Zapotrzebowanie na debatę słabnie?
Zdecydowanie tak. Jedyną
grupą, która od czasu do czasu poszukuje treści, są dziennikarze. Społeczeństwo
mniej. Kto jest w stanie na dłużej skoncentrować uwagę na szczegółach reformy
podatkowej? Albo na systemie pierwiastkowym? Ilu Polaków wiedziało, o co w nim
chodzi? Debata po prostu zanika i to jest bardzo niebezpieczne. Debata
polityczna sprowadza się do sloganów, poza którymi nie ma treści, bo nikt tej
treści nie dopracował i nie przemyślał. Politycy nie lubią konkretów, bo jeśli
posłużą się konkretem, to konkurencji łatwo wykazać, że to, co mówią, nie jest
wcale takie logiczne ani sensowne. Oczywiście, polityk nie musi się na wszystkim
znać. I niestety bardzo często się nie zna.
Amerykanie również miewają bardzo ostre, niemerytoryczne
kampanie wyborcze, ale po nich zawieszają broń na rzecz konkretów.
Nie mitologizowałbym Stanów
Zjednoczonych. Zresztą tamtejsza tradycja polityczna stanowi, że ten, kto
przegrywa, nie jest już liderem swojej partii. A jeśli nie ma źródła konfliktu
personalnego, to łatwiej zawiesić broń czy wypracować kompromis. W Stanach
Zjednoczonych przegrani mają jednak alternatywę. Nie wypadają z obrotu
publicznego. Nadal funkcjonują w ramach partii czy biznesu. U nas politycy
przegrani nie mają alternatywy. Nie mieliby dokąd wrócić, więc wszyscy
przegrani pozostali liderami partii. Sytuacja w Polsce jest dziwna także
dlatego, że politycy nie do końca odróżniają marketing polityczny od
rzeczywistości politycznej. Marketing jest pomieszany z polityką. Politycy nie
rozumieją jeszcze, że marketing to forma, a nie ideologia.
(...)
Na czym polega?
Psychologia nazywa to
bezrefleksyjnością. Ludzie czują się zwalniani od myślenia. W uproszczeniu
przekaz z mediów jest taki: po co się będziesz zastanawiał, posłuchaj, co
mówimy i jak mówimy. Mamy rację i nie ma alternatywy. Konsekwencją jest między
innymi to, że coraz trudniej jest stwierdzić, na podstawie czego ludzie podejmują
swoje decyzje wyborcze. Wyborcy często sami nie wiedzą, dlaczego na kogoś
głosują. A jak zaczynają podawać motywy, to są to zasłyszane slogany. To dzieje
się nie tylko w Polsce.
Opozycja narzeka, że język władzy jest agresywny,
emocjonalny, ale władza jakoś dobrze się z dużą częścią społeczeństwa
porozumiewa. Donald Tusk mówi, że merytoryczne konferencje, na których
prezentuje swoje rozwiązania programowe, nie wzbudzają zainteresowania.
Wzbudzają je za to dmuchane afery albo detonowani co poniedziałek agenci. W
związku z tym jego partia funkcjonuje jako ta bez pomysłu. Czy opozycja też
musi zacząć mówić takim samym językiem, żeby trafić do człowieka?
Rozwiązaniami programowymi
opozycji nikt nie jest zainteresowany, ale związane to jest z formą
prezentowania tych programów. To są konferencje techniczne. Jeśli ktoś
przychodzi na taką konferencję z czterystustronicowym dokumentem, to pobożnym
życzeniem jest, że ktoś tego posłucha. To nie jest sposób komunikowania się z
mediami ani ze społeczeństwem. Ludzie się wyłączają. Przecież nie będę słuchał
o czymś, czego nie rozumiem, chyba że chcę przeżyć przygodę intelektualną. Dla
wielu ludzi nie jest to jednak atrakcyjne wyzwanie.
(...)
Czy zwalnianie ludzi z myślenia jest jedynie efektem
tabloidyzacji mediów i polityki? Czy bywa działaniem celowym podejmowanym przez
polityków?
Partie wolą, jeśli ludzie nie
myślą i nie zadają pytań merytorycznych. Po co ktoś ma pytać o sytuację
polskich przedsiębiorców czy rolę Polski w UE po 2014 r.? Wydaje się, że
obecnie mamy do czynienia z bardziej intensywnym procesem promowania
bezrefleksyjności niż jeszcze parę lat temu.
(...)
O tym, że kategorię marketingowej zasłony wykorzystuje
obecna władza, świadczy wypowiedź premiera, że pielęgniarki świadomie sprzęgły
swój protest z przygotowywaną reklamówką PO.
Czasem spiski rzeczywiście
istnieją, ale znacznie częściej ich poszukiwanie ociera się o absurd. Nie
mówię, że to charakteryzuje jedynie premiera czy rząd. Myślę o metodzie
komunikowania się. Ludzie lubią wierzyć w spiski, bo spiski zwalniają od
odpowiedzialności i z konieczności zastanawiania się nad rzeczywistością.
Dostarczają łatwego wytłumaczenia niepowodzeń.
Czy w jakimś momencie teoria spiskowa przestaje działać
jako metoda?
Wydaje mi się, że jako metoda
będzie działać jeszcze długo. Natomiast z całą pewnością pewne spiski mogą
zostać zdyskredytowane poprzez ich kompletne ośmieszenie. Ale to wbrew pozorom
nie jest takie łatwe. Ja bym zresztą nie przeceniał praktycznej roli tej
zasłony dymnej. Oprócz rządu Jerzego Buzka nie było ekipy skłonnej do
realizowania obietnic wyborczych. No i fakt, że tamten rząd zużył się
błyskawicznie przy wprowadzaniu reform, jest dla następnych ekip jedynie
przestrogą. Pewna wypowiedź Leszka Millera jest kwintesencją tego stylu
uprawiania polityki. Po wygranych wyborach udzielał on wywiadu radiowego.
Zapytany, dlaczego nie realizuje obietnic wyborczych, odpowiedział: A dlaczego
mam je realizować? I tłumaczył: Gdybyśmy wygrali jako partia, to może byśmy
realizowali. Ale jest koalicja, więc nie możemy niczego realizować, bo
potrzebny jest kompromis, w imię którego musimy z naszych obietnic zrezygnować.
Więc nie ma ucieczki przed wyborczym oszustwem?
Marketing polityczny to jest
handel nadzieją. A nadzieja jest wspaniałym uczuciem.
Człowiek woli być pięknie oszukiwany niż nieoszukiwany w
ogóle?
Licytowanie obietnic jest
atrakcyjne. Czy są one oszustwem? Przed wyborami trudno jest to z całą
pewnością stwierdzić. Wyborca zawsze ma nadzieję, że może tym razem coś zmieni
na lepsze. Można więc powiedzieć, że w pewnym sensie jest gotów na to, aby być
oszukanym. Oczywiście jeśli oszustwo nie jest absurdalne. Przy czym stopień
odporności obywateli na absurd jest różny. Okazało się na przykład, że
obietnica wybudowania 3 mln mieszkań, jeśli miała wpływ na wybory, była dla
społeczeństwa nieabsurdalna.
Czy prawdą jest, że gdyby wyborca miał wybierać, to woli,
by potencjalnemu wrogowi stała się krzywda, niż żeby jego potrzeby zostały
zaspokojone? Czy w marketingu politycznym bierze się taką prawidłowość pod
uwagę?
To, o czym pani mówi, nazywa
się efektem negatywności i jest elementem natury człowieka. Łatwiej jest
obrzucić kogoś błotem, niż zbudować swój własny pozytywny wizerunek.
Skuteczność zależy od tego, na ile ma się komuś poprawić i na ile komuś ma się
pogorszyć. Z reguły jest tak, że pogorszyć można natychmiast, a jeśli myśli się
o poprawie, to jest to zwykle proces długotrwały. W psychologii zjawisko to
określa się jako efekt odraczanej gratyfikacji. Nie każdy potrafi czekać. Nie
każdy jest też w stanie przedstawić tak atrakcyjną i wiarygodną wizję
przyszłości, aby warto było czekać. Stąd łatwiej jest wykazać, że konkurent
jest oszustem, niż że ja jestem mesjaszem.
Kiedy protest społeczny może przebić się przez zasłonę
dymną, o której pan wspomniał? Nauczyciele się nie przebili, pielęgniarki i
lekarze walczą.
Fiasko nauczycieli mnie nie
zdziwiło. To jest grupa społeczna, która ma stosunkowo wysoką rangę społeczną,
ale ograniczone narzędzia nacisku. W zasadzie może jedynie zagrozić
wstrzymaniem matur, bo już w trakcie roku szkolnego protest nauczycieli na
pewno spotkałby się z poparciem wielu uczniów, ale raczej nie wzbudził
większych obaw wśród rządzących. Nie dysponują oni fizyczną siłą nacisku, którą
mają górnicy. Lekarze, pielęgniarki mają z kolei wyższą rangę społeczną. Ich
strajk niesie wyższe, bardziej konkretne ryzyko. Zarówno dla rządzących, jak i
dla obywateli. Nie jest więc zaskoczeniem, że większość Polaków popiera ich
żądania. Ale i to poparcie ma swoje granice. Rządzący z pewnością kalkulują,
gdzie jest próg zmęczenia społeczeństwa.
(...)
Czy nie wygląda tak źle także z tego powodu, że spada
jakość samych polityków?
Wiele osób, które mają
określone kompetencje, pomysły, ma także szacunek do siebie i pewną dozę
realizmu. Obserwując, co dzieje się w stabloidyzowanym świecie polityki,
postanawiają trzymać się od niego jak najdalej. Nie oznacza to jednak, że nikt
ich w nim nie zastąpi! Każde wybory pokazują, jak wielu jest chętnych do tego,
aby zasiąść w ławach parlamentarnych. Dla wielu z nich jest to niezłe miejsce
pracy, w którym można zrealizować nie tyle coś dla innych, co raczej coś dla
siebie. Wyborcy wydają się również odczytywać taką sytuację. Poza pewnymi
wyjątkami frekwencja wyborcza przejawia tendencję spadkową. Być może za parę
lat zbliżymy się do sytuacji, gdy do urn pójdzie 10 proc. uprawnionych. Wybory
będą ważne – ale czy wybrani w nich reprezentanci będą mieli faktyczne
przyzwolenie społeczeństwa na realizację swoich wizji? Podchodząc do tej
sytuacji bardziej cynicznie można jednak powiedzieć, że człowiek, wyborca,
przyzwyczaja się do rozmaitych warunków życia. I politycy o tym wiedzą.
Rozmawiała Maria
Radziewicz
Wojciech Cwalina jest
adiunktem w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Był doradcą w
politycznych kampaniach wyborczych od 1997 r. Jest członkiem Polskiego
Towarzystwa Marketingu Politycznego i stypendystą Fundacji na rzecz Nauki
Polskiej. Od 2002 r. należy do rady redakcyjnej „Journal of Political
Marketing”. Razem z prof. Andrzejem Falkowskim napisał pierwszy w Polsce
podręcznik prezentujący marketing polityczny z perspektywy psychologicznej.
„NEWSWEEK”
nr 2, 15.01.2006 r. GOSPODARKA
ZYSKI
Z RADYKALIZMU
Kraje, które szybko i głęboko liberalizują swoją gospodarkę, osiągają spektakularne sukcesy nie tylko ekonomiczne, ale i polityczne. Stopniowe reformy oznaczają kłopoty, a nawet odwrócenie trendu wzrostowego – do takiego wniosku doszli autorzy tegorocznego Indeksu Wolności Ekonomicznej, opublikowanego właśnie przez Heritage Foundation. Indeks 157 gospodarek rynkowych powstał na podstawie oceny m.in. ochrony prawa własności, stawek podatkowych czy interwencjonizmu państwowego.
Zdaniem autorów indeksu zyski ze stopniowych reform nie są odczuwalne dla społeczeństwa, dlatego też takie reformy nie zyskują poparcia. Wyraźnie widać natomiast efekty radykalnych reform. Estonia, która w połowie lat 90. radykalnie zreformowała swoją gospodarkę, z 14. miejsca i produktu krajowego brutto (PKB) 3,95 tys. dolarów na mieszkańca skoczyła w 2004 roku na 7. miejsce z dwukrotnie większym PKB. Polska zajęła w rankingu dopiero 41. miejsce, a wyprzedzili nas m.in. Czesi, Litwini, Słowacy i Węgrzy. | AR
"WPROST' Numer: 8/2006
(1211)
ZAŁATWIONE ODMOWNIE
Polską gospodarkę czekają kolejne cztery zmarnowane
lata
(...)
Gospodarka, czyli PiS niechętny
Zwłaszcza w gospodarce pierwsze sto dni wypadło wręcz fatalnie. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że jeśli chce się przeprowadzić trudne, kosztowne i przez to niepopularne reformy, trzeba to zrobić w ciągu pierwszych stu dni. Z reguły bowiem takie reformy spotykają się z negatywnym przyjęciem. Mniej więcej po dwóch latach efekty zaczynają być jednak widoczne. Wzrost gospodarczy przyspiesza, bezrobocie spada (na Słowacji i jedno, i drugie odnotowano nawet wcześniej, po mniej niż półtora roku). W rezultacie nastroje poprawiają się i po czterech latach jest wyraźnie lepiej, co pozwala tym, którzy zdecydowali się na radykalne reformy, wygrać kolejne wybory. W przeciwnym wypadku, nie podejmując reformatorskich kroków, nie wzbudza się niechęci w trakcie kadencji, ale też nie wygrywa się następnych wyborów.
PiS od wygranych wyborów manifestował swoją niechęć do reform wolnorynkowych. A dziś już wiadomo, że długotrwałe przyspieszenie gospodarcze jest możliwe tylko tą drogą. Ponieważ rząd premiera Marcinkiewicza i jego zaplecze parlamentarne nie zrobili nic w tym kierunku, więc nie tylko jego "studniówkę" należy ocenić jednoznacznie negatywnie, ale też można być pewnym, że żadnych reform niezbędnych do tego, by podwoić tempo wzrostu (przypominam: 3,2 proc. w 2005 r.), nie będzie. Polską gospodarkę czekają kolejne cztery zmarnowane lata... (...)
Jan Winiecki
"WPROST" Numer: 29/2006 (1232): Kto nie przeprowadzi zasadniczych reform w ciągu pierwszych stu dni, twierdzą specjaliści od polityki, ten nie przeprowadzi ich w ogóle, gdyż po roku, dwóch latach wszelkie działania nacechowane będą kunktatorstwem, myślą o nieodległych już kolejnych wyborach. A jeśli je przeprowadzi, to najprawdopodobniej wybory przegra. Na tym właśnie przejechali się słowaccy reformatorzy. Ich najważniejsze reformy (podatkowa, ubezpieczeniowa i samorządowa) przeprowadzano w połowie kadencji parlamentu. I chociaż wzrost PKB znacznie się zwiększył - z około 5 proc. w 2004 r. do mniej więcej 7 proc. w 2006 r. - to jednak te sukcesy pojawiły się zbyt późno, by zapaść w świadomość Słowaków. Dominowało w niej bowiem jeszcze niezadowolenie ze zmian. Wszelkie badania potwierdzają bowiem, że ludzie z przyczyn psychologicznych nie lubią zmian, nawet tych na lepsze. I trzeba czasu, by zauważyli, że po zmianach żyje im się lepiej.
Jan Winiecki
"WPROST" Numer:
43/2007 (1296)
WIELKA ZMOWA
Wynik wyborów nic nie zmieni w polskiej gospodarce
Polska zasługuje na cud" – przekonywali podczas kampanii wyborczej politycy Platformy Obywatelskiej. Paradoksalnie, to nietrafione z marketingowego punktu widzenia hasło doskonale diagnozuje sytuację w polskiej gospodarce. Tylko cud może sprawić, by przeprowadzono u nas konieczne reformy. Polska stała się klasycznym przykładem „tyranii status quo", o której pisał Milton Friedman, laureat Nagrody Nobla z ekonomii. Friedman zauważył, że demokracja to nie są, jak się wielu wydaje, rządy większości, tylko koalicji dobrze zorganizowanych mniejszości, które mają silny interes w tym i środki do tego, by nie zmieniać korzystnego dla nich stanu rzeczy, nawet jeżeli jest niekorzystny dla całego społeczeństwa. Te mniejszości obronią swój interes niezależnie od tego, czy rządzi PiS, czy PO.
(...)
Skazani na stagnację
(...) Dzieje się tak dlatego, że zbyt silne są u nas grupy interesów wpływające na władzę. I to one, a nie partie decydują o kształcie polityki. Doskonałym przykładem była próba zwiększenia wolności gospodarczej za pomocą pakietu Kluski, która została zwyczajnie unicestwiona przez urzędnicze lobby. Z podobnych powodów mimo szczerych chęci nie udało się PiS doprowadzić do likwidacji niczym nie uzasadnionych przywilejów, którymi cieszą się zawody prawnicze (adwokaci, notariusze, radcowie). Dlatego również nie będzie w Polsce prywatyzacji służby zdrowia, bo przeciwne jest jej lobby związane z koncernami farmaceutycznymi i lekarzami, którzy czerpią zyski ze scentralizowanej publicznej kasy. Nie zostaną także wprowadzone bony oświatowe, gdyż związki zawodowe nauczycieli nie chcą, aby nauczyciele konkurowali z sobą o uczniów. Nie będzie także zmniejszenia liczby pozwoleń i licencji, gdyż blokuje to lobby urzędników, którzy w wyniku takiej operacji straciliby pracę, a przynajmniej możliwości przyjmowania łapówek.
Te grupy społeczne wyhodowała nasza klasa polityczna, tworząc sobie klientelę wyborczą: najmłodszych na świecie emerytów, fałszywych rencistów, górników po podstawówce zarabiających więcej niż nauczyciele akademiccy itp. Całe grupy społeczne, które przez kilkanaście lat nauczyły się, jak wybierać polityków, którzy w parlamencie zadbają o to, aby strumień pieniędzy płynący do nich z budżetu był z roku na rok coraz większy. Na przykład w 2008 r. wydatki na cele socjalne wzrosną jeszcze o 15 proc. – to dwa i pół razy więcej niż wzrost PKB.
(...)
Roger Douglas, minister finansów w rządzie Nowej Zelandii, który w latach 80. wprowadzał radykalną reformę gospodarczą, pytany później o receptę na sukces, odpowiedział: „Dokładnie zdefiniuj, co chcesz osiągnąć, i sprintem zmierzaj do celu. Inaczej grupy interesów, których korzyści naruszysz, zdążą się zmobilizować i pozbawią cię władzy".
Jan Pińsk, Aleksander Piński
"WPROST" Numer:
42/2006 (1244)
POLSKI RABAT
Program powszechnego uwłaszczenia polityków, radnych, urzędników oraz krewnych i znajomych królika
Andrzej Boguta, 52-letni radny SLD z Warszawy, należy
do grupy najzamożniejszych osób w Polsce. Jego majątek jest wart co najmniej
885 tys. zł, a miesięczne zarobki wynoszą 17,2 tys. zł. Boguta buduje obecnie
dom o powierzchni 225 m2, a do pracy jeździ lexusem lub jeepem grand cherokee. Ten
sam Boguta od kilkunastu lat jest najemcą mieszkania komunalnego o powierzchni
75 m2 na warszawskiej Ochocie; płaci za nie niski czynsz - 600 zł miesięcznie,
chociaż cena rynkowa za wynajem takiego mieszkania to 2 tys. zł. Różnicę, czyli
1400 zł miesięcznie (16 800 zł rocznie) finansują radnemu podatnicy
Już niedługo jednak Boguta wykupi mieszkanie za 10 proc. jego wartości, czyli ok. 50 tys. zł, i dzięki hojności miasta stanie się milionerem. - Czy dlatego, że jestem z lewicy, mam nie wykorzystać okazji i być biedny? - komentuje swoją sytuację Boguta. - Nie jestem jedynym, który postępuje w ten sposób - usprawiedliwia się. I ma rację. Jest tylko jednym z tysięcy polityków, urzędników i ich znajomych, którzy przejęli albo niedługo przejmą za bezcen (od 1 proc. do 20 proc. rynkowej wartości) mieszkanie komunalne. - Takiej sytuacji nie ma nigdzie na świecie - komentuje Marek Majchrzak, szef Polskiej Federacji Zarządców Nieruchomości. Rocznie polskie samorządy sprzedają 50 tys. mieszkań, co przy ostrożnym założeniu, że mieszkanie jest warte 100 tys. zł, oznacza, że z polskich miast rocznie wyprowadza się nieruchomości warte 4,5 mld zł.
Uwłaszczenie klasy urzędniczej
W Polsce jest około 1,2 mln mieszkań komunalnych (jeszcze w 1994 r. było ich ponad 2 mln). W państwach rozwiniętych mieszkania "dla biednych" powstają tam, gdzie ziemia jest najtańsza. W Polsce większość mieszkań komunalnych to lokale odebrane po wojnie prywatnym właścicielom albo przejęte po osobach, które zginęły w czasie wojny i nie miały spadkobierców. Do miast należą także odbudowywane albo zbudowane po wojnie budynki w centrach miast (na przykład warszawskie Stare Miasto czy Mariensztat). To często zabytkowe kamienice, w których mieszkania są warte na wolnym rynku setki tysięcy, a nawet miliony złotych. Na początku lat 90. na fali mody na powszechne uwłaszczenie zdecydowano, że osoby, które przez lata wynajmowały takie mieszkanie, będą mogły je wykupić z rabatem sięgającym 99 proc. wartości mieszkania. Inny, podobny program z tego okresu - powołania Narodowych Funduszy Inwestycyjnych - został już ostatecznie oceniony jako błąd (zwykli obywatele zarobili po kilkadziesiąt złotych, natomiast firmy powiązane z politykami - miliardy złotych). Tymczasem rozdawnictwo mieszkań komunalnych, chociaż efekty są podobne, trwa i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się zmienić. Dzieje się tak dlatego, że przydział mieszkania komunalnego to łatwy sposób na legalne dorobienie się na sprawowaniu władzy. Takie mieszkania otrzymują głównie politycy samorządowi, urzędnicy i powiązane z nimi osoby. A kiedy kończy się kadencja, nie muszą ich oddawać. - Przekonywanie polityków do zmiany zasad przyznawania mieszkań komunalnych przypomina mówienie do ściany - mówi Majchrzak.
Zapomoga na stałe
Politycy nie tylko nic nie robią, by to zmienić, ale wprowadzają zasady sprawiające, że przejmowanie mieszkań komunalnych przez osoby zamożne jest coraz prostsze. O ile na przykład w Warszawie, by uzyskać mieszkanie komunalne, nie można zarabiać więcej niż 150 proc. najniższego wynagrodzenie brutto w gospodarstwie jednoosobowym (1272 zł) albo 100 proc. w gospodarstwie wieloosobowym (849 zł), o tyle już następnego dnia po przeprowadzce nasze wynagrodzenie może wzrosnąć na przykład do 20 tys. zł miesięcznie i miasto z tego powodu nie ma prawa odebrać mieszkania. Radni żadnego z polskich miast (z wyjątkiem Gdańska) nie wprowadzili bowiem obowiązku okresowego weryfikowania dochodów osób zajmujących mieszkania komunalne. Skutek jest taki, że mieszkania raz przyznane są zajmowane dożywotnio, a potem przekazywane w spadku. Polska to jedyny kraj w Europie, gdzie mieszkania komunalne nie są traktowane jako przejściowe, z których korzysta się do czasu "stanięcia na nogi". - Znam setki zamożnych osób, które mają własne wille, prowadzą dochodowe interesy i mają mieszkania komunalne tylko dlatego, że ich dziadek otrzymał je 60 lat temu - mówi Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości.
Front jedności narodowej
Dlaczego prawo pozwalające na przejmowanie za grosze mieszkań przez zamożne osoby jest tolerowane? Dlatego, że tolerujący na tym korzystają. Maria Potępa, była posłanka SLD (obecnie członek Socjaldemokracji Polskiej), ma działkę o powierzchni 5800 m2, na której stoi dom o powierzchni 150 m2, wart 450 tys. zł. Równocześnie Potępa korzysta z mieszkania komunalnego w Będzinie (województwo śląskie) o powierzchni 128 m2. Jest ona także relatywnie zamożną osobą: ma 124 tys. zł, prawie 9 tys. USD i około 4,5 tys. euro oszczędności, dwa samochody i, jak twierdzi, właśnie przygotowuje się do wykupu mieszkania od miasta za ułamek jego wartości. - Nie mogę się wyprowadzić teraz do mojego domu, bo miałabym za daleko do pracy - mówi Potępa.
Także urzędnicy nie żałują sobie mieszkań komunalnych. W 2003 r. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że spośród 50 urzędników pracujących w Wydziale Spraw Lokalowych gminy Warszawa Centrum (gdzie mieszkania są najdroższe), ponad połowa przyznała mieszkanie komunalne sobie lub osobom z sobą spokrewnionym.
Niemoralny czynsz
Wystarczy poczytać lokalną prasę, by się przekonać, jakie są faktyczne kryteria przyznawania lokali komunalnych. W maju 2006 r. "Express Ilustrowany" ujawnił, że łódzcy radni przyznali 100-metrowe mieszkanie Małgorzacie Potockiej, szefowej regionalnego oddziału TVP w Łodzi. Zarabiająca kilkanaście tysięcy złotych Potocka argumentowała w piśmie do radnych, że "jako urzędnik państwowy (sic!) nie uważam, aby moralne było wynajmowanie drogiego mieszkania na rynku komercyjnym. Wzbogacenie się osoby prywatnej moim kosztem będzie nadużyciem". Za swoje mieszkanie płaci gminie 500 zł miesięcznie (rynkowa stawka wynajmu to około 2 tys. zł).
W 2005 r. Zarząd Domów Komunalnych w Warszawie przeprowadził kontrolę, z której wynikło, że w dziwnych okolicznościach przejęto kilkaset mieszkań komunalnych w najlepszych punktach Warszawy. Wykorzystano uchwałę rady gminy Centrum, która pozwalała na przejmowanie mieszkań komunalnych, a następnie wykupywanie ich za 80 proc. wartości, o ile osoba, która chciała przejąć mieszkanie, mieszkała w nim razem z najemcą przez co najmniej trzy lata. Problem polegał na tym, że jako dowód w takim postępowaniu przyjmowano oświadczenia sąsiadów, o których wiarygodności decydowali urzędnicy. Obecnie nadal istnieje taka możliwość przejęcia lokalu komunalnego, choć okres zamieszkiwania wydłużono z 3 lat do 7 lat.
Jak informował ostatnio "Dziennik Łódzki", do miejskiego Biura Pośrednictwa Zamiany Mieszkań zgłasza się coraz więcej osób, które chcą zamienić małe własnościowe mieszkania (15-20 m2) na duże komunalne (powyżej 60 m2). Robią to, oczywiście, tylko dlatego, że po kilku latach płacenia niewielkiego czynszu będą je mogły wykupić za 5 proc. wartości rynkowej. Nie trzeba do tego spełniać żadnych warunków dochodowych. Wystarczy wpłacić 330 zł na konto miasta i podpisać umowę zamiany mieszkania u notariusza.
Komunalna fikcja
Utrzymywanie obecnych przepisów dotyczących przyznawania mieszkań komunalnych politycy obłudnie tłumaczą troską o najuboższych. Tymczasem to właśnie te przepisy sprawiają, że mieszkania trafiają do kolegów i znajomych decydentów, a nie do naprawdę potrzebujących. Do miasta Warszawy należy 103 tys. mieszkań komunalnych. Wszystkie są zajęte, podczas gdy w kolejce czeka 6 tys. osób. Gdyby radni wprowadzili weryfikację dochodów najemców, problem braku mieszkań w stolicy dla najbardziej potrzebujących zostałby rozwiązany. Wtedy jednak politycy i urzędnicy straciliby szansę na uwłaszczenie, a radni nie mieliby pretekstu do budowania kolejnych mieszkań komunalnych. Tymczasem w lipcu 2006 r. oddano do użytku dwa kameralne (jeden ma tylko osiem mieszkań, drugi - szesnaście) dwupiętrowe bloki komunalne w Warszawie Włochach, które luksusowym wyglądem budzą zazdrość mieszkańców własnościowych mieszkań. Aby mieszkania nie trafiły do naprawdę biednych osób, czynsz ustalono na 7,7 zł za 1 m2, podczas gdy czynsz za 1 m2 mieszkania komunalnego w Śródmieściu nie przekracza 2,5 zł. Do budowy kolejnego budynku komunalnego przygotowują się radni warszawskiego Ursynowa. Lokalizację wybrano przy ul. Lanciego na Natolinie, tuż obok Kabat, które w ostatnim rankingu "Wprost" zostały uznane za najbardziej prestiżową dzielnicę w Polsce. Urzędnicy wiedzą, co robią. Budują mieszkania tam, gdzie chcą zamieszkać.
Autor: Aleksander Piński ( a.pinski@wprost.pl )
Współpraca: Sebastian Wiśniewski
POMOC KONTROLOWANA
Obecnie w USA jest około 1,5 miliona mieszkań wybudowanych i administrowanych przez rząd federalny. Mieszkania te mogą wynająć ludzie nie mający żadnego majątku (domu, ziemi itd.), których dochód na rodzinę jest niższy niż połowa przeciętnego dochodu rodziny w danym mieście. Wysokość opłaty miesięcznej za mieszkanie jest niewiele mniejsza niż 30 proc. dochodu rodziny i weryfikowana corocznie. Mieszkania te nie mogą być sprzedane. Wysokość miesięcznego czynszu wynosi średnio 190 USD. Rynkowy czynsz w amerykańskich apartamentach wynosi przeciętnie 620 USD. We wszystkich stanach działają programy, dzięki którym finansuje się różnicę między ceną rynkową za wynajęcie mieszkania a kwotą wynikającą z dochodu rodziny. Jeśli czynsz wynosi 1000 USD miesięcznie, a 30 proc. dochodu rodziny biednej stanowi 400 USD, to rząd dopłaca 600 USD. Trzeci program umożliwia biedniejszym, ale nie najbiedniejszym (dochód 50-80 proc. średniego wynagrodzenia w danym mieście) kupno domu po cenie niższej niż rynkowa. Różnicę pokrywa rząd, właściciel jednak nie ma prawa sprzedać tego domu po cenie rynkowej. Jeśli musi go sprzedać, władze odkupują go od właściciela po obniżonej cenie.
Ludwik M. Bednarz,
San Francisco
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Czwartek, 16.12.2010 18:16
URZĘDNICY ZNOWU SIĘ OBŁOWILI.
DOSTALI WYSOKIE NAGRODY
W tym mieście się nie oszczędza.
Chociaż samorządy w całej Polsce zaciskają pasa, to w stolicy oszczędności jakoś nie widać.
Od 10 do bez mała 60 tysięcy złotych, czyli trzykrotność miesięcznej pensji dostali prezesi jedenastu miejskich spółek za 2009 rok - podaje TVN Warszawa. W budżecie znalazło się na ten cel ponad 400 tysięcy złotych.
Najwięcej dostał prezes Tramwajów Warszawskich (59 574 złotych i 33 grosze brutto). Tuż za nim uplasowali się: Jerzy Lejk (Metro Warszawskie), Michał Machlejd (SPEC) i Henryk Brzuchac (MPWiK) - otrzymali po 50 tys. zł.
Czym urzędnicy zasłużyli sobie na rekordowe nagrody? Uzasadnienia nie ma, bo być nie musi - o nagrody wnioskują rady nadzorcze, a prezydent się do wniosków przychyla lub nie - czytamy na tvnwarszawa.pl.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney
„FAKTY I MITY” nr 14, 08.04.2004 r.
DARMOZJADY
Bogate Stany Zjednoczone mają
jednego parlamentarzystę na
435
tysięcy mieszkańców. W Rosji
na
232 tys. ludzi przypada 1
parlamentarzysta.
A w Polsce? Jeden na 69
tys. obywateli. Wniosek jest
taki:
jesteśmy krajem bogatym i
mamy
głupsze zgromadzenie
narodowe.
W Polsce działa lub
(częściej) tylko pobiera
publiczną kasę 460 posłów
i 100 senatorów,
a więc sześciokrotnie
więcej (w przeliczeniu na
liczbę obywateli) niż
w USA. W celu obsłużenia
tej armii zatrudniono
ponad cztery tysiące
ludzi – pracowników sejmowych
i w organizacjach
pokrewnych. Budżet
sejmu na rok 2004
wynosi 357 mln zł (bez
inwestycji). Jest to kwota
porażająca, szczególnie że
większość
obywateli zadaje sobie pytanie:
Co oni tam robią za pieniądze
podatnika? Jak to, co robią?
Biorą
10 074 zł miesięcznie (poseł
niezawodowy)
plus diety 2245 zł, a w tym
roku wywalczyli sobie podwyżkę
na
biura poselskie – 10 tys. zł
miesięcznie.
Oprócz tego jeżdżą samochodami
po kraju i namiętnie gadają
przez
telefony komórkowe na rachunek
podatnika.
Adam Bielan (PiS) jest tak
rozmowny, że przegadał w
ubiegłym
roku prawie 48 tys. zł. Tylko o
2 tys.
zł mniej wydało na konwersacje
biuro
poselskie Jana Marii Rokity.
Poza tym chłopaki – często
przesiadłszy
się z rowerów lub ciągników
– odkryli czar czterech kółek.
Jerzy Pękala (b. poseł Samoobrony)
wydał na wycieczki po kraju
ponad 65 tys. zł. Niewiele
gorszy od
niego (tylko o 1 tys. zł) jest Michał
Kamiński (PiS). Danuta Hojarska
(Samoobrona) wydała na paliwo 62
tys. zł. Natomiast z całą
pewnością
do „Księgi rekordów Guinnessa”
może
trafić Antoni Macierewicz
(RKN). Na materiały biurowe
wydał
aż... 51 tys. zł. Po co mu tyle
papieru?
Czyżby pisał wspomnienia?
A może wynosi po kryjomu do
redakcji
swojego tygodnika „Głos”? Na
same pogaduchy z komóreczek i
jazdy
furami po kraju nasi
parlamentarzyści
przepuścili w ubiegłym roku...
ponad 17 milionów zł!
Aż strach pomyśleć, co to będzie,
kiedy chłopaki załapią się do
europarlamentu!
I rozmowy droższe, bo
odległość nie byle jaka, i jazdy
też
dłuższe, a i papieru więcej
trza, no
i te koszty reprezentacyjne
(garnitury
od Armaniego itp.)... Toż to
nawet
sam Roman Giertych,
największy
pogromca Unii Europejskiej,
startuje
w wyborach do europarlamentu.
Koniec świata!
