O religijności, org. tzw. religijnych...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

O religijności, org. tzw. religijnych...

Postautor: admin » pt wrz 30, 2011 5:41 pm

RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma www.wolnyswiat.pl )(cz. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/11ah5.html

RELIGIA A NAUKA
http://www.wolnyswiat.pl/11h4.html

ARTYKUŁY (Religia a rozum, Religia a fakty)
http://www.wolnyswiat.pl/11.html

Do przemyślenia. Org. forma materii – po prostu życie
http://www.wolnyswiat.pl/11a.html

M.IN. O KATOLICKIEJ ORGANIZACJI RELIGIJNEJ:
http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html
Ostatnio zmieniony sob paź 15, 2011 3:07 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn paź 03, 2011 5:43 pm

POPIEŁUSZKO... MORD... MORD... MĘCZENNIK... NIE ZAPOMNIMY... POPIEŁUSZKO... MORD...MORD... MĘCZ...
No to skoro księża to takie ofiary, męczennicy, trzeba o tym pamiętać, no to sprawdzam – wklejam w wyszukiwarkę: „ksiądz donosił współpracował był współpracownikiem SB”:


http://www.fidelitas.pl/1630.html | 2006-05-17
KSIĄDZ CZAJKOWSKI BYŁ AGENTEM SB?
Dzisiejsze „Życie Warszawy” donosi, iż w IPN znajdują się dokumenty, z których wynika, że ks. prof. Michał Czajkowski przez ponad 20 lat był agentem bezpieki.
Do dokumentów obciążających ks. Czajkowskiego dotarł w IPN dr Tadeusz Witkowski. Z jego badań wynika z nich, że obecny współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, był w latach PRL jednym z najcenniejszych agentów SB.
Akta dotyczące ks. Czajkowskiego znajdują się w IPN pod numerem 00169/83.
Wynika z nich, że duchowny współpracował z SB w latach 1960-1984 pod pseudonimem Jankowski. Donosił m.in. na metropolitę wrocławskiego, abpa Bolesława Kominka, oraz twórców KOR-u Jacka Kuronia i Jana Józefa Lipskiego.
Najbardziej bulwersujące są jednak szczegóły dotyczące donosów na ks. Jerzego Popiełuszkę. Od końca lat 70. oficerem prowadzącym ks. Czajkowskiego był Adam Pietruszka, który kierował późniejszą operacją zamordowania kapelana Solidarności.
Co przekazywał mu ks. Czajkowski? Szczegółowe opisy planów ks. Popiełuszki, także planów działania na wypadek próby aresztowania przez SB.


http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 15011.html | 2007-02-13 00:00
"KS. MALIŃSKI BYŁ ŚWIADOMYM WSPÓŁPRACOWNIKIEM"
- Nie mam cienia wątpliwości, że ks. Maliński był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Delta" - powiedział portalowi Gazeta.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Odniósł się w ten sposób do doniesień radia RMF, które podało, że w raporcie historyków IPN ks. Mieczysław Maliński jest wymieniony jako wieloletni, świadomy współpracownik SB.
W przypadku "Delty" to była pełna i świadoma współpraca. Tajny współpracownik o tym pseudonimie donosił na duchownych i świeckich ważnych dla Kościoła. Informowałem o tym kard. Dziwisza już w lutym zeszłego roku.
Wg Radia RMF FM w raporcie historyków IPN o inwigilacji Kościoła krakowskiego przez komunistyczną służbę bezpieczeństwa, znajduje się informacja, że ks. Maliński zarejestrowany jako TW "Delta" przekazywał SB informacje na temat kardynałów Stefana Wyszyńskiego i Karola Wojtyły, a także innych znanych duchownych i działaczy katolickich, zarówno z Polski, jak i tych, których Maliński spotykał podczas podróży zagranicznych.


http://krzysiekfish-w-walce-o-sprawiedl ... 00821548,n | 18.02.2010 r.
W publikacji "Księża wobec bezpieki" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski ujawnia nazwiska duchownych, którzy poszli na współpracę z komunistyczną bezpieką. Publikujemy listę tych, którzy - jak wynika z badań ks. Zaleskiego - zdradzili Kościół, donosząc SB.

Arcybiskup Juliusz Paetz - emerytowany metropolita poznański. Na liście agentów SB figurował pod pseudonimem Fermo od 1978 do 1983 roku. Ale już wcześniej kontaktował się z bezpieką. Dał się złamać, bo potrzebował paszportu, żeby wyjechać do pracy w Rzymie. Kiedy wrócił, stał się SB niepotrzebny. Arcybiskup Paetz był bohaterem jednego z najgłośniejszych skandali w polskim Kościele. W 2002 roku odszedł z poznańskiej metropolii, oskarżony o molestowanie seksualne kleryków.

Biskup Wiktor Skworc - jako współpracownik SB miał pseudonim Dąbrowski. W tej chwili jest biskupem tarnowskim. Został zarejestrowany w 1979 roku po tym, jak esbecy w bagażniku jego samochodu znaleźli produkty z Baltony, a potem przedstawili mu fikcyjne zarzuty współudziału w nielegalnym obrocie towarami z tego sklepu. W książce ks. Isakowicza-Zaleskiego jest zamieszczony raport z październikowej rozmowy werbunkowej, którą przeprowadził z duchownym kpt. Jerzy Wach.

Biskup Kazimierz Górny - obecny ordynariusz rzeszowski. Komunistyczna bezpieka pozyskała go do współpracy w 1979 r., gdy budował kościół w Oświęcimiu. Została ona przerwana w 1983 r., gdy ks. Górny został krakowskim biskupem pomocniczym i wtedy zaczął się uchylać od kontaktów z SB. Ks. Górny został zarejestrowany pod pseudonimami Kazek i Tadeusz.

Ks. Wacław Cedro - według ks. Isakowicza-Zaleskiego, donosił na ks. Józefa Tischnera.

Ks. Saduś - korespondował z papieżem Janem Pawłem II. Treść listów polskiego papieża przekazywał komunistycznej bezpiece.

Ks. Janusz Bielański - były proboszcz katedry na Wawelu. Po pojawieniu się w prasie informacji o jego współpracy z SB został odwołany przez metropolitę krakowskiego, kardynała Stanisława Dziwisza. Mimo to ks. infułat Bielański zaprzeczał, by kiedykolwiek donosił komunistycznej bezpiece. Jako agent miał pseudonim Waga. Sam przyznawał, że w czasie, gdy budował kościół w jednej z dzielnic Krakowa, przychodzili do niego esbecy. Przychodzili też, gdy został już proboszczem na Wawelu. Ale cały czas zaprzecza, by była to współpraca z tajnymi służbami.

Ks. Mieczysław Maliński - wieloletni, bardzo bliski przyjaciel Karola Wojtyły. Sam twierdzi, że na SB chodził ewangelizować. Ale ks. Isakowicz-Zaleski nie ma wątpliwości - ks. Maliński był współpracownikiem SB. W dokumentach widnieje jako "Delta". Został zarejestrowany w 1971 roku.

Ks. Mirosław Drozdek - proboszcz sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem. Miał wielokrotne kontakty z esbekami. A bezpieka podobno bardzo ceniła sobie informacje, które przekazywał. Nosił pseudonim Ewa.

Ks. Mieczysław Łukaszczyk - był kapelanem Jana Pawła II. Teraz jest proboszczem parafii św. Katarzyny w Nowym Targu.

O. Stoch - był zarejestrowany jako TW "Kazek". Przez lata miał świadomie donosić na współbraci z zakonu. Ojciec Stoch przyznaje się do tego w książce: "Pragnę przekazać do wiadomości wszystkim zainteresowanym, że przez wiele lat pod wpływem różnych form szantażu współpracowałem z Urzędem Bezpieczeństwa w Krakowie. Mogę powiedzieć zgodnie z sumieniem, że starałem się tak przedstawić sprawy, by nikomu nie szkodzić".


http://www.kosciol.pl/article.php?story ... 7163635868 | śro, 27 kwi 2005, 16:36:35
Dominikanin ojciec Konrad Stanisław Hejmo był tajnym współpracownikiem SB donoszącym na Karola Wojtyłę – taką informację ujawnił po posiedzeniu kolegium Instytutu Pamięci Narodowej prof. Leon Kieres.
Jak wyjaśnił szef IPN–u na podstawie materiałów zgromadzonych w Instytucie – nie tylko dokumentów, ale również taśm, można z cała pewnością stwierdzić, że ojciec Hejmo był świadomym i tajnym współpracownikiem PRL-owskich Służb Bezpieczeństwa. Posługiwał się on wówczas pseudonimami "Hejnał" i "Dominik". Kieres dodał także, iż IPN wyklucza, by akta o współpracy ojca z SB były sfałszowane.


http://www.tvn24.pl/1,1592461,druk.html | 08:20 25.03.2009
Wśród agentów donoszących na ks. Jerzego większość – jak pisze „Dziennik - stanowili inni duchowni. Do najaktywniejszych należał ks. Michał Czajkowski, TW ps. Jankowski, zarejestrowany jako tajny współpracownik od 1956 r. do 1984 r. Gdy SB zaczęło rozpracowywać ks. Jerzego, TW Jankowski został specjalnie oddelegowany do inwigilacji kapłana. O ile donosy Stachnika miały charakter techniczno-personalny, o tyle ks. Czajkowski formułował opinie o swojej ofierze, np.: "Jestem zdania, iż ks. Popiełuszko to typ mitomana widzącego więcej w wyobraźni niż w rzeczywistości".

Ks. Czajkowski był też wykorzystywany przez SB do konkretnych działań operacyjnych, m.in. skłócenia ks. Popiełuszki z jego przełożonym, prymasem Józefem Glempem.

Kustosz
SB do inwigilacji ks. Jerzego wykorzystywała też jego przyjaciół. W 1979 r. zarejestrowano jako TW pseudonim Kustosz ks. Andrzeja Przekazińskiego, dyrektora Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, pełniącego tę funkcję do dziś. Jego meldunki nie do końca zadowalały SB, ale i tak były wykorzystywane, nawet te mało istotne - jak sprawa odmowy wydania paszportu Popiełuszce.

TW Poeta
W tym samym czasie co ks. Popiełuszko w kościele św. Stanisława Kostki pracował jako wikary ks. Jerzy Czarnota. Według akt SB od 1964 r. do co najmniej 1988 r. był tajnym współpracownikiem o pseudonimach Roland i Poeta.

Akta jego sprawy zostały jednak zniszczone w 1990 r. "Dziennik" ustalił, że obecnie ks. Czarnota jest kapłanem diecezji łowickiej.

Dziennik, Rzeczpospolita
© TVN24


Plus „moje” zapasy materiałów:

"FAKTY I MITY" nr 44, 08.11.2007 r. PATRZYMY IM NA RĘCE
W KOŚCIELNYM ZWIERCIADLE
Według najnowszych danych kościelnych, średnio co dziewiąty urzędujący biskup współpracował lub flirtował ze Służbą Bezpieczeństwa. „Ale nie podpisywali zobowiązań do współpracy!” – zastrzega abp Głódź.
Ostatnie z zachowanych – kompletnych i precyzyjnych – zestawień potencjału operacyjnego tzw. pionu IV (wyznaniowego) Służby Bezpieczeństwa dotyczy roku 1983. Z owych danych dowiadujemy się, że na żołdzie bezpieki pozostawało wówczas 3934 tajnych współpracowników rekrutujących się spośród duchowieństwa diecezjalnego oraz 625 zakonników, co – po uwzględnieniu ówczesnej liczby księży i mnichów – dawało w sumie około jednej piątej kościelnego wojska.




A następnie wklejam w wyszukiwarkę: „ksiądz zabił zamordował spowodował wypadek śmierć”:

http://nasygnale.pl/kat,1025347,title,P ... caid=6d22a | 2010-08-17
12 lat więzienia może dostać ksiądz, który spowodował wypadek. Duchowny prowadził auto kompletnie pijany. Śmierć poniósł pasażer, jadący z nietrzeźwym kierowcą.


http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1716 | 03-08-2002
W przystojnym wikarym zakochały się dwie zamożne parafianki. Playboy w sutannie bez skrupułów przyprawił rogi ich mężom. W zamian za łóżkowe doznania uwiedzione kobiety złożyły u jego stóp wielką fortunę.
Tragiczny finał miłosnego trójkąta rozegrał się na kołobrzeskim molo. Pijany duchowny patrzył, jak Bałtyk pochłania ciało jednej z kochanek. Policjantom nie udało się udowodnić morderstwa. Wiadomo jednak, że na śmierć businesswoman ksiądz zbił majątek.


http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll ... /618130454 | 13 grudnia 2010, 7:29
Ksiądz zabił.
Żadne przepraszam nic tu nie da. Jego po prostu już nie ma – mówiła przez łzy Małgorzata, żona Waldemara Kazuli, który zginął w wypadku spowodowanym przez wikarego Sławomira W. – Modlę się, żeby ksiądz zrozumiał, jaką krzywdę zrobił mnie i moim dzieciom.


ITP., ITD...


Plus „moje” zapasy materiałów:

„Fakty i Mity” nr 14, 08.04.2004 r.
KSIĄDZ ZABIŁ KSIĘDZA
Ksiądz i seminarzysta zostali
aresztowani w brazylijskim mieście
Goiania pod zarzutem popełnienia
morderstwa. Ks. Moacir Bernardino
da Silva (l. 60) i kleryk
Darian Pinto de Freites (l. 28) są
oskarżeni o otrucie innego księdza
– Adriana Moreira Curada, który
groził zdemaskowaniem ich romansu
oraz finansowych przekrętów.
Policja znalazła magazyny pornograficzne
i takież taśmy wideo
ukazujące dobrodzieja da Silva na
plaży w towarzystwie chłopaków
– w tym wspomnianego seminarzysty.
Nie byli w habitach ani... w czymkolwiek.
Organa ścigania podsłuchały
także rozmowy telefoniczne
prowadzone ze służbowego numeru
księdza, podczas których umawiał
się na homoseksualne randki
z przyjaciółmi.
TN


„Fakty i Mity” nr 5, 08.02.2007 r. NIELUDZCY BISKUPI
W roku 2002 ktoś zastrzelił dyrektora zakładu pogrzebowego w Hudson w stanie Wisconsin oraz jego współpracownika. Kiedy po dwóch latach śledztwa policja przybyła do kościoła w Hurley, by zapytać ks. Ryana Ericksona, który w międzyczasie został tam przeniesiony z Hudson, czy jest on sprawcą morderstwa, duchowny powiesił się.
Jak się okazało, był on pedofilem recydywistą, a 39-letni dyrektor zakładu pogrzebowego Dan O’Connell był jedną z jego ofiar. Erickson zabił go, by uniknąć dekonspiracji. Drugiego człowieka duchowny zastrzelił, gdy tamten – zwabiony hałasem – przyszedł sprawdzić, co się dzieje. (...)
PZ



„Fakty i Mity” nr 38, 21.09.2001 r. KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIĘCI OJCOWIE BIN LADENA
(...) Przypomnijmy tylko najważniejsze zbrodnie oprawców w sutannach oraz uświęcone akty terroru dokonywane przez katolików świeckich pod przewodem kapelanów. Zasada była taka sama, jak w islamskim dżihadzie – wieczne zbawienie za mordowanie niewiernych. Szacunkowe liczby ofiar uśredniam, biorąc za podstawę kilka źródeł.
1096 – pierwsza wyprawa krzyżowa. Wymordowanie Żydów nad Renem i Dunajem – ponad 20 tys. ofiar;
1099 – krzyżowcy zdobywają Jerozolimę – 50 tys. ofiar;
1202–1204 – czwarta krucjata na rozkaz papieża Innocentego III – 100 tys. ofiar;
1207 – armia Innocentego III wycina w pień katarów (30lat) – 100 tys. ofiar;
1226 – (pocz.) – Krzyżacy mordują Prusów – 300 tys. ofiar;
1453 – z inicjatywy świętego Jana Kapistrana wymordowano Żydów na Śląsku – 30 tys. ofiar;
1450–1750 – polowanie na „czarownice” na podst. bulii Innocentego VIII – 150 tys. ofiar;
1478 (pocz.) – papież Sykstus IVwysyła do Hiszpanii inkwizytora Torguemadę – 250 tys. ofiar;
1492–XVII w. – katolicy wyniszczają ludność Wysp Karaibskich – 3,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – misjonarze i żołnierze mordują Indian Amazonii – 5,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – porwania niewolników w Afryce – 100 milionów ofiar;
1555–1559 – inkwizycja za czasów papieża Pawła IV – 800 tys. ofiar;
1568 (pocz.) – na rozkaz papieża Piusa V (późniejszy święty) inkwizycja hiszpańska zaczyna mordować protestanckich Niderlandczyków – 2 miliony ofiar;
1573 – noc św. Bartłomieja (23/24.08), czyli rzeź hugenotów; Papież Grzegorz XIII odprawia mszę dziękczynną, wybija medal pamiątkowy i organizuje radosne festyny na ulicach (por. radość Palestyńczyków) – 25 tys. ofiar;
1648 – koniec wojen religijnych w Niemczech podsycanych przez papiestwo. (Innocenty X protestuje przeciwko ugodzie z protestantami) – 13 milionów ofiar;
1648 (pocz.) – pogromy żydów w Polsce – 100 tys. ofiar;
1941– 1945 – w Chorwacji rządzi Ante Pavelić popierany przez Piusa XII – 800 tys. ofiar.
(...) Czarne wilki dopiero niedawno przybrały owczą skórę i nawołują teraz do pokoju, miłości bliźniego, przebaczania win. Modlą się za ofiary islamskiego terroryzmu zapominając o własnym... (...)
Jonasz


„Fakty i Mity” nr 13, 28.03.2002 r.
WYSPY WIELKANOCNE
(...) A może Karol Wojtyła przez lata ani razu nie zajrzał do archiwów watykańskich i nic nie wiedział o pamiętnikach mnicha tamże przechowywanych? Może nawet nie wie, że jeszcze w Roku Pańskim 1812 jezuita Coronil nakazywał katolickim żołnierzom wyruszającym przeciw indiańskim powstańcom w Wenezueli: „Zabijcie wszystkich powyżej siódmego roku życia”. Nie wie? Wszak w 1980 r. beatyfikował Jose de Anchieta, którego nazywał „bożym człowiekiem”, „pionierem ewangelizacji”, „apostołem Brazylii”, „wzorem dla całej generacji misjonarzy”. To ten sam „pionier ewangelizacji”, a tak naprawdę zwyrodniały morderca, który zwykł powtarzać słynne zdanie, że „miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje”. W skutek takiej ideologii wymordowano w obu Amerykach więcej niż 50 milionów Indian. (...)
Marek Szenborn




A tu jest jeszcze więcej...: M.IN. O KATOLICKIEJ ORGANIZACJI RELIGIJNEJ http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html


No to może już, od dawna, wystarczy o „Popiełuszkach”?...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » ndz paź 23, 2011 5:31 pm

25.10.2011 r.

