Zbiorowa agresja; wyniszczanie; pogrążanie kaszlem...!!!
Zbiorowa agresja; wyniszczanie; pogrążanie kaszlem...!!!
2012 r.
Jedyną, w dodatku b. odczuwalną „nagrodą” jaką codziennie otrzymuję za swoją prospołeczną pracę, którą wykonuję od 2000 roku jako autor-redaktor: http://www.wolnyswiat.pl - pismo niezależne (istnieje od 2000 r.),
jest kaszel na mój widok w wykonaniu psychopatów i psychopatek (ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że czyniąc mi krzywdę, czynią ją i sobie i innym, negatywnie kształtując swój i innych osób wystawionych na takie oddziaływanie umysł, psychikę, że jednocześnie jeszcze odstraszają od konstruktywnej działalności, w tym ze szkodą dla siebie, a więc szkodzą wszystkim, i to w wielonasób (korzyści nie odnosi nikt))...
Abym każdego dnia przypominał sobie swoje przejścia życiowe, działania psychopatów, psychopatek, celem zachowania ciągłości negatywnego pobudzenia, stresu, bym był dołowany, by moje urazy były zwiększane, bym przechodził traumę, odczuwał lęki, a więc bym był jeszcze bardziej uwrażliwiany, znerwicowany, by pogarszać stan mojego zdrowia, by mi szkodzić, mnie pogrążać, bo tak im podpowiada, każe anormalny, antyludzki, aspołeczny umysł, taka psychika...
MOJE ŻYCIE...!!!
http://www.wolnyswiat.pl/23.html
PS
„WPROST” nr 29/2006 (1232): ŚMIERTELNY KASZEL Groźny krztusiec jest często mylony z przeziębieniem lub grypą.
Dziś krztusiec powraca, i to na całym kontynencie europejskim.
W Polsce w ciągu ostatnich ośmiu lat mimo masowych szczepień liczba osób cierpiących na tę chorobę zwiększyła się aż dziesięciokrotnie. Według Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie, co roku rejestruje się około 3 tys. zachorowań, ale rzeczywista liczba chorych jest znacznie większa.
W Stanach Zjednoczonych co roku setki tysięcy nastolatków i dorosłych chorują na tzw. słaby koklusz, zwykle rozpoznawany jako zapalenie oskrzeli - wykazały badania Center for Disease Control w Atlancie. - W ten sposób zarażeni krztuścem dorośli stają się rezerwuarem zarazków i przenoszą je na dzieci, u których szczepionka przestała już działać - wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Pałeczki bezdechu
Krztuścem, nazywanym także kokluszem, można się zarazić drogą kropelkową lub przez kontakt z wydzielinami górnych dróg oddechowych osoby zakażonej. Chorobę wywołują bakterie Bordetella pertussis, znane jako pałeczki krztuśca.
Niebezpieczne szczepy
W Wielkiej Brytanii aż 40 proc. dzieci, które zgłaszają się do lekarza z powodu uporczywego kaszlu, jest zarażonych krztuścem mimo otrzymanych szczepień.
Nową szansą na ujarzmienie krztuśca może być szczepionka dla dorosłych, która w Polsce ma się pojawić za pięć lat. - Zanim będzie to możliwe, zarażone krztuścem osoby powinny być izolowane co najmniej trzy tygodnie od pierwszego napadu kaszlu. Dzieci mogą się kontaktować z rówieśnikami dopiero po ok. 4 tygodniach, kiedy całkowicie wyzdrowieją - mówi dr Grzesiowski. Dzieci do 6. roku życia chore na krztusiec muszą przebywać w szpitalu, ponieważ podczas napadu kaszlu często dochodzi u nich do zatrzymania oddechu. Tymczasem wiele osób nie tylko nie przestrzega podstawowych zaleceń, ale też próbuje leczyć uporczywy kaszel domowymi sposobami, sprzyjającymi roznoszeniu zarazków.
Monika Florek-Moskal
http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/248/pneumokoki/
PNEUMOKOKI
Drobnoustroje te występują powszechnie i są bardzo niebezpieczne. Żaden inny patogen nie spowodował tylu przypadków śmierci, co one. Pneumokoki (łacińska nazwa Streptococcus pneumoniae), dawniej były określane dwoinkami lub diplokokami, z uwagi na kształt przypominający płomień świecy. Najwięcej ich przebywa w drogach oddechowych człowieka (noso-gardzieli). Łatwo się przenoszą z jednej osoby na drugą drogą kropelkową. Wystarczy kichnąć lub zakasłać, szczególnie wtedy, gdy na skutek grypy, zakażeń wirusowych, zapalenia oskrzeli mamy uszkodzony nabłonek dróg oddechowych.
W Polsce nosicielami pneumokoków jest około 20% dorosłych, 50% dzieci uczęszczających do przedszkola i 64% wychowywanych w domach dziecka.
http://mojniemowlak.pl/zdrowie/czym-sa-pneumokoki.html
CZYM SĄ PNEUMOKOKI?
PNEUMOKOKI to chorobotwórcze bakterie, dawniej zwane dwoinkami lub diplokokami. Są jednymi z najbardziej zjadliwych, agresywnych i niebezpiecznych bakterii. Bardzo trudno je zwalczyć, ponieważ posiadają specjalną otoczkę wielocukrową (z polisacharydów), która chroni je przed układem odpornościowym i sprawia, że stają się dla niego niewidoczne.
Dlatego właśnie w pierwszym stadium zakażenia nie występują żadne gwałtowne symptomy, tj. gorączka czy wybroczyny. Objawy pojawiają się dopiero, gdy zakażenie jest już w pełni rozwinięte. Pneumokoki mają zdolność przenikania do krwi i innych płynów ustrojowych, co powoduje atakowanie różnych narządów.
Pneumokoki występują powszechnie wśród wielu dzieci, które nieświadomie stają się ich nosicielami. Siedliskiem pneumokoków jest błona śluzowa gardła i nosa.
Statystyki przerażają - 70% maluchów chodzących do żłobka, przedszkola lub przebywających w domach dziecka to nosiciele pneumokoków.
W ostatnich latach pojawił się kolejny problem - pneumokoki uodporniły się na większość antybiotyków, nie tylko na te typowe (np. z grupy penicylin), ale także na antybiotyki wyższej generacji, co znacznie zawęża pole do walki z nimi. Zjawisko to wciąż się nasila, a jego przyczyną jest m.in. nadużywanie i nieprawidłowe stosowanie leków przeciwbakteryjnych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dwoinka_za ... _p%C5%82uc
DWOINKA ZAPALENIA PŁUC, CZYLI BAKTERIA NAZYWANA POPULARNIE PNEUMOKOKIEM
Jest częstą przyczyną zachorowań na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych u małych dzieci oraz zapalenie płuc u osób z osłabioną odpornością, przy czym liczba zakażeń wzrosła w pierwszych latach XXI wieku[2].
Wbrew swojej nazwie bakteria może wywoływać różnego rodzaju zakażenia inne, niż zapalenie płuc, w tym ostre zapalenie zatok, zapalenie ucha środkowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie szpiku, septyczne zapalenie stawów, zapalenie wsierdzia, zapalenie otrzewnej, zapalenie osierdzia, tkanki łącznej i ropień mózgu.
Szerzą się drogą kropelkową, ze szczytem zachorowań jesienią i zimą (Polska). Infekcja często jest poprzedzona wcześniejszą kolonizacją, zwłaszcza okolicy nosowo-gardłowej. Sama obecność bakterii w górnych drogach oddechowych nie świadczy jeszcze o chorobie, ze względu na częstą bezobjawową kolonizację (zwłaszcza u dzieci)[12][13]. Współtowarzyszące lub niedawno przebyte zakażenie rhinowirusem lub adenowirusem sprzyja adhezji bakterii do nabłonka[
http://www.wlaczochrone.pl/articles/gry ... pogrypowe/
ZAKAŻENIE PNEUMOKOKOWE
Badania przeprowadzone w wielu krajach potwierdzają, że w grupie wiekowej powyżej 65. roku życia:
- około 3-krotnie rośnie częstość zachorowań w porównaniu z młodszymi dorosłymi,
- rośnie również śmiertelność z powodu IChP, która w tej grupie wiekowej wynosi ok. 30% w przypadku zapalenia płuc, ale nawet do 60-80% w przypadku zapalenia opon mózgowych oraz sepsy
Zagrożenie ze strony pneumokoków zwiększa się w okresach częstszej zapadalności na grypę, ponieważ infekcje wirusowe sprzyjają wtórnym zakażeniom bakteryjnym o ciężkim przebiegu. Podczas każdej pandemii grypy w XX wieku to właśnie powikłania pogrypowe wywołane przez pneumokoki stanowiły najczęstszą przyczynę zgonów. Zwiększoną liczbę zakażeń pneumokokowych obserwujemy również w przypadku zwykłej, sezonowej grypy. Wynika to z osłabienia infekcją grypową organizmu, który nie jest w stanie się bronić przed bakteriami znajdującymi się w otoczeniu bądź tymi, których jest nosicielem. Szczególnie narażone na powikłania i ciężki przebieg choroby pneumokokowej są te osoby, których układ odpornościowy jest dodatkowo osłabiony ze względu na wiek, bądź współistniejące choroby przewlekłe.
http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Poniedziałek [28.12.2009, 06:34] 1 źródło
GRUŹLICA WRÓCIŁA. JESZCZE GROŹNIEJSZA
Czy grozi nam kolejna epidemia?
Wydawało się, że tę chorobę już pokonaliśmy. Niestety, jak się okazało, było to tylko złudzenie. W USA odkryto przypadek nowego rodzaju gruźlicy skrajnie odpornej na leki (XXDR) - informuje tvn24.pl.
Chorym na nową gruźlicę był 19-letni Oswaldo Juarez. Lekarze walczyli o jego życie
przez dwa lata. Udało im się go ocalić.
Odporna na leki gruźlica to „bomba zegarowa” - twierdzi szef Krajowego Centrum Badań nad Gruźlicą w San Francisco, Masae Kawamura.
Chorobą bardzo łatwo się zarazić, np. od kogoś, kto kaszle lub kicha a jest na nią chory. Gruźlica może też być następstwem niewłaściwego leczenia.
Obserwujemy właśnie globalny problem - mówi agencji AP dr Lee Reichman, ekspert z Instytutu Gruźlicy New Jersey Medical School. - To nie jest problem zagraniczny. Chorych nie da się „trzymać na zewnątrz”. Czas by ludzie zdali sobie z tego sprawę.
Problem zauważyła już Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która w kwietniu zorganizowała na temat nowej gruźlicy konferencję w Pekinie. Jej wnioski były niepokojące:
Choroba jest już na wszystkich kontynentach i rozprzestrzenia się bardzo szybko - czytamy na portalu tvn24.pl. | WB
http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Środa [06.01.2010, 15:01]
CO SEKUNDĘ KTOŚ ZARAŻA SIĘ GRUŹLICĄ
Jedna trzecia ludzi na świecie jest nosicielem tej choroby.
Gruźlica jest siódmą na świecie najczęstszą przyczyną śmierci. Zabiła w 2008 roku 1,8 miliona ludzi na całym świecie (w 2007 roku było to 1,77 miliona) - informuje „The Daily Telegraph”.
Gruźlica bardzo łatwo się rozprzestrzenia - chory kaszle i prątki gruźlicy zakażają kolejne osoby. Zdaniem WHO co sekundę kolejna osoba staje się nosicielem bakterii powodujących gruźlicę. Jedna na 10 zarażonych osób zachoruje - wystarczy, że jej układ odpornościowy zostanie osłabiony.
Zgodnie z danymi WHO w 2008 roku na gruźlicę chorowało 9,4 mln ludzi, w 2007 - 9,27 mln, w 2006 - 9,24 mln. Najwięcej chorych było w krajach rozwijających się: w Afryce i Azji.
Coraz częściej lekarze mają też do czynienie z gruźlicą odporną na leki - to efekt zbyt szybkiego przerywania kuracji. Najwięcej przypadków tej choroby obserwuje się w Indiach i w Chinach, a także tuż za naszą wschodnia granicą - w krajach byłego Związku Radzieckiego.
Ryzyko śmierci wśród chorych na lekoodporną gruźlicę wynosi od 35 do 50 proc. - informuje „The Daily Telegraph”. | WB
Blisko co 3. Polak zarażony jest prątkami Koha, które mogą wywołać gruźlicę. Osoby zarażone nie prątkują, natomiast jeden chory zaraża, poprzez kichnięcie, kaszlnięcie itp. ok. 10-12 osób. Aż 30 % przypadków gruźlicy lekarze wykrywają nie w czasie badań, lecz dopiero na podstawie okresowo
wykonywanych zdjęć rentgenowskich, a do szpitali trafiają hoży z b. zaawansowaną chorobą. – Za „GW” nr 61 z dn. 12.03.1992 r.
W Polsce ok. 1 os. na 50 (łącznie ok. 700 000) jest zakażona wirusem HCV powodującym zapalenie wątroby typu C (potocznie żółtaczkę)(1 gram zakażonej wydzieliny wystarczy do zakażenia 1 mln ludzi! – To nie pomyłka), a ok. 1 os. na 1 000 HIV – ze stałą tendencją wzrostową zakażeń w obydwu wypadkach!!
Prawie 80% zakażeń wirusem HCV (powodującym WZW typu C) prowadzi do przewlekłej choroby wątroby, zakażenie wirusem HBV (wywołującym WZW typu B) jest przyczyną ok. 80% przypadków raka wątroby.
[Gdyby do zakażenia dochodziło wyłącznie podczas transfuzji, czy w inny sposób wymiany krwi, jak głosi obiegowa opinia, to dotyczyłoby to ułamka populacji. – red.]
- http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Środa 07.12.2011, 22:18 UWAŻAJ Z CAŁOWANIEM! GROZI CI ŚMIERTELNA CHOROBA Wystarczy jeden pocałunek. Wbrew powszechnej opinii meningokoki zagrażają nie tylko dzieciom, ale także dorosłym – ostrzega dziennik.pl. Zarazić się nimi można bardzo łatwo - wystarczy jeden pocałunek albo łyk wody ze szklanki, z której pił nosiciel tych groźnych bakterii. Wywołują one zapalenie opon mózgowych oraz sepsę, która w połowie przypadków kończy się śmiercią już po 24 godzinach. Jeśli chory przeżyje grozi mu głuchota i uszkodzenie mózgu. Choroba jest trudna do wykrycia, bo daje objawy typowe dla grypy czy przeziębienia - bóle głowy i mięśni, nudności, wymioty, osłabienie - mówi prof. Waleria Hryniewicz, konsultant krajowy w dziedzinie mikrobiologii. Co roku meningokoki wywołują zakażenia u około 500 tys. osób. 10 proc. z nich umiera. | AJ
- „WPROST” nr 994, 16.12.2001 r.: NIE CAŁUJCIE SIĘ! WIRUSY I BAKTERIE MOGĄ BYĆ PRZYCZYNĄ ZAWAŁÓW, CUKRZYCY, SCHIZOFRENII, SM, CHOROBY ALZHEIMERA, A NAWET RAKA!
- „WPROST” nr 42, 19.10.2003 r. FATALNY POCAŁUNEK Całując się, możemy się nabawić wirusowego zapalenia wątroby typu C! Uczeni z University of Washington w Seattle twierdzą, że znaleźli wirus w ślinie osób chorych na tę odmianę żółtaczki. Na zakażenie najbardziej narażeni są ludzie cierpiący na chorobę dziąseł, gdyż krwawienia w jamie ustnej ułatwiają zarazkowi przeniknięcie ze śliny do krwiobiegu - ostrzegają naukowcy. | (PG)
- „ANGORA: ANGORKA” nr 7, 13.02.2005 r. POCAŁUNKI SĄ NIEHIGIENICZNE! Z przeprowadzonych przez nich eksperymentów wynika, że podczas typowego pocałunku partnerzy wymieniają się około 40 tysiącami pasożytów i 250 typami bakterii oraz białkami, tłuszczami i innymi substancjami organicznymi. Ze względów zdrowotnych lepiej też nie cmokać ulubionych zwierząt. M.K. na podst. „Ekspresu Ilustrowanego”
- „WPROST” POCAŁUNEK RAKA Seks oralny może powodować raka jamy ustnej - twierdzą naukowcy Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem w Lyonie we Francji. Uczeni przebadali 1670 pacjentów z rakiem jamy ustnej i 1732 zdrowych ochotników z Europy, Kanady, Australii, Kuby i Sudanu. U osób cierpiących na ten rodzaj nowotworu trzy razy częściej niż u zdrowych uczestników badań stwierdzono obecność przenoszonego drogą płciową wirusa brodawczaka. Te same osoby trzykrotnie częściej przyznawały się do uprawiania seksu oralnego. „Wiedzieliśmy, że istnieje niewielka grupa chorych na raka jamy ustnej, u których schorzenie to nie jest spowodowane długoletnim piciem alkoholu i paleniem papierosów. Wirus brodawczaka i seks oralny to wiarygodne wytłumaczenie powstania choroby” – mówi Neweli Johnson z King’s College London, współautor badań. | (PG)
- „NEWSWEEK” nr 13, 02.04.2006 r., strona 68 LABORATORIUM BAKTERIOLOGIA POCAŁUNEK ŚMIERCI Pierwszy pocałunek to dla nastolatka krok w dorosłość. Okazuje się jednak, że może być bardzo niebezpieczny. Częste całowanie się czterokrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia choroby meningokokowej, groźnej infekcji będącej najczęstszą przyczyną zapalenia opon mózgowych i związanych z nim groźnych dla zdrowia powikłań - wykazały badania publikowane w najnowszym numerze „British Medical Journal”. Na zarażenie meningokokami jesteśmy szczególnie narażeni najpierw w pierwszych latach życia, a potem w wieku 15-19 lat.
------------------------------------
Więcej: CO M.IN. PRZEKAZUJEMY SOBIE M.IN. ZA POŚREDNICTWEM DŁONI
http://www.wolnyswiat.pl/33h1.html
Jedyną, w dodatku b. odczuwalną „nagrodą” jaką codziennie otrzymuję za swoją prospołeczną pracę, którą wykonuję od 2000 roku jako autor-redaktor: http://www.wolnyswiat.pl - pismo niezależne (istnieje od 2000 r.),
jest kaszel na mój widok w wykonaniu psychopatów i psychopatek (ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że czyniąc mi krzywdę, czynią ją i sobie i innym, negatywnie kształtując swój i innych osób wystawionych na takie oddziaływanie umysł, psychikę, że jednocześnie jeszcze odstraszają od konstruktywnej działalności, w tym ze szkodą dla siebie, a więc szkodzą wszystkim, i to w wielonasób (korzyści nie odnosi nikt))...
Abym każdego dnia przypominał sobie swoje przejścia życiowe, działania psychopatów, psychopatek, celem zachowania ciągłości negatywnego pobudzenia, stresu, bym był dołowany, by moje urazy były zwiększane, bym przechodził traumę, odczuwał lęki, a więc bym był jeszcze bardziej uwrażliwiany, znerwicowany, by pogarszać stan mojego zdrowia, by mi szkodzić, mnie pogrążać, bo tak im podpowiada, każe anormalny, antyludzki, aspołeczny umysł, taka psychika...
MOJE ŻYCIE...!!!
http://www.wolnyswiat.pl/23.html
PS
„WPROST” nr 29/2006 (1232): ŚMIERTELNY KASZEL Groźny krztusiec jest często mylony z przeziębieniem lub grypą.
Dziś krztusiec powraca, i to na całym kontynencie europejskim.
W Polsce w ciągu ostatnich ośmiu lat mimo masowych szczepień liczba osób cierpiących na tę chorobę zwiększyła się aż dziesięciokrotnie. Według Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie, co roku rejestruje się około 3 tys. zachorowań, ale rzeczywista liczba chorych jest znacznie większa.
W Stanach Zjednoczonych co roku setki tysięcy nastolatków i dorosłych chorują na tzw. słaby koklusz, zwykle rozpoznawany jako zapalenie oskrzeli - wykazały badania Center for Disease Control w Atlancie. - W ten sposób zarażeni krztuścem dorośli stają się rezerwuarem zarazków i przenoszą je na dzieci, u których szczepionka przestała już działać - wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Pałeczki bezdechu
Krztuścem, nazywanym także kokluszem, można się zarazić drogą kropelkową lub przez kontakt z wydzielinami górnych dróg oddechowych osoby zakażonej. Chorobę wywołują bakterie Bordetella pertussis, znane jako pałeczki krztuśca.
Niebezpieczne szczepy
W Wielkiej Brytanii aż 40 proc. dzieci, które zgłaszają się do lekarza z powodu uporczywego kaszlu, jest zarażonych krztuścem mimo otrzymanych szczepień.
Nową szansą na ujarzmienie krztuśca może być szczepionka dla dorosłych, która w Polsce ma się pojawić za pięć lat. - Zanim będzie to możliwe, zarażone krztuścem osoby powinny być izolowane co najmniej trzy tygodnie od pierwszego napadu kaszlu. Dzieci mogą się kontaktować z rówieśnikami dopiero po ok. 4 tygodniach, kiedy całkowicie wyzdrowieją - mówi dr Grzesiowski. Dzieci do 6. roku życia chore na krztusiec muszą przebywać w szpitalu, ponieważ podczas napadu kaszlu często dochodzi u nich do zatrzymania oddechu. Tymczasem wiele osób nie tylko nie przestrzega podstawowych zaleceń, ale też próbuje leczyć uporczywy kaszel domowymi sposobami, sprzyjającymi roznoszeniu zarazków.
Monika Florek-Moskal
http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/248/pneumokoki/
PNEUMOKOKI
Drobnoustroje te występują powszechnie i są bardzo niebezpieczne. Żaden inny patogen nie spowodował tylu przypadków śmierci, co one. Pneumokoki (łacińska nazwa Streptococcus pneumoniae), dawniej były określane dwoinkami lub diplokokami, z uwagi na kształt przypominający płomień świecy. Najwięcej ich przebywa w drogach oddechowych człowieka (noso-gardzieli). Łatwo się przenoszą z jednej osoby na drugą drogą kropelkową. Wystarczy kichnąć lub zakasłać, szczególnie wtedy, gdy na skutek grypy, zakażeń wirusowych, zapalenia oskrzeli mamy uszkodzony nabłonek dróg oddechowych.
W Polsce nosicielami pneumokoków jest około 20% dorosłych, 50% dzieci uczęszczających do przedszkola i 64% wychowywanych w domach dziecka.
http://mojniemowlak.pl/zdrowie/czym-sa-pneumokoki.html
CZYM SĄ PNEUMOKOKI?
PNEUMOKOKI to chorobotwórcze bakterie, dawniej zwane dwoinkami lub diplokokami. Są jednymi z najbardziej zjadliwych, agresywnych i niebezpiecznych bakterii. Bardzo trudno je zwalczyć, ponieważ posiadają specjalną otoczkę wielocukrową (z polisacharydów), która chroni je przed układem odpornościowym i sprawia, że stają się dla niego niewidoczne.
Dlatego właśnie w pierwszym stadium zakażenia nie występują żadne gwałtowne symptomy, tj. gorączka czy wybroczyny. Objawy pojawiają się dopiero, gdy zakażenie jest już w pełni rozwinięte. Pneumokoki mają zdolność przenikania do krwi i innych płynów ustrojowych, co powoduje atakowanie różnych narządów.
Pneumokoki występują powszechnie wśród wielu dzieci, które nieświadomie stają się ich nosicielami. Siedliskiem pneumokoków jest błona śluzowa gardła i nosa.
Statystyki przerażają - 70% maluchów chodzących do żłobka, przedszkola lub przebywających w domach dziecka to nosiciele pneumokoków.
W ostatnich latach pojawił się kolejny problem - pneumokoki uodporniły się na większość antybiotyków, nie tylko na te typowe (np. z grupy penicylin), ale także na antybiotyki wyższej generacji, co znacznie zawęża pole do walki z nimi. Zjawisko to wciąż się nasila, a jego przyczyną jest m.in. nadużywanie i nieprawidłowe stosowanie leków przeciwbakteryjnych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dwoinka_za ... _p%C5%82uc
DWOINKA ZAPALENIA PŁUC, CZYLI BAKTERIA NAZYWANA POPULARNIE PNEUMOKOKIEM
Jest częstą przyczyną zachorowań na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych u małych dzieci oraz zapalenie płuc u osób z osłabioną odpornością, przy czym liczba zakażeń wzrosła w pierwszych latach XXI wieku[2].
Wbrew swojej nazwie bakteria może wywoływać różnego rodzaju zakażenia inne, niż zapalenie płuc, w tym ostre zapalenie zatok, zapalenie ucha środkowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie szpiku, septyczne zapalenie stawów, zapalenie wsierdzia, zapalenie otrzewnej, zapalenie osierdzia, tkanki łącznej i ropień mózgu.
Szerzą się drogą kropelkową, ze szczytem zachorowań jesienią i zimą (Polska). Infekcja często jest poprzedzona wcześniejszą kolonizacją, zwłaszcza okolicy nosowo-gardłowej. Sama obecność bakterii w górnych drogach oddechowych nie świadczy jeszcze o chorobie, ze względu na częstą bezobjawową kolonizację (zwłaszcza u dzieci)[12][13]. Współtowarzyszące lub niedawno przebyte zakażenie rhinowirusem lub adenowirusem sprzyja adhezji bakterii do nabłonka[
http://www.wlaczochrone.pl/articles/gry ... pogrypowe/
ZAKAŻENIE PNEUMOKOKOWE
Badania przeprowadzone w wielu krajach potwierdzają, że w grupie wiekowej powyżej 65. roku życia:
- około 3-krotnie rośnie częstość zachorowań w porównaniu z młodszymi dorosłymi,
- rośnie również śmiertelność z powodu IChP, która w tej grupie wiekowej wynosi ok. 30% w przypadku zapalenia płuc, ale nawet do 60-80% w przypadku zapalenia opon mózgowych oraz sepsy
Zagrożenie ze strony pneumokoków zwiększa się w okresach częstszej zapadalności na grypę, ponieważ infekcje wirusowe sprzyjają wtórnym zakażeniom bakteryjnym o ciężkim przebiegu. Podczas każdej pandemii grypy w XX wieku to właśnie powikłania pogrypowe wywołane przez pneumokoki stanowiły najczęstszą przyczynę zgonów. Zwiększoną liczbę zakażeń pneumokokowych obserwujemy również w przypadku zwykłej, sezonowej grypy. Wynika to z osłabienia infekcją grypową organizmu, który nie jest w stanie się bronić przed bakteriami znajdującymi się w otoczeniu bądź tymi, których jest nosicielem. Szczególnie narażone na powikłania i ciężki przebieg choroby pneumokokowej są te osoby, których układ odpornościowy jest dodatkowo osłabiony ze względu na wiek, bądź współistniejące choroby przewlekłe.
http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Poniedziałek [28.12.2009, 06:34] 1 źródło
GRUŹLICA WRÓCIŁA. JESZCZE GROŹNIEJSZA
Czy grozi nam kolejna epidemia?
Wydawało się, że tę chorobę już pokonaliśmy. Niestety, jak się okazało, było to tylko złudzenie. W USA odkryto przypadek nowego rodzaju gruźlicy skrajnie odpornej na leki (XXDR) - informuje tvn24.pl.
Chorym na nową gruźlicę był 19-letni Oswaldo Juarez. Lekarze walczyli o jego życie
przez dwa lata. Udało im się go ocalić.
Odporna na leki gruźlica to „bomba zegarowa” - twierdzi szef Krajowego Centrum Badań nad Gruźlicą w San Francisco, Masae Kawamura.
Chorobą bardzo łatwo się zarazić, np. od kogoś, kto kaszle lub kicha a jest na nią chory. Gruźlica może też być następstwem niewłaściwego leczenia.
Obserwujemy właśnie globalny problem - mówi agencji AP dr Lee Reichman, ekspert z Instytutu Gruźlicy New Jersey Medical School. - To nie jest problem zagraniczny. Chorych nie da się „trzymać na zewnątrz”. Czas by ludzie zdali sobie z tego sprawę.
Problem zauważyła już Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która w kwietniu zorganizowała na temat nowej gruźlicy konferencję w Pekinie. Jej wnioski były niepokojące:
Choroba jest już na wszystkich kontynentach i rozprzestrzenia się bardzo szybko - czytamy na portalu tvn24.pl. | WB
http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Środa [06.01.2010, 15:01]
CO SEKUNDĘ KTOŚ ZARAŻA SIĘ GRUŹLICĄ
Jedna trzecia ludzi na świecie jest nosicielem tej choroby.
Gruźlica jest siódmą na świecie najczęstszą przyczyną śmierci. Zabiła w 2008 roku 1,8 miliona ludzi na całym świecie (w 2007 roku było to 1,77 miliona) - informuje „The Daily Telegraph”.
Gruźlica bardzo łatwo się rozprzestrzenia - chory kaszle i prątki gruźlicy zakażają kolejne osoby. Zdaniem WHO co sekundę kolejna osoba staje się nosicielem bakterii powodujących gruźlicę. Jedna na 10 zarażonych osób zachoruje - wystarczy, że jej układ odpornościowy zostanie osłabiony.
Zgodnie z danymi WHO w 2008 roku na gruźlicę chorowało 9,4 mln ludzi, w 2007 - 9,27 mln, w 2006 - 9,24 mln. Najwięcej chorych było w krajach rozwijających się: w Afryce i Azji.
Coraz częściej lekarze mają też do czynienie z gruźlicą odporną na leki - to efekt zbyt szybkiego przerywania kuracji. Najwięcej przypadków tej choroby obserwuje się w Indiach i w Chinach, a także tuż za naszą wschodnia granicą - w krajach byłego Związku Radzieckiego.
Ryzyko śmierci wśród chorych na lekoodporną gruźlicę wynosi od 35 do 50 proc. - informuje „The Daily Telegraph”. | WB
Blisko co 3. Polak zarażony jest prątkami Koha, które mogą wywołać gruźlicę. Osoby zarażone nie prątkują, natomiast jeden chory zaraża, poprzez kichnięcie, kaszlnięcie itp. ok. 10-12 osób. Aż 30 % przypadków gruźlicy lekarze wykrywają nie w czasie badań, lecz dopiero na podstawie okresowo
wykonywanych zdjęć rentgenowskich, a do szpitali trafiają hoży z b. zaawansowaną chorobą. – Za „GW” nr 61 z dn. 12.03.1992 r.
W Polsce ok. 1 os. na 50 (łącznie ok. 700 000) jest zakażona wirusem HCV powodującym zapalenie wątroby typu C (potocznie żółtaczkę)(1 gram zakażonej wydzieliny wystarczy do zakażenia 1 mln ludzi! – To nie pomyłka), a ok. 1 os. na 1 000 HIV – ze stałą tendencją wzrostową zakażeń w obydwu wypadkach!!
Prawie 80% zakażeń wirusem HCV (powodującym WZW typu C) prowadzi do przewlekłej choroby wątroby, zakażenie wirusem HBV (wywołującym WZW typu B) jest przyczyną ok. 80% przypadków raka wątroby.
[Gdyby do zakażenia dochodziło wyłącznie podczas transfuzji, czy w inny sposób wymiany krwi, jak głosi obiegowa opinia, to dotyczyłoby to ułamka populacji. – red.]
- http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Środa 07.12.2011, 22:18 UWAŻAJ Z CAŁOWANIEM! GROZI CI ŚMIERTELNA CHOROBA Wystarczy jeden pocałunek. Wbrew powszechnej opinii meningokoki zagrażają nie tylko dzieciom, ale także dorosłym – ostrzega dziennik.pl. Zarazić się nimi można bardzo łatwo - wystarczy jeden pocałunek albo łyk wody ze szklanki, z której pił nosiciel tych groźnych bakterii. Wywołują one zapalenie opon mózgowych oraz sepsę, która w połowie przypadków kończy się śmiercią już po 24 godzinach. Jeśli chory przeżyje grozi mu głuchota i uszkodzenie mózgu. Choroba jest trudna do wykrycia, bo daje objawy typowe dla grypy czy przeziębienia - bóle głowy i mięśni, nudności, wymioty, osłabienie - mówi prof. Waleria Hryniewicz, konsultant krajowy w dziedzinie mikrobiologii. Co roku meningokoki wywołują zakażenia u około 500 tys. osób. 10 proc. z nich umiera. | AJ
- „WPROST” nr 994, 16.12.2001 r.: NIE CAŁUJCIE SIĘ! WIRUSY I BAKTERIE MOGĄ BYĆ PRZYCZYNĄ ZAWAŁÓW, CUKRZYCY, SCHIZOFRENII, SM, CHOROBY ALZHEIMERA, A NAWET RAKA!
- „WPROST” nr 42, 19.10.2003 r. FATALNY POCAŁUNEK Całując się, możemy się nabawić wirusowego zapalenia wątroby typu C! Uczeni z University of Washington w Seattle twierdzą, że znaleźli wirus w ślinie osób chorych na tę odmianę żółtaczki. Na zakażenie najbardziej narażeni są ludzie cierpiący na chorobę dziąseł, gdyż krwawienia w jamie ustnej ułatwiają zarazkowi przeniknięcie ze śliny do krwiobiegu - ostrzegają naukowcy. | (PG)
- „ANGORA: ANGORKA” nr 7, 13.02.2005 r. POCAŁUNKI SĄ NIEHIGIENICZNE! Z przeprowadzonych przez nich eksperymentów wynika, że podczas typowego pocałunku partnerzy wymieniają się około 40 tysiącami pasożytów i 250 typami bakterii oraz białkami, tłuszczami i innymi substancjami organicznymi. Ze względów zdrowotnych lepiej też nie cmokać ulubionych zwierząt. M.K. na podst. „Ekspresu Ilustrowanego”
- „WPROST” POCAŁUNEK RAKA Seks oralny może powodować raka jamy ustnej - twierdzą naukowcy Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem w Lyonie we Francji. Uczeni przebadali 1670 pacjentów z rakiem jamy ustnej i 1732 zdrowych ochotników z Europy, Kanady, Australii, Kuby i Sudanu. U osób cierpiących na ten rodzaj nowotworu trzy razy częściej niż u zdrowych uczestników badań stwierdzono obecność przenoszonego drogą płciową wirusa brodawczaka. Te same osoby trzykrotnie częściej przyznawały się do uprawiania seksu oralnego. „Wiedzieliśmy, że istnieje niewielka grupa chorych na raka jamy ustnej, u których schorzenie to nie jest spowodowane długoletnim piciem alkoholu i paleniem papierosów. Wirus brodawczaka i seks oralny to wiarygodne wytłumaczenie powstania choroby” – mówi Neweli Johnson z King’s College London, współautor badań. | (PG)
- „NEWSWEEK” nr 13, 02.04.2006 r., strona 68 LABORATORIUM BAKTERIOLOGIA POCAŁUNEK ŚMIERCI Pierwszy pocałunek to dla nastolatka krok w dorosłość. Okazuje się jednak, że może być bardzo niebezpieczny. Częste całowanie się czterokrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia choroby meningokokowej, groźnej infekcji będącej najczęstszą przyczyną zapalenia opon mózgowych i związanych z nim groźnych dla zdrowia powikłań - wykazały badania publikowane w najnowszym numerze „British Medical Journal”. Na zarażenie meningokokami jesteśmy szczególnie narażeni najpierw w pierwszych latach życia, a potem w wieku 15-19 lat.
------------------------------------
Więcej: CO M.IN. PRZEKAZUJEMY SOBIE M.IN. ZA POŚREDNICTWEM DŁONI
http://www.wolnyswiat.pl/33h1.html
Ostatnio zmieniony sob sty 10, 2015 4:49 pm przez admin, łącznie zmieniany 3 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
22.02.2014 r.
Dlaczego nie chrząkacie, kaszlecie na ludzi złych, debilów, psychopatów zajmujących się np. publikowaniem, rządzeniem, tylko, jak zwykle, na odwrót: na konstruktywistę...
Miliony innych ludzi także zaznało krzywd, w tym zostało uwrażliwionych na pewne bodźce przez psychopatów, debilów, czy gdy się dowiecie na ten temat szczegółów, to także nad nimi będziecie się znęcać, ich jeszcze bardziej krzywdzić, w tym pogłębiać ich urazy...
To jest konstruktywne, mądre, dobre, pozytywne, czy wręcz odwrotnie... Więc kim jesteście...