Powiecie, że jestem
niesprawiedliwy,
bo przecież posłowie muszą
utrzymać biura i opłacić
pracowników.
To prawda, ale ich szczodrość
dotyczy tylko własnych krewnych
zatrudnianych
w biurach poselskich; inni
wynagradzani są jak kasjerki
w „Biedronce”. Aby nie być
gołosłownym:
Bogdan Lewandowski
(SLD) płaci po 600–700 zł
miesięcznie,
Antoni Macierewicz, dobre panisko,
ma tylko jednego pracownika
i daje mu 860 zł brutto. Również
jednego
pracownika (dyrektora biura)
ma Zbigniew Wasserman i
wrzuca
mu do łapy 1500 zł.
Jeśli – biorąc wzór z USA
(pardon za nieskromność)
– zmniejszymy liczbę naszych
posłów i senatorów (w porównaniu
do amerykańskiego
przelicznika na liczbę
mieszkańców), to okaże się,
że 370 naszych parlamentarzystów
jest niepotrzebnych
i mogą oni wrócić tam, skąd
przyszli. A wielu przyszło
znikąd.
Najgorsze jest to, że ich
braku w fotelach sejmowych
nikt nawet nie zauważy.
Ostatnio polskie orły
parlamentarne wymyśliły sobie
przyznanie specjalnych
– dożywotnich rent (1600 zł
miesięcznie)
na wypadek, gdyby w przyszłych
wyborach odrzucili ich
niewdzięczni
wyborcy. Już idzie pełną parą
praca
w Senackiej Komisji
Regulaminowej,
a pilotują ją Andrzej
Chronowski
(Blok Senat 2000) oraz Gerard
Czaja (SLD). Prawicowiec i lewicowiec
są niezwykle zgodni (i
bezwstydni)
co do tego, żeby wyrwać dla
siebie
dodatkowy szmal z kieszeni
podatnika.
No cóż, jak powiedział Kmicic:
„Kończ waść, wstydu
oszczędź!”.
Mam również wieści
optymistyczne,
żeby ten jakże smutny felieton
zakończyć happy endem.
Zatroskani
(o swój szmal) posłowie myślą
również
o najuboższych – emerytach
i rencistach. Od marca br.
dostali
oni około... 9 złotych
podwyżki!
Andrzej Rodan
„FAKTY I MITY” nr 32, 18.08.2005 r.
ONI JUŻ BYLI, ONI...
Prawie 600 milionów złotych rocznie kosztuje nas utrzymanie na ciepłych
posadkach ponad 40 tysięcy radnych gmin. Gminami można jednak zarządzać bez
udziału radnych, za to z ogromnymi oszczędnościami.
Do jesieni 2002 roku wójtów, burmistrzów i prezydentów polskich miast
wybierali sami radni. Oni też decydowali o składzie zarządu gminy. Na wynikłe z
tego lokalne patologie nie trzeba było długo czekać – teraz mamy upolitycznione
zarządy, a przy tym brak jasności, kto i za co odpowiada. (...)
PORÓWNANIE LICZBY RADNYCH
MIASTO RADNYCH MIESZKAŃCÓW
Londyn 25 7 500 000
Nowy Jork 20 8 000 000
Amsterdam 28
1 100 000
Warszawa 459
1 600 000
Przede wszystkim, na wszystkie poprawki radnych do budżetu muszą
wyrazić zgodę: wójt, burmistrz i prezydent. Ten ostatni ustala też ceny wody,
ścieków i śmieci. Co do ceny nieruchomości, to samorządy coraz rzadziej je
sprzedają, gdyż są one dobrym sposobem zabezpieczenia kredytów. Skoro więc nie
sprzedają, to prezydent nie musi o zgodę prosić radnych.
Kolejny mit to rzekome uprawnienia radnych dotyczące planów
zagospodarowania przestrzennego gmin...
Po pierwsze, 85 proc. gmin ich nie ma. Po drugie, projekt przedkłada
radzie wyłącznie prezydent, i to tylko wtedy, kiedy ma na to ochotę.
Ostatnia bujda dotyczy komisji rewizyjnej, która ma kontrolować
prezydenta. Skuteczna jest bardzo, ale... w krajach Europy Zachodniej. W Polsce
bowiem – jak mówi Krzysztof Bil-Jaruzelski, radny Białegostoku –
„może ona nawet 4 razy uchwalić, że prezydent nie nadaje się do rządzenia, a on
nadal będzie rządzić”.
Ostatnio kilka takich przypadków przewinęło się przez media.
Na cholerę nam więc radni, w dodatku tak drodzy w utrzymaniu? Po
jakiego grzyba zafundowaliśmy sobie możliwość 4-letnich rządów osób, nad
którymi nie ma żadnej kontroli?
Światełkiem w tunelu jest pomysł Rufina Sokołowskiego, który proponuje,
żeby w miejsce kosztownych rad, wprowadzić 5-osobowe, niezależne komisje
rewizyjne. Zasiadający w nich ekonomiści i prawnicy na bieżąco sprawdzaliby
poczynania burmistrzów, wójtów i prezydentów.
Czy byłby to skuteczny organ? Być może... Z całą pewnością dużo tańszy od rad gminnych.
Michał Powolny współpraca: Agnieszka
Hamankiewicz
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [18.11.2010, 11:06]
ILE NAPRAWDĘ ZARABIAJĄ RADNI.
TO DLATEGO CHCĄ WŁADZY
Wielu startuje w wyborach
tylko dla pieniędzy.
Co najmniej 700 milionów złotych
rocznie kosztują nas diety wszystkich radnych w Polsce. Samorządowy dodatek do
pensji niestety często ją zastępuje - informuje RMF FM.
Dla wielu comiesięczna dieta to jeden z głównych powodów, dla którego decydują się na pracę w samorządzie. W efekcie w niedzielnych wyborach o jeden mandat radnego średnio walczy więcej niż 5 osób. Nie wszyscy chcą działać na rzecz swojego miasta czy gminy.
O jakie kwoty chodzi? Dieta nie może przekroczyć maksimum ustalanego przez rząd - w tym roku górna granica to kwota ok. 2,7 tys. zł. Radni w poszczególnych gminach sami ustalają swoje zarobki, nic więc dziwnego, że z reguły nie oszczędzają.
Na przykład warszawski radny co miesiąc otrzymuje na rękę 2600 złotych. Z tego 2200 złotych nie jest opodatkowane. By zasilić w ten sposób domowy budżet, wystarczy podpisać listę obecności na jednej bądź dwóch sesjach w miesiącu - zauważa stacja.
Choć dieta ma zrekompensować utratę zarobku w miejscu pracy, to jednak firmy i instytucje nie obniżają pensji radnym. Samorządowcy zyskują więc dodatkowy, stabilny dochód. Profesor Jerzy Stępień, zajmujący się od lat demokracją lokalną mówi, że to wypaczenie samorządności.
Eksperci wskazują, że pieniądze z diet powinny otrzymywać firmy, w których pracują radni, za czas, który poświęcają samorządowi - dodaje rozgłośnia. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Poniedziałek [22.11.2010, 08:24]
TYLE KOSZTUJĄ NAS RADNI I
PREZYDENCI
Płacimy na nich co roku
miliardy złotych.
Samorządowcy kosztują nasz kraj
1,5 miliarda złotych rocznie. W całym kraju jest ich aż 51 tysięcy. W
porównaniu do innych krajów zachodnich to wręcz gigantyczna liczba.
I każdy próbuje zarobić jak najwięcej. Pensja zasadnicza prezydentów miast
nie może przekroczyć 6200 zł brutto miesięcznie. Ale nie oznacza, to że głowy miast zarabiają dokładnie tyle. Otrzymują masę dodatków.
Np. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz w 2009 r. miał 5400 zł pensji zasadniczej, 2350 zł dodatku funkcyjnego, 3535 zł - kolejnego dodatku, oraz 1080 zł z tytułu wysługi lat. Razem: 12 365 zł - pisze forsal.pl
Maksymalną - przewidzianą prawem stawkę, czyli 12847,45 zł miesięcznie osiągnął Jacek Majchrowski z Krakowa, Ryszard Grobelny z Poznania i Konstanty Dombowicz z Bydgoszczy.
Aż 100 milionów złotych kosztują nas burmistrzowie. Wójtowie - 200 milionów. A radni aż - 1,1 miliarda złotych.
Radni wszystkich szczebli otrzymują tzw. dietę. Jej wysokość określana jest przez uchwałę rady gminy, powiatu lub sejmiku samorządowego. W przyszłym roku nie będzie mogła przekroczyć 2753,02 zł - informuje portal.
W ustaleniu pensji ważna jest jeszcze wielkość gminy. Jednak radni starają się być blisko maksymalnego progu.
W kujawsko-pomorskim szeregowy radny zarabia 2340 zł, przewodniczący sejmiku 2750 zł. W sejmiku mazowieckim średnia dieta wynosi ok. 2600 zł - czytamy w forsal.pl. | MK
www.o2.pl | Niedziela [24.05.2009, 17:48] 1 źródło
JAK MILIONY Z NASZYCH PODATKÓW IDĄ W BŁOTO
Za publiczne pieniądze budowany jest np. podziemny
parking z... zabetonowanym wjazdem.
Budowa bezużytecznego parkingu kosztowała podatników już 20 mln złotych. Ale to nie jedyny taki absurd, pisze "Wprost".
10 mln zł kosztowała modernizacja lotniska w Babimoście koło Zielonej Góry, z którego dziennie odlatuje dziewięciu pasażerów - donosi tygodnik.
Jak dodaje, marszałek województwa lubuskiego zapewniał, że będzie to "powietrzna bramy Europy" i alternatywa lotnisk w Berlinie.
W Babimoście nie wylądował jednak jeszcze żaden samolot z pasażerami do stolicy Niemiec. Nawet awaryjnie - informuje "Wprost".
Za to z Babimostu regularnie odlatuje do Warszawy 18-osobowy odrzutowiec Jet Air. 90 proc. jego pasażerów to lokalni politycy, którzy w ogóle nie płacą za przeloty.
Koszt biletów pokrywa za nich urząd marszałkowski. Dlatego
zeszły rok lotnisko zakończyło stratą w wysokości 2,7 mln zł - donosi tygodnik.
| JK
„FAKTY
I MITY” nr 45, 11.11.2004 r.
W nasze lepkie łapki wpadły dokumenty
strzeżone przed mediami jak źrenica oka.
Są to ekspertyzy Biura Studiów i Ekspertyz
Kancelarii Sejmu, czyli rozwinięcia projektu
Hausnerowego budżetu na rok 2005. Dodajmy:
już niemal klepniętego przez Sejm...
WSZYSTKO, CO NASZE,
PARTIOM ODDAMY
Zacznijmy od partii politycznych.
W 2001 roku prawem kaduka
weszła w życie ustawa (popierana
przez niemal wszystkie sejmowe
ugrupowania z lewa i prawa)
mówiąca, że ugrupowania, które
w wyborach przekroczyły 3-procentowy
próg, otrzymują dofinansowanie
od państwa (od Ciebie i od nas),
te zaś, które wprowadziły swoich
ludzi do parlamentu, dostają dodatkowo
zwrot kosztów kampanii
wyborczej. Jaka to skala finansowej
grabieży podatników? Łącznie
w 2004 r. – ponad 54 miliony złotych.
I tak jest rok w rok. To jest
sporo więcej niż cały kraj wydaje
na ratownictwo medyczne i dwa razy
więcej, niż Polska wydaje na lecznictwo
psychiatryczne.
W budżecie na przyszły rok
zawarowano dla partii politycznych
114,5 mln zł dotacji. Wzrost
o ponad 100 procent! Czy ktoś słyszał,
żeby z trybuny sejmowej protestował
w tej sprawie Giertych
albo Oleksy? Co więcej, w budżecie
nie ma ani słowa o tym, skąd
taką kasę wziąć, ani komu ewentualnie
zabrać, a tym bardziej
– jaki jest powód dubeltowego dokarmiania
pasibrzuchów.
Idźmy dalej... W budżecie 2005
przewidziano, że koszt poboru podatków
(PIT, CIT, VAT i akcyza)
wzrośnie o 8 procent, czyli o tyle
mniej będzie w państwowej kasie
pieniędzy, a to są już miliardy złotych
w plecy. Dlaczego nagle, po
pożegnaniu wiceministra finansów,
Ciesielskiego, te koszty o tyle wzrosną,
ekspert probalcerowiczowskiej
fundacji CASE, Małgorzata Markiewicz,
nie ma pojęcia.
Przyjrzyjmy się teraz tzw.
„środkom specjalnym” różnych
rządowych agend, np. GUS-u,
Głównego Urzędu Miar, ABW
i wielu innych. Co to takiego te
środki? Ot, nic innego jak taka
lewa kasa przekazywana resortom
na pilne wydatki, np. na premie
dla pracowników lub coraz bardziej
luksusowe autka.
Przy dźwięku fanfar ogłoszono,
że środki takie w ramach
„oszczędności” zostaną zlikwidowane.
I zostały. W taki sposób, że
w ich miejsce powołano 13 „funduszy
celowych”! Nie kijem, to pałką...
Przy okazji rozliczeń pomiędzy
starą strukturą a jej klonem
diabli wzięli miliard złotych.
Gdzie on się, nieboraczek, zapodział
– nikt nie wie.
Teraz przyjrzyjmy się pracy innego
sejmowego eksperta – Mirosława
Sobolewskiego – któremu
zlecono obwąchanie innej części
nowego budżetu. No to Sobolewski
obwąchał i szczena mu
opadła, bo na przykład w Narodowym
Funduszu Ochrony Środowiska
takiego burdelu się nie
spodziewał. Budżet Funduszu na
2005 rok to 745 milionów. Więcej
tych pieniędzy co roku idzie
na rozkurz (czyt.: dla tych, co
u władzy), ale nie można ich skontrolować,
bowiem nie zapisano,
na co mają być wydane. Po długich
badaniach udało się jednak
ustalić, że na przykład kwota 14
mln złotych zostanie wydatkowana
na sprzęt komputerowy i ganz
nowiutkie samochody. Jasne – nic
tak nie poprawia środowiska jak
rury wydechowe.
Sobolewski denerwuje się, że
kwota 14 mln jest kilkakrotnie wyższa
niż w latach poprzednich, co jego
zdaniem jest kompletnie nieuzasadnione.
Z kolei w Ministerstwie Zdrowia
grzebał ekspert Grzegorz Ciura.
Dogrzebał się, że budżet w roku
2005 przeznaczył 2,2 miliarda
złotych na oddłużenie szpitali. Tylko
że zadłużenie to przekracza już
10 miliardów, więc owe oddłużeniowe
pieniądze będą zwyczajnie
wyrzucone w błoto, bo już za kilka
miesięcy zeżrą je odsetki naliczane
przez wierzycieli, a dług będzie nadal
rósł.
Pojedźmy sobie teraz palcem po
mapie do Zabrza, gdzie budowane
jest Akademickie Centrum Medyczne.
Potrzeba na nie 700 milionów
złotych budżetowych, no to ministerstwo
przeznacza na ten zbożny
cel MILION złotych. Widać, że eksperta
cholera pomału bierze, bo pisze
o tym tak: „Dalekowzroczność
potrzeb (...) Ministerstwa Zdrowia
nie obejmuje chyba setek lat?”.
W ten sposób milion zostanie wyrzucony
w błoto, ale przecież w budżecie
to drobna kwota. Podobnie
jest ze Specjalistycznym Centrum
Medycznym w Polanicy Zdroju
– też milion i też w kanał.
W tym kontekście powróćmy jeszcze
do pieniędzy wydawanych na ratownictwo
medyczne (wydatki na ten
cel porównywaliśmy z wydatkami na
partie polityczne). Otóż w roku 2004
wydaliśmy na nie blisko 69 milionów
złotych (co i tak było kroplą w morzu
potrzeb), ale w roku 2005 budżet
da na ratownictwo niecałe...
39 milionów. Ot, i mamy nareszcie
oszczędności zapowiadane przez
Hausnera. Ponad 104 mln złotych
oszczędności pan minister zaplanował
też na wysokospecjalistyczne badania
medyczne – spadek o niemal
25 procent! No i co... Parafrazując
ironiczne powiedzenie z czasów komuny,
możemy znów powiedzieć:
„Popierajcie rząd czynem – umierajcie
przed terminem!”.
Aha, jeszcze jedno... Fundusz Kościelny
wydrze w 2005 roku z naszych
kieszeni ponad 70 mln złotych. To tradycyjnie
tylko część tego, co dadzą
na tacę poszczególne ministerstwa,
np. Obrony Narodowej, Kultury, Edukacji
Narodowej i Sportu... Cdn.
Marek Szenborn
Anna Karwowska
www.o2.pl | Poniedziałek [13.07.2009, 12:21] 1 źródło
ILE WYDALIŚMY NA ROZMOWY
POLITYKÓW
Najwięcej "wygadał"
minister spraw zagranicznych.
Za rachunek Radosława
Sikorskiego podatnicy zapłacili 28 450 zł - informuje "Super
Express". Niewiele niższy rachunek miał minister finansów Jacek Rostowski
- 20 628 zł.
Dlaczego tak dużo? Ministerstwo
Finansów tłumaczy to zagranicznymi wyjazdami Rostowskiego i kontaktami z
przedstawicielami Europejskiego Banku Centralnego czy Banku
Światowego" - tłumaczy
"SE".
Także Radosław Sikorski, jako
szef polskiej dyplomacji często podróżuje.
Zbiorczy rachunek wszystkich
ministrów opiewa na 575 tysięcy złotych. Tyle szefowie resortów
"wygadali" od początku kadencji do czerwca 2009 roku - informuje
gazeta.
Najoszczędniejsze, jak wynika z
zestawienia "Super Expresu" są minister zdrowia Ewa Kopacz i minister
nauki Barbara Kudrycka. Za rachunek szefowej resortu zdrowia zapłaciliśmy 2 600
zł. Szefowa resortu nauki "wygadała" rachunek za 2 100 zł. | WB
A od czego jest internet
(maile), telefonia stacjonarna (fax)?
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [07.08.2009, 19:37] 1 źródło
POLACY WYDAJĄ MILIONY NA
ZAGRANICZNE WOJAŻE POSŁÓW
Królem parlamentarnych
turystów jest poseł SLD Tadeusz Iwiński.
Podróże posłów w 2008 roku
kosztowały Polaków 4 mln złotych. Na jednego parlamentarzystę - podróżnika
wydaliśmy średnio ponad 12 tysięcy złotych. W ciągu trwającej kadencji posłowie
wyjeżdżali za granicę ponad czterysta razy do prawie czterdziestu krajów -
informuje Money.pl.
Wspomniany poseł lewicy poza
Polskę na koszt podatnika wyjechał aż 47 razy. Z piętnastu państw najczęściej
do Francji (13 razy) i Rosji (5 razy). Po co jeździł?
Poseł Lewicy podczas wyjazdów
uczestniczył m.in. w pracach Komisji ds. Politycznych, Komisji ds. Migracji, Uchodźców i Populacji, a także
w seminarium poświęconym walce z AIDS w
Wiedniu - tłumaczy portal.
Na podróże 316 posłów Kancelaria
Sejmu wydawała (średnio) każdego dnia 7,3 tys. złotych.
Pierwsza 10 parlamentarzystów
w wojażach:
1. Tadeusz Iwiński (Lewica) 47
razy
2. Danuta Jazłowiecka (PO) 34
razy
3. Andrzej Gałażewski (PO) 26
razy
4. Joanna Senyszyn (Lewica) 25
razy
5. Andrzej Grzyb (PSL) 23 razy
6. Dariusz Lipiński (PO), Jan
Rzymełka (PO), Karol Karski (PiS) 20 razy
7. Krzysztof Lisek (PO) 19 razy
8. Paweł Kowal (PiS), Paweł
Zalewski (niezrzeszony) 18 razy
9. Paweł Poncyliusz (PiS) 17
razy
10. Bronisław Komorowski (PO),
Marek Wikiński (Lewica), Mirosława Nykiel (PO) 16 razy
JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [05.08.2009, 17:15] 1 źródło
ZA PARĘ GODZIN PRACY
WICEMINISTER FINANSÓW DOSTANIE 15 TYS. ZŁOTYCH
Tyle dostanie za każde
posiedzenie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Zwykle odbywa się jedno
miesięcznie, gdy tego wymaga sytuacja posiedzeń jest więcej. Jedno posiedzenie
kosztuje blisko 90 tys. złotych. Tyle wynosi połączone wynagrodzenie
uczestników.
To właśnie resort finansów
przygotował taki projekt rozporządzenia o wynagrodzeniach dla członków rady BFG
i rozesłał go do konsultacji międzyresortowych - informuje
"Rzeczpospolita".
Choć i teraz przewodniczący rady
Funduszu otrzymuje podobne pieniądze, czyli 14,9 tys. złotych to zmienione
rozporządzenie nakazuje wypłacać pieniądze za każde posiedzenie rady, a nie
ryczałtem - niezależnie od ilości posiedzeń.
Czemu dostają aż tyle pieniędzy?
Wynagrodzenie przewodniczącego
rady BFG jest wyższe niż w innych instytucjach, ponieważ na nim ciąży większa
odpowiedzialność – argumentuje w "Rzeczpospolitej" Krzysztof
Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
On sam też zasiada w radzie
Funduszu. | JS
www.o2.pl | Środa [04.02.2009, 13:56] 2 źródła |
ILE WYDAŁEŚ NA POLITYKÓW
W ciągu ośmiu lat partie dostały 604 miliony złotych.
Serwis money.pl wyliczył, ile kosztuje podatników utrzymanie polityków i ich ugrupowań.
Od 2002 roku kwota wydatków na ten cel stale rośnie. O ile siedem lat temu na partie przeznaczono "zaledwie" 37 milionów, teraz ta kwota jest ponad trzy razy wyższa i wynosi 114 milionów.
W ubiegłym roku największą dotację otrzymała rządząca Platforma Obywatelska. Partia Tuska wzbogaciła się o 38 milionów złotych.
3 miliony mniej otrzymało największe ugrupowanie opozycyjne - Prawo i Sprawiedliwość.
Ale jest szansa, że źródełko wyschnie.
PO chce jeszcze dziś złożyć w Sejmie propozycję zamrożenia finansowania partii z budżetu państwa do 2011 roku - donosi money.pl.
Projekt jest ostro krytykowany przez inne partie polityczne, głównie przez PiS. Jednak nawet koalicyjny partner PO, PSL, nie chce stracić należnych im z kieszeni podatnika pieniędzy. Posłowie PSL zapowiadają, że są skłonni zgodzić się tylko na łagodniejsze ograniczenie wpływów z budżetu - nie więcej niż 20 procent.
To podoba się wyborcom - ocenia propozycję PO politolog Anna Pacześnia. - Z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że to jest tylko PR, populizm. Jawność finansowania mimo wszystko daje wyborcom przejrzystość kiesy każdej partii - dodaje. | K
"WPROST"
nr 38(1190), 25.09.2005 r.
URNA
Z KASĄ
Tylko w zetatyzowanej Europie
podatnicy dotują partie polityczne Angielski historyk Matt Badcock przedstawił
ostatnio wyliczenia kosztów brytyjskich kampanii wyborczych, poczynając od XIX
wieku. Jak wynika z tych danych, najdroższe w cenach obecnych, bo kosztujące
100 mln funtów (czyli około 580 mln zł), były wybory w 1880 r. To mniej niż 125
lat później wyda na wybór swoich przedstawicieli polska demokracja.
Okazuje się bowiem, że całkowity koszt tegorocznych wyborów nad Wisłą wyniesie 600-650 mln zł. A to oznacza, że stać nas na najdroższą kampanię wyborczą świata. Na wybory wydajemy bowiem 0,07-0,08 proc. naszego PKB. Dla porównania: łączny koszt ostatnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych w USA wyniósł 3,9 mld USD. Było to tylko 0,03 proc. PKB. Jeszcze taniej obsługują swoją demokrację mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa. Ostatnie wybory parlamentarne kosztowały ich bowiem 93 mln funtów (0,01 proc. PKB). Jest to nieco ponad 500 mln zł, czyli mniej niż u nas, mimo że Wielka Brytania jest dwukrotnie większa od Polski.
PKW LICZY, BUDŻET PŁACI
Pierwszy element kosztów wyborczych to budżet Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego. Tegoroczny limit wydatków PKW to 36 mln zł. W ustawie budżetowej dodatkowo przewidziano subwencję 229,4 mln zł "na finansowanie przez Krajowe Biuro Wyborcze ustawowo określonych zadań dotyczących wyborów i referendów". Łącznie zatem instytucjonalne koszty tegorocznych wyborów wyniosą ponad 265 mln zł, z czego lwią część pochłoną wybory prezydenckie i parlamentarne.
Wybory władz centralnych kosztują sporo: 250 mln zł, czyli około 10 zł (3,3 USD) na wyborcę. Według danych Election Process Information Collection (wspólnego projektu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju - UNDP i Międzynarodowego Instytutu Demokracji i Kontroli Wyborów - IDEA), koszt głosu statystycznego wyborcy wyniósł na Węgrzech 3,125 USD, w Irlandii - 2,14 USD, a w Wielkiej Brytanii - 1,8 USD. Wydatki mogliśmy w znacznym stopniu zmniejszyć dzięki temu, że wybory prezydenckie oraz parlamentarne odbywają się w tym samym roku. Połączeniu tych wyborów stanowczo sprzeciwił się jednak Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Wydatki PKW i KBW nie są jedynymi kosztami wyborczymi ponoszonymi przez podmioty publiczne. Telewizja i radio produkują "nieodpłatne" programy wyborcze (TVP - 175 godzin), co oznacza nie tylko nakłady, ale też utratę dochodów i widzów. Trzeba też wymienić finansowanie swoich kampanii przez urzędników państwowych i samorządowych oraz parlamentarzystów z pieniędzy publicznych. Szacunek tych wydatków publicznych na wybory to 30-50 mln zł.
NA MAKSA
Komitety wyborcze, które zarejestrowały listy we wszystkich okręgach, mogą wydać do 30 mln zł (komitety występujące tylko w niektórych okręgach - proporcjonalnie mniej), a kandydaci na prezydenta - do 13,8 mln zł. Łącznie zatem przy 18 partiach zarejestrowanych w więcej niż jednym okręgu, 625 kandydatach do Senatu i 18 prezydentach in spe legalne wydatki ugrupowań politycznych na kampanie wyniosą do 500--550 mln zł.
Według oficjalnych deklaracji, cztery partie (PO, PiS, SLD i LPR) chcą wydać kwoty zbliżone do górnych limitów. Znacznie skromniej, bo mniej więcej połowę maksymalnej wielkości, licytują Samoobrona i SDPL. Poważne potraktowanie tych deklaracji oznaczałoby, że tylko sześć największych ugrupowań wyda około 150 mln zł (z czego, według oficjalnych oświadczeń, ponad 100 mln zł już wydano, a na wydatki te zaciągnięto ponad 52 mln zł kredytu). Pozostałe ugrupowania startujące w całym kraju (PSL, PD, Ruch Patriotyczny, Polska Partia Pracy, Polska Partia Narodowa) muszą wydać po kilka milionów złotych. Pozostali - znacznie mniej, ale ponieważ jest ich wiele, będą to także niezłe pieniądze. W sumie uzbiera się mniej więcej 200 mln zł, ale do tego trzeba dodać koszty kampanii prezydenckiej. Tu, jak na razie, wydano około 40 mln zł, czyli tyle, ile wynosiły oficjalnie zadeklarowane wydatki kandydatów w 2000 r. W kampanii prezydenckiej najdroższy jest jej finał. Podczas niego całkowite koszty mogą się wręcz podwoić.
TYLKO W ZETATYZOWANEJ EUROPIE PODATNICY DODUJĄ PARTIE POLITYCZNE
Angielski historyk Matt Badcock przedstawił ostatnio wyliczenia kosztów brytyjskich kampanii wyborczych, poczynając od XIX wieku. Jak wynika z tych danych, najdroższe w cenach obecnych, bo kosztujące 100 mln funtów (czyli około 580 mln zł), były wybory w 1880 r. To mniej niż 125 lat później wyda na wybór swoich przedstawicieli polska demokracja.
Od cegiełki do cegły
Skąd owe ugrupowania mogą pozyskać takie pieniądze? Istnieje pięć legalnych źródeł finansowania i jedno nielegalne. Legalne to: subwencja budżetowa (w tym roku prawie 60 mln zł), kredyty, nakłady własne kandydatów, cegiełki oraz oficjalni sponsorzy i dobroczyńcy. Subwencje budżetowe dla partii kosztują nas rocznie 60 mln zł. Za obciążaniem obywateli takim ciężarem utrzymywania polityków przemawiają dwa argumenty. Pierwszy, jeśli partie nie dostaną dotacji, będą brać łapówki od biznesmenów. I drugi, nieśmiertelny, jeśli się chce obywatelom "wcisnąć ciemnotę": wszędzie na świecie partie są dotowane. Argument pierwszy jest tak samo wysoce moralny (ja też poproszę o dotacje, bo jak nie dostanę, to będę kraść!), jak prawdziwy (jak brali, tak biorą!). Argument drugi jest zwyczajnym nadużyciem, gdyż nie wszędzie partie są dotowane, a jedynie w zetatyzowanej i zsocjalizowanej Europie. I tam jednak nie są to dotacje ani tak duże, ani tak głupio przyznawane. Na przykład w Niemczech w 2004 r. partie dostały 128,5 mln euro, czyli mniej więcej osiem razy więcej pieniędzy niż w Polsce. Ponieważ jednak niemiecki PKB jest dwunastokrotnie większy, jest to półtorakrotnie mniejsza niż u nas cząstka "narodowego bochenka". Ponadto w Polsce dotacje są przyznawane na cztery lata partiom, które uzyskały w wyborach ponad 3 proc. głosów. W efekcie w tym roku pieniądze otrzymają także ugrupowania praktycznie już nie istniejące, jak KPEiR (4 mln zł) i PLD (0,5 mln zł), a największą darowiznę (22 mln zł) dostanie SLD, któremu w badaniach opinii publicznej zdarzało się spadać poniżej progu wyborczego. Lustrzanym odbiciem subwencji są kredyty. Partie je biorą, bo liczą, że przekroczą magiczną granicę głosów i będą miały z czego je spłacić. Jak na razie zadłużyły się na ponad 50 mln zł i są w tej kwocie pożyczki takie, które raczej spłacone nie będą.
O nakładach własnych kandydatów, w niektórych komitetach (na przykład Samoobronie) niebagatelnych, partie mówią niechętnie, traktując je jako "indywidualną sprawę kandydatów". Na owe indywidualne wydatki składają się: "kupno miejsca na liście" i wydatki na autopromocję. Do pobierania składek od kandydujących oficjalnie przyznaje się wyłącznie PSL. W tej partii, w zależności od miejsca na liście i zasobności portfela, taka "składka" kandydata wynosi od 500 zł do 5 tys. zł. Podobną praktykę stosują jednak także inne partie, pobierając za najlepsze miejsca na listach od 5 tys. zł do 10 tys. zł.
Autopromocja to dla kandydata wydatek kilku tysięcy złotych. Według sondażu przeprowadzonego przez jedną z gazet, najmniejsze nakłady własne zadeklarował Bartosz Stelmaszczyk, kandydujący z Łodzi z listy Partii Demokratycznej, który zamierza wydać nie więcej niż 100 zł. Większość kandydatów twierdziła, że przeznaczy na to 1-10 tys. zł, z kolei najwięcej z nich - mniej więcej 5 tys. zł. A ponieważ tych kandydatów jest 11 445 (10 802 + 625 + 18), a niektórzy z nich prowadzą indywidualne kampanie w iście amerykańskim stylu, oszacowanie tych nakładów na 40-50 mln zł nie wydaje się przesadne.
W tegorocznych wyborach praktycznie mniejsze znaczenie ma sprzedaż cegiełek wyborczych, mimo to dochody komitetów z tego tytułu szacowane są na 1,2 mln zł. Mało także słychać o oficjalnym sponsoringu (choć tu szacunki ekspertów wskazują na prawdopodobną kwotę około 7 mln zł).
CZUBEK LEWEJ GÓRY
Największe partie przyznają się do wydatkowania ponad 100 mln zł (nie licząc wydatków indywidualnych kandydatów) i na takie kwoty mają pokrycie. Nawet PKW niezbyt jednak w te dane wierzy. Kontrolując finansowanie kampanii po wyborach w 2000 r., zwróciła się do urzędów skarbowych o sprawdzenie, czy darowane pieniądze rzeczywiście pochodziły z zysków firm. Te odmówiły odpowiedzi, powołując się na tajemnicę skarbową, a minister finansów je poparł. Jak ocenił Wojciech Szalkiewicz, najlepszy polski specjalista od marketingu politycznego (autor książki "Kandydat, czyli jak wygrać wybory") przy obecnej konkurencji nie da się sfinansować skutecznej i profesjonalnej kampanii wyborczej za 12 mln zł; trzeba wydać o wiele więcej. A to oznacza, że jeśli Kwaśniewski i Olechowski w poprzedniej kampanii prezydenckiej zgłosili wydatki dwunastomilionowe, to część ich kosztów została ukryta. Ta część może wynieść nawet około 100 mln zł.
Ukryta, znaczy sfinansowana przez sponsoring podziemny. Analiza obecnej kampanii musi prowadzić do podobnych wniosków. Dodatkowe przychody agencji, związane z reklamami, szacowane są na 50 mln zł. Koszt konwencji wyborczej to ćwierć miliona złotych, regionalny mityng - 100 tys. zł, telewizyjny spot wyborczy - 15-20 tys. zł. Koszt emisji takich reklamówek tylko do 7 września wyniósł 18 mln zł.
Faktyczne koszty dużych partii są zatem prawie dwukrotnie wyższe od oficjalnie wykazywanych. Nie jest to sto-sto kilkadziesiąt milionów złotych wydatków partyjnych plus 50-60 mln zł dla wyborów prezydenckich, ale - uwzględniając "lewą kasę wyborczą" i wydatki indywidualne - łącznie około 300-350 mln zł. Uwzględniając drugie tyle wydane przez podmioty publiczne, otrzymujemy 600-650 mln zł, czyli o połowę więcej, niż w ciągu roku przeznaczamy na badania naukowe. O które tak zaciekle walczą w parlamencie niemal wszyscy, którzy się tam dostali.
Michał Zieliński, współpraca
Małgorzata Zdziechowska
"FAKTY
I MITY" nr 38, 27.09.2007 r.