Do Kancelarii Sejmu, Senatu RP

NINIEJSZYM WNOSZĘ O USUNIĘCIE SYMBOLI RELIGIJNYCH Z PLACÓWEK PAŃSTWOWYCH KAŻDEGO SZCZEBLA


Aby umysł pracował prawidłowo, to musi otrzymywać, w sposób normalny, odpowiednie informacje. A by się rozwijać, to dodatkowo wartościowe nowe informacje (m.in. działalność religijna nie spełnia żadnego z tych warunków).

Poniżej przedstawiam przemawiające za tym argumenty:

Czy ktokolwiek broni komukolwiek okrzyżowania swojego lokum, swojej posesji, tak by zachować neutralność dla otoczenia – proszę bardzo i do woli (w każdej ilości i wielkości). Ale jakim prawem okrzyżowuje się msa wspólne, czyli po części czyjeś!

Proszę przedstawić prawne podstawy do zamieszczania symboli religijnych w placówkach państwowych?!
Proszę przedstawić religijne podstawy - zacytować Biblię - do wytwarzania, zamieszczania symboli religijnych nie tylko w placówkach państwowych, ale gdziekolwiek?!
Nie czyń sobie podobizny Boga
http://www.google.pl/search?q=nie+czy%C ... =firefox-a

Nie wzywaj imienia Boga na daremno
http://www.google.pl/search?q=nie+wzywa ... =firefox-a

Nierząd w profetycznym języku to związek religii z polityką, kościoła z państwem
Związki Kościoła z polityką, władzą świecką Biblia nazywa nierządem
Biblia nakazuje rozdział Kościoła od państwa
https://www.google.pl/search?q=biblia+z ... =firefox-a

Proszę przedstawić racjonalne podstawy do wytwarzania, zamieszczania symboli religijnych nie tylko w placówkach państwowych, ale gdziekolwiek?!

Więc czym - nasuwa się tu oczywiste/retoryczne pytanie - kieruje się większość ludzi, i na jakich podstawach podporządkowuje sobie innych...

Co jest najpierw: skutek czy przyczyna... (każdy umieszczający symbol religijny w mscu publicznym doskonale wie, że wywoła to konflikty, więc proszę nie insynuować, że to broniący się, innych przed takim działaniem są czegokolwiek winni, bo tacy ludzie TYLKO się bronią, a to szerzący symbolami indoktrynację religijną STWARZAJĄ problemy...)
M.in. ten problem/ślepy zaułek zawsze będzie stał na drodze do konstruktywizmu, normalności (a jest to też świadomie organizowane, ogłupiające, absurdalne, pogrążające (bo m.in. jest tyle prawdziwych, w tym zmilczanych problemów) zajęcie... dla mas)!
KTO CHCE CODZIENNIE OGLĄDAĆ TZW. KRZYŻ, SYMBOL JAK NAJGORSZYCH CECH, DZIAŁAŃ LUDZI I TEGO EFEKTÓW... (gdzie tam swastyce do niego) i przymusza do tego innych.../obraża inteligencję, rozum, ignoruje naukę, w tym wiedzę dotyczącą m.in. religijności, org. religijnych, a więc m.in. o triumfie osobników kierujących się najniższymi, aspołecznymi, destrukcyjnymi; anormalnymi instynktami; zajmujących się pogrążaniem, czyli o ich szkodliwości, potworności, złu; domaga się tego kontynuowania, znieważa prawość!




www.nowyekran.pl / http://qpa.nowyekran.pl/post/31006,katole-do-boju | 23.10.2011 16:10
KATO-licy do Boju!
Szubienica Jezusa – symbol męczeństwa i oddania po raz kolejny zamiast łączyć – dzieli.
I w sumie nie dziwi to aż tak bardzo, ale dla prawdziwych katolików kochających swoją wiarę i Polskę miejsce krzyża jest jedno. W domu, w kościele, w samochodzie, czyli wszędzie tam gdzie nasze intymne obcowanie z Bogiem nie zmąci żadna agresja osób niewierzących.

Dla prawdziwego katolika symbol krzyża jest świątynią a nie gadżetem i orężem walki. Prawdziwy katolik szanuje symbol śmierci swojego zbawcy i stara się w sposób przyjazny podchodzić do innych ludzi.

Niestety obok katolików synergicznie istnieje inna grupa – tak zwanych Katoli. Najprościej można by ich porównać do kiboli, psujących dobre imię kibiców kochających sport.

Tak jak Kibol nie ma nic wspólnego ze sportem, gdyż dla niego liczą się tylko burdy, tak KATOL nie ma nic wspólnego z religią i wiarą. Dla KATOLA krzyż jest orężem walki i nienawiści.

KATOLE zamiast nauk Jezusa zapatrzeni są w słowa Ojca Natanka, Ojca Tadeusza i innych podobnych im antychrystów. Bowiem jak nazwać księdza, który odziany w sutannę namawia do nienawiści? Stara się dzielić ludzi i z pogardą wypowiada się o żydach, tym samym negując boskość Jezusa?

Jezus był żydem i zginął z polecenia żydów. Nic tego faktu nie zmieni. Dyskryminując Naród Wybrany dyskryminujemy jestestwo wiary.

Ale nie dla KATOLI.

KATOL ślepo wierzy antychrystom w sutannach, którzy zamiast zająć się swoją wiarą podjudzają naród do walki angażując się chociażby w politykę, czy moralność postępowania osób świeckich.

KATOL jest przekleństwem chrześcijaństwa uzurpującym sobie prawo do prawdy, wiary i monopolu na wiedzę.

Najgorsze w tym wszystkim chyba jest to, iż są na świecie osoby, które perfekcyjnie potrafią wykorzystać potencjał KATOLI, wiedząc że odpowiednie nimi pokierowanie przyniesie wymierne efekty polityczne. Mowa tu o politykach.

Znam wielu katolików i KATOLI. Wystarczy poczytać komentarze do moich artykułów a od razu można się przekonać, czy mamy doczynienia z jednym, czy drugim.

Uważam, że KATOLSTWO prowadzi jedynie do samozagłady kościoła, ale w sumie powinienem się z tego cieszyć, gdyż jestem ateistą i uważam że świat bez religii byłby piękniejszy ponieważ ludzie skupiliby się na wierze w ludzi a nie sztuczne, wymyślone przez siebie bóstwa.

Tak jak dziś uczymy się na lekcjach historii o starożytnych religiach, tak za parę tysięcy lat ludzkość będzie się uczyć o jakimś tam Jezusie poczętym przez Ducha Świętego, który umarł a później stał się zombie.

Zapewne ludzie do tego czasu wymyślą sobie inną, nową religię.

Dlatego zachęcam wszystkich KATOLI – do boju!
qpa




http://zezem2.nowyekran.pl/post/31011,g ... tolerancji
Jeżeli powiem, że od wczoraj zostałem wyznawcą Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, oznacza to, że jestem gorszy od przeciętnego Katolika? Uwaga! Kościół, o którym mowa jest w pełni legalnie działającym i ma swoją filozofię, czyli…, nikt nie może jego wyznawcom zarzucić, że mowa jest o sekcie! TO JEST KARANE OFICJALNIE PRZEZ PRAWO!

Załóżmy, że wyznawców Kościoła Latającego Potwora Spaghetti jest w Polsce dokładnie 50% w opozycji do wiary katolickiej, czyż nie wynika z tego, że na ścianach urzędów, klas i innych jednostek państwowych powinno pojawić się „logo” tego Kościoła?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lataj%C4%8 ... _Spaghetti
Latający Potwór Spaghetti
Historia
Pastafarianizm narodził się w czerwcu 2005, kiedy fizyk Bobby Henderson, wysłał otwarty list do Board of Education (Rady Edukacji) w stanie Kansas w odpowiedzi na debatę, czy należy dać teorii inteligentnego projektu równouprawnienie względem teorii ewolucji i równy czas w nauczaniu na lekcjach biologii. Na swojej stronie venganza.org, której nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa „zemsta”, formalnie zażądał równego czasu na nauczanie o Latającym Potworze Spaghetti jako stwórcy wszechświata – takiego samego, jak dla pozostałych wersji teorii inteligentnego projektu oraz ewolucji. Ostrzegł, że jeśli jego żądanie nie zostanie spełnione, będzie zmuszony postąpić zgodnie z prawnymi procedurami. Zwróciło to uwagę debatujących na problem, że jeśli nauczanie jakiejkolwiek religii ma stać się obowiązkowe w szkołach, to wybór jednej z nich może wywołać sprzeciw wszystkich pozostałych.

Strona venganza.org zyskała większe zainteresowanie, gdy portal Boing Boing wspomniał o niej w czerwcu 2005 roku. Portal ogłosił, że zapłaci 250.000 dolarów każdemu, kto udowodni, że Jezus nie był synem Latającego Potwora Spaghetti. Ruch na stronie wzrósł także w sierpniu 2005, gdy informacje o FSM zaczęły pojawiać się na blogach internetowych. Deklarowanie wiary w Latającego Potwora Spaghetti zyskało popularność zwłaszcza wśród ateistów i agnostyków.

Ponieważ pastafarianizm uznaje piratów za osoby święte, prorok Bobby planuje budowę statku pirackiego za fundusze uzyskane ze sprzedaży swej książki traktującej o Latającym Potworze Spaghetti oraz zagadnieniach związanych z religią.




KRÓTKIE WYJAŚNIENIA
Ludzi nie dzielimy tylko na (tzw.) wierzących i (tzw.) ateistów-komunistów AMEN/KROPKA. Czego jestem, jednym z wielu milionów, przykładem, bo jak sięgam pamięcią, to od zawsze jestem ateistą i antykomunistą. A wielu komunistów było i jest wierzących.
Dyskusje o religiach, religijności, które toczą się od tysięcy lat, są niezdrowe, pochłaniają mnóstwo czasu, inwencji, i mam ich ABSOLUTNIE dość. Chodzi oto, co ujął autor: KATOLE do boju!

Czyli dajcie nam spokój z swoim pozerstwem, obnoszeniem się z swoją pseudo (pod względem poprawności z dogmatami) religijnością (krzyżami w oknach mieszkań, zamiast w środku pomieszczenia, kapliczkami przed budynkami, w których mieszkają także osoby o nieokaleczonym proreligijnie umyśle, zamiast w msch odosobnionych/prywatnych, krzyżami w Sejmie, a więc msu wymagającym neutralności, w szkołach, gdzie nie ma prawa mieć mse indoktrynacja, itp., itd.). Czym się demaskujecie, że ma to mse nie wewnątrz was, tylko na pokaz... Że chodzi też o prowokowanie nas (tzw.) ateistów do działań obronnych, byście mogli okazywać się \\\"atakowanymi, broniącymi się ofiarami\\\" (to samo dotyczyłoby np. swastyki, młota i sierpa, gwiazdy Dawida, promowania homoseksualizmu, zoofilii, narkomanii, nikotynizmu, alkoholizmu i wielu innych nieprawości, nienormalności, odchyl, zboczeń, problemów).
Przecież my nie obnosimy się z swoim (tzw.) ateizmem.




„FAKTY I MITY” nr 38, 21.09.2001 r.
KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIĘCI OJCOWIE BIN LADENA
(...) Przypomnijmy tylko najważniejsze zbrodnie oprawców w sutannach oraz uświęcone akty terroru dokonywane przez katolików świeckich pod przewodem kapelanów. Zasada była taka sama, jak w islamskim dżihadzie – wieczne zbawienie za mordowanie niewiernych. Szacunkowe liczby ofiar uśredniam, biorąc za podstawę kilka źródeł.
1096 – pierwsza wyprawa krzyżowa. Wymordowanie Żydów nad Renem i Dunajem – ponad 20 tys. ofiar;
1099 – krzyżowcy zdobywają Jerozolimę – 50 tys. ofiar;
1202–1204 – czwarta krucjata na rozkaz papieża Innocentego III – 100 tys. ofiar;
1207 – armia Innocentego III wycina w pień katarów (30lat) – 100 tys. ofiar;
1226 – (pocz.) – Krzyżacy mordują Prusów – 300 tys. ofiar;
1453 – z inicjatywy świętego Jana Kapistrana wymordowano Żydów na Śląsku – 30 tys. ofiar;
1450–1750 – polowanie na „czarownice” na podst. bulii Innocentego VIII – 150 tys. ofiar;
1478 (pocz.) – papież Sykstus IVwysyła do Hiszpanii inkwizytora Torguemadę – 250 tys. ofiar;
1492–XVII w. – katolicy wyniszczają ludność Wysp Karaibskich – 3,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – misjonarze i żołnierze mordują Indian Amazonii – 5,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – porwania niewolników w Afryce – 100 milionów ofiar;
1555–1559 – inkwizycja za czasów papieża Pawła IV – 800 tys. ofiar;
1568 (pocz.) – na rozkaz papieża Piusa V (późniejszy święty) inkwizycja hiszpańska zaczyna mordować protestanckich Niderlandczyków – 2 miliony ofiar;
1573 – noc św. Bartłomieja (23/24.08), czyli rzeź hugenotów; Papież Grzegorz XIII odprawia mszę dziękczynną, wybija medal pamiątkowy i organizuje radosne festyny na ulicach (por. radość Palestyńczyków) – 25 tys. ofiar;
1648 – koniec wojen religijnych w Niemczech podsycanych przez papiestwo. (Innocenty X protestuje przeciwko ugodzie z protestantami) – 13 milionów ofiar;
1648 (pocz.) – pogromy żydów w Polsce – 100 tys. ofiar;
1941– 1945 – w Chorwacji rządzi Ante Pavelić popierany przez Piusa XII – 800 tys. ofiar.
(...) Czarne wilki dopiero niedawno przybrały owczą skórę i nawołują teraz do pokoju, miłości bliźniego, przebaczania win. Modlą się za ofiary islamskiego terroryzmu zapominając o własnym... (...)
Jonasz


„FAKTY I MITY” nr 13, 28.03.2002 r.
WYSPY WIELKANOCNE
(...) A może Karol Wojtyła przez lata ani razu nie zajrzał do archiwów watykańskich i nic nie wiedział o pamiętnikach mnicha tamże przechowywanych? Może nawet nie wie, że jeszcze w Roku Pańskim 1812 jezuita Coronil nakazywał katolickim żołnierzom wyruszającym przeciw indiańskim powstańcom w Wenezueli: „Zabijcie wszystkich powyżej siódmego roku życia”. Nie wie? Wszak w 1980 r. beatyfikował Jose de Anchieta, którego nazywał „bożym człowiekiem”, „pionierem ewangelizacji”, „apostołem Brazylii”, „wzorem dla całej generacji misjonarzy”. To ten sam „pionier ewangelizacji”, a tak naprawdę zwyrodniały morderca, który zwykł powtarzać słynne zdanie, że „miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje”. W skutek takiej ideologii wymordowano w obu Amerykach więcej niż 50 milionów Indian. (...)
Marek Szenborn




CZĘSTO OSOBY TZW. RELIGIJNE PODAJĄ JAKO „ARGUMENT” PRZECIW ATEIZMOWI TO, IŻ ZA STALINA RÓWNIEŻ WYMORDOWANO MILIONY LUDZI.
Otóż te mordy nie miały nic wspólnego z ateizmem, w tym nie w imię jego się odbywały, tylko w imię ochrony interesów i dla zaspokajania anormalnych potrzeb psychopatów i ich pomocników, a pretekstem była jedna z „jedynie słusznych” ideologii (w współczesnych czasach w imię demokracji, kapitalizmu również wymordowano w wojnach miliony ludzi, a w imię współzależnego z tymi utopiami konsumpcjonizmu umiera, z powozu skażeń, zatruć, degradacji środowiska, niszczenia zasobów, chorób, głodu, jeszcze więcej tego ofiar).
Np.:
W Polsce różne organizacje podają, że około 10-25 % dzieci w wieku do 14 lat cierpi przez głód i spożywa najwyżej jeden posiłek dziennie. Według obecnych szacunków minimum egzystencji to około 350-390 złotych na osobę! GUS podaje, iż 60% (23 mln) polskiego społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln w skrajnej nędzy)!
Jak wynika z danych Eurostatu jesteśmy liderem... w biedzie. Przegoniliśmy nawet Rumunów i Bułgarów! Z 1/3 obywateli żyjących poniżej minimum socjalnego staliśmy się prawdziwą europejską potęgą!
Według szacunków UNICEF, 1 mld młodocianych na świecie żyje w skrajnej nędzy! Codziennie umiera z głodu 110.000 osób, w ciągu roku zaś 40 milionów ludzi, w tym 7 milionów dzieci! Każdego roku przeszło 12 milionów dzieci umiera na choroby związane z niewłaściwym odżywianiem!
MILIARD LUDZI NIE MA CO JEŚĆ.

[Przy takim odżywianiu to są przyszli renciści...; przyszli rodzice rencistów... itd...; psychopaci, debile; degeneraci (niezdrowo odżywiający się, nikotynowy, alkoholicy, narkomani, dewianci); kanalie, przestępcy! – red.]