O ZBIOROWYM, WIELOLETNIM, CAŁODZIENNYM, WSZĘDZIE, WTYM W MIEJSCU ZAMIESZKANIA, W TYM W NOCY TAKŻE W NOCY I RANO ZNĘCANIU SIĘ NADE MNĄ na terenie Warszawy i okolic (oczywiście gdybym mieszkał gdzie indziej, to proceder odbywałby się tam...), metodycznym wyniszczaniu konstruktywisty (a czynią to osoby obydwu płci i począwszy od nastolatków, a skończywszy na starszych ludziach)...!! O wymuszonej konsumpcji ich psychicznych, umysłowych rzygowin, wydalin…; o demoralizowaniu, wypaczaniu, wynaturzaniu; wywoływaniu synchronizacji umysłów, zestrajaniu psychik to czyniących osobników, osobniczek z osobami to odbierającymi; zarażaniu takim zachowaniem, postępowaniem, taką działalnością; takim tworzeniu własnych i tego odbiorców umysłów, kształtowaniu psychik... O takim traktowaniu psychik, umysłów, w tym o dalszym uwrażliwianiu, uszkadzaniu, upośledzaniu i mojej psychiki, zaśmiecaniu, zatruwaniu także mojego umysłu... A jednocześnie o zarażaniu chorobotwórczymi mikrobami, w tym wywołującymi grypę, pneumokokami, bakteriami wywołującymi krztusiec (zwany także kokluszem), prątkami gruźlicy, i innymi...
A odbywa się to ze strony, łącznie, kilkunastu tys. ludzi (proszę z grubsza policzyć ile to tysięcy chrząknięć, kaszlnięć... (a ich ilość stale rośnie... (proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby znali mnie wszyscy luzie...))
I tak, łącznie, z przerwami, przez kilkanaście lat (zaczęło się to w Grodkowie w latach (około) 1991 do 1993 – kilkanaście-kilkadziesiąt specjalnie pobudek w ciągu nocy (mimo spania w kuchni, w przedpokoju, w łazience – bo, gdzie byłem u siebie ja, tam ona szła u siebie) i kaszel w ciągu dnia przez sąsiadkę mieszkającą nade mną i mieszkańców tej miejscowości pod oknami mojego mieszkania i na mój widok... Już wtedy doszło do ciężkiego uwrażliwienia, problemów neurologicznych)...
Nigdzie w publicznym msu nie mogę, bez, już wywoływanej nawet jednym kaszlnięciem, kawalkady stresów, strachu, depresji, wściekłości, nienawiści, chęci odwetu, obrony, ani pracować, by m.in. zarobić na opłaty, utrzymanie internetowego pisma, stron, zjeść, załatwiać spraw, odpocząć...
Ale oni „nic nie robią”, oni „tylko”... Jeśli to jest „nic”, „tylko”, to dlaczego tyle razy, tyle lat, w tyle osób to robicie... Ale oni nie robią tego głośno, a przynajmniej część z nich... Ale oni „tylko” mnie testują.. A ja was, kogokolwiek, kiedykolwiek skurwysyny testowałem... By kogoś testować, to trzeba mieć na to pisemną zgodę osoby testowanej! Trzeba mieć także do tego uprawnienia, kwalifikacje i musi być to pozytywnie, a nie negatywnie uzasadnione (a debile, psychopaci, osobniki antyludzkie, w tym aspołeczne, anormalne, chore takich uprawnień mieć nie mogą, wy kanalie!)(możecie zamieścić ogłoszenie w tej sprawie – testujcie się sami!)! Ja daję wybór: jak ktoś chce, to wybiera czas, mse i zakres odbioru mojego przekazu. A więc nikogo w żaden bezpośredni sposób nie przymuszam do odbioru mojego przekazu, nie atakuję (w przeciwieństwie do was agresorzy/ki!)! Ja również używam, jako odpowiednik, małą czcionkę, więc czy jest to dla was psychopatyczne, debilne ekskrementy społeczne duża różnica...
Macie coś sensownego, odkrywczego, wartościowego do przekazania, to proszę bardzo przedstawcie to (zyskacie podziw, uznanie)! A jak nie macie, to milczcie, a nie się wypróżniacie (się kompromitując, odstraszając normalnych ludzi)!
Czy chrząkanie, kaszel jest logicznie, całościowo, etycznie, racjonalnie wykazaną argumentacją, czy wręcz przeciwnie – dowodem jej braku/obnażaniem swojego upośledzenia psychicznego, niedorozwoju umysłowego; debilności, psychopatii; aspołecznej, anormalnej, patologicznej postawy/wyłącznie destrukcyjną agresją... A zatem na czym się opieracie, czym się kierujecie, w imię czego tak postępujecie, co osiągacie...
Żebyście potrafili obiektywnie, prawidłowo ocenić stan, poziom, rodzaj, typ, odpowiednio, swojej psychiki, swojego umysłu... Całościowo, etycznie, racjonalnie, prawidłowo ocenić swoje motywacje, zachowanie, postępowanie, działania... A skoro nie jesteście wstanie, to na jakich podstawach opieracie swoje wnioski, oceny, działania... Więc z góry wiadomo, że są one nieprawidłowe, szkodliwe, anormalne, destrukcyjne...
Czy wy, ja, społeczeństwo/ktokolwiek, w jakimkolwiek stopniu odniósł, odniesie z tego jakiekolwiek korzyści, czy wszyscy, w tym wy m.in. programując na bycie złośliwym swój umysł, wypaczając się, innych ludzi, ucząc ich takiego traktowania innych osób, przyczyniając się do tego rozpowszechniania, tracąc korzyści z mojej działalności, ponoszą z tego powodu wyłącznie straty...!! Jaka to będzie przestroga dla innych...; jakie będą tego skutki, konsekwencje...!! Więc ko tak postępuje...
To jest przykład osobników odczuwających i realizujących potrzebę szkodzenia, niszczenia, pogrążania konstruktywisty, osoby wybitnej, a tą drogą także społeczeństwa...
To zajmująca się szkodzeniem; destrukcją; niszczeniem; pogrążaniem psychopatyczna, debilna, anormalna większość ma się okazywać normalna, a przez nich atakowana ofiara, nad którą się znęcają, nienormalna (przynajmniej po «odpowiedniej» terapii...), czyli, jak zwykle, na odwrót/wybierane/naśladowane jest - będące powszechnym standardem, wzorcem - zło...
Jeśli uważacie, że postępujecie prawidłowo, jest to godne naśladowania, to się przedstawcie: podajcie swoje imię, nazwisko, miejscowość zamieszkania, zamieśćcie swoje zdjęcie, o sobie film np. na Youtube.com...
Podajcie mse swojego zamieszkania, nauki, pracy także po to, by inni ludzie budzili was tysiące razy w nocy kaszlem i w ten sposób oraz chrząkaniem psychicznie niszczyli także w dzień oraz w innych msh, gdzie przebywacie, w tym na ulicach, w środkach transportu publicznego, w sklepach, msh usług, rozrywki, odpoczynku, itp... – By interesowali się wami psychopaci, psychopatki, debile, debilki, osobniki antyludzkie, w tym aspołeczne, anormalne, chore, upośledzone psychicznie, niedorozwinięte umysłowo...; byście nigdy i nigdzie nie myśleli o niczym innym...; nie mieli spokoju, w tym nie zaznali wewnętrznego spokoju...; byście cały czas i wszędzie byli stresowani, czuli strach, nienawiść, itp., itd. z tego skutkami, konsekwencjami...
Co się stało - nie ma ani jednej osoby chętnej...
No więc co to oznacza, wy kanalie...
Zostawicie mnie w spokoju, tak jak ja was!!!
Więc m.in. z tego powodu rezygnuję z dalszej konstruktywnej działalności i wyjeżdżam z Polskiego Psychopatowa, Debilowa; Skurwysynowa, Kanalikowa; Piekła...
No cóż, w takim systemie, państwie, kraju/społeczeństwie nie ma pieniędzy dla mnie, bym mógł konstruktywnie działać... Za to są, oficjalne i nieoficjalne..., pieniądze dla (tzw.) rządzących destruktorów, politycznych, religijnych sekciarzy, mafii, na utrzymywanie ludzi wykonujących zbędną, szkodliwą tzw. pracę, dla degeneratów, nierobów...
Nie tylko nie otrzymałem wynagrodzenia za kilkanaście lat mojej konstruktywnej działalności, w tym ze strony czytelników (łączna ilość wejść na kilkunastu forach, gdzie publikuję przekroczyła 3 mln), ale nawet nie otrzymałem środków na opłaty (ponad 20 tys. zł)... Zamiast tego jestem od kilku lat zbiorowo, metodycznie psychicznie niszczony przez psychopatyczną, debilną i ich naśladowców część lokalnego społeczeństwa...!!
*Żebym zszedł do ich poziomu: nienawidzących ludzi psychopatów, osobników upośledzonych psychicznie, niedorozwiniętych umysłowo, debili, nienormalnych, chorych, nabawił się chorób somatycznych; bym był pogrążany, niszczony; bym był niezdolny do konstruktywizmu...!!
A w dodatku mam - dzięki wieloletniej i b. wytrwałej pracy nad sobą - umysł analityczny, czyli to, co odbieram analizuję... A więc codziennie analizuję kaszel...; parających się opisanym procederem osobników...
Mało tego, jestem wrażliwcem, czyli dużo szybciej, dużo bardziej i dużo dłużej przeżywam stresy... Więc codziennie na tym tle przechodzę koszmar... I jakby tego było mało, jestem osobą, która przez wiele lat pozytywnie b. dużo wniosła swoją działalnością, a więc konstruktywną, wybitną... Ale do tego mam już być niezdolny*...
Codziennie widzę te, obnażające ich upośledzenie psychiczne, niedorozwój umysłowy; psychopatię, nierozumność, w tym nieodpowiedzialność, debilność, zawiść, zadowolenie, satysfakcję, złośliwość, podłość, nikczemność; nienormalność, ślepia, mordy, które wykorzystują do wydalania z siebie tego, co stanowi ich mózg, umysł; obnażające ich cechy do czynienia krzywdy; do uczenie się, tego innych; do rozpowszechniania zła...
Codziennie przekazują mi, naładowują mnie swą anormalną, patologiczną, złą energią...!
I jeszcze muszę żyć z codziennie utrwalaną świadomością, że ci ludzi mają za cel denerwowanie; uwrażliwianie; niszczenie; pogrążanie mnie...!! W strachu przed ludźmi, unikać msc publicznych, a więc normalne z nich korzystanie/życie jest wykluczone...!
I tak, łącznie, tysiące, dziesiątki, a za jakiś czas setki tys. razy...!!
Żebyście byli choć w dzieciatej części tak wytrwali, konsekwentni, zdolni do współpracy w konstruktywizmie, jak jesteście zawzięci, bezwzględni w psychopatii; szkodzeniu, wy antyludzkie, w tym aspołeczne odrażające psychicznie ludzkie gówna!!
I oto wasze zdolności…; wasz wkład, w tym przykład, w społeczeństwo...; inwestycja...; oto jak kształtujecie swój i innych ludzi umysł, psychikę...; oto, co chcecie osiągać i osiągacie wy antyludzkie, debilne, psychopatyczne, anormalne, autodestrukcyjne i destrukcyjne ścierwa!!
I takie osobniki są aktywne w msh publicznych; demoralizują, wypaczają; wynaturzają; uczą; wywołują synchronizację naszych umysłów, psychik z ich umysłami, psychikami; przyczyniają się naśladownictwa; rozpowszechniania swojego postępowania, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki, z tego, bezpośrednio, pośrednio, negatywnymi skautkami, konsekwencjami także dla siebie...
I m.in. takie osobniki są m.in. sąsiadami, uczniami, współpracownikami, przełożonymi, wyborcami, wybrańcami, zajmują się produkcją, usługami, emisją przekazu w msh publicznych, tzw. lecznictwem, przekazem medialnym, tzw. edukacją, itp...
PS1
Na nikim coś takiego nigdy praktycznie nie zrobiło wrażenia, i tak będzie i w moim przypadku. Zawsze zwyciężali (...) i będą zwyciężać ludzie źli, głupi!..
PS2
Mam nadzieję, że jest to moja ostatnia ucieczka* (...) przed psychopatami/kami, debilami/kami i ich naśladowcami/zyniami/ludzkimi psychicznymi, umysłowymi ścierwami!
*Oczywiście nie przed kolejnymi tzw. fizycznymi pracami [Ostatnio ponownie wysłałem, z tym że tylko jednej redakcji tygodnika drukowanego i jednego b. dużego portalu informacyjnego propozycję podjęcia tam pracy. Nie otrzymałem nawet odpowiedzi...] i związanym z tym towarzystwem, stratami w zdrowiu fizycznym, psychicznym, w umyśle, w tym intelektualnymi... Poza tym moja zła sytuacja finansowa, mieszkaniowa, zdrowotna ulegnie pogorszeniu, bo nie mam nic ciekawego do zaoferowania na europejskim rynku pracy: ani odpowiedniego wieku, ani znajomości języka, fachu, zdrowia, pieniędzy na działalność gospodarczą, ani na nią chęci (gdy kilkanaście lat temu byłem w Niemczech, to 3/4 czasu zajmowało mi znajdywanie pracy). Ale za to żadne ludzkie gówno nie będzie na mój widok, w tym m.in. w moje plecy, kaszleć.
------------------------
MOJE ŻYCIE...!!!
http://www.wolnyswiat.pl/23.html
A na koniec baśń fantasy...
I NADSZEDŁ ODWIECZNIE OCZEKIWANY POZYTYWNYCH PRZEMIAN CZAS
I zrozumieli, po co rozum mają. I przejrzeli świat.
I zrozumieli czyny chimer ich zwodzących, na skraj przepaści prowadzący!
I większego rozumu zapragnęli.
I zapytał tedy Pan: Komu ufać będziecie?
I ponownie zapytał Pan: Kogo słuchać będziecie?
I jeszcze raz zapytał Pan: CZYM KIEROWAĆ SIĘ BĘDZIECIE?
Gdy wreszcie pojęli naukę, że „Panem” jest własny, normalnie i w pełni rozwinięty rozum, i to jest jedyna droga do prawdy, a dzięki niej do racjonalnego, a więc odpowiedzialnego, czyli całościowo przemyślanego, a więc dogłębnie, czyli, rzeczywiście, etycznego, więc także dalekowzrocznego postępowania, tedy rzekł On:
A zatem drogę rozumu; królestwo normalności i dobrobytu otwarliście, bo do tego wrota prowadzące w Was zawsze były.
Zamknięte przez chimery przeklęte.
Więc nigdy nie pozwólcie na zamknięcie wrót waszych.
I przykazał On:
Zawsze własnymi oczyma patrzcie.
Zawsze tylko plony - nie słowa - oceniajcie.
Póki rozumowi się nie sprzeciwicie; nauk nie zapomnicie; póki PRAWOM się nie sprzeniewierzycie, póty wieść żywot normalny i szczęśliwy będziecie.
PRZEBUDZENIE - dramat cybernetyczno - mistyczny
http://www.youtube.com/watch?v=uI0wdIYKkUQ
Dlaczego nie chrząkacie, kaszlecie na ludzi złych, debilów, psychopatów zajmujących się np. publikowaniem, rządzeniem, tylko, jak zwykle, na odwrót: na konstruktywistę...
Miliony innych ludzi także zaznało krzywd, w tym zostało uwrażliwionych na pewne bodźce przez psychopatów, debilów, czy gdy się dowiecie na ten temat szczegółów, to także nad nimi będziecie się znęcać, ich jeszcze bardziej krzywdzić, w tym pogłębiać ich urazy...
To jest konstruktywne, mądre, dobre, pozytywne, czy wręcz odwrotnie... Więc kim jesteście...
O ZBIOROWYM, WIELOLETNIM, CAŁODZIENNYM, WSZĘDZIE, WTYM W MIEJSCU ZAMIESZKANIA, W TYM W NOCY TAKŻE W NOCY I RANO ZNĘCANIU SIĘ NADE MNĄ na terenie Warszawy i okolic (oczywiście gdybym mieszkał gdzie indziej, to proceder odbywałby się tam...), metodycznym wyniszczaniu konstruktywisty (a czynią to osoby obydwu płci i począwszy od nastolatków, a skończywszy na starszych ludziach)...!! O wymuszonej konsumpcji ich psychicznych, umysłowych rzygowin, wydalin…; o demoralizowaniu, wypaczaniu, wynaturzaniu; wywoływaniu synchronizacji umysłów, zestrajaniu psychik to czyniących osobników, osobniczek z osobami to odbierającymi; zarażaniu takim zachowaniem, postępowaniem, taką działalnością; takim tworzeniu własnych i tego odbiorców umysłów, kształtowaniu psychik... O takim traktowaniu psychik, umysłów, w tym o dalszym uwrażliwianiu, uszkadzaniu, upośledzaniu i mojej psychiki, zaśmiecaniu, zatruwaniu także mojego umysłu... A jednocześnie o zarażaniu chorobotwórczymi mikrobami, w tym wywołującymi grypę, pneumokokami, bakteriami wywołującymi krztusiec (zwany także kokluszem), prątkami gruźlicy, i innymi...
A odbywa się to ze strony, łącznie, kilkunastu tys. ludzi (proszę z grubsza policzyć ile to tysięcy chrząknięć, kaszlnięć... (a ich ilość stale rośnie... (proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby znali mnie wszyscy luzie...))
I tak, łącznie, z przerwami, przez kilkanaście lat (zaczęło się to w Grodkowie w latach (około) 1991 do 1993 – kilkanaście-kilkadziesiąt specjalnie pobudek w ciągu nocy (mimo spania w kuchni, w przedpokoju, w łazience – bo, gdzie byłem u siebie ja, tam ona szła u siebie) i kaszel w ciągu dnia przez sąsiadkę mieszkającą nade mną i mieszkańców tej miejscowości pod oknami mojego mieszkania i na mój widok... Już wtedy doszło do ciężkiego uwrażliwienia, problemów neurologicznych)...
Nigdzie w publicznym msu nie mogę, bez, już wywoływanej nawet jednym kaszlnięciem, kawalkady stresów, strachu, depresji, wściekłości, nienawiści, chęci odwetu, obrony, ani pracować, by m.in. zarobić na opłaty, utrzymanie internetowego pisma, stron, zjeść, załatwiać spraw, odpocząć...
Ale oni „nic nie robią”, oni „tylko”... Jeśli to jest „nic”, „tylko”, to dlaczego tyle razy, tyle lat, w tyle osób to robicie... Ale oni nie robią tego głośno, a przynajmniej część z nich... Ale oni „tylko” mnie testują.. A ja was, kogokolwiek, kiedykolwiek skurwysyny testowałem... By kogoś testować, to trzeba mieć na to pisemną zgodę osoby testowanej! Trzeba mieć także do tego uprawnienia, kwalifikacje i musi być to pozytywnie, a nie negatywnie uzasadnione (a debile, psychopaci, osobniki antyludzkie, w tym aspołeczne, anormalne, chore takich uprawnień mieć nie mogą, wy kanalie!)(możecie zamieścić ogłoszenie w tej sprawie – testujcie się sami!)! Ja daję wybór: jak ktoś chce, to wybiera czas, mse i zakres odbioru mojego przekazu. A więc nikogo w żaden bezpośredni sposób nie przymuszam do odbioru mojego przekazu, nie atakuję (w przeciwieństwie do was agresorzy/ki!)! Ja również używam, jako odpowiednik, małą czcionkę, więc czy jest to dla was psychopatyczne, debilne ekskrementy społeczne duża różnica...
Macie coś sensownego, odkrywczego, wartościowego do przekazania, to proszę bardzo przedstawcie to (zyskacie podziw, uznanie)! A jak nie macie, to milczcie, a nie się wypróżniacie (się kompromitując, odstraszając normalnych ludzi)!
Czy chrząkanie, kaszel jest logicznie, całościowo, etycznie, racjonalnie wykazaną argumentacją, czy wręcz przeciwnie – dowodem jej braku/obnażaniem swojego upośledzenia psychicznego, niedorozwoju umysłowego; debilności, psychopatii; aspołecznej, anormalnej, patologicznej postawy/wyłącznie destrukcyjną agresją... A zatem na czym się opieracie, czym się kierujecie, w imię czego tak postępujecie, co osiągacie...
Żebyście potrafili obiektywnie, prawidłowo ocenić stan, poziom, rodzaj, typ, odpowiednio, swojej psychiki, swojego umysłu... Całościowo, etycznie, racjonalnie, prawidłowo ocenić swoje motywacje, zachowanie, postępowanie, działania... A skoro nie jesteście wstanie, to na jakich podstawach opieracie swoje wnioski, oceny, działania... Więc z góry wiadomo, że są one nieprawidłowe, szkodliwe, anormalne, destrukcyjne...
Czy wy, ja, społeczeństwo/ktokolwiek, w jakimkolwiek stopniu odniósł, odniesie z tego jakiekolwiek korzyści, czy wszyscy, w tym wy m.in. programując na bycie złośliwym swój umysł, wypaczając się, innych ludzi, ucząc ich takiego traktowania innych osób, przyczyniając się do tego rozpowszechniania, tracąc korzyści z mojej działalności, ponoszą z tego powodu wyłącznie straty...!! Jaka to będzie przestroga dla innych...; jakie będą tego skutki, konsekwencje...!! Więc ko tak postępuje...
To jest przykład osobników odczuwających i realizujących potrzebę szkodzenia, niszczenia, pogrążania konstruktywisty, osoby wybitnej, a tą drogą także społeczeństwa...
To zajmująca się szkodzeniem; destrukcją; niszczeniem; pogrążaniem psychopatyczna, debilna, anormalna większość ma się okazywać normalna, a przez nich atakowana ofiara, nad którą się znęcają, nienormalna (przynajmniej po «odpowiedniej» terapii...), czyli, jak zwykle, na odwrót/wybierane/naśladowane jest - będące powszechnym standardem, wzorcem - zło...
Jeśli uważacie, że postępujecie prawidłowo, jest to godne naśladowania, to się przedstawcie: podajcie swoje imię, nazwisko, miejscowość zamieszkania, zamieśćcie swoje zdjęcie, o sobie film np. na Youtube.com...
Podajcie mse swojego zamieszkania, nauki, pracy także po to, by inni ludzie budzili was tysiące razy w nocy kaszlem i w ten sposób oraz chrząkaniem psychicznie niszczyli także w dzień oraz w innych msh, gdzie przebywacie, w tym na ulicach, w środkach transportu publicznego, w sklepach, msh usług, rozrywki, odpoczynku, itp... – By interesowali się wami psychopaci, psychopatki, debile, debilki, osobniki antyludzkie, w tym aspołeczne, anormalne, chore, upośledzone psychicznie, niedorozwinięte umysłowo...; byście nigdy i nigdzie nie myśleli o niczym innym...; nie mieli spokoju, w tym nie zaznali wewnętrznego spokoju...; byście cały czas i wszędzie byli stresowani, czuli strach, nienawiść, itp., itd. z tego skutkami, konsekwencjami...
Co się stało - nie ma ani jednej osoby chętnej...
No więc co to oznacza, wy kanalie...
Zostawicie mnie w spokoju, tak jak ja was!!!
Więc m.in. z tego powodu rezygnuję z dalszej konstruktywnej działalności i wyjeżdżam z Polskiego Psychopatowa, Debilowa; Skurwysynowa, Kanalikowa; Piekła...
No cóż, w takim systemie, państwie, kraju/społeczeństwie nie ma pieniędzy dla mnie, bym mógł konstruktywnie działać... Za to są, oficjalne i nieoficjalne..., pieniądze dla (tzw.) rządzących destruktorów, politycznych, religijnych sekciarzy, mafii, na utrzymywanie ludzi wykonujących zbędną, szkodliwą tzw. pracę, dla degeneratów, nierobów...
Nie tylko nie otrzymałem wynagrodzenia za kilkanaście lat mojej konstruktywnej działalności, w tym ze strony czytelników (łączna ilość wejść na kilkunastu forach, gdzie publikuję przekroczyła 3 mln), ale nawet nie otrzymałem środków na opłaty (ponad 20 tys. zł)... Zamiast tego jestem od kilku lat zbiorowo, metodycznie psychicznie niszczony przez psychopatyczną, debilną i ich naśladowców część lokalnego społeczeństwa...!!
*Żebym zszedł do ich poziomu: nienawidzących ludzi psychopatów, osobników upośledzonych psychicznie, niedorozwiniętych umysłowo, debili, nienormalnych, chorych, nabawił się chorób somatycznych; bym był pogrążany, niszczony; bym był niezdolny do konstruktywizmu...!!
A w dodatku mam - dzięki wieloletniej i b. wytrwałej pracy nad sobą - umysł analityczny, czyli to, co odbieram analizuję... A więc codziennie analizuję kaszel...; parających się opisanym procederem osobników...
Mało tego, jestem wrażliwcem, czyli dużo szybciej, dużo bardziej i dużo dłużej przeżywam stresy... Więc codziennie na tym tle przechodzę koszmar... I jakby tego było mało, jestem osobą, która przez wiele lat pozytywnie b. dużo wniosła swoją działalnością, a więc konstruktywną, wybitną... Ale do tego mam już być niezdolny*...
Codziennie widzę te, obnażające ich upośledzenie psychiczne, niedorozwój umysłowy; psychopatię, nierozumność, w tym nieodpowiedzialność, debilność, zawiść, zadowolenie, satysfakcję, złośliwość, podłość, nikczemność; nienormalność, ślepia, mordy, które wykorzystują do wydalania z siebie tego, co stanowi ich mózg, umysł; obnażające ich cechy do czynienia krzywdy; do uczenie się, tego innych; do rozpowszechniania zła...
Codziennie przekazują mi, naładowują mnie swą anormalną, patologiczną, złą energią...!
I jeszcze muszę żyć z codziennie utrwalaną świadomością, że ci ludzi mają za cel denerwowanie; uwrażliwianie; niszczenie; pogrążanie mnie...!! W strachu przed ludźmi, unikać msc publicznych, a więc normalne z nich korzystanie/życie jest wykluczone...!
I tak, łącznie, tysiące, dziesiątki, a za jakiś czas setki tys. razy...!!
Żebyście byli choć w dzieciatej części tak wytrwali, konsekwentni, zdolni do współpracy w konstruktywizmie, jak jesteście zawzięci, bezwzględni w psychopatii; szkodzeniu, wy antyludzkie, w tym aspołeczne odrażające psychicznie ludzkie gówna!!
I oto wasze zdolności…; wasz wkład, w tym przykład, w społeczeństwo...; inwestycja...; oto jak kształtujecie swój i innych ludzi umysł, psychikę...; oto, co chcecie osiągać i osiągacie wy antyludzkie, debilne, psychopatyczne, anormalne, autodestrukcyjne i destrukcyjne ścierwa!!
I takie osobniki są aktywne w msh publicznych; demoralizują, wypaczają; wynaturzają; uczą; wywołują synchronizację naszych umysłów, psychik z ich umysłami, psychikami; przyczyniają się naśladownictwa; rozpowszechniania swojego postępowania, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki, z tego, bezpośrednio, pośrednio, negatywnymi skautkami, konsekwencjami także dla siebie...
I m.in. takie osobniki są m.in. sąsiadami, uczniami, współpracownikami, przełożonymi, wyborcami, wybrańcami, zajmują się produkcją, usługami, emisją przekazu w msh publicznych, tzw. lecznictwem, przekazem medialnym, tzw. edukacją, itp...
PS1
Na nikim coś takiego nigdy praktycznie nie zrobiło wrażenia, i tak będzie i w moim przypadku. Zawsze zwyciężali (...) i będą zwyciężać ludzie źli, głupi!..
PS2
Mam nadzieję, że jest to moja ostatnia ucieczka* (...) przed psychopatami/kami, debilami/kami i ich naśladowcami/zyniami/ludzkimi psychicznymi, umysłowymi ścierwami!
*Oczywiście nie przed kolejnymi tzw. fizycznymi pracami [Ostatnio ponownie wysłałem, z tym że tylko jednej redakcji tygodnika drukowanego i jednego b. dużego portalu informacyjnego propozycję podjęcia tam pracy. Nie otrzymałem nawet odpowiedzi...] i związanym z tym towarzystwem, stratami w zdrowiu fizycznym, psychicznym, w umyśle, w tym intelektualnymi... Poza tym moja zła sytuacja finansowa, mieszkaniowa, zdrowotna ulegnie pogorszeniu, bo nie mam nic ciekawego do zaoferowania na europejskim rynku pracy: ani odpowiedniego wieku, ani znajomości języka, fachu, zdrowia, pieniędzy na działalność gospodarczą, ani na nią chęci (gdy kilkanaście lat temu byłem w Niemczech, to 3/4 czasu zajmowało mi znajdywanie pracy). Ale za to żadne ludzkie gówno nie będzie na mój widok, w tym m.in. w moje plecy, kaszleć.
------------------------
MOJE ŻYCIE...!!!
http://www.wolnyswiat.pl/23.html
A na koniec baśń fantasy...
I NADSZEDŁ ODWIECZNIE OCZEKIWANY POZYTYWNYCH PRZEMIAN CZAS
I zrozumieli, po co rozum mają. I przejrzeli świat.
I zrozumieli czyny chimer ich zwodzących, na skraj przepaści prowadzący!
I większego rozumu zapragnęli.
I zapytał tedy Pan: Komu ufać będziecie?
I ponownie zapytał Pan: Kogo słuchać będziecie?
I jeszcze raz zapytał Pan: CZYM KIEROWAĆ SIĘ BĘDZIECIE?
Gdy wreszcie pojęli naukę, że „Panem” jest własny, normalnie i w pełni rozwinięty rozum, i to jest jedyna droga do prawdy, a dzięki niej do racjonalnego, a więc odpowiedzialnego, czyli całościowo przemyślanego, a więc dogłębnie, czyli, rzeczywiście, etycznego, więc także dalekowzrocznego postępowania, tedy rzekł On:
A zatem drogę rozumu; królestwo normalności i dobrobytu otwarliście, bo do tego wrota prowadzące w Was zawsze były.
Zamknięte przez chimery przeklęte.
Więc nigdy nie pozwólcie na zamknięcie wrót waszych.
I przykazał On:
Zawsze własnymi oczyma patrzcie.
Zawsze tylko plony - nie słowa - oceniajcie.
Póki rozumowi się nie sprzeciwicie; nauk nie zapomnicie; póki PRAWOM się nie sprzeniewierzycie, póty wieść żywot normalny i szczęśliwy będziecie.
PRZEBUDZENIE - dramat cybernetyczno - mistyczny
http://www.youtube.com/watch?v=uI0wdIYKkUQ
Ostatnio zmieniony pt maja 01, 2015 2:39 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
07.10.2014 r.
OSTRZEGAM WAS!
I jeszcze coś debilne, psychopatyczne, aspołecznie, anormalne kreatury.
Otóż za każdym razem odpowiednio was nazywam (w tym jak trzeba, to w tym celu zawracam) - jak jest mało czasu, to: „debil/ka!”, a jak więcej, to: „debil/ka!, psychopata/ka!” „Zostaw mnie ty debilna, psychopatyczna, aspołeczna, anormalna kreaturo w spokoju!”.
Jest to merytoryczne/w pełni zasadne/obrona konieczna, i będziecie musieli z tym żyć, w tym niektórzy kilkadziesiąt lat, w tym z konsekwencjami faktu, że słyszą co robicie i jak jesteście - odpowiednio - diagnozowani inni ludzie (w tym wasi sąsiedzi, znajomi, bliskie wam osoby)...! Absolutnie wcale nie sprawia mi to przyjemności i tego czynić nie chcę, ale wymaga tego obrona osobista i cele społeczne, co jest powiązane!
PS1
Niedługo zacznę was nagrywać kamerą i zamieszczę to m.in. na YouTube.com pod odpowiednim tytułem i z odpowiednim komentarzem (z tego skutkami, konsekwencjami, z którymi także będziecie musieli żyć...) wy umysłowo-psychiczne gówna!
Jacy wy jesteście niektórzy zdziwieni - parzcież to wy jesteście od szkodzenia... Ja wcale nikomu i w ten sposób nie szkodzę, tylko zniechęcam do szkodzenia mi, ludziom z otoczenia, dyscyplinuję, pobudzam do refleksji.
PS2
Gdy nie ma przyczyn, to nie ma także skutków, konsekwencji...
PS3
[O synchronizowaniu umysłów, zestrajaniu psychik; przekazywaniu, odpowiednio, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki; uczeniu, naśladowaniu, rozpowszechnianiu. – red.]
„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowania przez umysł.
Za pośrednictwem wyrazu czyichś oczu, mimiki, tzw. mowy ciała, intonacji głosu, zachowania, treści przekazu; Tak więc wygląd, postępowanie, zachowywanie się osób (np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, zboczenia, marginalne sposoby uprawiania seksu, religijność (obłęd), choroba psychiczna, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), wydawanie dźwięków itp. (również np. pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś postępowaniu)) stanowiących cząstkę, element, społeczeństwa nie jest tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą – skoro i w ten sposób wpływa się, negatywnie, na innych. – red.] Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.] (...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą. (...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, asertywności, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody, w tym zdrowotne oddziaływania ludzi upośledzonych psychicznie, o uszkodzonej psychice, chorych, wypaczonych umysłowo, psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), emanacją, zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu. Jolanta Chyłkiewicz
[A te umysłowo-psychiczne odrażające gówna, monstra wywołują, wymuszają natychmiastowe, gwałtowne zestrajanie swoich chorych psychik, synchronizowanie swoich anormalnych, antyludzkich, aspołecznych, patologicznych umysłów z psychikami, umysłami osób na ich oddziaływanie wystawionych – przekazują swoje chore, anormalne potrzeby, swój poziom, stan, potencjał, rodzaj, typ psychiki, umysłu osobom z otoczenia...!!! – red.]
OSTRZEGAM WAS!
I jeszcze coś debilne, psychopatyczne, aspołecznie, anormalne kreatury.
Otóż za każdym razem odpowiednio was nazywam (w tym jak trzeba, to w tym celu zawracam) - jak jest mało czasu, to: „debil/ka!”, a jak więcej, to: „debil/ka!, psychopata/ka!” „Zostaw mnie ty debilna, psychopatyczna, aspołeczna, anormalna kreaturo w spokoju!”.
Jest to merytoryczne/w pełni zasadne/obrona konieczna, i będziecie musieli z tym żyć, w tym niektórzy kilkadziesiąt lat, w tym z konsekwencjami faktu, że słyszą co robicie i jak jesteście - odpowiednio - diagnozowani inni ludzie (w tym wasi sąsiedzi, znajomi, bliskie wam osoby)...! Absolutnie wcale nie sprawia mi to przyjemności i tego czynić nie chcę, ale wymaga tego obrona osobista i cele społeczne, co jest powiązane!
PS1
Niedługo zacznę was nagrywać kamerą i zamieszczę to m.in. na YouTube.com pod odpowiednim tytułem i z odpowiednim komentarzem (z tego skutkami, konsekwencjami, z którymi także będziecie musieli żyć...) wy umysłowo-psychiczne gówna!
Jacy wy jesteście niektórzy zdziwieni - parzcież to wy jesteście od szkodzenia... Ja wcale nikomu i w ten sposób nie szkodzę, tylko zniechęcam do szkodzenia mi, ludziom z otoczenia, dyscyplinuję, pobudzam do refleksji.
PS2
Gdy nie ma przyczyn, to nie ma także skutków, konsekwencji...
PS3
[O synchronizowaniu umysłów, zestrajaniu psychik; przekazywaniu, odpowiednio, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki; uczeniu, naśladowaniu, rozpowszechnianiu. – red.]
„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowania przez umysł.
Za pośrednictwem wyrazu czyichś oczu, mimiki, tzw. mowy ciała, intonacji głosu, zachowania, treści przekazu; Tak więc wygląd, postępowanie, zachowywanie się osób (np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, zboczenia, marginalne sposoby uprawiania seksu, religijność (obłęd), choroba psychiczna, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), wydawanie dźwięków itp. (również np. pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś postępowaniu)) stanowiących cząstkę, element, społeczeństwa nie jest tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą – skoro i w ten sposób wpływa się, negatywnie, na innych. – red.] Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.] (...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą. (...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, asertywności, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody, w tym zdrowotne oddziaływania ludzi upośledzonych psychicznie, o uszkodzonej psychice, chorych, wypaczonych umysłowo, psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), emanacją, zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu. Jolanta Chyłkiewicz
[A te umysłowo-psychiczne odrażające gówna, monstra wywołują, wymuszają natychmiastowe, gwałtowne zestrajanie swoich chorych psychik, synchronizowanie swoich anormalnych, antyludzkich, aspołecznych, patologicznych umysłów z psychikami, umysłami osób na ich oddziaływanie wystawionych – przekazują swoje chore, anormalne potrzeby, swój poziom, stan, potencjał, rodzaj, typ psychiki, umysłu osobom z otoczenia...!!! – red.]