TE WYBORY
BĘDĄ NAJDROŻSZE
Te wybory będą najdroższe w historii Polski. Ceny reklam telewizyjnych, radiowych, a także powierzchni reklamowych w gazetach i na billboardach wzrosły o 20 procent. Specjaliści szacują, że każda partia, aby dotrzeć w kampanii do dorosłego Polaka przynajmniej trzy razy, będzie musiała wydać ok. 10 mln złotych. Według szacunków, materiały reklamowe PiS i PO będą kilkakrotnie droższe. Taniej byłoby podzielić kraj na Polskę i Wolskę.
„FAKTY
I MITY” nr 32, 16.08.2007 r.
SPIEPRZAĆ,
DZIADY
Każdego roku partie polityczne dotowane są z budżetu kwotą ok. 100 mln zł. Pomysł „FiM” jest taki, że jeśli już owa subwencja musi istnieć, to powinna być oddana w ręce społeczeństwa. To oznacza, że każdy obywatel każdego roku miałby prawo oddawać 0,5 proc. swojego podatku na wybrane przez siebie ugrupowanie. W ten sposób mielibyśmy co roku możliwość weryfikowania obietnic wyborczych, a także groźny bat na populistów i kłamców politycznych. Wiceszefowa SLD Joanna Senyszyn twierdzi, że koncepcja jest świetna i jej formacja rozważa możliwość wystąpienia ze stosowną inicjatywą ustawodawczą.
"WPROST"
nr 2(1205), 15.01.2006 r.
PARTYJNY
POŚREDNIAK
W POLSCE FUNKCJONUJE PONADPARTYJNY SOJUSZ POMOCY BEZROBOTNYM POLITYKOM
Polacy, głosując w
ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych na PiS czy PO, w istocie głosowali
przeciwko politykom SLD. Cztery lata wcześniej, głosując na SLD, głosowali zaś
przeciwko AWS i Unii Wolności. Złudne okazały się jednak nadzieje wyborców, że
pozbędą się nieporadnych czy skorumpowanych polityków poprzedniej ekipy. O ile
udało się odsunąć ich od wpływu na najważniejsze dla państwa decyzje, o tyle
nie powiodła się próba odsunięcia ich od państwowej kasy. W Polsce funkcjonuje
bowiem ponadpartyjny sojusz pomocy bezrobotnym politykom. Pod osłoną takich
instytucji jak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej działa
de facto pośredniak dla odsuniętych od władzy polityków. Tylko ten fundusz
oferuje politykom prawie 500 dobrze płatnych posad. Na większości z nich
ulokowali się byli ministrowie, posłowie, wojewodowie. W taki sposób
funkcjonują też na przykład terenowe oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia,
agencje rolne czy rady nadzorcze spółek skarbu państwa.
ANTYMANIFEST MARCINKIEWICZA
"Sprawne państwo może być państwem tanim, to znaczy kosztującym podatników tylko tyle, ile dobrze zorganizowane państwo kosztować musi. Chodzi o stworzenie taniej, efektywnej i przyjaznej dla obywateli administracji. Oznacza to konieczność uproszczenia struktury, wyeliminowania dublujących się kompetencji i zadań, likwidacji instytucji o zbliżonych celach - połączenie Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w jeden Urząd Antymonopolowy, a także konsolidację wielu urzędów i inspekcji państwowych w bardziej sprawne instytucje. To nasza powinność" - ten swego rodzaju manifest wygłosił podczas sejmowego expos? premier Kazimierz Marcinkiewicz. Już dziś wiadomo, że słowa nie dotrzyma. KRRiTV nie zostanie zlikwidowana. Co więcej - w nowej formie prawnej stanie się de facto narzędziem w politycznej grze PiS i instrumentem nagradzania polityków. O likwidacji czy łączeniu innych "biurotworów" mowy w ogóle na razie nie ma. Tym bardziej że premier Marcinkiewicz, idąc na ustępstwa wobec LPR i Samoobrony, daje niedobry przykład mnożenia niepotrzebnych urzędów. By uspokoić polityków ligi, którzy atakowali wiceminister ds. rodziny Joannę Kluzik-Rostkowską (w mediach zadeklarowała, że popiera metodę zapłodnienia in vitro), chce powołać związaną z Radiem Maryja Hannę Wujkowską na stanowisko doradcy premiera ds. rodziny.
Co ciekawe, polityków PiS nie irytuje też, że finansowe konfitury z funkcjonowania pseudourzędów i pseudoagencji szeroko konsumują politycy SLD. Kilkudziesięciu byłych ministrów, posłów, senatorów i wojewodów objęło właśnie dobrze płatne posady w różnego rodzaju zarządach i radach. A ich pensje są wyższe niż te, które pobierali jako ministrowie lub posłowie.
BRACHMAŃSKI I INNI
Typowym przykładem przechowalni dla bezrobotnych polityków są wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. Jak się dowiedział "Wprost", Andrzej Brachmański, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji oraz poseł SLD, został właśnie wiceprezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze. Fundusz podlega jego koledze z partii, marszałkowi Andrzejowi Bocheńskiemu. Nominację zatwierdziła rada nadzorcza WFOŚiGW. Brachmański przez ostatnie cztery lata - jako najbardziej wpływowy polityk w województwie lubuskim - decydował, kto obejmie lukratywne posady. Teraz ludzie Brachmańskiego spłacają dług. Były minister zarabia 9 tys. zł miesięcznie. Brachmański to nie jedyny minister, który zajął się ekologią. Były minister ochrony środowiska i poseł SLD Czesław Śleziak zasiada w radzie nadzorczej NFOŚiGW.
Fundusze oferują synekury byłym politykom wszystkich opcji - w zależności od tego, jaka partia rządzi w danym województwie. W Warszawie w zarządzie funduszu zasiada Jerzy Dobek, były wojewoda ostrołęcki. We Wrocławiu na czele zarządu funduszu postawiono Ewę Mańkowską, byłą posłankę AWS, a w Rzeszowie w radzie nadzorczej znalazł się Adrian Zbyrowski, syn posłanki Samoobrony, którego policja kilka lat temu przyłapała na hodowli marihuany. Stanowiska oferują też centrala i wojewódzkie oddziały NFZ. Zatrudnienie w radzie NFZ znalazła Małgorzata Okońska-Zaremba, była posłanka SLD i wiceminister gospodarki. Także rady nadzorcze mediów publicznych stały się synekurami dla ludzi związanych z partiami. W Opolu w radzie tamtejszego radia znalazł się Czesław Berkowski, asystent byłej posłanki Aleksandry Jakubowskiej.
ROBOTA DLA MINISTRÓW
Byli ministrowie i wiceministrowie upodobali sobie posady w radach nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa. Niedawno w radzie nadzorczej KGHM Polska Miedź ulokował się Krzysztof Szamałek, były wiceminister skarbu w rządach SLD i były szef Stowarzyszenia Ordynacka. Szefową rady nadzorczej miedziowej spółki, w której decydujący głos ma skarb państwa, jest Elżbieta Niebisz, jedna z najbliższych współpracowniczek Wiesława Kaczmarka z czasów, kiedy ten kierował resortem skarbu. Niebisz jest też członkiem zarządu kolejnej instytucji zarządzającej ogromnymi pieniędzmi - Agencji Rozwoju Przemysłu. W katowickim Kopeksie, dużej firmie działającej na potrzeby górnictwa, w zarządzie znalazł się Tadeusz Soroka, były wiceminister skarbu. Do rady nadzorczej Pocztowego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych trafił zaś Zbigniew Kaniewski, były minister skarbu i senator SLD, u którego skorumpowany poseł Andrzej Pęczak wstawiał się za interesami Marka Dochnala.
LISTA NIETYKALNYCH
Przechowalniami dla polityków i ich rodzin są agencje rolne, przynajmniej od czasu, kiedy po wygranych w 2001 r. przez SLD i PSL wyborach stanowisko prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa objął Aleksander Bentkowski z PSL. Gdy Jerzy Miller składał dymisję ze stanowiska prezesa ARiMR, ujawnił, że przychodząc do agencji, otrzymał listę ponad 100 osób, których nie można zwolnić z pracy.
Według informacji "Wprost", jedyną instytucją, której likwidację w najbliższym czasie rozważają politycy PiS, jest właśnie Agencja Nieruchomości Rolnych. Ma to jednak znaczenie symboliczne, bo tylko w branży rolnej podatnicy opłacają jeszcze posady dla polityków w Agencji Rynku Rolnego, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Głównym Inspektoracie Inspekcji Nasiennej, Głównym Inspektoracie Ochrony Roślin oraz Głównym Inspektoracie Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych. Czy zamiast tych sześciu instytucji nie mogłaby powstać jedna? Podobnie jest w wypadku instytucji zajmujących się prywatyzacją. Choć do sprywatyzowania niewiele zostało, utrzymujemy wciąż Ministerstwo Skarbu Państwa, Agencję Mienia Wojskowego, Agencję Nieruchomości Rolnych i Wojskową Agencję Mieszkaniową.
POSZUKIWANA POLSKA THATCHER
- Od 2002 r. nie zlikwidowano żadnej agencji rządowej. W ciągu ostatniego roku powstało za to 13 nowych funduszy celowych - mówi Elżbieta Malinowska-Misiąg z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. W projekcie budżetu na 2006 r. tylko na administrację publiczną i urzędy centralne przewidziano 10,5 mld zł. To prawie o 20 proc. więcej niż na przykład w 2002 r.
Zanim Margaret Thatcher została premierem Wielkiej Brytanii, powiedziała, że gdyby zwolniono z pracy 30 proc. urzędników, nikt oprócz samych zainteresowanych by tego nie zauważył. Kiedy - już jako premier - tak zrobiła, rzeczywiście nikt tego nie zauważył. W Polsce pewnie mało kto zorientowałby się, że zniknęła połowa urzędników. Problemem jest to, że zorientowaliby się zainteresowani politycy. A tylko oni mogą podjąć decyzję o likwidacji partyjnego pośredniaka.
Tomasz Butkiewicz, współpraca Michał Krzymowski
"FAKTY I MITY" nr 28, 17.07.2008 r. ŻYCIE PO RELIGII
KONTROLERZY DUSZ
(...) Zjawisko naciągania dla zysku lub w celu zniewolenia drugiego człowieka jest powszechne i dotyczy także sfery reklamy handlowej i politycznej. Jedynym środkiem, aby się przed tym bronić, byłoby wprowadzenie w szkołach średnich lub gimnazjalnych specjalnych zajęć, w czasie których uczniowie uczyliby się, jak rozpoznać manipulację, jak nie dać się zastraszyć lub namówić na kupno zbędnych towarów lub fikcyjnych usług. Tylko jaki rząd odważyłby się wprowadzić takie zajęcia? Natychmiast rozwrzeszczałyby się kościoły i protestowałaby znaczna część rodziców, bo taka demistyfikacja uderzyłaby w zyski manipulatorów i obraziła niejedno uczucie religijne. A poza tym, która partia chciałaby zrezygnować z rządzenia zagubionymi istotami ludzkimi, i która chciałaby wychować dojrzałych i wolnych obywateli?
Marek Krak
„POLITYKA” nr 16, 23.04.2005 r. KOMPLEKS
POLSKI
(...) Kto o polskiej elicie pisał, że
jest „pożądliwa sławy, (...) chciwa (...) przyrzeczeń nie dotrzymująca (...), w
mowie nierozważna, do wydatków ponad stan” przyzwyczajona?
To jest opis
deformacji polityków.
Pasuje do
dzisiejszej Polski?
Ale nie tylko do Polski. Więc kto to napisał?
Jan Długosz – połowa XV w. Tylko „szlachtę” zastąpiłem „elitą” i po 600 latach pasuje jak ulał. Czy to coś mówi o trwałości polskiej specyfiki? (...) Jacek Żakowski
Polak przed
szkodzą i po szkodzie głupi (Jan Kochanowski w XVI w.)...
Politycy nie są od
robienia kariery, tylko od konstruktywnych działań (w tym często, z początku,
niepopularnych). Obecnie tzw. politycy zajmują się, w dużym stopniu,
działaniami dla poklasku, opisanej... większości społeczeństwa. Przecież
wiadomo, że nic dobrego z tego nie może wyniknąć.
05.08.2009 r.
LIST
(pisownia oryginalna)
PSYCHOPATO I DEBILU! ZASTANÓW SIĘ, JAKIE FASZYSTOWSKIE TREŚCI PROPAGUJESZ NA STRONACH „WOLNEGO ŚWIATA”.
WNIOSKUJĘ BYŚ PODDAŁ SIĘ EUTANAZJI, A NIE NA PREZYDENTA, TY SKURWYSYNU!
I ANI GROSZA NA TWOJE KONTO, KANALIO!
JESTEŚ BESTIĄ, A Z RACJONALIZMEM NIE MASZ NIC WSPÓLNEGO.
JESTEŚ STARY, WIĘC CZEMU, ZBĘDNY BALAŚCIE JESZCZE ŻYJESZ??? SZKODA NA CIEBIE KASY.
NA „ONET.PL - LUDZIE” NAWET NIE POKAZAŁEŚ „TWARZY” – MUSI TO BYĆ ZAISTE ŚWIŃSKI WREDNY RYJ! WYSOKI SZCZUPŁY BLONDYN – A FE! ŻADNA NAWET NIE SPOJRZY NA TAKIEGO.
(anonim z Rzeszowa (przynajmniej na to wskazuje pieczątka))
Dodam jeszcze, że jeśli ktoś dodaje komentarz do mojego wątka, na którymś forum, to zbliżony sensem…
MÓJ KOMENTARZ DO LISTU
Skoro obecne postępowanie ludzkości jest prawidłowe,
dobre, rządzący są odpowiednimi do pełnienia tej funkcji ludźmi, to skąd na
świecie jest tyle cierpień, nieszczęść, tragedii, potworności, katastrof,
klęsk, plag…
Pomieszanie z poplątaniem (w domyśle): lekarz i jego trafna diagnoza jest winny choroby, a przepisana, lecznicza kuracja, lekarstwa – trucizną; śmiertelna, w dodatku bardzo zakaźna dla otoczenia choroba stanem prawidłowym – i ma być za wszelką cenę jak najdłużej bez jakiejkolwiek ingerencji, zmian utrzymywana… Brak pozytywnej selekcji, selekcja negatywna; degeneracja, skażanie, grabież, trucie, degradacja, przeludnienie, zadłużanie, śmierć z głodu, od wojen ludzi zdrowych itp. są dobre...; Psychopaci, debile; kanalie, trwacze osobami normalnymi, a pragnący konstruktywnych zmian racjonaliści – są anormalni (czyli, jak zwykle, wszystko na odwrót)...
Moim celem jest RATOWANIE
ŚWIATA, a NIE DA SIĘ TEGO OSIĄGNĄĆ BEZ OPISANYCH PRZEZE MNIE KONSTRUKTYWNYCH
DZIAŁAŃ; ZMIAN!
Niestety umysł wielu ludzi bazuje na uproszczeniach, płytkich skojarzeniach, porównaniach (...), stąd kojarzę się im nie z ratunkiem, ale z niszczeniem, bo "chcę", jak np. Hitler, Stalin, "mordować". – Jeśli nie wprowadzimy m.in. eutanazji, POZYTYWNEJ selekcji osób mających zająć się prokreacją, to czeka nas, niemal wszystkie istnienia na Ziemi, zagłada!!! I to jest swego rodzaju »faszyzm«!
PS
Autor/ka, oczywiście, nie potrafi niczego wykazać, uzasadnić, unaocznić, wskazać choćby jeden rozsądny sposób rozwiązania jakiegokolwiek problemu (mogłoby się okazać, iż trzeba np. odsunąć od władzy psychopatów, debili; kanalie, trwaczy, a to byłoby dla nich przykre, więc złe... Niewygodne byłoby też dbanie o innych, w tym o warunki do życia dla przyszłych pokoleń, pozostałe istnienia na Ziemi... W ogóle myślenie, a co dopiero konstruktywne działanie, jest niewygodne, trudne, meczące, stresujące i czasochłonne (poza tym kiedy na to znaleźć czas - człowiek ledwo nadąża żeby obejrzeć wszystkie odcinki ulubionych telenoweli)... Itp.).
To za sprawą m.in. takich, tępych, bezmyślnych; nieświadomych, osobników jak autor/ka powyższego listu jest na świecie tyle cierpień, nieszczęść, tragedii, potworności, katastrof, klęsk, plag!!; to m.in. z ich powodu tak trudno to zmienić!
OPINIA PUBLICZNA,
GŁOSOWANIE
„IDĄ WYBORY. TRZEBA RATOWAĆ TEN KRAJ! SCHOWAJ BABCI DOWÓD.”
Babciu, jak nie zagłosujesz na... to przyjdą Niemcy, Żydzi, Rosjanie,
masoni, komuniści, Unia Europejska, szatan i Cię zjedzą! Pamiętaj: Bóg, Honor i
Ojczyzna; każdy prawdziwy Polak - czyli katolik - głosuje jak mu ksiądz każe,
czyli na... Amen.
PS
CZY OBROŃCY DEMOKRACJI DZIAŁAJĄ W INTERESIE SPOŁECZEŃSTWA, CZY W SWOIM (OPRÓCZ LUDZI FANATYCZNYCH, UTOPIJNYCH, NAIWNYCH, O NISKIM POZIOMIE ŚWIADOMOŚCI, TRWACZY)...
W czyim interesie jest, by wyborcami były m.in. babcie, które tylko wiedzą kiedy posadzić, a kiedy wykopać kartofle, którego dnia jest wypłacana emerytura, jak znaleźć Maryjowe radio, itp...
Ten, kto opiera się, adresuje swoją kampanię do takich o bardzo niskim poziomie wiedzy, ilorazie inteligencji, poziomie świadomości osób, wystawia sobie świadectwo, obnaża swoje intencje, cele, demaskuje się – i to powinno go absolutnie dyskwalifikować!
Przecież obecni tzw. politycy to
są tylko aktorzy najdłuższego tasiemca/programu na żywo pod tytułem: kto będzie
dłużej przy żłobie (kto lepiej zbajeruje widzów/wyborców); wyspecjalizowani w
przekonywaniu do siebie gadacze-próżniacy, cyniczni obiecywacze-cwaniacy –
egoiści zajmujący się, krótkowzrocznie, swoimi interesami.
"FAKTY I MITY" nr 27, 10.07.2008 r.: Najwięcej nieufnych wobec polityków jest wśród osób ze średnim i wyższym wykształceniem (90 proc.), a wśród osób zajmujących kierownicze stanowiska - nawet 97 procent.
DESTRUKCJA CZY KONSTRUKTYWNE
DZIAŁANIE?
POLITYCY TAK JAK WY ZAJMUJĄ
SIĘ SOBĄ... - BO TO SĄ JEDNI Z WAS (i
zastąpienie ich następnymi nic nie zmieni. Nie liczcie też na media, bo
sytuacja z nimi ma się podobnie)
Czy normalny, inteligentny człowiek truje się (i innych) przekazem z RTV, trucizną nikotynową, narkotykami, alkoholem, niezdrową żywnością - tracąc z tego powodu zdrowie, pieniądze, czas, przyczynia do ogromnych wydatków m.in. na lecznictwo...; okalecza psychicznie innych eksponowaniem swojego destrukcyjnego postępowania...; przyczynia się swoim postępowaniem do stresów, urazów, chorób psychicznych ludzi z swojego otoczenia...; zaraża się, innych, chorobami zakaźnymi; głosuje na nieudaczników, złodziei, oszustów, kłamców, aferzystów i ich z podatków utrzymuje oraz ponosi koszty i skutki ich afer...; przyczynia do wyczerpywania b. potrzebnych, niezbędnych surowców, zatruwania środowiska, zagłady życia...; ignoruje (nie wspomaga)(redakcje zamilczają takich nieżyciowych, niezrozumiałych dziwaków) ludzi konstruktywnych, wartościowych...
NO I NA KONIEC KONSTRUKTYWNE MERITUM
Jak nie zmądrzejecie i sami sobie nie pomożecie to nikt Wam nie pomorze.
Ludzie o których Wam chodzi stanowią ledwo mierzalny ułamek ludzkości (wyciągnijcie wnioski chociaż z doświadczeń).
PSYCHOLOGICZNA SZTUCZKA Z DEMOKRACJĄ POLEGA na łechtaniu próżności tzw. szarych ludzi podczas wyborów, którym daje się ułudę wyboru, wpływu na rzeczywistość, poważnego traktowania. Rzeczywiście, liczy się ich (bezmyślnie oddany) głos (a przecież na co dzień, obchodzi innych tyle, co zeszłoroczny śnieg), ale wyłącznie przy urnie wyborczej. I to na aż tak ważne funkcje w państwie. Osoby niekompetentne okazują się być, są traktowane jak kompetentne... I tym się uwodzi nierozumne masy raz na kilka lat, oraz tzw. kiełbasą wyborczą (to dla nich przygotowano kampanię, występy (socjotechniczno-)polityczne; to Łoni zdecydowali...; wienc jakie łone so ważne.... I łone też mogom zostać np. posłem... Wienc demokracja jezd dobra, sprawiedliwa, bo słucha sie wyborców, i wybiera ludzi z ludu...).
JACY WYBORCY, TACY WYBRAŃCY,
JACY WYBRAŃCY-, JAKIE DECYZJE, TAKIE EFEKTY
Ludzie niekompetentni wybierają osoby niekompetentne (dający się oszukać (wyborcy) – oszustów (swoich... przedstawicieli)); osoby niekompetentne wykorzystują niekompetencję innych (wyborców) do swoich celów.
DECYZJE POWINNY BYĆ DOKONYWANE WIĘKSZOŚCIĄ GŁOSÓW, CZY MĄDRE?
Przeciętny człowiek nie jest od tego, nie potrafi i nie chce zajmować
się polityką, działaniami samorządów, wyborami. On chce tylko zarabiać tyle, by
co najmniej wystarczało mu na zaspokajanie podstawowych potrzeb, na miarę
czasów w jakich żyje, by było bezpiecznie, by nie musiał chodzić po urzędach,
wypełniać formularzy; robić nic ponad to, co jest absolutnie niezbędne, itp.
Czyli interesują go jego własne egzystencjonalne problemy.
Poza tym znaczna część ludzi myśli, i odpowiednio do tego postępuje,
tak: „A co mnie to obchodzi, co będzie po mojej śmierci, za sto lat! A co mnie
obchodzą inni!”.
Więc w tej materii również muszą wyręczać go osoby kompetentne - z
korzyścią dla ogółu - a wówczas uśmiechy, ujęcia rodzin, znanych i lubianych
postaci, symboli religijnych, emocjonalny bełkot itp. - adresowane do
niekompetentnych ludzi - strącą rację bytu – jak i ci, którzy tylko dzięki temu
robili tzw. karierę polityczną.
Jakich ludzi jest więcej: dobrze poinformowanych, umiejących wyciągać racjonalne wnioski, mądrych, czy w przeogromnej większości pozostałych (większość ludzi: truje się (i innych) nikotyną, alkoholem, narkotykami – razem licząc; degraduje swoje (i innych) umysły wystawiając je bezmyślnie - co by nie leciało - na oddziaływanie ogłupiaczy radiowych, telewizyjnych; utrzymuje ogłupiające ich i pasożytujące na nich organizacje religijne; wybiera nieudaczników, cwaniaków, oszustów, złodziei, psychopatów, debili do tzw. władzy; to trwacze (...); nieodpowiednio się odżywia (90% chorób jest tym wywołanych). A do tego trzeba dodać całą pośrednią gamę ludzi, oraz fakt, iż większość ulega instynktowi stadnemu, czyli naśladuje innych)?!... – To dalej oni mają decydować o losach kraju?!).
Czy stosowanie obecnych zasad wyborczych przynosi korzyści?!...
DEMOKRACJA, CZYLI DYKTATURA...
Jak dowodzi niemal cała historia ludzkości, większość prawie zawsze nie ma racji. Jest nieporozumieniem, absurdem oczekiwanie swojego zdania na jakiś temat od osób najbardziej poszkodowanych przez organizacje religijne... zwanych: głęboko wierzącymi, religijnymi, praktykującymi. Bo: im ksiundz powiedzioł i Łojciec Świnty, i łoni wiedzom. Czy też słuchajom zatruwającego umysły radia..., bądź zobaczom u kandydata/ki krzyżyk czy „Matkie Boskie”. Takie osoby nie są w stanie racjonalnie, obiektywnie podjąć decyzji np. podczas głosowania. Tak samo „ich” opinia nie jest miarodajna np. podczas ankiet. Dlatego pierwsze pytanie ankietera powinno brzmieć: Czy pan/i jest osobą myślącą – obiektywnie odbierającą i oceniającą rzeczywistość, czy głęboko wierzącą, praktykującą, religijną (ulegającą instynktowi stadnemu). Ponieważ mieszanie polityki - czegokolwiek zresztą - z religią przynosi katastrofalne skutki (nie tylko w Polsce, czy w Afganistanie) takie osoby powinny być pozbawione praw wyborczych i możliwości kandydowania. Kariera... w strukturach lokalnej org. „religijnej” stoi przed takimi osobnikami otworem.
Proszę sobie wyobrazić taką sytuację, iż na budowie decyzje podejmuje nie główny inżynier z kierownikiem, tylko, na podstawie głosowania, robotnicy...; albo nie lekarze w szpitalu, tylko pacjenci...; czy w samolocie, bądź na statku, pasażerowie zamiast kapitana... – itp.! W interesie robotników, pacjentów, pasażerów (i wielu innych grup społeczeństwa) - wyborców - jest by tak nie było.
PRAKTYCZNIE NAJROZSĄDNIEJSZYM ROZWIĄZANIEM JEST KONSTRUKTYWNA DYKTATURA RACJONALISTÓW/USTRÓJ RACJONALNY.
LUDZIE NIEKOMPETENTNI
PRZYCIĄGAJĄ I WSPÓŁPRACUJĄ Z LUDŹMI PODOBNYMI SOBIE; SCHLEBIAJĄ,
BEZREFLEKSYJNIE, NIEODPOWIEDZIALNIE, KATASTROFALNIE, GUSTOM... POGRĄŻANYCH, NA
WŁASNE ŻYCZENIE, MAS
Muszą też m.in. zastraszać, korumpować innych, by jak najdłużej utrzymać się na nieodpowiednim dla nich stanowisku – jak najwięcej nachapać się. Kolejne metody to przekupstwo, intrygi/, usłużność, pochlebstwa w zamian za mianowanie, pozostawienie na stanowisku, ochronę. Przyciągają też podobnych sobie i odbywa się między nimi współpraca w jak najszybszym zagrabianiu. Czyli inwencja idzie w własne, materialne powodzenie, a stanowisko, działania służą do tego realizacji.
Po czym ich rozpoznać przed
wyborami?
Otóż ich kampania, slogany wyborcze będą populistyczne, emocjonalne, adresowane do osób myślących emocjonalnie, bezmyślnych, krótkowzrocznych: proreligijne, oparte na osobach popularnych, emocjonalnym krytykanctwie, A NIE, SENSOWNE, RZECZOWE, - RACJONALNE (bo te ostatnie zrozumie i poprze znikoma część społeczeństwa – błędne, demoralizujące bo prowokujące oszustów, do oszustw, koło). Czyli kluczem byłoby UŚWIADOMIONE społeczeństwo. Ale jak - w obecnych warunkach... - je uświadomić?! Więc wywiązuje się, kolejne, błędne koło, z którego wyjściem mogłaby być przejściowa RACJONALNA dyktatura. I tu znów wywiązuje się błędne koło – kto to zrozumie, poprze...
Kolejne wyjaśnienia dlaczego DYKTATURA.
Otóż efekty PRÓB wyjaśnienia motywów działań, będą niewspółmierne do przedsięwziętych w tym celu środków (w tym przeznaczony na to czas, a wiele działań powinno być podjętych co najmniej kilka pokoleń wstecz). Dodajmy do tego broniących swe egoistyczne, krótkowzroczne interesy potężne korporacje, organizacje polityczne z karierowiczami, i inne grupy biznesu, interesów, ich indywidualne oraz osobiste interesy. Więc jakie szanse w takich warunkach ma konstruktywna, dalekowzroczna działalność widzimy na co dzień...
DO
TWÓRCÓW I BENEFICJENTÓW OBECNEJ SYTUACJI... BOJĄCYCH SIĘ UTRATY OSIĄGNIĘTYCH
KORZYŚCI...W WYNIKU MOICH DZIAŁAŃ
Przecież Wy, osoby wybitne, zasłużone, postępujące słusznie, nie powinniście się bać czasowej utraty profitów, a wręcz przeciwnie – cierpliwie odczekać na swój triumfalny powrót jako wyczekiwani wyzwoliciele, bohaterowie, po moich głupich, złych działaniach, i wówczas sami działać z jeszcze większym poparciem, zrozumieniem, siłą, powiększając skalę swoich osiągnięć! A ja nie będę mógł wówczas nawet słowa powiedzieć (zresztą kto by chciał mnie słuchać).
No to pomóżcie mi sobie pomóc...
www.o2.pl | Czwartek [15.01.2009, 11:30] 1 źródło
SKĄD SIĘ BIERZE "OWCZY PĘD"
To przez biologię mózgu, który nie znosi inności i chce byśmy mieli poglądy jak inni.
Nasz mózg przeprowadza samodzielną reedukację. Gdy pojawiają się dwa sprzeczne poglądy, dla umysłu najważniejsze jest byśmy podążali za większością i aby nasz sąd był zgodny z zachowaniami normatywnymi grupy - wyjasnia r Vasily Klucharev z Centre for Cognitive Neuroimaging.
Stąd, według niego, właśnie bierze się "owczy pęd", czyli "podążanie za tłumem". Klucharev twierdzi, że biologia mózgu odpowiedzialna jest za mody, czy religijność.
Twierdzi też, że zdolność reedukacji umysłu powoduje, że wstępujemy do powszechnych ruchów politycznych, nawet takich jak te nazistowskie czy komunistyczne. | AH
„WPROST”
02.04.2006 r.
MAŁOŚĆ I WIELKOŚĆ
Polska staje się krajem
hałaśliwej małości
Dla ludzi wybitnych, obdarzonych wiedzą, odwagą i charakterem, a podejmujących trudne, odpowiedzialne i niepopularne zadania bywa nie do pozazdroszczenia. Uznanie dla ich osiągnięć pojawia się późno i bywa deprecjonowane zarzutami ludzi słabo wykształconych, niezdolnych do prawidłowych i obiektywnych ocen. W społeczeństwie demokratycznym nie brakuje besserwisserów i opluwaczy. Mają prawo głosu. Są bezkarni. To normalne. Chodzi jednak o to, by hałaśliwa, demagogiczna mniejszość nie zdominowała opinii publicznej. Zarzuty najcięższego kalibru stawiają ci, którzy na ważnym zakręcie historii nie mieli nic do zaproponowania, nie umieli ani postawić diagnozy, ani zaproponować właściwej terapii, a przede wszystkim się bali. (...)
Wacław Wilczyński
www.faktyimity.pl /Forum | wto, 05 sierpień 2008 18:15
UTOPIA
W demokracji rządy i prezydent są tacy jak większość ludzi. Obecnie ludzie w Polsce wybrali najlepszego prezydenta z pośród siebie, a jeżeli uważają że jest zły, to można powiedzieć że zawsze może być gorszy. Obecnie nie ma w Polsce lepszego od Kaczyńskiego, który by mógł być prezydentem, tak orzekła demokracja i tak wybrała.
Jak chcecie demokracji, to zawsze będziecie mieli problem z ludźmi i wybrani przez ludzi przedstawiciele będą tacy jak wszyscy, a nawet gorsi, bo sprytniejsi. | koń trojański
www.o2.pl | Piątek [29.05.2009, 07:29] 2 źródła
"DEMOKRACJA I PARTIE W POLSCE FUNKCJONUJĄ
ŹLE" (GŁOSOWANIE)
Po 20 latach od upadku komunizmu Polacy są podzieleni.
Z okazji 20. rocznicy wolnych wyborów 1989 roku "Rzeczpospolita" zapytała Polaków, jak oceniają nowy ustrój. Wyniki sondażu nie napawają optymizmem.
37 procent obywateli jest zdania, że demokracja funkcjonuje w Polsce źle - wynika z sondażu, jaki dla "Rz" przeprowadził GfK Polonia.
A JAK TY UWAŻASZ (głosowanie)? >> http://www.sfora.pl/Czytaj-zrodlo/?mtnW0nGSkqDX05mWZaKeX6bUzMOrZmVlapxolrKuwZ2X0tHNqcTGmsbDrZSnoZ6jmcrAxqugk5-WxZ2imqfcng,,/7134
Tylko co czwarty z ankietowanych jest zadowolony z funkcjonowania naszej demokracji.
Jeszcze gorzej Polacy oceniają funkcjonowanie partii politycznych. Zaledwie 8 procent ankietowanych stwierdziło, że działają one prawidłowo. Źle ich działalność ocenia aż 2/3 Polaków.
Wśród tzw. instytucji demokratycznych Polacy najwyżej cenią Trybunał Konstytucyjny - 18 procent badanych oceniło jego działalność dobrze.
Na drugim miejscu znalazło się wojsko - 13 procent, na trzecim - urząd prezydenta (11 procent). W dalszej kolejności badani wskazali na rzecznika praw obywatelskich - 8 procent, rzecznika praw dziecka, rząd i sądy - po 7 procent - donosi "Rzeczpospolita".
Najgorzej w badaniu wypadła Prokuratura oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Zdaniem "Rzeczpospolitej" tylko 1 procent respondentów ceni ich działalność wysoko.
Sondaż przeprowadzono 22-24 maja na 1000-osobowej grupie
dorosłych Polaków. | BW
www.o2.pl / www. sfora.pl | Środa [29.09.2010, 18:36]
NIK:
PRACA W URZĘDZIE? TYLKO PO ZNAJOMOŚCI
Tak w
Polsce zatrudniono co 5. urzędnika.
Co piąty urzędnik w polskich samorządach dostaje pracę z pominięciem wymaganych procedur - alarmujące wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli przedstawia TOK FM.
Raport NIK ostrzega, ze w wielu urzędach po prostu omija się prawo przy zatrudnianiu nowych pracowników. 20 proc. urzędników nie uczestniczyło w konkursie na zajmowane przez siebie stanowisko, choć tak nakazują przepisy.
Żeby załatwić pracę znajomym czy rodzinie urzędnicy zrobią wszystko. Zatrudniają na przykład pracowników w zastępstwie, żeby uniknąć konkursu albo tak formułują zapisy umowy, że nie jest jasny status pracownika.