Spaliny samochodowe niszczą mózgi. Powodują utratę pamięci oraz chorobę Alzheimera - twierdzą amerykańscy naukowcy.

Zanieczyszczone powietrze zabija co roku ponad 50 tysięcy Brytyjczyków. Z tego powodu umiera więcej osób niż w wyniku wypadków samochodowych, chorób spowodowanych otyłością czy biernym paleniem - alarmuje \\\"The Daily Mail\\\".
Eksperci wskazują, że statystycznie zanieczyszczenia skracają życie każdego Brytyjczyka o 8 miesięcy. Osoby żyjące w centrach miast mogą żyć jednak nawet 9 lat krócej.

Zanieczyszczenie powietrza powoduje śmierć dwóch milionów osób rocznie.

2,7% PKB – czyli równowartość 3 mld. dolarów (Instytut Transportu Samochodowego szacuje je na 30 mld zł), to roczne koszty wypadków samochodowych w Polsce, których w 2003 r. było 50 tys.!! Ginie w nich rocznie około 6 tys. osób, a 50 tys. zostaje rannych. Światowa Org. Zdrowia (WHO) oraz Bank Światowy podają, iż rocznie w wypadkach samochodowych ginie na świecie ponad 1,2 mln osób, a ok. 50 mln odnosi obrażenia!!


Przynajmniej co czwarte polskie dziecko do 14. roku życia jest dotknięte przewlekłą chorobą - np. alergią, astmą albo schorzeniem oczu. Co dziesiąte korzysta z aparatu słuchowego, okularów albo chodzi o kuli.
Ponad 90 procent dzieci w Polsce ma różnego rodzaju wady rozwojowe i schorzenia. Niemal 25 procent cierpi na choroby przewlekłe.


NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują.

JUŻ MILIARD LUDZI NA ŚWIECIE JEST CIĘŻKO CHORYCH Będzie jeszcze gorzej. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że 15 proc. ludzi na Ziemi jest w jakimś stopniu upośledzona - donosi france24.com. Wśród nich jest aż 200 mln w ciężkim stanie. Niepełnosprawnych szybko przybywa.

OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca. W ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.


Ponad 3 proc. nagłych zgonów w Europie związanych jest z zażywaniem kokainy. Wiele osób umiera po wymieszaniu tego narkotyku z alkoholem i papierosami - twierdzą naukowcy. Ich zdaniem z tego powodu codziennie ryzykuje życiem 12 mln mieszkańców naszego kontynentu.

MARIHUANA PODBIJA POLSKĘ. CORAZ WIĘCEJ OSÓB SIĘGA PO SKRĘTY
Policyjni eksperci szacują, że w dużych miastach marihuanę może zażywać nawet 40 proc. mieszkańców.

Jak dodają eksperci organizacji, obecnie tytoń zabija prawie 5,4 miliona ludzi rocznie. A to oznacza, że przez papierosy jedna osoba umiera co sześć sekund. Palenie jest przyczyną co dziesiątego zgonu.
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika jednak, że pali 30% obywateli UE.

Około 14 procent Polaków i 4 procent Polek pije alkohol \\\"w sposób ryzykowny i szkodliwy\\\", co zagraża ich zdrowiu fizycznemu i psychicznemu - wynika z badań CBOS zrealizowanych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.




PIENIĄDZE I POLITYKA…
Szacuje się, iż równowartość tego, co katolicka organizacja religijna (kor) rocznie wyłudza od państwa - czyli okrężną drogą od nas - sięga 5 mld zł(!), a do tego trzeba dodać bezpośrednie wyłudzenia - od... swoich ofiar - szacowane na ponad 3 mld zł rocznie! GUS podaje , iż 60% (23 mln.) społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln. w skrajnej nędzy). [Chrystus: „Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski.” Itp... Jego ideałem była religijność wewnętrzna, obywająca się bez pośrednictwa instytucji i hierarchii kapłańskiej.]
Działalność kor nie ma podstaw w biblii, a postępowanie państwa wobec tej org. w konstytucji.
Wielu z państwa zastanawia się: dlaczego członkowie kor nie zaprzestają oszukiwania i wyzyskiwania ludzi. A ilu z was by zrezygnowało – gdyby pewnego (pięknego... ) dnia ludzie zaczęli do was przychodzić, całować po rękach i dawać pieniądze (bo np. ktoś zrobił kawał i dał ogłoszenie, że chronicie przed kosmitami i zapewniacie dobre z nimi układy), policja zadeklarowałaby ochronę, gdyby ktoś wam przeszkadzał w ratowaniu ludzkości???...
Ofiary kor twierdzą , iż pieniądze dają tej org. dobrowolnie... – ależ oczywiście, że tak, podobnie jak inni uzależnieni dobrowolnie... płacą za narkotyki, tn, alkohol!
„To nie oni wam, tylko wy im, jesteście potrzebni”
To fragmenty, w dodatku tylko niektórych spraw, które udało się wykryć, ile wyłudzili pieniędzy (oczywiście na: męki pańskie, rany, drogę krzyżową Jezusa Chrystusa, dzieciątko Jezus (kto odbierał poród?), krwawiące serce (jakoś nigdy nie widziałem choćby najmniejszej plamki na kiecce któregokolwiek z chirurgów... itp.). Ciekawe, czy gdyby ktoś przyszedł do banku (nawet w odpowiednim stroju...) i chciał otrzymać pieniądze w imieniu krasnoludków, to też by je otrzymał?... No przecież są tacy, którzy w nie wieżą, do nich też można się modlić, są b. dobre itp. i opisane w grubej, starej książce...


Wzrost pozycji Kościoła i księdza zawsze dowodzi, że będzie nędza (Mikołaj Rej w XVI w.)...




\\\"FAKTY I MITY\\\" nr 44, 08.11.2007 r. PATRZYMY IM NA RĘCE
W KOŚCIELNYM ZWIERCIADLE
Według najnowszych danych kościelnych, średnio co dziewiąty urzędujący biskup współpracował lub flirtował ze Służbą Bezpieczeństwa. „Ale nie podpisywali zobowiązań do współpracy!” – zastrzega abp Głódź.
Ostatnie z zachowanych – kompletnych i precyzyjnych – zestawień potencjału operacyjnego tzw. pionu IV (wyznaniowego) Służby Bezpieczeństwa dotyczy roku 1983. Z owych danych dowiadujemy się, że na żołdzie bezpieki pozostawało wówczas 3934 tajnych współpracowników rekrutujących się spośród duchowieństwa diecezjalnego oraz 625 zakonników, co – po uwzględnieniu ówczesnej liczby księży i mnichów – dawało w sumie około jednej piątej kościelnego wojska.

[A w poprzednich wiekach było dużo, dużo gorzej! – red.]




„FAKTY I MITY”:

nr 39, 01.12.2000 r. ŚWIĘTA PIĘTA (...) Dzięki temu do dzisiaj możemy podziwiać m.in. trzy głowy Jana Chrzciciela (w Wenecji, Damaszku i Amniens), dwadzieścia osiem palców „świętego” Dominika, dziewięć piersi „świętej” Eulalii, dwie pary uszu „świętego” Prokopa oraz po dwa ciała „świętego” Łukasza (w Wenecji i Padwie) i „świętego” Sylwestra (w Rzymie i pod Modeną). Znanych jest ponad czterdzieści całunów, które miały okrywać Chrystusa. Kościoły lokalne oficjalnie naliczyły dwadzieścia (najsłynniejszy znajduje się w Turynie). Dwadzieścia jego tunik (najbardziej znana – w Trewirze, chociaż w roku 1843 papież Grzegorz XVI uznał, iż egzemplarz autentyczny jest przechowywany w Argenteuil pod Paryżem), kilkaset cierni z korony oraz ponad sto pięćdziesiąt gwoździ, użytych do ukrzyżowania. (...)
ST


nr 22, 31.05.2002 r. JARMARK GŁUPCÓW (...) NAPLETEK JEZUSA Jego posiadaniem jako relikwii szczyciło się w 1907 r. trzynaście miejsc. Oczywiście, każdy posiadał autentyk. Do napletka Jezusa pielgrzymował nawet papież (...)
M.A.


nr 32, 18.08.2005 r.: (...) Zdążają do swojej matki zamieszkałej w Częstochowie, a dokładnie do kawałka pomalowanej deski, skradzionej z cerkwi w XIV wieku przez polskie wojska podczas jednej z wypraw na Ruś. (...)
Jonasz


nr 13, 05.04.2007 r.: (…) A czy pielgrzymi wiedzą, że obraz w Częstochowie został zniszczony w roku 1430 w czasie napadu na klasztor? Pojęcie konserwacji w tamtych czasach nie istniało, a przecież nawet fotografii obrazu nie mieli. W Krakowie po prostu namalowali na naprawionej desce nowy, trochę podobny, i interes się kręci. (...)
Lux Veritatis




„FAKTY I MITY” nr 26, 03.07.2008 r.: Z licznych sondaży przeprowadzonych wśród pensjonariuszy zakładów karnych w RParafialnej wynika, że są to w 99,9 procentach katolicy.
[Dziękujemy Ci nieomylny Ojcze Święty, Nauczycielu ludzkości, moralny Autorytecie, duchowy Przywódco itp., itd.; Kościołowi za umoralnianie społeczeństwa; politykom, państwowym urzędnikom itp. za pasienie naszymi pieniędzmi pasterzy; środkom przekazu za szerzenie katolickiej ideologii; itp. (Unia Europejska, Świat, oprócz podziwu, chyba pękają z zazdrości...) – red.]




Tygodnik „FAKTY I MITY”:
PIĄTA KOLUMNA:
(...) Piorunujący proboszcz. (...) Pół roku temu grom z nieba walnął w proboszczowy przybytek i uszkodził znajdujący się na wieży zegar. (...) Niedawno kolejny piorun uderzył w kościelną wieżę i uszkodził, trzy sterowane elektronicznie dzwony. (...)


KRZYŻ ZABIJA
Giewont – góra z najsłynniejszym polskim krzyżem – jest jednocześnie szczytem najbardziej narażonym na wyładowania atmosferyczne. Wielka stalowa konstrukcja ściąga prąd z nieba niczym elektroda. Od 1906 r. zanotowano aż 76 zgonów od pioruna, a w 1935 roku pięć osób zginęło tam jednocześnie w Święto Wniebowzięcia NMP. W 2001 r. potężna burza rozgoniła także procesję idącą na szczyt, żeby uczcić rocznicę postawienia krzyża.
AC
[Wersja kor PEWNIE jest taka: widocznie Bóg tak chciał! Moje: ironiczna – radujmy się, były kolejne wniebowzięcia... (a może by tak ci członkowie kor, którzy prowadzą tam ogłupione „barany” poczekali pod krzyżem na wniebowzięcie...); śmiertelnie poważna – oczywiście w tym ciężko chorym - opanowanym przez kor - kraju nikt go nie zdemontuje!!! – red.]


http://www.twojapogoda.pl/ (17.06.2010 r./21:15): W amerykańskim stanie Ohio, gdzie piorun uderzył w 19-metrową drewnianą rzeźbę Jezusa Chrystusa. Pomnik uległ poważnemu zniszczeniu szacowanemu na 700 tysięcy dolarów. Do kolejnego, tym razem nie aż tak dramatycznego, uderzenia pioruna doszło we wsi Matków w rejonie Lwowa na Ukrainie. Piorun uderzył tam w zabytkową cerkiew, która ma niebawem zostać wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. O mały włos cerkiew nie dotrwałaby tego dnia, ponieważ piorun wywołał pożar drewnianej świątyni. Uratował ją jedynie zainstalowany całkiem niedawno nowoczesny automatyczny system przeciwpożarowy.



ZABÓJCZA BROŃ
67-letnia Maddalena Camillo, mieszkanka małego miasteczka na południu Włoch, została zabita przez trzymetrowy krucyfiks, który spadł jej na głowę. (...)


www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [20.02.2010, 07:20]
KATASTROFA PODCZAS MODLITWY. DZIESIĄTKI OFIAR (WIDEO)
Ludzie zginęli pod gruzami.
Podczas modlitw w Maroku zawalił się minaret oraz część dachu sąsiadującego z nim meczetu. Nie żyje co najmniej 40 osób, ponad 70 zostało rannych - informuje \\\"Maroco Post\\\".
Przyczyną katastrofy był prawdopodobnie ulewny deszcz. Do wypadku doszło w centrum historycznego miasta Meknes. Wiadomo, że minaret przylegał do meczetu, w którym znajdowało się około 300 wiernych.
Stare centrum Meknes jest strefą zamkniętą dla samochodów, co znacznie utrudniło akcje ratunkową - informuje AFP.
Meknes jest wpisany na listę UNESCO, leży około 120 km na wschód od stolicy państwa, Rabatu. | TM


www.o2.pl | Piątek [08.05.2009, 12:52]
50 osób oślepło szukając w słońcu Matki Boskiej.
Dodał: wilanowiak, [TXT]

http://www.news.com.au/dailytelegraph/s ... 95,00.html


nr 7, 15-21.02.2008 r.
NA DROGACH OPATRZNOŚCI
W wypadku samochodowym w Grabcu koło Zawiercia zginęły trzy osoby, a trzy inne odniosły poważne obrażenia. Ofiary poniosły śmierć na skutek zderzenia z... przydrożną kapliczką. To feralne spotkanie z sacrum poddajemy pod rozwagę zwolennikom budowy Świątyni Opatrzności Bożej oraz pilotom awionetek. | AC


nr 34, 30.08.2007 r.
ŁASKA NIEBIESKA
Kolejny dowód braku opatrzności ze strony watykańskiego Boga – w katolickim Peru podczas trzęsienia ziemi zginęło przeszło 500 osób. W tym ponad 300 wiernych modlących się w kościele w miejscowości Isa.
Tymczasem w Świnoujściu, na pogrzebie pielgrzymów ofiar katastrofy autokarowej we Francji, biskup powiedział, że ich nagła śmierć była tak naprawdę... łaską, bo szybko poszli do nieba. Nie życzymy nikomu takich łask, nawet ks. biskupowi, który powinien się zdecydować, czy nadal modlić się w kościele o „wybawienie od nagłej i niespodziewanej śmierci”, czy może... rzucić z mostu. | RK


nr 6, 8-14, 02. 2008 r.
Kilkadziesiąt osób zginęło w Kongu i Rwandzie podczas trzęsienia ziemi. Większość to uczestnicy niedzielnych mszy, np. w Rwandzie 20 osób zmarło pod gruzami w zaledwie jednym kościele. To kolejny dowód na działanie opatrzności bożej, która oszczędziła setki tysięcy wiernych.




www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [03.11.2009, 18:12] 2 źródła
\\\"KRZYŻ W KLASIE NIEZGODNY Z PRAWAMI CZŁOWIEKA\\\"
Tak orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Wieszanie krzyży w klasach to naruszenie prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz wolności religijnej uczniów - orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Wyrok ten to efekt skargi, jaką złożyła mieszkająca we Włoszech obywatelka Finlandii Soile Lautsi Albertin. Kobieta ta, mieszkająca niedaleko Padwy, zażądała od władz zdjęcia krzyży wiszących w salach lekcyjnych szkoły, do której chodziła dwójka jej dzieci. Próbowała dochodzić swoich praw również we włoskich sądach. Gdy to się nie udało, skierowała sprawę do Strasburga.
Po 7 latach batalii Trybunał przyznał jej rację. Nakazał także wypłacić jej 5 tysięcy euro odszkodowania \\\"za straty moralne\\\".
Wyrok Trybunału wzburzył włoskich polityków. Minister oświaty tego kraju, Mariastella Gelmini, przypomniała, że krzyż w salach lekcyjnych jest \\\"symbolem tradycji narodowej\\\", a nie oznaką wyznawania wiary katolickiej.
Włoski rząd ma zamiar odwołać się od tego wyroku. Jeśli odwołanie nie zostanie uwzględnione decyzja stanie się ostateczna w ciągu trzech miesięcy. | WB

Komentarz z portalu www.o2.pl / www.sfora.pl
Pewnie, że nie mogą wisieć, bo to bałwochwalstwo! I czemuż to katolicy mają narzucać swoje praktyki pogańskie?!

www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [15.11.2009, 16:55] 3 źródła Poleć na: Facebook
Z POLSKICH SZKÓŁ ZNIKNĄ KRZYŻE?
Wiszą w klasach wbrew konstytucji.
Polski rząd powinien wydać rozporządzenie nakazujące usunięcie krzyży ze szkół - uważa posłanka do Parlamentu Europejskiego prof. Joanna Senyszyn z SLD. Z takim wnioskiem parlamentarzystka wystąpi do premiera Donalda Tuska - donosi \\\"Gazeta Wyborcza\\\".
Senyszyn argumentuje, że umieszczanie krzyży w szkołach jest niezgodne z polską konstytucją. Zastrzega, że w miejscach i instytucjach publicznych nie powinny się pojawiać żadne symbole religijne, a zasada obejmuje wszystkie wyznania.
Polska konstytucja mówi, że państwo i Kościół są w swoich działaniach, a także symbolice autonomiczne i rozdzielone, a zatem nie ma powodu, żeby mieszać te dwa porządki - religijny i świecki. Niestety żyjemy w państwie klerykalnym - twierdzi posłanka.
Joanna Senyszyn przypomniała, że dwa tygodnie temu Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że umieszczanie krzyży w szkołach narusza \\\"prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami\\\" oraz \\\"wolność religijną uczniów\\\".
Orzeczenie Trybunału to odpwiedź na skargę mieszkanki Włoch, której także nie spodobały się krzyże wieszane w klasach. | AJ


Przekaz Buddy (żył na przełomie V i VI wieku p.n.e.) w Kalama Sutrze:
\\\"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach.
Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza.
Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie.
Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie.
Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga.
Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.\\\"
„Budda widział swoje zadanie w pokazywaniu nam, w jaki sposób stać się wolnymi. Nie dawał ludziom dogmatów, niczego w co powinni wierzyć. Wszystko co mówił, mówił po to, by ludzie mogli lepiej żyć, lepiej umrzeć i lepiej się odrodzić.”