Ostatnio zmieniony pt maja 01, 2015 2:40 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
12.12.2014 r.
KOLEJNY RAZ O ZBIOROWYM PSYCHICZNYM TERRORZE NA KONSTRUKTYWIŚCIE ZE STRONY POLAKÓW; OBYWATELI; CZŁONKÓW SPOŁECZEŃSTWA, KATOLIKÓW I... JEDNOCZEŚNIE MOICH (gratisowych) CZYTELNIKÓW...
Jak jest teraz, jeśli chodzi o psychiczną agresję skierowaną przeciwko mnie.
Jest jeszcze gorzej – teraz kaszlą, chrząkają kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt razy na godzinę, w tym niektórzy ile mają sił w płucach („strzał” jak z głośnego pistoletu hukowego), z tym, że teraz się maskują, zasłaniają, ukrywają, itp. w czasie, po ataku (np. kaszlą w momencie, gdy ja bądź oni wychodzą z pojazdu, czy gdy ja bądź oni przechodzą obok otwartych drzwi)... Z pełną świadomością co, dlaczego, jak, z jakimi tego skutkami, konsekwencjami czynią, w tym że jednocześnie demoralizują, wypaczają, wynaturzają, uczą tego następnych, w tym prowokują ich do innych debilnych, psychopatycznych; antyludzkich, w tym aspołecznych; nikczemnych, podłych; destrukcyjnych działań, co obróci się, bezpośrednio, pośrednio także przeciwko nim... Żadnej wdzięczności, wrażliwości, zdolności do empatii, litości, odpowiedzialności… Do tego dochodzi jeszcze nikczemne ucieszenie się z nikczemnej działalności, podłe zadowolenie z podłej działalności, poczucie absolutnej słuszności wynikłe z zajmowania się psychiczną agresją, współwyniszczania konstruktywisty, czynienia zła, wyraz absolutnego uporu wynikły z bezwzględności... Tylko zostawienie mnie w spokoju, zajmowanie się swoimi sprawami jest dla tych osobników i osobniczek zbyt dużym wyzwaniem...
Proszę zwrócić uwagę na skalę tego procederu: kilka procent mijających mnie ludzi zajmuje się czynieniem mi krzywdy, a ja przecież nie tylko nigdy żadnej krzywdy im nie uczyniłem, ale wręcz przeciwnie, bo zajmuję się konstruktywną działalnością... A przecież natrafiłem na b. niewielką część takich ludzi i tylko niewielka cześć z nich wie kim jestem i jak m.in. można mi skuteczniej, niż w przypadku większości innych osób szkodzić i jeszcze mniejsza z takich ludzi część się na to, z różnych, w tym z logistycznych, „technicznych”, bo np. jestem za daleko, za szybą sklepu, pojazdu itp., decyduje... Jeśli odnieść to do skali kraju, to takie są miliony ludzi...
Miliony ludzi, którzy nie tylko nie poprą konstruktywnej działalności, ale będą jej przeciwni, a nawet ją, zajmujących się tym ludzi niszczyć... Kolejne miliony nawet nie wesprą takiej działalności – oto obraz ludzkości...
Codziennie, wszędzie i cały czas w msh publicznych odczuwam tylko i wyłącznie strach, stres, wściekłość, nienawiść; non stop o tym wszystkim myślę, to przeżywam, jak to osoba o umyśle analitycznym, czyli to, co odbieram analizuję, wrażliwiec, czyli dużo szybciej, dużo dłużej i dużo bardziej przeżywam stresy...
Mój stan jest coraz gorszy, mam problemy z psychiką, zdrowiem fizycznym, w tym z układem odpornościowym, sercem... Coraz częściej myślę o samobójstwie...
Zero jakiegokolwiek wsparcia, nawet 1zł, jakiejkolwiek propozycji pracy, lokum...; absolutna obojętność, nieprzejmowanie się, że moje zdrowie może mi nie pozwolić na pracę zarobkową, jako redaktor, że mogę nie być wstanie wnieść opłat, że mój organizm, psychika może nie wytrzymać...; nieodpowiedzialność...
Z wyjazdu gdziekolwiek nic nie wyszło z powodu braku pieniędzy (kolejny rok nie jestem wstanie uzbierać pieniędzy m.in. nawet na dentystę)... Kolejny raz, z tym że teraz jeszcze dużo większym wyzwaniem będzie zarobienie pieniędzy na opłaty związane z moją redaktorską działalnością w internecie...
Do tego dochodzi poważnie uszkodzony wzrok od wpatrywania się od kilkunastu lat w monitor podczas pracy redaktorskiej.
A mam jeszcze 3 kartony notatek do przejrzenia, przepisania, przetworzenia, i analogicznie setki materiałów w plikach w komputerze.
Więc ponownie wracam do tematu...
Dalej udowadniacie, z tym że teraz jeszcze aktywniej/dobitniej kim jesteście...
Bezwzględna, absolutna, destrukcyjna aktywność, taki upór...: nikt niczego nie zyskuje, za to wszyscy, w tym oni/e, tylko i wyłącznie tracą...
Potraficie tylko nie rozumieć, nie chcieć rozumieć, nie wiedzieć i nie chcieć wiedzieć, nazywać i traktować sprawy na odwrót, w tym utopie nazywać i traktować jako najlepsze rozwiązanie, czynienie zła nazywać czynieniem dobra, kierować się zawiścią, nienawidzić, nie działać konstruktywnie i nie chcieć działać konstruktywnie, tylko destrukcyjnie, w tym szkodzić, wszystkich, w tym konstruktywistę (poświęciłem na to kilkanaście lat swojego życia, przeznaczyłem na to ponad 20-cia tys., zł. A zarabiałem i zarabiam te pieniądze b. ciężko, w tym pchając wózek o wadze 100-150 kg, w efekcie czego mam zniszczone kolana, kręgosłup, w stresach) i wszystko niszczyć; pogrążać, w tym psychicznie, fizycznie, torturować, rabować, mordować – wystarczy tylko wam na to pozwolić, a tłumnie wylegniecie i do „wielkiego dzieła”, w imię bóstwa, Chrystusa, Hitlera, Stalina, komunizmu, demokracji/kogokolwiek, czegokolwiek..., a niemal cała reszta będzie się tylko temu przyglądać i uczyć...
A do zajmujących się niszczeniem, pogrążaniem mnie na tle religijnym (bo to bóstwo im tak każe, Chrystus, Kościół ich tego nauczył...). Co to za odrażająca, potworna religia, taki kościół, gdzie hodowane są takie debilne, nierozumne, nieodpowiedzialne, psychopatyczne, antyludzkie, w tym aspołeczne, destrukcyjne, patologiczne, chore, anormalne, w tym obłąkane, bezwzględne kreatury, bestie, monstra!!!
To samo można powiedzieć m.in. o demokracji: umysłowe, fizycznie, w tym psychicznie degeneractwo, anonimowość m.in. kreatur, bezkarność, itp., itd., utopizm, destrukcjonizm, w tym zagładyzm...
inkwizycja tortury
Palenie na stosie
„FAKTY I MITY” nr 38, 21.09.2001 r. KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIĘCI OJCOWIE BIN LADENA
(...) Przypomnijmy tylko najważniejsze zbrodnie oprawców w sutannach oraz uświęcone akty terroru dokonywane przez katolików świeckich pod przewodem kapelanów. Zasada była taka sama, jak w islamskim dżihadzie – wieczne zbawienie za mordowanie niewiernych. Szacunkowe liczby ofiar uśredniam, biorąc za podstawę kilka źródeł.
1096 – pierwsza wyprawa krzyżowa. Wymordowanie Żydów nad Renem i Dunajem – ponad 20 tys. ofiar;
1099 – krzyżowcy zdobywają Jerozolimę – 50 tys. ofiar;
1202–1204 – czwarta krucjata na rozkaz papieża Innocentego III – 100 tys. ofiar;
1207 – armia Innocentego III wycina w pień katarów (30lat) – 100 tys. ofiar;
1226 – (pocz.) – Krzyżacy mordują Prusów – 300 tys. ofiar;
1453 – z inicjatywy świętego Jana Kapistrana wymordowano Żydów na Śląsku – 30 tys. ofiar;
1450–1750 – polowanie na „czarownice” na podst. bulii Innocentego VIII – 150 tys. ofiar;
1478 (pocz.) – papież Sykstus IVwysyła do Hiszpanii inkwizytora Torguemadę – 250 tys. ofiar;
1492–XVII w. – katolicy wyniszczają ludność Wysp Karaibskich – 3,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – misjonarze i żołnierze mordują Indian Amazonii – 5,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – porwania niewolników w Afryce – 100 milionów ofiar;
1555–1559 – inkwizycja za czasów papieża Pawła IV – 800 tys. ofiar;
1568 (pocz.) – na rozkaz papieża Piusa V (późniejszy święty) inkwizycja hiszpańska zaczyna mordować protestanckich Niderlandczyków – 2 miliony ofiar;
1573 – noc św. Bartłomieja (23/24.08), czyli rzeź hugenotów; Papież Grzegorz XIII odprawia mszę dziękczynną, wybija medal pamiątkowy i organizuje radosne festyny na ulicach (por. radość Palestyńczyków) – 25 tys. ofiar;
1648 – koniec wojen religijnych w Niemczech podsycanych przez papiestwo. (Innocenty X protestuje przeciwko ugodzie z protestantami) – 13 milionów ofiar;
1648 (pocz.) – pogromy żydów w Polsce – 100 tys. ofiar;
1941– 1945 – w Chorwacji rządzi Ante Pavelić popierany przez Piusa XII – 800 tys. ofiar.
(...) Czarne wilki dopiero niedawno przybrały owczą skórę i nawołują teraz do pokoju, miłości bliźniego, przebaczania win. Modlą się za ofiary islamskiego terroryzmu zapominając o własnym... (...)
Jonasz
„FAKTY I MITY” nr 13, 28.03.2002 r.
WYSPY WIELKANOCNE
(...) A może Karol Wojtyła przez lata ani razu nie zajrzał do archiwów watykańskich i nic nie wiedział o pamiętnikach mnicha tamże przechowywanych? Może nawet nie wie, że jeszcze w Roku Pańskim 1812 jezuita Coronil nakazywał katolickim żołnierzom wyruszającym przeciw indiańskim powstańcom w Wenezueli: „Zabijcie wszystkich powyżej siódmego roku życia”. Nie wie? Wszak w 1980 r. beatyfikował Jose de Anchieta, którego nazywał „bożym człowiekiem”, „pionierem ewangelizacji”, „apostołem Brazylii”, „wzorem dla całej generacji misjonarzy”. To ten sam „pionier ewangelizacji”, a tak naprawdę zwyrodniały morderca, który zwykł powtarzać słynne zdanie, że „miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje”. W skutek takiej ideologii wymordowano w obu Amerykach więcej niż 50 milionów Indian. (...)
Marek Szenborn
„FAKTY I MITY” nr 12, 25.03.2004 r.
OSTATNIA INKWIZYCJA NA ŚWIECIE
Terror, mordy, gwałty,
grabieże, stosowanie
tortur – w tym obdzieranie
żywcem ze skóry.
Czy to opis średniowiecznych
praktyk inkwizycji?
Nie... W ten sposób
z innowiercami walczy
OBECNIE Boża Armia
Oporu, przyznająca się do
katolickich korzeni. Świat
udaje, że nic nie wie...
(...) w afrykańskim państwie
pojawił się były katolicki katecheta
– Joseph Kony.
Kony, znany z częstych ekstatycznych
wizji i prywatnych rozmów
z Bogiem, obwołał się prorokiem
i posłańcem bożym. W 2002 roku
ogłosił manifest, w którym stwierdził,
że wszelkie nieszczęścia ludu
Ugandy wynikają stąd, że ten przestał
przestrzegać przykazań bożych
i dba tylko o dobra doczesne. By „ratować
Ugandczyków przed losem Sodomy
i Gomory”, założył ugrupowanie
zbrojne – Boża Armia Oporu
(Lord’s Resistance Army, LRA).
Jego boska armia chce wyzwolić
lud z uścisku diabła i stawia sobie
za cel polityczny przekształcenie
Ugandy w katolickie państwo
wyznaniowe, gdzie stosunki
polityczne oparte byłyby wyłącznie
na dekalogu.
Ponieważ część obywateli Ugandy
nie chce być nawrócona, a inni
mają pecha być muzułmanami, katolicka
armia SIŁĄ robi to rzekomo
dla ich własnego dobra. Prowadzony
w klasycznie inkwizycyjny sposób
terror LRA, kosztował już życie około
100 tysięcy ludzi!
Z raportów UNICEF, Amnesty
International i Human Rights
Watch wynika, że działacze tej katolickiej
organizacji uprowadzili
20 tysięcy dzieci, zmuszając je do
walki z oddziałami rządowymi prezydenta
Y. Museveniego oraz na
froncie sudańskim, gdyż LRA
współpracuje z Sudańczykami i pomaga
im pacyfikować walczące
o secesję południa kraju odziały
Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej
(SPLA). LRA jest ponadto
oskarżana o porywanie dziewcząt,
które są później wykorzystywane
seksualnie przez dowódców
polowych.
W ciągu tylko ostatniego miesiąca
katolicka Armia urządziła
krwawą masakrę mieszkańcom kilkunastu
ugandyjskich wiosek.
W jednym przypadku zaszlachtowano
maczetami 53 osoby. W innym
rebelianci wdarli się do obozu
cywilnych uchodźców na północy
kraju, dokonując rzezi ponad 170
osób. Nieopodal miasta Kitgum, na
centralnym placu wioski zebrano
kilkuset okolicznych mieszkańców.
Wszyscy mieli wyznać swoje grzechy
i poddać się ceremonii chrztu.
Tubylcy, chcąc zachować życie, gremialnie
przeszli na katolicyzm. Za
pomocą maczet i kijów zamordowano
jednak 42 cywilów, gdyż – według
katechety Kony’ego – nie wykazali
wystarczającej skruchy za
swoje złe uczynki. Podejrzane o odprawianie
czarów małe dziewczynki
rozciągano na palach i powoli
zdejmowano z nich skórę.
Dobijano je, gdy w wyniku nieopisanego
bólu zaczynały wyć.
Dopiero wtedy inkwizytorzy uznawali,
że diabeł opuszcza zniewolone ciało.
Dodatkowo do armii wcielono
siłą 50 młodych chłopców, bo w wyniku
nowej ofensywy wojsk rządowych
pastor ma coraz poważniejsze
problemy z masową rekrutacją owieczek.
Chłopcy służą jako tragarze,
żołnierze i... zabawki seksualne.
Na terenach kontrolowanych
przez LRA panuje ściśle katolicki reżim.
Stosunki seksualne, nawet te
podczas gwałtów, są dozwolone tylko
w celu prokreacji. Jeśli małżeństwo
zbyt długo pozostaje bezdzietne,
zazwyczaj się je morduje, uznając
bezdzietność za karę boską. Zakazane
są wszelkie używki, tańce, zabawy.
Nie wolno oglądać TV, słuchać
radia ani czytać gazet. Ci lepiej
wykształceni są zabijani w pierwszej
kolejności, gdyż, według katechety,
umiejętności czytania i pisania
nabywa się przez stosunek z diabłem.
Niewierzących lub muzułmanów kamienuje
się lub za pomocą maczety
publicznie odcina im się głowę. Kobiety
– źródło wszelkiego zła i rozpusty
– nie mają żadnych praw. Każdy
może je zabić, jeśli podejrzewa, że mają
konszachty z diabłem. Zabronione
jest opuszczanie domostw w nocy.
Inkwizytorzy posunęli się w swoim
okrucieństwie już zbyt daleko, by
mieć poparcie katolickiej hierarchii.
Tym bardziej że Armia zaatakowała
niedawno kilka misji katolickich.
Jednak gdy w zeszłym roku strona
rządowa podjęła pertraktacje z „bożą
armią”, negocjatorami byli przedstawiciele
Kościoła katolickiego. Rozmowy
zerwano, gdyż – według strony
rządowej – katoliccy duchowni
usiłowali zmusić rząd do przyjęcia
części programu politycznego LRA.
Na szczęście prezydent uznał, że czego
jak czego, ale katolicyzmu w wydaniu
średniowiecznym jego obywatele
nie potrzebują i wrócił do „akcji
bezpośredniej”. Jednocześnie
oskarżył Kościół katolicki, że ten
– choć formalnie od LRA się odcina
– chce wykorzystać konflikt i ustanowić
w Ugandzie katolickie państwo
wyznaniowe. Szanse na to są
raczej nikłe, bo ofensywa wojsk rządowych
jest wspierana przez kilka
innych państw regionu, a sam prezydent
cieszy się dużym poparciem
wśród swoich obywateli.
Maciej Stańczykowski
Nie masz ci to jak nawiedzony motłoch...
„FAKTY I MITY” nr 6, 8-14, 2008 r.
HISTORIA HISTERII SALEM
Osiemdziesięcioletniego Gilesa Coreya rozciągnięto na ziemi i przywalono wielką deską, na której oprawcy systematycznie kładli głazy. Kwadrans po kwadransie, godzina po godzinie. „Jesteś pomocnikiem diabła. Podpisałeś cyrograf.
Przyznaj się!”...
...rozkazywali, a on tylko charczał i powtarzał w kółko trzy słowa: „Dołóżcie więcej kamieni”. Skonał po dwóch dobach, gdy piramida skalnych odłamków ważyła ponad półtorej tony. Ostatnią rzeczą, jaką starzec zobaczył, była Biblia w ręce kata i majaczące w oddali dachy osady Salem.
Nastał rok Pański 1692.
Oczywiście, że Szatan pomagał Coreyowi. Przecież nikt normalny, nawet młody i silny, nie wytrzymałby czegoś podobnego, a co dopiero niedołężny staruszek. Ale przecież to wcale nie jedyny, i nawet nie najważniejszy dowód obecności Złego – przynajmniej wówczas takie panowało przekonanie...
Ogólnie działo się bardzo źle i coraz gorzej. Nagle Anglia i Francja – dwa wielkie mocarstwa, do których należały kolonie w Nowym Świecie – wypowiedziały sobie wojnę, Indianie podstępnie atakowali osady, żywcem zdzierając z ludzi skalpy, zabijali dzieci, gwałcili kobiety, piraci zablokowali wybrzeża, a czarna ospa dosłownie dziesiątkowała osadników.
Oto boska kara za grzechy! Oto wspaniałe pole do popisu dla diabła.
Przyjście Szatana purytanie zapowiadali od lat. I wreszcie nadszedł...
Wielebny pastor Samuel Parris już od dawna przeczuwał jego obecność, więc nie tyle zdziwił się, co przeraził, gdy niespodziewanie wróciwszy do domu, zastał swoje córki i ich koleżanki skupione wokół stołu, przy którym niewolnica Tituba, niedawno przywieziona z Barbadosu, odprawiała magię. Na blacie porozrzucane były muszle i kamyczki oświetlane przez chybotliwy płomień świecy.
Już wcześniej przyłapał to kolorowe ścierwo na podobnych praktykach.
Już wcześniej tęgim laniem i miesięcznym postem próbował służącej wybić bezbożne wróżby z głowy, ale widać nie poskutkowało. Ale teraz było znacznie gorzej. Natychmiast po tym, jak wkroczył do izby, dwie dziewczynki: dziewięcioletnia córka wielebnego Elisabeth i jedenastoletnia Abigail Williams (jej kuzynka) wpadły w dziwaczne konwulsje.
Młodsza, wyjąc nieludzko, rzuciła Biblią o ścianę, starsza zaczęła wić się w spazmach na podłodze i oddała mocz. Jeśli pastor mógł mieć jeszcze przez chwilę cień wątpliwości, że dzieci – chcąc uniknąć kary – udają chorobę (już się to im wcześniej zdarzało), to nabrał całkowitej pewności co do opętania, gdy siedem pozostałych dziewczynek chwilę później poszło w ślady swoich przyjaciółek, szlochając, bredząc coś od rzeczy, rozdrapując paznokciami skórę i rwąc sobie włosy z głowy. Tak przynajmniej wynika z jego relacji... Dziś psychiatra nazwałby to zbiorową histerią sugestywną, ale wezwany na okoliczność miejscowy lekarz William Griggs (jego córka była wśród dziewiątki badanych) postawił diagnozę:
OPĘTANIE!
Władze kolonii nie zwykły dyskutować z powagą nauki, więc orzeczenie doktora uznały za niepodważalne.
Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto urzędowe poszukiwanie osób mających z Szatanem konszachty i rzucających uroki na niewiniątka. Nie pomógł nawet sceptycyzm jednego z mieszkańców Salem, niejakiego Johna Pactora, który zauważył, że nawiedzenie i napady histerii mijają natychmiast, gdy dziewczynkom zagrozi się pasem...
Na początek próbowano metod łagodnych. Zgodnie ze starym przepisem mąkę jęczmienną rozrobiono moczem opętanych dzieci i tak przyrządzonym ciastem nakarmiono psa.
Nie poskutkowało. Diabeł ani myślał przenieść swoją moc na zwierzę i wnijść w nie. Przeciwnie, atakował coraz to innych mieszkańców miasteczka.
Uwięziona, pobita i poddana ostremu przesłuchaniu Tituba na przemian to łkała, to zaklinała się, że jest niewinna, ale... Ale pod wpływem tortur zaczęła coś sobie w końcu przypominać.
To mianowicie, że nie ona absolutnie, ale inni mieszkańcy Salem są wyznawcami i poplecznikami diabła.
Sama widziała ich nocne, upiorne zjawy, jednak teraz nie potrafi żadnej zidentyfi kować.
Ona nie, ale dziewiątka dziewczynek umiała to zrobić bez trudu. Dzień po dniu, wraz z postępem śledztwa, wskazywały (za podszeptem dorosłych) coraz to innych ludzi parających się czarną magią i szkodzących sąsiadom. Na razie były to osoby od dawna wyobcowane ze społeczności:
żebraczka Sarah Good, kaleka rozwódka Sarah Osborne oraz Martha Corey, która nie dość, że wydała na świat bękarta, to w dodatku czarnego jak smoła.
Przesłuchiwana Good wyśmiała oskarżenia, twierdząc, że to bzdury, że nie ma nic wspólnego z diabłem ani nikomu nie szkodziła, ale straciła pewność siebie, gdy wezwane do sali sądowej dziewczęta na jej widok znów zaczęły wić się w konwulsjach.
Czy trzeba było lepszego dowodu?
Nie, więc żebraczka, prosząc o litość, padła na kolana, po czym... wskazała kolejnych winnych diabelskiej magii. Zarządzono aresztowania na szeroką skalę. Zamknięci w ciemnych ziemiankach ludzie, głodzeni i bici, jeden po drugim przyznawali się do winy, a ich oskarżenia krzyżowały się lawinowo. Przy okazji ten i ów załatwiał sąsiedzkie spory i zapieczone nienawiści. Na przykład wdowa Sarah Holt oświadczyła sędziom, iż nie ma najmniejszych wątpliwości, iż czarownicą jest Rebecca Nurse, ponieważ jej mąż zmarł natychmiast po tym, jak z Nurse się pokłócił. To wystarczyło.
Kompletnie niedołężną staruszkę pod szafot przyniesiono wraz z łóżkiem i powieszono razem z siostrą.
Też, oczywiście, czarownicą.
Według prawa Nowej Anglii, cały majątek skazanych przechodził na własność lokalnej społeczności i był wśród niej sprawiedliwie dzielony, więc sporo takich, co to nie ulegli diabłu i cyrografu nie podpisali, znacznie się wzbogaciło.
Ale szaleństwo zataczało coraz szersze kręgi i nie było już niemal tygodnia, aby „sprawiedliwi” mieszkańcy Salem nie mieli okazji uczestniczyć w egzekucjach szatańskich konfratrów.
Szatan też nie próżnował. Oto ustami jednej z czarownic stojących na szafocie wykrzyczał w kierunku sędziego: „Morderco, udusisz się własną krwią”. Rzeczywiście, czynnie asystujący przy egzekucji oprawca wkrótce doznał krwotoku przewodu pokarmowego, krew dostała się do płuc i... To tylko potroiło histerię purytanów i zaowocowało kolejnymi oskarżeniami.
W końcu miejscowy wiceszeryf John Willard, przerażony już kompletnie niekontrolowanym rozwojem wypadków (sam wcześniej dokonał kilkudziesięciu aresztowań czarownic), oświadczył publicznie, że to już nie jest sprawiedliwość, ale zbiorowy mord i obłęd. Dodał jeszcze, że dla wspólnoty lepiej i bezpieczniej byłoby wcześniej powiesić dziewczyny, a nie wskazywanych przez nie kolejnych ludzi. Tym stwierdzeniem wydał na siebie wyrok. Gdy zorientował się, jak straszny błąd popełnił, próbował uciec, ale został złapany i oskarżony przez kilkanaście osób o czary (w tym przez całą dziewiątkę dzieci).
Wszyscy oni zeznawali pod przysięgą, kładąc uroczyście rękę na Biblii.
2 sierpnia odbył się proces Willarda. 19 sierpnia zawisł na szubienicy.
Podobny los spotkał pastora George’a Burroughsa, który jeszcze niedawno w miejscowym kościółku (wraz z pastorem Parrisem, tym, od którego wszystko się zaczęło) wygłaszał kazania. Otóż Burroughs od samego początku starał się powstrzymać makabryczną falę oskarżeń i śmierci. W końcu podczas płomiennej przemowy po niedzielnym nabożeństwie oświadczył: „Ludzie, zaklinam was, opamiętajcie się! Nie ma ani nigdy nie było na świecie żadnych czarowników i czarownic.
Żadna z oskarżanych przez was osób nie zawarła paktu z Szatanem po to, aby was dręczyć. To wszystko są bzdury i obraza Boga!”. 19 sierpnia całe Salem przyszło zobaczyć jego egzekucję.
Nawet kobiety z dziećmi na rękach pospieszyły oglądać kaźń bożego sługi, który stał się sługą diabła.
I wszyscy osłupieli zdumieni, gdy pastor – już ze sznurem na szyi – rozpoczął głośne odmawianie modlitwy. Jeśli w serce tego i owego zakradła się w tym momencie jakaś wątpliwość, to rozwiał ją szeryf, oświadczając, że ustami skazańca przemawia sam Belzebub.
W końcu w Salem zaczęło brakować czarownic i czarowników, więc dziewczynki przerzuciły swoją aktywność na inne okoliczne osady i miasteczka. Na Andover i na Boston. Aby ułatwić im zadanie, wymyślono nową, taśmową procedurę odnajdowania sług diabła. Podejrzani stawali w szeregu, a dziewczęta przechadzały się przed nimi. Gdy nagle przed kimś popadały w konwulsje, jego wina stawała się bezdyskusyjna.
Jednak po czterdziestym z kolei nakazie aresztowania sędzia z Andover – Dudley Bradstreet – uznał, że musi położyć kres histerii. „Nie będę więcej wydawał wyroków w tej sprawie” – oświadczył i... wydał wyrok na siebie. Jeszcze tego samego dnia musiał się salwować ucieczką przed fanatycznym tłumem, który natychmiast oskarżył go o czarnoksięstwo.
Bradstreeta nie odnaleziono, za to znaleziono jego psa. Zwierzę publicznie powieszono na szubienicy miejskiego rynku.
W roku Pańskim 1692 w Salem i okolicy udało się odnaleźć, aresztować, oskarżyć o czary i o podpisanie cyrografu własną krwią ponad 150 osób. 170 innym, przeczuwającym najgorsze, udało się zbiec. Wykonano 19 wyroków śmierci. Przez powieszenie lub zmiażdżenie kamieniami (jak w przypadku opisywanego na wstępie Gilesa Coreya). Kilka osób zamęczono w aresztach w trakcie przesłuchań.
Miasteczko Salem położone na wschodnim wybrzeżu USA ma dziś nieco ponad 40 tysięcy mieszkańców.
Co ósmy z nich należy do ofi cjalnego Kościoła Czarownic i Czarowników.
Samochody policyjne mają wizerunek wiedźmy na maskach, State College nosi nazwę Szkoły Czarnoksięstwa, a uniwersytecka drużyna futbolowa to The Witches (Czarownice).
Toczy ona zażarte mecze na Gallows Hill, czyli dokładnie w miejscu, gdzie w roku 1692 publicznie tracono sprzymierzeńców diabła. Do Salem, szczególnie w okolicach święta Halloween, zjeżdżają setki tysięcy turystów z całego świata. Teraz czary to dla mieszkańców Salem wielka atrakcja.
A diabeł nie śpi! A diabeł zaciera ręce! Od ponad trzystu lat.
Marek Szenborn
„FAKTY I MITY” nr 4, 24.01.2003 r.
USA – TWÓJ PRZYJACIEL
Prezydent USA zażądał około
400 miliardów dolarów
na tzw. cele obronne (czytaj:
wojenne). Jest to o 45 miliardów
dolarów więcej niż wynosi
obecny amerykański budżet wojskowy.
Jak zawrotna jest to ilość
pieniędzy niech świadczy to, że
Pentagon dysponuje prawie połową
sumy, którą na zbrojenia wydaje...
cały świat.
Budżet obronny dziesięciu następnych
po USA potęg ekonomicznych
i militarnych świata to zaledwie 310
miliardów dolarów. Rosja, na przykład,
wydaje około 60 miliardów,
a Chiny tylko 40. Te dane wskazują
na oczywisty cel administracji USA:
kontrola militarno-ekonomiczna ziemskiego
globu. Jak powiedział niedawno
w parlamencie brytyjskim słynny
angielski dramaturg, reżyser i działacz
polityczny, Harold Pinter: „Bush
i jego klika szykują się do tego, aby
kontrolować cały świat i jego bogactwa
naturalne. I mają gdzieś, ilu ludzi
trzeba będzie zamordować, aby
ten cel osiągnąć”.
Trudno jest dokładnie ustalić, ile
razy i gdzie USA interweniowały militarnie.
Oblicza się jednak, że
w krótkim czasie swego istnienia Stany
Zjednoczone od 1776 r., jako niepodległe
państwo, przeprowadziły
ponad 400 wielkich akcji militarnych
i blisko 6000 „zakamuflowanych”
interwencji w ponad 100 krajach.
Tylko od czasu drugiej wojny światowej,
USA zbombardowały aż 19
krajów, w tym tak małe i biedne
jak Gwatemala i Grenada, żeby nie
wspomnieć o zmasakrowaniu Wietnamu,
Iraku czy ostatnio Afganistanu.
Nikt też nie wie – i chyba nigdy
nie będzie dokładnie wiedział – ile
milionów ludzi straciło życie w wyniku
zbrojnych interwencji USA.
W Kambodży lotnictwo amerykańskie
zrzuciło na ten biedny kraj ponad
pół miliona ton bomb. Zginęło
około 600 tys. ludzi. W Laosie,
pół miliona. Na Filipinach, ćwierć
miliona. W wojnie koreańskiej – milion.
W Wietnamie – największym
horrorze made in USA – Amerykanie
zabili prawdopodobnie ponad
2 miliony Wietnamczyków (z tego
połowa to cywile).
W tych okrutnych akcjach, w szaleństwie
dominacji i kontroli nad światem
ginęli również Amerykanie.
W wojnie w Wietnamie, zginęło prawie
60 tys. żołnierzy amerykańskich.
W wojnie z Irakiem o Kuwejt, którą
zachwycały się amerykańskie media,
zginęło ponoć tylko 760 Amerykanów,
a straty irackie sięgały prawdopodobnie
ponad dwieście tysięcy żołnierzy
i cywilów. Ale nie mówi się
o tym, że na skutek zetknięcia się
z radioktywnym pyłem uranowym,
dotychczas zmarło około 8000 amerykańskich
weteranów wojny „Pustynna
burza” i aż 200 tys. ubiega
się o odszkodowanie z powodu inwalidztwa.
W swej książce „Derailing
Democracy” („Wykolejając demokrację”),
David McGowan pisze: „Od
Drugiej Wojny Światowej akcje militarne
Ameryki spowodowały więcej
śmierci i zniszczenia na całym świecie
niż podobne akcje jakichkolwiek
innych krajów”.
Nie bój się przeciętnych Amerykanów
czy Irakijczyków, którzy jak Ty
kochają dzieci i próbują, jak Ty, związać
koniec z końcem i w miarę dobrze
żyć. Ale bój się Prezydenta George’a
Busha i innych jastrzębi wojny
w Białym Domu. Bój się CIA i Pentagonu,
największej machiny wojennej
w historii świata, która teraz jest
o krok od rozpoczęcia nowej zmasowanej
akcji przeciwko Irakowi wyniszczonemu
poprzednią wojną i nieludzkimi
sankcjami ekonomicznymi.
Głównym celem tej kolejnej interwencji
USA jest oczywiście ropa naftowa,
której Irak, na swoje nieszczęście
ma olbrzymie złoża, a której machina
wojenna USA potrzebuje coraz
więcej. Wierzyć w to, że celem
nowej agresji militarnej USA jest
wprowadzenie prawdziwej demokracji
w Iraku i zlikwidowanie tzw. zagrożenia
dla pokoju na świecie, jaki
stanowi reżym Saddama Husajna
– to wierzyć, że ziemia jest płaska.
Kazimerz Dziamka
[A co oznacza konflikt zbrojny, wojna?! To oznacza kalectwo, śmierć przede wszystkim młodych, zdrowych ludzi (ludzie chorzy, którzy się wtedy rozmnażają..., oraz starzy są, na ogół, chronionymi cywilami). A przeżywają w nich najczęściej najokrutniejsi, mający najmniej skrupułów psychopaci – czyli jest to podwójna selekcja negatywna!!! – red.]
Wojna w Iraku; cyniczny mord i niszczenie
https://www.youtube.com/watch?v=aWe2MtNBoZs
Możecie takim postępowaniem TYLKO I WYŁĄCZNIE zyskiwać moją coraz większą nienawiść (najchętniej bym wam wybijał prętem zbrojeniowym zęby i łamał szczęki!!!) i odrazę u normalnych ludzi!!!
A zatem absolutnie nikt, w tym wy niczego nie zyskuje, za to wszyscy, w tym wy, tracą...
PS
Prywatnym marzeniem mojego życia było i jest to, by ludzie w ogóle, nigdy, nigdzie się mną nie interesowali. Gdy byłem młody, to intuicyjnie czułem, że nic dobrego z tego by mi nie przyszło, a poza tym nie jestem osobą towarzyską. Potwierdzały to także moje b. bogate doświadczenia życiowe, w tym względzie (...). Poza tym potrafiłem i potrafię od razu sczytać, odpowiednio, typ, rodzaj, poziom, profil, stan psychiki, umysłu, więc od razu starałem i staram się unikać nieodpowiednich kontaktów, interakcji, bo z góry wiem, że w innym wypadku ponosiłbym z tego powodu tylko szkody, straty, ale tacy upośledzeni, chorzy psychicznie, niedorozwinięci umysłowo, anormalni, odrażający umysłowo, psychicznie osobnicy, osobniczki zaraz dopatrują się z tego powodu we mnie nienormalności, choroby, cwaniactwa, wywyższania się, ich obrażania, itp., a nie unikania niepożądanych, szkodliwych znajomości, interakcji, stresów, problemów, szkód, strat, że korzystam z naturalnego prawa wyboru, gdyż nie jestem niczyim półniewolnikiem, niewolnikiem.. Co także skutkowało, skutkuje ich psychiczną agresją, negatywnymi działaniami... W poświęconych temu tematowi tekstach, m.in. właśnie wykazałem jak, po co, w jakim celu, z jakiego powodu interesują się mną m.in. w ten sposób tacy ludzie i jakie są tego skutki, konsekwencje...
Niestety przez całe życie borykałem się z problemami finansowymi (poświęcenie się zarabianiu jak największych pieniędzy nigdy nie było moją ambicją. Miałem aspirację związane z polityką i wynalazczością), co zmuszało mnie do podejmowania prac, mieszkania z jednoczesnym wystawianiem się na działalność takich osobników, osobniczek(...).