Okazuje się, że jest to urzędnik, ale nie ma klasycznego stosunku pracy, bo ten mógłby powstać tylko w drodze konkursu - wyjaśnia rzecznik NIK, Paweł Biedziak
Nieprawidłowości kontrolerzy odkryli aż w 70 proc. sprawdzanych instytucji. | AJ
www.o2.pl / http://www.hotmoney.pl/ | Wtorek, 19.10.2010 09:49
W POLSCE LICZĄ SIĘ TYLKO
UKŁADY, POWIĄZANIA I ZNAJOMOŚCI
Inaczej nie dostaniesz pracy.
W naszym kraju wciąż bardziej od umiejętności czy wykształcenia liczą się znajomości i powiązania polityczne. Szczególnie dobitnie widać to w samorządach.
Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że trzy czwarte samorządów źle przeprowadza nabory urzędników.
Ustalenia wskazują, że większość robi to celowo - świadomie majstruje przy procedurach konkursowych i manipuluje wynikami - tak, by stanowiska dostawali "sami swoi" - twierdzi NIK.
Kontrolerzy wymieniają cały szereg nieprawidłowości. Aby do urzędów wprowadzić wytypowanych ludzi samorządowcy nie wahają się nawet łamać obowiązujących przepisów.
NIK udowodnił, że dochodziło m.in. do nierzetelnej weryfikacji danych i dokumentów. Urzędnicy także świadomie obniżali punktację za rzekomy brak faktycznie dostarczonych dokumentów, dając fory kandydatom, którzy przegraliby przy uczciwym podliczeniu punktacji.
Co ciekawe, w Polsce normą jest także odstępowanie przez komisje konkursowe od sformułowanych wcześniej wymagań (dzięki temu np. wiceszefem centrum zarządzania kryzysowego mogła zostać osoba po pedagogice kulturalno-oświatowej, pomimo że 5 innych osób spełniało pierwotne warunki) - podaje NIK.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
[Oni to, kurna, nie znają się na prawdziwej demokracji, -wolności!... - red.]
Politycy zapewniają »swoim« posadki, a ci, jako
wyborcy, w raz z rodzinami, urzędnicy, radni, dyrektorzy, prezesi itp.,
wspierają ich podczas kampanii i na nich głosują…
WYDATKI NA ADMINISTRACJĘ PUBLICZNĄ W POLSCE
– 1993 r. – 1,7 mld zł
– 1995 r. – 3,5 mld zł
– 1998 r. – 6,2 mld zł
– 2001 r. – 7,9 mld zł
– 2004 r. – 9,4 mld zł
– 2007 r. – 15,7 mld zł (380 tys. urzędników państwowych)
– www.o2.pl | www.hotmoney.pl Sobota, 10.04.2010 09:04
TANIE PAŃSTWO? PUCHNĄ SZEREGI URZĘDNIKÓW
Lawinowo rosną wydatki.
O 10 procent wzrosła liczba urzędników w trakcie rządów obecnej koalicji. Wydajemy na nich coraz więcej – wydatki wzrosły w tym czasie
z 22,5 do 25 mld zł
– podaje "Rzeczpospolita".
www.rp.pl
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
[No przecież
urzędnicy-swojaki-wyborcy tym się zajmujący nie będą głosować, wraz z
rodzinami, za frajer... - red.]
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/czesc-stron-w-internecie-zostanie-zablokowana,1,4170858,wiadomosc.html
| 10.01.2011 r., 16:33 Onet.pl
IAB Polska: nie inwigilować internautów
Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska jest przeciwny inwigilowaniu internautów.
IAB wskazuje w swoim oświadczeniu - powołując się na analizy prawne - że "pomysł wprowadzenia rejestru stron i usług niedozwolonych budzi wielkie obawy". Dlaczego? IAB Polska argumentuje: - Ponieważ pomija drogę sądową w takiej procedurze. Nadaje niebywale dużą rangę decyzjom urzędników bez mechanizmów odwoławczych i w ogóle stanowi wstęp do cenzury internetu.
(MK)
www.o2.pl / www.sfora.pl |Środa [20.10.2010, 16:40]
PIS IDZIE NA WOJNĘ Z
INTERNAUTAMI. ABW MA MONITOROWAĆ FORA
"Bo internauci nam
grożą".
PiS chce, aby ABW i policja zajęła się ściganiem internautów, którzy na forach kierują wobec polityków groźby karalne - donosi TOK FM.
Pierwszą linią obrony interesów PiS mają być administratorzy forów.
Donosić mają na internautów do organów ścigania. Po tym prokuratura będzie wszczynała postępowania z urzędu.
Będzie sporo pracy przy tym - przyznaje stacji poseł Jarosław Zieliński. Możliwe, że w tej sprawie w Sejmie pojawi się projekt ustawy.
Na internautów poskarżyli się posłowie PiS podczas obrad połączonych komisji służb specjalnych oraz sprawiedliwości i praw człowieka. Najmniej lubianym okazuje się być Jarosław Kaczyński.
Ale są też pogróżki w internecie wobec innych działaczy PiS. Ja też widziałem w internecie groźby kierowane pod moim adresem - przekonuje TOK FM poseł Zieliński.
PO odpowiada, że prawo jest już wystarczająco restrykcyjne wobec internautów.
Istnieją odpowiednie procedury i jeśli każdy obywatel, nie tylko polityk, czuje się obrażany, może skierować wniosek do organów ścigania - tłumaczy radiostacji Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z Platformy. | JS
[Najskuteczniejszym sposobem zapewnienia sobie pochlebnej oceny, a w efekcie, wszechstronnie, bezpieczeństwa jest osiąganie pozytywnych efektów działań. Takie oceny... polityków dokonywane przez ich ofiary, to w pewnych sensie samoobrona przed wiadomymi osobnikami, a dotyczy to, jeśli nie wszystkich, to prawie wszystkich tzw. polityków. Niech się stamtąd usuną/przestaną szkodzić, dopuszczą to podejmowania tak ważnych decyzji ludzi o pozytywnym, wysokim potencjale, to nic, poza wywołaną przez siebie biedą, skutkami skażania środowiska, skutkami długów, itp., im nie będzie grozić...
Do internautów: Bądźcie mocni w KONSTRUKTYWNYM DZIAŁANIU, a nie gadaniu/narzekaniu, a nie będzie powodów do narzekania. – red.]
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [22.10.2010, 19:24]
UWAŻAJ, CO PISZESZ NA FORACH!
GROZI CI PROKURATOR
PiS będzie kontrolował
internet.
Prawo i Sprawiedliwość powołuje czteroosobowy zespół, która ma zająć się "skrupulatnym filtrowaniem" treści w internecie. O niebezpiecznych ich zdaniem i agresywnych treściach będą zawiadamiać organy ścigania - informuje tvn24.pl.
Na czele zespołu ma stanąć poseł PiS Andrzej Jaworski. w jego skład wejdą także trzej inni posłowie tego ugrupowania: Maks Kraczkowski, Tomasz Latos oraz Zbigniew Kozak. Grupa ta - jak zapewnia poseł Jaworski - jest otwarta także na parlamentarzystów z innych ugrupowań.
Z zespołem posłów ma współpracować "grupa wolontariuszy - internautów", którzy będą przeszukiwać sieć w poszukiwaniu nieodpowiednich treści.
Jako przykład poseł Jaworski podał wpis na profilu PO na portalu społecznościowym Facebook. Znajduje się tam obrazek z napisami: "Ha! Posłowie PiS chcą, aby w święta wszyscy Polacy obowiązkowo powywieszali flagi"; "A Polacy ciągle zamiast flag chcą wywieszać posłów PiS". | WB
[Proszę usunąć przyczyny...(!), a nie będzie skutków. – red.]
Jeżeli zależy Ci na wolności korzystania z internetu - podpisz!
http://stopcenzurze.wikidot.com/
Grudzień 3rd, 2010 11:12:42
RZĄD POPIERA CENZURĘ W INTERNECIE
Czytając o tym,
jak rząd na czele z Premierem Donaldem Tuskiem zamierza poprzeć dyrektywę
Unijną, w której zawarto przepis mówiący o blokowaniu stron w internecie,
przypomniałem sobie debatę z przed prawie roku, podczas której Premier
„wycofał” się z Cenzury. Już wtenczas uważałem, że to tylko słowa, które mają za
zadanie odwrócić uwagę obywateli, tak aby ponownie można było po cichu cenzurę
wprowadzić. Socjotechnika, którą zastosował Premier była bardzo skuteczna,
większość ludzi uwierzyło na słowo i zapomniało.
Dziś nadszedł sądny dzień. Od dziś Internet można nazwać CensoredNetwork, a
Unię Europejską, Censorship Union. Internauci nie mogą się zgodzić na takie
mechanizmy, niezależnie od tego w jakim celu miały by one być nakładane.
Stworzenie systemu, który będzie filtrował sieć pochłonie wiele miliardów euro,
które zostaną wyciągnięte z kieszeni użytkowników. Rozwiązanie to będzie
ponadto nieskuteczne, a osoby, które będą chciały je ominąć zawsze znajdą
sposób, który nie będzie wymagał takich nakładów finansowych jak jego
stworzenie. Nie będzie chronić również dzieci, które nie zawsze są świadome
tego co robią. Stworzy natomiast złudzenie, które nie ochroni obywateli przed
przestępstwami.
Zamiast wydawać nasze ciężko zarobione pieniądze na tworzenie czegoś co posłuży do walki z przeciwnikami politycznymi i osobami, które nie popierają działań władz, rząd powinien zająć się zmniejszaniem wydatków. Ciekawe jest również, którego ministra syn będzie tworzył CensoredNetwork, w dodatku za nasze pieniądze?
Nie mamy
złudzeń, co do tego rozwiązania. Jego wprowadzenie będzie znaczyło wzrost cen
za dostęp do Internetu, które już są wysokie, ponadto może zaszkodzić małym i
średnim firmom hostingowym, jak również tym, które korzystają z usług takich
firm. Nie każdego bowiem będzie stać, aby zamontować serwer w biurze, dla wizytówki
swojej firmy.
Ostatecznie uważamy, że dyrektywa ta jest nieprzemyślana i zagrażająca
bezpośrednio demokracji. Mamy nadzieje, że osoby, które dopuszczą się takiego
ataku na wolność, odpowiedzą przed prawem i obywatelami.
Premierze
Donaldzie Tusku,
zwracamy się do Ciebie w sposób pośredni jak na internautów przystało.
Na pewno pamiętasz komunizm i wszechobecną cenzurę, która tak dotkliwie ponoć
dała Ci się we znaki. Obecnie robisz dokładnie to samo, ograniczasz prawa
obywateli, którzy płaca Ci pensję i utrzymują ten zrujnowany kraj. Zawiodłeś
ponownie nasze zaufanie, wykorzystałeś łatwowierność ludzi, aby ich ponownie
oszukać. W lutym 2010 roku obiecałeś, że nie wprowadzisz cenzury w Internecie,
dziś mówisz co innego, używając argumentów podobnych do tych, które amerykanie
wykorzystali do ataku na Irak i Afganistan.
Ukrywanie problemu nie rozwiązuje go, a jedynie sprawia złudzenie rozwiązanego.
Nie każ nam myśleć, że nie masz pojęcia o działaniu sieci Internet. Nikt przy
zdrowych zmysłach nie łamie prawa na legalnych stronach, wreszcie nikt nie
przechowuje zdjęć pornograficznych z udziałem dzieci na naszej klasie czy
facebooku.
Jeżeli chcesz nas wszystkich uciszyć, to dlaczego nie zakażesz prawnie używania sieci Internet przez obywateli Polski? Napisanie ustawy, która karałaby posiadaczy dostępu do Internetu nie zajmie zbyt wiele czasu rządowi, który nie liczy się z swoimi pracodawcami. Czekamy z niecierpliwością na powrót „starych dobrych czasów”.
Z
pozdrowieniami,
InternetBlackout Group
Źle się dzieje w państwie polskim.
Solidarność Internetowa
http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/26889,solidarnosc_internetowa,artykul.html
Ograniczenie dostępu do materiałów w internecie
Powiedz NIE!
http://www.wyluzowani.com/wydarzenia-swiat/powiedz-nie!/
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Wtorek, 18.01.2011 15:24
POLSKA GOSPODARKA W REWELACYJNEJ FORMIE. WEDŁUG PROGNOZ
Mamy szybko się rozwijać.
Polską gospodarkę czeka okres rozkwitu. Przynajmniej według ekspertów Banku
Światowego, którzy przewidują, że PKB naszego kraju będzie w najbliższych
latach szybko rosnąć.
Prognozy na właśnie rozpoczęty rok mówią o tym, że wzrost PKB wyniesie
4,1 proc. W 2012 roku ma być jeszcze wyższy i osiągnąć poziom 4,5 proc. –
podaje Forsal.pl za PAP.
Po raz kolejny Polska usłyszała pochwały za to, że poradziła sobie z
kryzysem lepiej niż choćby inne kraje europejskie – wygłosił je Andrew Burns z
Banku Światowego. Dodał jednak, że przez to, że u nas mniejsze było
spowolnienie, skromniejsze jest też odbicie.
Jak czytamy, analitycy docenili rolę krajów rozwijających się w odbudowie
światowej gospodarki po kryzysie. Ich zdaniem niemal połowa wzrostu po recesji
świat zawdzięcza krajom rozwijającym się.
Źródło: Forsal.pl
Dominika Reszke
dominika.reszke@hotmoney.pl
Wybrany komentarz (będący
cytatem z: http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s17/Artyku%C5%82y/a145/Fetysz_PKB.html
):
16:39 [18.01.2011] Gość
Wykorzystanie Produktu Krajowego Brutto jako miary wzrostu gospodarczego
jest w ekonomii krytykowane od dawna, a zwolennicy stosowania tej miary uchodzą
za ignorantów lub manipulatorów, z wyjątkiem zagorzałych wyznawców
neoliberalizmu. Coraz częściej przypomina się, że: „Produkt Krajowy Brutto
mierzy wszystko, z wyjątkiem tego, co sprawia, ze warto żyć” ( Robert F.
Kennedy).
Stawianie na PKB oznacza również, że dąży się do ukrywania stanu
faktycznego, na przykład: regresu podstawowych dziedzin gospodarki, spadku
poziomu konsumpcji szerokich warstw ludności, narastania dysproporcji (w tym
regionalnych), rosnącego zadłużenia publicznego, bezrobocia, zagrożeń
związanych z czynnikami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Oznacza również ukrywanie
narastającego niezadowolenia społecznego, które traktuje się jak problem
psychiatryczny, a nie ekonomiczny. Stawianie na PKB jest więc jednym z
najpoważniejszych symptomów obłudy i dezinformacji.
[No, no. Ludzie zaczynają myśleć! To już ostatni gwizdek dla polityków do
zajęcia się Internetem, by i Internauci znali jedynie słuszną interpretację
rzeczywistości... – red.]
M.in. o tym kto i jak rządzi światem
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/spis-tekstow/
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/12/03/po-co-sa-media/#more-373 | 3 Grudzień 2010
NAJWIĘKSZYM NIEPOROZUMIENIEM
JEST UWAŻANIE MEDIÓW ZA ŚRODKI MASOWEJ INFORMACJI
Jest wręcz odwrotnie – media służą tylko i wyłącznie masowej dezinformacji.
(...) W tym miejscu jedynie przypomnę, że już w 1880 roku ówczesny szef personalny New York Timesa pisał, że:
W tym rozdziale historii świata, nie istnieje coś takiego jak niezależna amerykańska prasa. Wy to wiecie i ja to wiem. Żaden z was nie ośmieli się szczerze wygłosić swojej własnej opinii – nawet jeśli ktoś z was spróbuje to zrobić, może być z góry pewnym, że jego tekst nie ukaże się w druku. Płacą mi za powstrzymywanie się od wyrażania moich poglądów na łamach gazety, w której pracuję. Wam płacą mniej więcej tyle samo za robienie mniej więcej tego samego – jeśli ktoś z was okaże się na tyle naiwny, by napisać o tym, co myśli, będzie sobie musiał poszukać innej pracy. Gdybym ja pozwolił sobie na taką szczerość, straciłbym zajęcie przed upływem dwudziestu czterech godzin od publikacji. W interesie dziennikarza leży niszczenie prawdy, kłamanie w żywe oczy, perwersja, poniżanie, pełzanie u stóp Mammona i sprzedawanie własnego kraju i własnego narodu za kromkę chleba. Wy to wiecie i ja to wiem. Cóż to za szaleństwo – wznosić toast za niezależną prasę? Jesteśmy narzędziami, wasalami bogaczy zza kulis. Jesteśmy marionetkami: oni pociągają za sznurki, my tańczymy. Nasze talenty, nasze predyspozycje i nasze życia należą do innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami.
Od tamtych czasów jeśli cokolwiek się zmieniło, to wyłącznie na gorsze.
W naszym unijnym baraczku najpopularniejszą metodą ogłupiania i manipulowania Gojami jest inscenizowanie wojen i walki o władzę między członkami bandy czworga – POPiS/SLD/PSL. A przecież w podstawowych sprawach wszystkie one są prounijne, proamerykańskie, proNATOwskie i proizraelskie. A nagłaśniane przez media „różnice” pomiędzy nimi to polityczny folklor i uciecha dla tłumu. Albo też zgodnie z zasadą – chleba i igrzysk – są to igrzyska dla ludu. Tym bardziej, że chleba coraz mniej, a na dodatek spleśniały. Intensywnością igrzysk można to zatuszować.
Inną z metod manipulacji jest odwracanie uwagi od stanu państwa (a raczej tego, co z niego żydostwo zrobiło) tematyką wywołującą duże emocje (...).
Niezależne strony i witryny
internetowe spędzają sen z powiek liderom Globalnego Rządu
Unych. Dlatego już od dłuższego czasu trwają przymiarki do
stopniowego wprawadzania cenzury w internecie. Motywuje się to zazwyczaj walką
z przestępczością internetową, z pornografią dziecięcą, z terrotystycznymi
portalami itp. W rzeczywistości to dzięki internetowi nagłośniono i wyjawiono
rzeczywistych sprawców zamachów na WTC, ujawniono szwindel ze świńską grypą czy
szwindel klimatyczny. Coraz głośniej jest też o szwindlu finansowym,
czyli o bandyckim prawie Kliki Globalnych
Banksterów do produkcji pieniędzy z powietrza w formie kredytów, które
trzeba spłacać prawdziwymi już pieniędzmi. Na dodatek dochodzą do spłacania odsetki,
dla których nie dodrukowano dodatkowych banknotów. Spłata tychże odsetek, na
które nie ma pieniędzy w obiegu sprawia, że pieniędzy zaczyna w pewnym momencie
brakować i wtedy konieczne są kolejne, jeszcze większe kredyty (i kolejne
odsetki). I tak w kółko, aż do bankructwa (Argentyna, Grecja, Irlandia, Portugalia,
a praktycznie za dwa-trzy lata cała Unia).
Poliszynel
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/11/17/unia-europejska/
| 28 Listopad 2010 o 21:57 Wybrany komentarz
Chce Pan mnie przekonać, że Watykan, kuria watykańska i zakon jezuitów to niewinne organizacje, kierujące się wyłącznie dobrem każdego człowieka i „broniące tradycyjnej rodziny”, a nie organizacje przestępcze?
Sięgnę tylko do kilku przykładów z najnowszej historii.
Jaka była przyczyna nagłej śmierci papieża Jana Pawła I, poprzednika Karola Wojtyły na tronie papieskim? (patrz np.: „Im Namen des Staates”, Andreas von Bülow, str.327-350). Czy to było zapalenie mięśnia sercowego (którego nigdy nie można zdiagnozować bez autopsji, a takiej nie przeprowadzono), czy bezczelnie zatuszowane zabójstwo?
Kto, jak nie Watykan i jezuici, współtworzył amerykańską agencję wywiadowczą CIA?
Kto, jak nie Henry Kissinger, ludobójca z czasów wojny wietnamskiej, jest od kilku lat osobistym doradcą papieża Benedykta XVI?
Kto, jak nie Watykan, jest właścicielem wielkiego amerykańskiego koncernu zbrojeniowego Lockheed?
Kto, jak nie Watykan, będący
właścicielem jednego z największych banków na świecie Bank of America, kręci
teraz lody spekulacyjne na wielką skalę wespół z Goldmann Sachs i funduszami
hedgingowymi?
(http://wissen.spiegel.de/wissen/image/show.html?did=41762132&aref=image035/E0536/cqsp195833032-P2P-033.pdf&thumb=false)
http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/40146,matka_boska_pieniezna_-_krolowa_kosciola,artykul.html
Kto w Niemczech, jak nie Watykan, jest drugim największym, po tzw. budżetówce, pracodawcą, dającym zatrudnienie 1,2 milionom ludzi?
„Ja jestem światłością świata.
Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło
życia”.
Ciekawe, jak ten biblijny werset „postrzegają” oczy Muzułmanów w Iraku i
Afganistanie, trafionych w sam środek czoła z watykańskich (firma Trijicon)
karabinków snajperskich?
http://info.wiara.pl/doc/416310.Nowa-Zelandia-usunie-biblijne-sygnaturki
Te pytania mógłbym ciągnąć w nieskończoność, ale prawdopodobnie i tak Pan nie zechce uwierzyć, że jezuici i Watykan mają jakikolwiek większy wpływ na to, co się dzieje w polityce i gospodarce świata.
Hanys
http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/40146,matka_boska_pieniEZna_krOlowa_koScioLa,1,artykul.html
Mimo strat w drugiej połowie XX wieku papiestwo nadal posiada kilkanaście banków w Rzymie i pakiet większościowy Bank of America
„Fakty
i Mity” nr 25, 28.06.2007 r.
JP II SZANTAŻOWANY
We Włoszech dobiegł końca proces pięciu związanych z mafią
podejrzanych, oskarżonych o zabójstwo „bankiera Pana Boga” – byłego dyrektora
Banco Ambrosiano, Roberto Calviego.
Calviego znaleziono powieszonego pod londyńskim mostem w czerwcu 1982 r. Początkowo stwierdzono, że to samobójstwo, potem okazało się, że bankierowi ktoś pomógł rozstać się ze światem. Prokurator utrzymywał, że Calvi został zamordowany na polecenie mafiosa Pippo, a była to ponoć kara za defraudację mafijnych funduszy. Zabójstwo miało również zapobiec szantażowaniu przez Calviego wysoko postawionych osób z finansjery i świata polityki Włoch, zwłaszcza członków antykomunistycznej loży masońskiej P2, której bankier był członkiem. Ale nie tylko ich. W jego aktówce znaleziono dokumenty dowodzące, że osobiście szantażował on papieża Jana Pawła II, grożąc ujawnieniem informacji mogących skompromitować Kościół. W liście do Karola Wojtyły z 5 czerwca 1982 roku Calvi pisze: „Mogę ujawnić, że dostarczałem broni oraz innego ekwipunku pewnym południowoamerykańskim reżimom, by pomóc im w walce z naszymi wspólnymi wrogami. Mogę również wyjawić, że zaopatrywałem w fundusze »Solidarność« oraz przekazywałem pieniądze i broń innym organizacjom w Europie Wschodniej”.
Prokurator powołał na świadka mafijnego bossa Antonio Giuffrego, którego aresztowano w roku 2002. Powiedział on sądowi, że Calvi oraz szef Banco Ambrosiano, arcybiskup Marcinkus, prali pieniądze mafii Cosa Nostra. Bank Watykański aktywnie uczestniczył w walce z komunizmem. Calvi i Marcinkus blisko współpracowali w tajnych politycznych operacjach, prowadzonych przy użyciu funduszy wysyłanych na konta zamorskich firm. Inny świadek, amerykański biznesmen Terence Byrne, dyrektor firmy zbrojeniowej Allivane International, sugerował, że jedną z przyczyn upadku Banco Ambrosiano był udział w eksporcie broni dla... Saddama Husajna.
PZ
Szef Banku Watykańskiego
został objęty dochodzeniem w ramach śledztwa dotyczącego procederu prania
brudnych pieniędzy – poinformowały źródła policyjne w Rzymie.
www.gazetaprawna.pl
http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,110629,6902798,Ciemne_interesy_banku_Watykanu.html | 2009-08-06 17:48
CIEMNE INTERESY BANKU WATYKANU: Bank Watykanu prał brudne pieniądze i pośredniczył w przekazywaniu olbrzymich łapówek włoskim politykom w latach 90. - wynika z właśnie ujawnionych archiwów prałata Renato Dardozziego, który przez blisko 30 lat zajmował się watykańskimi finansami.
"Mega łapówka Enimont" mogła wynieść nawet do 300 mln dol. i trafiła najprawdopodobniej w ręce chadeków oraz socjalistów sprzyjających fuzji Enimontu z firmami państwowymi. Duża część tych pieniędzy została przelana - jak wynika z archiwów Dardozziego - za pośrednictwem banku Watykanu, czyli całkowicie poza zasięgiem włoskiego nadzoru bankowego i prokuratury. To uratowało skórę wielu beneficjentom tej łapówki, bo dzięki milczeniu Instytutu Spraw Religijnych nigdy nie dowiedziono im winy.
Książka Nuzziego sugeruje też, że bank Watykanu nawet po odejściu abp. Marcinkusa w 1989 r. prowadził zakamuflowane rachunki kilku mafiosów.
Tomasz Bielecki
www.wyborcza.pl
4. M.IN. O KATOLICKIEJ ORGANIZACJI RELIGIJNEJ:
http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/11/11/o-naprawie-rzeczypospolitej/ | 11 Listopad 2010
W roku 2005 kilku czołowych
polityków PO, PiS i SLD spotykało się w fundacji żydowskiego
miliardera i ”filantropa” Sorosa na serii wykładów i dyskusji „O
naprawie Rzeczypospolitej”.
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2467
Zadziwiające jest to, że tylu ważnych, „naszych” polityków o naprawie państwa dyskutuje, a Rzeczypospolitą diabli biorą. Przy czym nie tylko przerobiono Polskę na unijny barak. Polska utraciła suwerenność, narzuca się nam demoralizująco-ogłupiające prawodawstwo unijne, a niedobitki armii podlegają pod rozkazy obcych z NATO (a de facto pod rozkazy światowego żydostwa rządzącego kierującą NATO Ameryką).
http://dariuszratajczak.blogspot.com/2009/01/amerykaska-pita-kolumna.html
Katastrofalny jest stan gospodarki, szabrowanej, niszczonej i wyprzedawanej obcym za bezcen. Katastrofalny jest stan rolnictwa, służby zdrowia, szkolnictwa. Jedynie kultura żydowska ma się u nas dobrze.
Odpowiedź na pytanie – dlaczego Rzeczypospolita ginie znajdziemy udzielając sobie odpowiedzi na inne pytanie – kto rządzi ruinami Rzeczypospolitej i jej historią. Odpowiedzi na to pytanie nie znajdziemy w znajdujących się w żydowskich rękach mediach. Ich zadaniem jest oszukiwanie, ogłupianie i okłamywanie oglądaczy telewizorni i czytaczy gazet. Podaję przykład! Nawet o niedawnych obradach posiadających ogromne wpływy na politykę i gospodarkę światową grup Bilderberga (w czerwcu w Barcelonie), czy Komisji Trójstronnej (w maju w Dublinie) żydowskie media nie informowały.
Na marginesie tylko dodam, że już na początku XX wieku trzy największe agencje informacyjne (brytyjski Reuters, francuski Havas czy niemiecki Wolff) były w rękach Rothschilda. W międzyczasie zmieniły się niektóre nazwy agencji informacyjnych, zmienili się ich „właściciele”, jedne agencje znikały, powstawały nowe. Zasada jednak, że są one w rękach światowego żydostwa pozostała nienaruszona. Prawdziwej odpowiedzi na pytanie – kto rządzi polskim barakiem nie znajdziemy też u polityków. Oni naturalnie twierdzą, że suwerenem w Polsce jest społeczeństwo, a sami politycy kierując się udzielonym im społecznym mandatem zaufania sterują jedynie zgodnie z wolą narodu państwową nawą. Choć oczywistością jest, że liczący się politycy są w najlepszym przypadku marionetkami, sterowanymi przez zażydzoną Unię i zażydzoną USA. A nad tym wszystkim pieczę trzyma światowe żydostwo, światowa lichwa. Bo to Żydzi rządzą światem (a przynajmniej zachodnią chemisferą) poprzez Bilderberga i inne ich „agendy”. (...)
Poliszynel
A mówiąc precyzyjniej – Unia Jewropejska, czyli
żydowska. Jej geneza i cele…
Niezwykle istotną a prawie nieznaną ciekawostką dotyczącą powstania w 1958 roku Unii Europejskiej (wówczas zwanej Wspólnotą Europejską) jest postać jednego z jej współzałożycieli. Mam na myśli Józefa Retingera, Żyda i masona, wtajemniczonego w zamach na gen. Sikorskiego.
Tak się dziwnie składa, że ten sam właśnie współzałożyciel protoplastki dzisiejszej Unii cztery lata wcześniej, w 1954 roku założył Grupę Bilderberga.
Z tego faktu można wyciągnąć uzasadniony wniosek, że Grupa Biderberga wisiała i wisi nadal cieniem nad Unią (a Van Rompuy – tzw. prezydent Unii – to też Bilderbergowiec).
Na doroczne tajne zloty Bilderberga ściąga europejska i amerykańska elita. Mamy wśród nich najważniejszych banksterów, przemysłowców, gigantów gospodarki. Ale też magnatów medialnych, oraz ważnych przedstawicieli ONZ, WHO, Banku Światowego, Miedzynarodowego Funduszu Walutowego, przedstawicieli Unii, Komisji Europejskiej, NATO. Goszczą także u Bilderberga przedstawiciele najważniejszych tajnych służb Zachodu.
Bilderberg jest odskocznią do kariery politycznej. Tony Blair zagościł u Bilderberga, a krótko później został premierem. Merkel gościła u Bilderbergów w maju 2005. Jesienią była już kanclerzem. Także Clinton czy Obama, zanim zostali prezydentami, byli gośćmi tego „nieformalnego” towarzystwa.
Nie można zrozumieć powodów powołania Unii Europejskiej, jeśli nie wie się o NWO i jego planach i celach. Ideologami NWO są Żydzi. Rabin Rabinovich w 1952 roku w Budapeszcie powiedział: „Cel do którego dążyliśmy w takiej jednomyślności i porozumieniu PRZEZ TRZY TYSIACE LAT jest nareszcie w naszym zasięgu…”
Cel żydowskich ideologów NWO – utworzenie Globalnego Rządu Unych – opisują m.in. Protokoły Mędrców Syjonu.
Unia Europejska to twór tymczasowy a nie ostateczny. Jest ona bowiem jedynie etapem przejściowym na drodze do utworzenia światowego, żydowskiego państwa. A w nim zdegradowana zostanie Unia do roli jednej z jego prowincji.
Ważnym zadaniem Unii jest wynarodowienie jej mieszkańców. Nie jest to zadanie łatwe. W Europie mamy wielowiekowe państwa. Ogłupiająca kampania propagandowa mająca nas przerobić na oderwanych od narodowych korzeni Jewropejczyków widoczna jest gołym okiem.
Nie mniej ważna dla budowy światowego państwa jest kampania odmóżdżania europejskich Gojów. Zaciera się różnicę między dobrem a złem, między normalnym a zboczonym, między prawdą a kłamstwem. Prym w tym praniu mózgów na skalę globalną wiodą żydowskie media i system tzw. „oświaty”.
Degeneracyjne objawy widać gołym okiem. Zboczeństwo jest promowane i gloryfikowane. Zwolenników normalności natomiast bezwzględnie się zwalcza. W stosunku do nich nie obowiązuje głoszona wrzaskliwie na codzień tolerancja.
Ostatecznym celem Unii Europejskiej jest stworzenie z Europejczyków bezmyślnego stada dwunożnego bydła roboczego.
Ciekawie wygląda konfrontacja stanu faktycznego gospodarki i finansów państw Unii z obietnicami, jakimi nas przed wstąpieniem do Unii karmiono.
Kto z nas nie pamięta obietnic i zapewnień, że Unia to jedyna droga do rozwoju, dobrobytu i bogactwa Polski (i wszystkich innych państw członkowskich).
A jak wygląda rzeczywiście nasza obiecana nam świetlana przyszłość i stan Unii?
Grecja już została przez banksterów wpędzona w bankructwo. Jedynym lekarstwem proponowanym jej przez Unię to nowe, gigantyczne „kredyty” (albo wyprzedaż czego się da, łącznie z wyspami na Morzu Egiejskim). W kolejce do bankructwa za Grecją stoją już kolejne państwa – Polska (która jest już praktycznie bankrutem), Irlandia, Islandia, Hiszpania, Portugalia, Francja, Włochy. W „bogatych” Niemczech już mamy milionowe rzesze nowożytnych niewolników – miliony ludzi zmuszanych do pracy w złodziejskich „pośredniakach” za połowę normalnych zarobków. Zarabiają za mało, aby żyć; za dużo, aby zdechnąć. Ich ilość z dnia na dzień rośnie.
W całej Unii stopniowo podnoszony jest wiek emerytalny, drożeją studia, podnoszone są podatki.
Wszystko to nie jest tylko przypadkiem. To nie wina „złej” koniunktury. Winę za to wszystko ponosi Klika Globalnych Banksterów.
Przypomnę w tym miejscu pewną wypowiedź Davida Rockefellera:
„Wszystko, czego teraz potrzebujemy to odpowiednio wielki kryzys, a wtedy narody zaakceptują Nowy Porządek Świata.”
…odpowiednio wielki kryzys… – a więc to o to chodzi!
Przypomnę też, co w telewizji powiedział przewodniczący CSU i premier Bawarii, Horst Seehofer:
„Ci którzy decydują nie są wybierani, a ci co się ich wybiera nie mają nic do decydowania”
(”Diejenigen die entscheiden sind nicht gewählt, und
diejenigen die gewählt werden haben nichts zu entscheiden!”).
Kryzys gospodarczy i finansowy Unii to nie fatum losu, a realizowany z żelazną konsekwencją plan banksterów doprowadzenia światowej (i unijnej) gospodarki do stanu odpowiednio wielkiego kryzysu.
A teraz z innej beczki…
O tym, kto i przy pomocy jakich machlojek oddał Polskę w łapska Unii obszernie pisze Józef Bizoń:
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2451
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2491
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2492
Jeszcze słówko o unijnej „demokracji”.
Najciekawszymi jej przykładami był roczny bojkot Austrii po tym, gdy Austriacy wybrali sobie niewłaściwego Heidera do rządu. Kolejnym przykładem „wzorcowej demokracji” Unii było wymuszenie na Irlandczykach kolejnego referendum w sprawie traktatu, mimo iż pierwsze referendum było prawomocne. Eurofaszyści gotowi byli pędzić Irlandczyków do referendów aż do skutku – aż zagłosują właściwie. Reklamuje się wybory do fasadowego tzw. „parlamentu europejskiego”. Nazwa piękna, demokratyczna, ale ten niby parlament to tylko piekielnie kosztowna imitacja demokracji europejskiej. „Parlament”, który o niczym nie decyduje, który nie posiada odrobiny władzy legislacyjnej. Ale na siłę nas gonią do unijnych wyborów.