14.12.2009 r.
Witamy serdecznie,

Wpisałeś się na Internetową Listę Ateistów i Agnostyków [ http://lista.racjonalista.pl/ ] zorganizowaną pod patronatem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów [
http://psr.racjonalista.pl/ ]. W związku z tym, proponujemy Ci udział w nowej inicjatywie.
W związku ze skandaliczną wypowiedzią profesora, byłego ministra edukacji i obecnego europosła, Ryszarda Legutki, o inicjatywie wrocławskich uczniów uwolnienia przestrzeni szkolnej od krzyży:

Tak naprawdę chodzi o zadymę. Rozpuszczeni smarkacze czują się kompletnie bezkarni. To jest typowa szczeniacka zadyma. Młodzi mają to, co najbardziej lubią: jest zadyma, oni są bezkarni, a przy tym mają poczucie, że walczą ze strasznym smokiem, którego sami sobie wymyśliliśmy. Wymyślamy sobie fikcyjne zagrożenia i później z nimi walczymy. To jest moda. Tak jak kiedyś modne były spodnie o takiej lub innej długości, to teraz w modzie są zadymy o prawa dla homoseksualistów, krzyże w szkołach. Ubolewam nad rolą nauczycieli. W normalnych warunkach nauczyciele powinni ostro zareagować, ale będą się bali.

Proponujemy, by w geście protestu przeciwko aroganckiemu językowi, w swej retoryce nawiązującemu do najgorszych wzorców \\\"wychowawczych\\\", przypomnieć, że istnieją w Polsce szerokie środowiska popierające działania uczniów z Wrocławia.

W związku z tym, proponujemy Ci, byś wysłał/a na mailowy adres profesora Legutki:

ryszardantoni.legutko@europarl.europa.eu

oraz dał DW (do wiadomości, CC) Prezydium Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której to grupy profesor Legutko należy:
timothy.kirkhope@europarl.europa.eu
jan.zahradil@europarl.europa.eu
lajos.bokros@europarl.europa.eu
derkjan.eppink@europarl.europa.eu
valdemar.tomasevski@europarl.europa.eu

list o poniższej treści, lub osobiście zredagował/a podobny protest (nie musi być tłumaczony). Może tysiące listów uświadomią posłowi, że powinien brać odpowiedzialność za swoje słowa:

Panie Profesorze,
jako obywatel/obywatelka III Rzeczpospolitej Polskiej, czuję się obrażony/a i zaniepokojony/a Pana słowami na temat uczniów chcących uwolnić przestrzeń szkoły publicznej od znaków religijnych. Pana słowa o \\\"szczeniackiej zadymie\\\" i \\\"rozpuszczonych smarkaczach\\\" są koszmarnym dowodem na istnienie poważnego problemu w strukturach polskiej edukacji. Jaki autorytet Szkoły może zbudować minister edukacji (co prawda były, ale to zobowiązuje do końca życia), którego język jest językiem lekceważenia i konfliktu z młodzieżą? Przypominam też Panu Profesorowi, że uczniowie w swoim proteście wspierali się stosownym wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, którego autorytet próbuje Pan w ten sposób pośrednio podważyć.

Niniejszym wyrażam swoje oburzenie i żądam publicznych przeprosin trójki wrocławskich uczniów, którzy swoim postępowaniem udowadniają, że odwaga cywilna i poczucie sprawiedliwości wciąż są żywe w naszym Narodzie.

Z poważaniem,




„PRZEGLĄD” nr 10, 03.06.2006 r.
OBSZAR BERETU
[Fragment]
Dlaczego ludzie kultury są zdania, że dla świętego spokoju można odpuścić, zejść z linii ognia otwartego przez biskupa-generała i oddać pole beretowi?
Jest nim dominacja wiary rzymsko-katolickiej nie tylko nad wszystkimi innymi wyznaniami, ale także nad wartościami obywatelskimi. Polak, który nie jest wierzącym i praktykującym katolikiem, jest tylko częściowym Polakiem, niebudzącym zaufania także w służbie publicznej. Jest nim jednoznaczna koncepcja patriotyzmu opartego na takiej wizji dziejów, w myśl której patriotą jest z pewnością Longinus Podbipięta, który modlił się do Matki Boskiej o ścięcie trzech pogańskich głów za jednym zamachem, ale nie jest nim zapewne Cezary Baryka na przykład. Jest nim uniformizacja norm obyczajowych, uznanie rodzinno-patriarchalnego stylu życia za jedynie właściwy i wrogość wobec odmieńców, feministek, przeciwników patriarchalnej rodziny, kosmopolitów, ateistów.
Wyznacznikiem obszaru beretu jest wreszcie kanon kulturalny.
Otóż o ile rozmaite manewry polityczne prawicy napotykają na mniej lub bardziej stanowczy opór lub kpinę mediów, o tyle obszar kulturalny uważa się za teren drugorzędny, na który można machnąć ręką. Dywaguje się na przykład spokojnie nad dopuszczalnymi granicami cenzury obyczajowej lub nad tzw. obrazą uczuć, czego pokaz mieliśmy ostatnio w obliczu okładki pisma \\\"Machina\\\", któremu poprawne politycznie firmy, w tym TP SA, za \\\"bluźnierczą\\\" okładkę cofnęły reklamy. Nie mamy nic do podobizn \\\"chrześcijańskich męczenników\\\" rozlepianych w poznańskich tramwajach, nie widząc w tym dowodu, jak przestrzeń wyznaniowa, a więc prywatna, anektuje przestrzeń publiczną, a więc świecką. Uważa się po prostu, że są to drobiazgi, kurioza, dziwolągi niewarte zachodu, a tym bardziej konfliktu z aktualnym trendem politycznym.
Tymczasem każdy taki pozornie nieważny krok poszerza obszar moherowego beretu. Poszerza go także natrętna ofensywa moherowego gustu. Widownią tego jest teraz właśnie sprawa \\\"pomnika warszawiaka\\\", który bp Głódź zalecił postawić na Pradze według projektu Andrzeja Renesa, a który przedstawia orkiestrę podwórkową (ponoć w brzuchach muzykantów umieszczona będzie aparatura grająca warszawskie kawałki).
Można zapytać, dlaczego biskup decyduje o pomnikach w Warszawie, można też zapytać, dlaczego tę rzeźbę ma robić pan Renes, ten sam, który już ozdobił stolicę nieznośnym pomnikiem Starzyńskiego na placu Bankowym, okropną rzeźbą księdza Skorupki przed kościołem św. Floriana i paroma innymi kiczami.
Ale trzeba zapytać, bo jest to pytanie ważne, dlaczego grono niewątpliwie inteligentnych ludzi, dyskutujących o tym pomniku w \\\"Gazecie Wyborczej\\\" - prof. Adam Myjak, mój ulubiony kolega ze studiów prof. Marek Kwiatkowski, prof. Gustaw Zemła i inni - zapytani o ten pomnik mówią \\\"obok\\\". A więc kto to jest właściwie warszawiak? - pytają. Albo dlaczego zaraz kapela? A może by to to postawić na Chmielnej zamiast na Pradze?
Nie mówią zaś o tym, że moherowy gust zdobywa oto nowy przyczółek w Warszawie. Nie mówią, że w tym kraju żył Xawery Dunikowski, Hasior, Alina Szapocznikow, a na świecie żył kiedyś Henry Moore i ludzie ci stworzyli skalę, wobec której nie wolno już stawiać jako pomnika naturalistycznego dziwadła, w rodzaju nie tylko orkiestry Renesa, lecz także pociągu wywożącego krzyże z ul. Stawki czy nawet - przepraszam prof. Zemłę - Małego Powstańca na Starym Mieście.
To nie są drobiazgi. Koło tych rzeźb codziennie przechodzą i przechodzić będą ludzie, kształcąc na nich swój gust i wyobrażenie o sztuce. Dokładnie takie, które jak dobrze pójdzie, pozwoli im potem, jak owemu pobożnemu posłowi w Zachęcie, niszczyć rzeźby, wszczynać awantury arabskie o okładki czasopism czy jeździć tramwajem razem z męczennikami.
Dlaczego więc ludzie kultury, którzy przecież w głębi duszy wiedzą doskonale, jaki jest wpływ dzieła sztuki na mentalność ludzi i społeczeństw i że na tym między innymi polega rozpiętość, jaka dzieli nasze społeczeństwo od narodów wychowujących się w cieniu katedry Notre Dame, rzeźb Michała Anioła czy mauretańskich budowli Grenady, są zdania, że można to sobie dla świętego spokoju odpuścić, zejść z linii ognia otwartego przez biskupa-generała i oddać pole beretowi?
To pole będzie bardzo trudno odzyskać zarówno dla sztuki, jak i dla myślenia. Beret się rozrasta.
Krzysztof Teodor Toeplitz


Nie masz ci to jak nawiedzony motłoch...

\\\"FAKTY I MITY\\\" nr 6, 8-14, 2008 r. HISTORIA HISTERII
SALEM
Osiemdziesięcioletniego Gilesa Coreya rozciągnięto na ziemi i przywalono wielką deską, na której oprawcy systematycznie kładli głazy. Kwadrans po kwadransie, godzina po godzinie. „Jesteś pomocnikiem diabła. Podpisałeś cyrograf.
Przyznaj się!”...
...rozkazywali, a on tylko charczał i powtarzał w kółko trzy słowa: „Dołóżcie więcej kamieni”. Skonał po dwóch dobach, gdy piramida skalnych odłamków ważyła ponad półtorej tony. Ostatnią rzeczą, jaką starzec zobaczył, była Biblia w ręce kata i majaczące w oddali dachy osady Salem.
Nastał rok Pański 1692.
Oczywiście, że Szatan pomagał Coreyowi. Przecież nikt normalny, nawet młody i silny, nie wytrzymałby czegoś podobnego, a co dopiero niedołężny staruszek. Ale przecież to wcale nie jedyny, i nawet nie najważniejszy dowód obecności Złego – przynajmniej wówczas takie panowało przekonanie...
Ogólnie działo się bardzo źle i coraz gorzej. Nagle Anglia i Francja – dwa wielkie mocarstwa, do których należały kolonie w Nowym Świecie – wypowiedziały sobie wojnę, Indianie podstępnie atakowali osady, żywcem zdzierając z ludzi skalpy, zabijali dzieci, gwałcili kobiety, piraci zablokowali wybrzeża, a czarna ospa dosłownie dziesiątkowała osadników.
Oto boska kara za grzechy! Oto wspaniałe pole do popisu dla diabła.
Przyjście Szatana purytanie zapowiadali od lat. I wreszcie nadszedł...
Wielebny pastor Samuel Parris już od dawna przeczuwał jego obecność, więc nie tyle zdziwił się, co przeraził, gdy niespodziewanie wróciwszy do domu, zastał swoje córki i ich koleżanki skupione wokół stołu, przy którym niewolnica Tituba, niedawno przywieziona z Barbadosu, odprawiała magię. Na blacie porozrzucane były muszle i kamyczki oświetlane przez chybotliwy płomień świecy.
Już wcześniej przyłapał to kolorowe ścierwo na podobnych praktykach.
Już wcześniej tęgim laniem i miesięcznym postem próbował służącej wybić bezbożne wróżby z głowy, ale widać nie poskutkowało. Ale teraz było znacznie gorzej. Natychmiast po tym, jak wkroczył do izby, dwie dziewczynki: dziewięcioletnia córka wielebnego Elisabeth i jedenastoletnia Abigail Williams (jej kuzynka) wpadły w dziwaczne konwulsje.
Młodsza, wyjąc nieludzko, rzuciła Biblią o ścianę, starsza zaczęła wić się w spazmach na podłodze i oddała mocz. Jeśli pastor mógł mieć jeszcze przez chwilę cień wątpliwości, że dzieci – chcąc uniknąć kary – udają chorobę (już się to im wcześniej zdarzało), to nabrał całkowitej pewności co do opętania, gdy siedem pozostałych dziewczynek chwilę później poszło w ślady swoich przyjaciółek, szlochając, bredząc coś od rzeczy, rozdrapując paznokciami skórę i rwąc sobie włosy z głowy. Tak przynajmniej wynika z jego relacji... Dziś psychiatra nazwałby to zbiorową histerią sugestywną, ale wezwany na okoliczność miejscowy lekarz William Griggs (jego córka była wśród dziewiątki badanych) postawił diagnozę:
OPĘTANIE!
Władze kolonii nie zwykły dyskutować z powagą nauki, więc orzeczenie doktora uznały za niepodważalne.
Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto urzędowe poszukiwanie osób mających z Szatanem konszachty i rzucających uroki na niewiniątka. Nie pomógł nawet sceptycyzm jednego z mieszkańców Salem, niejakiego Johna Pactora, który zauważył, że nawiedzenie i napady histerii mijają natychmiast, gdy dziewczynkom zagrozi się pasem...
Na początek próbowano metod łagodnych. Zgodnie ze starym przepisem mąkę jęczmienną rozrobiono moczem opętanych dzieci i tak przyrządzonym ciastem nakarmiono psa.
Nie poskutkowało. Diabeł ani myślał przenieść swoją moc na zwierzę i wnijść w nie. Przeciwnie, atakował coraz to innych mieszkańców miasteczka.
Uwięziona, pobita i poddana ostremu przesłuchaniu Tituba na przemian to łkała, to zaklinała się, że jest niewinna, ale... Ale pod wpływem tortur zaczęła coś sobie w końcu przypominać.
To mianowicie, że nie ona absolutnie, ale inni mieszkańcy Salem są wyznawcami i poplecznikami diabła.
Sama widziała ich nocne, upiorne zjawy, jednak teraz nie potrafi żadnej zidentyfi kować.
Ona nie, ale dziewiątka dziewczynek umiała to zrobić bez trudu. Dzień po dniu, wraz z postępem śledztwa, wskazywały (za podszeptem dorosłych) coraz to innych ludzi parających się czarną magią i szkodzących sąsiadom. Na razie były to osoby od dawna wyobcowane ze społeczności:
żebraczka Sarah Good, kaleka rozwódka Sarah Osborne oraz Martha Corey, która nie dość, że wydała na świat bękarta, to w dodatku czarnego jak smoła.
Przesłuchiwana Good wyśmiała oskarżenia, twierdząc, że to bzdury, że nie ma nic wspólnego z diabłem ani nikomu nie szkodziła, ale straciła pewność siebie, gdy wezwane do sali sądowej dziewczęta na jej widok znów zaczęły wić się w konwulsjach.
Czy trzeba było lepszego dowodu?
Nie, więc żebraczka, prosząc o litość, padła na kolana, po czym... wskazała kolejnych winnych diabelskiej magii. Zarządzono aresztowania na szeroką skalę. Zamknięci w ciemnych ziemiankach ludzie, głodzeni i bici, jeden po drugim przyznawali się do winy, a ich oskarżenia krzyżowały się lawinowo. Przy okazji ten i ów załatwiał sąsiedzkie spory i zapieczone nienawiści. Na przykład wdowa Sarah Holt oświadczyła sędziom, iż nie ma najmniejszych wątpliwości, iż czarownicą jest Rebecca Nurse, ponieważ jej mąż zmarł natychmiast po tym, jak z Nurse się pokłócił. To wystarczyło.
Kompletnie niedołężną staruszkę pod szafot przyniesiono wraz z łóżkiem i powieszono razem z siostrą.
Też, oczywiście, czarownicą.
Według prawa Nowej Anglii, cały majątek skazanych przechodził na własność lokalnej społeczności i był wśród niej sprawiedliwie dzielony, więc sporo takich, co to nie ulegli diabłu i cyrografu nie podpisali, znacznie się wzbogaciło.
Ale szaleństwo zataczało coraz szersze kręgi i nie było już niemal tygodnia, aby „sprawiedliwi” mieszkańcy Salem nie mieli okazji uczestniczyć w egzekucjach szatańskich konfratrów.
Szatan też nie próżnował. Oto ustami jednej z czarownic stojących na szafocie wykrzyczał w kierunku sędziego: „Morderco, udusisz się własną krwią”. Rzeczywiście, czynnie asystujący przy egzekucji oprawca wkrótce doznał krwotoku przewodu pokarmowego, krew dostała się do płuc i... To tylko potroiło histerię purytanów i zaowocowało kolejnymi oskarżeniami.
W końcu miejscowy wiceszeryf John Willard, przerażony już kompletnie niekontrolowanym rozwojem wypadków (sam wcześniej dokonał kilkudziesięciu aresztowań czarownic), oświadczył publicznie, że to już nie jest sprawiedliwość, ale zbiorowy mord i obłęd. Dodał jeszcze, że dla wspólnoty lepiej i bezpieczniej byłoby wcześniej powiesić dziewczyny, a nie wskazywanych przez nie kolejnych ludzi. Tym stwierdzeniem wydał na siebie wyrok. Gdy zorientował się, jak straszny błąd popełnił, próbował uciec, ale został złapany i oskarżony przez kilkanaście osób o czary (w tym przez całą dziewiątkę dzieci).
Wszyscy oni zeznawali pod przysięgą, kładąc uroczyście rękę na Biblii.
2 sierpnia odbył się proces Willarda. 19 sierpnia zawisł na szubienicy.
Podobny los spotkał pastora George’a Burroughsa, który jeszcze niedawno w miejscowym kościółku (wraz z pastorem Parrisem, tym, od którego wszystko się zaczęło) wygłaszał kazania. Otóż Burroughs od samego początku starał się powstrzymać makabryczną falę oskarżeń i śmierci. W końcu podczas płomiennej przemowy po niedzielnym nabożeństwie oświadczył: „Ludzie, zaklinam was, opamiętajcie się! Nie ma ani nigdy nie było na świecie żadnych czarowników i czarownic.
Żadna z oskarżanych przez was osób nie zawarła paktu z Szatanem po to, aby was dręczyć. To wszystko są bzdury i obraza Boga!”. 19 sierpnia całe Salem przyszło zobaczyć jego egzekucję.
Nawet kobiety z dziećmi na rękach pospieszyły oglądać kaźń bożego sługi, który stał się sługą diabła.
I wszyscy osłupieli zdumieni, gdy pastor – już ze sznurem na szyi – rozpoczął głośne odmawianie modlitwy. Jeśli w serce tego i owego zakradła się w tym momencie jakaś wątpliwość, to rozwiał ją szeryf, oświadczając, że ustami skazańca przemawia sam Belzebub.
W końcu w Salem zaczęło brakować czarownic i czarowników, więc dziewczynki przerzuciły swoją aktywność na inne okoliczne osady i miasteczka. Na Andover i na Boston. Aby ułatwić im zadanie, wymyślono nową, taśmową procedurę odnajdowania sług diabła. Podejrzani stawali w szeregu, a dziewczęta przechadzały się przed nimi. Gdy nagle przed kimś popadały w konwulsje, jego wina stawała się bezdyskusyjna.
Jednak po czterdziestym z kolei nakazie aresztowania sędzia z Andover – Dudley Bradstreet – uznał, że musi położyć kres histerii. „Nie będę więcej wydawał wyroków w tej sprawie” – oświadczył i... wydał wyrok na siebie. Jeszcze tego samego dnia musiał się salwować ucieczką przed fanatycznym tłumem, który natychmiast oskarżył go o czarnoksięstwo.
Bradstreeta nie odnaleziono, za to znaleziono jego psa. Zwierzę publicznie powieszono na szubienicy miejskiego rynku.