KOLEJNY RAZ O ZBIOROWYM PSYCHICZNYM TERRORZE NA KONSTRUKTYWIŚCIE ZE STRONY POLAKÓW; OBYWATELI; CZŁONKÓW SPOŁECZEŃSTWA, KATOLIKÓW I... JEDNOCZEŚNIE MOICH (gratisowych) CZYTELNIKÓW...
Jak jest teraz, jeśli chodzi o psychiczną agresję skierowaną przeciwko mnie.
Jest jeszcze gorzej – teraz kaszlą, chrząkają kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt razy na godzinę, w tym niektórzy ile mają sił w płucach („strzał” jak z głośnego pistoletu hukowego), z tym, że teraz się maskują, zasłaniają, ukrywają, itp. w czasie, po ataku (np. kaszlą w momencie, gdy ja bądź oni wychodzą z pojazdu, czy gdy ja bądź oni przechodzą obok otwartych drzwi)... Z pełną świadomością co, dlaczego, jak, z jakimi tego skutkami, konsekwencjami czynią, w tym że jednocześnie demoralizują, wypaczają, wynaturzają, uczą tego następnych, w tym prowokują ich do innych debilnych, psychopatycznych; antyludzkich, w tym aspołecznych; nikczemnych, podłych; destrukcyjnych działań, co obróci się, bezpośrednio, pośrednio także przeciwko nim... Żadnej wdzięczności, wrażliwości, zdolności do empatii, litości, odpowiedzialności… Do tego dochodzi jeszcze nikczemne ucieszenie się z nikczemnej działalności, podłe zadowolenie z podłej działalności, poczucie absolutnej słuszności wynikłe z zajmowania się psychiczną agresją, współwyniszczania konstruktywisty, czynienia zła, wyraz absolutnego uporu wynikły z bezwzględności... Tylko zostawienie mnie w spokoju, zajmowanie się swoimi sprawami jest dla tych osobników i osobniczek zbyt dużym wyzwaniem...
Proszę zwrócić uwagę na skalę tego procederu: kilka procent mijających mnie ludzi zajmuje się czynieniem mi krzywdy, a ja przecież nie tylko nigdy żadnej krzywdy im nie uczyniłem, ale wręcz przeciwnie, bo zajmuję się konstruktywną działalnością... A przecież natrafiłem na b. niewielką część takich ludzi i tylko niewielka cześć z nich wie kim jestem i jak m.in. można mi skuteczniej, niż w przypadku większości innych osób szkodzić i jeszcze mniejsza z takich ludzi część się na to, z różnych, w tym z logistycznych, „technicznych”, bo np. jestem za daleko, za szybą sklepu, pojazdu itp., decyduje... Jeśli odnieść to do skali kraju, to takie są miliony ludzi...
Miliony ludzi, którzy nie tylko nie poprą konstruktywnej działalności, ale będą jej przeciwni, a nawet ją, zajmujących się tym ludzi niszczyć... Kolejne miliony nawet nie wesprą takiej działalności – oto obraz ludzkości...
Codziennie, wszędzie i cały czas w msh publicznych odczuwam tylko i wyłącznie strach, stres, wściekłość, nienawiść; non stop o tym wszystkim myślę, to przeżywam, jak to osoba o umyśle analitycznym, czyli to, co odbieram analizuję, wrażliwiec, czyli dużo szybciej, dużo dłużej i dużo bardziej przeżywam stresy...
Mój stan jest coraz gorszy, mam problemy z psychiką, zdrowiem fizycznym, w tym z układem odpornościowym, sercem... Coraz częściej myślę o samobójstwie...
Zero jakiegokolwiek wsparcia, nawet 1zł, jakiejkolwiek propozycji pracy, lokum...; absolutna obojętność, nieprzejmowanie się, że moje zdrowie może mi nie pozwolić na pracę zarobkową, jako redaktor, że mogę nie być wstanie wnieść opłat, że mój organizm, psychika może nie wytrzymać...; nieodpowiedzialność...
Z wyjazdu gdziekolwiek nic nie wyszło z powodu braku pieniędzy (kolejny rok nie jestem wstanie uzbierać pieniędzy m.in. nawet na dentystę)... Kolejny raz, z tym że teraz jeszcze dużo większym wyzwaniem będzie zarobienie pieniędzy na opłaty związane z moją redaktorską działalnością w internecie...
Do tego dochodzi poważnie uszkodzony wzrok od wpatrywania się od kilkunastu lat w monitor podczas pracy redaktorskiej.
A mam jeszcze 3 kartony notatek do przejrzenia, przepisania, przetworzenia, i analogicznie setki materiałów w plikach w komputerze.
Więc ponownie wracam do tematu...
Dalej udowadniacie, z tym że teraz jeszcze aktywniej/dobitniej kim jesteście...
Bezwzględna, absolutna, destrukcyjna aktywność, taki upór...: nikt niczego nie zyskuje, za to wszyscy, w tym oni/e, tylko i wyłącznie tracą...
Potraficie tylko nie rozumieć, nie chcieć rozumieć, nie wiedzieć i nie chcieć wiedzieć, nazywać i traktować sprawy na odwrót, w tym utopie nazywać i traktować jako najlepsze rozwiązanie, czynienie zła nazywać czynieniem dobra, kierować się zawiścią, nienawidzić, nie działać konstruktywnie i nie chcieć działać konstruktywnie, tylko destrukcyjnie, w tym szkodzić, wszystkich, w tym konstruktywistę (poświęciłem na to kilkanaście lat swojego życia, przeznaczyłem na to ponad 20-cia tys., zł. A zarabiałem i zarabiam te pieniądze b. ciężko, w tym pchając wózek o wadze 100-150 kg, w efekcie czego mam zniszczone kolana, kręgosłup, w stresach) i wszystko niszczyć; pogrążać, w tym psychicznie, fizycznie, torturować, rabować, mordować – wystarczy tylko wam na to pozwolić, a tłumnie wylegniecie i do „wielkiego dzieła”, w imię bóstwa, Chrystusa, Hitlera, Stalina, komunizmu, demokracji/kogokolwiek, czegokolwiek..., a niemal cała reszta będzie się tylko temu przyglądać i uczyć...
A do zajmujących się niszczeniem, pogrążaniem mnie na tle religijnym (bo to bóstwo im tak każe, Chrystus, Kościół ich tego nauczył...). Co to za odrażająca, potworna religia, taki kościół, gdzie hodowane są takie debilne, nierozumne, nieodpowiedzialne, psychopatyczne, antyludzkie, w tym aspołeczne, destrukcyjne, patologiczne, chore, anormalne, w tym obłąkane, bezwzględne kreatury, bestie, monstra!!!
To samo można powiedzieć m.in. o demokracji: umysłowe, fizycznie, w tym psychicznie degeneractwo, anonimowość m.in. kreatur, bezkarność, itp., itd., utopizm, destrukcjonizm, w tym zagładyzm...
inkwizycja tortury
Palenie na stosie
„FAKTY I MITY” nr 38, 21.09.2001 r. KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIĘCI OJCOWIE BIN LADENA
(...) Przypomnijmy tylko najważniejsze zbrodnie oprawców w sutannach oraz uświęcone akty terroru dokonywane przez katolików świeckich pod przewodem kapelanów. Zasada była taka sama, jak w islamskim dżihadzie – wieczne zbawienie za mordowanie niewiernych. Szacunkowe liczby ofiar uśredniam, biorąc za podstawę kilka źródeł.
1096 – pierwsza wyprawa krzyżowa. Wymordowanie Żydów nad Renem i Dunajem – ponad 20 tys. ofiar;
1099 – krzyżowcy zdobywają Jerozolimę – 50 tys. ofiar;
1202–1204 – czwarta krucjata na rozkaz papieża Innocentego III – 100 tys. ofiar;
1207 – armia Innocentego III wycina w pień katarów (30lat) – 100 tys. ofiar;
1226 – (pocz.) – Krzyżacy mordują Prusów – 300 tys. ofiar;
1453 – z inicjatywy świętego Jana Kapistrana wymordowano Żydów na Śląsku – 30 tys. ofiar;
1450–1750 – polowanie na „czarownice” na podst. bulii Innocentego VIII – 150 tys. ofiar;
1478 (pocz.) – papież Sykstus IVwysyła do Hiszpanii inkwizytora Torguemadę – 250 tys. ofiar;
1492–XVII w. – katolicy wyniszczają ludność Wysp Karaibskich – 3,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – misjonarze i żołnierze mordują Indian Amazonii – 5,5 miliona ofiar;
XVI–XVIII w. – porwania niewolników w Afryce – 100 milionów ofiar;
1555–1559 – inkwizycja za czasów papieża Pawła IV – 800 tys. ofiar;
1568 (pocz.) – na rozkaz papieża Piusa V (późniejszy święty) inkwizycja hiszpańska zaczyna mordować protestanckich Niderlandczyków – 2 miliony ofiar;
1573 – noc św. Bartłomieja (23/24.08), czyli rzeź hugenotów; Papież Grzegorz XIII odprawia mszę dziękczynną, wybija medal pamiątkowy i organizuje radosne festyny na ulicach (por. radość Palestyńczyków) – 25 tys. ofiar;
1648 – koniec wojen religijnych w Niemczech podsycanych przez papiestwo. (Innocenty X protestuje przeciwko ugodzie z protestantami) – 13 milionów ofiar;
1648 (pocz.) – pogromy żydów w Polsce – 100 tys. ofiar;
1941– 1945 – w Chorwacji rządzi Ante Pavelić popierany przez Piusa XII – 800 tys. ofiar.
(...) Czarne wilki dopiero niedawno przybrały owczą skórę i nawołują teraz do pokoju, miłości bliźniego, przebaczania win. Modlą się za ofiary islamskiego terroryzmu zapominając o własnym... (...)
Jonasz
„FAKTY I MITY” nr 13, 28.03.2002 r.
WYSPY WIELKANOCNE
(...) A może Karol Wojtyła przez lata ani razu nie zajrzał do archiwów watykańskich i nic nie wiedział o pamiętnikach mnicha tamże przechowywanych? Może nawet nie wie, że jeszcze w Roku Pańskim 1812 jezuita Coronil nakazywał katolickim żołnierzom wyruszającym przeciw indiańskim powstańcom w Wenezueli: „Zabijcie wszystkich powyżej siódmego roku życia”. Nie wie? Wszak w 1980 r. beatyfikował Jose de Anchieta, którego nazywał „bożym człowiekiem”, „pionierem ewangelizacji”, „apostołem Brazylii”, „wzorem dla całej generacji misjonarzy”. To ten sam „pionier ewangelizacji”, a tak naprawdę zwyrodniały morderca, który zwykł powtarzać słynne zdanie, że „miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje”. W skutek takiej ideologii wymordowano w obu Amerykach więcej niż 50 milionów Indian. (...)
Marek Szenborn
„FAKTY I MITY” nr 12, 25.03.2004 r.
OSTATNIA INKWIZYCJA NA ŚWIECIE
Terror, mordy, gwałty,
grabieże, stosowanie
tortur – w tym obdzieranie
żywcem ze skóry.
Czy to opis średniowiecznych
praktyk inkwizycji?
Nie... W ten sposób
z innowiercami walczy
OBECNIE Boża Armia
Oporu, przyznająca się do
katolickich korzeni. Świat
udaje, że nic nie wie...
(...) w afrykańskim państwie
pojawił się były katolicki katecheta
– Joseph Kony.
Kony, znany z częstych ekstatycznych
wizji i prywatnych rozmów
z Bogiem, obwołał się prorokiem
i posłańcem bożym. W 2002 roku
ogłosił manifest, w którym stwierdził,
że wszelkie nieszczęścia ludu
Ugandy wynikają stąd, że ten przestał
przestrzegać przykazań bożych
i dba tylko o dobra doczesne. By „ratować
Ugandczyków przed losem Sodomy
i Gomory”, założył ugrupowanie
zbrojne – Boża Armia Oporu
(Lord’s Resistance Army, LRA).
Jego boska armia chce wyzwolić
lud z uścisku diabła i stawia sobie
za cel polityczny przekształcenie
Ugandy w katolickie państwo
wyznaniowe, gdzie stosunki
polityczne oparte byłyby wyłącznie
na dekalogu.
Ponieważ część obywateli Ugandy
nie chce być nawrócona, a inni
mają pecha być muzułmanami, katolicka
armia SIŁĄ robi to rzekomo
dla ich własnego dobra. Prowadzony
w klasycznie inkwizycyjny sposób
terror LRA, kosztował już życie około
100 tysięcy ludzi!
Z raportów UNICEF, Amnesty
International i Human Rights
Watch wynika, że działacze tej katolickiej
organizacji uprowadzili
20 tysięcy dzieci, zmuszając je do
walki z oddziałami rządowymi prezydenta
Y. Museveniego oraz na
froncie sudańskim, gdyż LRA
współpracuje z Sudańczykami i pomaga
im pacyfikować walczące
o secesję południa kraju odziały
Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej
(SPLA). LRA jest ponadto
oskarżana o porywanie dziewcząt,
które są później wykorzystywane
seksualnie przez dowódców
polowych.
W ciągu tylko ostatniego miesiąca
katolicka Armia urządziła
krwawą masakrę mieszkańcom kilkunastu
ugandyjskich wiosek.
W jednym przypadku zaszlachtowano
maczetami 53 osoby. W innym
rebelianci wdarli się do obozu
cywilnych uchodźców na północy
kraju, dokonując rzezi ponad 170
osób. Nieopodal miasta Kitgum, na
centralnym placu wioski zebrano
kilkuset okolicznych mieszkańców.
Wszyscy mieli wyznać swoje grzechy
i poddać się ceremonii chrztu.
Tubylcy, chcąc zachować życie, gremialnie
przeszli na katolicyzm. Za
pomocą maczet i kijów zamordowano
jednak 42 cywilów, gdyż – według
katechety Kony’ego – nie wykazali
wystarczającej skruchy za
swoje złe uczynki. Podejrzane o odprawianie
czarów małe dziewczynki
rozciągano na palach i powoli
zdejmowano z nich skórę.
Dobijano je, gdy w wyniku nieopisanego
bólu zaczynały wyć.
Dopiero wtedy inkwizytorzy uznawali,
że diabeł opuszcza zniewolone ciało.
Dodatkowo do armii wcielono
siłą 50 młodych chłopców, bo w wyniku
nowej ofensywy wojsk rządowych
pastor ma coraz poważniejsze
problemy z masową rekrutacją owieczek.
Chłopcy służą jako tragarze,
żołnierze i... zabawki seksualne.
Na terenach kontrolowanych
przez LRA panuje ściśle katolicki reżim.
Stosunki seksualne, nawet te
podczas gwałtów, są dozwolone tylko
w celu prokreacji. Jeśli małżeństwo
zbyt długo pozostaje bezdzietne,
zazwyczaj się je morduje, uznając
bezdzietność za karę boską. Zakazane
są wszelkie używki, tańce, zabawy.
Nie wolno oglądać TV, słuchać
radia ani czytać gazet. Ci lepiej
wykształceni są zabijani w pierwszej
kolejności, gdyż, według katechety,
umiejętności czytania i pisania
nabywa się przez stosunek z diabłem.
Niewierzących lub muzułmanów kamienuje
się lub za pomocą maczety
publicznie odcina im się głowę. Kobiety
– źródło wszelkiego zła i rozpusty
– nie mają żadnych praw. Każdy
może je zabić, jeśli podejrzewa, że mają
konszachty z diabłem. Zabronione
jest opuszczanie domostw w nocy.
Inkwizytorzy posunęli się w swoim
okrucieństwie już zbyt daleko, by
mieć poparcie katolickiej hierarchii.
Tym bardziej że Armia zaatakowała
niedawno kilka misji katolickich.
Jednak gdy w zeszłym roku strona
rządowa podjęła pertraktacje z „bożą
armią”, negocjatorami byli przedstawiciele
Kościoła katolickiego. Rozmowy
zerwano, gdyż – według strony
rządowej – katoliccy duchowni
usiłowali zmusić rząd do przyjęcia
części programu politycznego LRA.
Na szczęście prezydent uznał, że czego
jak czego, ale katolicyzmu w wydaniu
średniowiecznym jego obywatele
nie potrzebują i wrócił do „akcji
bezpośredniej”. Jednocześnie
oskarżył Kościół katolicki, że ten
– choć formalnie od LRA się odcina
– chce wykorzystać konflikt i ustanowić
w Ugandzie katolickie państwo
wyznaniowe. Szanse na to są
raczej nikłe, bo ofensywa wojsk rządowych
jest wspierana przez kilka
innych państw regionu, a sam prezydent
cieszy się dużym poparciem
wśród swoich obywateli.
Maciej Stańczykowski
Nie masz ci to jak nawiedzony motłoch...
„FAKTY I MITY” nr 6, 8-14, 2008 r.
HISTORIA HISTERII SALEM
Osiemdziesięcioletniego Gilesa Coreya rozciągnięto na ziemi i przywalono wielką deską, na której oprawcy systematycznie kładli głazy. Kwadrans po kwadransie, godzina po godzinie. „Jesteś pomocnikiem diabła. Podpisałeś cyrograf.
Przyznaj się!”...
...rozkazywali, a on tylko charczał i powtarzał w kółko trzy słowa: „Dołóżcie więcej kamieni”. Skonał po dwóch dobach, gdy piramida skalnych odłamków ważyła ponad półtorej tony. Ostatnią rzeczą, jaką starzec zobaczył, była Biblia w ręce kata i majaczące w oddali dachy osady Salem.
Nastał rok Pański 1692.
Oczywiście, że Szatan pomagał Coreyowi. Przecież nikt normalny, nawet młody i silny, nie wytrzymałby czegoś podobnego, a co dopiero niedołężny staruszek. Ale przecież to wcale nie jedyny, i nawet nie najważniejszy dowód obecności Złego – przynajmniej wówczas takie panowało przekonanie...
Ogólnie działo się bardzo źle i coraz gorzej. Nagle Anglia i Francja – dwa wielkie mocarstwa, do których należały kolonie w Nowym Świecie – wypowiedziały sobie wojnę, Indianie podstępnie atakowali osady, żywcem zdzierając z ludzi skalpy, zabijali dzieci, gwałcili kobiety, piraci zablokowali wybrzeża, a czarna ospa dosłownie dziesiątkowała osadników.
Oto boska kara za grzechy! Oto wspaniałe pole do popisu dla diabła.
Przyjście Szatana purytanie zapowiadali od lat. I wreszcie nadszedł...
Wielebny pastor Samuel Parris już od dawna przeczuwał jego obecność, więc nie tyle zdziwił się, co przeraził, gdy niespodziewanie wróciwszy do domu, zastał swoje córki i ich koleżanki skupione wokół stołu, przy którym niewolnica Tituba, niedawno przywieziona z Barbadosu, odprawiała magię. Na blacie porozrzucane były muszle i kamyczki oświetlane przez chybotliwy płomień świecy.
Już wcześniej przyłapał to kolorowe ścierwo na podobnych praktykach.
Już wcześniej tęgim laniem i miesięcznym postem próbował służącej wybić bezbożne wróżby z głowy, ale widać nie poskutkowało. Ale teraz było znacznie gorzej. Natychmiast po tym, jak wkroczył do izby, dwie dziewczynki: dziewięcioletnia córka wielebnego Elisabeth i jedenastoletnia Abigail Williams (jej kuzynka) wpadły w dziwaczne konwulsje.
Młodsza, wyjąc nieludzko, rzuciła Biblią o ścianę, starsza zaczęła wić się w spazmach na podłodze i oddała mocz. Jeśli pastor mógł mieć jeszcze przez chwilę cień wątpliwości, że dzieci – chcąc uniknąć kary – udają chorobę (już się to im wcześniej zdarzało), to nabrał całkowitej pewności co do opętania, gdy siedem pozostałych dziewczynek chwilę później poszło w ślady swoich przyjaciółek, szlochając, bredząc coś od rzeczy, rozdrapując paznokciami skórę i rwąc sobie włosy z głowy. Tak przynajmniej wynika z jego relacji... Dziś psychiatra nazwałby to zbiorową histerią sugestywną, ale wezwany na okoliczność miejscowy lekarz William Griggs (jego córka była wśród dziewiątki badanych) postawił diagnozę:
OPĘTANIE!
Władze kolonii nie zwykły dyskutować z powagą nauki, więc orzeczenie doktora uznały za niepodważalne.
Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto urzędowe poszukiwanie osób mających z Szatanem konszachty i rzucających uroki na niewiniątka. Nie pomógł nawet sceptycyzm jednego z mieszkańców Salem, niejakiego Johna Pactora, który zauważył, że nawiedzenie i napady histerii mijają natychmiast, gdy dziewczynkom zagrozi się pasem...
Na początek próbowano metod łagodnych. Zgodnie ze starym przepisem mąkę jęczmienną rozrobiono moczem opętanych dzieci i tak przyrządzonym ciastem nakarmiono psa.
Nie poskutkowało. Diabeł ani myślał przenieść swoją moc na zwierzę i wnijść w nie. Przeciwnie, atakował coraz to innych mieszkańców miasteczka.
Uwięziona, pobita i poddana ostremu przesłuchaniu Tituba na przemian to łkała, to zaklinała się, że jest niewinna, ale... Ale pod wpływem tortur zaczęła coś sobie w końcu przypominać.
To mianowicie, że nie ona absolutnie, ale inni mieszkańcy Salem są wyznawcami i poplecznikami diabła.
Sama widziała ich nocne, upiorne zjawy, jednak teraz nie potrafi żadnej zidentyfi kować.
Ona nie, ale dziewiątka dziewczynek umiała to zrobić bez trudu. Dzień po dniu, wraz z postępem śledztwa, wskazywały (za podszeptem dorosłych) coraz to innych ludzi parających się czarną magią i szkodzących sąsiadom. Na razie były to osoby od dawna wyobcowane ze społeczności:
żebraczka Sarah Good, kaleka rozwódka Sarah Osborne oraz Martha Corey, która nie dość, że wydała na świat bękarta, to w dodatku czarnego jak smoła.
Przesłuchiwana Good wyśmiała oskarżenia, twierdząc, że to bzdury, że nie ma nic wspólnego z diabłem ani nikomu nie szkodziła, ale straciła pewność siebie, gdy wezwane do sali sądowej dziewczęta na jej widok znów zaczęły wić się w konwulsjach.
Czy trzeba było lepszego dowodu?
Nie, więc żebraczka, prosząc o litość, padła na kolana, po czym... wskazała kolejnych winnych diabelskiej magii. Zarządzono aresztowania na szeroką skalę. Zamknięci w ciemnych ziemiankach ludzie, głodzeni i bici, jeden po drugim przyznawali się do winy, a ich oskarżenia krzyżowały się lawinowo. Przy okazji ten i ów załatwiał sąsiedzkie spory i zapieczone nienawiści. Na przykład wdowa Sarah Holt oświadczyła sędziom, iż nie ma najmniejszych wątpliwości, iż czarownicą jest Rebecca Nurse, ponieważ jej mąż zmarł natychmiast po tym, jak z Nurse się pokłócił. To wystarczyło.
Kompletnie niedołężną staruszkę pod szafot przyniesiono wraz z łóżkiem i powieszono razem z siostrą.
Też, oczywiście, czarownicą.
Według prawa Nowej Anglii, cały majątek skazanych przechodził na własność lokalnej społeczności i był wśród niej sprawiedliwie dzielony, więc sporo takich, co to nie ulegli diabłu i cyrografu nie podpisali, znacznie się wzbogaciło.
Ale szaleństwo zataczało coraz szersze kręgi i nie było już niemal tygodnia, aby „sprawiedliwi” mieszkańcy Salem nie mieli okazji uczestniczyć w egzekucjach szatańskich konfratrów.
Szatan też nie próżnował. Oto ustami jednej z czarownic stojących na szafocie wykrzyczał w kierunku sędziego: „Morderco, udusisz się własną krwią”. Rzeczywiście, czynnie asystujący przy egzekucji oprawca wkrótce doznał krwotoku przewodu pokarmowego, krew dostała się do płuc i... To tylko potroiło histerię purytanów i zaowocowało kolejnymi oskarżeniami.
W końcu miejscowy wiceszeryf John Willard, przerażony już kompletnie niekontrolowanym rozwojem wypadków (sam wcześniej dokonał kilkudziesięciu aresztowań czarownic), oświadczył publicznie, że to już nie jest sprawiedliwość, ale zbiorowy mord i obłęd. Dodał jeszcze, że dla wspólnoty lepiej i bezpieczniej byłoby wcześniej powiesić dziewczyny, a nie wskazywanych przez nie kolejnych ludzi. Tym stwierdzeniem wydał na siebie wyrok. Gdy zorientował się, jak straszny błąd popełnił, próbował uciec, ale został złapany i oskarżony przez kilkanaście osób o czary (w tym przez całą dziewiątkę dzieci).
Wszyscy oni zeznawali pod przysięgą, kładąc uroczyście rękę na Biblii.
2 sierpnia odbył się proces Willarda. 19 sierpnia zawisł na szubienicy.
Podobny los spotkał pastora George’a Burroughsa, który jeszcze niedawno w miejscowym kościółku (wraz z pastorem Parrisem, tym, od którego wszystko się zaczęło) wygłaszał kazania. Otóż Burroughs od samego początku starał się powstrzymać makabryczną falę oskarżeń i śmierci. W końcu podczas płomiennej przemowy po niedzielnym nabożeństwie oświadczył: „Ludzie, zaklinam was, opamiętajcie się! Nie ma ani nigdy nie było na świecie żadnych czarowników i czarownic.
Żadna z oskarżanych przez was osób nie zawarła paktu z Szatanem po to, aby was dręczyć. To wszystko są bzdury i obraza Boga!”. 19 sierpnia całe Salem przyszło zobaczyć jego egzekucję.
Nawet kobiety z dziećmi na rękach pospieszyły oglądać kaźń bożego sługi, który stał się sługą diabła.
I wszyscy osłupieli zdumieni, gdy pastor – już ze sznurem na szyi – rozpoczął głośne odmawianie modlitwy. Jeśli w serce tego i owego zakradła się w tym momencie jakaś wątpliwość, to rozwiał ją szeryf, oświadczając, że ustami skazańca przemawia sam Belzebub.
W końcu w Salem zaczęło brakować czarownic i czarowników, więc dziewczynki przerzuciły swoją aktywność na inne okoliczne osady i miasteczka. Na Andover i na Boston. Aby ułatwić im zadanie, wymyślono nową, taśmową procedurę odnajdowania sług diabła. Podejrzani stawali w szeregu, a dziewczęta przechadzały się przed nimi. Gdy nagle przed kimś popadały w konwulsje, jego wina stawała się bezdyskusyjna.
Jednak po czterdziestym z kolei nakazie aresztowania sędzia z Andover – Dudley Bradstreet – uznał, że musi położyć kres histerii. „Nie będę więcej wydawał wyroków w tej sprawie” – oświadczył i... wydał wyrok na siebie. Jeszcze tego samego dnia musiał się salwować ucieczką przed fanatycznym tłumem, który natychmiast oskarżył go o czarnoksięstwo.
Bradstreeta nie odnaleziono, za to znaleziono jego psa. Zwierzę publicznie powieszono na szubienicy miejskiego rynku.
W roku Pańskim 1692 w Salem i okolicy udało się odnaleźć, aresztować, oskarżyć o czary i o podpisanie cyrografu własną krwią ponad 150 osób. 170 innym, przeczuwającym najgorsze, udało się zbiec. Wykonano 19 wyroków śmierci. Przez powieszenie lub zmiażdżenie kamieniami (jak w przypadku opisywanego na wstępie Gilesa Coreya). Kilka osób zamęczono w aresztach w trakcie przesłuchań.
Miasteczko Salem położone na wschodnim wybrzeżu USA ma dziś nieco ponad 40 tysięcy mieszkańców.
Co ósmy z nich należy do ofi cjalnego Kościoła Czarownic i Czarowników.
Samochody policyjne mają wizerunek wiedźmy na maskach, State College nosi nazwę Szkoły Czarnoksięstwa, a uniwersytecka drużyna futbolowa to The Witches (Czarownice).
Toczy ona zażarte mecze na Gallows Hill, czyli dokładnie w miejscu, gdzie w roku 1692 publicznie tracono sprzymierzeńców diabła. Do Salem, szczególnie w okolicach święta Halloween, zjeżdżają setki tysięcy turystów z całego świata. Teraz czary to dla mieszkańców Salem wielka atrakcja.
A diabeł nie śpi! A diabeł zaciera ręce! Od ponad trzystu lat.
Marek Szenborn
„FAKTY I MITY” nr 4, 24.01.2003 r.
USA – TWÓJ PRZYJACIEL
Prezydent USA zażądał około
400 miliardów dolarów
na tzw. cele obronne (czytaj:
wojenne). Jest to o 45 miliardów
dolarów więcej niż wynosi
obecny amerykański budżet wojskowy.
Jak zawrotna jest to ilość
pieniędzy niech świadczy to, że
Pentagon dysponuje prawie połową
sumy, którą na zbrojenia wydaje...
cały świat.
Budżet obronny dziesięciu następnych
po USA potęg ekonomicznych
i militarnych świata to zaledwie 310
miliardów dolarów. Rosja, na przykład,
wydaje około 60 miliardów,
a Chiny tylko 40. Te dane wskazują
na oczywisty cel administracji USA:
kontrola militarno-ekonomiczna ziemskiego
globu. Jak powiedział niedawno
w parlamencie brytyjskim słynny
angielski dramaturg, reżyser i działacz
polityczny, Harold Pinter: „Bush
i jego klika szykują się do tego, aby
kontrolować cały świat i jego bogactwa
naturalne. I mają gdzieś, ilu ludzi
trzeba będzie zamordować, aby
ten cel osiągnąć”.
Trudno jest dokładnie ustalić, ile
razy i gdzie USA interweniowały militarnie.
Oblicza się jednak, że
w krótkim czasie swego istnienia Stany
Zjednoczone od 1776 r., jako niepodległe
państwo, przeprowadziły
ponad 400 wielkich akcji militarnych
i blisko 6000 „zakamuflowanych”
interwencji w ponad 100 krajach.
Tylko od czasu drugiej wojny światowej,
USA zbombardowały aż 19
krajów, w tym tak małe i biedne
jak Gwatemala i Grenada, żeby nie
wspomnieć o zmasakrowaniu Wietnamu,
Iraku czy ostatnio Afganistanu.
Nikt też nie wie – i chyba nigdy
nie będzie dokładnie wiedział – ile
milionów ludzi straciło życie w wyniku
zbrojnych interwencji USA.
W Kambodży lotnictwo amerykańskie
zrzuciło na ten biedny kraj ponad
pół miliona ton bomb. Zginęło
około 600 tys. ludzi. W Laosie,
pół miliona. Na Filipinach, ćwierć
miliona. W wojnie koreańskiej – milion.
W Wietnamie – największym
horrorze made in USA – Amerykanie
zabili prawdopodobnie ponad
2 miliony Wietnamczyków (z tego
połowa to cywile).
W tych okrutnych akcjach, w szaleństwie
dominacji i kontroli nad światem
ginęli również Amerykanie.
W wojnie w Wietnamie, zginęło prawie
60 tys. żołnierzy amerykańskich.
W wojnie z Irakiem o Kuwejt, którą
zachwycały się amerykańskie media,
zginęło ponoć tylko 760 Amerykanów,
a straty irackie sięgały prawdopodobnie
ponad dwieście tysięcy żołnierzy
i cywilów. Ale nie mówi się
o tym, że na skutek zetknięcia się
z radioktywnym pyłem uranowym,
dotychczas zmarło około 8000 amerykańskich
weteranów wojny „Pustynna
burza” i aż 200 tys. ubiega
się o odszkodowanie z powodu inwalidztwa.
W swej książce „Derailing
Democracy” („Wykolejając demokrację”),
David McGowan pisze: „Od
Drugiej Wojny Światowej akcje militarne
Ameryki spowodowały więcej
śmierci i zniszczenia na całym świecie
niż podobne akcje jakichkolwiek
innych krajów”.
Nie bój się przeciętnych Amerykanów
czy Irakijczyków, którzy jak Ty
kochają dzieci i próbują, jak Ty, związać
koniec z końcem i w miarę dobrze
żyć. Ale bój się Prezydenta George’a
Busha i innych jastrzębi wojny
w Białym Domu. Bój się CIA i Pentagonu,
największej machiny wojennej
w historii świata, która teraz jest
o krok od rozpoczęcia nowej zmasowanej
akcji przeciwko Irakowi wyniszczonemu
poprzednią wojną i nieludzkimi
sankcjami ekonomicznymi.
Głównym celem tej kolejnej interwencji
USA jest oczywiście ropa naftowa,
której Irak, na swoje nieszczęście
ma olbrzymie złoża, a której machina
wojenna USA potrzebuje coraz
więcej. Wierzyć w to, że celem
nowej agresji militarnej USA jest
wprowadzenie prawdziwej demokracji
w Iraku i zlikwidowanie tzw. zagrożenia
dla pokoju na świecie, jaki
stanowi reżym Saddama Husajna
– to wierzyć, że ziemia jest płaska.
Kazimerz Dziamka
[A co oznacza konflikt zbrojny, wojna?! To oznacza kalectwo, śmierć przede wszystkim młodych, zdrowych ludzi (ludzie chorzy, którzy się wtedy rozmnażają..., oraz starzy są, na ogół, chronionymi cywilami). A przeżywają w nich najczęściej najokrutniejsi, mający najmniej skrupułów psychopaci – czyli jest to podwójna selekcja negatywna!!! – red.]
Wojna w Iraku; cyniczny mord i niszczenie
https://www.youtube.com/watch?v=aWe2MtNBoZs
Możecie takim postępowaniem TYLKO I WYŁĄCZNIE zyskiwać moją coraz większą nienawiść (najchętniej bym wam wybijał prętem zbrojeniowym zęby i łamał szczęki!!!) i odrazę u normalnych ludzi!!!
A zatem absolutnie nikt, w tym wy niczego nie zyskuje, za to wszyscy, w tym wy, tracą...
PS
Prywatnym marzeniem mojego życia było i jest to, by ludzie w ogóle, nigdy, nigdzie się mną nie interesowali. Gdy byłem młody, to intuicyjnie czułem, że nic dobrego z tego by mi nie przyszło, a poza tym nie jestem osobą towarzyską. Potwierdzały to także moje b. bogate doświadczenia życiowe, w tym względzie (...). Poza tym potrafiłem i potrafię od razu sczytać, odpowiednio, typ, rodzaj, poziom, profil, stan psychiki, umysłu, więc od razu starałem i staram się unikać nieodpowiednich kontaktów, interakcji, bo z góry wiem, że w innym wypadku ponosiłbym z tego powodu tylko szkody, straty, ale tacy upośledzeni, chorzy psychicznie, niedorozwinięci umysłowo, anormalni, odrażający umysłowo, psychicznie osobnicy, osobniczki zaraz dopatrują się z tego powodu we mnie nienormalności, choroby, cwaniactwa, wywyższania się, ich obrażania, itp., a nie unikania niepożądanych, szkodliwych znajomości, interakcji, stresów, problemów, szkód, strat, że korzystam z naturalnego prawa wyboru, gdyż nie jestem niczyim półniewolnikiem, niewolnikiem.. Co także skutkowało, skutkuje ich psychiczną agresją, negatywnymi działaniami... W poświęconych temu tematowi tekstach, m.in. właśnie wykazałem jak, po co, w jakim celu, z jakiego powodu interesują się mną m.in. w ten sposób tacy ludzie i jakie są tego skutki, konsekwencje...
Niestety przez całe życie borykałem się z problemami finansowymi (poświęcenie się zarabianiu jak największych pieniędzy nigdy nie było moją ambicją. Miałem aspirację związane z polityką i wynalazczością), co zmuszało mnie do podejmowania prac, mieszkania z jednoczesnym wystawianiem się na działalność takich osobników, osobniczek(...).
Kolejny raz przypominam:
- kluczem jest m.in. jawny status każdego człowieka, by osobniki antyludzkie, chore, upośledzone psychicznie, anormalne, w tym obłąkane, debile, psychopaci nie mogli pełnić funkcji publicznych, by ograniczyć przez nich demoralizowanie, wypaczanie, wynaturzanie; ich destrukcyjny wpływ na innych i inną destrukcyjną działalność, by nie odbywała się negatywna, tylko pozytywna selekcja do pełnienia funkcji publicznych; by odbywał się pozytywny rozwój, a nie miała mse coraz większa wszechstronnie degeneracja, destrukcja, regres!