Za to „prezydenta” Unii, bilderbergowca Van Rompuya rządzące Unią żydostwo samo sobie wybrało. Bydła wyborczego nie fatygowano do wyborów unijnego prezydenta. Bo a nóż bydło wyborcze wybierze niewłaściwego kandydata.
A wspaniałomyślne „dotacje unijne” to tylko zwrot naszych własnych pieniędzy, wpłaconych wcześniej przez polski barak Unii do unijnej kasy. Będzie tych „dotacji” zresztą coraz mniej. Biurokracja w Brukseli rośnie. Unych urzędników ktoś musi utrzymać. A bez nich byłoby ciężko nam funkcjonować. Bo skąd chłopi wiedzieliby, jak ma wyglądać i jak ma być obowiązkowo wyposażony kurnik na wsi.
Jeszcze na koniec o problemie z ludnością muzułmańską w Europie Zachodniej.
Przypomnę w tym miejscu cytowaną już wcześniej wypowiedź rabina Rabinovicha:
„Cel do którego dążyliśmy w takiej jednomyślności i porozumieniu PRZEZ TRZY TYSIĄCE LAT jest nareszcie w naszym zasięgu…”
U Żydów nie ma improwizacji. Wszystko, co robią, jest planowane nawet na pokolenia naprzód. Czasem plany ulegają zmianom czy korektom, ale improwizacji i przypadku w ich działaniach nie ma.
Zastanówmy się więc, po co ściągnęli oni muzułmanów do Europy?
Był to po prostu jeden z elementów wynaradawiania, rozwadniania pod hasłem multi-kulti mieszkańców państw Europy Zachodniej.
Ale jeszcze ważniejszym był problem praw ludzkich i obywatelskich. A ściślej mówiąc – jak Europejczykom te prawa odebrać!
Niszcząc panujący wcześniej w Europie system stanowy (dopuszczający do najwyższej władzy jedynie arystokrację rodową) masoneria dała ludziom na okres przejściowy prawa ludzkie i obywatelskie. Teraz przyszedł czas aby je ludziom odebrać. Do tego potrzebni są właśnie muzułmanie.
Najpierw zaludniono miasta Europy wyznawcami proroka. Następnie zrobione przez władze USA pod nadzorem kompleksu jot zamachy z 11/9 zwalono na „islamistów”. Zamachy te były i są nadal pretekstem do „wojny z terrorem”. Zachodnie służby same od tego czasu organizują zamachy terrorystyczne (Madryt, Londyn) lub inscenizują niedoszłe ewentualnie udaremnione domniemane zamachy, strasząc mieszkańców Europy wszechobecnym terroryzmem. No i pod pretekstem działań dla rzekomo naszego dobra, w obronie naszego bezpieczeństwa przed mieszkającymi rzekomo wśród nas „śpiochami-terrorystami-islamistami” nasila się inwigilacja i policyjna kontrola życia codziennego. Policja, tajne służby otrzymują coraz szersze kompetencje, ludziom ogranicza się stopniowo prawa obywatelskie – a wszystko to zmierza jednoznacznie w stronę państwa policyjnego i dyktatorskiego zamordyzmu. Nie na darmo Zbig Brzeziński powiedział:
„Nad społeczeństwem dominować będzie elita… która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją.”
Po to właśnie ściągnięto do Europy muzułmanów i wymyślono islamski terroryzm. Idzie o „ścisłą kontrolę i inwigilację„
Osamą Bin Ladenem i Al-Kaidą będziemy straszeni przez żydostwo rządzące Unią jeszcze długo…
Dotąd, aż nas zachipują, przerabiając niedobitki depopulacji w robocze bydło.
Poliszynel
PS
http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2669
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/12/05/zydowska-swiatowa-lichwa-okrada-caly-swiat/#more-396
| 5 Grudzień 2010
"Jesteśmy na krawędzi globalnej transformacji. Wszystko, czego teraz potrzebujemy to odpowiednio wielki kryzys, a wtedy narody zaakceptują Nowy Porządek Świata."
("filantrop"
David Rockefeller)
---
"Rząd Światowy powstanie bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie. Otwartą pozostaje jedynie kwestia, czy Rząd Światowy stworzony zostanie na drodze przemocy czy powszechnego przyzwolenia."
(Bankster James
Paul Warburg)
---
"Nad społeczeństwem dominować będzie elita (...) która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją."
(Szara
eminencja NWO Zbigniew Brzeziński w książce "Between Two Ages" 1970
r.)
---
"Ci którzy decydują nie są wybierani, a ci, których się wybiera, nie mają nic do decydowania."
(Horst
Seehofer, przewodniczący CSU i premier Bawarii)
---
"Świat jest rządzony przez całkiem inne osoby, niż się to wydaje i tylko ci, którzy potrafią zajrzeć za kulisy wiedzą, kto to jest."
(Żyd Benjamin
Disraeli, dwukrotny premier Wielkiej Brytanii w XIX w.)
---
"Tylko małe sekrety muszą być strzeżone. Wielkie trzymane są w sekrecie dzięki niedowierzaniu opinii publicznej."
(Marshall McLuhan, medialny ‘guru’)
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/11/11/mity-i-legendy-o-solidarnosci/
| 11 Listopad 2010
MITY I LEGENDY O SOLIDARNOŚCI
(...) Perrorowali oni na rzecz kapitalizmu, gospodarki rynkowej i
własności prywatnej. Zauroczeni wystawami sklepowymi na Zachodzie, ogłupieni świecidełkami,
nie dostrzegali drugiej strony medalu zachodniego „dobrobytu”. Ekonomicznie
system zachodni, z narzuconym jemu bandyckim systemem bankowym jest tak
ustawiony, że musi doprowadzić prędzej czy później do bankructwa tego systemu.
Bogate, obrzydliwie bogate pozostaną wyłącznie banki. Reszta będzie biedakami i
bydłem roboczym. Proces ten toczy się akurat na naszych oczach.
Zachodni system deprawuje ludzi, uczy chciwości, niszczy solidarność międzyludzką.
Jest systemem walki! Pomiędzy kapitalistami – nikt nie chce zbankrutować – i
pomiędzy pracownikami – nikt nie chce pierwszy wylecieć na ulicę. System ten
sprowadza człowieka do roli biologicznego robota, zarabiającego i wydającego
pieniądze. Wmawia się ludziom, że im więcej zarabiają i wydają pieniędzy, tym
bardziej są wartościowymi ludźmi. Wartości niematerialne zepchnięto na margines
– liczy się stan konta. (...)
Poliszynel
http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/11/25/czy-i-co-polak-naprawde-potrafi/ | 25 Listopad 2010
CO POLAK
NAPRAWDĘ POTRAFI...
(...) Czy podpisanie petycji w sprawie obrony lasów przed prywatyzacją przez 500 000 ludzi coś zmieni?
Nie zmieni absolutnie nic!
Przypomnę historię petycji w sprawie JOW-ów (jednomandatowych okręgów wyborczych). Zebrano ponad 800 000 podpisów. Grubo ponad pół miliona podpisów zostało pozytywnie zweryfikowynych. I co wyszło z tej akcji zbierania podpisów? Nic! Absolutnie nic! Nawet ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski w tej sprawie nic nie zdziałał (albo nie chciał zdziałać)! Petycja wylądowała gdzieś na biurku, a później w koszu. JOW-ów nadal nie mamy.
Dlaczego władze lekceważą takie spontaniczne petycje? Bo nasza aktywność ogranicza się tylko i wyłącznie do ich podpisywania. Żydowska agentura rządząca Polską widzi to i po prostu takie akcje ignoruje. Sami jesteśmy sobie winni. Bo okazuje się, że Polak potrafi jedynie taśmowo przeróżne petycje podpisywać. Nie potrafi natomiast, nie umie, czy nie chce wymusić na rządzących, aby oni te petycje zaczęli poważnie traktować!
Jak możemy wymusić na rządzącym Polską żydostwie, aby zaczęło na poważne traktować takie petycje?
Nie odpowiem – bo mnie oskarżą o nawoływanie do niepokojów publicznych i do używania przemocy.
Obawiam się, że sprawa lasów jest już przesądzona. Żydzi chcą je wykupić sobie na własność i to zrobią. Przy tej okazji widać w postępowaniu Żydów w Polsce bliźniacze podobieństwo do modelu argentyńskiego.
Przypomnę pokrótce: Argentynę wpędzono najpierw w gigantyczne zadłużenie (przy kapitalnym udziale żydowskiego MFW). Efektem było bankructwo Argentyny. No i wtedy w żydowskich gazetach w Argentynie podsunięto pomysł spłaty długów wyprzedażą ziemii w Patagonii.
Grecji zresztą też podsunięto pomysł sprzedaży wysp na Morzu Egejskim, na spłatę długów.
Sytuacja wygląda więc tak – żydowska agentura PO/PSL celowo doprowadziła do gigantycznego zadłużenia. Dzielnie wspomagały ją żydowskie agentury PiS i SLD. Zwłaszcza PiS, odwracając cały czas uwagę Polaków od szabrowania Polski. W tym celu PiS nagłaśniała wojny o krzyż dla żydowskiego sayana, nagłaśnia śledztwo smoleńskie, choć tam nie ma co wyjaśniać. Jakby nie lecieli na ostatnią sekundę, bez planu B, jakby pilot nie stał pod presją wykonania zadania bojowego – dowiezienia Kaczyńskiego na czas – katastrofy by nie było. Dyletanctwo i absolutny brak odpowiedzialności Kaczyńskiego i jego koncelarii chce PiS zasłonić i zwalić winę za Smoleńsk na Rosję.
W sprawie lasów Jarosław milczy. On ma ważniejsze zadania. Np. szczucie na „dezerterów”.
Być może akcja ta była w sumie uzgodniona. PiS wiedział, że wybory samorządowe sromotnie przerżnie i potrzebował alibi na wytłumaczenie tej porażki. Dali je „dezerterzy”. Przy czym żydowski sayan Kaczyński/Kalkstein nie zauważa, że to on sam wywalił najpierw kogoś z PiS za niedopuszczalne przestępstwo – za krytykę jego majestatu. A parę innych osób stanęło po stronie wyrzuconych na zbity pysk koleżanek.
Przy czym, powtarzam, to może być tylko inscenizacja. I przyszykowanie tratwy ratunkowej dla wielu dzisiejszych działaczy PiS, jeśli PiS tracić będzie nadal na znaczeniu i wiarygodności. Coraz więcej „dezerterów” będzie przenosiło się do nowej partii, która ostatecznie zastąpi PiS.
PiS jako partia protestuje wprawdzie w sprawie lasów. Jest to zwykła akcja propagandowa i działanie pod publiczkę – patrzcie, jak walczymy o nasze lasy. Walczyć mogą, bo wierchuszka PiS wie i tak, że sprawa lasów jest przesądzona. Przecież to ta właśnie wierchuszka PiS należy do wtajemniczonych w żydowskie zamiary. A naiwne doły PiS-owskie to użyteczni idioci firmujący ich nazwiskami tę żydowską agenturę. Pozwolono im walczyć teraz o lasy, aby pokazać, jak to PiS troszczy się o nasze wspólne dobro. Da to jednak w sumie tyle, co nic.
Lasy są stracone. Nie po to wpędzali uni Polskę w długi, nie po to zniszczyli stocznie, niszczą rolnictwo i co się tylko da, nie po to Rostowski wystawiał w Londynie na licytację ponad 670 spółek skarbu państwa – aby Polskę ratować. Ich celem jest całkowicie nas wywłaszczyć.
Po co żydowski oszust Balcerowicz, odpowiedzialny za ograbienie Polaków jego „planem”, wywiesił zegar długu?
Abyśmy przygnieceni jego wielkością i szybkością narastania zgodzili się na wyprzedaż czego się tylko da. Aby „ratować” budżet.
Po co też żydowski agitator i prorok prywatyzacji, Korwin Mikke przekonuje, że jedynie prywatyzacja wszystkiego jest naszym ratunkiem i najlepszym wyjściem? Przecież taka ideologia prywatyzacji jest na rękę tylko i wyłącznie mającym kasę Żydom.
Po co żydowska agentura nalega na pokrywanie in vitro z funduszu zdrowia? I to w sytuacji, gdy szpitale bankrutują i nie mają pieniędzy na normalne leczenie. Ano, aby zbankrutowały jeszcze szybciej. A wtedy za grosze wystawi się je na licytację. Żydowscy kolesie partyjnych wodzów bandy czworga, mocodawcy Balcerowicza i Mikkego tylko czekają na ten moment. Z chęcią nasze szpitale wykupią…
No i z
lasami będzie dokładnie tak samo!(...)
Ale, jak się można domyślać, była to zwykła inscenizacja. Jeśli ktoś chciałby zarzucić Macierewiczowi, że on to Singer i żydowski agent, obrońcy Singera natychmiast skontrują – przecież Macierewicz był przeciwko traktatowi! A więc on to Polak i do tego patriota!
A prawda jest taka, że był Macierewicz/Singer przeciwko traktatowi, bo taką rolę odgrywał w tej inscynizacji.
Jest on żydostwu bardzo potrzebny. Doskonały aktor, świetnie gra rolę dekomunizatora, patrioty, walczącego z traktatem, a obecnie walczącego o oddanie śledztwa w łapska zbrodniarzy z USA.
A rzesze użytecznych idiotów, Polaków, dają się na to nabierać.
Co jeszcze Polak potrafi?
Poza tym, że daje się robić w konia żydowskiej agenturze i żydowskim mediom?
I poza tym, że hucznie świętuje rocznice przegranych zrywów i powstań, rozpoczynanych bez szans na zwycięstwo, do których popychali go obcy?
A także poza tym, że hucznie świętuje dzień niepodległości, którą mu ukradziono?
Boję się, że niewiele więcej. Co widać gołym okiem obserwując żydolandię nazywaną RP nr 3.
Poliszynel
------------------------------------------------------------------------------------------------------
[Nie jestem wstanie wszystko z powyższych materiałów sprawdzić,
potwierdzić. - red.]
2. M.IN. ZAGROŻENIA EKOLOGICZNE, EKOLOGIA, EKONOMIA:
http://www.wolnyswiat.pl/15p2.html
http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl
- Licznik...
http://www.noesen.pl/?p=p_26&sName=DLUG-POLSK
- Licznik...
http://nwomedia.pl/artykul,2479,Jak-zgotowano-krzyz-Narodowi-Polskiemu#respond | Dodał/a: Acidek303 • Dodany: • 2010-09-18 23:18:21
PRAWDA O WAŁĘSIE
Żydzi po wielu porażkach, przepychankach z Moczarem, wrócili triumfalnie
do rządu z pomocą Wałęsy, który z każdym dniem, z każdym wywiadem demaskował
się, odkrywając swoje nieuctwo, dyletantyzm polityczny i pychę. Wałęsa operował
sloganami podsuniętymi przez żydostwo. Jego wiedza jest żadna. Nie dokonał
żadnych przemyśleń. Nie zna historii Polski, myślał tylko o pełnym brzuchu – co
było widać, mieszkał w rezydencji i nawet zaczął nosić sygnet z wygrawerowanym
masońskim trójkątem. W swej prezydenturze zapisał się w świadomości „czarną
kartą”. Wałęsa to agent UB/KGB; król cyganów ze wsi Popowo o niejasnym
internacjonalistycznym pochodzeniu. W prezydenckiej kampanii wyborczej,
sfinansowanej przez żydowskich aferzystów Baksika-Gąsiorowskiego, nakłamał
więcej jak Lenin i Goebbels razem wzięci. Za nagrodę Nobla dla Wałęsy niemiecki
Kahał zapłacił 300.000 dolarów. Wzorem Lenina naobiecywał złotych nocników,
gruszek na wierzbie i opowiadał bajki o drugiej Japonii. Obiecywał: 100
milionów dla każdego, w dwa miesiące miał zapewnić ład i bezpieczeństwo, a
komendantów policji zamienić w listonoszy, aferzystów puścić w skarpetkach.
Kapitaliści mieli przywieźć wory dolarów, a odwrotnie wywieźli. Prezydentem
Polski został człowiek bełkocący niezrozumiałym językiem idiotyzmy,
udowadniający, że go stać na kroki nieobliczalne. W czasie wizyty prezydenckiej
w USA znani dziennikarze zadali Wałęsie pierwsze pytanie: “Co panu prezydentowi
sprawiło najwięcej przyjemności w trakcie pobytu w Stanach Zjednoczonych”? –
Prezydent Wałęsa wstał i odpowiedział: “Najbardziej starała się żona
przyjemności mi robić” (Relax nr. 16 z 20.04.1991r Chicago).
Zachowanie znamionuje osobowość.
Dowcip jest na miarę człowieka, podobnie jak człowiek wartościowy jest
poziomem kreowanego przez siebie dowcipu. Jeśli stwierdzający o sobie “nagą
prawdę” był wybrany w demokratycznych wyborach prezydent – to cóż można o nim
myśleć skoro wybrali go ciemni i głupi?. Dziecku nie daje się zapałek. Wałęsa
przypominał szaleńca, któremu umożliwiono zabawę przełącznikami na tablicach
sterujących elektrownią jądrową. Król był nagi. Zeszliśmy do roli poddanych króla
Ubu. Należałoby zapytać, kto go wybrał na prezydenta? Dlaczego to Polacy
pozwalają się ogrywać oszustowi znaczonymi kartami. Po pierwsze nie jest
prawdą, że to Polacy wybrali Wałęsę na Prezydenta. Wałęsa został wylansowany
przez żydowskie lobby z Brukseli. Międzynarodowy Fundusz Walutowy – agenda
tajnego światowego żydowskiego rządu – potrzebowała w Polsce króla Ubu,
bezwolną marionetkę wykonującą każde polecenie w interesie światowego żydostwa.
Wałęsa ani robotnik (dwa dni z wczorajszym pracował w stoczni przy noszeniu
kabli), ani chłop; lump o mentalności alfonsa z półświatka. Z małego
złodziejaszka mleka w hotelach robotniczych, półanalfabety, człowieka o
mentalności handlarza koni czy sutenera, dziecioroba lewych dzieci – wyrasta na wielkiego męża stanu – podobnie
zresztą jak dobrze nam znany Nikodem Dyzma. Oprócz nagrody Nobla z całego
świata spływały od lóż masońskich i Uniwersytetów doktoraty “Honoris-Cauza”.
Przed wyborami Wałęsa obiecywał wiele. Później, gdy wraz ze swoją
“drużyną” opanował władzę, wypiął się na 10 milionów członków “Solidarności” i
na cały Naród. Zaczął mówić, że właściwie to on nic nie może. Nie mógł:
uwłaszczyć Polaków, przegonić aferzystów i obcych agentów, ukrócić bandytyzmu.
Nie mógł nawet “puścić w skarpetkach” – jak to przyrzekał – dwóch żydowskich
złodziei – Bagsika i Gąsiorowskiego, którzy za wykradzione w Polsce biliony
urządzili sobie luksusowe pałace w Izraelu. To pod rządami Wałęsy Polska była
okradana na masową skalę, afera goniła aferę. Zbudował on dobrobyt, ale dla
garstki agentów, złodziei żydów. Wpędził natomiast w nędzę i beznadzieję 20
milionów uczciwych Polaków, którym brakuje na czynsze, lekarstwa i chleb.
Zafundował też bezrobocie sięgające 3 milionów osób. Podczas swej wizyty w USA
w 1991 roku, Wałęsa m.in., powiedział w konsulacie polskim w Nowym Jorku do
amerykańskich biznesmenów: “…bo powinniście wiedzieć, że najlepsze interesy
robi się z głupimi i ciemnymi”.
Dnia 27.10.1994 roku na spotkaniu z mieszkańcami Warszawy w kościele przy
ul. Chłodnej, Pani Walentynowicz publicznie oświadczyła, że Wałęsa nie
organizował strajku w stoczni. Skok przez płot ze śrubokrętem w ręku jest
zakłamanym mitem podobnym do wystrzału z “Aurory” wymyślonym dla celów
propagandowych przez filmowców – rosyjskich żydów. Wałęsa na polecenie MSW, a
personalnie gen. Kiszczaka, został na teren stoczni dowieziony od strony kanału
motorówką. W sali BHP, dowiezieni wcześniej agenci (przebrani w kombinezony)
okrzyknęli Wałęsę o ps. “Bolek” –
przywódcą strajkujących stoczniowców.
Nie wolno więc pod żadnym pozorem dopuszczać, aby Wałęsa nadal szkodził
Polsce i Polakom. Obowiązkiem naszym jest to, aby Wałęsa już nigdy nie
zaistniał na polskiej scenie politycznej właśnie m.in., dlatego, że do obcych
mówił o swoim narodzie, że jest “ciemny i głupi”. Ten współczesny Kaligula
będzie jeszcze sięgał po władzę. Obecnie wyjechał do USA na “wykłady”. Kaligula
spalił Rzym, on może spalić Polskę. Bądźmy mądrzy przed szkodą!.
ŻYDZI I “BYDLĘTA”
Naród żydowski różni się zasadniczo od wszystkich innych. Jak w świecie
zwierzęcym gatunki pasożytnicze tracą wiele cech sobie właściwych, tak żydzi w
ciągu historii wyzbyli się swego terytorium i swego języka. Czemu jednak należy
przypisać, że żydostwo trwa w dalszym ciągu i nie tylko trwa, ale daje się nam
wszystkim tak boleśnie we znaki?
Otóż czynnikiem tym jest osobliwa psychika żydowska, która odcina je
wyraźnie od świata chrześcijańsko-aryjskiego. Psychika ta zawdzięcza swe
powstanie i rozwój religii żydowskiej. Ta religia ma wprawdzie mało wspólnego z
tym, co my pod owym wyrazem rozumieć zwykliśmy, czyni jednak z żydostwa całość
bardzo zwartą – głosząc żydowską wyższość i przeznaczenie żydostwa do panowania
nad światem. Religia ta, jest poprostu programem politycznym żydów, zajmuje się
tylko sprawami ziemskimi – a jedynie dla maskowania ubiera się w szaty
religii. Żydzi powiadają: “my się pracy
nie boimy, tylko dajcie nam ludzi”. A więc na żyda mają w pocie czoła pracować
goje (nie-żydzi) – pogardliwie przez nich nazywani “chamami”. Talmud uczy, że
żydzi są wyżsi od wszystkich narodów świata, miłość i uczciwość obowiązuje ich
tylko względem siebie – gojów (nie-żydów) można nie tylko okłamywać i
oszukiwać, ale nawet zabić na ofiarę Jahwe. Do tego należy dodać jeszcze ustępy
niemoralne, w których tak się lubuje zmysłowa dusza żydowska (np: “NIE” –
Urbana i “Gazeta Wyborcza” –Michnika-Szechtera) – doradzająca im swobodę
płciową i zdobywanie na gojach złota – drugiego ukochania żydowskiego. Oto
kilka cytatów z Talmudu na dowód tego, co zostało wyżej powiedziane: “Nie wolno
ograbić brata (tzn., żyda), ale wolno złupić nie-żyda, to znaczy goja, ponieważ
jest napisane: Nie będziesz grabił bliźniego twego”. Ale słowa te nie odnoszą
się do goja (nie-żyda), “ponieważ on nie jest bratem twoim”.
I dalej Talmud mówi: “Żydzi nazywają się ludźmi, narody świata nie
nazywają się ludźmi, lecz bydlętami”…”Chociaż ludy świata podobne są
zewnętrznie do żydów, ale to tylko tak, jak małpy są podobne do ludzi”…”Życie
goja jest pozostawione w ręku żyda, a wiele tym bardziej jego mienie”…
“Oszukanie goja jest dozwolone…Zniszcz życie goja i zabij je, będziesz bowiem
miły Majestatowi Boskiemu jako ten, który składa ofiarę kadzidła”.
Tak więc od tysięcy lat moralność żydowska ukształtowała się inaczej
względem siebie, a inaczej względem narodów nieżydowskich (gojów).
Talmud – ten wielki wychowawca narodu żydowskiego – jest do tej pory
przedmiotem czci Izraelitów i stanowi dla nich kodeks religijny.
WAŻNIEJSZE ŻYDOWSKIE AFERY W POLSCE
1. Grabież srebra i złota FON plus cztery miliony dolarów przywiezionych
z Londynu do Polski przez gen. Tatara. Strata FON -–4 miliony złotych.
2. “Urwanie łba” 195 wielkich afer dokonanych przez prominentów
żydo-komuny (PRL). Dane w/g informacji prasowych lat 80-tych. Strata 12
bilionów złotych.
3. Grabież dobytku 300 rodzin tzw., wrogów ludu z Krakowa oraz
występujących w mniejszym zakresie na terenie całego kraju wysiedleń w okresie
bitwy o handel. Polegało to na wytypowaniu właściciela bogatego domu lub
mieszkania. Wtajemniczeni UB-ecy właściciela zabijali lub aresztowali a majątek
ich był przechwytywany przez morderców z Bezpieki. Straty 1 bilion złotych.
4. “Urwanie łba” sprawie “wystrzał” (kradzież depozytów, wymuszanie okupu
od cinkciarzy). Udziałowcami afery byli pułkownicy i generałowie MSW. Straty
skarbu państwa – 2 biliony złotych.
5. Bitwa o handel z lat 1945-1950 pod nadzorem Żyda-Minca. Odebrano
wówczas Polakom dorobek całego życia, dorobek wielu pokoleń polskich rodzin.
Straty astronomiczne – 200 bilionów złotych.
6. Ograbienie Skarbu państwa w aferze alkoholowej, przechwycenie i
zniszczenie Polskiego monopolu Spirytusowego i Tytoniowego. Straty
astronomiczne – 50 bilionów złotych.
7. Ograbienie, okpienie, wydmuchanie półtoramiliona Polaków z tytułu
przedpłat mieszkaniowych. Bezdomni po 20 latach nie mają ani mieszkań ani
pieniędzy. Straty astronomiczne 100 bilionów złotych.
8. Afera nabranych naiwniaków na bezpieczną kasę Grobelnego. Współudział
ministra Krzaka. Straty – 3 biliony złotych.
9. Ograbienie 8 milionów emerytów z 40% składek ZUS. Polacy w pocie czoła
pracowali za głodowe pensje dla Judeopolonii i w dobrej wierze odkładali ze
swego wynagrodzenia 40% dla ZUS. Oszczędności te zostały ukradzione, a obecnie
biedne państwo nie posiada funduszy na wypłacenie emerytur. Straty 100 bilionów
złotych.
10. Ograbienie Skarbu państwa i Polaków przez tworzenie uprzywilejowanych
przedsiębiorstw jak: żydowskie PAX, INKO, LIBELLA, Fundacja Nisenbauma. Straty
100 bilionów złotych. Firmy te przez 47 lat nie płaciły i nadal nie płacą ceł i
podatków.
11. Afera przemytnicza MSW żyda gen. Matejewskiego. 18 tysięcy dukatów
plus złoto. Aferze urwano “łeb” a złoto podzielono między mafiosów MSW. Straty
– 18 tys., dukatów.
12. Afera MSW gen. Milewskiego (żelazo – żądło). Napady, rabunki przemyt
złota. Sprawie urwano “łeb”, a walory dewizowe podzielono między
wtajemniczonych mafiosów MSW. Straty 5 bilionów złotych.
13. Afera FOZZ w/g danych posła Krasowskiego: straty 9 bilionów złotych.
14. Afera rublowa, transfer z byłego ZSRR: straty skarbu państwa 8 bilionów
złotych.
15. Afera rublowa, transfer z b. NRD: straty Skarbu państwa 12 bilionów
złotych.
16. Afera Art-B w tym zniszczenie Ursusa. straty 20 bilionów złotych.
17. Afera paszportowa, machloja polskich żydów MSW z angielskimi żydami.
Wydmuchanie Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych: straty Skarbu Państwa
16 milionów dolarów (US)
18. Afera z zakupem śmigłowca Bella. Machloja amerykańskich żydów z
polskimi żydami. Za zniszczenie polskiego przemysłu lotniczego, nasi rodzimi
targowiczanie pobrali 5 milionów dolarów łapówki. Z tego powodu 70 tysięcy
polskich robotników (wysoko wykwalifikowanych) poszło na bruk. Zdolność obronna
Polski została obniżona. Zniszczono fabryki przemysłu lotniczego i obronnego,
które były wybudowane po 1918 roku z inicjatywy Kwiatkowskiego (COP) i
wysiłkiem całego Narodu. Budowa COP – u miała na celu przygotowanie Polski
przed agresją Hitlera i Stalina. Straty 100 bilionów złotych.
19. Ograbienie Polaków przez odebranie działek budowlanych, ziemi, lokali
handlowych, placów prawowitym właścicielom. Tylko w Warszawie odebrano 20
tysięcy działek, które prawem Chazuka przydzielono oczywiście tylko żydom i
masonom. Np. przy ul. Sobieskiego, Nowoursynowskiej, Wolicy i w wielu innych dzielnicach
Warszawy i kraju. Przy Al. Wilanowskiej w Warszawie na terenie odebranych
bezprawnie działek nomenklatura PZPR wybudowała przepiękne wille o czerwonych
dachach. Społeczeństwo Warszawy nazywa ten super ekskluzywny zakątek “Zatoką
Czerwonych Świń”. Należy do tego jeszcze dodać, że Kiszczak i jego kolesie
żydowskiego pochodzenia (sama generalicja i pułkownicy), budowali wille siłami
żołnierzy poborowych. Budynki te potem sprzedali po spekulacyjnych (przepraszam
- rynkowych) cenach, na czym zarobili po 100.000 dolarów. Straty w skali kraju
10 bilionów złotych.
20. Pozbawienie Polaków poszkodowanych przez Trzecią Rzeszę Niemiecką
odszkodowań za roboty przymusowe i obozy pracy przymusowej w czasach okupacji.
Straty 500 miliardów Marek
21. Koszty stanu wojennego poniesione przez żydo – generalską mafię w
obronie swych mafijnych interesów. Straty ekonomiczne 25 miliardów dolarów
(US).
22. Koszty utrzymania mafijnego PRONU przez 10 lat 10 bilionów złotych.
23. Machloje z przekształceniem 1600 największych fabryk polskich.
Odebranie Narodowi i przekazanie obcym. Straty astronomiczne. Jest to powtórka
bitwy o handel z czasów żyda Minca w latach 1945-1949. Straty 100 bilionów
złotych.
24. Bizantyjska rozrzutność w kancelariach prezydenta i jego dworu.
Rozpłynięcie się majątku po byłym PZPR. Około 100 zabytkowych pałaców i ukryte
pieniędze na różnych kontach przepadło FON. Straty 10 bilionów złotych.
25. Zniszczenie ciężkiego przemysłu zbrojeniowego. Porwanie 6 handlowców
w celu wyeliminowania Polski z arabskich rynków zbytu. Pozbawienie Polski
taniej ropy z Iraku i eksportu budownictwa. Straty z tytułu utraty rynków
arabskich – 10 miliardów dolarów.
26. Rakietowa machloja polsko-żydowskich generałów z żydo-sowieckimi
generałami na zakup od sowietów przestarzałych rakiet na wyposażenie Wojska
Polskiego. Fakty te opisywał i wyliczył straty płk. Rajski (“Nowy Świat” z
11.03.1992). Polska zapłaciła za złom rakiet. Strata 60 miliardów dolarów.
27. Grabież 6 ton złota plus monety o wartości numizmatycznej, znalezione
zostały w 1982 roku w Lubiążu na Dolnym Śląsku. Poszukiwań dokonali saperzy WP
oraz lotnictwo LWP za cenę ogromnych kosztów. Znaleziony skarb został
przekazany do żydowskiego banku “Złoty Cielec” – jako własność “Sanchedrynu”
(Tajny Rząd żydowski). Monetami srebrnymi i złotymi podzielili się wtajemniczeni
mafiosi wybranego narodu “cyklistów”: Jaruzelski, Poradko, Kiszczak, Barański,
oficerowie SB: Siorek, Liwski i Zbigniew Dzięgielewski, gen. Bula. Resztki tego
złota w ilości 2 kg odkryła przypadkowo służba porządkowa w piwnicach
Belwederu, które zapomniał gen. Jaruzelski. Ciekawe? Który to Rasputin ukrył
złoto? Fakty te opisał “Wprost” z 7.06.1993.
Wojskowa Prokuratura w Warszawie na podstawie prawa mojżeszowego urwała
“łeb” sprawie. Straty skarbu państwa – 6 ton złota plus monety złote i srebrne.
28. Na koszta kampanii wyborczej w wyborach 27 października 1991 roku –
Komitety Wyborcze (te wtajemniczone) pobrały pożyczki w NBP w wysokości 6
bilionów złotych. Pieniędzy tych nie zwrócono do banków do dnia dzisiejszego.
Na interpelację poselską w tej sprawie Salcia Waltz wykręciła się tajemnicą
bankową. Według Salci Waltz Polski Naród nie może dowiedzieć się prawdy o tym,
jak jest okradany. Właśnie za te ukradzione Polakom pieniądze oplakatowano
rabinami całą Polskę. Za te pieniądze wybraliśmy 70% “Knesetu” (parlament
Izraela), a nie polski Sejm.
29. Afera Gawronika, który do spółki z płk. Grzybowskim z Wojsk Ochrony
Pogranicza, w noc sylwestrową 1988/89 rękami żołnierzy poborowych pobudowali 80
kantorów wymiany walut na granicach PRL. Wszystkie zezwolenia Gawronik załatwił
o godz. 24 w nocy. Polski Kowalski na taką decyzję administracyjną czekałby
miesiące a nawet całe lata. Afera Gawronika mogła być zrealizowana, bo była
wykonywana w interesie “Złotego Cielca” i do Spółki z ówczesnym ministrem finansów,
który uprzedził Gawronika o wprowadzeniu wolnej wymiany walut. Łącznie afery
Gawronika Art-B, Ursus, kantory przekraczają sumę 5 bilionów złotych.
30. Afera dewizowa biznesmena z żelaza. Kazimierz Janosz do spółki z I
Departamentem MSW przywiózł z przemytu 200 kg złota. Złoto to rozpłynęło się w
depozycie MSW. Zapytajcie Milczanowskiego, jakie to krasnoludki ukradły
omawiane złoto. Strata skarbu państwa wynosi – 200 kg złota.