W roku Pańskim 1692 w Salem i okolicy udało się odnaleźć, aresztować, oskarżyć o czary i o podpisanie cyrografu własną krwią ponad 150 osób. 170 innym, przeczuwającym najgorsze, udało się zbiec. Wykonano 19 wyroków śmierci. Przez powieszenie lub zmiażdżenie kamieniami (jak w przypadku opisywanego na wstępie Gilesa Coreya). Kilka osób zamęczono w aresztach w trakcie przesłuchań.

Miasteczko Salem położone na wschodnim wybrzeżu USA ma dziś nieco ponad 40 tysięcy mieszkańców.
Co ósmy z nich należy do ofi cjalnego Kościoła Czarownic i Czarowników.
Samochody policyjne mają wizerunek wiedźmy na maskach, State College nosi nazwę Szkoły Czarnoksięstwa, a uniwersytecka drużyna futbolowa to The Witches (Czarownice).
Toczy ona zażarte mecze na Gallows Hill, czyli dokładnie w miejscu, gdzie w roku 1692 publicznie tracono sprzymierzeńców diabła. Do Salem, szczególnie w okolicach święta Halloween, zjeżdżają setki tysięcy turystów z całego świata. Teraz czary to dla mieszkańców Salem wielka atrakcja.
A diabeł nie śpi! A diabeł zaciera ręce! Od ponad trzystu lat.
Marek Szenborn

\\\"FAKTY I MITY\\\" nr 23, 12.06.2008 r.
POSZLI Z DYMEM
Wściekły tłum spalił żywcem 11 osób, w tym 8 starszych kobiet, posądzonych o czary. Rzecz nie działa się w XVI wieku, lecz w wieku XXI w Kenii. „Czarowników” wyciągano z domów, krępowano i palono. W zachodniej Kenii zamordowano w ciągu ostatnich dwóch dekad kilkadziesiąt osób. Władze karzą za takie samosądy, ale siła wiary w gusła i ich zgubne skutki jest silniejsza od respektu przed prawem. | AC




TZW. SYMBOLE RELIGIJNE
Precz z tą miniaturą szubienicy – symbolem potworności, w tym największych zbrodni, kłamstw pazerności, strachu, triumfu zła z wszelkich msc publicznych (w tym Sejmu)!! Jak trzeba być głęboko okaleczonym, upartym i cynicznym by go eksponować, obnosić się z nim, propagować!!

Że to, co napisałem, mimo iż prawdziwe, jest nieprzyjemne? A co my mamy powiedzieć, jeśli niemal wszędzie widzimy te szubienice, czy, jak kto woli, krzyże na co dzień w prasie, telewizji. Widzimy, słyszymy członków kor, ich kłamstwa, brednie, a innych w roli przyklaskujących im klakierów. Co mamy powiedzieć na to, iż bezkarnie ogłupiają, ograbiają ludzi, w tym z naszych wypracowanych wspólnych pieniędzy – pogrążają Nasz kraj!! Że ci, którzy są u władzy zamiast nas bronić przed nimi, to ich obdarowywują, w tym przywilejami itd., itp.??!!

Tak jak Wy (i My) nie chcecie, nie tylko na co dzień, ale kiedykolwiek oglądać, słuchać jaki to Hitler i Stalin byli dobrzy, mądrzy, IH sympatyków, symboli z tym związanych itp., tak samo My nie chcemy oglądać krzyży, tzw. św. obrazków, słuchać, mieć cokolwiek wspólnego z jakąkolwiek organizacją religijną, religią, ani na co dzień, ani kiedykolwiek! Bo to nas nie tylko obraża, zatruwa, ale i ciężko wk...!

Dlaczego tzw. ateistów (piszę tzw. ateistów bo my nie obnosimy się z swoją świadomością i nie odnosimy się do rzeczywistości, a przynajmniej nie chcemy, poprzez (niestety często nie mamy wyjścia) stosunek do religii) irytują jakiekolwiek symbole, odniesienia do religii, nachalność w tym temacie. Bo budzą one niezdrowe myśli, skojarzenia o mordach i innych potwornościach, z którymi normalny człowiek nie chce mieć do czynienia, niemal wszędzie i codziennie – pobudzają do myślenia o tych tematach. A religia katolicka przyczyniła się do niewyobrażalnych potworności, przy których te, które miały mse podczas II wojny światowej (a jej destrukcyjne skutki również ponosimy do dziś)! mogłyby być tylko wstępem!!!
A co by Państwo powiedzieli, jak zareagowalibyście gdyby tak inni, ofiary innych organizacji, ideologii, zaczęli propagować: Stalina, Hitlera, swastyki, szubienice, gilotyny, trumny, zwłoki, zmieniać nazwy (np. Ulica J. Stalina, A. Hitlera), witać się (np.: Heil Hitla!). Bo jacy to byli dobrodzieje, geniusze, autorytety, jakie przyjmowali pokłony, pielgrzymki, jak byli cytowani i słuchani. Więc miej Nas - wszystkich Polaków - w opiece Adolfie, pod Twoją opiekę Józefie Stalinie..., miej w opiece dusze... wszyscy prawdziwi Polacy wyznają... uważają... słuchają... wieżą... są za, itp... – I tak na co dzień i niemal wszędzie... Z budżetu przeznaczano by na takie cele 5 mld zł oraz ludzie prywatnie jeszcze ze 3 miliardy. A przed tym obrona traktowana byłaby jak atak i objaw niedojrzałości, zazdrości (tak sobie zapewniają emocjonalny komfort ofiary org. religijnych)...
PS
Podobnie denerwujące, frustrujące i szkodliwe jest nie tylko zachęcanie, ale nawet lekceważenie nikotynizmu, narkomanii, alkoholizmu (na co ludzie wydają kolejne miliardy i często równie zawzięcie bronią słuszności swojego postępowania (mają tego wytłumaczenie))...




DO AKTYWISTÓW WSZELKICH „SŁUSZNYCH I PRAWDZIWYCH WIAR”
Prowadźcie swoje rytuały i wszelką działalność wyłącznie na własny koszt (co do grosza). Jeśli zamieszkacie (za własne pieniądze) na wyznaniowych osiedlach, gdzie 100% (naprawdę 100%) ludzi będzie wierzyć, służyć i popierać jakąś org. relig... i będzie miało skończone 18 lat – to zmieniajcie i nazywajcie jak chcecie:
ulice, place, budynki, stawiajcie kościoły, pomniki – za własne pieniądze itp. do woli, a w pozostałych msh publicznych dajcie ludziom spokojnie i normalnie żyć! Macie swoje kanały telewizujne, stacje radiowe, gazety, kościoły, itp. I tam sobie 24 godziny na dobę oglądajcie, słuchajcie, czytajcie i odprawiajcie co tylko chcecie (za swoje pieniądze)! My tego oglądać, słuchać, czytać, brać w tym udziału, ponosić z tego powodu jakichkolwiek kosztów i mieć z tym cokolwiek wspólnego – nie chcemy!! Żądamy więc uwolnienia pozostałych mediów, msc publicznych i naszego życia od wszelkich informacji, działań i symboli religijnych! B. wam współczujemy, zawsze możecie liczyć na pomoc (np. mądre książki, czasopisma, programy popularnonaukowe, normalne rozmowy, itp. stopniowe rozbudzanie szarych kumorek i wykorzystywanie ich zgodnie z przeznaczeniem), ale nie chcemy w kółko słuchać o krasnoludkach (czy co tam), które stworzyły świat, który się kończy (po miliardach) od 2. tysięcy lat. W związku z tym trzeba odprawiać rytuały, płacić komuś pieniądze, bo on jest z nimi w kontakcie i tak naprawdę to im je przekazuje (dla siebie bierze tylko 100% prowizję), a płacącym zapewnia (w krainie tysiąca i jednej baśni) przyzwoite warunki pobytu, np. luksusowe mieszkania, a może nawet wille z basenem, a pozostałym (nie popierającym katolickiego interesu) za karę wysyłają faksem, jakie są zaległości w płaceniu. W związku z tym będą mieli o wiele gorsze warunki pobytu (nawet bez telewizora). No jak, wystraszeni? No to szybciutko lecieć do chatki baby Jagi zanieść pieniążki, bo wyśle faksa...
* I tak nie mające nic wspólnego (nawet symbolicznie) z zamordowanym człowiekiem - który pośrednio przyczynił się do wyrządzenia najwięcej zbrodni i krzywd w dziejach ludzkości - bo został zamordowany na belce, o czym również wiedzą członkowie kor, którzy robią na tym ogromny interes. Więc krzyż - jako symbol niemal wszelkiego możliwego zła - powinien - w jak najgorszym sensie - kojarzyć się właśnie z tymi milionami męczenników (w tym niejednokrotnie światłych i prawych ludzi) zamordowanych przez katolickie bestie!!! A nie z jednym człowiekiem, który był pretekstem do tylu mordów, nieszczęść, bólu, tragedii, potworności itp.!!! Mordowanie na belce było w tamtym okresie b. częstym sposobem karania największych przestępców, dopiero później pojawiło się chrześcijańskie nawracanie i przesłuchiwanie...(!!), a następnie (jeśli ktoś je przeżył) palenie na stosie!!! Zresztą, oddawanie czci przedmiotom jest chorobą samą w sobie, a symbolom męczeńskiej śmierci to dodatkowo chore delektowanie się tym (jak również w kółko rozmawianie o tym, słuchanie, czytanie itp.).






\\\"Tak, jak diamentu nie uda się oszlifować bez tarcia, tak człowiek nie może stawać się doskonalszym bez trudu oraz cierpienia.\\\"
Uprzedzenia, lęki, strach, blokady umysłowe i wynikła z tego niewiedza nikomu nie pomogą, niczego nie rozwiążą, a wręcz przeciwnie...
Wiedza dla umysłowych kalek jest jak lampa zapalona w lochach pełnych ludzi, którzy światła nie widzieli, i którym wmawiano, że jest tylko ciemność. Pali więc ich ono w oczy, czują bul, strach i nienawiść do tych, którzy rozświetlili ich otoczenie. Dlatego wolą być dalej w ciemności.
Ale inteligentniejsza część zastanowi się, po co ma oczy i co im jest potrzebne. Po pewnym czasie przyzwyczają się do niego, a strach zastąpi ciekawość. Po latach letargu zrozumieją, że byli oszukiwanymi, wykorzystywanymi kalekami, i zaczną samodzielnie odkrywać świat, takim jaki jest, w pełnym świetle. (...)
PS1
Wiem, że będą piekły oczy, będą kłopoty z ich ogniskową (dosłownie z ich prawidłową pracą, by można było chociaż odczytać tekst), będzie dochodziło do wyparcia z świadomości treści, wniosków, będzie miało mse niedopuszczanie do zrozumienia, itp. To zasługa waszych nauczycieli... Ale NAPRAWDĘ WARTO ZACZĄĆ MYŚLEĆ, ROZUMIEĆ – PRZESTAĆ BYĆ OGŁUPIANYM, MANIPULOWANYM I WYKORZYSTYWANYM BEZMYŚLNYM, LUDZKIM BYDŁEM!
PS2
Współczuję Wam, ofiarom katolickiej organizacji religijnej/sekty (antychrystów), religijnym analfabetom i w wyniku tego fanatykom. Szczerze życzę opamiętania się, otrzeźwienia, osiągnięcia stanu zdrowia, rozsądku - po religijnym zamroczeniu; uleganiu instynktowi stadnemu - osiągnięcia zdolności do oceny rzeczywistych intencji, skutków działań innych ludzi. Powodzenia w osiąganiu możliwości myślenia, zdobywania wiedzy, w osiąganiu zdolności rozumienia, wyższego poziomu świadomości, zdolności do współpracy na rzecz wzajemnego dobra (a nie dla kleru).



Nie oddałbym swoich zdolności do trzeźwego postrzegania świata ZA ŻADNE SKARBY ŚWIATA (nawet gdyby wszyscy najbogatsi ludzie na ziemi chcieli mi oddać cały swój majątek)!!! Dają mi one GŁĘBOKĄ satysfakcję i wolałbym być najbiedniejszym człowiekiem na świecie niż okaleczonym religijnie kaleką!!!



CYTATY:
TYGODNIK „FAKTY I MITY”:
LOS ATEISTY (...) Jako człowiek potrafię żyć jedynie po ludzku. A po bożemu niech żyją bogowie, jeśli oczywiście istnieją. (...)
LIST ATEISTY (...) A czymże innym jak nie narzucaniem wiary jest chrzest niemowląt. (...)

(...). To nie wychowanie seksualne może wypaczyć młodzież, tylko nauka religii! (Karlheinz DesChner, historyk)
Zgodnie z kościelną nauką religii byłoby konsekwentne, gdyby papież zażądał celibatu dla wszystkich. (Ulla Schmidt, polityk-posłanka SPD)
Więzienia budowane są z kamienia prawa, burdele z cegieł religii. (William Blake, poeta, 1757-1827)
Również zakonnice zmuszone, z braku partnera, do pójścia do klasztoru , zachowywały się tak haniebnie, że uczciwe prostytutki musiały je zaskarżyć o nielegalną konkurencję. (Peter de Rosa, były ksiądz , dziekan wydziału teologii wCorpus Christi College)
Lekarz widzi w człowieku jego niedomagania, adwokat jego złe strony, ksiądz jego głupotę. (Arthur Schopenhauer, 1788-1860)
Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego. (George Bernard Shaw, irlandzki dramaturg, 1856-1950)


ANEGDOTA LUB....
W pewnej miejscowości nastąpił cud, z krzyża zaczęła lecieć krew. Sensacja: taca w kościele się ugina, wizje, uzdrowienia, znaki, koniec świata. Aż pewnego dnia wśród tłumu gapiów rozlega się śmiech. Po chwili klęcząca kobieta zwraca się do wesołków – A ładnie się to śmiać w takim msu?! – No bo myśmy tydzień temu wywiercili otwory i wlali płyn przeciwko kornikom.

Jasiu - zwraca się ksiądz - powiedz, czy będąc księdzem, a tym bardziej biskupem wyrzekłbyś się wartości, których nauczył Cię Kościół? – Księdzem, a tym bardziej biskupem? Nie , nigdy! – Brawo! A teraz wymień kilka z nih. – Gruba forsa, aprobata, bezkarność, wille, tzn... plebanie, super samochody, podróże, dziewczynki, całowanie po rękach...

UWAGA!!! Żydzi, masoni i komuniści na spółkę z UE chcą ukraść Polskę. Ale jeśli prawdziwie więżący w Radio Maryja wpłacą dla Ojca Rydzyka po 100 zł, to on ofiarnych słuchaczy uratuje. Zresztą, pieniądze szczęścia...

W ogóle trza zrobić porząndek na Ziemi i z Ziemnią!: bezbożną Statuę Wolności w USA trza przerobić na Wojtyłostatuą Wolności Katolickiej – co by wszystko było wolno. Tylko po katolicku: krzyż przy krzyżu – tak, gdy jeden tracimy z oczu to żeby następny się ukazywał. Pozamnieniać te bezbożne nazwy np.: Europa na Katopa, Polska na Katolska, Warszawa na Krzyżawa itd.. No i wreszcie tą niezgodną z katolicką wiarą Ziemnię trza przerobić na płask albo na krzyż i unieruchomnić, a słońce i gwiazdy majom sie kręcić na wokoło. No i trza zrobić porzondek w niebie, gdzie sie ponoszom jakiś Bóg i inne Chrystusy (każdy ma swoje mniejsce, a Chrystus ma w jakienś szopie (o ile siem nie mylem), a Bóg – wie gdzie) co Łojcu Świntemu JPII sie plonczom pod nogami (pozamiatać czy coś raz w tygodniu mogom – ale po cichu). No! A jak by komu co nie pasowało, to krzyżem go po krzyżu! Katolicki porząndek musi być!
PS
Tylko ludziska muszom nabrać katolickiego rozumu (trza tylko posłuchać ksiundzuw i Maryjowego Radia) i zagłosować na świntom LPR!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Całość przygotował Piotr Kołodyńki - autor/redaktor: www.wolnyswiat.pl , www.pzepr.pl , www.racjonalnyrzad.pl
Ostatnio zmieniony sob kwie 28, 2012 5:28 pm przez admin, łącznie zmieniany 8 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » wt paź 25, 2011 9:54 pm

Obrazek

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt lis 25, 2011 7:58 pm

Otrzymałem maila:

Do Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód
ul. Grudziądzka 45

ZAWIADOMIENIE O POPEŁNIENIU PRZESTĘPSTWA

Na podstawie Art. 32 Konstytucji RP, Art. 38, 39, 40 i 41 Konstytucji
RP składam zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia z art. 51.§1 Kodeksu
Wykroczeń.
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój,
porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu
publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

UZASADNIENIE

Mieszkam nieopodal kościoła przy ulicy Niesiołowskiego w Toruniu, z
którego co dzień od rana do wieczora rozlegają się hałasy. Bliżej
nieustalone osoby - przedstawiciele korporacji kościelnej wbrew mojej
woli zakłócają porządek przy użyciu olbrzymich dzwonów, budząc tym samym
lęk i niepokój wśród mieszkańców osiedla. Proceder trwa od lat.