- www.jawnystatus.pl - (w założeniu) publicznie dostępny zbiór inf. o potencjale, publicznych działaniach wszystkich ludzi, celem ograniczania destrukcji, dyscyplinowania, mobilizowania, pozytywnej selekcji do pełnienia ważnych funkcji w społeczeństwie, zajmowania ważnych stanowisk w państwie.
- to jest jedyny normalny, prokonstruktywny system: www.racjonalnyrzad.pl - konstruktywna - przez nikogo merytorycznie, logicznie, etycznie niepodważona - alternatywa dla realizowania utopii; szkodzenia, niszczenia; destrukcji; pogrążania: RACJONALNY RZĄD
- kluczem jest m.in. jawny status każdego człowieka, by osobniki antyludzkie, chore, upośledzone psychicznie, anormalne, w tym obłąkane, debile, psychopaci nie mogli pełnić funkcji publicznych, by ograniczyć przez nich demoralizowanie, wypaczanie, wynaturzanie; ich destrukcyjny wpływ na innych i inną destrukcyjną działalność, by nie odbywała się negatywna, tylko pozytywna selekcja do pełnienia funkcji publicznych; by odbywał się pozytywny rozwój, a nie miała mse coraz większa wszechstronnie degeneracja, destrukcja, regres!
- www.jawnystatus.pl - (w założeniu) publicznie dostępny zbiór inf. o potencjale, publicznych działaniach wszystkich ludzi, celem ograniczania destrukcji, dyscyplinowania, mobilizowania, pozytywnej selekcji do pełnienia ważnych funkcji w społeczeństwie, zajmowania ważnych stanowisk w państwie.
- to jest jedyny normalny, prokonstruktywny system: www.racjonalnyrzad.pl - konstruktywna - przez nikogo merytorycznie, logicznie, etycznie niepodważona - alternatywa dla realizowania utopii; szkodzenia, niszczenia; destrukcji; pogrążania: RACJONALNY RZĄD
18.12.2014 r.
[Fragmenty]
http://www.halas.wortale.net/106-Wplyw- ... alasu.html
WPŁYW HAŁASU NA UKŁAD NERWOWY I NARZĄDY ZMYSŁÓW - SZKODLIWOŚĆ HAŁASU
Hałasem nazywamy wszystkie dźwięki, które są w określonych warunkach, lub z punktu widzenia konkretnej osoby, niepożądane, niezależnie od tego, co jest ich źródłem. Właściwości fizyczne hałasu oraz zmienność tych właściwości w czasie, mają wpływ na dokuczliwość, szkodliwość oraz uciążliwość hałasu. Do wspomnianych właściwości fizycznych, charakteryzujących hałas należą charakterystyka widmowa, charakter hałasu, jego poziom i częstotliwość pojawiania się oraz czas oddziaływania. Hałas wpływa niekorzystnie zarówno na zdrowie, jak i funkcjonowanie człowieka. Nadmierny hałas dotyka nie tylko narząd słuchu. Oddziałuje negatywnie też na ogólny stan jego zdrowia, na jego psychikę i emocje oraz funkcjonowanie całego ciała. Hałas wywołuje u człowieka poczucie zagrożenia oraz brak poczucia niezależności.
http://www.profon.pl/podstawy/podstawy3.html
WPŁYW HAŁASU NA ZDROWIE CZŁOWIEKA
Subiektywna ocena hałasu
Czynnikiem, który w sposób istotny wpływa na relacje między warunkami akustycznymi a człowiekiem jest tzw. subiektywna wrażliwość na hałas. Dotyczy ona zarówno fizjologicznych predyspozycji odbioru dźwięku, reakcji emocjonalnych jak i subiektywnych odczuć. Odczuwanie dźwięku jako hałasu zależy więc zarówno od cech indywidualnych każdego człowieka jak też od cech fizycznych dźwięku. Wśród ludzi stwierdzamy ogromne różnice indywidualne stąd ocena hałasu zależy od wieku, wrażliwości, stanu zdrowia, odporności psychicznej i chwilowego nastroju człowieka. Subiektywne odczuwanie hałasu przejawia się m. in. tym, że hałas wytwarzany przez daną osobę może nie być dla niej dokuczliwy, natomiast dla osoby postronnej może być męczący lub wręcz nieznośny. Dokuczliwość hałasu dodatkowo potęguje się wówczas, jeśli wystąpi on niespodziewanie lub nie można określić kierunku, z którego się on pojawi [1]. Podstawowymi cechami fizycznymi dźwięku wpływającymi na jego odczuwanie są: poziom, częstość występowania, czas trwania oraz charakterystyka widmowa.
Granica podziału między hałasem dokuczliwym, a niedokuczliwym jest płynna i zależna nie tylko od rodzaju słyszanych zakłóceń, ale również od odporności nerwowo-psychicznej człowieka, jego chwilowego nastroju lub rodzaju wykonywanej pracy. Bardzo często ten sam zespół dźwięków może w pewnych przypadkach wywoływać wrażenie przyjemne, a w innych znów nieprzyjemne.
http://sciaga.pl/tekst/75736-76-halas_i ... _czlowieka
Hałasem są wszelkie niepożądane, nieprzyjemne, dokuczliwe lub szkodliwe drgania mechaniczne ośrodka sprężystego, działające za pośrednictwem powietrza na organ słuchu i inne zmysły oraz elementy organizmu człowieka. Inna współczesna definicja za hałas uznaje wszystkie dźwięki, które irytują, są powodem odczuwania przykrości i lęku, rozpraszają uwagę, pogarszają międzyludzką komunikację, utrudniają wykonywanie pracy, są w danym miejscu oraz w danym czasie nie chciane i nie tolerowane, wskutek czego obniżają subiektywnie odczuwaną jakość życia.
Ze względu na przebieg czasowy hałas dzielimy na: ciągły, przerywany oraz impulsowy.
Hałas powoduje poważne zaburzenia w organizmie ludzkim i jest przyczyną wielu ciężkich schorzeń. Jest przyczyną wcześniejszego starzenia się i może spowodować skrócenie życia o 8-12 lat. Odpowiednio nasilony hałas, już po 10 minutach może wywołać u człowieka całkowicie zdrowego wiele zmian fizjologicznych, w tym zmianę w strukturze hormonów nadnercza, ponadto może
spowodować wystąpienie zmian czynnościowych mózgu, odpowiadających objawom padaczki.
W starożytnych Chinach hałas traktowano jako surową karę dla przestępców. Zarządzenie ministra policji Ming Ti z 211 r.p.n.e. głosiło, iż obraza najwyższego nie będzie karana wieszaniem, ścięciem czy zakuwaniem lecz nieprzerwanym słuchaniem piszczałek, bicia bębnów i krzyków do czasu, aż skazany padnie martwy! Bowiem jest to najbardziej męcząca śmierć, jaką ponieść może człowiek!
Wśród szkodliwości środowiskowych hałas wyróżnia się nie tylko tym, że oddziałuje na niemal wszystkich mieszkańców Ziemi, lecz także tym, że wpływa negatywnie na cały organizm i wszystkie jego funkcje.
Możliwość ingerowania hałasu w życie człowieka wynika ze specyfiki dróg nerwowych i narządu słuchu, które znacznie odbiegają od połączeń i dróg nerwowych pozostałych zmysłów. Narząd słuchu jest silnie unerwiony, a połączenia nerwowe od tego narządu prowadzą nie tylko do ośrodka zlokalizowanego w korze mózgowej (gdzie powstaje wrażenie słuchowe) lecz i do innych ośrodków nerwowych, zlokalizowanych w ośrodkach podkorowych i pniu mózgu, częściach mózgu sterujących różnymi procesami życiowymi, np.
błędnikiem odpowiedzialnym za zmysł równowagi. Do tych ośrodków sygnały słuchowe docierają niezależnie od faktu zrozumienia danej informacji i świadomego rozszyfrowania treści dźwięku, na przykład podczas snu, gdy nie odbiera się w sposób świadomy, żadnych wrażeń słuchowych. Uświadomione znaczenie treści danej informacji niemal zawsze wywołuje wtórną, dodatkową reakcję psychofizyczną. Wskutek tego sygnały słuchowe mogą wywołać zróżnicowane reakcje ogólno-ustrojowe. Tak więc dźwięki poprzez połączenia nerwowe wpływają
na:
1 autonomiczny układ nerwowy, odpowiedzialny m.in. za pracę narządów wewnętrznych,
2 twór siatkowy, który odpowiada za zakres i wielkość reakcji fizjologicznych na bodźce,
3 korowe i podkorowe ośrodki mózgowe, odpowiedzialne w głównej mierze za myślenie i rozwiązywanie zadań i problemów.
Mimo ewolucji, zasady działania narządu słuchu i jego rola nie uległy zmianie. W wyniku długotrwałego i częstego narażenia na hałas, narządy i układy współdziałające ze słuchem mogą ulec przesterowaniu, co prowadzi do rozwoju stanów patologicznych. Stąd negatywne skutki wpływu na człowieka hałasu, w tym hałasu komunalnego, są liczne i różnorodne: dotyczą funkcji psyho-intelektualnej oraz zdrowia fizycznego, postrzegane są w narządzie słuchu, w układach wegetatywnych i w ośrodkowym układzie nerwowym, polegają na utrudnianiu międzyludzkiej komunikacji wskutek pogarszania odbioru i rozumienia mowy, na zaburzaniu snu, zaburzeniach w sferze psychicznej, na zmianie socjalnych zachowań, na pogarszaniu psychicznej oraz intelektualnej sprawności i jej skuteczności, na stanach irytacji, lęku, niepokoju, rozdrażnienia i szeregu dalszych reakcji.
Z badań laboratoryjnych i epidemiologicznych wynika, że hałas może zakłócać również inne istotne funkcje fizjologiczne. Działając jako silny stresor środowiskowy, który pobudza autonomiczny system nerwowy i układ gruczołów o wydzielaniu dokrewnym, doprowadza on między innymi do wzrostu ciśnienia krwi, skurczu naczyń krwionośnych i przyspieszenia akcji serca.
Wskutek długotrwałych i powtarzanych ekspozycji na hałas o wysokim natężeniu, u niektórych, bardziej wrażliwych członków narażonej populacji może się rozwinąć choroba nadciśnieniowa oraz niedokrwienna choroba serca. Wzrasta wtedy również lepkość krwi i stężenie tłuszczów we krwi, pojawiają się zaburzenia poziomu elektrolitów, zmiany stężenia adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu oraz nasila się perystaltyka przewodu pokarmowego.
Prawdopodobieństwo pojawienia się znaczniejszych odchyleń i ich utrwalenia się, przynajmniej u osób z podwyższoną podatnością na
wpływ hałasu istotnie wzrasta, gdy hałas jest bardzo intensywny, niespodziany, nieregularny i częsty, jego źródła są nieznane, a pojawianie się koliduje z subiektywnie istotnymi funkcjami narażonych osób, np. zajęciami intelektualnymi, wypoczynkiem, snem.
| Autor RafcioZabrze
http://zdrowo.pl/nauka/ha%C5%82as-problem-cywilizacyjny
Jak to działa?
Nasz organizm, który jest bardzo skomplikowaną maszyną reaguje na hałas powyżej 75 decybeli w bardzo silny sposób - są to reakcje wegetatywne. Człowiek pod wpływem bodźca dźwiękowego reaguje głównie skurczami mięśni. Głównie w okolicach głowy, jak szyja, oczy, usta. Dźwięki, które są silne i nas zaskakują, mowa tutaj o eksplozjach czy nagłych sygnałach prowadzą nawet do zmiany postawy ciała. To również wywołane jest skurczami mięśni, które w efekcie powodują zginanie łokci i kolan, zmiany odporności elastycznej skóry w wyniku strachu. A zmiana rytmu oddechu kurczy obwodowe naczynia krwionośne - gdzie dochodzi do wahania ciśnienia krwi. Następuj zmiana w pracy gruczołów żołądka. Tylko przez jeden bardzo silny dźwięk.
https://hipokrates2012.wordpress.com/20 ... jjj-halas/
WPŁYW HAŁASU NA CZŁOWIEKA
Ludzie mają częstsze zaburzenia ze strony:
– układu krążenia (bicie i kołatanie serca, szybkie męczenie się, duszności),
– układu pokarmowego,
– układu ruchu (bóle mięsni i stawów),
– układu dokrewnego (choroby przemiany materii),
– układu nerwowego (zakłócenia równowagi emocjonalnej, stan napięcia i niepokoju).
NA CO WPŁYWA HAŁAS?
Hałas wpływa na:
• obniżenie sprawności i chęci działania,
• komunikowanie się,
• obniżanie sprawności nauczania,
• kłótnie między ludźmi.
W procesie ewolucji funkcja hałasu była jednoznaczna: ostrzeżenie przed zagrożeniem. Dlatego pod wpływem głośnych dźwięków w organizmie włącza się tzw. reakcja uciekaj albo walcz. Wolniej działa układ pokarmowy, za to serce przyspiesza pracę, podnosi się ciśnienie i zwiększa krzepliwość krwi. Stąd zawały serca i choroby układu krążenia. Hałas powoduje też pobudzenie układu limbicznego, który w mózgu odpowiada za emocje. Mamy poczucie, że ktoś wdziera się na nasze terytorium, podobnie jak wtedy, gdy ktoś dotyka nas wbrew naszej woli. Taka nieustanna stymulacja prowadzi do znużenia i irytacji. U kogoś, kto ma do tego predyspozycje, skutkiem może być wybuch agresji.
/autor:Joanna Cieśla,współpraca Paweł Wrabec
źródło:Polityka/
[Fragmenty]
http://www.halas.wortale.net/106-Wplyw- ... alasu.html
WPŁYW HAŁASU NA UKŁAD NERWOWY I NARZĄDY ZMYSŁÓW - SZKODLIWOŚĆ HAŁASU
Hałasem nazywamy wszystkie dźwięki, które są w określonych warunkach, lub z punktu widzenia konkretnej osoby, niepożądane, niezależnie od tego, co jest ich źródłem. Właściwości fizyczne hałasu oraz zmienność tych właściwości w czasie, mają wpływ na dokuczliwość, szkodliwość oraz uciążliwość hałasu. Do wspomnianych właściwości fizycznych, charakteryzujących hałas należą charakterystyka widmowa, charakter hałasu, jego poziom i częstotliwość pojawiania się oraz czas oddziaływania. Hałas wpływa niekorzystnie zarówno na zdrowie, jak i funkcjonowanie człowieka. Nadmierny hałas dotyka nie tylko narząd słuchu. Oddziałuje negatywnie też na ogólny stan jego zdrowia, na jego psychikę i emocje oraz funkcjonowanie całego ciała. Hałas wywołuje u człowieka poczucie zagrożenia oraz brak poczucia niezależności.
http://www.profon.pl/podstawy/podstawy3.html
WPŁYW HAŁASU NA ZDROWIE CZŁOWIEKA
Subiektywna ocena hałasu
Czynnikiem, który w sposób istotny wpływa na relacje między warunkami akustycznymi a człowiekiem jest tzw. subiektywna wrażliwość na hałas. Dotyczy ona zarówno fizjologicznych predyspozycji odbioru dźwięku, reakcji emocjonalnych jak i subiektywnych odczuć. Odczuwanie dźwięku jako hałasu zależy więc zarówno od cech indywidualnych każdego człowieka jak też od cech fizycznych dźwięku. Wśród ludzi stwierdzamy ogromne różnice indywidualne stąd ocena hałasu zależy od wieku, wrażliwości, stanu zdrowia, odporności psychicznej i chwilowego nastroju człowieka. Subiektywne odczuwanie hałasu przejawia się m. in. tym, że hałas wytwarzany przez daną osobę może nie być dla niej dokuczliwy, natomiast dla osoby postronnej może być męczący lub wręcz nieznośny. Dokuczliwość hałasu dodatkowo potęguje się wówczas, jeśli wystąpi on niespodziewanie lub nie można określić kierunku, z którego się on pojawi [1]. Podstawowymi cechami fizycznymi dźwięku wpływającymi na jego odczuwanie są: poziom, częstość występowania, czas trwania oraz charakterystyka widmowa.
Granica podziału między hałasem dokuczliwym, a niedokuczliwym jest płynna i zależna nie tylko od rodzaju słyszanych zakłóceń, ale również od odporności nerwowo-psychicznej człowieka, jego chwilowego nastroju lub rodzaju wykonywanej pracy. Bardzo często ten sam zespół dźwięków może w pewnych przypadkach wywoływać wrażenie przyjemne, a w innych znów nieprzyjemne.
http://sciaga.pl/tekst/75736-76-halas_i ... _czlowieka
Hałasem są wszelkie niepożądane, nieprzyjemne, dokuczliwe lub szkodliwe drgania mechaniczne ośrodka sprężystego, działające za pośrednictwem powietrza na organ słuchu i inne zmysły oraz elementy organizmu człowieka. Inna współczesna definicja za hałas uznaje wszystkie dźwięki, które irytują, są powodem odczuwania przykrości i lęku, rozpraszają uwagę, pogarszają międzyludzką komunikację, utrudniają wykonywanie pracy, są w danym miejscu oraz w danym czasie nie chciane i nie tolerowane, wskutek czego obniżają subiektywnie odczuwaną jakość życia.
Ze względu na przebieg czasowy hałas dzielimy na: ciągły, przerywany oraz impulsowy.
Hałas powoduje poważne zaburzenia w organizmie ludzkim i jest przyczyną wielu ciężkich schorzeń. Jest przyczyną wcześniejszego starzenia się i może spowodować skrócenie życia o 8-12 lat. Odpowiednio nasilony hałas, już po 10 minutach może wywołać u człowieka całkowicie zdrowego wiele zmian fizjologicznych, w tym zmianę w strukturze hormonów nadnercza, ponadto może
spowodować wystąpienie zmian czynnościowych mózgu, odpowiadających objawom padaczki.
W starożytnych Chinach hałas traktowano jako surową karę dla przestępców. Zarządzenie ministra policji Ming Ti z 211 r.p.n.e. głosiło, iż obraza najwyższego nie będzie karana wieszaniem, ścięciem czy zakuwaniem lecz nieprzerwanym słuchaniem piszczałek, bicia bębnów i krzyków do czasu, aż skazany padnie martwy! Bowiem jest to najbardziej męcząca śmierć, jaką ponieść może człowiek!
Wśród szkodliwości środowiskowych hałas wyróżnia się nie tylko tym, że oddziałuje na niemal wszystkich mieszkańców Ziemi, lecz także tym, że wpływa negatywnie na cały organizm i wszystkie jego funkcje.
Możliwość ingerowania hałasu w życie człowieka wynika ze specyfiki dróg nerwowych i narządu słuchu, które znacznie odbiegają od połączeń i dróg nerwowych pozostałych zmysłów. Narząd słuchu jest silnie unerwiony, a połączenia nerwowe od tego narządu prowadzą nie tylko do ośrodka zlokalizowanego w korze mózgowej (gdzie powstaje wrażenie słuchowe) lecz i do innych ośrodków nerwowych, zlokalizowanych w ośrodkach podkorowych i pniu mózgu, częściach mózgu sterujących różnymi procesami życiowymi, np.
błędnikiem odpowiedzialnym za zmysł równowagi. Do tych ośrodków sygnały słuchowe docierają niezależnie od faktu zrozumienia danej informacji i świadomego rozszyfrowania treści dźwięku, na przykład podczas snu, gdy nie odbiera się w sposób świadomy, żadnych wrażeń słuchowych. Uświadomione znaczenie treści danej informacji niemal zawsze wywołuje wtórną, dodatkową reakcję psychofizyczną. Wskutek tego sygnały słuchowe mogą wywołać zróżnicowane reakcje ogólno-ustrojowe. Tak więc dźwięki poprzez połączenia nerwowe wpływają
na:
1 autonomiczny układ nerwowy, odpowiedzialny m.in. za pracę narządów wewnętrznych,
2 twór siatkowy, który odpowiada za zakres i wielkość reakcji fizjologicznych na bodźce,
3 korowe i podkorowe ośrodki mózgowe, odpowiedzialne w głównej mierze za myślenie i rozwiązywanie zadań i problemów.
Mimo ewolucji, zasady działania narządu słuchu i jego rola nie uległy zmianie. W wyniku długotrwałego i częstego narażenia na hałas, narządy i układy współdziałające ze słuchem mogą ulec przesterowaniu, co prowadzi do rozwoju stanów patologicznych. Stąd negatywne skutki wpływu na człowieka hałasu, w tym hałasu komunalnego, są liczne i różnorodne: dotyczą funkcji psyho-intelektualnej oraz zdrowia fizycznego, postrzegane są w narządzie słuchu, w układach wegetatywnych i w ośrodkowym układzie nerwowym, polegają na utrudnianiu międzyludzkiej komunikacji wskutek pogarszania odbioru i rozumienia mowy, na zaburzaniu snu, zaburzeniach w sferze psychicznej, na zmianie socjalnych zachowań, na pogarszaniu psychicznej oraz intelektualnej sprawności i jej skuteczności, na stanach irytacji, lęku, niepokoju, rozdrażnienia i szeregu dalszych reakcji.
Z badań laboratoryjnych i epidemiologicznych wynika, że hałas może zakłócać również inne istotne funkcje fizjologiczne. Działając jako silny stresor środowiskowy, który pobudza autonomiczny system nerwowy i układ gruczołów o wydzielaniu dokrewnym, doprowadza on między innymi do wzrostu ciśnienia krwi, skurczu naczyń krwionośnych i przyspieszenia akcji serca.
Wskutek długotrwałych i powtarzanych ekspozycji na hałas o wysokim natężeniu, u niektórych, bardziej wrażliwych członków narażonej populacji może się rozwinąć choroba nadciśnieniowa oraz niedokrwienna choroba serca. Wzrasta wtedy również lepkość krwi i stężenie tłuszczów we krwi, pojawiają się zaburzenia poziomu elektrolitów, zmiany stężenia adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu oraz nasila się perystaltyka przewodu pokarmowego.
Prawdopodobieństwo pojawienia się znaczniejszych odchyleń i ich utrwalenia się, przynajmniej u osób z podwyższoną podatnością na
wpływ hałasu istotnie wzrasta, gdy hałas jest bardzo intensywny, niespodziany, nieregularny i częsty, jego źródła są nieznane, a pojawianie się koliduje z subiektywnie istotnymi funkcjami narażonych osób, np. zajęciami intelektualnymi, wypoczynkiem, snem.
| Autor RafcioZabrze
http://zdrowo.pl/nauka/ha%C5%82as-problem-cywilizacyjny
Jak to działa?
Nasz organizm, który jest bardzo skomplikowaną maszyną reaguje na hałas powyżej 75 decybeli w bardzo silny sposób - są to reakcje wegetatywne. Człowiek pod wpływem bodźca dźwiękowego reaguje głównie skurczami mięśni. Głównie w okolicach głowy, jak szyja, oczy, usta. Dźwięki, które są silne i nas zaskakują, mowa tutaj o eksplozjach czy nagłych sygnałach prowadzą nawet do zmiany postawy ciała. To również wywołane jest skurczami mięśni, które w efekcie powodują zginanie łokci i kolan, zmiany odporności elastycznej skóry w wyniku strachu. A zmiana rytmu oddechu kurczy obwodowe naczynia krwionośne - gdzie dochodzi do wahania ciśnienia krwi. Następuj zmiana w pracy gruczołów żołądka. Tylko przez jeden bardzo silny dźwięk.
https://hipokrates2012.wordpress.com/20 ... jjj-halas/
WPŁYW HAŁASU NA CZŁOWIEKA
Ludzie mają częstsze zaburzenia ze strony:
– układu krążenia (bicie i kołatanie serca, szybkie męczenie się, duszności),
– układu pokarmowego,
– układu ruchu (bóle mięsni i stawów),
– układu dokrewnego (choroby przemiany materii),
– układu nerwowego (zakłócenia równowagi emocjonalnej, stan napięcia i niepokoju).
NA CO WPŁYWA HAŁAS?
Hałas wpływa na:
• obniżenie sprawności i chęci działania,
• komunikowanie się,
• obniżanie sprawności nauczania,
• kłótnie między ludźmi.
W procesie ewolucji funkcja hałasu była jednoznaczna: ostrzeżenie przed zagrożeniem. Dlatego pod wpływem głośnych dźwięków w organizmie włącza się tzw. reakcja uciekaj albo walcz. Wolniej działa układ pokarmowy, za to serce przyspiesza pracę, podnosi się ciśnienie i zwiększa krzepliwość krwi. Stąd zawały serca i choroby układu krążenia. Hałas powoduje też pobudzenie układu limbicznego, który w mózgu odpowiada za emocje. Mamy poczucie, że ktoś wdziera się na nasze terytorium, podobnie jak wtedy, gdy ktoś dotyka nas wbrew naszej woli. Taka nieustanna stymulacja prowadzi do znużenia i irytacji. U kogoś, kto ma do tego predyspozycje, skutkiem może być wybuch agresji.
/autor:Joanna Cieśla,współpraca Paweł Wrabec
źródło:Polityka/
http://psychiatria.mp.pl/choroby/show.html?id=74803
KOGO DOTYCZĄ DOŚWIADCZENIA TRAUMATYCZNE?
Prawdopodobieństwo zetknięcia się w ciągu całego życia z którymkolwiek wydarzeniem traumatycznym jest bardzo duże – około 80% populacji było narażone na stresor o charakterze traumatycznym. Przeżycie wydarzenia traumatycznego jest więc wpisane w ludzki los.
Jakie mogą być konsekwencje przeżycia traumatycznego doświadczenia?
Może się zdarzyć, że doświadczenie traumatyczne stanowi „czynnik wyzwalający” dla innych zaburzeń psychicznych – jest tą „kroplą, która przelewa dzban” i stanowi początek na przykład depresji czy zaburzeń lękowych o charakterze fobii.
U osób cierpiących na przewlekłe zaburzenia o charakterze nawracającym – np. zaburzenia afektywne dwubiegunowe czy schizofrenię – konfrontacja ze stresorem o tak znacznym nasileniu może wyzwolić kolejny epizod choroby.
Tuż po traumie: ostra reakcja na stres i ostre zaburzenie stresowe
Ostra reakcja na stres – objawy
Objawy ostrej reakcji na stres pojawiają się niemal „natychmiast” – w ciągu około godziny od narażenia na działanie streso<>ra psychicznego lub fizycznego o wyjątkowej sile, a ich nasilenie zmniejsza się w ciągu kolejnych 8–48 godzin (jeżeli stresor jest przemijający). Ostra reakcja na stres obejmuje zarówno objawy typowe dla lęku, takie jak pobudzenie układu wegetatywnego z odczuciami z zakresu klatki piersiowej (odczucie trudności w nabraniu powietrza do płuc, poczucie niepełnego oddechu, kłucie, ból, uczucie przyśpieszonego bicia serca) i brzucha (nudności, biegunka), omdlenie, poczucie nierealności, obawa utraty kontroli, „zwariowania”, poczucie drętwienia, objawy napięcia, jak i objawy swoiste dla ostrej reakcji na stres.
Te ostatnie opisywane są jako wycofanie się z oczekiwanej interakcji społecznej (stan, który w skrajnej postaci może być obserwowany jako znieruchomienie i brak kontaktu osoby z otoczeniem, czyli tak zwany stupor dysocjacyjny), zawężenie uwagi, dezorientację, gniew lub agresję słowną, rozpacz i brak nadziei, bezcelową i niedostosowaną aktywność,
Osoby doznające wspomnianego zawężenia pola świadomości i uwagi opisują ten stan jako „poruszanie się jak we mgle”, „funkcjonowanie jak automat”, co negatywnie wpływa na procesy przetwarzania i kodowania informacji. Dlatego częstym następstwem ostrej reakcji na stres jest niepamięć całości lub fragmentów wydarzenia (mimo braku urazów mózgu)
Naturalne reakcje na nienaturalne wydarzenie
Lęk i niepokój. Występują stale lub pojawiają się nagle. Czynniki wyzwalające – czyli bodźce, które mogą wywoływać lęk – to często miejsca, pory dnia, niektóre zapachy czy dźwięki lub inne sytuacje przypominające o traumie.
Stan nadmiernego wzbudzenia. Charakteryzuje się podenerwowaniem lub roztrzęsieniem, problemami z koncentracją uwagi i ze snem. Osoby, które przeszły traumę, często postrzegają świat jako niebezpieczne miejsce, więc ich organizmy są wciąż czujne, gotowe „odpowiedzieć na atak”. Inną reakcją na niebezpieczeństwo jest zamrożenie (jak np. zając oślepiony światłami samochodu), co również zdarza się w sytuacjach traumatycznych.
Ponowne przeżywanie traumy. Pojawianie się niechcianych myśli na temat wypadku i niemożność pozbycia się ich. Doznawanie jakby przebłysków, bardzo realistycznych wizji, jakby trauma znowu miała miejsce. Również częste są koszmary zakłócające sen.
Unikanie. Dotyczy ono miejsc, ludzi sytuacji; odpychanie bolesnych myśli i uczuć. Może to doprowadzić do poczucia odrętwienia, które sprawia, że trudno jest odczuwać zarówno nieprzyjemne, jak i przyjemne uczucia. Czasami bolesne uczucia i myśli mogą być tak intensywne, że umysł się „blokuje” i można nie pamiętać części wydarzenia.
Gniew i poirytowanie. Odczucia te mogą być trudne zwłaszcza wtedy, gdy dotyczą osób bliskich.
Poczucie winy i wstydu, żal i depresja. To stan, w którym występuje uczucie przygnębienia i smutku, poczucie bezradności i rozpaczy, płacz. Dochodzi do utraty zainteresowania kontaktami z ludźmi i dawnymi przyjemnościami.
Miesiące i lata w cieniu traumy: zaburzenie stresowe pourazowe
Unikanie dotyczy również miejsc, przedmiotów czy sytuacji, które mogłyby przypominać o traumie, na przykład po wypadku komunikacyjnym trudność dotyczy jazdy samochodem, poruszania się środkami komunikacji czy przechodzenia przez jezdnię. Unika się także znajomych, dawnych zajęć i hobby czy przyjemności przypominających „tamto życie”. Wiele rzeczy przestaje cieszyć, narasta dystans wobec bliskich, którzy „przecież i tak nie są w stanie zrozumieć, czym było tamto doświadczenie”. Trauma rzuca cień na plany życiowe – „wobec zmiany, której doświadczyłem, wszystko przestaje mieć sens”, zmienia się sposób myślenia o sobie i innych.
Walka ze wspomnieniami, wysiłek wkładany w unikanie miejsc, osób i próba powrotu do normalności to niezwykle wyczerpujący stan. Pojawia się więc uczucie rozdrażnienia, kłopoty z koncentracją uwagi, złość, wybuchy agresji i irytacji albo też lęk, czujność i nadmierna ostrożność, które trudno uzasadnić bliskim – bo przecież, jak często mówią, „czas już uporać się z przeszłością”. Nasilają się dolegliwości somatyczne, często bólowe, które bywają przyczyną wdrażania niewiele wnoszących procesów diagnostycznych, nieobecności w pracy, zwolnień lekarskich. Alkohol, który często pomaga rozładować napięcie, z czasem staje się niezbędny, co prowadzi do kolejnych negatywnych konsekwencji.
Istotą PTSD jest jego negatywny wpływ na funkcjonowanie. Zmiana, tak bardzo dolegliwa dla jednostki, jest zauważana przez otoczenie: pogarszają się relacje z członkami rodziny i współpracownikami, spada wydajność w pracy, wybuchowość powoduje konflikty, a brak zrozumienia ich przyczyny generuje kolejne nieporozumienia. W skrajnych sytuacjach powrót do pracy jest niemożliwy – czy to za sprawą unikania, czy z powodu kłopotów z koncentracją uwagi.
O ile większość osób powraca do zdrowia w pierwszym roku po urazie, to po upływie około 2 lat od wydarzenia traumatycznego szanse na samoistną poprawę są już bardzo niewielkie. Objawy występujące przez ten rok generują kolejne konsekwencje – coraz trudniej powrócić do aktywności zawodowej i towarzyskiej, a niekorzystne „chwilowe” zachowania i sposoby myślenia i reagowania stają się nawykami, niejako nowymi cechami osobowości. Unikanie staje się podstawową strategią postępowania, a wśród pomijanych tematów jest przede wszystkim trauma, co sprawia, że psycholog lub psychiatra, z którymi należałoby ten temat poruszyć, stają się najbardziej unikanymi osobami. Jest to jednak czas, gdy profesjonalna pomoc staje się niezbędna w zatrzymaniu tej lawiny niekorzystnych zmian.
KOGO DOTYCZĄ DOŚWIADCZENIA TRAUMATYCZNE?
Prawdopodobieństwo zetknięcia się w ciągu całego życia z którymkolwiek wydarzeniem traumatycznym jest bardzo duże – około 80% populacji było narażone na stresor o charakterze traumatycznym. Przeżycie wydarzenia traumatycznego jest więc wpisane w ludzki los.
Jakie mogą być konsekwencje przeżycia traumatycznego doświadczenia?
Może się zdarzyć, że doświadczenie traumatyczne stanowi „czynnik wyzwalający” dla innych zaburzeń psychicznych – jest tą „kroplą, która przelewa dzban” i stanowi początek na przykład depresji czy zaburzeń lękowych o charakterze fobii.
U osób cierpiących na przewlekłe zaburzenia o charakterze nawracającym – np. zaburzenia afektywne dwubiegunowe czy schizofrenię – konfrontacja ze stresorem o tak znacznym nasileniu może wyzwolić kolejny epizod choroby.
Tuż po traumie: ostra reakcja na stres i ostre zaburzenie stresowe
Ostra reakcja na stres – objawy
Objawy ostrej reakcji na stres pojawiają się niemal „natychmiast” – w ciągu około godziny od narażenia na działanie streso<>ra psychicznego lub fizycznego o wyjątkowej sile, a ich nasilenie zmniejsza się w ciągu kolejnych 8–48 godzin (jeżeli stresor jest przemijający). Ostra reakcja na stres obejmuje zarówno objawy typowe dla lęku, takie jak pobudzenie układu wegetatywnego z odczuciami z zakresu klatki piersiowej (odczucie trudności w nabraniu powietrza do płuc, poczucie niepełnego oddechu, kłucie, ból, uczucie przyśpieszonego bicia serca) i brzucha (nudności, biegunka), omdlenie, poczucie nierealności, obawa utraty kontroli, „zwariowania”, poczucie drętwienia, objawy napięcia, jak i objawy swoiste dla ostrej reakcji na stres.
Te ostatnie opisywane są jako wycofanie się z oczekiwanej interakcji społecznej (stan, który w skrajnej postaci może być obserwowany jako znieruchomienie i brak kontaktu osoby z otoczeniem, czyli tak zwany stupor dysocjacyjny), zawężenie uwagi, dezorientację, gniew lub agresję słowną, rozpacz i brak nadziei, bezcelową i niedostosowaną aktywność,
Osoby doznające wspomnianego zawężenia pola świadomości i uwagi opisują ten stan jako „poruszanie się jak we mgle”, „funkcjonowanie jak automat”, co negatywnie wpływa na procesy przetwarzania i kodowania informacji. Dlatego częstym następstwem ostrej reakcji na stres jest niepamięć całości lub fragmentów wydarzenia (mimo braku urazów mózgu)
Naturalne reakcje na nienaturalne wydarzenie
Lęk i niepokój. Występują stale lub pojawiają się nagle. Czynniki wyzwalające – czyli bodźce, które mogą wywoływać lęk – to często miejsca, pory dnia, niektóre zapachy czy dźwięki lub inne sytuacje przypominające o traumie.
Stan nadmiernego wzbudzenia. Charakteryzuje się podenerwowaniem lub roztrzęsieniem, problemami z koncentracją uwagi i ze snem. Osoby, które przeszły traumę, często postrzegają świat jako niebezpieczne miejsce, więc ich organizmy są wciąż czujne, gotowe „odpowiedzieć na atak”. Inną reakcją na niebezpieczeństwo jest zamrożenie (jak np. zając oślepiony światłami samochodu), co również zdarza się w sytuacjach traumatycznych.
