www.wolnyswiat.pl

 

[Ostatnia aktualizacja: 08.2009 r.]

 

 

TO TYLKO... GŁÓD (SKUTKI REALIZACJI UTOPII/UNIKANIA RACJONALNEGO POSTĘPOWANIA)

 

 

http://problemator.bloog.pl/d,,id,3409437,m,czerwca,r,2008,title,Co-4-sekundy-z-glodu-umiera-czlowiek,index.html?ticaid=66a12

Środa, 04 czerwca 2008 12:04

CO 4 SEKUNDY Z GŁODU UMIERA CZŁOWIEK

Obecnie 826 milionów ludzi na świecie cierpi z powodu głodu i niedożywienia - z czego 792 miliony w krajach rozwijających się oraz 34 miliony w krajach uprzemysłowionych. 2 miliardy ludzi (czyli 1/3 populacji) nie dysponuje dostateczną ilością pożywienia. Gdyby zebrać wszystkich głodujących na świecie, zaludniliby cały kontynent, a liczba jego mieszkańców byłaby większa od ludności Ameryki Północnej i Europy Zachodniej razem wziętych.

 

Każdego roku przeszło 12 milionów dzieci umiera na choroby związane z niewłaściwym odżywianiem! Niedożywienie powoduje 55% z wszystkich zgonów dzieci na świecie. W latach 90-tych ponad 100 milionów dzieci zmarło z chorób i głodu. (...)

 

Około 1,3 miliarda ludzi na świecie żyje za mniej niż 1 dolara dziennie, połowa ludności świata (ok. 3 miliardów) żyje za mniej niż dwa dolary dziennie. Produkt Krajowy Brutto 48 najbiedniejszych krajów świata (czyli prawie 1% ludności świata) jest mniejszy niż łączny majątek trzech najbogatszych ludzi na świecie. (...)

 

1,3 miliarda ludzi nie ma dostępu do czystej wody, z drugiej strony do wyprodukowania jednego samochodu zużywa się 380 ton wody, kilograma bawełny 50 ton wody, a 1kg wołowiny 100 000 litrów!

Wstrząsające jest to, iż 80 procent głodujących na świecie dzieci żyje w krajach, gdzie istnieje nadwyżka produkowanej żywności, produkowanej niestety dla zwierząt, które zostaną zjedzone przez zaledwie 480 milionów ludzi z krajów bogatych.

Do takiego stanu rzeczy przyczynia się przede wszystkim niewyobrażalne marnotrawstwo pokarmu roślinnego, z którego "produkuje się" mięso.

Aby otrzymać 1kg mięsa, hodowane zwierzę musi zjeść prawie 10 kg paszy lub innego pokarmu roślinnego. Stąd blisko 90% upraw na świecie (w tym obszary pastwisk) przeznaczonych jest na produkcję pokarmu dla zwierząt!

 

 

http://www.unic.un.org.pl/projekt_milenijny/oblicza_ubostwa.php

Projekt Milenijny Narodów Zjednoczonych

Raport "Inwestowanie w rozwój: praktyczny plan realizacji Milenijnych Celów Rozwoju"

Podstawowe fakty: OBLICZA UBÓSTWA

(...) Każdego roku umiera 11 milionów dzieci, większość z nich nie dożywa piątego roku życia, z czego ponad 6 milionów traci życie z powodu chorób, którym można zapobiec - malaria, biegunka czy zapalenie płuc.

 

W najbiedniejszych krajach do szkoły podstawowej uczęszcza mniej niż połowa dzieci i mniej niż 20 procent uczy się w szkołach ponadpodstawowych. Na całym świecie 114 milionów dzieci nie uzyskuje nawet podstawowego wykształcenia i 584 miliony kobiet są analfabetkami.

 

Poniżej znajdują się podstawowe fakty przedstawiające przyczyny i oblicza ubóstwa, które dotyka ponad jedną trzecią ludności naszego świata.

 

ZDROWIE

    * Co roku sześć milionów dzieci umiera z powodu niedożywienia przed osiągnięciem piątego roku życia.

    * Ponad 50 procent ludności Afryki zapada na choroby związane ze spożywaniem wody złej jakości, takie jak cholera i biegunka dziecięca.

    * HIV/AIDS zabija codziennie 6.000 ludzi, zaś kolejne 8.200 ludzi zakaża się tym śmiercionośnym wirusem.