Z poważaniem:
Stanisław Urbanowski
_________________________________________________

Dodam jeszcze:
Zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. (Ustawa „Prawo ochrony środowiska” z 27 kwietnia 2001 r.)

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob gru 24, 2011 6:07 pm

O CAŁUNIE TURYŃSKIM

„FAKTY I MITY” nr 39, 01.12.2000 r. ŚWIĘTA PIĘTA (...) Dzięki temu do dzisiaj możemy podziwiać m.in. trzy głowy Jana Chrzciciela (w Wenecji, Damaszku i Amniens), dwadzieścia osiem palców „świętego” Dominika, dziewięć piersi „świętej” Eulalii, dwie pary uszu „świętego” Prokopa oraz po dwa ciała „świętego” Łukasza (w Wenecji i Padwie) i „świętego” Sylwestra (w Rzymie i pod Modeną). Znanych jest ponad czterdzieści całunów, które miały okrywać Chrystusa. Kościoły lokalne oficjalnie naliczyły dwadzieścia (najsłynniejszy znajduje się w Turynie). Dwadzieścia jego tunik (najbardziej znana – w Trewirze, chociaż w roku 1843 papież Grzegorz XVI uznał, iż egzemplarz autentyczny jest przechowywany w Argenteuil pod Paryżem), kilkaset cierni z korony oraz ponad sto pięćdziesiąt gwoździ, użytych do ukrzyżowania. (...)
ST

„FAKTY I MITY” nr 46, 20.11.2003 r.
CAŁUN I JEGO WYZNAWCY
Santa Sindone to jedna
z najdłużej czczonych
relikwii chrześcijaństwa,
wciąż uważana za całun,
w który – po zdjęciu
z krzyża – owinięto
ciało Chrystusa.
„Całun Turyński to płat płótna lnianego
o wymiarach 4,36 na 1,10 m.
Przechowywany jest w katedrze turyńskiej
w srebrnym relikwiarzu, owinięty
na wałek obity aksamitem. Relikwiarz
znajduje się w stalowym sejfie,
wyłożonym azbestem i zamykanym
na trzy zamki, każdy otwierany innym
kluczem. Sejf wypełniony jest szlachetnym
gazem, argonem, a komputery
kontrolują, czy płótno nie jest zagrożone
przez procesy utleniania i bakterie”
(Kęcik). Na temat Całunu napisano
ponad 600 książek. Powstała
nawet specjalna nauka zajmująca się
badaniem owej relikwii – syndonologia
– którą zajmuje się około tysiąca
naukowców z całego świata.
W samym tylko roku 2000 odbyły się
dwa kongresy syndonologiczne.
Na Całunie widnieje słabo odciśnięty
zarys nagiej postaci wysokiego
mężczyzny. Z jednej strony znajdują
się dwa wizerunki będące odbiciem
przodu i tyłu postaci. Obie sylwetki
zwrócone są do siebie głowami,
tak jakby na płótno położono denata,
po czym nakryto go drugą połową
tkaniny. Obraz przedstawia coś,
co wygląda na krwawe ślady ran, takich
jak te, które zadano Chrystusowi
w czasie męki. Obraz ten bez wątpienia
nie mógł powstać przez samo
owinięcie płótnem nieżywego człowieka.
Zwolennicy autentyczności
przypuszczali więc, że ciało Chrystusa
wydzieliło jakąś nieznaną energię,
która spowodowała utrwalenie
obrazu. Mówiono o termonuklearnym
błysku.
W produkowanej bogato literaturze
syndonologicznej czytelnik może
znaleźć jedynie te argumenty, które
przemawiają na rzecz autentyczności
Całunu. Ujęte w karby naukowej
frazeologii mogą sprawiać wrażenie
wiarygodnych. Dowiadujemy się
więc, że całunowcy „odkryli” na płótnie
całą florę Bliskiego Wschodu,
a co odważniejsi dodają nawet konkrety:
Palestyna, I w. n.e. Jednak nauka
nie polega bynajmniej na języku
naukowym, lecz na specyficznej i odpornej
na falsyfikację metodologii.
Poniżej podajemy zbiór argumentów
i kontrargumentów, które pozwalają
uniknąć pułapki naiwności i wspierania
swej wiary na lichym fundamencie
papieskiej relikwii.
W roku 1988 przeprowadzono
badania C14, które orzekły średniowieczny
rodowód Całunu. Przeprowadzono
je niezależnie od siebie
w laboratoriach w Zurychu, Oksfordzie
i Tucson (Arizona). Metoda izotopu
węgla zastosowana przez trzy
różne renomowane laboratoria wskazuje
okres między 1260 a 1390 rokiem
jako czas powstania Całunu
Turyńskiego.
Dzień oficjalnego ogłoszenia wyników
testu C14 kardynał Anastasio
Ballestrero nazwał „czarnym dniem
całunu” i nie mówił już o „relikwii”,
lecz o „ikonie”, a dziennik
„Liberation” napisał: „Chrystus stracił
całun”. Wierzący twierdzą oczywiście,
że próbki wykorzystane do badania
musiały być skażone, gdyż to
jedyny sposób „uratowania” Całunu.
Zwracają uwagę, że przy metodzie,
która musi być przeprowadzona nadzwyczaj
starannie, zdarzają się czasem
pomyłki. Niektórzy zarzucają badaczom,
że przystąpili do testu, z góry
zakładając jego wynik.
Dwa razy datowano tkaninę metodą
C14, a ostatnia analiza z roku
1989 potwierdziła okres około
1350 roku. Zagrożenie błędem pomiaru
tą metodą wzrasta wraz
z upływem tysiącleci, lecz dla pierwszych
tysiącleci – jest minimalne.
Marceli Kołodziejski, autor książki
pt. „Nauka demaskuje oszustwa”,
pisze: „Datowanie C14 to metoda bardzo
wiarygodna, tak jak wystawienie
metryki urodzenia, nie podlega dyskusji.
Mikroorganizmy i grzyby, które są
na płótnie, nie wpływają znacząco na
wynik pomiarów. Liczy się tu wagowa
proporcja mikroorganizmów do
wagi badanej próbki. Twierdzenie zwolenników
autentyczności całunu, że to
mogłoby zmienić wynik o 1300 lat,
świadczy o... liczeniu [przez nich] na
nieznajomość zasad metody C14 przez
przeciętnego słuchacza”. (s. 173).
Apologeci zapominają jednak, iż
błędy zdarzają się niezmiernie rzadko,
a badania prowadzono w trzech
niezależnych ośrodkach naukowych.
Aż taki pech? To byłby prawdziwy...
cud!
Czas fałszerstw
Nie tylko data powstania jest decydująca.
Nawet gdyby przyjąć, że
Całun niekoniecznie powstał dopiero
w średniowieczu i tak pozostają
wątpliwości, a mianowicie: dlaczego
tak znamienita relikwia wcześniej pozostawała
nieznana (wywody, jakoby
wcześniej Całun Turyński znano, są
pozbawionymi dowodów spekulacjami);
dlaczego Całun wypłynął akurat
wtedy, gdy nastąpiło największe
nasilenie produkcji i obrotu
fałszywymi relikwiami...?
Ten okres potwierdza również
splot diagonalny – trzy sploty wypukłe,
jeden wklęsły. W pierwszym wieku
nie był on znany, tkano splot prosty
– jeden wypukły, jeden wklęsły.
„Zapylone myślenie”
Jednym z argumentów są ślady
pyłków. W 1973 r. szwajcarski kryminolog
Max Frei doniósł, że spośród
59 różnych pyłków znalezionych
w materiale jeden jest pyłkiem halofitu,
który pochodzi z Palestyny.
Jednakże zawodowi pyłkolodzy (palinolodzy)
nie podzielili entuzjazmu
Szwajcara, zarzucając mu brak naukowego
rygoryzmu badawczego (np.
nie stosował próbek kontrolnych).
Późniejsze i dokładniejsze badania
nie potwierdziły obecności większej
liczby „bliskowschodnich pyłków”
na Całunie. Śladowa ilość, jaką
odnajdywano, nie jest dowodem na
pochodzenie tkaniny z tamtych terenów.
Pyłki mogą być przenoszone
w różny sposób: przez pielgrzymów,
a w szczególności przez wiatr (nawet
na setki kilometrów).
Również w 1973 r. Rael odkrył
bawełnę indyjską (Gossypium herbaceum)
– rzekomo niewystępującą ówcześnie
w Europie, rzekomo pochodzącą
z Bliskiego Wschodu i rzekomo
z I w. Sir G. Watt, botanik zajmujący
się bawełną, pisze: „W X w.
mahometanie sprowadzili te same rośliny
bawełny (...) przez Morze Śródziemne
do Hiszpanii i następnie do
trzech innych krajów. Barcelona miała
kwitnący przemysł bawełniany. Wydaje
się niewątpliwie, że rośliną rozpowszechnioną
przez mahometan było
Gossypium herbaceum, gatunek obecnie
uprawiany we wspomnianych regionach”
(The wild cultivated cotton
plants of the world, Longmans, Green
and Co., Bombay and Calcutta
1907; za: P.C. Maloney, „Science, Archaeology,
and the Shroud of Turin”,
Approfondimento Sindone, 1998). Do
dziś na południu Europy uprawia się
tę „całunową roślinę”. Stosowana jest
przy wykonywaniu aborcji.
Jest tak jak w Biblii!
Całunowcy zachwycają się niewiarygodną
zgodnością wizerunku
z przekazem biblijnym. Jak jednak
trafnie zauważył Z. Blania-Bolnar,
„(...) rzekome plamy krwi na całunie
zgadzają się z ewangelicznym przekazem
o ukrzyżowaniu. Są tam, gdzie
być powinny: na nadgarstku, na stopie,
w miejscu zranionym włócznią,
i są stróżki krwi na głowie od korony
cierniowej. Są ślady po biczowaniu,
a nawet otarcie skóry na barku od niesienia
krzyża, jak wypatrzyli całuniści
z najlepszym wzrokiem – bo ci z gorszym
tego nie dostrzegli. Ma to niby
dowodzić, że pod płótnem leżał Jezus,
bo wszystko tak pięknie się zgadza
z opisem biblijnym. Jak ma się nie
zgadzać, skoro artysta robił płótno
z Biblią w ręku? Robił całun biblijnego
Jezusa, to na czym miał się wzorować
jak nie na Biblii? Plamy »krwi«
są podejrzane już na pierwszy rzut oka,
gdyż »wyglądają jak z obrazka«. Ale
jest z nimi jeszcze coś niedobrego: na
włosach postaci widać strumyki krwi.
Prawdziwa krew na włosach tak się
nie zachowuje. Nie tworzy strumyczków,
lecz po prostu wsiąka we włosy
i je zlepia”.
Nie jest też prawdą, że w średniowieczu
nie malowano Jezusa z przebitymi
nadgarstkami. Dominowało
wyobrażenie z ranami na dłoniach,
ale występowały przykłady właściwego
przedstawienia ran. Właściwie ukazał
to również twórca Całunu.
„Nienamalowany
obraz”?
Po wnikliwych badaniach okazało
się, że włókna celulozy są
odwodnione, i to właśnie tworzy
obraz postaci. „Obraz powstał na
skutek emisji energii cieplnej, a więc
mówiąc prozaicznie, na skutek gorąca.
Oprócz analizy obrazu potwierdza
to także fakt, że ślady po nadpaleniu,
spowodowane pożarem
w 1532 roku, w zasadzie nie różnią
się od miejsc, na których znajduje
się wizerunek. Czwarta, być może
najważniejsza wskazówka, jakimś
trafem przeoczona, to fakt, że odstęp
między dwiema głowami wizerunków
jest bardzo mały – głowy
te prawie stykają się ze sobą. Zamiast
rozważać karkołomne i niekonieczne
hipotezy o tajemniczym
promieniowaniu czy nieznanym procesie
energetycznym, należało zwrócić
uwagę na to, że odstęp ów jest
tak mały. Jeśli ciało Chrystusa leżało
między dwoma płatami płótna
grobowego i wyemitowało jakiś rodzaj
energii, np. energię cieplną, to
odstęp między głowami obu wizerunków
powinien być równy grubości
głowy Jezusa. (...) W jaki sposób
średniowieczny artysta spreparował
Całun? Sporządził on płaskorzeźbę
(grubość płaskorzeźby równa
jest odstępowi między »głowami
« wizerunku), po czym umieścił
ją między płatami płótna. Mocno
nagrzanym żelazkiem (lub kawałkiem
blachy) prasował płótno tak,
by zaczęło się przypalać. Następnie
odwrócił całość na drugą stronę
i przeprasował, przypalając płótno
pokrywające drugą stronę płaskorzeźby.
Po wyjęciu płaskorzeźby wystarczyło
złożyć płótno wizerunkami
do środka, aby wszystko zgadzało
się z twierdzeniem, że obrazy spowodowało
ciało Chrystusa zawinięte
w płótno. (...)
Takie elementy jak ślady po biczowaniu,
rany zadane koroną cierniową,
rany po gwoździach na rękach
i nogach oraz rana w boku
zostały uwzględnione przez fałszerza
podczas przygotowywania płaskorzeźby.
To samo dotyczy krwawych
wybroczyn, które dodatkowo
mogły być »podretuszowane« prawdziwą
krwią ludzką. Wydaje się, że
dla wywołania silnego efektu i podniesienia
wiarygodności artysta rzeczywiście
posłużył się krwią, na co
mogą wskazywać (choć dyskusyjne)
wyniki badań laboratoryjnych. Nie
powinien też właściwie dziwić fakt,
co podnosili zwolennicy autentyczności
Całunu, że ewentualny fałszerz
musiałby wykazać ogromną
troskę o skądinąd mało znane,
a prawdziwe szczegóły” (Zbigniew
Blania-Bolnar).
Więcej o rewelacjach całunistów
można znaleźć w następujących
pozycjach: 1. Z. Blania-Bolnar,
„Jak zrobiono Całun Turyński”,
Racjonalista.pl, str. 2417;
2. T. de Jean, „Księga tajemnic”,
Łódź 1993; 3. S. Gordon, „Księga
oszustw”, 1995; 4. M. Kołodziejski,
„Nauka demaskuje oszustwa”
(rozdz. „Całun Turyński”).
Mariusz Agnosiewicz
www.racjonalista.pl

www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [16.12.2009, 09:15] 2 źródła
CAŁUN TURYŃSKI TO OSZUSTWO
Zobacz, dlaczego naukowcy tak twierdzą.
Zespół archeologów z Uniwersytetu Hebrajskiego wraz z naukowcami z Kanady i USA dokonał niezwykłego znaleziska na cmentarzu w pobliżu Jerozolimy. Odkryli tam grobowiec z czasów Jezusa Chrystusa. A w nim zachowany całun - informuje BBC.
Grobowiec, według archeologów, należał do żydowskiego arcykapłana lub do członka arystokracji, który zmarł na trąd.
Zachowany w nim całun, jest pierwszym tego typu znaleziskiem z czasów Chrystusa - informują naukowcy. I bardzo różni się od Całunu Turyńskiego.
Na czym polega różnica? Na splocie tkaniny. Jest on o wiele prostszy niż tej, w którą rzekomo zawinięto po śmierci Jezusa.
Naukowcy twierdzą, że jest to typowy splot używany w tkaninach służących do pochówku w czasach Jezusa Chrystusa. Tym samym, Całun Turyński jest po prostu fałszywy - wykonano go wiele lat po śmierci Jezusa. | WB


Jak został zrobiony całun turyński?
http://legaba.6te.net/calun3.htm

https://docs.google.com/viewer?a=v&q=ca ... WmNg&pli=1

Fałszerze króla Salomona
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/arty ... a-salomona

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt gru 30, 2011 7:42 pm

www.nowyekran.pl / http://newsne.nowyekran.pl/post/46102,a ... majatkowej | 30.12.2011 16:12
AKT OSKARŻENIA WS. NIEPRAWIDŁOWOŚCI W KOMISJI MAJĄTKOWEJ
Byli członkowie Komisji Majątkowej i pełnomocnik instytucji kościelnych w toczących się przed tą komisją sprawach odpowiedzą przed sądem.
Gliwicka prokuratura zarzuca im nieprawidłowości w związku ze zwrotem Kościołowi ziemi za mienie zagarnięte w czasach PRL.
Akt oskarżenia w tej sprawie, obejmujący 9 osób, w piątek po południu został przesłany do Sądu Okręgowego w Gliwicach - poinformował PAP rzecznik gliwickiej prokuratury okręgowej Michał Szułczyński. Śledztwo toczyło się od 2008 r.

Głównym oskarżonym jest Marek P. - były funkcjonariusz SB - który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed komisją. Został on zatrzymany i aresztowany we wrześniu ub. roku. W czerwcu tego roku opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 mln zł.

Inni oskarżeni to byli członkowie Komisji Majątkowej - z których jednemu prokuratura zarzuca przyjęcie od Marka P. korzyści majątkowych, a pozostałym narażenie na szkody Skarbu Państwa i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. O to ostatnie przestępstwo została także oskarżona była protokolantka komisji. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Marek P. jako pełnomocnik instytucji kościelnych składał wnioski o zwrot ziemi odebranej Kościołowi w czasach PRL. Słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu gruntów. Zgodnie z ustaleniami śledztwa miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół. Odzyskiwane atrakcyjne grunty były później sprzedawane w prywatne ręce.