Ponowne przeżywanie traumy. Pojawianie się niechcianych myśli na temat wypadku i niemożność pozbycia się ich. Doznawanie jakby przebłysków, bardzo realistycznych wizji, jakby trauma znowu miała miejsce. Również częste są koszmary zakłócające sen.
Unikanie. Dotyczy ono miejsc, ludzi sytuacji; odpychanie bolesnych myśli i uczuć. Może to doprowadzić do poczucia odrętwienia, które sprawia, że trudno jest odczuwać zarówno nieprzyjemne, jak i przyjemne uczucia. Czasami bolesne uczucia i myśli mogą być tak intensywne, że umysł się „blokuje” i można nie pamiętać części wydarzenia.
Gniew i poirytowanie. Odczucia te mogą być trudne zwłaszcza wtedy, gdy dotyczą osób bliskich.
Poczucie winy i wstydu, żal i depresja. To stan, w którym występuje uczucie przygnębienia i smutku, poczucie bezradności i rozpaczy, płacz. Dochodzi do utraty zainteresowania kontaktami z ludźmi i dawnymi przyjemnościami.
Miesiące i lata w cieniu traumy: zaburzenie stresowe pourazowe
Unikanie dotyczy również miejsc, przedmiotów czy sytuacji, które mogłyby przypominać o traumie, na przykład po wypadku komunikacyjnym trudność dotyczy jazdy samochodem, poruszania się środkami komunikacji czy przechodzenia przez jezdnię. Unika się także znajomych, dawnych zajęć i hobby czy przyjemności przypominających „tamto życie”. Wiele rzeczy przestaje cieszyć, narasta dystans wobec bliskich, którzy „przecież i tak nie są w stanie zrozumieć, czym było tamto doświadczenie”. Trauma rzuca cień na plany życiowe – „wobec zmiany, której doświadczyłem, wszystko przestaje mieć sens”, zmienia się sposób myślenia o sobie i innych.
Walka ze wspomnieniami, wysiłek wkładany w unikanie miejsc, osób i próba powrotu do normalności to niezwykle wyczerpujący stan. Pojawia się więc uczucie rozdrażnienia, kłopoty z koncentracją uwagi, złość, wybuchy agresji i irytacji albo też lęk, czujność i nadmierna ostrożność, które trudno uzasadnić bliskim – bo przecież, jak często mówią, „czas już uporać się z przeszłością”. Nasilają się dolegliwości somatyczne, często bólowe, które bywają przyczyną wdrażania niewiele wnoszących procesów diagnostycznych, nieobecności w pracy, zwolnień lekarskich. Alkohol, który często pomaga rozładować napięcie, z czasem staje się niezbędny, co prowadzi do kolejnych negatywnych konsekwencji.
Istotą PTSD jest jego negatywny wpływ na funkcjonowanie. Zmiana, tak bardzo dolegliwa dla jednostki, jest zauważana przez otoczenie: pogarszają się relacje z członkami rodziny i współpracownikami, spada wydajność w pracy, wybuchowość powoduje konflikty, a brak zrozumienia ich przyczyny generuje kolejne nieporozumienia. W skrajnych sytuacjach powrót do pracy jest niemożliwy – czy to za sprawą unikania, czy z powodu kłopotów z koncentracją uwagi.
O ile większość osób powraca do zdrowia w pierwszym roku po urazie, to po upływie około 2 lat od wydarzenia traumatycznego szanse na samoistną poprawę są już bardzo niewielkie. Objawy występujące przez ten rok generują kolejne konsekwencje – coraz trudniej powrócić do aktywności zawodowej i towarzyskiej, a niekorzystne „chwilowe” zachowania i sposoby myślenia i reagowania stają się nawykami, niejako nowymi cechami osobowości. Unikanie staje się podstawową strategią postępowania, a wśród pomijanych tematów jest przede wszystkim trauma, co sprawia, że psycholog lub psychiatra, z którymi należałoby ten temat poruszyć, stają się najbardziej unikanymi osobami. Jest to jednak czas, gdy profesjonalna pomoc staje się niezbędna w zatrzymaniu tej lawiny niekorzystnych zmian.
28.12.2014 r.
O psychicznym znęcaniu się, a z uwagi na skalę o zbiorowym terrorze na mnie, czyli o masowym polowaniu na mnie... (c.d.)
Od lat pod pustostanem, gdzie mieszkam ma mse zbiorowe stresowanie nas (oprócz mnie stresowani, budzeni; uwrażliwiani; niszczeni; pogrążani są jeszcze setki sąsiadów) m.in. kaszlem w dzień i w nocy, w tym także w środku nocy, przed świtem, o świcie, w tym niekiedy o sile porównywalnej do wystrzału z pistoletu hukowego... Teraz jest jeszcze gorzej... Ostatnio doszły dodatkowo wybuchy b. głośnych petard (chwilę wcześniej, albo po ktoś kaszle pod bramą):
19.12.2014 r. o godz.: 23:50, 00:30
20.12.2014 r. o godz.: 19:00, 20:41, 22:16
24.12.2014 r. (średniej mocy) około godz.: 17-tej, 18:20, 21:02 - kilka sztuk, 22:40 - 2-sztuki, 22:48 - 2-sztuki, 23:45 – 5-sztuk, 00:36 - 5-sztuk...
Oto jaką wiedzę pozyskują, jakie wnioski wyciągają z przedstawianych przeze mnie materiałów, jak rozumują...
Oto z jakim poświęceniem, jak wytrwale, metodycznie, angażują się, działają, co osiągają niektóre osobniki (a stanowią oni znaczną część populacji)...
Proszę wziąć pod uwagę to, jaki ogrom niepodważalnych, najważniejszych argumentów przedstawiłem, jak wszechstronnie, dobitnie, wykazałem, udowodniłem, że tak nie wolno postępować, że jest to wyłącznie i wszechstronnie złe... Do tych osobników takie argumenty nie docierają, a wręcz przeciwnie, bo takie informacje negatywnie wykorzystują, bezpośrednio, pośrednio tak kształtują następne osoby - powstaje efekt negatywnej lawiny...
To są bestie i odpowiednio do tego faktu trzeba ich traktować!
Oni doskonale wiedzą, że każdego, w tym ich, denerwuje wiele rzeczy, że niektóre szczególnie, w tym ich, że każdy jest już, w tym także oni, przez psychopatów, psychopatki, debili, debilki na coś uwrażliwiony, że każdego można na dowolny bodziec uwrażliwić, a ich uzasadniania swojego postępowania, to jest tylko zasłona dla swoich anormalnych, antyludzkich, w tym aspołecznych potrzeb; swojego stanu, poziomu, rodzaju, typu, profilu psychiki, umysłu i z tego ma także wynikać, że to ich ofiara jest winna, że zajmowanie się dręczeniem osoby konstruktywnej, a już uwrażliwionej przez inne antyludzkie monstra jest słuszne, prawidłowe, normalne, itp... I będą dalej szkodzili; niszczyli także innych ludzi... Oczywiście będą „nic nie rozumieć”, „nic nie wiedzieć”, „nic nie robić”, „tylko” itp. selektywnie, na występach, aby się nie zdemaskować, nie ponosić tego konsekwencji - bo akurat pod tym względem wszystko rozumieją, wiedzą i absolutnie chcą, by przestrzegać ich praw, w tym do nieczynienia im jakiejkolwiek, w tym psychicznej krzywdy, nie narażać ich na jakiekolwiek nieprzyjemne reperkusje, a co dopiero stresy, a jakakolwiek kara, to już byłaby absolutnie niedopuszczalna niesprawiedliwość, krzywda – 100% krzywdy dla innych i 0% dla nich praw, a dla siebie 0% krzywdy i100% praw...
Co z waszymi danymi osobowo-adresowymi, żeby osoby z waszego otoczenia mogły na was chrząkać, kaszleć – nie zgłosiła się ani jedna osoba...
Spytaj się kogokolwiek, czy chciałby, aby go ktokolwiek, kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób denerwował...
Spytaj się kogokolwiek, czy chciałby przejść chociaż 1% tego, co ja...
Jakakolwiek próba obrony ze strony atakowanej ofiary będzie przedstawiana jako atak tej ofiary, a to siebie atakujący będą przedstawiać jako ofiary, a swoje ataki jako obronę...
To niszczoną ofiarę będą nazywać osobą nienormalną, a oni, w domyśle, mają okazywać się normalni...
Kolejny aspekt tego koszmaru, to te ich obnażające ich niedorozwój umysłowy, debilność, upośledzenie psychiczne, chorobę, psychopatię mordy, w tym ślepia, a dotyczy to wszystkich grup wiekowych, w tym nastolatków, nastolatek i starych, zniedołężniałych (do innych rzeczy...) dziadów i dziadyk...
Oto przykład ich rozumowania, argumentacji: „A co, nie mogę (...)!*”- Nie, nie wolno szkodzić! - „W jaki sposób?!” - W jakikolwiek!
*
Możesz robić wiele rzeczy, ale tak, by innym ludziom nie czynić bezpośrednio, pośrednio, psychicznej, fizycznej krzywdy, w tym także dlatego, by ludzi nie demoralizować, nie wypaczać, nie wynaturzać! Więc czasem trzeba się od pewnych działań, zaspokajania potrzeb powstrzymać!
Dzięki temu np. wykonujący ćwiczenia rękoma, nogami nie wybijają innym ludziom zębów itp., bo się powstrzymują, gdy ktoś znajduje się zbyt blisko. Nie chodzimy, na ogół, po kupach, bo ludzie powstrzymują się przed wypróżnianiem się gdzie popadnie. Nikt ludzi, na ogół, nie gwałci, bo odczuwający popęd seksualny powstrzymują się od takiego zaspokajania potrzeb. Itp., itd.
A system, praktycznie, jest nieskuteczny, niewydolny, nieefektywny, nieprzygotowany na taki stan rzeczy i zapewnia im anonimowość, bezkarność, prosperitę, bo niszczą m.in. wartościowych ludzi/konkurencję, demoralizują, wypaczają, wynaturzają; siebie i innych prodestrukcyjnie/negatywnie kształtują...
Dalej zero jakiegokolwiek wsparcia, pomocy (więc kto nawiąże ze mną współpracę, pójdzie w moje ślady, w ogóle co ze mną będzie, z plonami mojej pracy, z jeszcze nie przerobionymi materiałami)...
I dotyczy to absolutnie wszystkich, w tym miliarderów, milionerów, mediów, setek posłów, obywateli 30-to kilku milionowego państwa – tacy to wszyscy są wrażliwi, odpowiedzialni; chętni do pozytywnego działania, konstruktywni, dobrzy, mądrzy...
PS1
Kolejny raz...
Kogo biernie, czynnie popieracie, zatrudniacie, komu płacicie, taki kierunek wytyczacie; taką sytuację macie...
Ponownie unaoczniam, że czytają to także i rządzący, posłowie (b. rzadko, ale czasem któryś do mnie coś napisze), więc jak reagują na takie fakty; więc za kim idą, co popierają; realizują; jakie są tego skutki, konsekwencje... Więc do kogo pretensje – przecież to są wasi, za wasze pieniądze rządzący pracownicy (idą tam i robią to, za co dajcie kasę)...
PS2
Dla nikotynowego, alkoholowego, narkotykowego żebrzącego degenerata 300 zł dziennie + renta + darmowe leczenie, dla zajmujących się tzw. rządzeniem destruktorów pensje od kilkunastu do dwudziestu kilku tysięcy zł + tzw. boki i inne pieniądze, a dla konstruktywisty, który przeznaczył na prospołeczną działalność dwadzieścia kilka tys. zł, kilkanaście lat pracy, przypłacił to zdrowiem kaszel i petardy; stresy; choroby...
Robią nas w konia: Kradzież pieniędzy publicznych - jak to się robi? #95
https://www.youtube.com/watch?v=_UeYuQjJIXk
O psychicznym znęcaniu się, a z uwagi na skalę o zbiorowym terrorze na mnie, czyli o masowym polowaniu na mnie... (c.d.)
Od lat pod pustostanem, gdzie mieszkam ma mse zbiorowe stresowanie nas (oprócz mnie stresowani, budzeni; uwrażliwiani; niszczeni; pogrążani są jeszcze setki sąsiadów) m.in. kaszlem w dzień i w nocy, w tym także w środku nocy, przed świtem, o świcie, w tym niekiedy o sile porównywalnej do wystrzału z pistoletu hukowego... Teraz jest jeszcze gorzej... Ostatnio doszły dodatkowo wybuchy b. głośnych petard (chwilę wcześniej, albo po ktoś kaszle pod bramą):
19.12.2014 r. o godz.: 23:50, 00:30
20.12.2014 r. o godz.: 19:00, 20:41, 22:16
24.12.2014 r. (średniej mocy) około godz.: 17-tej, 18:20, 21:02 - kilka sztuk, 22:40 - 2-sztuki, 22:48 - 2-sztuki, 23:45 – 5-sztuk, 00:36 - 5-sztuk...
Oto jaką wiedzę pozyskują, jakie wnioski wyciągają z przedstawianych przeze mnie materiałów, jak rozumują...
Oto z jakim poświęceniem, jak wytrwale, metodycznie, angażują się, działają, co osiągają niektóre osobniki (a stanowią oni znaczną część populacji)...
Proszę wziąć pod uwagę to, jaki ogrom niepodważalnych, najważniejszych argumentów przedstawiłem, jak wszechstronnie, dobitnie, wykazałem, udowodniłem, że tak nie wolno postępować, że jest to wyłącznie i wszechstronnie złe... Do tych osobników takie argumenty nie docierają, a wręcz przeciwnie, bo takie informacje negatywnie wykorzystują, bezpośrednio, pośrednio tak kształtują następne osoby - powstaje efekt negatywnej lawiny...
To są bestie i odpowiednio do tego faktu trzeba ich traktować!
Oni doskonale wiedzą, że każdego, w tym ich, denerwuje wiele rzeczy, że niektóre szczególnie, w tym ich, że każdy jest już, w tym także oni, przez psychopatów, psychopatki, debili, debilki na coś uwrażliwiony, że każdego można na dowolny bodziec uwrażliwić, a ich uzasadniania swojego postępowania, to jest tylko zasłona dla swoich anormalnych, antyludzkich, w tym aspołecznych potrzeb; swojego stanu, poziomu, rodzaju, typu, profilu psychiki, umysłu i z tego ma także wynikać, że to ich ofiara jest winna, że zajmowanie się dręczeniem osoby konstruktywnej, a już uwrażliwionej przez inne antyludzkie monstra jest słuszne, prawidłowe, normalne, itp... I będą dalej szkodzili; niszczyli także innych ludzi... Oczywiście będą „nic nie rozumieć”, „nic nie wiedzieć”, „nic nie robić”, „tylko” itp. selektywnie, na występach, aby się nie zdemaskować, nie ponosić tego konsekwencji - bo akurat pod tym względem wszystko rozumieją, wiedzą i absolutnie chcą, by przestrzegać ich praw, w tym do nieczynienia im jakiejkolwiek, w tym psychicznej krzywdy, nie narażać ich na jakiekolwiek nieprzyjemne reperkusje, a co dopiero stresy, a jakakolwiek kara, to już byłaby absolutnie niedopuszczalna niesprawiedliwość, krzywda – 100% krzywdy dla innych i 0% dla nich praw, a dla siebie 0% krzywdy i100% praw...
Co z waszymi danymi osobowo-adresowymi, żeby osoby z waszego otoczenia mogły na was chrząkać, kaszleć – nie zgłosiła się ani jedna osoba...
Spytaj się kogokolwiek, czy chciałby, aby go ktokolwiek, kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób denerwował...
Spytaj się kogokolwiek, czy chciałby przejść chociaż 1% tego, co ja...
Jakakolwiek próba obrony ze strony atakowanej ofiary będzie przedstawiana jako atak tej ofiary, a to siebie atakujący będą przedstawiać jako ofiary, a swoje ataki jako obronę...
To niszczoną ofiarę będą nazywać osobą nienormalną, a oni, w domyśle, mają okazywać się normalni...
Kolejny aspekt tego koszmaru, to te ich obnażające ich niedorozwój umysłowy, debilność, upośledzenie psychiczne, chorobę, psychopatię mordy, w tym ślepia, a dotyczy to wszystkich grup wiekowych, w tym nastolatków, nastolatek i starych, zniedołężniałych (do innych rzeczy...) dziadów i dziadyk...
Oto przykład ich rozumowania, argumentacji: „A co, nie mogę (...)!*”- Nie, nie wolno szkodzić! - „W jaki sposób?!” - W jakikolwiek!
*
Możesz robić wiele rzeczy, ale tak, by innym ludziom nie czynić bezpośrednio, pośrednio, psychicznej, fizycznej krzywdy, w tym także dlatego, by ludzi nie demoralizować, nie wypaczać, nie wynaturzać! Więc czasem trzeba się od pewnych działań, zaspokajania potrzeb powstrzymać!
Dzięki temu np. wykonujący ćwiczenia rękoma, nogami nie wybijają innym ludziom zębów itp., bo się powstrzymują, gdy ktoś znajduje się zbyt blisko. Nie chodzimy, na ogół, po kupach, bo ludzie powstrzymują się przed wypróżnianiem się gdzie popadnie. Nikt ludzi, na ogół, nie gwałci, bo odczuwający popęd seksualny powstrzymują się od takiego zaspokajania potrzeb. Itp., itd.
A system, praktycznie, jest nieskuteczny, niewydolny, nieefektywny, nieprzygotowany na taki stan rzeczy i zapewnia im anonimowość, bezkarność, prosperitę, bo niszczą m.in. wartościowych ludzi/konkurencję, demoralizują, wypaczają, wynaturzają; siebie i innych prodestrukcyjnie/negatywnie kształtują...
Dalej zero jakiegokolwiek wsparcia, pomocy (więc kto nawiąże ze mną współpracę, pójdzie w moje ślady, w ogóle co ze mną będzie, z plonami mojej pracy, z jeszcze nie przerobionymi materiałami)...
I dotyczy to absolutnie wszystkich, w tym miliarderów, milionerów, mediów, setek posłów, obywateli 30-to kilku milionowego państwa – tacy to wszyscy są wrażliwi, odpowiedzialni; chętni do pozytywnego działania, konstruktywni, dobrzy, mądrzy...
PS1
Kolejny raz...
Kogo biernie, czynnie popieracie, zatrudniacie, komu płacicie, taki kierunek wytyczacie; taką sytuację macie...
Ponownie unaoczniam, że czytają to także i rządzący, posłowie (b. rzadko, ale czasem któryś do mnie coś napisze), więc jak reagują na takie fakty; więc za kim idą, co popierają; realizują; jakie są tego skutki, konsekwencje... Więc do kogo pretensje – przecież to są wasi, za wasze pieniądze rządzący pracownicy (idą tam i robią to, za co dajcie kasę)...
PS2
Dla nikotynowego, alkoholowego, narkotykowego żebrzącego degenerata 300 zł dziennie + renta + darmowe leczenie, dla zajmujących się tzw. rządzeniem destruktorów pensje od kilkunastu do dwudziestu kilku tysięcy zł + tzw. boki i inne pieniądze, a dla konstruktywisty, który przeznaczył na prospołeczną działalność dwadzieścia kilka tys. zł, kilkanaście lat pracy, przypłacił to zdrowiem kaszel i petardy; stresy; choroby...
Robią nas w konia: Kradzież pieniędzy publicznych - jak to się robi? #95
https://www.youtube.com/watch?v=_UeYuQjJIXk
Skutki niewyspania, niedoboru, braku snu...
Dlaczego nie powinieneś spać 8h?
https://www.youtube.com/watch?v=lB8a4EBUqb0
Ten żart dla tej pani zle się skończył
https://www.youtube.com/watch?v=l3t67O4cEIE
[Fragmenty:]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sen
Niedobór snu
Sen jest niezbędny do życia i prawidłowego przebiegu procesów psychicznych. Już jedna nieprzespana noc obniża sprawność psychofizyczną. Brak snu przez dłuższy czas powoduje szereg negatywnych efektów psychicznych i fizjologicznych:
Zaburzenia nastroju
Utrudnione skupienie uwagi
Spowolnienie reakcji
Spadek motywacji[4]
Przecenianie swoich umiejętności i podwyższoną skłonność do podejmowania ryzyka[4]
Spadek zdolności twórczego myślenia i umiejętności podejmowania złożonych decyzji[4]
Długotrwała (ok. tygodnia) deprywacja (tj. pozbawienie) snu lub zaburzenia fazy REM mogą prowadzić do stanów zbliżonych do psychozy, halucynacji (np. pacjent widzi ogień, itp.), oraz stanów paranoidalnych. Zaburzenia fazy REM występują także przy alkoholizmie.
Upośledzenie aktywności układu immunologicznego – zaburzenia w liczbie białych krwinek, upośledzenie aktywności limfocytów w tym cytotoksycznych typu natural killer, które normalnie zwalczają nieprawidłowe komórki: zarażone wirusem lub zmienione nowotworowo.
Według badań (przeprowadzonych w Princeton University na szczurach), brak snu powoduje zaburzenia w części mózgu odpowiedzialnej za tworzenie nowych komórek[potrzebne źródło]. Badania przeprowadzone na Proceedings of the National Academy of Science wykazały, że u szczurów, które nie mogły się wyspać pojawiła się nadwyżka kortykosteronu. 2-3 tygodniowa deprywacja snu prowadzi do śmierci tych zwierząt[5].
http://zdrowie.wp.pl/multimedia/galerie/art732.html
Jeśli śpisz mniej niż 5 godzin dziennie, masz większe szanse na wystąpienie nadciśnienia. Wyniki badań doktora Alexandrosa Vgontzas ze Sleep Research and Treatment Center at the Penn State College of Medicine wykazały, że osoby cierpiące na bezsenność, które śpią mniej niż 5 godzin na dobę mają aż 500-krotnie wyższe ryzyko zachorowania na nadciśnienie niż osoby, które śpią ponad 6 godzin na dobę.
Co więcej nadciśnienie samo w sobie także bywa przyczyną bezsenności.
Osoby, które mają problemy ze snem częściej też doświadczają bólów wieńcowych oraz doznają udaru mózgu.
Tekst:ESE/PAP/ESE
http://portal.abczdrowie.pl/skutki-bezsennosci
Wpływ bezsenności na zdrowie fizyczne i psychiczne
U osób, które nie przespały jednej doby zaczęły występować symptomy rozdrażnienia, zmiany nastroju oraz brak zainteresowania otoczeniem. Dalszy brak snu wywoływał objawy podniecenia i kłopoty ze wzrokiem (swędzenie i pieczenie oczu, halucynacje itp.), po których następowała zwiększona wrażliwość na ból. Pojawiały się też często spore trudności w koncentracji (w odnalezieniu właściwego słowa, dokończeniu zdania, udzieleniu odpowiedzi na pytania, amnezja dotycząca niedawnych wydarzeń). Występowała także agresywność.
Narastanie problemu bezsenności jest szczególnie niepokojące ze względu na jej negatywny wpływ choroby na zdrowie fizyczne i psychiczne. Bezsenność zwiększa ryzyko rozwoju wielu schorzeń układu krążenia, oddechowego, pokarmowego, moczowego i mięśniowo-szkieletowego. U chorych na bezsenność często notuje się także znaczne zmniejszenie odporności. Psychiczne konsekwencje choroby to między innymi drażliwość, zaburzenia nastroju i funkcji poznawczych. U osób cierpiących na bezsenność częściej występują również psychozy i zaburzenia lękowe, a ryzyko rozwoju depresji jest aż cztery razy wyższe niż u osób bez zaburzeń snu. Choroba w znacznym stopniu wpływa też na ogólną jakość życia, kontakty zawodowe, rodzinne i towarzyskie.
Skutki społeczne bezsenności
Poza spotykanym po bezsennej nocy zmęczeniem, konsekwencje mogą dotyczyć wydolności organizmu w dniu następnym, zarówno psychomotorycznej (np. czas reakcji), jak i psychicznej (niepokój, podrażnienie, trudności z koncentracją). Bezsenność to także skutki społeczne i ekonomiczne, które dopiero teraz zaczyna się doceniać. Może ona stać się przyczyną wypadków na drogach, lub w pracy, na przykład osób obsługujących maszyny, pracujących na rusztowaniach lub nadzorujących bezpieczeństwo innych. Ponad 50 proc. wypadków przy pracy jest spowodowane sennością, która jest również podstawową przyczyną około 45 proc. wypadków samochodowych. Wiele katastrofalnych wydarzeń, takich jak wypadek w Czarnobylu, zostało częściowo wywołane problemem senności. Jeśli do tych tzw. pośrednich kosztów bezsenności dodamy koszty poniesione na leczenie choroby, wydatki ogółem osiągną niewyobrażalne rozmiary.
Lekarz Anna Zielińska, 05-09-2013
http://neuroskoki.pl/dlaczego-warto-spac/
Niedobór snu wpływa negatywnie na nastrój, motywację, umiejętności społeczne i emocjonalne, zdolność komunikacji, twórczość, pamięć, zdolność podejmowania decyzji, układ odpornościowy, układ sercowo-naczyniowy, a nawet… zmniejsza mózg!
Opisany jest też przykład pewnego mężczyzny, który po 4 nocach bardzo niespokojnego snu popadł w psychozę i uwierzył, że jest Mesjaszem.
Twórcze myślenie i podejmowanie złożonych decyzji
Nawet jedna nieprzespana noc osłabia umiejętność elastycznego i twórczego myślenia. Niewyspanie wpływa na wszystkie aspekty twórczego myślenia: oryginalność, elastyczność, generowanie nietypowych pomysłów, umiejętność zmiany strategii i płynność słowną (zdolność do szybkiego i swobodnego posługiwania się słowami). Osoby z niedoborem snu mają tendencję do trwania przy bieżącej czynności, bez względu na to, czy jest adekwatna do sytuacji. Kiedy jesteśmy zmęczeni, słabo radzimy sobie z podejmowaniem złożonych decyzji, wymagających modyfikowania planów w obliczu niespodziewanych wiadomości, skutecznej komunikacji i ignorowania nieistotnych informacji. Osłabieniu ulega też myślenie lateralne, czyli zdolność patrzenia na problem z różnych stron. Badania wykazały, że niewyspani lekarze gorzej radzą sobie z rozwiązywaniem złożonych problemów, takich jak diagnozowanie nietypowych objawów wymagających nowatorskiego podejścia.
Układ odpornościowy
Również u ludzi niedobór snu negatywnie wpływa na układ immunologiczny. Wystarczy jedna nieprzespana noc, aby obniżyć aktywność komórek NK, atakujących zainfekowane komórki i niektóre rodzaje komórek rakowych. Spada też ilość innych limfocytów oraz białka interleukiny-2, również pełniącego bardzo ważne funkcje w reakcjach odpornościowych.
Inne skutki dla organizmu
Po 3 dniach bez snu ogromnie wzrastają poziomy ważnych enzymów wątrobowych, pojawiają się zmiany w tkance tłuszczowej i wzrasta poziom fosforu krążącego we krwi.
Spanie przez 6 nocy z rzędu po 4 godziny wywołuje objawy typowe dla wczesnego etapu cukrzycy. Ochotnicy, którzy poddali się takim badaniom potrzebowali 40% więcej czasu, aby uregulować poziom cukru we krwi po zjedzeniu pożywienia bogatego w węglowodany, a zdolność do produkcji insuliny obniżyła się prawie o 1/3.
Niedobór snu osłabia też zdolność skóry do utrzymania normalnych funkcji ochronnych i tworzenia bariery dla brudu i drobnoustrojów. Może zaostrzyć to problemy z trądzikiem.
Okazuje się, że niedobór snu może też niszczyć tkankę nerwową.
No więc te antyludzkie kreatury i tak doprowadzają nas do chorób, śmierci...!!!
Dlaczego nie powinieneś spać 8h?
https://www.youtube.com/watch?v=lB8a4EBUqb0
Ten żart dla tej pani zle się skończył
https://www.youtube.com/watch?v=l3t67O4cEIE
[Fragmenty:]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sen
Niedobór snu
Sen jest niezbędny do życia i prawidłowego przebiegu procesów psychicznych. Już jedna nieprzespana noc obniża sprawność psychofizyczną. Brak snu przez dłuższy czas powoduje szereg negatywnych efektów psychicznych i fizjologicznych:
Zaburzenia nastroju
Utrudnione skupienie uwagi
Spowolnienie reakcji
Spadek motywacji[4]
Przecenianie swoich umiejętności i podwyższoną skłonność do podejmowania ryzyka[4]
Spadek zdolności twórczego myślenia i umiejętności podejmowania złożonych decyzji[4]
Długotrwała (ok. tygodnia) deprywacja (tj. pozbawienie) snu lub zaburzenia fazy REM mogą prowadzić do stanów zbliżonych do psychozy, halucynacji (np. pacjent widzi ogień, itp.), oraz stanów paranoidalnych. Zaburzenia fazy REM występują także przy alkoholizmie.
Upośledzenie aktywności układu immunologicznego – zaburzenia w liczbie białych krwinek, upośledzenie aktywności limfocytów w tym cytotoksycznych typu natural killer, które normalnie zwalczają nieprawidłowe komórki: zarażone wirusem lub zmienione nowotworowo.
Według badań (przeprowadzonych w Princeton University na szczurach), brak snu powoduje zaburzenia w części mózgu odpowiedzialnej za tworzenie nowych komórek[potrzebne źródło]. Badania przeprowadzone na Proceedings of the National Academy of Science wykazały, że u szczurów, które nie mogły się wyspać pojawiła się nadwyżka kortykosteronu. 2-3 tygodniowa deprywacja snu prowadzi do śmierci tych zwierząt[5].
http://zdrowie.wp.pl/multimedia/galerie/art732.html
Jeśli śpisz mniej niż 5 godzin dziennie, masz większe szanse na wystąpienie nadciśnienia. Wyniki badań doktora Alexandrosa Vgontzas ze Sleep Research and Treatment Center at the Penn State College of Medicine wykazały, że osoby cierpiące na bezsenność, które śpią mniej niż 5 godzin na dobę mają aż 500-krotnie wyższe ryzyko zachorowania na nadciśnienie niż osoby, które śpią ponad 6 godzin na dobę.
Co więcej nadciśnienie samo w sobie także bywa przyczyną bezsenności.
Osoby, które mają problemy ze snem częściej też doświadczają bólów wieńcowych oraz doznają udaru mózgu.
Tekst:ESE/PAP/ESE
http://portal.abczdrowie.pl/skutki-bezsennosci
Wpływ bezsenności na zdrowie fizyczne i psychiczne
U osób, które nie przespały jednej doby zaczęły występować symptomy rozdrażnienia, zmiany nastroju oraz brak zainteresowania otoczeniem. Dalszy brak snu wywoływał objawy podniecenia i kłopoty ze wzrokiem (swędzenie i pieczenie oczu, halucynacje itp.), po których następowała zwiększona wrażliwość na ból. Pojawiały się też często spore trudności w koncentracji (w odnalezieniu właściwego słowa, dokończeniu zdania, udzieleniu odpowiedzi na pytania, amnezja dotycząca niedawnych wydarzeń). Występowała także agresywność.
Narastanie problemu bezsenności jest szczególnie niepokojące ze względu na jej negatywny wpływ choroby na zdrowie fizyczne i psychiczne. Bezsenność zwiększa ryzyko rozwoju wielu schorzeń układu krążenia, oddechowego, pokarmowego, moczowego i mięśniowo-szkieletowego. U chorych na bezsenność często notuje się także znaczne zmniejszenie odporności. Psychiczne konsekwencje choroby to między innymi drażliwość, zaburzenia nastroju i funkcji poznawczych. U osób cierpiących na bezsenność częściej występują również psychozy i zaburzenia lękowe, a ryzyko rozwoju depresji jest aż cztery razy wyższe niż u osób bez zaburzeń snu. Choroba w znacznym stopniu wpływa też na ogólną jakość życia, kontakty zawodowe, rodzinne i towarzyskie.
Skutki społeczne bezsenności
Poza spotykanym po bezsennej nocy zmęczeniem, konsekwencje mogą dotyczyć wydolności organizmu w dniu następnym, zarówno psychomotorycznej (np. czas reakcji), jak i psychicznej (niepokój, podrażnienie, trudności z koncentracją). Bezsenność to także skutki społeczne i ekonomiczne, które dopiero teraz zaczyna się doceniać. Może ona stać się przyczyną wypadków na drogach, lub w pracy, na przykład osób obsługujących maszyny, pracujących na rusztowaniach lub nadzorujących bezpieczeństwo innych. Ponad 50 proc. wypadków przy pracy jest spowodowane sennością, która jest również podstawową przyczyną około 45 proc. wypadków samochodowych. Wiele katastrofalnych wydarzeń, takich jak wypadek w Czarnobylu, zostało częściowo wywołane problemem senności. Jeśli do tych tzw. pośrednich kosztów bezsenności dodamy koszty poniesione na leczenie choroby, wydatki ogółem osiągną niewyobrażalne rozmiary.
Lekarz Anna Zielińska, 05-09-2013
http://neuroskoki.pl/dlaczego-warto-spac/
Niedobór snu wpływa negatywnie na nastrój, motywację, umiejętności społeczne i emocjonalne, zdolność komunikacji, twórczość, pamięć, zdolność podejmowania decyzji, układ odpornościowy, układ sercowo-naczyniowy, a nawet… zmniejsza mózg!
Opisany jest też przykład pewnego mężczyzny, który po 4 nocach bardzo niespokojnego snu popadł w psychozę i uwierzył, że jest Mesjaszem.
Twórcze myślenie i podejmowanie złożonych decyzji
Nawet jedna nieprzespana noc osłabia umiejętność elastycznego i twórczego myślenia. Niewyspanie wpływa na wszystkie aspekty twórczego myślenia: oryginalność, elastyczność, generowanie nietypowych pomysłów, umiejętność zmiany strategii i płynność słowną (zdolność do szybkiego i swobodnego posługiwania się słowami). Osoby z niedoborem snu mają tendencję do trwania przy bieżącej czynności, bez względu na to, czy jest adekwatna do sytuacji. Kiedy jesteśmy zmęczeni, słabo radzimy sobie z podejmowaniem złożonych decyzji, wymagających modyfikowania planów w obliczu niespodziewanych wiadomości, skutecznej komunikacji i ignorowania nieistotnych informacji. Osłabieniu ulega też myślenie lateralne, czyli zdolność patrzenia na problem z różnych stron. Badania wykazały, że niewyspani lekarze gorzej radzą sobie z rozwiązywaniem złożonych problemów, takich jak diagnozowanie nietypowych objawów wymagających nowatorskiego podejścia.
Układ odpornościowy
Również u ludzi niedobór snu negatywnie wpływa na układ immunologiczny. Wystarczy jedna nieprzespana noc, aby obniżyć aktywność komórek NK, atakujących zainfekowane komórki i niektóre rodzaje komórek rakowych. Spada też ilość innych limfocytów oraz białka interleukiny-2, również pełniącego bardzo ważne funkcje w reakcjach odpornościowych.
Inne skutki dla organizmu
Po 3 dniach bez snu ogromnie wzrastają poziomy ważnych enzymów wątrobowych, pojawiają się zmiany w tkance tłuszczowej i wzrasta poziom fosforu krążącego we krwi.
Spanie przez 6 nocy z rzędu po 4 godziny wywołuje objawy typowe dla wczesnego etapu cukrzycy. Ochotnicy, którzy poddali się takim badaniom potrzebowali 40% więcej czasu, aby uregulować poziom cukru we krwi po zjedzeniu pożywienia bogatego w węglowodany, a zdolność do produkcji insuliny obniżyła się prawie o 1/3.
Niedobór snu osłabia też zdolność skóry do utrzymania normalnych funkcji ochronnych i tworzenia bariery dla brudu i drobnoustrojów. Może zaostrzyć to problemy z trądzikiem.
Okazuje się, że niedobór snu może też niszczyć tkankę nerwową.
No więc te antyludzkie kreatury i tak doprowadzają nas do chorób, śmierci...!!!
Ostatnio zmieniony pn mar 09, 2015 10:52 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
^ To jest jednocześnie jeden z przykładów selekcji negatywnej/niszczenia ludzi wartościowych... A reszta się temu „tylko” przygląda/za to współodpowiada/ponosi w takich przypadkach, które są normą, tego skutki, konsekwencje, w tym ich bezkarności, rozprzestrzeniania takiego zachowania, postępowania, działań, z tego powodu straty... I będą się dziwić, dlaczego jest tak źle, ludzie źli, zło wygrywa... ^
--------------------------
ULOTKI ZACHOWANIA...
http://www.wolnyswiat.pl/1u1.html
--------------------------
ULOTKI ZACHOWANIA...
http://www.wolnyswiat.pl/1u1.html
Re: Zbiorowa agresja; wyniszczanie; pogrążanie kaszlem...!!!
Wolnyswiat pl agresja psychiczna kaszel 04 2016 r odc 1
https://www.youtube.com/watch?v=9AeuaB5 ... e=youtu.be
Wolnyswiat pl agresja psychiczna kaszel 06 2016 r odc 2
https://youtu.be/7keCKJ5jOW0
https://www.youtube.com/watch?v=9AeuaB5 ... e=youtu.be
Wolnyswiat pl agresja psychiczna kaszel 06 2016 r odc 2
https://youtu.be/7keCKJ5jOW0
Re: Zbiorowa agresja; wyniszczanie; pogrążanie kaszlem...!!!
http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia ... znych.html | Rok: 1999
Czasopismo: Niebieska Linia Numer: 3
Agresja jako skutek zaburzeń psychicznych
Agresja sprawcy niekoniecznie musi być jedynie efektem złego charakteru jej sprawcy. Korzenie czynionego zła mogą sięgać trudnego dzieciństwa, przebytych chorób, odniesionych urazów, być skutkiem uzależnień lub zaburzeń psychicznych.
Przemoc - w postaci agresji słownej, znęcania się psychicznego czy też agresji fizycznej - nie jest zachowaniem zdrowym.
Wśród sprawców przemocy opisuje się występowanie zaburzeń psychicznych z następujących grup:
zaburzenia osobowości,
zaburzenia spowodowane stosowaniem substancji psychoaktywnych,
zaburzenia w przebiegu chorób somatycznych, zaburzenia organiczne i upośledzenie umysłowe,
zaburzenia zachowania,
zaburzenia preferencji seksualnych,
zaburzenia adaptacyjne i dysocjacyjne,
zaburzenia afektywne, czyli nastroju,
zaburzenia psychotyczne z kręgu schizofrenii i zaburzenia urojeniowe.
Zaburzenia osobowości
Agresorzy są często diagnozowani jako osoby z zaburzeniami osobowości. Pierwszym zaburzeniem, jakie przychodzi na myśl, ale jak się okazuje nie jedynym, jest osobowość dyssocjalna - dawniej zwana psychopatią.
Cechy zaburzeń osobowości agresorów można bodajże najogólniej podzielić na trzy następujące grupy:
asocjalne i borderline,
narcystyczne i antysocjalne,
zależne i kompulsywne.
W literaturze psychologicznej znajdziemy wiele klasyfikacji tego typu.
Cechy zaburzeń osobowości sprawców przemocy
Sprawcy często pochodzą z rodzin, w których występował problem przemocy, przy czym albo oni sami doświadczali przemocy, albo byli świadkami przemocy między rodzicami.
Także choroby organiczne tkanki mózgowej, zapalenia, guzy czy urazy mózgu oraz upośledzenie umysłowe wpływają na psychikę.
Ich przyczyny wymagają zatem diagnozy i leczenia. Tym niemniej, jeśli nawet nie mamy do czynienia ze zjawiskiem, które można opisać diagnozą lekarską, należy pamiętać, że wśród sprawców przemocy duża grupa miała uraz mózgu czy też przebyte choroby lub mikrouszkodzenia tkanki mózgowej. Badania neurofizjologiczne wykazują często dysfunkcję kory czołowej i skroniowej u sprawców przemocy. Te pola są odpowiedzialne za regulację zachowania i kontrolę impulsów. Ich uszkodzenie może zatem wiązać się z łatwiejszym uruchamianiem zachowań agresywnych.
Zaburzenia zachowania
Spośród zaburzeń zachowania u sprawców przemocy najistotniejsze są zaburzenia nawyków i popędów, a przede wszystkim zaburzona kontrola impulsów. Ponieważ tego rodzaju zaburzenia mogą być związane z przyczynami organicznymi, z uzależnieniami, z wzorcami zachowania wyniesionymi z rodziny pierwotnej lub też z innymi uwarunkowaniami - należy o tym pamiętać, stawiając diagnozę. Ta grupa zaburzeń jest także wyróżniana przez badaczy i niewątpliwie sprawcy przemocy mają zaburzoną kontrolę impulsów - w tym wypadku impulsów agresywnych.
Zaburzenia adaptacyjne i dysocjacyjne
Sprawcy przemocy to osoby, które wykazują niezwykle silne pobudzenie emocjonalne w kontaktach z ludźmi. Często też nie mają zdolności ekspresji emocji i efektywnego porozumiewania się, a zatem są niezdolni do zachowań asertywnych.
Zaburzenia adaptacyjne wiążą się z funkcjonowaniem społecznym sprawców przemocy.
Zaburzenia afektywne
Z zaburzeniami agresywnymi możemy się spotkać u osób będących w stanie maniakalnym lub hipomaniakalnym.
Następna grupa to osoby, które mogą przejawiać agresję w przebiegu depresji, zwłaszcza tak zwanej depresji z pobudzeniem.
Kolejna grupa to zaburzenia nastroju nie osiągające poziomu psychotycznego, na przykład cyklotymia i dystymia, mogące także prowadzić do omawianych zaburzeń zachowania.
Zaburzenia psychotyczne z kręgu schizofrenii i zaburzenia urojeniowe
Zachowania agresywne możemy spotkać także u osób z tak zwanymi objawami wytwórczymi, czyli urojeniami, a więc zaburzeniami myślenia oraz halucynacjami, czyli zaburzeniami postrzegania. Z powodu choroby osoby takie, często zachowujące się dla nas niezrozumiale i dziwacznie, mogą również przejawiać zachowania agresywne. Choroba może uniemożliwić im rozpoznanie znaczenia czynu agresywnego lub powstrzymanie agresywnego zachowania.
Oczywiście osoby cierpiące na tego typu zaburzenia, podobnie jak osoby cierpiące na zaburzenia z kręgu afektywnego, wymagają szybkiej interwencji, diagnozy i leczenia psychiatrycznego.
| Grażyna Rutkowska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... yssocjalna
Osobowość dyssocjalna
Antyspołeczne zaburzenie osobowości
Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: emocji, uczenia się i relacji interpersonalnych.
Kazimierz Pospiszyl dzieli zaburzenie na typ impulsywny i typ kalkulatywny. Wyróżnia on w psychopatii:
deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
Socjopatia to trwałe zachowania antyspołeczne, pojawiające się w wieku dorastania, trwające w okresie dorosłości, w kilku różnych obszarach.
Udoskonalenie metod badania mózgu spowodowało wydzielenie swoistej kategorii osobowości nieprawidłowej, uwarunkowanej nabytym, zwłaszcza w okresie płodowym, okołoporodowym lub we wczesnym dzieciństwie, uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Osobowość nieprawidłową o podłożu organicznym nazywamy encefalopatią lub charakteropatią (tj. organicznymi zaburzeniami charakteru).
Jednocześnie należy dodać, że osoby dotknięte tym problemem zdrowotnym nie są niepoczytalne: są w stanie ocenić dany czyn jako dobry lub zły, są też w stanie poznać normy społeczne i prawne, a kłopot sprawia im ich przestrzeganie. Mają także możliwość panowania nad swoimi emocjami i powstrzymywania się od agresywnych reakcji.
Kryteria diagnostyczne ICD-10
nieliczenie się z uczuciami innych
lekceważenie norm
niemożność utrzymania związków
niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji
niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary)
skłonność do obwiniania innych
Kryteria diagnostyczne DSM-IV
W modelu DSM-IV ten typ zaburzeń osobowości nosi nazwę antyspołeczne zaburzenie osobowości[1] .
Zaburzenie osobowości typu B (zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne), charakteryzujące się lekceważeniem norm współżycia społecznego, agresywnością i impulsywnością, beztroskim stwarzaniem zagrożenia dla siebie i innych, obrażaniem, krzywdzeniem, okradaniem, okłamywaniem innych ludzi, brakiem odpowiedzialności i zdolności do oceny skutków swoich czynów, ubóstwem emocjonalnym, niskim poziomem empatii i poczucia winy po wyrządzeniu komuś krzywdy oraz innymi zachowaniami aspołecznymi.
Kryteria:
Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów:
niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania;
wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności;
impulsywność, niezdolność planowania;
skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach;
brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych;
brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych;
brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych.
Kryteria diagnostyczne osobowości dyssocjalnej według Cleckleya (1985)
utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji (przestępstwa sprawiają wrażenie przypadkowych, bezcelowych i impulsywnych, są pospolite – kradzieże, oszustwa),
brak poczucia winy, wstydu i odpowiedzialności, skruchy – kontakty płytkie i nastawione na eksploatację,
brak lęku,
ubóstwo emocjonalne – brak zdolności do przeżywania emocji – brak integracji sfer poznawczej, behawioralnej i emocjonalnej
trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi,
bezosobowy stosunek do życia seksualnego (przedmiotowe traktowanie partnera),
nieumiejętność odraczania satysfakcji (dążenie do natychmiastowego zaspokajania popędów i potrzeb),
autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn niezrozumiałych dla otoczenia),
nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości),
niezdolność przewidywania skutków swojego postępowania,
niezdolność wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń (tj. nieefektywność uczenia się),
nie dające się logicznie wyjaśnić przerywanie konstruktywnej działalności,
w miarę sprawna ogólna inteligencja, formalnie niezaburzona,
nierozróżnianie granicy między rzeczywistością a fikcją, prawdą a kłamstwem,
nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol,
częste szantażowanie samobójstwem,
tendencje do samouszkodzeń,
lęk przed kompromitacją,
nadkontrola (chęć kontroli nad życiem innych ludzi, posiadania informacji o życiu intymnym innych ludzi).
Skutkami powyższych cech jest niedostateczna adaptacja, zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji, brak sumienia i poczucia odpowiedzialności, brak wykształcenia pomimo "dobrej inteligencji", brak zawodu, ubóstwo emocjonalne, brak stałych związków rodzinnych, uleganie nałogom (alkohol, rzadko inne uzależnienia), częste konflikty z porządkiem prawnym, które raczej są drobne i przypadkowe (rzadziej są to przestępstwa złożone, planowane).
Przyczyny osobowości nieprawidłowej
Czynniki:
społeczno-kulturowe (proces wychowania i socjalizacji)
brak jednego z rodziców w wyniku rozwodu, separacji lub śmierci
klimat emocjonalny poprzedzający rozwód,
brak zainteresowania ze strony ojca,
chwiejność rodzicielska;
wczesne doświadczenia
zachowania antyspołeczne,
ubóstwo materialne rodziny,
modelowanie przez rodzica o cechach osobowości psychopatycznej,
matka nadopiekuńcza lub odrzucająca,
ADHD
genetyczne
fizjologiczne
zmiany w EEG (dodatkowa iglica – krótkotrwałe napady aktywności fal mózgowych, wskazujące na pobudzenie, podczas zachowań agresywnych bez poczucia winy i lęku)
niedojrzałość mózgu – zmniejszenie liczby zachowań przestępczych po 30. rż.
dysfunkcja układu limbicznego (sterującego emocjami i motywacją)
psychologiczne
niedorozwój superego – niemożność wyciągania wniosków z doświadczeń, w których poniesiono karę,
chroniczny niedobór pobudzenia,
kulturowe
„narcyzm społeczny”
Przyczyny antyspołecznego zaburzenia osobowości nie są znane, i prawdopodobnie leżą zarówno w czynnikach genetycznych jak i środowiskowych[3]. Zauważono dużą odziedziczalność cech aspołecznych po rodzicach, którzy te cechy przejawiali[4]. Zaburzenie to może być też spowodowane oddziaływaniem niekorzystnych czynników w czasie rozwoju embrionalnego (np. picie alkoholu, palenie tytoniu, zażywanie narkotyków przez matkę) oraz komplikacjami przy porodzie, niską masą urodzeniową, brakiem stymulacji i/lub odrzuceniem ze strony matki.
Czynniki środowiskowe obejmują brak stabilności i bliskości w domu rodzinnym, agresywne zachowania (w tym kary cielesne), znęcanie się i zaniedbywanie ze strony rodziców. Zauważa się jednak, że czynniki te mogą być konsekwencją genetycznych predyspozycji rodziców do zachowań aspołecznych. Mimo wszystko stwierdzono, że uwarunkowania te są autonomiczne i wpływają na możliwość wystąpienia patologii nawet, gdy nie mamy do czynienia z czynnikami genetycznymi.
Jest bardzo możliwe, że różni ludzie cierpią na osobowość antyspołeczną z różnych przyczyn, i ci z większą liczbą czynników ryzyka […] zachorują łatwiej niż inni. Niektórzy mogą mieć formę genetyczna choroby, u innych może się ona rozwinąć w wyniku niewielkiego uszkodzenia mózgu podczas narodzin lub niedługo po urodzeniu. Inni znowu mogą na nią cierpieć w wyniku wielu lat przemocy której doświadczyli jako dzieci lub w wyniku stałego deficytu emocjonalnego[5].
Terapia
Jak większość ludzi dotkniętych zaburzeniami osobowości, także cierpiący na antyspołeczne zaburzenie osobowości rzadko podejmują terapię, zmagając się z objawami przez całe życie. Gdy już zostaną do tego zmuszeni przez sąd lub rodzinę, najczęściej starają się udowodnić terapeucie, że ich obecność u niego jest bezcelowa i że nie mają żadnych zaburzeń; sukcesy terapeutyczne są wobec tej choroby bardzo rzadkie[6]. Ważne jest, aby terapeuta stworzył atmosferę zaufania, pogłębiając swój kontakt z pacjentem. Nawiązanie bliskiej relacji czasem jest prawie niemożliwe, ponieważ pacjent po prostu nie potrafi tego uczynić. W takim przypadku terapeuta powinien starać się zwiększyć zdolność do wyrażania uczuć i empatię pacjenta. Dalsze działania terapeuty powinny koncentrować się na wygaszaniu negatywnych zachowań i wzmacnianiu pozytywnych.
Zapobieganie
Uczeni są zgodni co do faktu, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Aby zminimalizować prawdopodobieństwo pojawienia się antyspołecznego zaburzenia osobowości, rodzice, opiekunowie i nauczyciele powinni przywiązywać dużą wagę do uczenia dziecka wyrażania swoich uczuć i panowania nad emocjami. Ważne jest zapewnienie optymalnych warunków rozwoju: bezwarunkowej miłości, troski i zaangażowania emocjonalnego oraz unikania takich patologii jak: zachowania agresywne (przemoc zarówno werbalna jak i niewerbalna), kary cielesne, poniżanie i wykorzystywanie dziecka.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... opaci.read | 05.03.2016
Gdzie pracują psychopaci
Okazuje się, że osoby o psychopatycznych cechach osobowości w pewnych zawodach odnajdują się lepiej niż w innych.
Cechy psychopatyczne w ogóle przejawia ok. 1 proc. populacji (i, co poniekąd zrozumiałe, 25 proc. osadzonych w więzieniach). Psychopata nie jest jednak – jak się mylnie sądzi – człowiekiem, który wybiera wyłącznie samotność i stroni od ludzi. Przeciwnie, bywa duszą towarzystwa i dobrze się odnajduje w dowolnych sytuacjach społecznych.
Pismo „Scientic American” tak psychopatę definiuje: robi dobre pierwsze wrażenie, bywa (powierzchownie) czarujący. Ale jest też egocentryczny, pozbawiony poczucia winy, empatii, nie potrafi zaangażować się emocjonalnie, w relacjach pozostaje chłodny, zdystansowany. Wikła się w rozmaite sytuacje ryzykowne, czasem w sposób nieodpowiedzialny i bez wyraźnego powodu. Gdy wpada w kłopoty – umiejętnie się usprawiedliwia, zrzucając winę na inne osoby i okoliczności. Z trudem hamuje impulsy, które dyktują, co ma robić i jak się zachować. Bywa więc impulsywny, koncentruje się głównie na poszukiwaniu przyjemności.
Psychopata wydaje się zatem komunikatywny i sympatyczny, podejrzeń nabieramy dopiero po dłuższym kontakcie z takim człowiekiem. Pod przyjemną powierzchownością zaczynamy dostrzegać pewną emocjonalną pustkę, egocentryzm. Zaznaczmy jednak – psychopata nie musi być od razu seryjnym mordercą!
1. CEO, dyrektor generalny. Jakie cechy psychopaty okazują się tutaj przydatne? Z pewnością skłonność do podejmowania ryzyka, impulsywność i odwaga (rozumiana jako brak lęku). Inni specjaliści wymieniają jeszcze brak skruchy i empatii – i te akurat mogą się okazać niebezpieczne. Firma może i prosperuje coraz lepiej, ale odnosi sukcesy dużym kosztem. Stosunki z podwładnymi nie są najcieplejsze, samą skłonność do ryzyka też należałoby czasem powściągnąć, bo może sprowadzić na manowce. A ponieważ psychopata szuka przyjemności za wszelką cenę, może się też okazać skory do działań nie do końca legalnych.
2. Prawnik. Pomaga powierzchowny urok, przydatny jest też brak przesadnej empatii – liczy się cel, niezależnie od ponoszonych strat i konsekwencji. Prawnicy – uważa się, i jest to do pewnego stopnia stereotyp – działają bezwzględnie, kierując się własnym interesem (a przy okazji interesem klienta). Bywają perfekcjonistami. Nie mają skrupułów, gdy naginają fakty, żeby potwierdzić własne tezy i przypuszczenia. Potrafią kłamać i oszukiwać.
3. Pracownicy mediów (radia i telewizji). Bo bywają nieco narcystyczni, umiejętnie koncentrują na sobie uwagę. A poza wszystkim potrafią dotrzeć do ludzi, sprawić, że ci się otwierają, zaczynają o sobie opowiadać. Choć psychopatom bardziej zależy na szokującej historii niż na ich bohaterach – tu też liczy się partykularny interes, słupki oglądalności i słuchalności.
[Na pierwszym miejscu jest polityka... - red.]
http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html |
CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć.
Socjopaci istnieli zawsze, a socjopatia występowała pod różnymi postaciami, w różnym natężeniu i pod różnymi nazwami. Badano ich z wykorzystaniem rozmaitych technik i przez lata za ich przypadłości przypisywano odpowiedzialność różnym czynnikom. Jedno się tylko nie zmieniało: wszyscy socjopaci mają trzy wspólne cechy. Wszyscy są bardzo egocentrycznymi jednostkami, pozbawionymi empatii i nie są zdolni do wyrzutów sumienia ani poczucia winy. [The Sociopath Rebecca Horton, kwiecień 1999]
Choć psychopata ma swoje sympatie i antypatie oraz pociąg do przyjemności czerpanej z towarzystwa innych ludzi, analizy pokazują, że jest on całkowicie egocentryczny i ocenia innych wyłącznie pod kątem tego, na ile wzmacniają jego zadowolenie czy status. Chociaż nie daje on prawdziwej miłości, jest jak najbardziej w stanie inspirować u innych miłość często posuniętą do fanatyzmu.
Generalnie ma czarującą powierzchowność i często wywołuje frapujące wrażenie, jakoby posiadał najzacniejsze ludzkie zalety. Łatwo zdobywa przyjaciół, jest manipulatorem wykorzystującym swoje werbalne zdolności do wychodzenia z opałów. Wielu psychopatów uwielbia być podziwianymi i rozkoszować się pochlebstwami innych.
Z brakiem miłości idzie w parze brak empatii. Psychopata nie jest w stanie odczuwać przykrości z powodu czyjegoś nieszczęśliwego położenia ani postawić się na miejscu kogoś innego, niezależnie od tego, czy ten ktoś został skrzywdzony przez niego. [Gordon Banks]
Jak psychopaci postrzegają świat
Nie tylko mają obsesję na punkcie posiadania i władzy, ale czerpią szczególną przyjemność z przywłaszczania sobie i zabierania innym (na przykład symboliczny brat lub siostra); to co mogą posiąść dzięki plagiatowi, przez matactwo czy wymuszenie, jest owocem o wiele słodszym niż to, co mogą mieć dzięki uczciwej pracy.
A osuszywszy do cna jedno źródło, zwracają się ku następnemu, by wyeksploatować je, ogołocić, a następnie odrzucić; zadowolenie, jakie czerpią z nieszczęścia innych, jest niewyczerpywalne. Ludzie są wykorzystywani jako środki prowadzące do celu – mają się podporządkować i poniżyć, tak aby typ antyspołeczny mógł się czuć usatysfakcjonowany...
Przyczyny tego socjopatycznego zaburzenia zostały w wyniku badań zawężone do kilku czynników. Jedną z głównych przyczyn zachowań socjopatycznych są prawdopodobnie nieprawidłowości neurologiczne, głównie w obrębie płata czołowego mózgu. Obszar ten jest również powiązany z warunkowaniem strachu. Niewłaściwa budowa czy aktywność chemiczna w tym obszarze mózgu może być spowodowana nienormalnym rozrostem (być może uwarunkowanym genetycznie), chorobą mózgu, albo urazem. Teoria ta poparta była wieloma badaniami z wykorzystaniem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET), która wyraźnie pokazuje metaboliczną aktywność neuronów w mózgu (Sabbatini, 1998).
Długo uważano, że ciała migdałowate, dwa małe obszary zagrzebane blisko podstawy mózgu, są odpowiedzialne za agresję, seksualność i gotowość podejmowania ryzyka. Ostatnio okazało się, że wpływają one także na to, jak ludzie interpretują emocje innych. Delikatne uszkodzenie ciał migdałowatych może tłumaczyć wiele cech psychopatów – włącznie z trudnością emocjonalnego przebicia się do nich. Być może oni po prostu nie „widzą” cudzych emocji. [Czy poślubiłaś psychopatę?]
Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia.
Mają talent do wypatrywania „życzliwych, troskliwych” kobiet.
Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia.
Element litości jest jedynym z powodów, dla którego ofiary często ulegają tym „biednym” ludziom.
Kłamanie jest dla psychopaty jak oddychanie. Przyłapani na kłamstwie tworzą nowe kłamstwa, nie dbając, czy zostaną na tym nakryci. Jak stwierdza Hare:
„Kłamanie, oszukiwanie i manipulacja to wrodzone zdolności psychopatów… Przyłapani na kłamstwie i postawieni w obliczy prawdy, rzadko są zmieszani czy zakłopotani – po prostu zmieniają swoją historyjkę albo przystępują do przekręcania faktów, tak aby okazały się zgodne z kłamstwem. W efekcie mamy serię sprzecznych stwierdzeń i kompletnie ogłupiałego słuchacza” [Hare].
Niemal zabawnym przykładem sposobu, w jaki psychopaci kłamią, może być zachowanie człowieka, którego ślady zostały odkryte na miejscu zbrodni. „Nie, to nie moje ślady”, powiedział, choć wszyscy wiedzieli, że kłamie.
Tak właśnie działają psychopaci. Będą zaprzeczać rzeczywistości, dopóki ich ofiary nie załamią się nerwowo. Często psychopaci będą zrzucać winę na ofiarę i twierdzić, że ofiara cierpi na „urojenia” i jest niezrównoważona psychicznie.
Najdziwniejszą jednakże rzeczą jest ich selektywna pamięć. Psychopata może nie pamiętać, co obiecał ci wczoraj, ale będzie pamiętał fakty z przeszłości, o ile w jakiś sposób służą jego celom. Często w ten sposób postępują w sytuacji, kiedy przyłapie się ich na kłamstwie.
Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki.
Raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów, który szacuje ilość psychopatów na 3% wśród mężczyzn i poniżej 1% wśród kobiet [Personality Disorders and Impulse Control Disorders, 238].
http://quantumfuture.net/pl/psyhopath.html |
Cześć 1: PSYCHOPATA – Maska zdrowia psychicznego
Specjalny projekt badawczy grupy Quantum Future Group
Wyobraź sobie – jeśli potrafisz – że nie posiadasz sumienia, żadnego, w ogóle, żadnego poczucia winy czy wyrzutów sumienia niezależnie od tego, co robisz, żadnego ograniczającego uczucia troski o dobre samopoczucie osób obcych, przyjaciół czy nawet członków rodziny. Wyobraź sobie: żadnej walki ze wstydem, nigdy w całym życiu, niezależnie od tego, jak egoistycznie, opieszale, krzywdząco czy niemoralnie postępowałeś.
Udaj, że nieznane jest ci pojęcie odpowiedzialności, chyba że jako brzemię, które inni zdają się nosić bez sprzeciwu, niczym naiwni głupcy.
Dodaj teraz do tej dziwnej fantazji zdolność zatajania przed innymi faktu, że twój rysopis psychiczny jest kompletnie inny niż ich. Ponieważ na ogół zaklada się, że sumienie jest czymś powszechnym u ludzi, ukrycie faktu, że nie masz sumienia przychodzi niemal bez wysiłku.
Od zaspokajania własnych pragnień nie powstrzymuje cię poczucie winy ani wstydu, a dzięki twojej zimnej krwi nigdy też nie zostaniesz zdemaskowany przez innych. Lodowata woda w twoich żyłach jest czymś tak dziwacznym, czymś tak wykraczajcym poza ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego stanu.
Innymi słowy, jesteś całkowicie wolny od wewnętrznych zahamowań, a twoja nieskrępowana swoboda robienia tego, co chcesz, bez najmniejszych wyrzutów sumienia, jest, ku twojemu zadowoleniu, niewidoczna dla świata.
Możesz robić absolutnie wszystko, a i tak twoja dziwna przewaga nad większością ludzi, którzy są kontrolowani przez swoje sumienie, najprawdopodobniej pozostanie nieodkryta.
Jak będziesz żył?
Co zrobisz ze swoją ogromną i tajemną przewagą i odpowiadającą jej ułomnością innych ludzi (sumienie)?
Szalone i przerażające – a jednak prawdziwe, dla około 4% populacji…
Współczynnik występowania anorektycznych zaburzeń odżywiania wynosi 3,43%, co uważa się niemal za epidemię, a liczba ta jest i tak mniejsza niż wskaźnik występowania osobowości antyspołecznej.
-------------------
PSYCHOPACI
http://www.wolnyswiat.pl/2h1.html
Czasopismo: Niebieska Linia Numer: 3
Agresja jako skutek zaburzeń psychicznych
Agresja sprawcy niekoniecznie musi być jedynie efektem złego charakteru jej sprawcy. Korzenie czynionego zła mogą sięgać trudnego dzieciństwa, przebytych chorób, odniesionych urazów, być skutkiem uzależnień lub zaburzeń psychicznych.
Przemoc - w postaci agresji słownej, znęcania się psychicznego czy też agresji fizycznej - nie jest zachowaniem zdrowym.
Wśród sprawców przemocy opisuje się występowanie zaburzeń psychicznych z następujących grup:
zaburzenia osobowości,
zaburzenia spowodowane stosowaniem substancji psychoaktywnych,
zaburzenia w przebiegu chorób somatycznych, zaburzenia organiczne i upośledzenie umysłowe,
zaburzenia zachowania,
zaburzenia preferencji seksualnych,
zaburzenia adaptacyjne i dysocjacyjne,
zaburzenia afektywne, czyli nastroju,
zaburzenia psychotyczne z kręgu schizofrenii i zaburzenia urojeniowe.
Zaburzenia osobowości
Agresorzy są często diagnozowani jako osoby z zaburzeniami osobowości. Pierwszym zaburzeniem, jakie przychodzi na myśl, ale jak się okazuje nie jedynym, jest osobowość dyssocjalna - dawniej zwana psychopatią.
Cechy zaburzeń osobowości agresorów można bodajże najogólniej podzielić na trzy następujące grupy:
asocjalne i borderline,
narcystyczne i antysocjalne,
zależne i kompulsywne.
W literaturze psychologicznej znajdziemy wiele klasyfikacji tego typu.
Cechy zaburzeń osobowości sprawców przemocy
Sprawcy często pochodzą z rodzin, w których występował problem przemocy, przy czym albo oni sami doświadczali przemocy, albo byli świadkami przemocy między rodzicami.
Także choroby organiczne tkanki mózgowej, zapalenia, guzy czy urazy mózgu oraz upośledzenie umysłowe wpływają na psychikę.
Ich przyczyny wymagają zatem diagnozy i leczenia. Tym niemniej, jeśli nawet nie mamy do czynienia ze zjawiskiem, które można opisać diagnozą lekarską, należy pamiętać, że wśród sprawców przemocy duża grupa miała uraz mózgu czy też przebyte choroby lub mikrouszkodzenia tkanki mózgowej. Badania neurofizjologiczne wykazują często dysfunkcję kory czołowej i skroniowej u sprawców przemocy. Te pola są odpowiedzialne za regulację zachowania i kontrolę impulsów. Ich uszkodzenie może zatem wiązać się z łatwiejszym uruchamianiem zachowań agresywnych.
Zaburzenia zachowania
Spośród zaburzeń zachowania u sprawców przemocy najistotniejsze są zaburzenia nawyków i popędów, a przede wszystkim zaburzona kontrola impulsów. Ponieważ tego rodzaju zaburzenia mogą być związane z przyczynami organicznymi, z uzależnieniami, z wzorcami zachowania wyniesionymi z rodziny pierwotnej lub też z innymi uwarunkowaniami - należy o tym pamiętać, stawiając diagnozę. Ta grupa zaburzeń jest także wyróżniana przez badaczy i niewątpliwie sprawcy przemocy mają zaburzoną kontrolę impulsów - w tym wypadku impulsów agresywnych.
Zaburzenia adaptacyjne i dysocjacyjne
Sprawcy przemocy to osoby, które wykazują niezwykle silne pobudzenie emocjonalne w kontaktach z ludźmi. Często też nie mają zdolności ekspresji emocji i efektywnego porozumiewania się, a zatem są niezdolni do zachowań asertywnych.
Zaburzenia adaptacyjne wiążą się z funkcjonowaniem społecznym sprawców przemocy.
Zaburzenia afektywne
Z zaburzeniami agresywnymi możemy się spotkać u osób będących w stanie maniakalnym lub hipomaniakalnym.
Następna grupa to osoby, które mogą przejawiać agresję w przebiegu depresji, zwłaszcza tak zwanej depresji z pobudzeniem.
Kolejna grupa to zaburzenia nastroju nie osiągające poziomu psychotycznego, na przykład cyklotymia i dystymia, mogące także prowadzić do omawianych zaburzeń zachowania.
Zaburzenia psychotyczne z kręgu schizofrenii i zaburzenia urojeniowe
Zachowania agresywne możemy spotkać także u osób z tak zwanymi objawami wytwórczymi, czyli urojeniami, a więc zaburzeniami myślenia oraz halucynacjami, czyli zaburzeniami postrzegania. Z powodu choroby osoby takie, często zachowujące się dla nas niezrozumiale i dziwacznie, mogą również przejawiać zachowania agresywne. Choroba może uniemożliwić im rozpoznanie znaczenia czynu agresywnego lub powstrzymanie agresywnego zachowania.
Oczywiście osoby cierpiące na tego typu zaburzenia, podobnie jak osoby cierpiące na zaburzenia z kręgu afektywnego, wymagają szybkiej interwencji, diagnozy i leczenia psychiatrycznego.
| Grażyna Rutkowska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... yssocjalna
Osobowość dyssocjalna
Antyspołeczne zaburzenie osobowości
Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: emocji, uczenia się i relacji interpersonalnych.
Kazimierz Pospiszyl dzieli zaburzenie na typ impulsywny i typ kalkulatywny. Wyróżnia on w psychopatii:
deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
Socjopatia to trwałe zachowania antyspołeczne, pojawiające się w wieku dorastania, trwające w okresie dorosłości, w kilku różnych obszarach.
Udoskonalenie metod badania mózgu spowodowało wydzielenie swoistej kategorii osobowości nieprawidłowej, uwarunkowanej nabytym, zwłaszcza w okresie płodowym, okołoporodowym lub we wczesnym dzieciństwie, uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Osobowość nieprawidłową o podłożu organicznym nazywamy encefalopatią lub charakteropatią (tj. organicznymi zaburzeniami charakteru).
Jednocześnie należy dodać, że osoby dotknięte tym problemem zdrowotnym nie są niepoczytalne: są w stanie ocenić dany czyn jako dobry lub zły, są też w stanie poznać normy społeczne i prawne, a kłopot sprawia im ich przestrzeganie. Mają także możliwość panowania nad swoimi emocjami i powstrzymywania się od agresywnych reakcji.
Kryteria diagnostyczne ICD-10
nieliczenie się z uczuciami innych
lekceważenie norm
niemożność utrzymania związków
niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji
niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary)
skłonność do obwiniania innych
Kryteria diagnostyczne DSM-IV
W modelu DSM-IV ten typ zaburzeń osobowości nosi nazwę antyspołeczne zaburzenie osobowości[1] .
Zaburzenie osobowości typu B (zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne), charakteryzujące się lekceważeniem norm współżycia społecznego, agresywnością i impulsywnością, beztroskim stwarzaniem zagrożenia dla siebie i innych, obrażaniem, krzywdzeniem, okradaniem, okłamywaniem innych ludzi, brakiem odpowiedzialności i zdolności do oceny skutków swoich czynów, ubóstwem emocjonalnym, niskim poziomem empatii i poczucia winy po wyrządzeniu komuś krzywdy oraz innymi zachowaniami aspołecznymi.
Kryteria:
Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów:
niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania;
wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności;
impulsywność, niezdolność planowania;
skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach;
brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych;
brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych;
brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych.
Kryteria diagnostyczne osobowości dyssocjalnej według Cleckleya (1985)
utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji (przestępstwa sprawiają wrażenie przypadkowych, bezcelowych i impulsywnych, są pospolite – kradzieże, oszustwa),
brak poczucia winy, wstydu i odpowiedzialności, skruchy – kontakty płytkie i nastawione na eksploatację,
brak lęku,
ubóstwo emocjonalne – brak zdolności do przeżywania emocji – brak integracji sfer poznawczej, behawioralnej i emocjonalnej
trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi,
bezosobowy stosunek do życia seksualnego (przedmiotowe traktowanie partnera),
nieumiejętność odraczania satysfakcji (dążenie do natychmiastowego zaspokajania popędów i potrzeb),
autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn niezrozumiałych dla otoczenia),
nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości),
niezdolność przewidywania skutków swojego postępowania,
niezdolność wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń (tj. nieefektywność uczenia się),
nie dające się logicznie wyjaśnić przerywanie konstruktywnej działalności,
w miarę sprawna ogólna inteligencja, formalnie niezaburzona,
nierozróżnianie granicy między rzeczywistością a fikcją, prawdą a kłamstwem,
nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol,
częste szantażowanie samobójstwem,
tendencje do samouszkodzeń,
lęk przed kompromitacją,
nadkontrola (chęć kontroli nad życiem innych ludzi, posiadania informacji o życiu intymnym innych ludzi).
Skutkami powyższych cech jest niedostateczna adaptacja, zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji, brak sumienia i poczucia odpowiedzialności, brak wykształcenia pomimo "dobrej inteligencji", brak zawodu, ubóstwo emocjonalne, brak stałych związków rodzinnych, uleganie nałogom (alkohol, rzadko inne uzależnienia), częste konflikty z porządkiem prawnym, które raczej są drobne i przypadkowe (rzadziej są to przestępstwa złożone, planowane).
Przyczyny osobowości nieprawidłowej
Czynniki:
społeczno-kulturowe (proces wychowania i socjalizacji)
brak jednego z rodziców w wyniku rozwodu, separacji lub śmierci
klimat emocjonalny poprzedzający rozwód,
brak zainteresowania ze strony ojca,
chwiejność rodzicielska;
wczesne doświadczenia
zachowania antyspołeczne,
ubóstwo materialne rodziny,
modelowanie przez rodzica o cechach osobowości psychopatycznej,
matka nadopiekuńcza lub odrzucająca,
ADHD
genetyczne
fizjologiczne
zmiany w EEG (dodatkowa iglica – krótkotrwałe napady aktywności fal mózgowych, wskazujące na pobudzenie, podczas zachowań agresywnych bez poczucia winy i lęku)
niedojrzałość mózgu – zmniejszenie liczby zachowań przestępczych po 30. rż.
dysfunkcja układu limbicznego (sterującego emocjami i motywacją)
psychologiczne
niedorozwój superego – niemożność wyciągania wniosków z doświadczeń, w których poniesiono karę,
chroniczny niedobór pobudzenia,
kulturowe
„narcyzm społeczny”
Przyczyny antyspołecznego zaburzenia osobowości nie są znane, i prawdopodobnie leżą zarówno w czynnikach genetycznych jak i środowiskowych[3]. Zauważono dużą odziedziczalność cech aspołecznych po rodzicach, którzy te cechy przejawiali[4]. Zaburzenie to może być też spowodowane oddziaływaniem niekorzystnych czynników w czasie rozwoju embrionalnego (np. picie alkoholu, palenie tytoniu, zażywanie narkotyków przez matkę) oraz komplikacjami przy porodzie, niską masą urodzeniową, brakiem stymulacji i/lub odrzuceniem ze strony matki.