    * Co 30 sekund afrykańskie dziecko umiera na malarię - co daje ponad 1 milion śmierci dzieci rocznie.

    * Co roku około 300 do 500 milionów ludzi zaraża się malarią. Około trzy miliony ludzi umierają z powodu tej choroby.

    * Gruźlica jest jedną z chorób śmiertelnych związanych z AIDS. W niektórych częściach Afryki 75 procent ludzi zakażonych wirusem HIV choruje jednocześnie na gruźlicę.

 

GŁÓD

    * Każdego dnia ponad 800 milionów ludzi kładzie się spać głodnym, z czego 300 milionów to dzieci.

    * Z tej ogólnej liczby jedynie 8 procent dzieci pada ofiarą klęsk głodowych lub innych sytuacji kryzysowych. Ponad 90 procent doświadcza długoterminowego niedożywienia i niedoboru składników odżywczych.

    * Co 3,6 sekundy umiera z głodu człowiek, w większości dzieci poniżej piątego roku życia.

 

WODA

    * Ponad 2,6 miliarda ludzi - ponad 40 procent ludności świata- nie ma dostępu do podstawowych urządzeń sanitarnych i ponad miliard wciąż korzysta z wody pitnej złej jakości.

    * Czterech na dziesięciu ludzi na świecie nie ma dostępu nawet do prostej toalety, zaś dwóch na dziesięciu do źródła czystej wody pitnej.

    * Pięć milionów ludzi, przeważnie dzieci, umiera z powodu chorób związanych ze spożywaniem wody złej jakości.

 

ROLNICTWO

    * W 1960 Afryka była eksporterem netto żywności; w chwili obecnej importuje jedną trzecią konsumowanego zboża.

    * Ponad 40 procent ludności Afryki nie ma możliwości otrzymania codziennie wystarczającej ilości jedzenia.

    * Spadająca urodzajność gleby, degradacja ziemi i pandemia AIDS doprowadziły w ostatnich 25 latach do 23-procentowego spadku produkcji żywności na mieszkańca, mimo że liczba ludności drastycznie się zwiększyła.

    * Cena zwykłych nawozów dla afrykańskiego rolnika jest dwa do sześciu razy wyższa od ceny na rynku światowym.

 

DRUZGOCĄCY WPŁYW UBÓSTWA NA KOBIETY

    * Ponad 80 procent rolników w Afryce to kobiety.

    * Ponad 40 procent kobiet w Afryce nie posiada dostępu do szkolnictwa podstawowego.

    * Minimum sześcioletnia edukacja dziewczynek znacząco zwiększa ich szanse na przeżycie w okresie przedporodowym i w czasie porodu.

    * Wykształcone matki szczepią swoje dzieci o 50 procent częściej niż matki nie posiadające wykształcenia.

    * AIDS rozprzestrzenia się dwa razy szybciej wśród dziewczynek nie posiadających w ogóle wykształcenia niż wśród dziewcząt, które chodziły do szkoły chociaż przez pewien czas.

    * Dzieci, których matki chodziły przez pięć lat do szkoły podstawowej mają o 40 procent wyższy wskaźnik przeżywalności niż dzieci kobiet nie posiadających żadnego wykształcenia.

    * 1 z 16 kobiet mieszkających w regionie Afryki Subsaharyjskiej może umrzeć w czasie ciąży lub porodu. Ryzyko to dla kobiet w Ameryce Północnej wynosi 1 do 3.700.

    * Co minutę, gdzieś na świecie umiera kobieta ciężarna lub rodząca. Daje to liczbę 1400 kobiet umierających każdego dnia - szacunkowo 529.000 rocznie - z przyczyn związanych z ciążą.

    * Prawie połowa urodzeń w krajach rozwijających się odbywa się bez udziału wykwalifikowanej akuszerki.

 

Dokument opracowany przez Ośrodek Informacji ONZ w Warszawie na podstawie materiałów ONZ, styczeń 2005 r.

 

 

http://www.bibliotekag1.ovh.org/materialy/ubostwo.pdf

MAPA UBÓSTWA NA ŚWIECIE

Szacuje się, że na świecie głoduje około miliarda ludzi. Obecnie w Afryce umiera z głodu około 40 000 osób dziennie.

Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia około 850 milionów ludzi cierpi głód, w tym jedna czwarta dzieci. Codziennie umiera z głodu 110.000 osób, w ciągu roku zaś 40 milionów ludzi, w tym 7 milionów dzieci, - a więc więcej niż wskutek wojen, epidemii i katastrof naturalnych.

 

 

BRAKUJE WODY DLA MILIARDA LUDZI

Ponad miliard ludzi w krajach rozwijających się nie ma dostępu do czystej wody, a 2 miliardy 600 tysięcy mieszkańców tych państw żyje w złych warunkach sanitarnych, wynika z raportu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP).

Z raportu wynika, że każdego roku z powodu biegunki spowodowanej

brudną wodą umiera na świecie 1 milion 800 tysięcy dzieci.

 

 

GŁODUJĄCE DZIECI

*  Niedożywienie powoduje 55% z wszystkich zgonów dzieci na świecie - proporcja, jakiej nie osiągnęła żadna choroba zakaźna od czasów zarazy morowej.

*  Ok. 183 milionów dzieci waży mniej, niż powinny w swoim wieku.

Niedożywienie dotyka połowę dzieci poniżej piątego roku życia w Azji południowej i 1/3 dzieci w Afryce subsaharyjskiej.

*  W latach 90-tych ponad 100 milionów dzieci zmarło z chorób i głodu.

*  5 mln dzieci umiera co roku na świecie z powodu głodu i niedożywienia - alarmuje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w dorocznym raporcie ogłoszonym w Rzymie.

 

 

Według danych przedstawionych przez FAO z powodu głodu cierpią 852 mln ludzi, o 18 mln więcej niż w latach poprzednich.

Źródło: PAP, grudzień 2004

 

Redakcja: Sekcja biblioteczna (uczennice klasy 3d i 3g)

Pomoc – A. Dziura

Maj 2007

 

 

http://bezkomentarza.eu/archives/4

W Polsce różne organizacje podają, że około 10-25 % dzieci w wieku do 14 lat cierpi przez głód i spożywa najwyżej jeden posiłek dziennie. Według obecnych szacunków minimum egzystencji to około 350-390 złotych na osobę. (wikipedia.org)

 

*  Niedożywienie powoduje 55 proc. z wszystkich zgonów dzieci na

      świecie.

 

*  Niedożywienie dotyka połowę dzieci poniżej piątego roku życia w

      Azji południowej i 1/3 dzieci w Afryce subsaharyjskiej

 

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82%C3%B3d

GŁÓD – PROBLEM GLOBALNY

 

3 miliardy ludzie na świecie usiłuje przeżyć za 2 dolary dziennie. Blisko 1/4 ludzi - 1,3 miliarda - żyje za mniej niż 1 dolar dziennie. Tymczasem aktywa 358 miliarderów przewyższają łączne dochody roczne krajów, które zamieszkuje 45% ludności świata. Suma aktywów trzech najbogatszych ludzi świata jest większa, niż łączny PKB wszystkich krajów najmniej rozwiniętych.

 

 

 www.wp.pl

PAP | dodane 2008-11-22 (21:55)

BOGATE PAŃSTWA WYKUPUJĄ ZIEMIĘ W BIEDNYCH KRAJACH

Rządy i narodowe korporacje z bogatych państw wykupują miliony hektarów ziemi uprawnej w krajach rozwijających się, by zapewnić sobie dostawy żywności w dłuższym okresie - pisze brytyjski dziennik "The Guardian".

 

Szef oenzetowskiej Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Jacques Diouf dopatrzył się w tej kontrowersyjnej praktyce "nowej formy neokolonializmu"; jego zdaniem doprowadzi ona do tego, że biedne kraje będą produkować żywność dla bogatych kosztem zaspokojenia potrzeb ich własnych niedożywionych obywateli.

 

Drożejąca żywność skłania rozwinięte gospodarczo kraje do poszukiwania sposobów zmniejszenia ich zależności od importu poprzez wykupywanie dużych połaci ziemi w Afryce i Azji i uprawianie tam żywności na przemysłową skalę, z myślą o własnym rynku - zauważa "Guardian".

 

W ostatnich dniach południowokoreański koncern Daewoo Logistics poinformował o planach wydzierżawienia na 99 lat do miliona ha ziemi uprawnej na Madagaskarze. Do 2023 r. koncern chce osiągnąć roczne zbiory kukurydzy w wysokości 5 mln ton. Ponadto na gruntach o powierzchni 120 tys. ha chce produkować olej palmowy.

 

Saudyjska grupa Binladin zamierza zainwestować w Indonezji w produkcję ryżu basmati, inwestorzy z Abu Zabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie) kupili dziesiątki tysięcy hektarów w Pakistanie. Laos udostępnił zagranicznym inwestorom 2-3 mln ha stanowiących ok. 15 proc. areału ziemi uprawnej - informuje dziennik.

 

Wylicza dalej: Libia zabezpieczyła sobie powierzchnię 250 tys. ha na Ukrainie, zaś Katar i Kuwejt zabiegają o ryżowe pola Kambodży. 900 tys. ha ziemi chce udostępnić Sudan, władze Etiopii zabiegają o przyciągnięcie inwestorów z Arabii Saudyjskiej.

 

- Tego rodzaju umowy bywają czysto komercyjnymi przedsięwzięciami, ale rządy często wspierają je zza kulis, ponieważ pierwszoplanowym zadaniem jest dla nich zapewnienie podaży żywności - powiedział gazecie Carl Atkin, konsultant firmy Bidwells Agribusiness z Cambridge.

 

- Drobni rolnicy już teraz są poszkodowani. Ludzie bez mocnych praw do własności ziemskiej muszą liczyć się z rugowaniem ich z ziemi - zauważa Alex Evans z nowojorskiego ośrodka Centre on International Cooperation.

 

Z kolei Steve Wiggins z organizacji ODI (Overseas Development Institute) nie wyklucza, iż zagraniczni inwestorzy spotkają się z wrogością ze strony miejscowej ludności, która nie uprawia ziemi na skalę przemysłową, ma inną tradycję i kulturę. Uregulowanie praw własności ziemskiej uważa Wiggins za bardzo drażliwą kwestię.

(pmm)

 

 

 www.o2.pl | Piątek, 27.02.2009, 00:00 |

KOLONIZACJA XXI WIEKU

Jeszcze kilka lat temu stwierdzenie, że można inwestować w ziemię, do tego rolną, i liczyć na jakieś wcale nie długoterminowe zyski, spotkałoby się z drwiną zawodowców. Ziemia nie była towarem wartym zachodu. Jak się okazuje, było to chwilowe. Głód ziemi pojawił się znowu. Czy oznacza to powrót neokolonializmu?

 

Kłopoty z wyżywieniem populacji

W Polsce chleb ciągle kosztuje mniej więcej tyle samo: od 1,50 do 2,60 zł za bochenek. Nikt jak na razie nie wieszczy klęski głodu i nikt nie martwi się tym, w jaki sposób wyżywią się Polacy za lat dziesięć. Jeśli ktoś ma kawałek ogródka, po prostu sieje tam warzywa i korzysta z tego dobrodziejstwa przez prawie cały rok. Ludzie mieszkający na wsi w ogóle nie martwią się takimi problemami, bo mają przecież swoją ziemię, na której w razie czego można coś wyhodować, można także zająć się hodowlą zwierząt rzeźnych na własny użytek. Przedsiębiorczość Polaków w tej kwestii jest znana i nikt serio nie traktuje problemów żywnościowych

 

Żywność

Areał gruntów rolnych w naszym kraju jest poza tym na tyle duży, że można nie liczyć się z niedoborami żywnościowymi (no chyba że ktoś je celowo wywoła). Inaczej przedstawia się sytuacja w krajach, gdzie grunty rolne stanowią znikomy procent obszaru państwa, a żywność w większej części trzeba importować. Tak jest na przykład w Chinach i w krajach położonych na Półwyspie Arabskim. Chiny przy swoim ogromnym obszarze posiadają jedynie 7 procent gruntów rolnych, kraje arabskie na półwyspie jeszcze mniej. Z podobnymi kłopotami boryka się Korea Południowa. Kraje te kupują żywność za granicą, bo produkcja krajowa nie pokrywa nawet połowy zapotrzebowania. Lekarstwem na te kłopoty wydaje się wykup ogromnych obszarów rolnych w krajach biednych, które do niedawna nazywane było rozwijającymi się. Korea Południowa wykupiła ostatnio ni mniej nie więcej, tylko połowę obszarów uprawnych na Madagaskarze. To nie mające analogii w dziejach przedsięwzięcie, które od razu spowodowało, że na głowy Koreańczyków posypały się oskarżenia o neokolonializm i chęć zdominowania słabszego i biedniejszego Madagaskaru.

 

Kraje wiecznie rozwijające się

Dla rządów krajów takich jak Madagaskar, Senegal, Laos czy Mozambik, a nawet Ukraina, to prawdziwa gratka. Możliwość sprzedania lub długoterminowego wydzierżawienia rolnej ziemi musi się przecież opłacać politykom, być może nawet będzie się trochę opłacać obywatelom. Wszak ogromne sumy, które Chińczycy zapłacą za możliwość dzierżawienia gruntów w Senegalu, przeznaczone zostaną na rozwój tego kraju. To oczywiście drwina, bo kraje afrykańskie, odkąd uzyskały niepodległość w dekadzie pomiędzy 1960 a 1970 rokiem, rozwijają się nieustająco i końca tego rozwoju nie widać, nędza zaś i upiorne warunki życia, które tam panowały przed trzydziestu laty, nie poprawiły się ani na jotę. Pomoc międzynarodowa służy do umacniania lokalnych elit i przeznaczana jest na wszystkie możliwe cele, tylko nie na rozwój gospodarczy. Każde przedsięwzięcie związane z wykupem ziemi rolnej zaczyna się od kokietowania lokalnych polityków. Najnowszym obiektem adoracji szejków z Półwyspu Arabskiego jest premier Kambodży, który kokietowany jest zarówno przez Chińczyków, jak i przez szejków z Kuwejtu. Do wzięcia w Kambodży, kraju, który nie potrafi wyżywić własnych obywateli, jest – bagatela - 2,5 miliona hektarów gruntów rolnych.

 

Prawdziwa ekspansja odbywa się jednak w Afryce. Tam ziemia jest najtańsza, ale w niektórych przypadkach nie można jej kupić. Tak jest na przykład w Senegalu, gdzie próbują usadowić się Chińczycy. Ziemia jest tam własnością państwa i chińscy przedsiębiorcy mają jedynie kontrolować grunty, które uprawiać będzie miejscowa ludność. Chińczycy będą produkować rękami Senegalczyków sezam, który jest jednym z podstawowych produktów żywnościowych na chińskim Zhenlu rynku. Zapotrzebowanie na sezam jest tam ogromne, a krajowa produkcja pokrywa zaledwie 30 proc. popytu. Paradoksem w tym senegalsko-chińskim przedsięwzięciu jest to, że Senegal musi importować żywność, żeby wyżywić swoich obywateli. Na przykład ryż kupuje w Wietnamie.

 

Problem Ameryki Południowej

Tanie grunty są także w Ameryce Południowej. Obfituje w nie na przykład Argentyna, szczególnie zaś jej północna część. Mówi się, że hektar argentyńskiej ziemi wart jest mniej więcej tyle, co jeden hamburger. Oczywiście wkrótce się to zmieni za sprawą spekulantów, którzy wykupią leżące odłogiem pastwiska, by sprzedać je potem z zyskiem przedstawicielom arabskich czy chińskich firm. W Argentynie występują przeważnie tereny trawiaste, a kraj ten znany jest z hodowli bydła i owiec na ogromną skalę. Inaczej jest w sąsiedniej Brazylii, gdzie również rozpoczyna się handel ziemią pod uprawę. Tam najcenniejsze rolniczo tereny są jeszcze porośnięte tropikalnym lasem. Las ten jednak jest trzebiony z dnia na dzień, a w jego miejsce powstają pola i pastwiska. Kurczenie się lasu tropikalnego to rzecz jasna problem poważny i nie można obok niego przejść obojętnie. Brazylia od lat nie potrafi poradzić sobie z nielegalną wycinką lasu tropikalnego, a jej rząd podejrzewany jest o skryte sprzyjanie firmom eksploatującym dżunglę. O ile nielegalna wycinka była powodem do bicia w dzwony na trwogę, to w tej chwili, w czasie boomu na ziemię rolną, trzeba by chyba włączyć syrenę okrętową. Brazylijskie firmy pośredniczące w handlu ziemią oferują tysiące hektarów lasu za miliony dolarów. Do tego bez żadnej dokumentacji geologicznej, nie wiadomo więc, co kryje się pod powierzchnią ziemi sprzedawanej pośrednikom lub nabywcom, którzy chcą tam uprawiać soję lub sezam.

 

Problem kurczenia się naturalnych ekosystemów na naszej planecie nieuchronnie dotyka także problemu produkcji biopaliw. Ogromne obszary upraw rzepaku czy palm dających olej mogą wkrótce zastąpić lasy i stepy. Już dziś wiadomo, że będzie miało to wpływ na nasze życie. Pytanie tylko, w jakim stopniu będzie on niekorzystny.

 

Na całym globie rozpoczął się wielki boom w handlu ziemią. Każdy może być inwestorem na tym rynku, bo oferuje się nie tylko ogromne połacie argentyńskiej pampy czy brazylijskiej selwy, ale także kawałki Ukrainy czy Mongolii. Mniejsze, kilkuhektarowe działki oferowane są z myślą o inwestorach, którzy ziemię potraktują  jak lokatę długoterminową, a nie element polityki żywnościowej. Oferenci jak na razie wydają się mocno zainteresowani sprzedażą własnej ziemi. Jest to niespodziewany bonus w czasach kryzysu. Pozostaje jednak pytanie, czy na dłuższą metę nie stracą na tym kraje sprzedające grunty

Robert Grąd (źródło: "Le Nouvelle Observateur")

 

 

 http://psubraty.zrodla.org/10/glod.html

GŁÓD

"Z ponad 5-miliardowej ludności świata konsumpcja ponad 1 miliarda kształtuje się poniżej biologicznego minimum. Chronicznie głodnych jest ponad 500 milionów do jednego miliarda ludzi. Co roku rodzi się 24 miliony dzieci z niedowagą. Szacuje się, że w 1990 roku poważnie niedożywionych były 204 miliony dzieci poniżej piątego roku życia. (...)".

W dotkniętych głodem krajach (Afryki, Azji, Ameryki Łacińskiej) większość wszelkiej ziemi ornej jest zagarnięta przez wąskie elity i międzynarodowe korporacje, które ciągną zyski z ogromnych mono-kulturowych upraw produktów przeznaczonych na eksport (kawa, kakao, trzcina cukrowa, banany, herbata, bawełna, kauczuk, orzeszki ziemne, pasza dla zwierząt rzeźnych krajów zamożnych, sama tych zwierząt hodowla itd.)

Zanim biały człowiek z właściwą sobie pychą i okrucieństwem zaczął podbijać inne kontynenty, ludzie zamieszkujący je nie cierpieli na takie klęski głodu jak obecnie. Choć na ogół istniały jakieś elity i jakieś formy wyzysku, ludzie mogli na małych polach uprawiać różnorodność pożywnych roślin, co pozwalało im się wyżywić i nie wyjaławiało ziemi. To koloniści wprowadzili monokulturowe plantacje, które zapoczątkowały degradację gleby, upadek samodzielności, zależność od importowanej żywności i początek prawdziwego głodu. Znamienne były słowa twórcy utylitraryzmu Johna Stuarta Milla: " Nasze zachodnie indyjskie kolonie (...) nie mogą być uważane za kraje. (...) Zachodnie Indie są miejscem, w którym dla Anglii dogodnie jest prowadzić produkcję cukru, kawy i paru innych tropikalnych towarów". Warto dodać, że z Indii podczas klęsk głodowych w latach 1876 - 1877 i w latach 40-tych naszego stulecia, ku ogromnym zyskom białych, wyeksportowano tony zbóż. W latach 40 - tych w tym samym czasie umarło z głodu 1,5 miliona Hindusów. Przykład ten jest niestety raczej potwierdzeniem reguły niż wyjątkiem. Lappe i Collins w swej książce "Food first" podają bardzo wiele takich przykładów. Pamiętać również należy, że jeszcze w 1914 roku 70% całej ludzkiej populacji żyło w koloniach. My, biali ludzie, powinniśmy się wstydzić swego koloru skóry. I jeden Schweitzer nie jest w stanie umniejszyć ciężaru naszych zbrodni wobec reszty świata. Obecnie w krajach "rozwijających się" monokulturowe plantacje, powodujące erozję gleby, są biznesem wielkich zagranicznych korporacji i garstki uprzywilejowanych miejscowych, którzy czerpią swe zyski z przerażającej nędzy całej reszty. Lokalni farmerzy (często nie posiadający legalnych tytułów do ziemi) są spychani ze swych tradycyjnych obszarów na coraz gorsze (przeważnie górzyste) tereny nieodpowiednie dla rolnictwa, często niezdatne do uprawy, jałowiejące już po roku. Obiecywana im praca na plantacjach jest nieludzko ciężka, niedostępna dla wszystkich i wyjątkowo nisko płatna (po to, by produkty plantacji mogły konkurować cenowo z innymi na ogólnoświatowym rynku) Najbardziej wyzyskiwane są kobiety i dzieci. Mimo głodowych płac i urągających ludzkiej godności warunków, chętnych do pracy jest dużo więcej niż miejsc, gdyż jest to zwykle jedyny sposób na przetrwanie dla ludzi pozbawionych swej ziemi. Cały ten proceder jest napędzany powiększającym się zadłużeniem krajów Południa wobec krajów Północy, jak również wzrastającym popytem na produkty monokulturowych plantacji w zamożniejszych krajach.

Osobnym problemem wymagającym uwagi jest rosnąca produkcja zwierząt rzeźnych. Pomijając tu inne, nie mniej ważne kwestie dotyczące tejże produkcji, chciałabym się skupić na zależności między jedzeniem mięsa a głodem na świecie. Peter Singer, amerykański profesor filozofii, pisze: "Załóżmy, że posiadamy jeden akr żyznej ziemi. Możemy wykorzystać go do uprawy wysokobiałkowego pożywienia roślinnego takiego jak groch lub fasola. Jeśli tak zrobimy otrzymamy od 150 do 250 kilogramów białka. Alternatywnie możemy użyć tego akra, aby wyprodukować paszę dla zwierząt, a potem zabić i zjeść te zwierzęta. Wówczas otrzymamy od 20 do 27 kg białka". Na świecie uprawia się obecnie wystarczająco dużo zboża, by żaden człowiek na Ziemi nie był głodny. Jednak jedna trzecia tego zboża nie trafia do głodujących, lecz jest zużywana jako pasza dla zwierząt przez bogate kraje. Jak pisze Singer "Kiedy jak w 1973 i 1974 , zboża i soi jest relatywnie mało i osiągają one ceny tak wysokie, że Indie, Bangladesz, kraje Afryki pod Saharą i inne obszary narażone na klęskę głodu nie mogą sobie dłużej pozwolić by je kupić, zboża i soi jest mało tylko dlatego, że my karmimy tymi cennymi pokarmami nasz żywy inwentarz". I dalej: "Przeciętny Amerykanin konsumuje obecnie prawie tonę zboża rocznie - 93% z tego zamienione najpierw w mięso, mleko i jajka. Przeciętny Hindus konsumuje około 200 kg zboża rocznie, 85% z tego w bezpośredniej formie".

Liczby te pokazują nam jakim niemoralnym marnotrawstwem jest jedzenie mięsa na świecie, gdzie codziennie tysiące giną z głodu. Oczywiście istnieje trudny problem sprawiedliwej dystrybucji, przede wszystkim jednak trzeba mieć co dystrybuować.

Kolejną z bezpośrednich przyczyn nędzy jest wysoka dzietność, głód i boom demograficzny występują głównie w ubogich krajach Południa. Doktor Waloszczyk zwraca uwagę na to, że "w krajach Afryki poziom wyżywienia wciąż się obniża. Powstaje błędne koło: dzietność powoduje biedę, a bieda dzietność"

Profesor Campbell pisze: "Ingerencja w stabilne ludzkie społeczności dokonana w zbożnych intencjach przez misjonarzy, zarówno medyczna, jak i religijna, miały zgubny wpływ na życie tych ludzi, których populacje powiększały się szybciej niż możliwości rozwoju bazy ich zasobów. Rezultatem tego było pojawienie się nawiedzonych biedą krajów "rozwijających się".

Bliższe prawdy jest stwierdzenie, że nie ma biednych krajów - są tylko kraje, które mają zbyt liczne populacje". I dalej: "Oczekiwana długość życia w momencie urodzenia wynosi dziś ponad 70 lat w krajach zachodnich, lecz w wielu częściach Afryki i Azji może wynosić nawet mniej niż 45 lat. (...)

Jest wiele takich obszarów, gdzie ratujemy życie ludzi tylko po to, aby cierpieli niedożywienie i głód"

W tym samym czasie Kościół katolicki będący ciągle siłą o dużym wpływie w wielu krajach (choć zaznacza się spadek akceptacji jego nauczania) potępia nie tylko eutanazję, samobójstwo i aborcję, ale nawet środki antykoncepcyjne. Wobec istniejącej głośnej dyskusji na ten temat pozostawiam te fakty bez komentarza ku przemyśleniom czytelnika. W każdym razie to, że mamy niczym niezasłużone szczęście należeć do ludzi jedzących trzy posiłki dziennie nie zwalnia nas od pamiętania o tych, którzy umierają z głodu i zastanawiania się nad tym, jak nasze codzienne decyzje mają się do ogromu istniejącej nędzy i cierpienia. Możemy wtedy zobaczyć, że o wiele więcej wyborów niż przypuszczaliśmy ma swoje etyczne konsekwencje. Osobiście jestem przekonana, że jak długo na Ziemi żyje choć jeden głodny człowiek, każde zbytkowe przedsięwzięcie - od importu bananów do krajów o klimacie umiarkowanym zaczynając, na lotach kosmicznych kończąc - świadczy o naszym niedorozwoju moralnym.

Zwracając uwagę na najbardziej rażące dysharmonie naszej cywilizacji Capra w roku 1981 pisał: "(...) ponad 15 milionów ludzi, których większość stanowią dzieci, każdego roku umiera z głodu; kolejne 50 milionów cierpi z powodu skutków niedożywienia. Blisko 40% ludności świata nie ma dostępu do zorganizowanej służby zdrowia, a mimo to kraje rozwijające się wydają na zbrojenia trzy razy więcej niż na opiekę zdrowotną. 35% ludzkości nie ma wody zdatnej do picia, a jednocześnie połowa wszystkich naukowców i inżynierów na świecie zajmuje się technologią wyrobu broni".

Anna Sobieska

 

 

2. ZAGŁADA ŻYCIA (SKRÓT). ALTERNATYWA - MIĘDZYNARODOWA ORG. RACJONALISTÓW, OSÓB KONSTRUKTYWNYCH:

http://www.wolnyswiat.pl/2h2.html

 

 

PRAWO KATZA: LUDZIE I NARODY BĘDĄ DZIAŁAĆ RACJONALNIE WTEDY I TYLKO WTEDY, GDY WYCZERPIĄ JUŻ WSZYSTKIE INNE MOŻLIWOŚCI...

 

 www.wolnyswiat.pl   WBREW ZŁU!!! 

PISMO NIEZALEŻNE – WOLNE OD WPŁYWÓW JAKICHKOLWIEK ORGANIZACJI RELIGIJNYCH, PARTII, UGRUPOWAŃ I STOWARZYSZEŃ ORAZ WYPŁOCIN REKLAMOWYCH. WSKAZUJE PROBLEMY GOSPODARCZE, POLITYCZNE, PRAWNE, SPOŁECZNE I PROPOZYCJE SPOSOBÓW ICH ROZWIĄZANIA (RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI, POMYSŁY, POSTULATY, I ICH ARGUMENTACJA, CAŁE I FRAGMENTY ROZSĄDNYCH, INTERESUJĄCYCH MATERIAŁÓW Z PRASY I INTERNETU)

 

OSOBY CHCĄCE WESPRZEĆ MOJE PISMO, DZIAŁANIA PROSZĘ O WPŁATY NA KONTO:

Piotr Kołodyński

Skr. 904, 00-950 W-wa 1

BANK PEKAO SA II O. WARSZAWA

Nr rachunku: 74 1240 1024 1111 0010 0521 0478

Przy wpłatach do 800 PLN należy podać: imię i nazwisko, adres, nr PESEL oraz tytuł wpłaty (darowizna na pismo „Wolny Świat”). Wpłat powyżej 800 PLN można dokonać tylko z konta bankowego lub kartą płatniczą.

ILE ZOSTAŁO WPŁACONE BĘDĘ PRZEDSTAWIAŁ CO 3 MIESIĄCE NA PODSTAWIE WYDRUKU BANKOWEGO (na życzenie, przy wpłacie od 100 zł, będę podawał jej wielkość oraz wskazane dane wpłacających).

Stan wpłat od 2000 r. do dnia 01.08.2009 r.: 100 zł.

 

 

17. ELEKTRONICZNE ZBIERANIE PODPISÓW (pod

inicjatywami ustawodawczymi, moją kandydaturą na prezydenta)

 http://www.wolnyswiat.pl/17.php

 

21. WPŁATY I WYDATKI

 http://www.wolnyswiat.pl/21.html

 

22. MOJA KSIĄŻKA

 http://www.wolnyswiat.pl/22.html