Prokuratura zarzuca mu m.in. korumpowanie członka komisji i działanie na szkodę podmiotów kościelnych, które starały się o zwrot majątku zagarniętego w PRL. Według śledczych P. nadużył swych uprawnień jako pełnomocnik starającego się o rekompensatę Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta. Z przedstawionej przez P. wyceny przekazanych Towarzystwu gruntów w Zabrzu wynikało, że nieruchomości są warte ok. 6 mln zł, ale rzeczywista wartość ziemi to 34 mln zł. Nabywcą była firma należąca do multimilionera Tomasza D.

Do zaniżenia wartości działek w Zabrzu przyznał się rzeczoznawca Karol Sz., który dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu tego roku sąd skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu, 20 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wykonywania zawodu.

Inne zarzuty wobec P. dotyczą narażenia na straty zakonu norbertanek z Krakowa i przywłaszczenie około 300 tys. zł parafii pw. św. Marcina w Radziechowach oraz oszustwo na szkodę dawnego współpracownika. Do odrębnego postępowania zostały wyłączone pozostałe stawiane Markowi P. zarzuty, dotyczące oszustw podatkowych.

Kolejnym oskarżonym jest b. członek komisji Piotr P., który według prokuratury był korumpowany przez Marka P. Jedną z korzyści miał być remont i wyposażenie jego kancelarii na koszt kontrolowanej przez Marka P. spółki Żywieckie. Koszty tych prac oszacowano na 167 tys. zł. Inną korzyścią miało być zatrudnienie w spółce Żywieckie sekretarki Piotra P. - Ewy K., co kosztowało 17 tys. zł, mimo że Ewa K. w rzeczywistości nie świadczyła tam pracy. Za pośrednictwem współpracownika Marka P. Piotr P. miał też przyjąć 20 tys. zł w gotówce.

Następnym oskarżonym jest inny były członek komisji ks. Mirosław P., któremu prokuratura zarzuca działanie na szkodę Skarbu Państwa i poświadczenie nieprawdy w dokumencie. Zdaniem śledczych w 2008 r. P. brał udział w przyznaniu Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta 44 ha w

Zabrzu-Mikulczycach, mimo że operat szacunkowy (określający wartość nieruchomości na ok. 6 mln zł) nie został przez pełnomocnika Towarzystwa przedłożony komisji, co uniemożliwiło weryfikację prawidłowości wyceny. Zdaniem prokuratury Skarb Państwa stracił na tym blisko 28 mln zł, ponieważ operat był nierzetelny, a rzeczywista wartość nieruchomości wynosiła ponad 34 mln zł.

Inny zarzut wobec ks. P. dotyczy przyznania Towarzystwu 14 ha w Zabrzu-Rokitnicy. W operacie wartość tej nieruchomości została wyliczona na 407 tys. zł. Szkodę Skarbu Państwa w tym przypadku prokuratura ocenia na 5,5 mln zł.

Kolejny b. członek komisji, Krzysztof W., jest oskarżony o trzy przestępstwa. Dwa dotyczą też wyrządzenia szkody majątkowej w sprawie przekazania ziemi w Rokitnicy i Mikulczycach oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie. Kolejni b. członkowie komisji Zbigniew F. i Andrzej M. mają zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej przy wydaniu orzeczenia ws. nieruchomości w Rokitnicy oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie.

Kolejny b. członek komisji Rajmund J. został oskarżony o wyrządzenie szkody w związku z przekazaniem gruntów w Mikulczycach. Taki sam zarzut ciąży na innym b. członku komisji Marcinie Ż. Bożena K., która była w niej protokolantem, odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumencie.

To kolejny akt oskarżenia związany z działalnością Komisji Majątkowej, przesłany do sądu przez gliwicką prokuraturę. W listopadzie tego roku oskarżyła ona nieprawidłowości związane z zakupem ziemi zwróconej Kościołowi jednego z najbogatszych Polaków Jacka D. i członków jego rodziny. Zostali oskarżeni o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy i pranie pieniędzy.

W prokuraturze w Gliwicach toczy się jeszcze jedno śledztwo dotyczące Komisji Majątkowej. Dotyczy przekazania nieruchomości w Żorach (Śląskie) i Jastrzębiu Zdroju. W tym postępowaniu nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów.

Komisja Majątkowa, która przestała istnieć na początku marca tego roku, przez przeszło 20 lat decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania. W trakcie swej działalności komisja przekazała stronie kościelnej ponad 65,5 tys. ha oraz 143,5 mln zł. Według mediów wartość zwróconego majątku sięgała 5 mld zł.

Decyzja o likwidacji komisji miała związek m.in. z krytyką jej działalności. Media donosiły, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła; miały być one zaniżane. W sprawie Komisji Majątkowej wypowiedział się też 8 czerwca Trybunał Konstytucyjny. Nie zakwestionował on zasad zwrotu Kościołowi katolickiemu przez komisję mienia zagrabionego mu w PRL. Orzekł, że tylko jeden zapis ustawy o Komisji Majątkowej był niezgodny z konstytucją. Chodzi o to, że to ustawa powinna określać, z mienia których jednostek Skarbu Państwa lub samorządu komisja mogła przekazać majątek Kościołowi; tymczasem ustawa o komisji stanowiła, że ma to zrobić rząd w rozporządzeniu.

PAP, DO

kon/ itm/

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » ndz lut 19, 2012 3:18 pm

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [06.08.2009, 20:57] 3 źródła
WATYKAŃSKI BANK PRAŁ BRUDNE PIENIĄDZE
Wynika tak z opublikowanych dokumentów.
Skandal związany z Bankiem Watykanu (czyli Instytutem Dzieł Religijnych) z lat 70. miało zakończyć odsunięcie ówczesnego szefa tej instytucji abp Paula Marcinkusa. Okazało się jednak, że nic się nie zmieniło - nadal prowadzono ciemne interesy tuż bokiem Stolicy Apostolskiej. Tak przynajmniej wynika z opublikowanych w ubiegłym tygodniu archiwaliów kolejnego szefa Banku - prałata Renato Dardozziego - informuje "Gazeta Wyborcza".
Bank Watykanu, czego dowodzą archiwa Dardozziego, tkwił w centrum włoskich afer korupcyjnych, które na początku lat 90. zmiotły wszystkie poważne partie polityczne we Włoszech. Głośne śledztwo prowadzone wówczas w ramach operacji "Czyste Ręce" dotyczyło przekształceń własnościowych w koncernie chemicznym Enimont - czytamy w gazecie.

Wylicza się, że łapówka Enimontu, która prawdopodobnie trafiła w ręce chadeków i socjalistów sprzyjających połączeniu koncernu z firmami państwowymi, mogła wynieść 300 mln dolarów. Jednak - wynika z archiwaliów prałata - pieniądze te zostały przekazane przez Bank Watykański, poza zasięgiem włoskiego wymiaru sprawiedliwości i nadzoru bankowego tego kraju.

Watykański bank nigdy zaś nie ujawnił, ile pieniędzy, kto i komu przekazał za jego pośrednictwem. Winni uniknęli więc kary.

Archiwalia prałata Dardozziego opublikował w swojej książce "Watykan sp. z o.o." włoski dziennikarz Gianluigi Nuzzi. Wynika z nich między innymi, że w latach 80. i 90. bank nadal prowadził rachunki kilku mafiosów.

Przez konta Instytutu Dzieł Religijnyh miały też płynąć nielegalne dotacje dla chadeckiej partii (ich odbiorcą miał być m.in. były włoski premier Giulio Andreotti).

Nie wiadomo, jaką kwotą obraca Bank Watykanu. Mówi się o 3 mld euro rocznie. Jakie są jego dochody? Nie wiadomo. Przeznaczane są one na Fundusz Charytatywny, którym dysponuje papież - przypomina gazeta.| WB

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 10.02.2012 09:04
WOJSKOWI DUCHOWNI ZARABIAJĄ NAWET 8 TYS. ZŁ.
Jednak już niedługo.
Resort obrony ma już dość finansowania parafii garnizonowych tam, gdzie nie ma wojska. Szef MON Tomasz Siemoniak potwierdza, że trzeba ich liczbę dostosować do wielkości zawodowej armii - wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej".
Nowy biskup polowy Józef Guzdek od razu wziął się do pracy. Likwidacji uległo pięć dekanatów, obniżono stopnie i pensje pięciu dziekanom i jednemu wikariuszowi biskupiemu.
Poza tym ze służby odeszło dziesięciu kapelanów. Zmniejszono też liczbę etatów oficerskich w kurii polowej.
Jednak to kropla w morzu, bo MON wciąż utrzymuje ponad 140 katolickich kapelanów, w tym około 20 pułkowników, którzy zarabiają miesięcznie ok. 8 tys. zł - podaje PAP.
Emilia Masoń
emilia.mason@hotmoney.pl

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek 11.08.2011, 12:07
CBA: KOŚCIÓŁ BEZPRAWNIE ZAJĄŁ CENTRUM WARSZAWY
Afera korupcyjna w Komisji Majątkowej.
Zdaniem Centralnego Biura Śledczego przy przekazaniu Kościołowi katolickiemu nieruchomości w Warszawie, Żorach, Nysie, Bytomiu i Kętach naruszono prawo.
Szef CBA - Paweł Wojtunik przesłał do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sześciu sprawach rozpatrywanych przez Komisję Majątkową.– informuje polskatimes.pl.
W Warszawie chodzi o przekazanie działki o pow. 2 tys. m kw. w samym centrum (u zbiegu ulic Świętokrzyskiej i Jasnej). Archidiecezja Warszawska nie udowodniła, że należy się jej ta działka. Teraz stoi tam biurowiec zarządzany przez spółkę założoną przez Archidiecezję.
W Nysie na Opolszczyźnie oraz w Kętach w Małopolsce CBA podejrzewa zawyżenie wartości nieruchomości. Z tymi sprawami jest powiązany były funkcjonariusz SB Marek P. Pełnomocnik instytucji kościelnych ma już zarzuty dotyczące korupcji i oszustw w innych regionach kraju.
Z kolei w Żorach na Śląsku Kościół miał dostać nieruchomość o pow. 360 ha, choć wnioskował tylko o 42 ha. Podobnie było w Bytomiu – tam wnioskodawca chciał zwrotu 40 ha, a dostał aż 200 ha nieruchomości zamiennych.
Od października 2010 roku wskazaliśmy prokuraturom 22 przypadki, w których mogło dojść do przestępstw - w tym do niegospodarności, przekroczenia uprawnień, oszustw i poświadczenia nieprawdy w dokumentach – mówi rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. | AJ

[To jest tylko wierzchołek wierzchołka innych spraw... – red.]

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek 22.10.2009, 18:20
KOŚCIÓŁ ZANIŻAŁ WARTOŚĆ PRZEJMOWANYCH GRUNTÓW
Prokuratura jest gotowa do postawienia zarzutów.
Od wielu lat Kościół odzyskuje atrakcyjne grunty i nieruchomości w całej Polsce. Teraz okazało się, że wiele z nich zwrócono mu bezprawnie. Ich wartość zaniżano bowiem cztero- lub pięciokrotnie - informuje RMF FM.
Przykład? Jedna z działek na Śląsku została wyceniona na ok. 2 mln złotych. Według opinii biegłych powołanych przez prokuratorów ziemia ta warta jest ponad 8 mln zł.
Prokuratorzy w Gliwicach są gotowi postawiać zarzuty w aferze korupcyjnej związanej z pracami Komisji Majątkowej Państwo Kościół - dowiedzieli się reporterzy RMF FM.
Kto ma usłyszeć zarzuty? Według RMF FM biegli powołani przez pełnomocnika zakonów, którzy zaniżali wartość gruntów.
Ale śledztwo jest o wiele szersze i zarzutami mogą być objęte kolejne osoby. Dotyczy bowiem czterech wątków.
Nieprawidłowości przy podejmowaniu decyzji przez Komisję Majątkową, czyli przekroczenie bądź niedopełnienie obowiązków, wątku korupcyjnego, a także wątku dotyczącego wyceny nieruchomości a następnie sprzedaży tych nieruchomości - wyjaśnia RMF FM rzecznik prokuratury okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. | WB

www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek 17.02.2012, 06:24
TAK KOŚCIÓŁ ŻEROWAŁ NA POLSCE. CUDA KOMISJI MAJĄTKOWEJ
Księża zdobyli fortunę.
Raport o działalności Komisji Majątkowej, zajmującej się zwrotem Kościołowi utraconego mienia, jest porażający - informuje "Gazeta Wyborcza", która dotarła do przygotowanego przez prawników z działu kontroli kancelarii premiera.
Wynika z niego, że wielokrotnie rozpatrywano te same sprawy - rekord to 15 rozstrzygnięć w jednej sprawie. Niechlujnie prowadzono dokumentację, co prowadziło do przyznawania podwójnych odszkodowań.
Przykład? Zakon cystersów otrzymał w 1994 roku grunty w Krakowie. W dokumentacji nie wpisano jednak, że to odszkodowanie wyczerpuje roszczenia. W 2004 roku zakon znów złożył wniosek. Otrzymał 66 mln odszkodowania.
Akta 57 spraw zaginęły.
Przez 22 lata nie skontrolowano działań Komisji ani razu. Nikt nie sprawdzał czy działający w niej członkowie (12 powołanych przez rząd i 12 powołanych przez Kościół) mają odpowiednie kompetencje, czy nie dochodzi do konfliktu interesów - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Przedstawiciele Komisji robili więc co im się podobało: nawet nie sprawdzali, jaki jest status prawny gruntów, o które upominał się Kościół. Efekt? Przynajmniej w jednym przypadku Kościół dostał tereny, które od pięciu lat były już w rękach prywatnych.
Komisja nie weryfikowała także wyceny gruntów przedstawianej przez pełnomocników Kościoła, mimo że miała środki finansowe, by powołać własnych biegłych.
Z raportu wynika, że przedstawiciele Kościoła złożyli 3063 roszczenia. Co ciekawe Komisja wydała aż 3593 decyzji. 142 przypadki nie doczekały się rozstrzygnięcia. Przyznano Kościołowi łącznie 143 mln zł odszkodowań i 66,5 tys. ha gruntów, których wartości nie sposób obecnie określić. | WB

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » wt mar 20, 2012 6:47 pm

"FAKTY I MITY" nr 3, 24.01.2008 r. NASI OKUPANCI
JAK KOŚCIÓŁ POLSKĘ OKRADAŁ (CZ. I)
(...)
Na początek omówimy daniny wysyłane z Polski do Rzymu. Zacznijmy od najdawniejszej daniny – świętopietrza.
Świętopietrze, czyli denar św. Piotra, wysyłano do Rzymu. W XI w. przerzucono ten podatek na ludność. Początkowo płacono je jako podymne (denar od dymu, czyli komina), ale w roku 1318 zamieniono je na pogłówne, czyli denar od głowy. Ten blisko sześciokrotny wzrost Kościół wymusił na Łokietku szantażem – chodziło o zgodę papieża na koronację. Była to opłata szczególnie znienawidzona, bo nie płaciła jej szlachta ani kler, a więc uważano ją za skrajnie niesprawiedliwą. Także dlatego, że wielodzietne, a więc biedniejsze rodziny płaciły więcej.
Zachowały się dokładne dane na temat wydartych pieniędzy. Na przykład w latach 1319–1328 ściągnięto 2408,5 grzywien srebra i 45 grzywien złota, a od 1343 do 1357 r. już 8148 grzywien srebra. Grabież rosła wraz ze wzrostem liczby ludności.
Polska płaciła świętopietrze do 1564 roku, najdłużej w Europie. Nie mogła przerwać tej grabieży, ciągle procesując się z zakonem krzyżackim o Pomorze, bo procesy te toczyły się przed sądami papieskimi. Zaprzestanie płacenia groziło przegraniem procesu. Szantaż był oczywisty. Potem Kościół nie uznawał pokoju toruńskiego, który przywracał Polsce Pomorze i Warmię (do dzisiaj nie uznał!), i wszystko, co chciano załatwić w Rzymie, zależało od płacenia świętopietrza. Grabież przerwała szlachta ewangelicka, która po prostu odmówiła płacenia od swych poddanych.
(...)
Płynęła więc do Rzymu rzeka wyłudzonych pieniędzy. Tylko za panowania Zygmunta Augusta wysłano papieżom w sumie około 2 tys. wozów złota i srebra! A Polska nie miała pieniędzy na obronę granic...
(...)
Lux Veritatis

"FAKTY I MITY" nr 11, 14-20, 03.2008 r. NASI OKUPANCI
JAK KOŚCIÓŁ POLSKĘ OKRADAŁ (CZ. IX)
W tym odcinku kończymy przedstawianie działalności gospodarczej Kościoła opartej na niewolniczym wyzysku poddanych. Tym razem napiszemy o dobieraniu się Kościoła do pieniędzy polskich Żydów.
Pożyczanie Żydom – Kościół posiadał olbrzymie pieniądze; zawsze miał ich wielokroć więcej niż państwo polskie, które bywało zwykle zadłużone. Wolna gotówka nie przynosiła jednak pożytku, bo Biblia zabrania lichwy, ale i z tym czciciele bożka KASY sobie poradzili. Pożyczali po prostu pieniądze na procent Żydom, którzy – jako niekatolicy – lichwę uprawiać mogli. Żydzi – pośrednicy – darli kasę z dłużników, a Kościołowi oddawali należny procent. Tak kwitła współpraca Kościoła z Żydami, a jej ofiarą padały, jak zawsze, owieczki. Tylko w efekcie kto tak naprawdę uprawiał lichwę? Kto, biskupie Pieronek?
Propinacja – przywilej monopolu na produkcję i sprzedaż alkoholu w majątkach właściciela. W swoich latyfundiach Kościół i z tego ciągnął zyski. Rozpijano poddanych, głównie ogłupionych chłopów. Dochodziło do tego, że wyznaczano im obowiązkowe... limity alkoholu. Nawet jeśli nie wypił, zapłacić musiał. Dlaczego obecnie Kościół wzywa do trzeźwości? Ponieważ nie czerpie już zysków z produkcji ani wyszynku wódki.
Chętnie wydzierżawiano propinację karczmarzom. Najczęściej byli nimi Żydzi, co skutecznie „czyściło” sumienia obłudników w kieckach. Wszak rozpijającym był Żyd! (...)
Lux Veritatis


„Fakty i Mity” nr 13, 05.04.2007 r. BANKIERZY PANA BOGA
KOŚCIÓŁ UBOGICH
Finanse polskiego kat. Kościoła nie podlegają żadnej kontroli społecznej bądź państwowej i są najpilniej strzeżoną tajemnicą. W państwie demokratycznym jest to absolutnie niedopuszczalne.
Nie sposób ułożyć równania, które pozwalałoby uzyskać w miarę precyzyjny wynik, bo zbyt wielka jest liczba niewiadomych „To setki strumieni pieniężnych, które w jednych miejscach się łączą, a w innych rozgałęziają, tworząc skomplikowaną sieć transferów” – zauważa profesor Michał Pietrzak, wybitny znawca problematyki wyznaniowej.
(...)
Od 1990 r. do chwili obecnej kościelnym osobom prawnym przekazano nieruchomościo łącznej powierzchni 97 tys. 123 ha. Ponadto kościelno-rządowe komisje regulacyjne zwróciły i przekazały na własność nieruchomości, również rolne, o łącznej powierzchni 57 tys. 633 ha. Wśród tych nieruchomości 701 to nieruchomości zabudowane” – ujawnił Sejmowi w kwietniu 2005 r. Tadeusz Matusiak, ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.