Czynniki środowiskowe obejmują brak stabilności i bliskości w domu rodzinnym, agresywne zachowania (w tym kary cielesne), znęcanie się i zaniedbywanie ze strony rodziców. Zauważa się jednak, że czynniki te mogą być konsekwencją genetycznych predyspozycji rodziców do zachowań aspołecznych. Mimo wszystko stwierdzono, że uwarunkowania te są autonomiczne i wpływają na możliwość wystąpienia patologii nawet, gdy nie mamy do czynienia z czynnikami genetycznymi.
Jest bardzo możliwe, że różni ludzie cierpią na osobowość antyspołeczną z różnych przyczyn, i ci z większą liczbą czynników ryzyka […] zachorują łatwiej niż inni. Niektórzy mogą mieć formę genetyczna choroby, u innych może się ona rozwinąć w wyniku niewielkiego uszkodzenia mózgu podczas narodzin lub niedługo po urodzeniu. Inni znowu mogą na nią cierpieć w wyniku wielu lat przemocy której doświadczyli jako dzieci lub w wyniku stałego deficytu emocjonalnego[5].
Terapia
Jak większość ludzi dotkniętych zaburzeniami osobowości, także cierpiący na antyspołeczne zaburzenie osobowości rzadko podejmują terapię, zmagając się z objawami przez całe życie. Gdy już zostaną do tego zmuszeni przez sąd lub rodzinę, najczęściej starają się udowodnić terapeucie, że ich obecność u niego jest bezcelowa i że nie mają żadnych zaburzeń; sukcesy terapeutyczne są wobec tej choroby bardzo rzadkie[6]. Ważne jest, aby terapeuta stworzył atmosferę zaufania, pogłębiając swój kontakt z pacjentem. Nawiązanie bliskiej relacji czasem jest prawie niemożliwe, ponieważ pacjent po prostu nie potrafi tego uczynić. W takim przypadku terapeuta powinien starać się zwiększyć zdolność do wyrażania uczuć i empatię pacjenta. Dalsze działania terapeuty powinny koncentrować się na wygaszaniu negatywnych zachowań i wzmacnianiu pozytywnych.
Zapobieganie
Uczeni są zgodni co do faktu, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Aby zminimalizować prawdopodobieństwo pojawienia się antyspołecznego zaburzenia osobowości, rodzice, opiekunowie i nauczyciele powinni przywiązywać dużą wagę do uczenia dziecka wyrażania swoich uczuć i panowania nad emocjami. Ważne jest zapewnienie optymalnych warunków rozwoju: bezwarunkowej miłości, troski i zaangażowania emocjonalnego oraz unikania takich patologii jak: zachowania agresywne (przemoc zarówno werbalna jak i niewerbalna), kary cielesne, poniżanie i wykorzystywanie dziecka.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka ... opaci.read | 05.03.2016
Gdzie pracują psychopaci
Okazuje się, że osoby o psychopatycznych cechach osobowości w pewnych zawodach odnajdują się lepiej niż w innych.
Cechy psychopatyczne w ogóle przejawia ok. 1 proc. populacji (i, co poniekąd zrozumiałe, 25 proc. osadzonych w więzieniach). Psychopata nie jest jednak – jak się mylnie sądzi – człowiekiem, który wybiera wyłącznie samotność i stroni od ludzi. Przeciwnie, bywa duszą towarzystwa i dobrze się odnajduje w dowolnych sytuacjach społecznych.
Pismo „Scientic American” tak psychopatę definiuje: robi dobre pierwsze wrażenie, bywa (powierzchownie) czarujący. Ale jest też egocentryczny, pozbawiony poczucia winy, empatii, nie potrafi zaangażować się emocjonalnie, w relacjach pozostaje chłodny, zdystansowany. Wikła się w rozmaite sytuacje ryzykowne, czasem w sposób nieodpowiedzialny i bez wyraźnego powodu. Gdy wpada w kłopoty – umiejętnie się usprawiedliwia, zrzucając winę na inne osoby i okoliczności. Z trudem hamuje impulsy, które dyktują, co ma robić i jak się zachować. Bywa więc impulsywny, koncentruje się głównie na poszukiwaniu przyjemności.
Psychopata wydaje się zatem komunikatywny i sympatyczny, podejrzeń nabieramy dopiero po dłuższym kontakcie z takim człowiekiem. Pod przyjemną powierzchownością zaczynamy dostrzegać pewną emocjonalną pustkę, egocentryzm. Zaznaczmy jednak – psychopata nie musi być od razu seryjnym mordercą!
1. CEO, dyrektor generalny. Jakie cechy psychopaty okazują się tutaj przydatne? Z pewnością skłonność do podejmowania ryzyka, impulsywność i odwaga (rozumiana jako brak lęku). Inni specjaliści wymieniają jeszcze brak skruchy i empatii – i te akurat mogą się okazać niebezpieczne. Firma może i prosperuje coraz lepiej, ale odnosi sukcesy dużym kosztem. Stosunki z podwładnymi nie są najcieplejsze, samą skłonność do ryzyka też należałoby czasem powściągnąć, bo może sprowadzić na manowce. A ponieważ psychopata szuka przyjemności za wszelką cenę, może się też okazać skory do działań nie do końca legalnych.
2. Prawnik. Pomaga powierzchowny urok, przydatny jest też brak przesadnej empatii – liczy się cel, niezależnie od ponoszonych strat i konsekwencji. Prawnicy – uważa się, i jest to do pewnego stopnia stereotyp – działają bezwzględnie, kierując się własnym interesem (a przy okazji interesem klienta). Bywają perfekcjonistami. Nie mają skrupułów, gdy naginają fakty, żeby potwierdzić własne tezy i przypuszczenia. Potrafią kłamać i oszukiwać.
3. Pracownicy mediów (radia i telewizji). Bo bywają nieco narcystyczni, umiejętnie koncentrują na sobie uwagę. A poza wszystkim potrafią dotrzeć do ludzi, sprawić, że ci się otwierają, zaczynają o sobie opowiadać. Choć psychopatom bardziej zależy na szokującej historii niż na ich bohaterach – tu też liczy się partykularny interes, słupki oglądalności i słuchalności.
[Na pierwszym miejscu jest polityka... - red.]
http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html |
CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć.
Socjopaci istnieli zawsze, a socjopatia występowała pod różnymi postaciami, w różnym natężeniu i pod różnymi nazwami. Badano ich z wykorzystaniem rozmaitych technik i przez lata za ich przypadłości przypisywano odpowiedzialność różnym czynnikom. Jedno się tylko nie zmieniało: wszyscy socjopaci mają trzy wspólne cechy. Wszyscy są bardzo egocentrycznymi jednostkami, pozbawionymi empatii i nie są zdolni do wyrzutów sumienia ani poczucia winy. [The Sociopath Rebecca Horton, kwiecień 1999]
Choć psychopata ma swoje sympatie i antypatie oraz pociąg do przyjemności czerpanej z towarzystwa innych ludzi, analizy pokazują, że jest on całkowicie egocentryczny i ocenia innych wyłącznie pod kątem tego, na ile wzmacniają jego zadowolenie czy status. Chociaż nie daje on prawdziwej miłości, jest jak najbardziej w stanie inspirować u innych miłość często posuniętą do fanatyzmu.
Generalnie ma czarującą powierzchowność i często wywołuje frapujące wrażenie, jakoby posiadał najzacniejsze ludzkie zalety. Łatwo zdobywa przyjaciół, jest manipulatorem wykorzystującym swoje werbalne zdolności do wychodzenia z opałów. Wielu psychopatów uwielbia być podziwianymi i rozkoszować się pochlebstwami innych.
Z brakiem miłości idzie w parze brak empatii. Psychopata nie jest w stanie odczuwać przykrości z powodu czyjegoś nieszczęśliwego położenia ani postawić się na miejscu kogoś innego, niezależnie od tego, czy ten ktoś został skrzywdzony przez niego. [Gordon Banks]
Jak psychopaci postrzegają świat
Nie tylko mają obsesję na punkcie posiadania i władzy, ale czerpią szczególną przyjemność z przywłaszczania sobie i zabierania innym (na przykład symboliczny brat lub siostra); to co mogą posiąść dzięki plagiatowi, przez matactwo czy wymuszenie, jest owocem o wiele słodszym niż to, co mogą mieć dzięki uczciwej pracy.
A osuszywszy do cna jedno źródło, zwracają się ku następnemu, by wyeksploatować je, ogołocić, a następnie odrzucić; zadowolenie, jakie czerpią z nieszczęścia innych, jest niewyczerpywalne. Ludzie są wykorzystywani jako środki prowadzące do celu – mają się podporządkować i poniżyć, tak aby typ antyspołeczny mógł się czuć usatysfakcjonowany...
Przyczyny tego socjopatycznego zaburzenia zostały w wyniku badań zawężone do kilku czynników. Jedną z głównych przyczyn zachowań socjopatycznych są prawdopodobnie nieprawidłowości neurologiczne, głównie w obrębie płata czołowego mózgu. Obszar ten jest również powiązany z warunkowaniem strachu. Niewłaściwa budowa czy aktywność chemiczna w tym obszarze mózgu może być spowodowana nienormalnym rozrostem (być może uwarunkowanym genetycznie), chorobą mózgu, albo urazem. Teoria ta poparta była wieloma badaniami z wykorzystaniem pozytronowej tomografii emisyjnej (PET), która wyraźnie pokazuje metaboliczną aktywność neuronów w mózgu (Sabbatini, 1998).
Długo uważano, że ciała migdałowate, dwa małe obszary zagrzebane blisko podstawy mózgu, są odpowiedzialne za agresję, seksualność i gotowość podejmowania ryzyka. Ostatnio okazało się, że wpływają one także na to, jak ludzie interpretują emocje innych. Delikatne uszkodzenie ciał migdałowatych może tłumaczyć wiele cech psychopatów – włącznie z trudnością emocjonalnego przebicia się do nich. Być może oni po prostu nie „widzą” cudzych emocji. [Czy poślubiłaś psychopatę?]
Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia.
Mają talent do wypatrywania „życzliwych, troskliwych” kobiet.
Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia.
Element litości jest jedynym z powodów, dla którego ofiary często ulegają tym „biednym” ludziom.
Kłamanie jest dla psychopaty jak oddychanie. Przyłapani na kłamstwie tworzą nowe kłamstwa, nie dbając, czy zostaną na tym nakryci. Jak stwierdza Hare:
„Kłamanie, oszukiwanie i manipulacja to wrodzone zdolności psychopatów… Przyłapani na kłamstwie i postawieni w obliczy prawdy, rzadko są zmieszani czy zakłopotani – po prostu zmieniają swoją historyjkę albo przystępują do przekręcania faktów, tak aby okazały się zgodne z kłamstwem. W efekcie mamy serię sprzecznych stwierdzeń i kompletnie ogłupiałego słuchacza” [Hare].
Niemal zabawnym przykładem sposobu, w jaki psychopaci kłamią, może być zachowanie człowieka, którego ślady zostały odkryte na miejscu zbrodni. „Nie, to nie moje ślady”, powiedział, choć wszyscy wiedzieli, że kłamie.
Tak właśnie działają psychopaci. Będą zaprzeczać rzeczywistości, dopóki ich ofiary nie załamią się nerwowo. Często psychopaci będą zrzucać winę na ofiarę i twierdzić, że ofiara cierpi na „urojenia” i jest niezrównoważona psychicznie.
Najdziwniejszą jednakże rzeczą jest ich selektywna pamięć. Psychopata może nie pamiętać, co obiecał ci wczoraj, ale będzie pamiętał fakty z przeszłości, o ile w jakiś sposób służą jego celom. Często w ten sposób postępują w sytuacji, kiedy przyłapie się ich na kłamstwie.
Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki.
Raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów, który szacuje ilość psychopatów na 3% wśród mężczyzn i poniżej 1% wśród kobiet [Personality Disorders and Impulse Control Disorders, 238].
http://quantumfuture.net/pl/psyhopath.html |
Cześć 1: PSYCHOPATA – Maska zdrowia psychicznego
Specjalny projekt badawczy grupy Quantum Future Group
Wyobraź sobie – jeśli potrafisz – że nie posiadasz sumienia, żadnego, w ogóle, żadnego poczucia winy czy wyrzutów sumienia niezależnie od tego, co robisz, żadnego ograniczającego uczucia troski o dobre samopoczucie osób obcych, przyjaciół czy nawet członków rodziny. Wyobraź sobie: żadnej walki ze wstydem, nigdy w całym życiu, niezależnie od tego, jak egoistycznie, opieszale, krzywdząco czy niemoralnie postępowałeś.
Udaj, że nieznane jest ci pojęcie odpowiedzialności, chyba że jako brzemię, które inni zdają się nosić bez sprzeciwu, niczym naiwni głupcy.
Dodaj teraz do tej dziwnej fantazji zdolność zatajania przed innymi faktu, że twój rysopis psychiczny jest kompletnie inny niż ich. Ponieważ na ogół zaklada się, że sumienie jest czymś powszechnym u ludzi, ukrycie faktu, że nie masz sumienia przychodzi niemal bez wysiłku.
Od zaspokajania własnych pragnień nie powstrzymuje cię poczucie winy ani wstydu, a dzięki twojej zimnej krwi nigdy też nie zostaniesz zdemaskowany przez innych. Lodowata woda w twoich żyłach jest czymś tak dziwacznym, czymś tak wykraczajcym poza ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego stanu.
Innymi słowy, jesteś całkowicie wolny od wewnętrznych zahamowań, a twoja nieskrępowana swoboda robienia tego, co chcesz, bez najmniejszych wyrzutów sumienia, jest, ku twojemu zadowoleniu, niewidoczna dla świata.
Możesz robić absolutnie wszystko, a i tak twoja dziwna przewaga nad większością ludzi, którzy są kontrolowani przez swoje sumienie, najprawdopodobniej pozostanie nieodkryta.
Jak będziesz żył?
Co zrobisz ze swoją ogromną i tajemną przewagą i odpowiadającą jej ułomnością innych ludzi (sumienie)?
Szalone i przerażające – a jednak prawdziwe, dla około 4% populacji…
Współczynnik występowania anorektycznych zaburzeń odżywiania wynosi 3,43%, co uważa się niemal za epidemię, a liczba ta jest i tak mniejsza niż wskaźnik występowania osobowości antyspołecznej.
-------------------
PSYCHOPACI
http://www.wolnyswiat.pl/2h1.html
Re: Zbiorowa agresja; wyniszczanie; pogrążanie kaszlem...!!!
[Wersja skrócona. Aktualizacja: 2017 r.]
Przeczytaj, zrozum i stań się świadomym, pozytywnym człowiekiem (powodzenia).
NIE MASZ PRAWA (bo łamiesz prawa innych ludzi, gdyż nie jest tak, że ty masz wszelkie prawa, racje; robić co chcesz; nie liczyć się z nikim, niczym, a pozostali ludzie ni mają żadnych praw, racji, w tym m.in. nie odbierać/do wolności od twojego przekazu; wpływu) M.IN. PRZYMUSZAĆ DO ODBIORU NIECHCIANEGO, SZKODLIWEGO PRZEKAZU; zaśmiecać, zatruwać umysł, uwrażliwiać, uszkadzać; upośledzać psychikę, brać, dawać zły przykład, denerwować; stresować, demoralizować, wypaczać, wynaturzać; szkodzić, niszczyć pogrążać; uczyć następnych tego, czego ciebie nauczono (bo tego sam/a nie wymyśliłeś/aś…)...!!
„Ale ja nie chcę niczego czytać!” A my nie chcemy mieć powodów do pisania, drukowania, przekazywania uświadamiająco-obronnych pism! Więc proszę nam nie szkodzić/nie stwarzać powodów do obrony!
„Ale mnie to nie obchodzi, że komuś szkodzę!” A nas nie obchodzi, że ciebie to nie obchodzi (i kto ma rację...)!
Wszystko nas kształtuje, w tym świadomie, nieświadomie, jawnie, niejawnie, w sposób uświadomiony, nieuświadomiony, mimowolnie analizujemy, przeżywamy każdy przekaz, w tym wydawane, powodowane, emitowane dźwięki, zachowanie, postępowanie, działalność zarówno, gdy odbieramy to bezpośrednio, jak i pośrednio.
A są osoby, które mają umysł analityczny, czyli wszystko to, co odbierają analizują.
Są też wrażliwcy, a takie osoby dużo szybciej, dużo bardziej, i dużo dłużej przezywają stresy.
Są też osoby, które o rzędy wielkości częściej i bardziej wzbudzają negatywne zainteresowanie wśród osobników anormalnych, chorych psychicznie, debilnych, psychopatycznych, aspołecznych, antyludzkich.
Są też osoby, którym uczyniono fizyczną, psychiczną krzywdę, zostały uwrażliwione na określone bodźce, mają uszkodzoną psychikę,, zaśmiecony, zatruty umysł.
Są też takie osoby, które mają jednocześnie wszystkie te cechy i są po takich przejściach, w takim stanie.
Jesteś taki, jaki m.in. przekaz odebrałeś (dlatego m.in. mówisz danym językiem, w dodatku w takiej formie, preferujesz taką treść, taki styl, na takim poziomie. Kolejne przykłady, to wiara religijna, polityczna, nikotynizm, alkoholizm, narkomania, złe odżywianie, itp., itd.), dlatego masz takie cechy, reprezentujesz taki poziom. Więc nie twierdź, że nie wpływasz na innych, np. wydawanymi, powodowanymi, emitowanymi dźwiękami/przekazem, bo sam jesteś przykładem wpływu innych/przekazu.
Nikt nie chce zwracać Ci uwagi, z Tobą dyskutować, więc nie zwracaj na siebie swoim negatywnym zachowaniem, postępowaniem uwagi tego wymuszonych odbiorców, a nikt nie będzie miał do Ciebie żadnej pretensji!!! Nic prowokuj nikogo do zwracania tobie uwagi, do dyskusji, kłótni, bijatyki; psychicznie, fizycznie do obrony!!!
Nie jest P. tutaj u siebie, sam, tutaj nie jest klub, forum dyskusyjne, mównica, prywatka, kawiarnia w towarzystwie znajomych, sala koncertowa, nie występuje P. na estradzie, w kabarecie, tutaj nie jest sala psychicznych tortur, itp. i nikt nie wyraził zgody na odbiór P. przekazu! P. tego nie wymyślił/a, tylko naśladuje tych, na których przekaz sam/a się wystawił/a, i teraz demoralizuje, wypacza; uczy tego następnych – powstaje efekt negatywnej lawiny...!
Zastanów się, co by było, gdyby wszyscy tak postępowali… A po to jest prawo karne, by osobniki anormalne, chore psychicznie, debilne, psychopatyczne; aspołeczne nie mogły brać-dawać zły przykład.
Nie prowokuj nikogo do obrony, w tym napastowaniem wzrokiem, wywoływanymi, powodowanymi dźwiękami, przekazem, w tym np. na temat, pod adresem atakowanej osoby, nie demoralizuj, nie wypaczaj, nie ucz takiego zachowania, postępowania innych!!!
Nie przedstawiaj siebie, innych ludzi, spraw na odwrót!!!
Zostaw ludzi, w tym mnie; nasze samopoczucie; umysły, psychiki; zdrowie; potencjały w spokoju!!!
Ten, kto nie czyni innym krzywdy jest nienormalny... A normalny, to taki osobnik, który czyni innym krzywdę, bo robi to, co kogoś denerwuje, co mu szkodzi, bo inne kreatury już go tak uwrażliwiły; uszkodziły mu psychikę, jest złośliwy, podły, nikczemny; wykazuje się agresją psychiczną, fizyczną wobec osób, które nikomu, w tym jemu nie uczyniły żadnej krzywdy, przedstawia swoją ofiarę, siebie, sprawy na odwrót, demoralizuje, wypacza, uczy takiego zachowania, postępowania następne osoby…
Ty masz prawo przymuszać do odbioru twojego niechcianego, denerwującego, uszkadzającego psychikę; szkodliwego przekazu, w tym powodowanych, wydawanych przecz ciebie dźwięków, a twoje ofiary nie mają prawa o twoim przekazie, o tobie nie myśleć, tego nie odbierać, nie zestrajać z twoją chorą psychiką swojej psychiki, nie synchronizować z twoim anormalnym umysłem swojego umysłu, nie mieć zaśmiecany, zatruwany umysł, nie mieć uwrażliwianej, uszkadzanej, okaleczanej; upośledzanej psychiki, urazów, do wolności od stresów, chorób, problemów, itp., itd…!!!
Aby się eksponować, to trzeba m.in.:
- reprezentować sobą pozytywny i odpowiednio wysoki, najlepiej wybitny, poziom (a więc osobniki bezczelne, nachalne, debilne, psychopatyczne, anormalne, chore, upośledzone psychicznie, niedorozwinięte umysłowo są wykluczone!...),
- robić to w stosownym msu, czasie i co najmniej za zgodą (najlepiej jeszcze chęcią) tego odbiorców (bo nie są P. tutaj u siebie, sami, a np. mse pracy, ulica, poczekalnia, kolejka, przystanek, pojazd transportu publicznego, itp. to nie jest klub, forum dyskusyjne, mównica, prywatka, kawiarnia w towarzystwie znajomych, nie występujecie P. na estradzie, sali koncertowej, w kabarecie, tutaj nie jest sala psychicznych tortur, itp...!). I nikt nie wyraził chęci, ani zgody na odbiór P. przekazu. A jeśli są chętni, to należy to robić w odpowiednim miejscu i czasie (…).
Może P. dawać w odpowiednim miejscu i czasie koncerty chętnym i za opłatą, założyć zespół muzyczny, udzielać się na spotkaniach dyskusyjnych, w klubach, na forach internetowych, występować w radiu, telewizji, wydawać płyty, itp., itd.; zrobić karierę, zarobić. Po co więc tutaj się marnować, tracić czas, czynić ludziom krzywdę, zyskiwać wrogów, itp., itd…
[O synchronizowaniu umysłów, zestrajaniu psychik; przekazywaniu, odpowiednio, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki; uczeniu, naśladowaniu, rozpowszechnianiu. – red.]
„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowania przez umysł.
Za pośrednictwem wyrazu czyichś oczu, mimiki, tzw. mowy ciała, intonacji głosu, zachowania, treści przekazu; Tak więc wygląd, postępowanie, zachowywanie się osób (np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, zboczenia, marginalne sposoby uprawiania seksu, religijność (obłęd), choroba psychiczna, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), wydawanie dźwięków itp. (również np. pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś postępowaniu)) stanowiących cząstkę, element, społeczeństwa nie jest tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą – skoro i w ten sposób wpływa się, negatywnie, na innych. – red.] Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.] (...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą. (...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, asertywności, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody, w tym zdrowotne oddziaływania ludzi upośledzonych psychicznie, o uszkodzonej psychice, chorych, wypaczonych umysłowo, psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), emanacją, zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu. | Jolanta Chyłkiewicz
A jest jeszcze m.in. etyka, wrażliwość, życzliwość, empatia, pozytywizm, konstruktywizm, prawo wzajemności, czyli jak ty mi, tak ja tobie.
Itp., itd., itd., itp.
O czym myślisz, co analizujesz, przeżywasz, gdy odbierasz ten przekaz… Oczywiście o tym przekazie (tak, jak odbiorcy twojego przekazu o twoim przekazie, np. bełkotaniu, pierdoleniu, gwizdaniu, nuceniu, muczeniu, ciamkaniu, stukaniu, emisji z radia, telewizji, jazgotu muzycznego; bezmyślności, nieodpowiedzialności, złośliwości, nikczemności, podłości,; destrukcjonizmowi, negatywizmie; debilstwie, psychopatii).
Więc jeśli masz problemy umysłowe, psychiczne (czego objawem jest np. potrzeba wydawania, powodowania dźwięków), jesteś uzależniony (czego objawem jest np. potrzeba słuchania czegoś, to sam się lecz, a nie przyczyniaj do problemów umysłowych, chorób psychicznych u innych, by nie przybywało tego naśladowców, ludzi z zaśmieconym, zatrutym umysłem, anormalnych, głupich, debilnych, z uszkodzoną, upośledzoną psychiką, chorych psychicznie, psychopatycznych!!
A teraz porównaj swoje zachowanie, postępowanie, działalność, swój przekaz, wkład w społeczeństwo z tym przekazem, wpływem, wkładem w społeczeństwo, taką działalnością, w tym co osiągasz, co, jaki poziom sobą reprezentujesz, jak wpływasz na innych; konstruktywizm/destrukcjonizm; pozytywizm/negatywizm; etyka, wrażliwość, życzliwość/złośliwość, nikczemność, podłość; pozytywny wkład, osiąganie takich celów/negatywny wkład, osiąganie takich celów; prospołeczna działalność/aspołeczna działalność; psychopatia; wybitny poziom/debilność... W tym daję Ci wybór: nie chcesz, to nie odbierasz tego przekazu, a gdy chcesz, to odbierasz ten przekaz i jeszcze wybierasz kiedy i jak go odbierasz. A ty dajesz wybór…
| Wolnyswiat.pl
Przeczytaj, zrozum i stań się świadomym, pozytywnym człowiekiem (powodzenia).
NIE MASZ PRAWA (bo łamiesz prawa innych ludzi, gdyż nie jest tak, że ty masz wszelkie prawa, racje; robić co chcesz; nie liczyć się z nikim, niczym, a pozostali ludzie ni mają żadnych praw, racji, w tym m.in. nie odbierać/do wolności od twojego przekazu; wpływu) M.IN. PRZYMUSZAĆ DO ODBIORU NIECHCIANEGO, SZKODLIWEGO PRZEKAZU; zaśmiecać, zatruwać umysł, uwrażliwiać, uszkadzać; upośledzać psychikę, brać, dawać zły przykład, denerwować; stresować, demoralizować, wypaczać, wynaturzać; szkodzić, niszczyć pogrążać; uczyć następnych tego, czego ciebie nauczono (bo tego sam/a nie wymyśliłeś/aś…)...!!
„Ale ja nie chcę niczego czytać!” A my nie chcemy mieć powodów do pisania, drukowania, przekazywania uświadamiająco-obronnych pism! Więc proszę nam nie szkodzić/nie stwarzać powodów do obrony!
„Ale mnie to nie obchodzi, że komuś szkodzę!” A nas nie obchodzi, że ciebie to nie obchodzi (i kto ma rację...)!
Wszystko nas kształtuje, w tym świadomie, nieświadomie, jawnie, niejawnie, w sposób uświadomiony, nieuświadomiony, mimowolnie analizujemy, przeżywamy każdy przekaz, w tym wydawane, powodowane, emitowane dźwięki, zachowanie, postępowanie, działalność zarówno, gdy odbieramy to bezpośrednio, jak i pośrednio.
A są osoby, które mają umysł analityczny, czyli wszystko to, co odbierają analizują.
Są też wrażliwcy, a takie osoby dużo szybciej, dużo bardziej, i dużo dłużej przezywają stresy.
Są też osoby, które o rzędy wielkości częściej i bardziej wzbudzają negatywne zainteresowanie wśród osobników anormalnych, chorych psychicznie, debilnych, psychopatycznych, aspołecznych, antyludzkich.
Są też osoby, którym uczyniono fizyczną, psychiczną krzywdę, zostały uwrażliwione na określone bodźce, mają uszkodzoną psychikę,, zaśmiecony, zatruty umysł.
Są też takie osoby, które mają jednocześnie wszystkie te cechy i są po takich przejściach, w takim stanie.
Jesteś taki, jaki m.in. przekaz odebrałeś (dlatego m.in. mówisz danym językiem, w dodatku w takiej formie, preferujesz taką treść, taki styl, na takim poziomie. Kolejne przykłady, to wiara religijna, polityczna, nikotynizm, alkoholizm, narkomania, złe odżywianie, itp., itd.), dlatego masz takie cechy, reprezentujesz taki poziom. Więc nie twierdź, że nie wpływasz na innych, np. wydawanymi, powodowanymi, emitowanymi dźwiękami/przekazem, bo sam jesteś przykładem wpływu innych/przekazu.
Nikt nie chce zwracać Ci uwagi, z Tobą dyskutować, więc nie zwracaj na siebie swoim negatywnym zachowaniem, postępowaniem uwagi tego wymuszonych odbiorców, a nikt nie będzie miał do Ciebie żadnej pretensji!!! Nic prowokuj nikogo do zwracania tobie uwagi, do dyskusji, kłótni, bijatyki; psychicznie, fizycznie do obrony!!!
Nie jest P. tutaj u siebie, sam, tutaj nie jest klub, forum dyskusyjne, mównica, prywatka, kawiarnia w towarzystwie znajomych, sala koncertowa, nie występuje P. na estradzie, w kabarecie, tutaj nie jest sala psychicznych tortur, itp. i nikt nie wyraził zgody na odbiór P. przekazu! P. tego nie wymyślił/a, tylko naśladuje tych, na których przekaz sam/a się wystawił/a, i teraz demoralizuje, wypacza; uczy tego następnych – powstaje efekt negatywnej lawiny...!
Zastanów się, co by było, gdyby wszyscy tak postępowali… A po to jest prawo karne, by osobniki anormalne, chore psychicznie, debilne, psychopatyczne; aspołeczne nie mogły brać-dawać zły przykład.
Nie prowokuj nikogo do obrony, w tym napastowaniem wzrokiem, wywoływanymi, powodowanymi dźwiękami, przekazem, w tym np. na temat, pod adresem atakowanej osoby, nie demoralizuj, nie wypaczaj, nie ucz takiego zachowania, postępowania innych!!!
Nie przedstawiaj siebie, innych ludzi, spraw na odwrót!!!
Zostaw ludzi, w tym mnie; nasze samopoczucie; umysły, psychiki; zdrowie; potencjały w spokoju!!!
Ten, kto nie czyni innym krzywdy jest nienormalny... A normalny, to taki osobnik, który czyni innym krzywdę, bo robi to, co kogoś denerwuje, co mu szkodzi, bo inne kreatury już go tak uwrażliwiły; uszkodziły mu psychikę, jest złośliwy, podły, nikczemny; wykazuje się agresją psychiczną, fizyczną wobec osób, które nikomu, w tym jemu nie uczyniły żadnej krzywdy, przedstawia swoją ofiarę, siebie, sprawy na odwrót, demoralizuje, wypacza, uczy takiego zachowania, postępowania następne osoby…
Ty masz prawo przymuszać do odbioru twojego niechcianego, denerwującego, uszkadzającego psychikę; szkodliwego przekazu, w tym powodowanych, wydawanych przecz ciebie dźwięków, a twoje ofiary nie mają prawa o twoim przekazie, o tobie nie myśleć, tego nie odbierać, nie zestrajać z twoją chorą psychiką swojej psychiki, nie synchronizować z twoim anormalnym umysłem swojego umysłu, nie mieć zaśmiecany, zatruwany umysł, nie mieć uwrażliwianej, uszkadzanej, okaleczanej; upośledzanej psychiki, urazów, do wolności od stresów, chorób, problemów, itp., itd…!!!
Aby się eksponować, to trzeba m.in.:
- reprezentować sobą pozytywny i odpowiednio wysoki, najlepiej wybitny, poziom (a więc osobniki bezczelne, nachalne, debilne, psychopatyczne, anormalne, chore, upośledzone psychicznie, niedorozwinięte umysłowo są wykluczone!...),
- robić to w stosownym msu, czasie i co najmniej za zgodą (najlepiej jeszcze chęcią) tego odbiorców (bo nie są P. tutaj u siebie, sami, a np. mse pracy, ulica, poczekalnia, kolejka, przystanek, pojazd transportu publicznego, itp. to nie jest klub, forum dyskusyjne, mównica, prywatka, kawiarnia w towarzystwie znajomych, nie występujecie P. na estradzie, sali koncertowej, w kabarecie, tutaj nie jest sala psychicznych tortur, itp...!). I nikt nie wyraził chęci, ani zgody na odbiór P. przekazu. A jeśli są chętni, to należy to robić w odpowiednim miejscu i czasie (…).
Może P. dawać w odpowiednim miejscu i czasie koncerty chętnym i za opłatą, założyć zespół muzyczny, udzielać się na spotkaniach dyskusyjnych, w klubach, na forach internetowych, występować w radiu, telewizji, wydawać płyty, itp., itd.; zrobić karierę, zarobić. Po co więc tutaj się marnować, tracić czas, czynić ludziom krzywdę, zyskiwać wrogów, itp., itd…
[O synchronizowaniu umysłów, zestrajaniu psychik; przekazywaniu, odpowiednio, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki; uczeniu, naśladowaniu, rozpowszechnianiu. – red.]
„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowania przez umysł.
Za pośrednictwem wyrazu czyichś oczu, mimiki, tzw. mowy ciała, intonacji głosu, zachowania, treści przekazu; Tak więc wygląd, postępowanie, zachowywanie się osób (np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, zboczenia, marginalne sposoby uprawiania seksu, religijność (obłęd), choroba psychiczna, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), wydawanie dźwięków itp. (również np. pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś postępowaniu)) stanowiących cząstkę, element, społeczeństwa nie jest tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą – skoro i w ten sposób wpływa się, negatywnie, na innych. – red.] Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.] (...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą. (...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, asertywności, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody, w tym zdrowotne oddziaływania ludzi upośledzonych psychicznie, o uszkodzonej psychice, chorych, wypaczonych umysłowo, psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), emanacją, zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu. | Jolanta Chyłkiewicz
A jest jeszcze m.in. etyka, wrażliwość, życzliwość, empatia, pozytywizm, konstruktywizm, prawo wzajemności, czyli jak ty mi, tak ja tobie.
Itp., itd., itd., itp.
O czym myślisz, co analizujesz, przeżywasz, gdy odbierasz ten przekaz… Oczywiście o tym przekazie (tak, jak odbiorcy twojego przekazu o twoim przekazie, np. bełkotaniu, pierdoleniu, gwizdaniu, nuceniu, muczeniu, ciamkaniu, stukaniu, emisji z radia, telewizji, jazgotu muzycznego; bezmyślności, nieodpowiedzialności, złośliwości, nikczemności, podłości,; destrukcjonizmowi, negatywizmie; debilstwie, psychopatii).
Więc jeśli masz problemy umysłowe, psychiczne (czego objawem jest np. potrzeba wydawania, powodowania dźwięków), jesteś uzależniony (czego objawem jest np. potrzeba słuchania czegoś, to sam się lecz, a nie przyczyniaj do problemów umysłowych, chorób psychicznych u innych, by nie przybywało tego naśladowców, ludzi z zaśmieconym, zatrutym umysłem, anormalnych, głupich, debilnych, z uszkodzoną, upośledzoną psychiką, chorych psychicznie, psychopatycznych!!
A teraz porównaj swoje zachowanie, postępowanie, działalność, swój przekaz, wkład w społeczeństwo z tym przekazem, wpływem, wkładem w społeczeństwo, taką działalnością, w tym co osiągasz, co, jaki poziom sobą reprezentujesz, jak wpływasz na innych; konstruktywizm/destrukcjonizm; pozytywizm/negatywizm; etyka, wrażliwość, życzliwość/złośliwość, nikczemność, podłość; pozytywny wkład, osiąganie takich celów/negatywny wkład, osiąganie takich celów; prospołeczna działalność/aspołeczna działalność; psychopatia; wybitny poziom/debilność... W tym daję Ci wybór: nie chcesz, to nie odbierasz tego przekazu, a gdy chcesz, to odbierasz ten przekaz i jeszcze wybierasz kiedy i jak go odbierasz. A ty dajesz wybór…
| Wolnyswiat.pl
- Załączniki
-
- 18f) Przekaz Nie masz prawa 04.2017 r..docx
- (19.97 KiB) Pobrany 1746 razy
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 8 gości