31. Afera pomocy dla bezrobotnych?
Polska otrzymała rzekomą pomoc dla bezrobotnych z banku “Złoty Cielec” w
wysokości 100 milionów dolarów na lichwiarskie procenty. Z tej sumy aż 30
milionów (USD) wypłacono doradcom zachodnim. Polscy bezrobotni z tych pieniędzy
nie otrzymali ani centa. Właśnie za pieniądze dla bezrobotnych bawią się
zagraniczni doradcy w hotelu “Mariot”. Miesięcznie ich wynagrodzenie wynosi 40
tys., dolarów. Fakty te omówił w “Listach o gospodarce” red. Bober w styczniu
1994 roku. Straty Skarbu Państwa wynoszą 100 milionów USD kredytu plus odsetki
(lichwa) = 100 milionów USD.
32. Afera banku śląskiego. Dwaj żydzi Kowalec i Borowski rąbnęli z banku
śląskiego 10 bilionów złotych. Nie podlegają sądowej odpowiedzialności,
ponieważ jako wybrańcy narodu są wyjęci spod polskiego prawa. Podlegają pod
prawo Mojżeszowe. Straty Skarbu Państwa – 10 bilionów złotych.
Razem straty Skarbu Państwa wynoszą: 954 bilionów złotych, 6 ton 200 kg złota, 18 tysięcy dukatów, 500
miliardów DM, 95 miliardów 20 milionów USDolarów.
W tym strasznym rejestrze kryje się przyczyna polskiego kryzysu i luka w
budżecie państwa. Wartość zagrabionych walorów dewizowych przekracza dwukrotnie
roczny budżet państwa.
Gdyby rząd Polski powołał specjalne organa w tej sprawie i odzyskał
zagrabione fundusze, to Polska znajdowałaby się z zgoła odmiennej sytuacji
(przy jednoczesnym zreformowaniu systemu monetarnego likwidującego całkowicie
żydowską lichwę).
Niestety! Żydzi prokuratorzy urywają łeb lub nie wszczynają śledztwa w
każdej sprawie, gdzie sprawcami są żydzi, bo prawo Mojżeszowe (tj. prawo talmudu)
jest nadrzędnym prawem nad polskim prawem tubylczym. Bezczelność i arogancja
żydostwa sprawującego okupacyjną władzę nad Polskim Narodem doszła do zenitu.
Jesteśmy świadkami przerażającego, totalnego rozszarpywania żywego jeszcze
organizmu naszej drogiej Ojczyzny przez rodzime i obce hieny, szakali. Polska
obecnie dzieli się na małą grupkę zaprzedanych targowiczan, mafijnie
zorganizowanych i całą resztę zagubionego społeczeństwa, totalnie okłamywanego
i okradanego.
Prożydowski “Bolek” zapewnił ciągłość władzy masońsko-żydowskiej. Kolejne
rządy żydo-solidarnościowe i żydo-postkomunistyczne wielce się napracowały nad
zniszczeniem Polski. Przemysł legł w gruzach, ziemia nie zaorana, miliony
bezrobotnych, bandytyzm, bezdomni, narokomani. Polski szabes-goje, żydowscy
klakierzy, folksdojcze niemieccy już mogą przystąpić do nauki języka
hebrajskiego i niemieckiego w celu zapewnienia kadr dla uzurpatorów władzy nad
polskimi gojami. Uniwersytety dla Polaków będą niedostępne z powodu wysokich
opłat. Polakom wystarczy szkoła podstawowa. Obszar Polski ma być oczyszczony i
przygotowany jako przestrzeń życiowa dla kolonistów niemieckich i żydowskich.
CZY ISTNIEJE SPISKOWA TEORIA DZIEJÓW?
Spiskowa teoria nie jest żadnym mitem jak tego chce profesor Tazbir
(żyd), lecz jest na naszych oczach wypełniającym się faktem.
Do rządzenia światem usiłowali dojść środkami militarnymi: Tamerlan,
Aleksander Macedoński, Dżingis – Chan, Karol Wielki, Napoleon Bonaparte, Lenin,
Stalin, Hitler. Wszystkie wielkie imperia powstałe w drodze podbojów: Cesarstwo
Rzymskie, Imperium Otomańskie, Imperium Angielskie – powstawały i upadały
pozostawiając po drodze morze krwi, setki tysięcy i miliony trupów oraz wiele
upadłych cywilizacji.
Inną metodę w dążeniu do opanowania świata przyjęły tajemne związki,
spiskowcy, rewolucjoniści, komuniści, narodowi socjaliści, loże masońskie.
Pierwszym sukcesem tajnych związków żydowskich było zniszczenie państwa i
cywilizacji rzymskiej, a następnym – zniszczenie chrześcijańskiej Francji przez
tzw., rewolucję francuską. W chronologicznym ujęciu czasowym przedstawiamy
najważniejsze wydarzenia inspirowane i z całą konsekwencją realizowane przez
owe tajne związki.
Rok 1776.
1 maja tego roku założony został masoński zakon Iluminatów
(Jakobinów)(niewielu tak naprawdę zdaje sobie sprawę, że dokładnie właśnie to
święto 1 maja jest obchodzone jako rocznica 1776 r. ). Założycielem był
niemiecki żyd Wejshaupt. To właśnie on przy udziale Russo, Mirabeau, Dantona,
Robespiere, Marata i innych spiskowców zaplanował i zrealizował krwawą
rewolucję francuską w 1789 roku. Przywódcy rewolucji francuskiej rzucili hasło:
“Wolność, Równość, Braterstwo”(a dosłownie "Wolność, równość, braterstwo a
inaczej śmierć”). Śmierć królom i cesarzom, zniszczenie kościołów, klasztorów i
religii katolickiej. Gdy dokonano zbrodniczego dzieła, wówczas żydzi spokojnie
spotykali się w synagogach. W czasie Komuny Paryskiej i rewolucji w Wandei w
obronie króla i Kościoła katolickiego zginęło kilkaset tysięcy niewinnych ludzi
– takie to było masońskie braterstwo.
Rok 1886.
Od przeszło stu lat obchodzi się prawie we wszystkich krajach
zafałszowane święto pracy 1-go maja. Jest to data rzekomych męczenników z
Chicago. Dlatego też podajemy prawdziwe relacje owych zdarzeń.
Otóż w fabryce maszyn rolniczych “Mac Kormic” trwał strajk robotniczy. Do
strajkujących robotników wydelegowano z Europy grupę zawodowych rewolwerowców –
terrorystów, którzy rzucili bombę na policjantów, w wyniku czego zginęło
kilkunastu policjantów i kapitan Ward. Nie zginął tam żaden robotnik. Pomnik
kpt. Warda stoi w Chicago do dziś.
Masoneria potrzebowała mitu dla ogłupienia i oszukiwania robotników. W
historii współczesnych ruchów robotniczych, było wiele krwawych zajść, w których
poległy miliony robotników.
Największe ludobójstwo miało miejsce w Kronsztadzie, gdzie robotnicy
upomnieli się o chleb i zrealizowanie obiecanek Lenina w okresie NEP-u. Z ręki
masona i żyda Trockiego (Lejbna Bronstein) zginęło wówczas kilkaset tysięcy
robotników rosyjskich. W okresie stalinowskim w odpowiedzi na strajki górników
rosyjskich w zagłębiu węglowym zatapiano całe kopalnie wraz ze strajkującymi
górnikami. W Polsce w czasie Wydarzeń Czerwcowych 1956 roku zabito kilkaset
osób, a kilka tysięcy było rannych. W czasie Wydarzeń Grudniowych na Wybrzeżu w
1970 roku (Gdańsk, Gdynia, Słupsk, Szczecin) faktycznie były setki
zamordowanych i tysiące rannych. Prasa polsko-żydowska dotychczas nie podała
prawdziwych danych o dokonanej rzezi w grudni 1970 roku. Zwłoki były grzebane w
plastikowych workach nocą, bez rodzin i księży. Dla maskowania ilości pochówków
wykorzystywano cmentarze w innych miejscowościach, odległych od miejsc
wydarzeń. Dalszy krwawy szlak to: Kopalnia Wujek, Ursus, Lubin. Męczennicy tych
wydarzeń nie zostali uhonorowani międzynarodowym świętowaniem. Zginęli jako
ofiary zaplanowanych żydo-masońskich “wypadków”.
Rok 1842.
Heinrich Heine, niemiecki żyd, poeta, przyjaciel Karola Marksa, wysoko
wtajemniczony mason, przepowiedział trzy wojny światowe w tym wojnę
prusko-francuską oraz powszechną rewolucję komunistyczną, po której zapanuje
“Nowy Światowy Ład”. Oczywiście nie było to żadne proroctwo, a jedynie
niedyskrecja człowieka należącego do wysoko wtajemniczonych magów z organizacji
żydo-masońskich. Po śmierci Wejshaupta – drugie pokolenie masonów, iluminatów i
jakobinów założyło w Niemczech tajną organizację “Totenkopf und Knothen”,
której zadaniem było dalsze dążenie do zapanowania nad światem. Loża Totenkopf”
walnie przyczyniła się do rozniecenia niemieckiego nacjonalizmu i militaryzmu
na długo przed Hitlerem. A więc trupie czaszki gestapo nie BYŁY wymysłem
Hitlera. Emblematy trupich czaszek przejął Hitler od loży “Totenkopf”, do
której przystąpił.
Amerykańscy żydzi zainteresowali się lożą “Totenkopf” do takiego stopnia,
że założyli u siebie identyczną tajną lożę pod nazwą “Skul and Bones”. To
właśnie żydzi amerykańscy z tej loży wypracowali plan nowego ładu światowego –
“The New World Order”. W ramach tego planu przewidziano wywołanie rewolucji
komunistycznej i trzech wojen światowych – zgodnie z “proroctwem” Heinego.
Rok 1830
Na banknocie jednego dolara ukazuje się symbol władzy masońskiej z
napisem w otoku “Nowus Ordo Seclorum”. Symbol ten znajduje się na
jednodolarówkach do dziś. Na przełomie XIX wieku centrum planowania “Nowego
Ładu Światowego” przenosi się z Inglostadtu w Niemczech do Nowego Jorku.
W tym samym czasie córka Karola Marksa, Eleonora Ewling zakłada lożę
“Fabian Society”, która współpracuje z bratnimi lożami Europy i Ameryki w
realizacji “Nowego Ładu Światowego”. Wspólnie wybrano metodę komunistyczną i
wskazano na Rosję, jako przyszłą ofiarę eksperymentów masońsko-komunistycznych.
Wybitnym fabianistą i współpracownikiem Eweling był znany historyk, pisarz H.G.
Wells – autor książki pt: “The New World Order”. Inny mason Robert
Straus – Hupe zakłada lożę “Forgein Policy Instytut Philadelphia”. W instytucie tym szkoli się pozornie
dyplomatów, a w rzeczywistości, przyszłych adeptów masońskich, specjalistów do
zajęcia stanowisk w tajnym rządzie światowym. Robert Straus-Hupe był pierwszym,
który opracował szczegółowo program – wizję przyszłego ładu światowego. Program
ten został opublikowany w kwartalniku “ORBIS”, organie propagandowym przyszłego
superimperium. Credo tego programu, to zjednoczenie polityczne i militarne
całego świata przy zachowaniu jednego centrum, jednej waluty i jednej religii.
Monstrum – Lewiatan – Bestia w/g przepowiedni w Ewangelii św. Jana.
Z kalendarza żydowskiego z roku 5747 tj. 1986-1987 wydanego przez Związek
Religijny Wyznania Mojżeszowego w PRL, 00-950 Warszawa, ul. Twarda 6, tel:
20-43-24 dowiadujemy się: “Żydzi oczekują Mesjasza i czego się po nim
spodziewają. Meszijach Żydów i Chrosto’s chrześcijan to dwa zupełnie różne
pojęcia.
(…) Mesjasz stanie się szybko nie kwestionowanym przywódcą politycznym i
duchowym całego świata… Ten niesamowity człowiek, Pomazaniec Boży przyniesie
światu…całkowite wyzwolenie…Nie będzie już więcej wojen, podbojów i panowania
jednych narodów nad drugimi, a granice państw będą tylko symboliczne. Na całym
świecie zniknie podział na ludzi bogatych i biednych, sytych i głodnym. Wszyscy
będą mieli to, co jest im potrzebne do szczęśliwego życia. Każdy człowiek
będzie pracował tyle, ile może, a dostawać będzie tyle, ile potrzeba…W
dziedzinie wiary Święty Mesjasz odsłoni Żydom i światu sens Tory i na jej
podstawie zjednoczy wszystkie religie. Przymierze zawarte przez Boga z Żydami
na górze Synaj zostanie w ten sposób rozciągnięte na wszystkie narody, …zaś
wielobóstwo, bałwochwalstwo zniknie ze świata…Dla wszystkich Żydów…oznaczać
będzie także…prawo do odbudowy świątyni w Jerozolimie (…).
Rok 1917
Trwa pierwsza wojna światowa wywołana przez bankierów żydo-masonów,
zgodnie z proroctwem Heinego. W okopach po obydwu stronach giną miliony
żołnierzy, często tej samej wiary i narodowości jak np: Polacy, Serbowie, Czesi
– werbowani do trzech armii zaborczych bez ich zgody. Dojrzewa klimat do
zapowiedzianej rewolucji. Na masoński rozkaz, jak z czarodziejskiej różdżki,
pojawia się Lenin, który za pieniądze Niemieckiego Sztabu Generalnego przewozi
przez front niemiecko-rosyjski w zaplombowanych wagonach – 70-ciu zawodowych
rewolwerowców – rewolucjonistów z Genewy do Petersburga. W tym samym czasie Lew
Trocki (Lejba Bronstein) przywozi z Meksyku i obu Ameryk do Petersburga – 5
tysięcy rewolwerowców i tymi siłami wywołali Wielką Rewolucję Październikową.
Światu i Rosjanom wmówiono, że to rewolucja rosyjska. Fakty zaś mówią, że była
to zaplanowana dwieście lat wcześniej żydo-masońska rewolucja. Głównym
finansistą tej masońskiej rewolucji w Rosji był żyd Hamer, przyjaciel Lenina.
W wyniku wojny i rewolucji rozpadają się trzy imperia: Rosja, Niemcy i
Austro-Węgry. Na terenie Rosji powstaje faktycznie masoński “Lewiatan”. Gdzie
hasła rewolucji francuskiej i programy “Skul and Bones” oraz “Totenkopf”
wprowadzone zostają w życie jako straszliwy eksperyment na narodzie rosyjskim.
Celem nadrzędnym tego eksperymentu było totalne zniszczenie państw narodowych i
religii.
Rok 1933
Loża amerykańska “Skul and Bones” i niemiecka “Totenkopf” z udziałem
bankierów z Wall Street i żydowskich bankierów z Europy Hamera, Warburga
wylansowały Hitlera, swego wtajemniczonego członka “Totenkopf” do zrealizowania
kolejnej wojny światowej. W celu zawrócenia dywizji Hitlera mających uderzać na
Francję i Anglię podjęto decyzję skierowania ich na wschód przeciw Polsce.
Zachodni masoni wymyślili bajkę o gwarancjach niepodległości Polski składanych
przez Anglię i Francję. Zachodni dyplomaci dobrze wiedzieli o zawartym układzie
Ribbentrop-Mołotow z dnia 23 sierpnia 1939 roku, o IV rozbiorze Polski.
Rok 1944/45
Jałta – Poczdam. Na nic zdały się ofiary bohaterskich żołnierzy
walczących na wszystkich frontach wojny. Na nic 50 milionów zabitych, 25
milionów kalek. Na nic Karta Atlantycka z 1941 roku. Podeptane zostały
wszystkie prawa, traktaty, gwarancje o nietykalności granic, moralność i honor.
Najpierw w Teheranie w tajemnicy, a potem w Jałcie i Poczdamie oficjalnie
zjechało się trzech czołowych masonów świata: Churchill, Roosevelt i
“batiuszka” Stalin po to, by gwałcąc wszelkie prawa narodów do wolności, rzucić
w paszczę Bestii masońskiej czyli ZSRR aż 10 państw narodowych, zamieszkałych
przez 100 milionów ludzi. Jednocześnie przez radio BBC i Wolną Europę ci sami
masońscy faryzeusze wzywają do obrony wolnego świata i oporu przeciwko
sowieckiemu komunizmowi. W wyniku tej żydowsko-masońskiej prowokacji tylko w
Polsce już po 1944 roku zginęło z rąk żydowskiego UB, NKWD ponad 300 tysięcy
osób.
Rok 1980.
Organizuje się “Polska Opozycja” tzw. KOR – Komitet Obrony Robotników i
“Solidarność”. Kogo tam nie ma? Sama mafia z loży “Kopernik”, “Dominikanie”,
Komandosi, byli agenci Sierowa, Koncesjonowani opozycjoniści “Słowa
Powszechnego”, stypendyści lóż masońskich. Drugie pokolenie Kombudu, KPP, PPR,
WKPb. Słowem cała kolekcja politycznych agentów.
Za 100 milionów USDollars łapówki
od zachodnich masonów, nasi rodzimi targowiczanie, zdrajcy, potomkowie z
Kombudu, KPP, stają na czele ruchu “Solidarność”. A z 10 milionów Polaków
zafascynowanych hasłami narodowymi i religijnymi Solidarności nie dostrzegało,
kto faktycznie przejmuje kierownictwo nad tym ruchem. To im ma być przyznana
władza, rzekomym liderom niepodległościowym. Farsa “okrągłego żłobu” ma być tak
przeprowadzona, aby władzę przekazać całkiem w nowe ręce, ale w taki sposób, by
pozostała w tych samych rękach. Prasa krajowa i zachodnia żydo-masońska po
tysiąc razy nagłaśnia i wmawia Polakom ”prawicowe” nazwiska: Mazowiecki,
Michnik, Kuroń, Blumsztajn, Geremek, Bujak, Lipiński, Boni, Borusewicz,
Milewski, Janas, Kuratowska, Turowicz, Wałęsa i dziesiątki podobnych nazwisk
agentów i ich synów Dawidowych – rzekomych bojowników za Boga, Wiarę i
Ojczyznę. Polacy totalnie ogłupieni wznoszą palce do góry w ekstazie -
pokazując literę V - masoński znak, i kładą na tacę wory pieniędzy, setki,
miliardy, biliony. Często ostatni grosz. Ekstaza szaleństwa i euforia sięgały
zenitu. Rewolta jest starannie przygotowywana przez władzę KC PZPR i Biuro
Polityczne. Za poligony doświadczalne wykorzystano rewolty z lat: 1956, 1968,
1976, 1980. Mamy do czynienia z prowokacją polityczną na gigantyczną skalę.
Powtórka szaleństwa z Gomułką z 1956 roku udała się na 5-kę.
W końcu 1981 roku sytuacja w Polsce wymyka się spod kontroli spiskowców.
W 10 milionowej “Solidarności” żydostwo straciło panowanie. W kierownictwie
“Solidarności” dochodzą do głosu autentyczni Polacy, żydzi krzyczą: aj waj,
giewałt! Co robić? Inicjatywę przejmuje w swoje ręce masoneria – profesorowie:
A. Gieysztor, Janusz Tazbir, Stefan Kieniewicz, Stanisław Stomma, Janusz
Ziółkowski, ksiądz Bronisław Dembowski, ks. Tishner, Bronisław Geremek, Marcin
Król, Bogdan Cywiński, Jerzy Turowicz i Michnik. Postanowili oni zamrozić
sytuację w Polsce. Konferencja odbyła się w dniach 3.11 – 7.11.1981 roku.
To oni wydali decyzję o stanie wojennym. Jaruzelski wykonał tylko
polecenie loży masońskiej. Polskim autentycznym patriotom żydowscy adwokaci
podsuwają myśl o wyjeździe z Polski na Zachód. Szczególnie aktywni w tych
pomysłach byli mec. Olszewski i prof. Chrzanowski. Reszty dokonały groźby i
presje stosowane przez organa naszej “polskiej władzy”. W wyniku tak
skoordynowanych działań żydostwo utrzymało władzę nad “Solidarnością”, zaś 800
tysięcy kwiatu polskiej, na wskroś patriotycznej młodej inteligencji zmuszono
do wyjazdu za granicę.
Taka jest prawda o stanie wojennym. Reszta jest kłamstwem i oszustwem.
Armia Czerwona nie musiała do Polski wchodzić, bo przecież ona u nas była od
1945 roku w wystarczającej ilości do zdławienia niepokornych w “przywiślańskim
kraju”.
Jakżesz był wielki bezwstyd A. Wielowiejskiego – sekretarza KIK-u, atrapy
kryjącej mafię, a polegał on na tym, że na oczach całej Polski perfidnie
sfałszował wybór Jaruzelskiego na prezydenta. Była to nagroda mafii za wzorowe
wykonanie rozkazu o stanie wojennym. Niewielu zdawało sobie sprawę z
błazeństwa, z tej sceny tragicznego kabaretu.
Ukoronowaniem tej farsy dla wtajemniczonych mafiozów był bruderszft
Michnika z Jaruzelskim w Paryżu. Ilu Polaków zna prawdę tego chocholego tańca?
Hitler-Stalin nie zniszczyli Polski w takim stopniu, jak dokonali tego
żydo-solidarnościowi masoni.
Polacy z przerażeniem przecierają oczy, plują w palce podnoszone
bezwiednie w górę z ogłupienia w kształcie masońskiego znaku “V”, a to wszystko
czyniono po prostu ze zwykłej nieświadomości. Zatroskani patrzą w puste
portfele, bo pieniądze oddali na SOS Mazowieckiego (Nie stój, nie czekaj,
pomóż). Czy pamiętacie?
Na SOS była zupa Kuronia. Ci sami ludzie dzisiaj bezradnie słuchają
płaczu głodnych dzieci, dla których zabrakło na bułkę, mleko, cukier, nie
mówiąc już o koloniach i wczasach.
Związek znanych rodzin żydowskich sięgający czasów Bermana i Luny
Bristigerowej wraz z lożami masońskimi organizują nową farsę, istny żydowski
cyrk – wybory prezydenckie 1995 roku. Na 23 kandydatów na prezydenta – cytujemy
z tygodnika “WPROST”: “mieliśmy 20 żydów z góry Synaj, jednego szabes goja i
dwóch Polaków na dalszych miejscach”.
Na długo przed wyborami szef sztabu wyborczego SLD Siemiątkowski został
zaproszony na dwumiesięczny kurs zachodniej, nowoczesnej kampanii
prezydenckiej. Z polecenia Clintona uroczyście zaproszenie Siemiątkowskiemu
wręczył osobiście ambasador USA w Warszawie Nicolas Rey (żyd niemający nic
wspólnego z naszym Mikołajem Rejem). Poza szkoleniem sztabowców w Ameryce,
Kwaśniewski był przygotowany do wygrania wyborów prezydenckich przez lożę
paryską.
Emisariusze tej loży na miejscu w Warszawie instruowali i kierowali
każdym krokiem i słowem wypowiadanym do wyborców oraz w telewizyjnym pojedynku
z Wałęsą. Olbrzymie i przemyślne plakaty wyborcze z portretem Kwaśniewskiego
były wykonane też w Paryżu.
Kwaśniewski pokonał Wałęsę jego własną bronią: kłamstwem i bajerowaniem.
Jako obiecywacz był lepszy z komunistycznym sloganem: “Każdemu według jego
potrzeb”. W demokracji sztuka uwodzenia polega na sztuce kłamania. Komuniści są
niedościgłymi mistrzami kłamstwa i dobrze przygotowali się do przejęcia
prezydentury. Gdy przyszedł właściwy ku temu czas, załatwili tę sprawę w
najwyższym stylu. Szli do zwycięstwa w zwartych, karnych szeregach, w
zahartowanej w bojach leninowskiej partii nowego typu jak marksowski monolit,
czyli SLD. Znakomicie dowodzeni przez wyszkolonych sztabowców w najlepszych
akademiach wschodu i zachodu i tajemnych lożach masońskich. Jeden za
wszystkich, wszyscy za jednego.
(...)
KTO NAPRAWDĘ RZĄDZI ŚWIATEM I POLSKĄ?
W roku 1973 prof. Zbigniew Brzeziński, z pochodzenia polski żyd z
Przemyśla, a dziś profesor Uniwersytetu Columbia – zakłada ukryty ośrodek
władzy pod nazwą “Trilaterale Comission”. Współzałożycielem byli: Dawid
Rockefeller, H. Kisinger, Raymond Barre, Otto Lamsdorf, Manfred Werner, Jack
Dolores, prezes Fiata Giowanni Angeli, prezes Banku Światowego R. Mac-Namara i
prezes niemiecko-rosyjskiej Izby Handlowej Rolf Amerongen.
Loża “Trilaterale” wylansowała prezydentów USA Cartera i Clintona. Drugim
ośrodkiem władzy jest najbardziej ekskluzywny klub świata o nazwie
“Bildelberg”. Sztab klubu składa się z 35 osób. Założycielami jego byli:
Holenderski książę Bernard i mroczna postać J. Retinger – polski żyd, który
posiada wyjątkowo bogatą przeszłość masońską. Był on przywódcą rewolucji
komunistycznej w Meksyku, agentem Inteligence Service i KGB. To niezwykle zły
duch i współmorderca gen. Sikorskiego. Dwa tygodnie przed wybuchem Powstania
Warszawskiego wylądował on w Podkowie Leśnej k/Warszawy skąd poprzez płk.
Rzepeckiego i gen. Pełczyńskiego wydał rozkaz do powstania, wbrew sprzeciwu
gen. Sosnkowskiego i gen. Bora.
Trzecim tajnym ośrodkiem władzy jest Rada Mędrców “Inter Actio Council”.
W jej skład wchodzi 40 byłych szefów państw wschodu i zachodu. W sztabie są
m.in., były premier Węgier Jeno Fock, były prezydent Francji Giscar de E’nstag,
były prezydent USA Gerald Ford, były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow i Hanna
Suchocka.
Radzie mędrców przewodniczy były kanclerz RFN, socjaldemokrata Schmidt.
Nad wymienionymi trzema lożami istnieją jeszcze dwie loże najtajniejsze z
tajnych, zarezerwowane tylko dla Izraelczyków i masonów najwyższego stopnia
wtajemniczenia (33), jest to “Czerwona Loża” (Matka) dla USA i Loża
“Ratyzbańska” w Brunschwiku dla Europy. Składu tych lóż nie zna nikt. Dla
Polaków interesującą wiadomością będzie fakt, że na posiedzenie loży w Meksyku
zaproszono naszego żydo-masona prof. Geremka.
Do współudziału w rządzeniu światem można zaliczyć naszych żydo-masonów:
T. Mazowieckiego, Adama Michnika, Hannę Suchocką, prof. Geremka i ks. prof.
Tischnera. Mamy ich w Polsce znacznie więcej, ale są to masoni niższych stopni
wtajemniczenia o nieustalonym statusie organizacyjnym, dlatego ich personalnie
nie wymieniamy.
Organami wykonawczymi tajnego żydo-masońskiego rządu światowego są min.
następujące instytucje:
- Klub Rzymski
- Międzynarodowy Fundusz Walutowy
(IMF)
- ONZ – Organizacja Narodów Zjednoczonych
- Tajne związki masońskie w poszczególnych krajach
- NATO
- Bankier Soros i jego fundacje (np. Batorego...) ...
Co dla Polski i Polaków wyniknie z podporządkowania się Nowemu Ładowi
Światowemu?
1. Zniszczenie wiary
chrześcijańskiej i Kościoła Katolickiego
2. Całkowita utrata
suwerenności i niepodległości
3. Rozwiązanie narodowej armii
polskiej
4. Utrata samodzielnej polityki
zagranicznej
5. Utrata samodzielnego
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
6. Likwidacja NBP i narodowej
waluty
7. Utrata olbrzymich obszarów
ziemskich, które zostaną wykupione przez kapitał niemiecki i żydowski
8. Zastąpienie polskich praw i
obyczajów prawami kosmopolitycznymi wynikających z mądrości “TORY”.
9. Zamiast kościołów będą
istniały synagogi (zapowiedziane m.in. we wspomnianym wyżej żydowskim
kalendarzu z 5747 r. (1986-1987).
10. Zredukowanie ludności Polski
do 15 milionów obywateli. Polska stanie się wówczas wymarzonym rajem dla żydów
i masonów, piekłem dla rdzennych Polaków (tubylców). Jednym słowem będzie to
owa wyśniona Ziemia Obiecana z jednym rabinem na czele.
Jak należy organizować Bastiony Samoobrony Polskiej.
Dziś z wielką trwogą zadajemy pytanie: Kiedy Polacy wreszcie się obudzą i
wezmą sprawy w swoje ręce? Jeżeli w Polsce nie powstanie zorganizowana siła
polityczna wolna od manipulacji przez żydów, i nie przerwie postępującego
zgubnego biegu wydarzeń dla Polski, to za 10-15 lat Polacy we własnym kraju
będą parobkami. Powyższe słowa kierowane są z najwyższym tragizmem do Polaków,
a zwłaszcza do młodej inteligencji, ażeby przestała być ślepa wobec tragedii
Narodu Polskiego. Wzywamy wszystkich prawdziwych Polaków do samoobrony,
samoorganizacji i samostanowienia o sobie
http://www.koreywo.com/Biblioteka/Jak%20zgotowano%20krzyz%20dla%20narodu%20polskiego.htm
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Piątek [22.01.2010, 10:22]
WOLNOŚĆ WYBORU TO TRAGEDIA
Tak twierdzą amerykańscy naukowcy.
Począwszy od wyboru jedzenia, poprzez kanał telewizyjny, szkołę do której wyślemy nasze dziecko, rodzaj zawodu - nigdy nie mieliśmy aż tylu możliwości podejmowania decyzji. Niestety, ta wolność wyboru wiąże się z poczuciem dezorientacji i strachu - informuje "The Daily Telegraph".
Ludzie czują sparaliżowani, gdy mają zbyt dużo wolności, drżą z niepewności, czy podjęli właściwą decyzję. Obawiają się także, co inni powiedzą o ich decyzji. Gdy już dokonają wyboru często martwią się, że jednak był on zły. To czyni ich nieszczęśliwymi - wynika z badań przeprowadzonych przez profesor Hazel Rose Markus z wydziały Psychologii Uniwersytetu Stanforda.
Nie możemy zakładać, że wolność wyboru, tak jak jest ona rozumiana przez wykształconych, zamożnych ludzi z Zachodu, jest powszechnym dążeniem, że wszędzie i zawsze będzie wspierać wolność i dobrobyt - twierdzi profesor.
Jej zdaniem wolny wybór, nawet w sytuacjach gdy sprzyja wolności, wzmocnieniu pozycji i niezależności, nie jest dobrem idealnym. Zbyt duża wolność wyboru może bowiem również sprzyjać egoizmowi i brakowi empatii, ponieważ ludzie koncentrują się na własnych preferencjach kosztem tego, co jest dobre dla społeczeństwa jako całości. | WB
www.onet.pl | 19.03.2011 r., 18:30
LOSOWANIE LEPSZE DLA
DEMOKRACJI NIŻ WYBORY?
W służbie demokracji o wiele
lepiej od kandydatów zabiegających o wygraną wyborach mogą się sprawdzić
przedstawiciele ludu wybrani w losowaniu - dowodzą włoscy naukowcy w artykule
publikowanym na stronie arXiv.org
Wprowadzenie systemu wyborów losowych byłoby dobroczynne dla współczesnych organów władzy - uważa Alessandro Pluchino z włoskiego Uniwersytetu Katanii i jego współpracownicy. Naukowcy ci opracowali specjalną, komputerową symulację, pozwalającą badać zachowanie polityków w sytuacji, kiedy do modelowego parlamentu wchodzą losowo wybrani posłowie.
Model obejmuje parlament, w którym znaleźli się przedstawiciele dwóch partii. Każdy z 500 posłów może składać wnioski i głosować za lub przeciwko nowym ustawom.
Parlamentarzyści w tym modelu zostali podzieleni na cztery kategorie. Jednych nazwano ludźmi "inteligentnymi" - to ci, których działania służą interesom zarówno osobistym, jak i społecznym. Druga grupa to "bezradni lub naiwni", którzy nie zyskają nic dla siebie, ale mogą się przysłużyć narodowi. "Bandyci" to grupa dbająca wyłącznie o własne interesy, a "głupcy" to ci, którzy wszystkim przysporzą tylko i wyłącznie strat.
Cytowani przez serwis "News in science" autorzy pracy stwierdzili, że we wszystkich badanych przypadkach włączenie do parlamentu losowo wybranych posłów poprawiało działanie całości. Modyfikacja sprawiała m.in., że parlament przyjął więcej ustaw gwarantujących społeczeństwu korzyści.
"Większość osób sądzi, że demokracja to wybory - napisali autorzy pracy. - A jednak... W pierwszym znaczącym eksperymencie z demokracją, określanym jako demokracja ateńska, wybory szły ramię w ramię z losowaniem oraz uczestnictwem bezpośrednim".
Pluchino i jego zespół zauważają, że nieraz już opisano wady systemu zdominowanego przez partie polityczne. Chodzi tu m.in. o skłonność polityków do trzymania "linii wyznaczonej przez partię" oraz tendencję różnych grup do obrony własnych interesów.
Jednocześnie w ostatnich dekadach wzrosło zainteresowanie wybieraniem przedstawicieli do władz w wyborach losowych - piszą. Takie zaś postępowanie teoretycznie daje szansę na ograniczenie korupcji, zapobieganie dominacji małej grupy aktywnych politycznie osób i zapewniałoby uczciwszą reprezentację w Parlamencie przedstawicielom różnych ras, religii i płci oraz osobom o bardzo różnych dochodach.
Australijski polityk, Andrew Leigh uważa badanie włoskich naukowców za arcyciekawe. Uważa jednak, że system losowego wyłaniania przedstawicieli ludu ma jedynie ograniczoną przydatność. Już samo nakłonienie ludzi, aby spędzili kilka dni w ławie przysięgłych, wymaga czasami olbrzymiego wysiłku - przypomina. "Wobec tego twierdzenie, iż losowo wybrane osoby z radością rzucą pracę i poświęcą czas na stanowienie prawa, wydaje się grubą przesadą" - mówi Leigh, członek australijskiej Partii Pracy, a wcześniej - profesor ekonomii z Australian National University zainteresowany tematyką polityki publicznej.
Natomiast prof. Lyn Carson z Centre for Citizenship and Public Policy na University of Western Sydney sądzi, że losowe wybory, dokonywane w ramach demokracji mogłyby zadziałać na korzyść jakości debat lub podejścia parlamentarzystów. Przypomina jednak, że w większości modeli, w których dopuszcza się losowanie, metodą tą wyłania się całość parlamentu. Tymczasem u Pluchino los kieruje do parlamentu zaledwie kilku posłów.
Choć Carson zapewnia, że podoba jej się ten pomysł, to jednocześnie zastrzega, że nie przemawiają do niej stworzone przez Pluchino kategorie parlamentarzystów.
Zwróciła również uwagę, że losowanie odbywa się w wielu dziedzinach życia, pozwalając zapewnić obiektywny podział rozmaitych dóbr - od loterii o amerykańską Zieloną Kartę po przydział lokali komunalnych w Irlandii. "Robimy tak, gdyż jest to fair. Każdy ma równe szanse - mówi Carson. - Ale wyłanianie w ten sposób członków Parlamentu nie ma sensu".
W 2010 r. Pluchino i jego współpracownicy zostali laureatami nagrody IgNobel. Wykazali wówczas matematycznie, że różne organizacje mogą uniknąć szerzenia się niekompetencji (mówi o tym zasada Petera) i działać wydajniej, jeśli będą losowo awansować swoich pracowników.
Autor: RZ
Źródła: PAP
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_Petera
Zasada Petera (ang. Peter Principle). W organizacji hierarchicznej każdy awansuje aż do osiągnięcia własnego progu niekompetencji. Zasadę sformułował Laurence J. Peter. Czasem używa się również zamiennie pojęcia progu kompetencji.
Zasada ta w szczególności odnosi się do organizacji typu biurokratycznego, gdzie jej członkowie w trakcie własnej kariery awansują tak długo, póki nie znajdą się na poziomie, na którym nie będą już kompetentni.
Zakłada się tutaj, że jeżeli organizacje mają zdolność do ciągłego funkcjonowania, to jest to spowodowane tym, że jeszcze nie wszyscy urzędnicy osiągnęli swój poziom niekompetencji.
www.nowyekran.pl / http://bibrus.nowyekran.pl/post/30916,kadafi-wiedzial-czym-jest-usa-ue-izrael | 22.10.2011 16:10
KADAFI
WIEDZIAŁ CZYM JEST USA, UE, IZRAEL
Przytaczam fragment tzw. "Zielonej
Książeczki" Kadafiego.
Przez 40 lat, czy nawet dłużej, już nie pamiętam, robiłem wszystko, aby dać ludziom domy, szpitale, szkoły, a gdy byli głodni dawałem im jeść, zamieniłem nawet pustynny rejon Bengazi w kraj rolniczy, przetrzymałem atak tego kowboja Reagana, kiedy zabił on moją adoptowaną córke-sierotę, gdy chciał zabić mnie a zamiast tego zabił to niewinne dziecko. Następnie pomagałem mym braciom i siostrom z Afryki przy pomocy pieniędzy dla Unii Afrykańskiej, robiłem wszystko co mogłem by pomóc ludziom zrozumieć koncept prawdziwej demokracji, gdy Komitety Ludowe zarządzają naszym krajem. Ale to nie było nigdy wystarczające, jak mi mówiono, nawet ludzie którzy mieli już domy z 10 pokojami, z nowymi meblami w ich apartamentach, nigdy nie byli usatysfakcjonowani, gdyż ciągle chcieli więcej i mówili Amerykanom i innym odwiedzającym nasz kraj, że potrzebują „demokracji” i „wolności”. Nie dostrzegali oni, że jest to podcinający gardła system, gdzie największy pies zżera wszystko. Oni byli zachwyceni tymi słowami, nigdy nie zauważając że w Ameryce nie było darmowej służby zdrowia, ani mieszkania za darmo, bezpłatnej edukacji i jedzenia za darmo – za wyjątkiem sytuacji gdy ludzie musieli żebrać i stać w długich kolejkach by dostać talerz zupy. Nie istotne co ja robiłem, to nie było nigdy wystarczające dla niektórych. Jednak dla innych, którzy wiedzieli, że byłem synem (w znaczeniu symbolicznym) Gamala Abder Nassera, jedynego prawdziwego arabskiego oraz muzułmańskiego przywódcy, jakiego mieliśmy od czasów (pogromcy Krzyżowcow) Salah’ a’ Deen (Saladyna), który przejął Kanał Suezki dla swego narodu, tak jak ja zrobiłem to z Libią i w jego ślady starałem się iść, by trzymać mój naród wolnym od kolonialnego panowania – od złodziei, którzy będą nas okradać –
Obecnie jestem obiektem ataku największej siły militarnej jaka kiedykolwiek istniała w historii. Mój mały afrykański syn Obama chce mnie zabić, by zlikwidować wolność mego kraju, zabrać darmowe mieszkania, bezpłatną służbę zdrowia, bezpłatne nauczanie, darmową żywność i zastąpić je złodziejstwem w stylu amerykańskim, zwanym „kapitalizmem”. Jednak my wszyscy w Trzecim Świecie wiemy co to oznacza, to oznacza korporacje rządzące państwami, rządzące światem i cierpienie ludu. Tak że dla mnie nie ma alternatywy, ja muszę być tam gdzie jestem i jeśli Allach zechce, to zginę idąc jego śladem, śladem który zrobił nasz kraj bogatym w ziemię uprawną, w żywność i zdrowie, a nawet zezwolił nam pomagać naszym afrykańskim i arabskim braciom i siostrom pracować razem z nami w libijskiej Jammohouriyah (Republice Mas).
Ja nie chcę umierać, ale jak przyjdzie do tego, by ratować mój lud, wszystkie te tysiące, które są moimi dziećmi, niech tak będzie.
Niech ten testament będzie moim głosem dla świata, że ja stanąłem na drodze krucjaty NATO, że sprzeciwiłem sie okrucieństwu i zdradzie, stanąłem na drodze Zachodowi i jego kolonialnym ambicjom. I trwam tak wraz z mymi afrykańskimi braćmi, mymi prawdziwymi arabskimi przyjaciółmi, jako znak wskazujący światło. Podczas gdy inni budowali zamki, ja mieszkałem w skromnym namiocie, nigdy nie zapomniałem mej młodości w Syrcie, nie rozrzucałem w sposób głupi naszego narodowego bogactwa, i jak Saladyn, nasz wielki muzułmański przywódca, który odzyskał Jeruzalem dla islamu, dbałem bardzo niewiele o siebie…
Na Zachodzie niektórzy nazywają mnie „obłąkanym” i „zwariowanym”, ale oni znając prawdę kontynuują swe kłamstwa, wiedzą że nas kraj jest niezależnym i wolnym, nie w kolonialnym uścisku, widzą że moja wizja, moja droga jest i była jasna dla mego narodu i że będę walczył do ostatniego tchu by nas zachować wolnymi, niech Allach Wszechmogący zachowa nas wiernymi oraz wolnymi.
Zielona książeczka” Kadafiego nt. demokracji zachodniej
(W Libii jest praktykowana tak zwana demokracja bezpośrednia, o dość skomplikowanej formule, którą 11 lat temu poznawałem na kurso-konferencji w Bengazi)
Zielona Książeczka została opublikowana już w roku 1975, gdy Kadafi miał dopiero 33 lata. Ponoć w jej przygotowaniu w znacznym stopniu pomagał mu jego ówczesny przyjaciel, polski arabista i socjalista, Franciszek Bocheński.
Cytaty:
*„Aby zdemaskować prawdziwe oblicze parlamentu musimy dociec, jak się go tworzy. Parlament jest wybierany przez okręgi wyborcze, za pośrednictwem partii lub koalicji partii albo też jest naznaczany. Żadna z tych dróg nie jest demokratyczna. Podział ludności na okręgi wyborcze oznacza bowiem, że jeden poseł reprezentuje – zależnie od liczby mieszkańców – tysiące, setki tysięcy lub miliony ludzi. Oznacza to również, że posła nie łączy z wyborcami żadna społeczna więź organizacyjna. Podobnie jak inni posłowie jest on jednak uważany, zgodnie z wymogami tradycyjnej demokracji, za przedstawiciela całego narodu. W ten sposób masy zostają całkowicie oddzielone od przedstawiciela, a przedstawiciel od mas. Z chwilą gdy otrzymuje on głosy mas, uzyskuje monopol na panowanie nad nimi i w zastępstwie rozporządzanie się ich sprawami. Widzimy, że tradycyjna demokracja panująca w dzisiejszym świecie wyświęca i ochrania członka parlamentu, nie czyniąc tego w stosunku do reszty ludu. Oznacza to, że parlamenty stały się narzędziem grabiącym władzę ludową i monopolizującym ją we własnych rękach.”
* „Jeśli system wyborów parlamentarnych opiera się na propagandzie zmierzającej do pozyskania głosów, oznacza to, że jest to system demagogiczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Głosy można kupić, mogą być one przedmiotem machinacji, a ponieważ ubodzy nie mogą podejmować walki wyborczej, zwyciężają zawsze i tylko ludzie bogaci.”
* „Partia jest współczesną dyktaturą, jest nowoczesnym dyktatorskim podmiotem władzy, gdyż opiera się na zasadzie panowania części nad całością. Stanowi ona najnowsze – jak do tej pory – narzędzie dyktatury. Ponieważ nie jest jednostką, nadaje tworzonym przez siebie radom i komitetom oraz prowadzonej przez swoich członków propagandzie pozory demokracji.
Nie jest jednak instytucją demokratyczną, gdyż składa się z ludzi, których łączy wspólny interes, wspólne poglądy, poziom kultury lub pozycja. Tworzą oni partie, by realizować swoje interesy lub narzucać swoje poglądy czy ideologię całemu społeczeństwu. Celem partii jest sprawowanie władzy w imię realizacji swego programu. Jednak z punktu widzenia demokracji żadna z osób nie może sprawować władzy nad całym narodem, reprezentującym wiele interesów, poglądów, nastrojów, stanowisk i przekonań. Partia jest więc dyktatorskim podmiotem władzy, umożliwiającym wyznawcom wspólnych poglądów lub posiadaczom wspólnych interesów rządzenie całym narodem. Partia stanowi mniejszość w stosunku do narodu. Jej utworzenie ma na celu budowę narzędzi do rządzenia ludem, czyli tymi, którzy są poza partią.”
* „Partia powstaje z początku jako przedstawicielstwo ludu. Następnie jej kierownictwo staje się przedstawicielstwem członków partii. Z kolei przewodniczący staje się przedstawicielem jej kierownictwa. Gra partyjna jest więc śmieszną, oszukańczą grą opierającą się na fikcyjnej formie demokracji o egoistycznej treści, u jej podstaw zaś leży demagogia, manewry i rozgrywki polityczne. Potwierdza to, że system partyjny jest narzędziem dyktatury, dyktatury współczesnej. Jest to dyktatura jawna – nie zamaskowana. Świat jeszcze jej nie przezwyciężył, jest to więc dyktatura czasów współczesnych.”
Za: http://monitorpolski.wordpress.com/2011/
Widzimy tedy, że Kadafi nie
był jednak takim niedojdą, jakim pokazują go w TVN-ach, czy innych lemingowych
mediach. Po klęsce w Iraku i Afganistanie wybrano kolejny kraj do łupienia, ale
myślę, że to jest dopiero początek wojny w Libii. Kiedy ludzie w Libii zobaczą i odczują "demokrację
zachodnią" na własnej skórze, wtedy znów chwycą za broń.
Trzeba odsunąć od władzy psychopatów, debili; kanalie!
Tak jak nie mse w kurniku jest dla lisa, zarażonych
ptasią grypą kur, tak i dla opisanych powyżej osobników m.in. w Sejmie!
DLA ZROZUMIENIA, AKCEPTACJI,
POPARCIA KONIECZNYCH DZIAŁAŃ, TRZEBA USYSTEMATYZOWAĆ, USTALIĆ, CO JEST DOBREM,
A CO ZŁEM. Bo według mnie dobrem są działania przynoszące, w końcowym efekcie,
dalszej perspektywie korzyści, a złem działania przynoszące w końcowym efekcie,
dalszej perspektywnie niekorzyści.
Jeśli założymy, że dobrem są
korzyści dla naszego gatunku, to pytanie brzmi: Czy wyczerpywanie surowców
mineralnych i innych zasobów, skażanie środowiska, zagłada przyrody, trucie
ludzi, degeneracja, a więc i rozmnażanie się osobników o niskim, niekorzystnym
potencjale, przeludnienie; realizowanie utopii jest dobre... Chyba wszyscy się
zgodzą, że NIE!!! Więc pierwszym etapem, by zakończyć destrukcję, jest
ustanowienie racjonalnych, w mse emocjonalnych, utopijnych, systemów wartości.
By to ułatwić dam kilka
przykładów:
Jeśli podtrzymujemy wegetację,
dogorywanie, zajmujemy się chemicznym tzw. leczeniem ludzi nieużytecznych,
szkodliwych, to bezsensownie skażamy środowisko, trujemy przyrodę, ludzi,
przyczyniamy do chorób, zabijamy, ograbiamy zdrowych, młodych, pożytecznych
ludzi z pieniędzy, zasobów, ograbiamy z nich przyszłe pokolenia – I TO JEST
BARBARZYŃSKIE, BEZMYŚLNE, ABSURDALNE, UTOPIJNE, BARDZO ZŁE!!! I tak należy to
nazywać!
Jeżeli pozwalamy na płodzenie,
rodzenie: psychopatów, debili; kanalii, degeneratów; pasożytów; niedorozwoi
(fanatyków, utopistów, zboczeńców, przestępców), chorych; rencistów itp.,
będziemy pozwalać na przerost populacji, to nie tylko nie rozwiążemy żadnego
problemu, ale wręcz przeciwnie, ich skala, pod każdym względem, będzie rosła. A
więc jest to katastrofalnym absurdem!; postępowaniem bardzo szkodliwym, złym!!!
I tak należy je nazywać.
Z kolei selekcja pozytywna, tak
by populacja składała się z ludzi normalnych, zdrowych, inteligentnych, o
wysokim potencjale, walorach, regulacja wielkości populacji, tak by zachować z
otoczeniem równowagę, zachować zasoby dla przyszłych pokoleń, jest RATUNKIEM,
DZIAŁANIEM, DOBROCZYNNYM, ZBAWIENNYM. I tak należy je nazywać. A nie odwrotnie!
Obecnie ludzkość zezwala m.in.
na przeznaczanie, wypracowanych przez nie, miliardów pieniędzy na zagładę
przyrody, samozagładę, poprzez realizacje utopii, w tym konsumpcyjnej.
Obecnie będącym u władzy
psychopatom, debilom; kanaliom, tak jak i znacznej części pozostałych, nie
zależy na losie przyrody, nie obchodzi los przyszłych pokoleń (czy sami chcielibyście
żyć w warunkach jakie zgotowaliście przyszłym pokoleniom: bez ropy, węgla,
gazu, rzek (z powodu stopnienia lodowców), lasów, zwierząt, wokół pustynie,
składowiska śmieci, wszystko, powietrze, ziemia, woda, skażone, wszyscy
zatruci, zdegenerowani, chorzy, itp... I działania do tego prowadzące są
dowodem wrażliwości, dobre...). Nie mają też odpowiedniej wyobraźni,
świadomości, by zdać sobie sprawę z własnego losu, w tym jak moglibyśmy żyć w
normalnych warunkach.
No to mamy za sobą pierwszy
etap, i, co ważne, zgadzamy się. Drugi etap to zrozumienie, zaakceptowanie,
poparcie koniecznych przeciwdziałań dla obecnej destrukcji, dla konstruktywnych
zmian, by zamiast coraz gorzej, było coraz lepiej:
Powszechnie zmilczana
alternatywa
24. RACJONALNY RZĄD ŚWIATOWY/RACJONALNY DYKTATOR ŚWIATA. RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
16. KANDYDAT NA PREZYDENTA
http://www.wolnyswiat.pl/16h3.html
17. ELEKTRONICZNE ZBIERANIE PODPISÓW (pod
inicjatywami ustawodawczymi, moją kandydaturą na prezydenta)
http://www.wolnyswiat.pl/17.php
Partia Racjonalnego Rozwoju?
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2&sid=5467b595166f3c73e12bb777f33e5b04
21. WPŁATY I WYDATKI
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=113
PARTIA RACJONALNEGO
ROZWOJU?
Program partii opierałby się na realizacji następujących postulatów:
24. RACJONALNY RZĄD ŚWIATOWY/RACJONALNY DYKTATOR ŚWIATA. RACJONALNE - KONSTRUKTYWNE - ZARZĄDZENIA DLA ŚWIATA
http://www.wolnyswiat.pl/24.html
ANKIETA
1. Cz uważa P., iż obecne ugrupowania powinny dalej zajmować się polityką, gospodarką?
2. Czy poparł/a by P. PRR w wyborach? [ http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforum.php?f=2&sid=04b8cae400ffffb91f9e1d9ee31b3c00 ]
3. Czy jest P. zainteresowany/a wstąpieniem do PRR?
4. Czy poparłby/aby P. moją kandydaturę na prezydenta?
"WPROST" nr 11/2009: Ustawa o partiach
właściwie uniemożliwia pojawienie się ugrupowania znikąd – po prostu nie będzie
ono miało pieniędzy na wybory, na zaistnienie w mediach. Tylko charyzmatyczny
lider mógłby to obejść, promując się w inny sposób.
Autor: Robert Mazurek
"WPROST"
nr 12/2009 (1367)
GDYBYM MIAŁ WŁADZĘ
Z dzisiejszym kryzysem
gospodarczym szybciej i lepiej poradziłby sobie sprawny władca absolutny niż
rozchwiane, wiecznie dyskutujące demokracje. Z jednej strony, bez radykalnych
zmian nie uda się trwale przezwyciężyć kryzysu i uniknąć tak wielkich zagrożeń
w przyszłości. Z drugiej strony, ten kryzys jest jak dojście do ściany –
ułatwia podjęcie decyzji, na które by się nie odważono w spokojniejszych
czasach. (...)
Krzysztof Rybiński
[Konstruktywna dyktatura ma tą zaletę, iż nie kieruje się populizmem, głosem większości, kast; nie realizuje utopii (pseudo, czyli urojonego, wmawianego, dobra, nie doprowadza do zadłużeń, degeneracji, degradacji, zagłady; nie stwarza, tylko rozwiązuje problemy, zapobiega ich powstawaniu).
Tylko wielkiego formatu media, w tym redakcje pism, mogłyby odmienić rzeczywistość (gdyby to rozumiały, chciały)... - red.]
Ø
Najpierw przygotowują odpowiednią,
emocjonalną, argumentację swoich poczynań (obiecywanki), tak by się podobała, a
następnie robią co chcą (i to jest m.in. demokracja)...
DEMOKRACJA TO: uleganie
presji bezmyślnych mas; bezmyślna, egoistyczna walka grup interesów kosztem
siebie nawzajem, a w perspektywie i własnym!; czyli realizacja własnych
egoistycznych, krótkowzrocznych interesów; więc podział na rywalizujące, kosztem
innych, grupy; To szybkie, doraźne, bezrefleksyjne, prymitywne, nieefektywne,
kosztowne, przyczyniające się do całej masy negatywnych skutków, problemów,
kosztem wszystkich i wszystkiego, zaspokajanie rozsądnych oraz absurdalnych,
wyimaginowanych potrzeb (dzięki realizacji utopii, praniu mózgów tzw. reklamami
o tzw. usługach, produktach), co doprowadza do kryzysów, klęsk, katastrof,
biedy mas (co w perspektywie b. utrudnia a nawet uniemożliwia zaspakajanie
nawet rozsądnych, elementarnych potrzeb).
Dzięki temu do władzy dochodzą najwięksi i najprzemyślniejsi obecywacze, - rozdawacze dla własnych korzyści-, popularności – zajmujący się jawną korupcją – przekupywaniem wyborców; schlebiający gustom silnych, dużych grup, mas – wyborcom. W takim systemie wygrywają prymitywy, egoistyczni, bezmyślni rozdawacze-populiści rujnujący gospodarkę, przyczyniający się wyeksploatowywania surowców, zatruwania, niszczenia środowiska; do problemów (by następcy mieli argumenty w czasie kampanii, i czym się zajmować po wygranych wyborach – powodując następne problemy...)(W dalszej perspektywie, materialnie, najlepiej na tym wychodzą wybrani, przez pogrążanych, zwycięzcy licytacji: kto szybciej spełni („”) bezrefleksyjne zachcianki mas/najwięcej naobiecuje, czyli rozdawacze, - obiecywacze...); to samonapędzający się obłęd.
Lub jeszcze inaczej: Jest to szybkie i skuteczne doprowadzanie do problemów, kryzysów, klęsk, katastrof, dzięki spełnianiu zachcianek mas (schlebianiu ich gustom) przez wybranych do tego celu, przez nie, równie rozsądnych, dalekowzrocznych realizatorów tej utopi, rozdawaczy-populistów...
Komercyjny kapitalizm daje te
same efekty – korzystają na nim najcwańsze, najbezwzględniejsze jednostki
kosztem eksploatowanych, wyzyskiwanych mas, przyrody, przyszłych pokoleń.
Te systemy są też
demoralizujące, przyczyniają się do dewastacji i degeneracji – wszystko jest
krótkowzroczne, sprowadza się do wyzysku, eksploatacji, wykorzystywania mas
(jako wyborców, pracowników, konsumentów; mieszkańców Ziemi) dla własnych korzyści
przez najbardziej przebiegłe jednostki; zamiast współpracy ma mse walka, wyścig
– kto zdobędzie szybciej i więcej.
Osoby zajmujące się
rozwiązywaniem i zapobieganiem problemom, dogłębnie etyczne, działające w
sposób przemyślany, dalekowzroczne, wybitne są na marginesie – czyli odbywa się
w tej utopi selekcja negatywna.
www.faktyimity.pl Forum / Kapitan / czw, 07 sierpień 2008 14:23
PANIE PIOTRZE, PROSZĘ POWIEDZIEĆ NAM WSZYSTKIM CO
ROBIĆ?
Przecież zatrzymanie tej ogromnej maszyny do mielenia
wszystkich i wszystkiego spowoduje katastrofę, która i tak nas czeka, ale każdy
myśli "a po nas choćby potop".
Sam napisałeś, że jednostki wartościowe, powiedzmy mądre, są marginalizowane.
W głowach prawie wszystkich ludzi brzęczą pieniądze, nie słychać cichej pracy uzwojeń szarych komórek, tylko kasa, kasa, kasa.
Ludzie mają spieniężone sumienia, myślą tylko, kto kogo przechytrzy, kto pierwszy dorwie się do konfitur, kto kogo wykiwa, oszuka, okłamie, wycycka, ogłupi, obłupi itp., itd.
Wiem, że kapitalizm tak na prawdę jest systemem, gdzie wszyscy starają się wszystkich oszukać, na czym tylko się da. To wszystko pięknie jest poukrywane za postanowieniami prawa, konstytucji, różnych przepisów, kodeksów, regulaminów, i tak jak zwykle najbardziej korzystają z tego najbogatsi oraz wspomagający ich kler.
PYTAM: CZY TEN ŚWIAT STWORZONY JEST TYLKO DLA BOGATYCH? – czy wytwór chorej, ludzkiej psychiki - pieniądz - zawładnął światem, i kto ma go więcej jest panem innych, mniej posiadających? - A gdzie tu miejsce na wolność? (chyba sterowaną – tylko).
To demokracja jest kpiną z ludzkości i człowieczeństwa, skoro sprawdza się powiedzenie W.Churchilla – wiesz jakie.
Dopóki będzie istniał taki system myślenia większości ludzi, NIE ZMIENI SIĘ NIC.
Powtarzam jak mantrę: ludzie od tysięcy lat mają chore mózgi i wszelkie zło z tego się bierze, trzeba ponaprawiać te mózgi – lekarz już jest, ale jak zwykle Posiadacze Wszystkiego mają go gdzieś. Nie podetną gałęzi na której siedzą, to musi zrobić ktoś spoza tej uprzywilejowanej kasty. – Wypełni się przepowiednia A.de Toquevilla, potwierdzi teoria G.le Bona, nawet JHS.
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Sobota [30.01.2010, 07:55]
TEN KRAJ NA PRZEKRĘTACH TRACI MILIARDY
Przestępcy nie próżnują.
Wiadomo, że w Polsce skala przestępczości gospodarczej jest ogromna, ale ile dokładnie na tym straciliśmy nie policzył jeszcze nikt. Bliżej problemowi przyjrzeli się za to Rosjanie.
Z szacunków rosyjskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wynika, że przestępstwa gospodarcze kosztowały naszego potężnego sąsiada w ubiegłym roku ponad 32 mld dolarów!
Za najbardziej kryminogenny uchodzi sektor bankowo-finansowy oraz rynek konsumencki. Ujawniono 428 tys. przestępstw gospodarczych. Z tego 15,5 tys. dotyczyło działalności zorganizowanych grup przestępczych. Prawie 75 tys. wykrytych naruszeń to przestępstwa na dużą i bardzo dużą skalę - podaje "Rzeczpospolita".
A jaki był największy przekręt 2009 roku? Ze Sbierbanku, największego banku Rosji wyprowadzono 109 mln dolarów i 52 mln euro. Kto jest podejrzanym? Szefowie jednego z moskiewskich oddziałów finansowego kolosa.
Z szacunków niezależnych firm audytorskich wynika z kolei, że Rosja jest jednym z najbardziej skorumpowanych krajów na świecie - ofiarami wszelkiego rodzaju wymuszeń i przekrętów padło 71 proc. działających tam firm - pisze "Rz". | FC
www.faktyimity.pl Forum / tititit / czw, 07 sierpień 2008 10:21
Demokracja jest dla ludzi mądrych.
[Tym razem będzie trochę
filozoficznie]
RZĄDZENIEM POWINNA ZAJMOWAĆ SIĘ ROZSĄDNA, DALEKOWZROCZNA, KONSEKWENTNA, NIEZALEŻNA, ŚWIADOMA ELITA, A NIE BEZMYŚLNY, NIEŚWIADOMY, OGŁUPIANY, MANIPULOWANY I WYKORZYSTYWANY MOTŁOCH (czy takich ludzi, w tym w ich własnym interesie, należy pytać o zdanie, ulegać ich presji...)
Ludzkość, o czym, i jak temu zaradzić, wielokrotnie pisałem jest nieodpowiednio edukowana i stąd nękają ją stresy (strach), problemy, m.in. egzystencjonalne. A gdy jest się nimi przytłoczonym, to trudno w takich warunkach o refleksje, analizy, więc i głębsze wnioski. Więc zamiast m.in. edukacją, uświadamianiem się, ludzkość zajmuje się w wolnym czasie odreagowywaniem stresów (co często przyczynia się do kolejnych problemów). Więc życie, aktywność, sprowadza się do bezpośredniej obrony swojej egzystencji, walki z wszystkim i wszystkimi (m.in. głosowaniu przeciw komuś, a nie za czymś pozytywnym), a nie usuwaniu, zapobieganiu problemom. To jakby stan wojny. A na wojnie z wrogami się walczy, a nie współpracuje. Są też na niej jeńcy, półniewolnicy, czyli tzw. robole.
Zwyciężają w tej walce ci, którzy mają najmniej skrupułów, najbezwzględniejsi – czyli najbardziej obłowieni, gloryfikowani bohaterowie... (Przy okazji. Bardzo podoba mi się... podziw, uznanie dla milionerów za to, że tysiące pracujących na nich ludzi nie otrzymało sowitej zapłaty, są eksploatowani, wyzyskiwani, stracili zdrowie; że ktoś jest bogaty dzięki masowym płatnym zajęciom, praniu mózgów tzw. reklamami, kombinacjom polityczno-gospodarczym, zubożeniu zasobów surowców, zatruciu środowiska itp.)(proszę zauważyć, że wybrańcy, politycy, strasznie cieszą się już samym faktem dostania do sejmu (normalnie, msa znojnej, odpowiedzialnej pracy), a nie dopiero z ew. pozytywnych efektów swoich działań (bo wtedy są akurat smutni))...
NIESTETY TACY JAK MY SĄ WCIĄŻ ZAMILCZANI (nierozumiani/stanowimy zagrożenie dla opisanych interesów-, osobników)(nic nie wyszło nawet z wydania mojej książki).
SKORO OBECNIE ŚWIATEM RZĄDZI PIENIĄDZ, TO TRZEBA UŻYĆ TEGO SKUTECZNEGO ŚRODKA, ALE DO KONSTRUKTYWNYCH DZIAŁAŃ
Cały czas apeluję, tłumaczę: NIE DA SIĘ ZROBIĆ CZEGOŚ NA DUŻĄ SKALĘ BEZ PIENIĘDZY! Dają one duże możliwości, m.in.: możliwość wydania książki, zamieszczania ogłoszeń w prasie, proekologicznych działań, które dadzą pozytywny, uświadamiający efekt i rozgłos, byłaby nawet możliwość mojego kandydowania (...); mógłbym poświęcić więcej czasu na ważne działania. A naprawdę duże pieniądze dałyby ogromne możliwości.
Spróbujcie dotrzeć do milionerów, miliarderów (w tym z innych krajów)(potrzebuję też osób do profesjonalnego przetłumaczenia kilku ulotek na j. angielski).
Głoście też dobrą nowinę: Jest źródło uświadamiającej wiedzy; na kogo głosować:
Zrównoważony rozwój, harmonia, etyka, logika – racjonalizm, czy utopia?
POLSKA UTOPIJNA
(KOMUNISTYCZNA, KAPITALISTYCZNA; WYZNANIOWA; SOCJALNA, KONSUMPCYJNA;
ZDEGENEROWANA, W TYM POPULACYJNIE) CZY ROZSĄDNA -, RACJONALNA; SPOŁECZEŃSTWO
SCHOROWANE, BIEDNE, CIEMNE, INTELEKTUALNIE I EKONOMICZNIE ROZWARSTWIONE, Z
ZNISZCZONYM ŚRODOWISKIEM NATURALNYM, CZY ZDROWE, O WYSOKIM POZIOMIE WIEDZY,
ŚWIADOMOŚCI, EFEKTYWNIE WYKORZYSTYWANYM KONSTRUKTYWNYM POTENCJALE, ZARADNE,
ZAMOŻNE, ŻYJĄCE W ZDROWYM, W STANIE RÓWNOWAGI, ŚRODOWISKU NATURALNYM?
PS1
Do oponentów mojej oceny demokracji w praktyce a jednocześnie
zwolenników moich postulatów: ona się Wam podoba, ale tylko w teorii; Wam
bardziej zależy na sposobie, mi – na efekcie działań (nawet w najbardziej
optymistycznym wariancie demokracja nie da nawet połowy tego co ustrój
racjonalny w najgorszym). Dodajmy też fakt, iż w demokracji decyzje, często
rozbieżne z wcześniejszymi deklaracjami, i tak podejmują pojedyncze osoby, a
nie wybierające ich masy podczas głosowania, więc jest to tak naprawdę (b.
często destrukcyjna) dyktatura. Ja proponuję konstruktywną.
METODY DZIAŁANIA, SYSTEMY RZĄDZENIA MOŻNA PODZIELIĆ M.IN. POD WZGLĘDEM
SKUTECZNOŚCI (OCZEKIWANIA TO JUŻ ODRĘBNA SPRAWA, I NA TEJ PODSTAWIE JUŻ MOGĄ
BYĆ ODRĘBNE OCENY. ALE DO CZEGO PROWADZĄ OBECNE ROZWIĄZANIA (...)...) NA 3
PODSTAWOWE GRUPY: 1. SKUTECZNE, 2. ŚREDNIO SKUTECZNE, 3. NIESKUTECZNE. DO
JAKIEJ ZALICZA SIĘ DEMOKRACJA...
Proszę zrealizować moje postulaty w ustroju
demokratycznym/kapitalistycznym przed wymarciem większości gatunków fauny i
flory, zatruciem resztek względnie czystej wody, powietrza, gleby, przed
wystąpieniem zmian klimatycznych, wyczerpaniem surowców itp. (ja się staram od
2000 roku)...
PS2
PARTIE POLITYCZNE W PRAKTYCE...
Wiadomo iż jawnie przestępcze organizacje budzą
powszechną niechęć, potępienie i są prawnie ścigane – ich członkowie
ponoszą prawnie przewidziane
konsekwencje swojej działalności. Pytanie jednak brzmi: czym się one różnią od
organizacji politycznych czyli tzw. partii jeśli chodzi o skutki dla nas: dla
gospodarki, naszej sytuacji finansowej, zdrowotnej? – Otóż m.in. znaczną
bezkarnością i aprobatą części społeczeństwa (oprócz że zalegalizowaną formą
pobierania haraczu)(członkowie org. politycznych również kierują się jedynie
swoimi pobudkami materialnymi. Również straszą, obiecują, zapewniają tzw.
ochronę, przekupują siebie nawzajem (m.in. stanowiskami, ignorowaniem łamania
prawa przez tzw. swoich, bądź/i przeciwników politycznych), wyborców dotacjami,
a członków katolickiej org. relig. jeszcze m.in. nieruchomościami, gruntami –
oczywiście wszystko nie własnymi)(...)...
Ktoś powie: no dobrze, ale niektóre ich działania np. ustawy przynoszą korzyści.
Mafie też dają korzyści, gdyż zajmują się m.in. legalną działalnością, zapewniając pracę, załatwiają różne sprawy np. u urzędników, dostarczają też tanie... fałszywe pieniądze, alkohol, narkotyki, papierosy – zaspokajają potrzeby (podobnie jak np. dotowane (przekupywani) dzięki politykom rolnictwo, górnictwo – przyczyniające się m.in. do degradacji środowiska, chorób, śmierci; ubóstwa społeczeństwa, wydatków)...
Tak więc porównanie jest dość adekwatne i powinno dać do myślenia (a dodam jeszcze, iż wielu polityków współpracowało a nawet działało dzięki mafiom; wiele zaniechań, czy działań prawnych było robionych pod ich dyktando).
Napiszę na wszelki wypadek wprost: skoro politycy są wybierani dla działań prospołecznych, a zamiast tego zajmują się jedynie własnym interesem (w efekcie, praktycznie, ich działania są też aspołeczne, za co jeszcze pobierają wypracowane prze społeczeństwo pieniądze) to jaki ma sens dalsze na to zezwalanie, taka forma rządzenia?! Przecież to jest oszustwo, rabunek – działalność szkodliwa, w tym demoralizująca!
I jeszcze coś. Jaki sens ma utrzymywanie Sejmu, skoro
frakcja rządząca nie może konstruktywnie działać, gdyż opozycja takie próby
bojkotuje, zwalcza (by sama, po wywołanej przez siebie klęsce gospodarczej,
dorwać się do władzy podczas następnej kadencji). Czyli płacimy za polityczną
wojnę; marnotrawstwo; destrukcję?!
PS3
Do zwolenników demokratycznej utopii. Co P. mówią m.in. takie nazwiska jak: Wałęsa, Kwaśniewski, Kaczyński...; nazwy partii jak: AWS, UW (obecnie PO), SLD, PiS (była AWS), Samoobrona, LPR; jak Państwo interpretują takie inf.: ponad 520 miliardów/pół biliona zł wynosi zadłużenie, prawie 60 proc. społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego, 13 proc w skrajnej nędzy, wszystkie wody powierzchniowe i znaczna część tzw. podskórnych są zanieczyszczone, mamy schorowane społeczeństwo, w tym miliony rencistów (efekty wyborów większości, milionów wyborców), 70 proc odbiorców informacji nie rozumie ich treści, z tego ponad 40 proc. prawie w ogóle itp...; Dodajmy jeszcze, że nasze społeczeństwo wydaje rocznie prawie 12 mld zł na truciznę nikotynową, trując nią siebie i innych, kolejne miliardy na truciznę alkoholową (20 mld) i narkotyki, następne miliardy na szkodliwe produkty spożywcze, kolejne miliardy przeznacza na pogrążającą gospodarczo nasz kraj i intelektualnie nasze społeczeństwo wiadomą org. religijną...; itp., itd...
PS4
Kim trzeba być, w tym jak bardzo zaślepionym, upartym, by nie przyjmować tych faktów do wiadomości...; nie rozumieć sytuacji, nie wyciągać z tego rozsądnych wniosków (nie mieć na to odwagi)...; by propagować system przyczyniający się do takich efektów...; utopijnym, by w jego umacnianiu widzieć szansę polepszenia sytuacji...
PS5
Jako analogię podam jeszcze przykład mitu o
dobroczynnych, kochających zwierzęta, psiarzach.
Czy psiarze tak kochający zwierzęta (i ludzi)... zastanowili się też [oprócz że: nad cierpieniami m.in. zamykanych na wiele godzin psów; skutkami powodowanych przez psy hałasów, robionych kup - a więc stresami i innymi problemami - dla otoczenia]: skąd się bierze mięso dla ich pieseczków – wzięli pod uwagę cierpienia zwierząt podczas chowu i uboju przemysłowego, skutki tego chowu, przemysłu dla przyrody i ludzi...?!!
Dodam jeszcze, iż miliony ludzi (w tym część to dzieci) nie mają co jeść, podczas gdy kochający ludzi psiarze... wydają miliony złotych m.in. na karmy dla psów!
Znaczna
część ludzi myśli, i odpowiednio do tego postępuje, tak: „A co mnie to
obchodzi, co będzie po mojej śmierci, za sto lat! A co mnie obchodzą inni! A
dobrze mu/, im tak”… Widzą zagrożenie dla swoich interesów w powodzeniu innych,
że po rozwiązaniu problemów, nie będą już mogli „na ich rozwiązywaniu”
prosperować... I tacy osobnicy są wyborcami, zajmują się tzw. rządzeniem...
Demokracja to rządy głupców; jest najgorszym z możliwych
ustrojów, gdyż są to rządy hien nad osłami (Arystoteles, ur. 384 p.n.e., zm.
324 p.n.e.)...
Demokracja to wolność... od
rozsądku; nie służy wyborcom, tylko wybrańcom (i ich poplecznikom)
Jest to system wykorzystujący brak rozumowego postrzegania, oceny rzeczywistości, bierność, trwactwo, instynkt stadny, lojalność, usłużność wobec interesu rządzących, a nie społecznego, aktywność polegającą na wspieraniu, wykorzystywaniu zastanej sytuacji...
Ø Zawsze
będą użyteczni... idioci
propagujący, w odpowiednim czasie..., faszyzm, komunizm, katolicyzm, narkomanię
(chcą legalizacji narkotyków), homoseksualizm (homomaniacy tych, którzy nie
chcą mieć z tym nic wspólnego nazywają homofobami... Proszę nie mylić
natręctwa, nachalności, eksponowania, propagowania z równouprawnieniem, a braku
rozsądku z tolerancją).
PS
GDYBY CI LUDZIE POSIADALI CHOCIAŻ PODSTAWĄ WIEDZĘ NA TEMAT TEGO CO
PROPAGUJĄ TO ZAJMOWALIBY SIĘ PRZED TYM PRZESTRZEGANIEM, A NIE PROPAGOWANIEM!
Czy ludzie nie posiadający elementarnej wiedzy na temat danej religii,
organizacji religijnej; unikający/nie przyjmujący do wiadomości (niektórzy
nawet walczą z jej źródłami) RZETELNEJ WIEDZY - czyli niekompetentni w tym
temacie - powinni wypowiadać się na te tematy, a co dopiero zajmować tego
propagowaniem...
A co sądzić o tych, którzy wiedzą - w tym o opartym na całkowitym fałszu;
destrukcyjnym jej działaniu - a mimo to wspierają - z wzajemnością... - daną
organizację religijną...
Ø NIE
WIDZĘ MSA W POLITYCE DLA POSTKOMUNISTÓW/I KATOLIKÓW.
Byli komuniści mają kompleksy, poczucie winy za współudział,
współtworzenie poprzedniego, niepopularnego, systemu. Stąd tak ogromna u nich
potrzeba akceptacji społecznej, dlatego też tak ochoczo weszli w kolejny -
aktualny... - nurt katolicyzmu; zawsze będą
posłuszni aktualnemu systemowi - tak samo jak rasowi katolicy - a nie
interesowi społeczeństwa.
Rys. z „FiM”
Ø Najlepsze prawicowe i lewicowe/ustrojowe
(komercyjny kapitalizm, komunizm) sposoby na pogrążanie społeczeństw,
wywoływanie wojen: szerzenie, wprowadzanie, religijnej, ustrojowej,
socjalnej - pogrążającej ekonomicznie, intelektualnie (w tym prowokowanie
emocjonalnego (stadnego) myślenia, a w efekcie takiego postępowania) - utopii,
rozmnażanie się bez dbania o jakość potomstwa i umiaru, utrzymywanie
uprzywilejowanych nierobów (a w efekcie m.in. rabunkowa eksploatacja surowców,
zatruwanie środowiska, choroby, degeneracja, zagłada życia; długi, bieda) –
razem = OSIĄGNIĘCIA CYWILIZACJI...!!! („WŚ” nr 1, 2, 3).
PS
Ci ludzie mają niski poziom świadomości, więc postrzegają rzeczywistość w
b. ograniczonej perspektywie, terytorialnej, czasowej (a co ich to obchodzi co
będzie po ich kadencji; jak umrą), odnośnie form życia, a nawet w obrębie
własnego gatunku dzieląc go na naszych oraz pozostałych, konkurentów,
przeciwników ich grupy – jej interesów (a nie np. na szkodliwych i pożytecznych
– z uwagi na swe zdolności. Więc dobierają ludzi według przynależności, a nie
kompetencji). Ich działania, wynikłe z instynktu stadnego, egoizmu (własnego
powodzenia, kariery), ograniczają się do walki, niszczenia wrogów (co daje
wyznawcom, członkom stada, poczucie bezpieczeństwa – skoro wrogowie są
niszczeni, a przynajmniej trzymani na dystans, oraz popularność walczącym –
obrońcom) – więc energia jest w ten sposób marnotrawiona; płytkiego,
krótkowzrocznego zaspokajania potrzeb, własnej grupy, ku własnej
(krótkotrwałej) chwały. Więc potencjał twórczy konkurentów, ich powodzenie jest
według nich dla nich szkodliwy (stąd to słynne, odzwierciedlające
rzeczywistość, powiedzenie: Tym lepiej, nim gorzej...). Więc jakie warunki
takie efekty...!
Ø Najpierw przygotowują odpowiednią,
emocjonalną, argumentację swoich poczynań (obiecywanki), tak by się podobała, a
następnie robią co chcą (i to m.in. demokracja)...
Demokracja jest z góry, czyli nawet teoretycznie, skazana na
niepowodzenie. Bo z góry wiadomo, iż decyzje większości będą błędne! Bo
większość ludzi ulega instynktowi stadnemu, więc/bo myśli emocjonalnie, to
trwacze, nie posiada elementarnej wiedzy, zdolności – i jest to wykorzystywane
przez karierowiczów-egoistów. Więc nic dobrego z tego nie wynika, w tym dla tej
większości! – co potwierdza praktyka. Więc demokracja to utopia, patologia (i
to podwójna: z efektami bezpośrednimi wprowadzenia utopii i wtórnymi
dokonywanymi przez wykorzystujących ją, jej realizatorów/uczestników) bo dająca,
praktycznie, tylko ułudę wpływu społeczeństwa, które i tak nie potrafiłoby
podejmować trafnych decyzji, na rządzenie – bo jest ono manipulowane.
PS
Trwactwo, wynikłe z instynktu stadnego, powoduje też świadomą, nieświadomą stygmatyzację osób będących u tzw. władzy – automatyczne przypisywanie im wyjątkowości; nieposiadanych - niestety - atrybutów; uważanie iż WŁADZA WIE LEPIEJ, czego skutkiem jest m.in. godzenie się z sytuacją i ew. walka z problemami, a nie jej przyczynami...; banie się tzw. władzy (oni boją się jeszcze bardziej, utraty władzy-profitów, gniewu mas-wyborców – stąd te bezmyślne - doprowadzające do problemów, kryzysów - łapówki dla górników, rolników, kor); uważanie, iż jeżeli się nie rozumie postępowania władzy, to widocznie jest ono za trudne (za mądre) do zrozumienia (jest się za głupim by to zrozumieć; stąd dlatego nie jest się u władzy); powoduje to też ignorowanie a nawet krytykowanie osób chcących coś zdziałać a nie posiadających stygmatu władzy... Ta masa ludzka nie zdaje sobie sprawy iż są to dokładnie TACY SAMI LUDZIE JAK ONI - równie inteligentni, zdolni, uczciwi... - tylko splotem różnych okoliczności zamiast np. nosić worki na budowie, noszą teczki w msh tzw. urzędowania.
Żeby dopełnić paranoi trzeba dodać iż wielu z tych którzy są u tzw. władzy, sami wierzą w swoje zdolności (no skoro są u władzy to widocznie nie bez powodu); wczuwają się też w swoją „misyjną” rolę m.in. „chroniąc” społeczeństwo przed wichrzycielami, burzycielami, wywrotowcami itp. (czyli już w ten sposób działają, są pożyteczni a nawet b. potrzebni)...
Potrzebni też są wrogowie przed działaniami których się bohatersko, z poświęceniem, dla dobra ogółu walczy (więc jest się bohaterem; w kolejny sposób b. pożytecznym, niezbędnym)(niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z ich pożytku...; tajemnicy władzy...), winni problemów - bo przeciecz wiadomo że nie są nimi jedynie słuszni rządzący -: aktualna opozycja; Rosja, Niemcy, Unia Europejska, Żydzi, masoni, komuniści, obcokrajowcy; bo ludziom nie chce się pracować (za marne pieniądze – od zawsze; na afery, łapówki dla kast, marnotrawstwo); bo ludzie są za mało gorliwi religijnie, podczas wyborów oddali za mało głosów na jedynie słusznych mężów stanu (wzbudzanie poczucia winy u poszkodowanych); Dobrze jest też dawać nadzieję że w przyszłości będzie lepiej dzięki pracy, działaniom troskających się oto rządzących (to będzie już ponad pół wieku jak się robi lepiej... – licząc o dostatniej wojny); modłom.
Chyba wystarczy by było tak, w tym tak długo, źle i nie było perspektyw na tego zmianę (poza pomocą co najmniej milionera, bądź z miliona ludzi po co nieco, plus kilka milionów podpisów (które można składać na mojej stronie internetowej), bądź przewrotem – ale kto mi pomorze – przecież nie mam stygmatu...); i przepis na trwanie (w tym u władzy) gotowy... (poza tym jaką dotychczasowi wybrańcy mają motywację do konstruktywnych działań skoro ludzie w kółko ich wybierają (tylko pod różnym szyldem) ...).
Ø
Jak długo będzie
się realizować utopie, tak długo będzie się propagować, prowokować - szerzyć - myślenie
emocjonalne (stadne), by je
wprowadzać – jak długo społeczeństwa będą myśleć emocjonalnie (stadnie) tak długo będą propagowane - wprowadzane - utopie (stąd tak trudno wprowadzić, w tym racjonalne, zmiany – przerwać ten obłędny krąg!).
Niech utopiści (religijni,
ustrojowi, ekonomiczni, socjalni) realizują swoje wizje za swoje pieniądze (jestem również za tym by przydzielać
im odpowiednie obszary danego kraju do ich realizacji. W razie sukcesu... będą
mogli je poszerzać)!
Rys. z „FiM”
Ø Kto
wymyślił wierzenia religijne, ustrojowe (komercyjny kapitalizm, komunizm)...
Kto zawsze rządził, rządzi, i jakie metody stosuje (...)...
Więc by zastąpić perswazję fizyczną, która jest pracochłonna i wymaga
ciągłej kontroli podporządkowanych, wykorzystywanych, wmyślono perswazję,
presję psychiczną, a mianowicie wierzenia; przemoc fizyczną – przemocą
psychiczną dla ułatwienia sobie rządzenia-, prosperowania.
NIEKTÓRE, EGOISTYCZNE, KRÓTKOWZROCZNE GENY POBUDZAJĄ DO DOMINACJI NIEKTÓRYCH
OSOBNIKÓW KOSZTEM INNYCH PRZEDSTAWICIELI WŁASNEGO GATUNKU, A W EFEKCIE
NAWET CAŁEJ POPULACJI – CZYLI WBREW JEGO INTERESOWI! A SPRZYJA TEMU ZJAWISKU
INSTYNKT STADNY.
INSTYNKT STADNY POWODUJE
WYTŁUMIENIE ZDOLNOŚCI DO RACJONALNEGO MYŚLENIA NA RZECZ EMOCJONALNEGO;
NAŚLADOWNICTWO, A WIĘC POWIELANIE ZACHOWAŃ WIĘKSZOŚCI; SŁUCHANIE
NAJSILNIEJSZEGO – MAJĄCEGO NAJWIĘKSZE POWAŻANIE OSOBNIKA I JEGO PRZYBOCZNYCH.
Czym się różni myślenie
racjonalne od emocjonalnego (stadnego) na jednym przykładzie:
Racjonalne: nie obchodzi mnie jaką ktoś zajmuje pozycję, co inni o nim sądzą, co deklaruje, na co się powołuje, tylko co robi, do czego się przyczynia.
Emocjonalne (stadne): nie obchodzi mnie (nie zastanawiam się) co ktoś robi, do czego się przyczynia, tylko jaką zajmuje pozycję, co inni o nim sądzą, co deklaruje, na co się powołuje.
Jakie są konsekwencje myślenia, postępowania, emocjonalnego (stadnego). Otóż wykorzystujący to zjawisko, co też właśnie umożliwia wykorzystywanie, najpierw przygotowują odpowiednią, emocjonalną, argumentację swoich poczynań, tak by się podobała, a następnie robią co chcą (i to jest m.in. demokracja)...
PS
NAWIEDZENI KATOLICY
ZACZNIJCIE WRESZCIE MYŚLEĆ, A NIE NAŚLADOWAĆ I SŁUCHAĆ! PRZYJMIJCIE WRESZCIE DO
WIADOMOŚCI FAKTY!: iż członkowie
kor mają gdzieś jakiekolwiek życie (aborcje, życia poczęte (w tym te do których
sami się przyczynili...) itp. POZA WŁASNYM! A te tematy służą im tylko do
odwrócenia uwagi od swojej RZECZYWISTEJ DZIAŁALNOŚCI i zwrócenia na pożądany
kierunek: siebie ale W ROLI WYBITNYCH MORALISTÓW, OBROŃCÓW ITP.) bo m.in.
bezpośrednio – pazernością i pośrednio – ogłupiając zabijają, pogrążają
społeczeństwa! Czy jesteście już takimi skończonymi ślepcami, głupcami iż tego
nie widzicie - ŻE LICZY SIĘ TYLKO ICH NIERÓBSTWO, FORSA, BEZKARNOŚĆ I NIC
WIĘCEJ! - i jeszcze ich nie tylko za to szanujecie ale i w tym wspomagacie?!!
Lub jeszcze inaczej. Mam retoryczne pytanie do bezpośrednich ofiar
katolickiej organizacji religijnej: Czy dzięki działalności tej organizacji
jest Wam, Nam, lepiej czy gorzej...; czy działalność tych ludzi leży w naszym
interesie... (czy w ich krótkowzrocznym, egoistycznym interesie leży przyznanie
się do tego i zaprzestanie swej destrukcyjnej, pasożytniczej działalności (czy
oszuści ujawniają swoje prawdziwe intencje...; czy oszustów należy słuchać, im
ufać...)... czy też dalej będą kontynuować swoją działalność m.in. piorąc mózgi
swym ofiarom m.in. twierdząc że to dla ich (A NIE WYŁĄCZNIE WŁASNEGO) dobra...)
I co w związku z tym należy zrobić, jak postępować...
"FAKTY I MITY" nr 1, 10.01.2008 r. KOMENTARZ NACZELNEGO: (...) Wnioski z tego wszystkiego niech każdy wyciągnie sam. Rzymskim katolikom przypomnę jednak, że należąc do tego Kościoła, biorą na swoje sumienia wszelkie bezeceństwa, które papieski system głosi i uskutecznia, w tym działania jawnie antyludzkie i antyhumanitarne. To nie są żarty. To jest bierny współudział w bezmiarze zła i popieranie ideologii kłamstwa. (...)
Jonasz
"ANGORA" nr 8, 19.02.2006
r., Rys. Paweł Wakuła
Nie masz ci to jak nawiedzony motłoch...
"FAKTY I MITY" nr 6, 8-14, 2008 r. HISTORIA HISTERII
SALEM
Osiemdziesięcioletniego
Gilesa Coreya rozciągnięto na ziemi i przywalono wielką deską, na której
oprawcy systematycznie kładli głazy. Kwadrans po kwadransie, godzina po
godzinie. „Jesteś pomocnikiem diabła. Podpisałeś cyrograf.
Przyznaj się!”...
...rozkazywali, a on tylko charczał i powtarzał w kółko trzy słowa: „Dołóżcie więcej kamieni”. Skonał po dwóch dobach, gdy piramida skalnych odłamków ważyła ponad półtorej tony. Ostatnią rzeczą, jaką starzec zobaczył, była Biblia w ręce kata i majaczące w oddali dachy osady Salem.
Nastał rok Pański 1692.
Oczywiście, że Szatan pomagał Coreyowi. Przecież nikt normalny, nawet młody i silny, nie wytrzymałby czegoś podobnego, a co dopiero niedołężny staruszek. Ale przecież to wcale nie jedyny, i nawet nie najważniejszy dowód obecności Złego – przynajmniej wówczas takie panowało przekonanie...
Ogólnie działo się bardzo źle i coraz gorzej. Nagle Anglia i Francja – dwa wielkie mocarstwa, do których należały kolonie w Nowym Świecie – wypowiedziały sobie wojnę, Indianie podstępnie atakowali osady, żywcem zdzierając z ludzi skalpy, zabijali dzieci, gwałcili kobiety, piraci zablokowali wybrzeża, a czarna ospa dosłownie dziesiątkowała osadników.
Oto boska kara za grzechy! Oto wspaniałe pole do popisu dla diabła.
Przyjście Szatana purytanie zapowiadali od lat. I wreszcie nadszedł...
Wielebny pastor Samuel Parris już od dawna przeczuwał jego obecność, więc nie tyle zdziwił się, co przeraził, gdy niespodziewanie wróciwszy do domu, zastał swoje córki i ich koleżanki skupione wokół stołu, przy którym niewolnica Tituba, niedawno przywieziona z Barbadosu, odprawiała magię. Na blacie porozrzucane były muszle i kamyczki oświetlane przez chybotliwy płomień świecy.
Już wcześniej przyłapał to kolorowe ścierwo na podobnych praktykach.
Już wcześniej tęgim laniem i miesięcznym postem próbował służącej wybić bezbożne wróżby z głowy, ale widać nie poskutkowało. Ale teraz było znacznie gorzej. Natychmiast po tym, jak wkroczył do izby, dwie dziewczynki: dziewięcioletnia córka wielebnego Elisabeth i jedenastoletnia Abigail Williams (jej kuzynka) wpadły w dziwaczne konwulsje.
Młodsza, wyjąc nieludzko, rzuciła Biblią o ścianę, starsza zaczęła wić się w spazmach na podłodze i oddała mocz. Jeśli pastor mógł mieć jeszcze przez chwilę cień wątpliwości, że dzieci – chcąc uniknąć kary – udają chorobę (już się to im wcześniej zdarzało), to nabrał całkowitej pewności co do opętania, gdy siedem pozostałych dziewczynek chwilę później poszło w ślady swoich przyjaciółek, szlochając, bredząc coś od rzeczy, rozdrapując paznokciami skórę i rwąc sobie włosy z głowy. Tak przynajmniej wynika z jego relacji... Dziś psychiatra nazwałby to zbiorową histerią sugestywną, ale wezwany na okoliczność miejscowy lekarz William Griggs (jego córka była wśród dziewiątki badanych) postawił diagnozę:
OPĘTANIE!
Władze kolonii nie zwykły dyskutować z powagą nauki, więc orzeczenie doktora uznały za niepodważalne.
Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto urzędowe poszukiwanie osób mających z Szatanem konszachty i rzucających uroki na niewiniątka. Nie pomógł nawet sceptycyzm jednego z mieszkańców Salem, niejakiego Johna Pactora, który zauważył, że nawiedzenie i napady histerii mijają natychmiast, gdy dziewczynkom zagrozi się pasem...
Na początek próbowano metod łagodnych. Zgodnie ze starym przepisem mąkę jęczmienną rozrobiono moczem opętanych dzieci i tak przyrządzonym ciastem nakarmiono psa.
Nie poskutkowało. Diabeł ani myślał przenieść swoją moc na zwierzę i wnijść w nie. Przeciwnie, atakował coraz to innych mieszkańców miasteczka.
Uwięziona, pobita i poddana ostremu przesłuchaniu Tituba na przemian to łkała, to zaklinała się, że jest niewinna, ale... Ale pod wpływem tortur zaczęła coś sobie w końcu przypominać.
To mianowicie, że nie ona absolutnie, ale inni mieszkańcy Salem są wyznawcami i poplecznikami diabła.
Sama widziała ich nocne, upiorne zjawy, jednak teraz nie potrafi żadnej zidentyfi kować.
Ona nie, ale dziewiątka dziewczynek umiała to zrobić bez trudu. Dzień po dniu, wraz z postępem śledztwa, wskazywały (za podszeptem dorosłych) coraz to innych ludzi parających się czarną magią i szkodzących sąsiadom. Na razie były to osoby od dawna wyobcowane ze społeczności:
żebraczka Sarah Good, kaleka rozwódka Sarah Osborne oraz Martha Corey, która nie dość, że wydała na świat bękarta, to w dodatku czarnego jak smoła.
Przesłuchiwana Good wyśmiała oskarżenia, twierdząc, że to bzdury, że nie ma nic wspólnego z diabłem ani nikomu nie szkodziła, ale straciła pewność siebie, gdy wezwane do sali sądowej dziewczęta na jej widok znów zaczęły wić się w konwulsjach.
Czy trzeba było lepszego dowodu?
Nie, więc żebraczka, prosząc o litość, padła na kolana, po czym... wskazała kolejnych winnych diabelskiej magii. Zarządzono aresztowania na szeroką skalę. Zamknięci w ciemnych ziemiankach ludzie, głodzeni i bici, jeden po drugim przyznawali się do winy, a ich oskarżenia krzyżowały się lawinowo. Przy okazji ten i ów załatwiał sąsiedzkie spory i zapieczone nienawiści. Na przykład wdowa Sarah Holt oświadczyła sędziom, iż nie ma najmniejszych wątpliwości, iż czarownicą jest Rebecca Nurse, ponieważ jej mąż zmarł natychmiast po tym, jak z Nurse się pokłócił. To wystarczyło.
Kompletnie niedołężną staruszkę pod szafot przyniesiono wraz z łóżkiem i powieszono razem z siostrą.
Też, oczywiście, czarownicą.
Według prawa Nowej Anglii, cały majątek skazanych przechodził na własność lokalnej społeczności i był wśród niej sprawiedliwie dzielony, więc sporo takich, co to nie ulegli diabłu i cyrografu nie podpisali, znacznie się wzbogaciło.
Ale szaleństwo zataczało coraz szersze kręgi i nie było już niemal tygodnia, aby „sprawiedliwi” mieszkańcy Salem nie mieli okazji uczestniczyć w egzekucjach szatańskich konfratrów.
Szatan też nie próżnował. Oto ustami jednej z czarownic stojących na szafocie wykrzyczał w kierunku sędziego: „Morderco, udusisz się własną krwią”. Rzeczywiście, czynnie asystujący przy egzekucji oprawca wkrótce doznał krwotoku przewodu pokarmowego, krew dostała się do płuc i... To tylko potroiło histerię purytanów i zaowocowało kolejnymi oskarżeniami.
W końcu miejscowy wiceszeryf John Willard, przerażony już kompletnie niekontrolowanym rozwojem wypadków (sam wcześniej dokonał kilkudziesięciu aresztowań czarownic), oświadczył publicznie, że to już nie jest sprawiedliwość, ale zbiorowy mord i obłęd. Dodał jeszcze, że dla wspólnoty lepiej i bezpieczniej byłoby wcześniej powiesić dziewczyny, a nie wskazywanych przez nie kolejnych ludzi. Tym stwierdzeniem wydał na siebie wyrok. Gdy zorientował się, jak straszny błąd popełnił, próbował uciec, ale został złapany i oskarżony przez kilkanaście osób o czary (w tym przez całą dziewiątkę dzieci).
Wszyscy oni zeznawali pod przysięgą, kładąc uroczyście rękę na Biblii.
2 sierpnia odbył się proces Willarda. 19 sierpnia zawisł na szubienicy.
Podobny los spotkał pastora George’a Burroughsa, który jeszcze niedawno w miejscowym kościółku (wraz z pastorem Parrisem, tym, od którego wszystko się zaczęło) wygłaszał kazania. Otóż Burroughs od samego początku starał się powstrzymać makabryczną falę oskarżeń i śmierci. W końcu podczas płomiennej przemowy po niedzielnym nabożeństwie oświadczył: „Ludzie, zaklinam was, opamiętajcie się! Nie ma ani nigdy nie było na świecie żadnych czarowników i czarownic.
Żadna z oskarżanych przez was osób nie zawarła paktu z Szatanem po to, aby was dręczyć. To wszystko są bzdury i obraza Boga!”. 19 sierpnia całe Salem przyszło zobaczyć jego egzekucję.
Nawet kobiety z dziećmi na rękach pospieszyły oglądać kaźń bożego sługi, który stał się sługą diabła.
I wszyscy osłupieli zdumieni, gdy pastor – już ze sznurem na szyi – rozpoczął głośne odmawianie modlitwy. Jeśli w serce tego i owego zakradła się w tym momencie jakaś wątpliwość, to rozwiał ją szeryf, oświadczając, że ustami skazańca przemawia sam Belzebub.
W końcu w Salem zaczęło brakować czarownic i czarowników, więc dziewczynki przerzuciły swoją aktywność na inne okoliczne osady i miasteczka. Na Andover i na Boston. Aby ułatwić im zadanie, wymyślono nową, taśmową procedurę odnajdowania sług diabła. Podejrzani stawali w szeregu, a dziewczęta przechadzały się przed nimi. Gdy nagle przed kimś popadały w konwulsje, jego wina stawała się bezdyskusyjna.
Jednak po czterdziestym z kolei nakazie aresztowania sędzia z Andover – Dudley Bradstreet – uznał, że musi położyć kres histerii. „Nie będę więcej wydawał wyroków w tej sprawie” – oświadczył i... wydał wyrok na siebie. Jeszcze tego samego dnia musiał się salwować ucieczką przed fanatycznym tłumem, który natychmiast oskarżył go o czarnoksięstwo.
Bradstreeta nie odnaleziono, za to znaleziono jego psa. Zwierzę publicznie powieszono na szubienicy miejskiego rynku.
W roku Pańskim 1692 w Salem i okolicy udało się odnaleźć, aresztować, oskarżyć o czary i o podpisanie cyrografu własną krwią ponad 150 osób. 170 innym, przeczuwającym najgorsze, udało się zbiec. Wykonano 19 wyroków śmierci. Przez powieszenie lub zmiażdżenie kamieniami (jak w przypadku opisywanego na wstępie Gilesa Coreya). Kilka osób zamęczono w aresztach w trakcie przesłuchań.
Miasteczko Salem położone na wschodnim wybrzeżu USA ma dziś nieco ponad 40 tysięcy mieszkańców.
Co ósmy z nich należy do ofi cjalnego Kościoła Czarownic i Czarowników.
Samochody policyjne mają wizerunek wiedźmy na maskach, State College nosi nazwę Szkoły Czarnoksięstwa, a uniwersytecka drużyna futbolowa to The Witches (Czarownice).
Toczy ona zażarte mecze na Gallows Hill, czyli dokładnie w miejscu, gdzie w roku 1692 publicznie tracono sprzymierzeńców diabła. Do Salem, szczególnie w okolicach święta Halloween, zjeżdżają setki tysięcy turystów z całego świata. Teraz czary to dla mieszkańców Salem wielka atrakcja.
A diabeł nie śpi! A diabeł zaciera ręce! Od ponad trzystu lat.
Marek Szenborn
"FAKTY I MITY" nr 23, 12.06.2008 r.
POSZLI Z DYMEM
Wściekły tłum spalił żywcem 11 osób, w tym 8 starszych kobiet, posądzonych o czary. Rzecz nie działa się w XVI wieku, lecz w wieku XXI w Kenii. „Czarowników” wyciągano z domów, krępowano i palono. W zachodniej Kenii zamordowano w ciągu ostatnich dwóch dekad kilkadziesiąt osób. Władze karzą za takie samosądy, ale siła wiary w gusła i ich zgubne skutki jest silniejsza od respektu przed prawem. | AC
http://www.parkiet.com/forum//viewtopic.php?t=164102&sid=cb787ef0fbe9accd9beb5b26650a3f29
7 CUDÓW GIERKA W POLSCE.
1. nie było bezrobocia
2. mimo że nie było bezrobocia, nikt nic nie robił.
3. mimo że nikt nic nie robił, plan wykonywano w 150 procentach.
4. mimo że plan wykonywano w 150 procentach, nigdzie niczego nie było.
5. mimo że nigdzie niczego nie było, każdy wszystko miał.
6. mimo że każdy wszystko miał, wszyscy wszystko kradli.
7. mimo że wszyscy wszystko kradli, to co kradli, zawsze było.
7 CUDÓW TUSKA W POLSCE.
1. jest bezrobocie.
2. mimo że jest bezrobocie, wszyscy pracują.
3. mimo że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany nawet w 50 procentach.
4. mimo że plan nie jest wykonywany nawet w 50 procentach, wszędzie wszystko
jest.
5. mimo że wszędzie wszystko jest, nie wszyscy wszystko mają.
6. mimo że nie wszyscy wszystko mają, kradną głównie ci, co mają wszystko.
7. mimo że kradną głównie ci co mają wszystko, nie udaje się nikogo złapać i
niczego odzyskać.
Rząd Donalda Tuska, czyli 100 dni premiera
http://www.youtube.com/watch?v=p4o-UdC8Sec&feature=related
Kaczyński i Tusk debata parodia
http://www.youtube.com/watch?v=nwn3cFyLa0Q&feature=related
Piosenka satyryczna - Dług publiczny
http://www.youtube.com/watch?v=lNlVL3WjMlk
Piosenka satyryczna - Plagi Tuska
http://www.youtube.com/watch?v=b9vs1IeG7Co
Komorowski Tusk Program Wyborczy Wybory Prezydenckie 2010 nowy spot wyborczy
http://www.youtube.com/watch?v=3PamcHhrQ2g&NR=1
Uniwersalna piosenka wyborcza (MartinLechowicz.pl)
http://www.youtube.com/watch?v=c0ReJLm5DLA&feature=related
Debata prezydencka
http://www.youtube.com/watch?v=gCbYH_hlEIg&NR=1
PRAWO KATZA: LUDZIE
I NARODY BĘDĄ DZIAŁAĆ RACJONALNIE WTEDY I TYLKO WTEDY, GDY WYCZERPIĄ JUŻ
WSZYSTKIE INNE MOŻLIWOŚCI...
www.wolnyswiat.pl WBREW
ZŁU!!!
PISMO
NIEZALEŻNE – WOLNE OD WPŁYWÓW JAKICHKOLWIEK ORGANIZACJI RELIGIJNYCH, PARTII,
UGRUPOWAŃ I STOWARZYSZEŃ ORAZ WYPŁOCIN REKLAMOWYCH. WSKAZUJE PROBLEMY
GOSPODARCZE, POLITYCZNE, PRAWNE, SPOŁECZNE I PROPOZYCJE SPOSOBÓW ICH
ROZWIĄZANIA (racjonalne myśli, analizy, wnioski, pomysły, postulaty, i ich
argumentacja, całe i fragmenty rozsądnych, interesujących materiałów z prasy i
internetu)
OSOBY CHCĄCE WESPRZEĆ MOJE PISMO, DZIAŁANIA PROSZĘ O WPŁATY NA KONTO:
Piotr Kołodyński
Skr. 904, 00-950 W-wa 1
BANK PEKAO SA II O. WARSZAWA
Nr rachunku: 74 1240 1024 1111 0010 0521 0478
Przy wpłatach do 800 PLN należy podać: imię i nazwisko, adres, nr PESEL oraz tytuł wpłaty (darowizna na pismo „Wolny Świat”). Wpłat powyżej 800 PLN można dokonać tylko z konta bankowego lub kartą płatniczą.
ILE ZOSTAŁO WPŁACONE BĘDĘ PRZEDSTAWIAŁ CO 3 MIESIĄCE NA PODSTAWIE WYDRUKU BANKOWEGO (na życzenie, przy wpłacie od 100 zł, będę podawał jej wielkość oraz wskazane dane wpłacających).
Stan wpłat od 2000 r. do dnia 14.01.2012 r.: 100 zł.
16. KANDYDAT NA PREZYDENTA
http://www.wolnyswiat.pl/16h3.html
17. ELEKTRONICZNE ZBIERANIE PODPISÓW (pod
inicjatywami ustawodawczymi, moją kandydaturą na prezydenta)
http://www.wolnyswiat.pl/17.php
21. WPŁATY I WYDATKI
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=113
22. MOJA KSIĄŻKA
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=73&sid=cdb9fbd2edd5f9499d890fd4e6a2cfa9
http://www.wolnyswiat.pl/22.html