Szacuje się, iż równowartość tego, co katolicka organizacja religijna (kor) rocznie wyłudza od państwa - czyli okrężną drogą od nas - sięga 5 mld zł(!), a do tego trzeba dodać bezpośrednie wyłudzenia - od... swoich ofiar - szacowane na ponad 3 mld zł rocznie! GUS podaje , iż 60% (23 mln.) społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln. w skrajnej nędzy). [Chrystus: „Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski.” Itp... Jego ideałem była religijność wewnętrzna, obywająca się bez pośrednictwa instytucji i hierarchii kapłańskiej.]
Działalność kor nie ma podstaw w Biblii, a postępowanie państwa wobec tej org. w Konstytucji.
Wielu z państwa zastanawia się: dlaczego członkowie kor nie zaprzestają oszukiwania i wyzyskiwania ludzi. A ilu z was by zrezygnowało – gdyby pewnego (pięknego... ) dnia ludzie zaczęli do was przychodzić, całować po rękach i dawać pieniądze (bo np. ktoś zrobił kawał i dał ogłoszenie, że chronicie przed kosmitami i zapewniacie dobre z nimi układy), policja zadeklarowałaby ochronę, gdyby ktoś wam przeszkadzał w ratowaniu ludzkości???...
Ofiary kor twierdzą , iż pieniądze dają tej org. dobrowolnie... – ależ oczywiście, że tak, podobnie jak inni uzależnieni dobrowolnie... płacą za narkotyki, tn, alkohol!
„To nie oni wam, tylko wy im, jesteście potrzebni”

Wzrost pozycji Kościoła i księdza zawsze dowodzi, że będzie nędza (Mikołaj Rej w XVI w.)...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr mar 28, 2012 6:58 pm

[Aktualizacja 04.2012 r.]


Jak osiągnąć i zwiększać wstręt, uraz, antypatię, sprowokować obronę...
„Szczęść Boże”
Szczęść Szatan


Państwa tępe, naśladowane, wpojone, zaraźliwe powtarzactwo jest tak samo dla nas przyjemne jak dla państwa moja parafrazująca odpowiedź (co jest najpierw: skutek czy przyczyna...)...

A od strony religijnej: czy ma P. upoważnienie bóstwa, do udzielania mu poleceń, komu ma szczęścić (wie P. lepiej od niego czy, a jeśli, to kiedy i komu ma szczęścić)...
I jeszcze coś: Nie wzywaj imienia Boga na daremno
http://www.google.pl/search?q=nie+wzywa ... =firefox-a


Gdyby to było kulturalne, przyjemne, mądre, korzystne, a nie wk..., to przeczcież byłoby to przyjmowane pozytywnie. To przecież nie jest trudne do zrozumienia.
Ale wyjaśnię o co chodzi - dlaczego to ciężko irytuje:
- bo to jest powtarzactwo,
- bo trzeba wziąć pod uwagę poziom intelektualny, wiedzy; świadomości, odpowiedzialności; stan osób to komunikujących...,
- bo to jest ciągłe przypominanie o tej religijnej truciźnie, pogrążającej ludzi, społeczeństwa, narody chorobie i tego skutkach (a tak się składa, iż posiadam na ten temat rozległą i wszechstronną wiedzę),
- bo to jest traktowanie człowieka jako religijne zombie, a więc osobę zatrutą, uzależnioną od religijnej trucizny, zaślepioną, niepełnosprawną umysłowo, kaleką psychicznie.

Może jeszcze inaczej.
Jak by pan zareagował, gdyby jacyś ludzie ciągle panu i innym osobom życzyli trującego uzależnienia, choroby, niepełnosprawności psychicznej, upośledzenia umysłowego; pogrążenia się – całkiem serio, i wiedział by pan, że spotkało to, w wyniku wystawiania się na oddziaływanie psychopatów, ich współpracowników debili i ich ofiar/m.in. takich życzących ludzi, miliony ludzi, i jeszcze takie osobniki upierałyby się, że czynią dobrze, mają rację i tego nie zaprzestaną... Prawda, że byłoby to ciężko wkurwiające, budzące chęć ciężkiego pobicia takich osobników...!!

Powodzenia w ozdrowieniu, i proszę ludzi, ich psychikę, umysły, zostawić w spokoju!


Ja absolutnie nie chcę w żadnym stopniu, w żaden sposób synchronizować, a nie da się tego w pełni kontrolować/mieć na to wpływ, swojego umysłu z P., jak również, by spotykało to innych, a za ich pośrednictwem kolejne osoby (tak właśnie stało się z P...)!!


Każdy bodziec, oddziaływanie, działanie, wydarzenie, przejście wpłynie, zaważy, przesądzi o naszym, a za naszą sprawą i na innych, życiu. A mogą one być pozytywne/inwestycją albo negatywne/wyrokiem, te ostatnie za sprawą psychopatów, debili, bo ich nienormalne psychiki, umysły predysponują ich do szkodzenia, niszczenia ludzi, tego, co jest dla nich wartościowe, im potrzebne, niezbędne, umożliwia samodzielność, niezależność, izolację od negatywnego wpływu, oddziaływania, działań, zapobiega problemom, co sprzyja zdrowiu, rozwojowi, powodzeniu, co jest korzystne, pozytywne.

To odczuwanie i realizowanie potrzeby szkodzenia jest objawem nienormalności, a nie tego unikanie, przed tym, takimi osobnikami obrona, która jest obowiązkiem wobec siebie, agresora, innych!

Nie można nie odbierać przekazu, nie analizować, nie interpretować, nie rozumieć, nie przyswajać, nie kodować sobie czyjegoś stanu, intencji, nie rozpoznawać czy jest to przekaz dla mnie (pozytywny, negatywny, inf. o zagrożeniu). A prawie wszyscy przekazują to, co jest efektem tego, co sami odebrali, jest więc to kodowane... Więc powstaje efekt lawiny. Może on być pozytywny bądź negatywny.

Normalnym, pozytywnym, konstruktywnym, prawym, ludziom PRZEKAZ, INNA DZIAŁALNOŚĆ SŁUŻY OSIĄGANIU POZYTYWNYCH EFEKTÓW. Ludziom upośledzonym psychicznie, niedorozwiniętym, ułomnym umysłowo, nienormalnym, chorym, szkodliwym, destrukcyjnym przekaz, inna działalność służy do osiągania negatywnych efektów, szkodzenia, niszczenia.

JESTEŚMY LUDŹMI, istotami żywymi, WIĘC BODŹCE ODBIERAMY PO LUDZKU, jak istoty żywe...
Więc całkiem inaczej reagujemy na dźwięki nie do uniknięcia, a odmiennie na dźwięki do uniknięcia. I, odpowiednio, na dźwięki, hałasy mechaniczne, i na dźwięki, hałasy wydawane, powodowane przez ludzi, zwierzęta. I tak samo na wynikłe z konieczności, a wynikłe z bezmyślności, złośliwości, psychopatii, nienormalności!


„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ
Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowania przez umysł.
Za pośrednictwem wyrazu czyichś oczu, mimiki, tzw. mowy ciała, intonacji głosu, zachowania, treści przekazu; Tak więc wygląd, postępowanie, zachowywanie się osób (np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, zboczenia, marginalne sposoby uprawiania seksu, religijność (obłęd), choroba psychiczna, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), wydawanie dźwięków itp. (również np. pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś postępowaniu)) stanowiących cząstkę, element, społeczeństwa nie jest tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą – skoro i w ten sposób wpływa się, negatywnie, na innych. – red.]
Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.]
(...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą.
(...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody, oddziaływania psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu.
Jolanta Chyłkiewicz

www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek 04.06.2012
NAUKOWCY: NIEUŻYWANY MÓZG ZANIKA
Naukowcy nie mają wątpliwości.
Na lekcjach biologii każdy z nas kiedyś słyszał, że organy nieużywane zanikają. Okazuje się, że ta zasada obowiązuje też w przypadku mózgu - informuje RMF FM.
Dowiedli tego naukowcy z Boston Children's Hospital, którzy w czasie badań na gryzoniach ustalili, że nieaktywne połączenia nerwowe w mózgu usuwają komórki mikroglejowe. Do tej pory sądzono, że odpowiadają one za eliminowanie tylko skutków zmian chorobowych.
Komórki mikroglejowe rozpoznają nieużywane synapsy i neurony dzięki białku C3 - dodaje stacja.
AJ

[Mózg także się w wszystkim, co się najczęściej robi/programuje, w tym w wystawaniu się na przekaz z radia, telewizji, oddziaływanie psychopatów, debili, synchronizowaniu z nimi swojego umysłu, w niemyśleniu, truciu, uszkadzaniu, upośledzaniu umysłu, psychiki, organizmu, uzależnianiu się/degeneractwie, destrukcji, w tym w takim uporze, postępowaniu anormalnie, w tym na odwrót, uleganiu instynktowi stadnemu, popadaniu w trwactwo, specjalizuje – przebudowuje odpowiednio połączenia między neuronami... – red.]


„FAKTY I MITY” nr 27, 10.07.2008 r.: No i jeszcze jeden kłopot - nigdy nie słyszałem, aby problemy z diabłem mieli ludzie niewierzący. Oni nie bywają opętani ani dręczeni. Diabelskie tortury i pułapki męczą zawsze ludzi w jakimś stopniu religijnych. Ale się narobiło...
Marek Krak

„Schizofrenik wierzy w to, co »widzi« – katolik wierzy w to, co zobaczył schizol; schizofrenik się leczy, katolik zaraża” (z sieci)

www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [30.05.2010, 13:06]
ŻYCIE PO ŻYCIU NIE ISTNIEJE
Rozwiązanie zagadki życia i śmierci.
Przyzywające jasne światło, wrażenie unoszenia się nad własnym ciałem... Takie relacje często składają pacjenci, którzy przeżyli śmierć kliniczną.
Naukowcy twierdzą, że może to być efekt impulsu elektrycznego mózgu - informuje „The Daily Mail”.
Zespół naukowców z Uniwersytetu George'a Washingtona w Waszyngtonie, kierowany przez dr. Lakhmira Chawlę, używał elektroencefalografu (EEG) u ciężko chorych, by mierzyć poziom bólu i zapewnić im odpowiednią dawkę środków uśmierzających cierpienie.
Okazało się, że tuż przed śmiercią ich mózg przez moment - od 30 sekund do 3 minut - wykazywał ogromną aktywność, podobną do tej u osób przytomnych.
Uważamy, że doznania określane mianem życia po życiu mogą być spowodowane wzrostem energii elektrycznej wyzwalanej przez mózg, gdy zabraknie mu tlenu - stwierdził dr Chawla.
Jego zdaniem, gdy przepływ krwi zwalnia i spada poziom tlenu komórki mózgu „odpalają” ostatni impuls. Rozpoczyna się w jednej części mózgu i rozprzestrzenia kaskadowo. To może powodować intensywne psychiczne przeżycia. | WB

www.o2.pl / www.sfora.pl | 5 źródeł Sobota [13.02.2010, 18:41]
RELIGIJNE WIZJE TO... SKUTKI USZKODZENIA MÓZGU
Naukowcy twierdzą, że tak.
Nasza wiara i duchowość mają źródło w mózgu. O tym naukowcy wiedzą od dawna. Jednak do tej pory nie byli w stanie stwierdzić, jak powstają w naszym umyśle mistyczne doznania oraz skąd biorą się głębokie, często połączone z wizjami, doznania religijne.
Okazało się, że powoduje je uszkodzenie mózgu - informuje sciencedaily.com.
Naukowcy z Uniwersytetu w Udine badali chorych z rakiem mózgu - przed i po operacji. Zadawali im pytania dotyczące ich odczuć metafizycznych, wrażenia oderwania się, wiary w istotę nadprzyrodzoną.
Następnie dokładnie analizowali miejsce, w którym znajdował się guz. Okazało się, że u osób, które miały uszkodzony przez nowotwór tylny płat ciemieniowy lewej już prawej półkuli mózgu wzrastało odczuwanie doznań metafizycznych.
Uszkodzenie tych rejonów powodowało niezwykle szybkie zmiany osobowości związane z odczuciami transcendencji. Zatem dysfunkcja tych rejonów może mieć wpływ na również na nasze duchowe i religijne postawy i odczucia - uważa dr Franco Fabbro z Uniwersytetu w Udine.
Jego zdaniem to odkrycie pozwoli lepiej diagnozować różne schorzenia psychiczne, a także poprzez stymulację aktywności tych rejonów mózgu, może pomóc leczyć niektóre zaburzenia osobowości. | WB

www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek 13.09.2011, 19:54
JUŻ WIADOMO, CO ZOBACZYSZ PO ŚMIERCI
Naukowcy rozwiązali zagadkę.
Tunel pojawia się wówczas, kiedy krew i tlen przestają dopływać do gałki ocznej. Zdarza się to zarówno umierającym, jak i pozostającym w stanie szoku, na przykład pod wpływem strachu - donosi polskieradio.pl.
To wniosek z jednego z kilku opublikowanych niedawno brytyjskich badań nad zjawiskami towarzyszącymi umieraniu.
Uczucie opuszczania ciała przez duszę, podróż w kierunku światła i przejście do rzeczywistości, gdzie panuje miłość i zrozumienie powtarzają się niezależnie od kultury i miejsca urodzenia danej osoby, a podobne relacje znajdujemy w tekstach pisanych pochodzących nawet ze starożytnej Grecji - dodaje portal.
Nauka wyjaśniła już wszystkie. Szczególnie że wielu pacjentów myślących, że umiera, faktycznie cierpi na nietypowe schorzenia.
„Spotykanie zmarłych” wywołuje u osób z Parkinsonem złe funkcjonowania dopaminy, kluczowego neuroprzekaźnika.
Przekonanie, że się umiera lub właśnie umarło, to zjawisko dotyczące m.in. pacjentów z zespołem Cotarda lub „chodzącego ciała” (okazjonalnie towarzyszących depresji, sklerozie lub traumie; chorzy uważają, że są martwi i domagają się pogrzebu) - tłumaczy polskieradio.pl.
Źródłem takich odczuć jest wadliwe działanie kory mózgowej. Charakterystyczne dla niego jest poczucie „obcości” bodźców, które się przydarzają ciału.
Uczucie wyjścia z ciała zdarza się podczas lunatykowania lub nagłego przerwania snu. Ew. może to być paraliż senny, czyli poczucie zewnętrznej rzeczywistości, powiązane z paraliżem wszystkich mięśni - zauważa serwis.
„Unoszenie się” czuły każde dwie na pięć chorujących na paraliż senny osób. Doświadczają go także osoby biorące narkotyk - ketaminę. | JS

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Całość przygotował Piotr Kołodyński - autor/redaktor: www.wolnyswiat.pl , www.racjonalnyrzad.pl , www.pzepr.pl
Ostatnio zmieniony ndz cze 10, 2012 10:53 am przez admin, łącznie zmieniany 3 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr cze 06, 2012 7:52 pm

Ukryta Kamera - Jezus idzie po jeziorze
http://www.youtube.com/watch?v=KRG2Fvxy ... re=related

Ukryta kamera: Jezus lewituje
http://www.youtube.com/watch?v=MClMy4jT ... ure=relmfu

Ukryta kamera: Jezus mnoży pieniądze
http://www.youtube.com/watch?v=jwK__HFg ... ure=relmfu

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » ndz gru 09, 2012 1:57 pm

Stanowczo odradzam, ale w racjonalnym ustroju także można się modlić, odprawiać religijne rytuały, nawet 18 godzin dziennie, zakrzyżykować w swoim lokum wszystkie ściany, sufity i podłogi – wyłącznie za swoje pieniądze! Ale nie można szkodzić innym, postępować utopijnie, destrukcyjnie (czyli m.in. tego uczyć, to wpajać, kodować! Jak ktoś sam, z wewnętrznych potrzeb tego potrzebuje, to proszę b. i do woli: w swoim lokum, w przeznaczonych, odosobnionych, do tego msh, na przeznaczonych do tego stronach, portalach internetowych, itp. – wyłącznie za swoje pieniądze! A więc m.in. nie w Sejmie, nie w urzędach, nie na ulicach, nie w przedszkolach, nie w szkołach, itp.!).
Nie mam nic przeciwko konstruktywnej - a więc mającej na celu osiąganie pozytywnych celów - współpracy nawet z Rydzykiem, Papieżem, byle tylko swoje zaklęcia, modły, rytuały, itp. odprawiali w stosownym msu, a w pozostałych msh byli neutralni.


Wróć do „RÓŻNE”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości