EKONOMIA/FINANSE

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt sty 18, 2013 11:34 am

www.o2.pl / www.sfora.biz | 09.01.2013
POLACY ZADŁUŻENI PO USZY
Przeterminowane zobowiązania Polaków sięgnęły na koniec 2012 roku 38,29 mld zł, co oznacza wzrost o 11 proc. rok do roku - informuje TVP Info.

Z danych BIG InfoMonitor wynika, że długi niespłacane dłużej niż 60 dni, ma już 2,26 mln osób. To więcej o 170 tys. niż rok wcześniej.
Mariusz Hildebrand, prezes BIG InfoMonitor mówi, że jeśli sytuacja w gospodarce się nie poprawi, to zaległości i liczba zadłużonych będą rosły jeszcze szybciej.
Autor: AJ
http://tvp.info/informacje/biznes/zaleg ... kow-to-p...

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | 18.01.2013 r.
PSYCHOLOGOWIE OSTRZEGAJĄ: KREDYT ZAGRAŻA ZDROWIU
W Polsce rośnie liczba ludzi popadających w poważne schorzenia z powodu... kredytów. Zadłużenie niszczy zdrowie?

Psychologowie i lekarze stworzyli katalog zaburzeń psychicznych i medycznych, którym ulegają coraz częściej Polacy nadmiernie obciążeni finansowo – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Drżenie rąk, pocenie się, szybkie i silne bicie serca, duszności i omdlenia – to podstawowe objawy fobii, w które mogą wpaść osoby zalegające ze spłatą długów. A to tylko początek, wyjaśniają polscy psychologowie. Potem dłużnika może czekać depresja i poważne choroby psychiczne, prowadzące nawet do samobójstwa.

W 2011 r. w Polsce z powodów problemów finansowych zabiło się 450 osób. W 2007 roku – 270. To wzrost o 40 proc. w ciągu czterech lat – zwraca uwagę „DGP”.

Problemów finansowych nie wytrzymuje psychicznie coraz więcej Polaków, bo nasze społeczeństwo popada w coraz większe kłopoty z pieniędzmi. Wg danych udostępnionych przez banki, statystyczny Polak jest winien komuś 16 tys. złotych. Ogólne zadłużyliśmy się już na 37 miliardów złotych.

Tymczasem dwa lata temu suma zobowiązań Polaków wynosiła tylko 22 miliardy. W ciągu tego krótkiego okresu nastąpił gigantyczny skok o 15 miliardów! Kredyty i pożyczki mają coraz większy negatywny wpływ na życie wielu polskich rodzin.

Ci, których zobowiązania nawet krótkotermi­no­wo przekraczają wpływy – co oznacza nie tylko brak pieniędzy na życie, lecz i na raty – popadają w spiralę natręctw, a nawet obłędu. Wtedy kończą w szpitalnej sali bez klamek – relacjonuje „DGP”.

Autor: Paweł Rybicki

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob sty 19, 2013 2:29 pm

http://szymowski.nowyekran.pl/post/8616 ... zadu-tuska | 19.01.2013
KOLEJNA WIELKA AFERA RZĄDU TUSKA
Cichaczem przeszła przez media informacja o elastycznej linii kredytowej udzielonej polskiemu rządowi przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. A to oznacza kolejną, gigantyczną defraudację publicznych pieniędzy, co obciąży nasze praprawnuki.


Międzynarodowy Fundusz Walutowy udzielił Polsce elastycznej linii kredytowej w wysokości 33,8 mld dolarów. Elastyczna linia kredytowa to taki wirtualny kredyt. Polega na tym, że w zamian za stosowną opłatę, MFW przydziela „inię kredytową”, z której państwo (w tym wypadku Polska) może skorzystać jeśli znajdzie się w stanie kryzysu. Innymi słowami: jeśli Polska znajdzie się na skraju gospodarczej zapaści to dla poprawy swojej sytuacji będzie mogła pożyczyć te 33,8 miliarda dolarów. Na czym polega więc tutaj afera?

Po pierwsze - i najważniejsze - na tym, że możliwość wykorzystania tej linii kredytowej uzależniona jest od widzimisię ciała wykonawczego MFW, jednak za możliwość korzystania z niej strona polska płaci rocznie 60 mln dolarów czyli około 200 milionów złotych. Czyli płacimy taką kwotę za to, że gdy znajdziemy się w sytuacji kryzysowej, MFW rozważy pożyczenie nam tych pieniędzy. Niezależnie od tego, 60 milionów dolarów wkładamy do MFW bezpowrotnie (i bezsensownie).

Po drugie: jeśli Polska znajdzie się w gospodarczej zapaści (co stanie się już niebawem) i MFW przyzna nam ten kredyt to rząd Tuska pieniądze te zmarnuje, natomiast kredyt i odsetki spłacać będą nasze praprawnuki. Czyli pieniądze z MFW - służące do poprawienia sytuacj gospodarczej kraju - zostaną wykorzystane do tego, aby tę sytuację jeszcze bardziej pogorszyć. Czyli wbrew założeniu.

Po trzecie: rząd ustami Jacka Rostowskiego zapewnia, że nie zamierza tych środków wykorzystywać. Rząd oczywiście kłamie. Z dawien dawna wiadomo, że jeśli socjaliści mogą coś ukraść to ukradną i jak mogą zmarnować to zmarnują. Więc jeśli tylko znajdzie się okazja, aby dobrać się do tych 33,8 miliarda dolarów to rząd z tej okazji skorzysta. Tym bardziej, że może to być ostatnia okazja. Sytuacja gospodarcza Polski może doprowadzić do wybuchu „gniewu ludu”, który może wysłać ten rząd na śmietnik historii.

Problem tylko w tym, że jak pozbędziemy się już rządu to zostaniemy z miliardami złotych długów, które spłacać będą 4 następne pokolenia Polaków.

Jeden z myślicieli europejskich zauważył, że jeśli księgowy dowolnej firmy w taki sam sposób prowadziłby jej finanse jak robią to ministrowie finansów krajów demokratycznych, to natychmiast trafiłby do kryminału. Mam nadzieję, że w wolnej Polsce Donald Tusk i Jacek Rostowski trafią do kryminału.

Pożyczka dla MFW z rezerw NBP
https://www.google.pl/search?q=Po%C5%BC ... =firefox-a

http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/po ... as-oklamal | 18.01.2013
GWIAZDOWSKI: SYSTEM EMERYTALNY SIĘ ZAWALI - RZĄD NAS OKŁAMAŁ
[Fragmenty]
- Oczywiście, że kłamał. Nie tylko ten rząd, ale również i poprzednie rządy. O tym, że będzie katastrofa, wiedzieliśmy w 1999 roku, ale próbowaliśmy ludzi oszukać.

Nie ma pan wątpliwości?
- Absolutnie najmniejszych. Kiedyś z archiwów będziecie mogli wyciągnąć to nagranie i powiedzieć, że mówiliśmy o tym już w roku 2013.

http://biznes.interia.pl/raport/emerytu ... 83586,1021


DŁUG POLSKI WYNOSI 3 BILIONY ZŁ
https://www.google.pl/search?q=D%C5%81U ... =firefox-a

https://www.google.pl/search?q=D%C5%81U ... =firefox-a

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 02, 2013 1:39 pm

Można bogacić fabrykantów/milionerów, miliarderów, można przyzwalać na korumpowanie z nimi współpracujących, kooperujących, można zezwalać na wszechstronne pogrążanie, w tym m.in. zadłużanie, ale można także postępować normalnie, konstruktywnie, bo m.in. zapewnianie płatnego zajęcia jest wielokrotnie droższe niż utrzymywanie tych ludzi na zasiłku i jest wielokrotnie korzystniejsze, by ci ludzie zamiast wykonywać te zbędne, szkodliwe zajęcia nic nie robili. Jest to realne w systemie racjonalnym.


www.o2.pl / www.sfora.pl / www.money.pl | Poniedziałek [14.06.2010, 07:19]: Ilu mamy dziś milionerów? Według BGC jest ich na całym świecie 11,2 mln, o 14 proc. więcej niż rok temu.
Najłatwiej spotkać milionera w... Singapurze. Tu więcej niż co 10 mieszkaniec zgromadził na swoim koncie miliony. Jednak najwięcej milionerów żyje w USA - 4,7 mln, Japonii - 1,2 mln, Chinach - 670 tys., Wielkiej Brytanii - 485 tys. i Niemczech - 430 tys. milionerów. | WB

www.o2.pl | Czwartek [23.07.2009, 21:49] 3 źródła
JEDEN PROCENT AMERYKANÓW ZGARNIA 1/3 ZAROBKÓW W USA
Gigantyczna przepaść zarobkowa za oceanem.

Najlepiej opłacana kadra kierownicza w Stanach Zjednoczonych, stanowiąca około 1 proc. wszystkich zatrudnionych w kraju, zabiera dla siebie jedną trzecią zysków wypracowanych przez wszystkich pracujących - takie wnioski wynikają z opracowania przygotowanego przez gazetę „The Wall Street Journal”.
Najnowsze dane pokazują, że z 6,4 bln dolarów jakie Amerykanie zarobili w 2007 roku aż 2,1 bln wpłynęło na konta najbogatszych. Dane WSJ nie zawierają dochodów w postaci opcji na firmowe akcje, jakie zwykle przypadają w ich udziale.
Pomiędzy 1976 a 2006 rokiem, po uwzględnieniu inflacji i podatków, roczne dochody najbogatszego procenta Amerykanów wzrosły 256 razy - informuje gazeta. | JS

Równowartość tego, co ma 455 najbogatszych ludzi na świecie jest większa niż wynosi roczny dochód ludzkości.
Produkt Krajowy Brutto 48 najbiedniejszych krajów świata (czyli prawie 1% ludności świata) jest mniejszy niż łączny majątek trzech najbogatszych ludzi na świecie.


„FAKTY I MITY” nr 18, 08.05.2003 r.: Łączna wartość majątku pierwszej dwudziestki z listy 100 najbogatszych ludzi w Polsce wynosi ponad 40 miliardów złotych, czyli więcej niż roczny deficyt budżetowy kraju (w 2003 r. – 38,7 mld zł).

Od tamtej pory sytuacja się nieco zmieniła, a mianowicie obecnie wartość majątku pierwszej 20 wynosi ponad 70 mld zł (czyli ponad 2,5 krotnie więcej niż tegoroczny deficyt budżetowy), a pierwszej setki najbogatszych 100 kilkanaście mld zł (czyli grubo ponad 1/3 dochodu państwa).

www.o2.pl / www.sfora.biz | Niedziela 22.07.2012, 12:11
BOGACZE UKRYLI W RAJACH PODATKOWYCH 21 BILIONÓW DOLARÓW
To więcej niż wynosi PKB USA i Japonii.

Bogaci chcą być jeszcze bogatsi. I nie chcą płacić podatków. Z danych zaprezentowanych przez grupę Tax Justice Network wynika, że udało im się ukryć w rajach podatkowych aż 21 bilionów dolarów. To więcej niż wynosi PKB USA i Japonii razem wzięte - informuje guardian.co.uk.

Z raportu „The Price of Offshore Revisited” wynika, że pomagaja im w tym wielkie prywatne banki, którym zalezy na przyciagnięciu bogatych klientów. Na liście dziesięciu najbardziej zamieszanych w ten proceder znjadują się takie giganty jak UBS i Credit Suisse w Szwajcarii czy Goldman Sachs.

Z analizy danych wynika, że kapitał, który od lat 70. wypłynął z krajów rozwijających się do rajów podatkowych, wystarczyłby aż nadto, by państwa te spłaciły swoje zadłużenie wobec innych krajów świata.

Najwięcej kapitału wypływa z kont bogaczy w krajach bogatych w surowce naturalne, takie jak ropa. Od 1990 roku transfery z Rosji do rajów podatkowych wyniosły aż 784 miliardy dolarów, z Arabii Saudyjskiej od 1970 r. - 310 mld i Nigerii - 307 mld.

Problem polega na tym, że aktywa tych krajów znajdują się w rękach garstki najbogatszych, a długi musi spłacać całe społeczeństwo - można przeczytać w raporcie.

Aktywa te są w rękach zaledwie 92 tys. osób, czyli 0,001 proc. światowej populacji.

Zakładając, że tą góra pieniędzy zarabiałaby 3 proc. rocznie, obłożenie dochodu 30 proc. podatkiem dałoby fiskusowi 190 mld dol. To więcej niż najbogatsze państwa wydają co roku na pomoc dla krajów rozwijających się. | WB

http://www.guardian.co.uk/business/2012 ... con…


Fabrykanci, media nie wesprą niezapewniających im prosperity konstruktywistów chcących zająć się rządzeniem, a górnicy, pracownicy kooperujących z nimi firm, pracownicy wielu innych branż, urzędnicy ich nie wybiorą [jak również rolnicy]...
Za wszystko trzeba, prędzej czy później, zapłacić...
Dlaczego zarabiasz np. 2 tys., a nie 3 tys. zł – bo m.in. płacisz bezpośrednie i pośrednie podatki na bezpośrednio i pośrednio dotowanie milionerów, miliarderów, bo spłacasz odsetki od długów, a powinieneś jeszcze także same długi...
JEŚLI NIE WIADOMO O CO CHODZI (JAK TO FUNKCJONUJE), TO NAJPRAWDOPODOBNIEJ CHODZI O PIENIĄDZE...
Co najmniej 90% pracujących wykonuje pracę, w normalnych warunkach, zbędną, szkodliwą/dotowane zajęcie...

Bezpośrednimi beneficjentami produkcji są fabrykanci – nie ma produkcji, to nie ma dla nich zysku... A zatem to tylko i wyłącznie w ich krótkowzrocznym, egoistycznym interesie leży, by produkcję ciągle zwiększać... Dlatego korumpują polityków (w tym opłacając ich kampanie wyborcze), opłacają media zlecając im emisję tzw. reklam, których emisja osiąga jawne i nie jawne cele..., opłacają użytecznych im tzw. ekonomistów wychwalających, wpajających konsumpcjonizm, a straszących konsekwencjami spadku produkcji/PKB...
Pośrednio przez fabrykantów, a bezpośrednio przez tzw. polityków korumpowani są także górnicy, pracownicy kooperujących z nimi firm, pracownicy wielu innych branż, urzędnicy – wraz z rodzinami, bo zapewniają im wysokopłatne/dotowane zajęcia...
Praca jest bezpośrednio, pośrednio dotowana, a m.in. związane z nią wytwarzanie energii/górnictwo, transport (ponieważ wykorzystujący pojazdy ponoszą tylko 25% (a tak naprawdę jeszcze dużo mniej) rzeczywistych kosztów transportu), kolejne wydatki to biurokracja, do tego dochodzą bezpośrednio i pośrednio związane z pracą koszty zdrowotne, czyli chodzi o wydatki na lecznictwo, utrzymywanie rencistów, kolejne wydatki związane są z niekorzystnymi zmianami w środowisku, klimatycznymi... – tego wszystkiego nie opłacają fabrykanci, mało tego, są jeszcze zwalniani z opłacania podatków, otrzymują ulgi, dopłaty... A ponieważ na to wszystko brakuje pieniędzy, to się je pożycza, a więc ofiary tego systemu mają jeszcze spłacać odsetki i same długi...

Np:
http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/po ... oniarskich | 11.01.2013
PRAWIE MILIARD ZŁOTYCH OD PAŃSTWA DLA FIRM OCHRONIARSKICH
Rząd zaakceptował wielomilionową pomoc publiczną przyznaną firmom detektywistycznym i ochroniarskim - dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa - podaje mambiznes.pl.

O tym, że ci przedsiębiorcy są w czołówce beneficjentów państwowego wsparcia informowaliśmy już wcześniej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podał, że rząd przyjął raport o pomocy publicznej za 2011 rok.
Wartość wsparcia dla firm wyniosła w 2011 roku prawie 21,5 mld zł. Największe dotacje dostały branże energetyczno-ciepłownicza oraz gospodarki odpadami. Trzeci sektor, któremu państwo najbardziej pomogło to firmy zajmujące się działalnością detektywistyczną i ochroniarską. Trafiło do nich ponad 811 milionów złotych. To więcej niż dostała na przykład branża samochodowa, której przyznano blisko 576 milionów złotych.
http://mambiznes.pl/artykuly/czytaj/id/5297

[A przekupywani są także m.in. posłowie, urzędnicy, w tym tworzonymi dla nich stanowiskami, właściciele i pracownicy mediów, w tym opłatami za prorządowe materiały, emisję tzw. spotów, emisję reklam, rolnicy, górnicy... – red.]

-------------------
RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma www.wolnyswiat.pl )(cz. 3)/EKONOMIA RACJONALNA
http://www.wolnyswiat.pl/11bh5.html
Ostatnio zmieniony ndz lut 03, 2013 12:08 am przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 02, 2013 11:48 pm

www.o2.pl / www.sfora.pl | 10.10.2012
BIEDA DUSI EUROPĘ. MILIONERZY ZNIKAJĄ JAK KAMFORA
Kryzys zabiera nam biliony.

Europa jest najszybciej biedniejącą częścią świata. To właśnie tutaj najszybciej na globie ubywa milionerów - donosi gazeta.pl.
Z raportu szwajcarskiego banku Credit Suisse wyłania się ponura wizja. Po podsumowaniu majątku mieszkańców globu okazało się np. że majątek Europejczyków był w połowie roku aż o 10,9 bln dol. mniejszy od tego sprzed roku. Wynik uzyskano pomniejszając wartość aktywów finansowych i trwałych o wysokość zadłużenia tychże mieszkańców.
Bogactwo świata wynosi obecnie 222,7 bln dol. i w ciągu roku zmniejszyło się o 12,3 bln zł. Największą część tego bogactwa gromadzą w swoich rękach Europejczycy (69,3 bln) oraz mieszkańcy Ameryki Północnej (68,1 bln) - dodaje portal.
Jedyne regionami, które między czerwcem 2011 a czerwcem 2012 wzbogaciły się są Ameryka Północna oraz Chiny. Kraj ten posiada już trzecią część bogactwa USA. W Stanach Zjednoczonych mieszka z kolei co trzeci milioner (11 mln). W Japonii jest ich 3,6 mln, w Rosji 97 tys., Czechach 24 tys. a w Polsce 38 tys.
Polska bogatsza! Ma coraz więcej milionerów.
Według szacunków Credit Suisse liczba „dolarowych” milionerów w Polsce do 2017 r. zwiększy się do 78 tys. osób - pociesza wyborcza.biz.
Autor: JS
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,126 ... _Europie...

www.o2.pl / www.sfora.pl / PAP/Adam Warszawa | 30.11.2012
SZOKUJĄCE DANE. CO TRZECIA POLSKA RODZINA ŻYJE W NĘDZY
W Polsce już 28 proc. rodzin jest dotkniętych różnymi formami ubóstwa - donosi rmf24.pl, powołując się na najnowsze dane GUS.

Polska bieda ma trzy twarze. Pierwsza to twarz dłużnika, który co miesiąc nie jest wstanie zbilansować domowego budżetu i regularnie zalega z opłatami. Nie ma albo na czynsz albo na prąd czy spłatę kredytu w banku. Dotyczy to 16 procent gospodarstw domowych.
Inny rodzaj ubóstwa to po prostu pusty portfel, wynikający z bardzo niskich dochodów. Taka bieda zagląda w oczy zwykle na wsi i ludziom na emeryturze. To problem 15 proc. gospodarstw domowych. Twarz trzecia jest jednocześnie najbardziej przykra - upodlające warunki życia.
Aż 13,5 procent polskich rodzin nie ma w domu prądu, pralki, odkurzacza, telewizora albo pieniędzy na żywność czy leki, czyli - wydawałoby się - podstawowych rzeczy. Co gorsza, te trzy formy ubóstwa łączy niemal 5 procent polskich rodzin - wylicza portal.
Autor: JS
http://www.rmf24.pl/raport-kryzys/rapor ... owynajno...

www.o2.pl / www.sfora.biz | 30.01.2013
POLSKIE RODZINY ŻYJĄ W SKRAJNEJ NĘDZY. JEST GORZEJ NIŻ ŹLE
Co trzecie dziecko w Polsce rodzi się w biedzie lub nędzy - pisze „Rzeczpospolita”.

Z danych resortu pracy wynika, że 132 tys. rodziców, którym w tym roku urodzi się dziecko, otrzyma z tego tytułu dodatek socjalny wypłacany najuboższym.
Szacuje się, że w 2013 r. urodzi się w naszym kraju ok. 390 tys. dzieci, jednak aż 35 proc. z nich przyjdzie na świat w rodzinach, w których miesięczny dochód na osobę nie przekracza 539 zł brutto.
To pozwala zaspokoić jedynie podstawowe potrzeby życiowe (minimum egzystencji, wynosi ok. 500 zł na osobę, a jednorazowy dodatek socjalny to obecnie 1000 zł).
Skrajnym ubóstwem najbardziej zagrożone są młode rodziny, zwłaszcza wielodzietne. Według GUS najwięcej biednych było wśród rolników, rencistów i małżeństw z dziećmi.
Ubóstwo w Polsce dotyczy głównie młodych. To mit, że dotyka starszych - twierdzi Piotr Lewandowski, ekspert Instytutu Badań Strukturalnych.
Paweł Dobrowolski, ekonomista z Fundacji FOR dodaje, że Polska to nie jest kraj dla młodych. Są dyskryminowani, a to prowadzi m.in. do masowych emigracji.
Autor: TM
http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-co-tr ... -dziecko...
http://www.rp.pl/artykul/17,975487-Pols ... eci.html...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lut 06, 2013 10:28 pm

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt lut 08, 2013 9:05 pm

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,133 ... li.html#MT | 08.02.2013
SZCZYT BUDŻETOWY W BRUKSELI - JEST POROZUMIENIE; 106 MILIARDÓW EURO DLA POLSKI
Polska w unijnej siedmiolatce 2014-20 powinna dostać o cztery i pół miliarda więcej, niż w budżecie na lata 2007-12. Dostaliśmy blisko 73 mld euro na politykę spójności, czyli około 303 mld złotych. Premier może więc ogłaszać spełnienie wyborczych obietnic.

Jedyna działka, w której tracimy w porównaniu z obecnym budżetem (o około 3,5 mld euro) to fundusze na rozwój wsi, czyli tzw. II filar polityki rolnej. Dostaliśmy tutaj dokładnie 28,5 mld euro, czyli ponad 188 mld złotych.

Komisja Europejka pierwotnie oferowała nam z budżetu (łącznie, na różne polityki) 111,5 mld euro. Jednak ta kwota nie miała szans na utrzymanie się w negocjacjach z głównymi płatnikami UE.

Szacunki polskiej składki do budżetu to 30 mld euro.

[Jaką cześć z tej sumy rzeczywiście otrzymamy, bo do tego trzeb spełnić odpowiednie warunki, jaka część z otrzymanej kwoty, po opłaceniu pośredników/biurokracji, trafi do msa przeznaczenia, i jaka część tych msc, to rzeczywiście te mca, gdzie te pieniądze powinny trafić, i wreszcie jaka cześć z tej kwoty zostanie właściwie wykorzystana... Płatnicy Unii wnieśli pieniądze, a więc odpowiednio zbiednieli, z tego mnóstwem, w tym ekonomicznych skutków ubocznych, co otrzymają w zamian, i ile będą kosztować nas konsekwencje odebrania im tych pieniędzy (proszę pamiętać o systemie naczyń połączonych)...
PS
Jeżeli działalność tzw. polityków, konsekwencje, skutki należenia do UE są korzystne, to dlaczego prywatne, firm, państwowe długi, bieda rośnie*...
I proszę się zastanowić, dlaczego politycy popierają funkcjonowanie b. wysokopłatnych stanowisk w europarlamencie i się b. cieszą z możliwości obracania ogromnymi pieniędzmi... - red.]


*
www.wp.pl | PAP/Parkiet | dodane 2008-11-24 (03:05)
POLSCY EMIGRANCI PRZYSYŁAJĄ DO KRAJU MILIARDY DOLARÓW
Masowe wyjazdy Polaków za granicę poprawiają nasz deficyt na rachunkach obrotów bieżących, który już teraz osiągnął wysoki poziom 5% PKB - pisze gazeta „Parkiet”.
Bank Światowy ocenia, że pod względem transferów gotówki wyprzedzają nas już tylko znacznie bardziej ludne kraje: Indie, Chiny, Meksyk i Filipiny.
Według szacunków analityków Banku Światowego, kwota tegorocznych przekazów gotówki do kraju przez Polaków pracujących za granicą wyniosła 11 miliardów dolarów. Napływ gotówki od emigrantów ma też wpływ na kurs walutowy w Polsce. | (tbe)

www.o2.pl | Niedziela [03.05.2009, 21:37] 2 źródła
EMIGRANCI PRZYSŁALI NAM 70 MLD ZŁOTYCH
Polscy emigranci pracujący w UE przesłali oficjalnie do Polski już blisko 70 mld złotych od czasu naszego przystąpienia do Wspólnoty. Tak więc średnio płynie do polski 38 mln złotych dziennie - wynika z cytowanych przez „Dziennik” danych NBP. Ekonomiści sądzą, że pieniądze przesłane przez emigrantów stanową nawet 1,5 proc. polskiego PKB.
Za te pieniądze wybudowano w Polsce tysiące domów, kupiono co najmniej drugie tyle mieszkań i założono kolejne kilka tysięcy mniejszych i większych biznesów. A te 70 mld to czubek góry lodowej. Nikt nie jest w stanie oszacować, ile pieniędzy przywieziono w skarpetach. Może to być nawet drugie tyle - powiedział „Dziennikowi” Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP.
W 2003 roku emigranci przesłali niemal 7 mld, a rok później suma ta podskoczyła do 10,5 mld złotych. W 2008 roku było to już najprawdopodobniej 19 mld złotych.
Najbardziej wpływ emigranckich oszczędności widoczny jest w biznesie. Są miejscowości, gdzie niemal co druga firma powstała dzięki nim. Podlaskie Siedlce rozkwitły dzięki euro z Belgi, mazurskie Stare Juchy dzięki islandzkim koronom, a Opole dzięki euro z Niemiec - czytamy w „Dzienniku”. | G

[Proszę sobie wyobrazić sytuację naszego kraju, gdyby nie te ogromne dotacje (to dlatego do tej pory nie padliśmy, ale, mimo to, zaczynamy)... - red.]

www.o2.pl | www.hotmoney.pl Piątek, 02.04.2010
WYSYCHA ŹRÓDEŁKO PIENIĘDZY Z ZAGRANICY
Emigranci zapomnieli o rodzinach w Polsce?

Emigranci wysyłają do Polski coraz mniej pieniędzy: w 2009 roku przysłali 3 mld zł mniej niż rok wcześniej. W ubiegłym roku trafiło do Polski niemal 27,7 mld zł.
To i tak dla naszego kraju potężny zastrzyk pieniędzy, który bardzo pomógł bilansowi płatniczemu Polski. Gdyby Polacy nie przysłali krewnym nic, deficyt obrotów bieżących, który w ubiegłym roku wyniósł 1,6 proc. PKB, byłby dwukrotnie wyższy – czytamy w serwisie rp.pl.
Źródło: rp.pl

Dominika Reszke
dominika.reszke@hotmoney.pl

www.o2.pl / www. sfora.pl | Środa [10.11.2010, 13:18]
TO EMIGRANCI URATOWALI POLSKĘ PRZED KRACHEM
Gdyby nie ich pieniądze, byłoby źle.

Okazuje się, że stosunkowo łagodne przejście naszego kraju przez kryzys wcale nie było zasługą polityków, ale emigrantów, którzy wsparli naszą gospodarkę gigantycznymi pieniędzmi.
Każdy z 3,1 mln Polaków, którzy wyjechali za granicę, przesłał do kraju średnio 2,9 tys. dolarów. Gastarbeiterzy są dla swoich ojczyzn źródłem dochodów i rozwoju - pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Potwierdza to raport Banku Światowego. Eksperci twierdzą, że ucieczka obywatela za pracą wcale nie oznacza straty, a wręcz przeciwnie - zysk.
„Dziennik Gazeta Prawna” podkreśla, że wysyłane do ojczyzny pieniądze pomagają na miejscu przede wszystkim drobnej przedsiębiorczości, służbie zdrowia i systemowi edukacji.
Polskie rodziny od swoich krewnych otrzymają w tym roku 9,1 mld dolarów. Tym samym zajęliśmy 12. miejsce wśród państw, które najbardziej korzystają z emigracji - czytamy na forsal.pl. | KZ

[Proszę się zastanowić, jaka byłaby sytuacja Polski, gdyby nasi rodacy nie dostarczali tych ogromnych sum pieniędzy do Polski, i że mimo tak dużego wsparcia, dalej jest coraz gorzej... - red.]


[Powinniśmy w tym doganiać i...] Dogonimy Europę!... USA to nasz niedościgły wzór!... Prokonsumpcyjna ekonomia [i wynikłe z tego długi, wyobcowanie z Natury/zagłada, w tym samozagłada...] jest najlepszym rozwiązaniem dla [jeszcze...] żywych istot!... Media są niezależne i piszą prawdę!... Słuchanie i podporządkowanie się rządzącym jest jedynie słuszne!...
DOTYCHCZAS RZĄDZĄCY ZNAJĄ SIĘ NA RZĄDZENIU/KIERUJĄ SIĘ WŁAŚCIWYMI WZORCAMI I WYTYCZAJĄ, OSIĄGAJĄ WŁAŚCIWE CELE... JESZCZE NIKT NIE WYMYŚLIŁ LEPSZEGO USTROJU OD DEMOKRACJI!...

NIEMCY...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gospodarka_Niemiec
Wieloletni deficyt budżetowy, a szczególnie wysokie koszty zjednoczenia Niemiec spowodowały, że zadłużenie tego kraju jest rekordowe i wynosi ponad 1,5 bln euro (co odpowiada 18 tys. euro/mieszkańca). Jednak to zadłużenie jest dziś realnie większe, bo do tego należy doliczyć przewidywane zobowiązania państwa wobec przechodzących na emeryturę pracowników sfery budżetowej w randze urzędnika (są one płacone bezpośrednio z budżetu, a nie przez ubezpieczenia emerytalne) i do 2012 sumują się na kolejne 4 do 5 bilionów euro (źródło: Bund der Steuerzahler). Obsługa niemieckiego za¬dłużenia, duże i ciągle rosnące koszty systemu opieki zdrowotnej i emerytalnego, a także bezrobocie, to dziś największe problemy niemieckiej gospodarki[5].

http://pl.wikipedia.org/wiki/Niemcy
Problemy gospodarcze
Mniej zadowalająco kształtuje się niemieckie zadłużenie, które osiągnęło w styczniu 2006 nowy rekordowy stan: 1,49 biliona euro = ok. 5,81 bilionów PLN, co odpowiada ok. 18 tys. € = ok. 70 tys. PLN na głowę mieszkańca. Do tego dochodzą przewidywane zobowiązania państwa względem przechodzących na emeryturę pracowników sfery budżetowej w randze urzędnika, które płacone są bezpośrednio z budżetu, a nie przez ubezpieczenie emerytalne i do 2012 sumują się na kolejne 4 do 5 bilionów euro (źródło: niem. Bund der Steuerzahler). Od początku istnienia RFN wszystkie jej budżety były z deficytem. Jednak od 2009 roku Niemcy planują zmniejszać swój dług narodowy w relacji do PKB. Obecne zadłużenie Niemiec odpowiada około 110% PKB, podczas gdy kwotowo wyższe zadłużenie Stanów Zjednoczonych wynosi 10 bilionów dolarów (stan na 2009 r.) i również kwotowo wyższe zadłużenie Japonii 160% (ok. 7 bln dolarów), w odniesieniu do PKB niemiecki dług jest porównywalny do większości krajów wysoko rozwiniętych. Zadłużenie i związane z nim odsetki, rosnące koszty systemu opieki zdrowotnej i emerytalnego, jak również bezrobocie (ok. 3,37 mln bezrobotnych), stanowią poważny problem finansowy i tym samym gospodarczy. Niemcy nie dotrzymywali od kilku lat, podpisanych w Maastricht, kryteriów konwergencji (dotyczących stabilności euro). Dla ratowania finansów państwa przeprowadza się od lat cięcia w systemach ubezpieczeń społecznych, co jednak tylko w nieznacznym stopniu poprawiło sytuację.

Liczba zatrudnionych w niemieckim przemyśle wykazuje od lat tendencję spadkową. Każdego dnia z Niemiec przenosi się ok. 1500 miejsc pracy (ok. 500 000 rocznie) do krajów Europy Wschodniej i Azji. Mimo tego, przemysł wnosi ok. 30% do PKB, a jego podstawową gałęzią jest motoryzacja i związane z nią branże. Od podpisania protokołu w Kioto, podejmuje się starania dla zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery, choć z drugiej strony w 2002 roku przyjęto ustawę o stopniowej likwidacji elektrowni jądrowych. Jednakże już po kilku latach, w 2009 roku rozpoczęto proces uchylania tej ustawy, a w 2010 r. rząd federalny pod naciskiem społeczeństwa wydłużył okres eksploatacji bloków jądrowych z 32 do 60 lat[24].
Gospodarka niemiecka silnie odczuła światowy kryzys finansowy. W lutym 2009 odnotowano spadek produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym o 20,6%. Był to szósty kolejny miesięczny spadek (w stosunku do stycznia 2009 o 2,7%)[25].


DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW. O UNII EUROPEJSKIEJ
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html


http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/po ... ro-rocznie | 09.12.2011 14:12
Koszty korupcji w UE wynoszą 120 mld euro rocznie - wynika z informacji przekazanych w piątek podczas II Konferencji Antykorupcyjnej z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwdziałania Korupcji. Organizatorem spotkania w Pałacu Prezydenckim jest CBA.
„To kwota mniej więcej odpowiadająca rocznemu budżetowi UE. Jest to szacunek bardzo ostrożny, ponieważ jest to 1 proc. PKB dla całej Unii” - zaznaczył.


Nawet 21 tys. euro zarabia miesięcznie unijny urzędnik. To kilkakrotnie więcej od kanclerza Niemiec
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... iecej.html | 04.02.2013

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... ratow.html | Red. odp.: Małgorzata Matzke ,Deutsche Welle” - Redakcja Polska | 08.02.2013
ZA WYSOKIE PENSJE, ZA DUŻO URLOPU? ZAROBKI EUROKRATÓW W OGNIU KRYTYKI
„4365 urzędników zarabia więcej, niż kanclerz Merkel” - tytuł artykułu, jaki kilka dni przed brukselskim szczytem ukazał się w „Welt am Sonntag”, był wsadzeniem kija w mrowisko. W Brukseli gra toczy się o drastyczne cięcia budżetowe, a tu drażliwa kwestia zarobków. Już szef referatu zarabia więcej, niż Angela Merkel, pisała gazeta.

Wbrew rozpowszechnionej opinii o rozbudowanym aparacie biurokratycznym, znacznie więcej unijnych urzędników niż w Brukseli zatrudniają same państwa członkowskie Unii. I tak na przykład w resorcie rolnictwa KE pracuje według danych Komisji 1040 osób. We francuskim ministerstwie rolnictwa - 31 tys. osób. W resorcie gospodarki KE zatrudnione są 1542 osoby. Dla porównania: w ministerstwie finansów w Berlinie - 1850 osób.


http://nczas.home.pl/wazne/polska-doloz ... a-zlotych/ | 25/08/2011, 11:01
POLSKA DOŁOŻY DO DOTACJI UNIJNYCH 45,5 MILIARDA ZŁOTYCH
W 2006 roku przygotowałem artykuł dla tygodnika „Wprost”, w którym wyliczyłem finansowy bilans dotacji unijnych dla Polski na lata 2007-2013. Wyszło mi, że wydatki po stronie polskiej wynoszą 117,5 proc. wartości dotacji przyznanych naszemu krajowi przez Unię Europejską. Po kilku latach realizacji biurokratycznej tortury finansowej z Brukseli warto zweryfikować te wyliczenia.

Całkowity koszt bycia członkiem Eurokołchozu w 2011 roku po stronie polskiej wyniesie więc łącznie 117,8 mld zł – to 162,9 proc. wartości tegorocznych transferów z Brukseli do Warszawy (niecałe 8 proc. PKB), co oznacza, że w tym roku Polska dołoży do interesu aż 45,5 mld zł.
Tomasz Cukiernik
„Najwyższy Czas!” (25/08/2011)


„WPROST” nr 44, 03.11.2002 r.: Jedno miejsce pracy stworzone w ramach popularnego w czasie prezydentury Billa Clintona programu „First start” (dla osób na zasiłkach) kosztowało gospodarkę USA około 250 tys. dolarów.
Autor: Jan M. Fijor
Współpraca: Krzysztof Trębski

[No przecież urzędnicy-swojaki-wyborcy tym się zajmujący nie będą głosować, wraz z rodzinami, za frajer... - red.]


O TZW. BUDOWIE NOWYCH MIESZKAŃ...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... 2a01d472b2

O TZW. BUDOWIE DRÓG...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=218

-------------------------------------------------------------

Jak, mimo nie posiadania fachowej wiedzy ustalić, czy dane rozwiązania są dobre, dani ludzie są konstruktywni.
Jeśli w wyniku stosowania danego rozwiązania jest źle (a co dopiero coraz gorzej), tzn., że to rozwiązanie jest złe.
Jeśli w wyniku działań danych ludzi jest źle (a co dopiero coraz gorzej), tzn., że ci ludzie są destrukcyjni.
PS
Jeśli ktoś pozwolił (a co dopiero je poparł) na wprowadzenie szkodliwych, złych rozwiązań, wybrał destruktorów do rządzenia, tzn. że nie ma odpowiedniego potencjału do podejmowania właściwych/pozytywnych wyborów.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 09, 2013 1:35 pm

Nawet 21 tys. euro zarabia miesięcznie unijny urzędnik. To kilkakrotnie więcej od kanclerza Niemiec
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... iecej.html | 04.02.2013

http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... ratow.html | Red. odp.: Małgorzata Matzke ,Deutsche Welle” - Redakcja Polska | 08.02.2013
ZA WYSOKIE PENSJE, ZA DUŻO URLOPU? ZAROBKI EUROKRATÓW W OGNIU KRYTYKI
„4365 urzędników zarabia więcej, niż kanclerz Merkel” - tytuł artykułu, jaki kilka dni przed brukselskim szczytem ukazał się w „Welt am Sonntag”, był wsadzeniem kija w mrowisko. W Brukseli gra toczy się o drastyczne cięcia budżetowe, a tu drażliwa kwestia zarobków. Już szef referatu zarabia więcej, niż Angela Merkel, pisała gazeta.

Wbrew rozpowszechnionej opinii o rozbudowanym aparacie biurokratycznym, znacznie więcej unijnych urzędników niż w Brukseli zatrudniają same państwa członkowskie Unii. I tak na przykład w resorcie rolnictwa KE pracuje według danych Komisji 1040 osób. We francuskim ministerstwie rolnictwa - 31 tys. osób. W resorcie gospodarki KE zatrudnione są 1542 osoby. Dla porównania: w ministerstwie finansów w Berlinie - 1850 osób.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 09, 2013 1:36 pm

http://szymowski.nowyekran.pl/post/8747 ... dla-polski | 08.02.2013 19:02
Budżet UE: 106 mld euro dla Polski

Wybrane komentarze:

Polska nie gra o żadną gigantyczną stawkę. Nie ma żadnego „epokowego” zadania. Te szokujące międzytytuły są prymitywnym chwytem propagandowym nakierowanym na waszą głupotę. Wszystkie karty są już dawno rozdane. Już w czasie poprzedniego „szczytu” ciotka Merkel zostawiła to wasze Słońce Bałtyku samego. Biedaczyna wracał do Polski jak zmoknięta kura. Cameron od początku ma po porostu rację mówiąc o konieczności zredukowania obłąkanego rozbuchania unijnej biurokracji.
Czy fanatycy P-Zero wiedzą, że w sama tylko Anglia stworzyła więcej miejsc pracy dla Polaków, niż ten wasz „rząd” zrobił tu w Polsce?
Teraz dopiero widać jak beznadziejny jest ten wasz infantylny bufon Sikorski, kiedy w listopadzie wieszał psy na Cameronie. Po 4 miesiącach, to Cameron dyktuje warunki, a ten wasz pajac od „epokowego zadania” może już tylko nadstawić plecy do klepania, o ile tamtym będzie się chciało, w co bardzo wątpię. Czy lemingowa tępota wie, jakie są koszty pozyskiwania unijnych pieniędzy? W propagandowych „zaprzyjaźnionych telewizjach” podaje się wam tylko informacje, ile „dostaniemy”. A żeby coś dostać, trzeba mieć wkład własny. Skąd będzie ten wkład własny, skoro gospodarka jest systematycznie likwidowana? Skąd ma być ten wkład własny, skoro cała gospodarka opiera się na pośrednikach handlowych, czy na telemarketerach dzwoniących na oślep od rana do wieczora z propozycją rewelacyjnej „pożyczki” na 1200%? Tu nikt nikomu niczego nie daje. Jest dokładnie odwrotnie. Przez ostatnie 7 lat samorządy lokalne realizowały plany inwestycyjne tego waszego „rządu”. A skąd gminy, powiaty, województwa mają brać pieniądze na wkład własny, skoro ten prymityw główny księgowy zlikwidował na ich terenach zakłady pracy? No idą do banku (który już dawno jest bankiem włoskim, niemieckim, hiszpańskim czy innym) i pożyczają pieniądze, które potem muszą oddać. W ten sposób wszystko, co ten wasz pajac od „epokowego zadania” dostanie, ciupasem będzie odebrane z nawiązką. A na dokładkę większość tych inwestycji realizują firmy niemieckie, włoskie, francuskie, portugalskie nawet. Kapujecie, tępe lemingi z P-Zero? Tak to działa.
To dlatego są likwidowane w Polsce szkoły, żeby wy i potem wasze dzieci były zdolne wyłącznie do wykonywania prostych poleceń, jak: dostarczanie pizzy, akwizycja, obsługa wózka widłowego, ewentualnie windy w eleganckim hotelu, gdzie spotykają się niemieccy, włoscy czy francuscy managerowie. To dlatego bankrutują szpitale, żebyście żyli krócej i wasze dzieci również, bo i tak będziecie za drodzy. To dlatego „epokowy” oszust od księgowości wpuścił do Polski profesjonalne złodziejstwo działające pod nazwą „odwrócona hipoteka”. Za 20-25 lat nie dostaniecie w spadku po swoich rodzicach nawet ich mieszkań, domów. Zostaną przejęte za grosze przez legalnych złodziei. Sami nigdy nie wyjdziecie z kredytów hipotecznych wziętych na 30-35 lat, bo dopadnie was wiek emerytalny, a o samych emeryturach już teraz możecie zapomnieć. Większość z was straci po drodze te eleganckie apartamenty, rezydencje, wiejskie posiadłości. Tak działa ta wasza Łunia Jewropejska.
Zatrybiacie, tępe lemingi z P-Zero, na czym polega ta „gigantyczna stawka” i „epokowe zadanie”? Wasze Słońce Bałtyku popełnił na samym początku katastrofalny błąd. Zalicytował za nisko i teraz może negocjować tylko w dół. O gigantyczną stawkę gra ciotka Merkel z Cameronem i z Francuzem. Wasze Słońce Bałtyku może tylko donosić do stolika słone paluszki. To jest tylko malutka górka lodowa całego przedsięwzięcia.
To nie jest przypadek, że kraj płaski jak stół buduje drogi drożej niż górzysta Austria czy Szwajcaria. W koszty budowy wchodzą bowiem koszty projektowania i nadzorów. Zwyczajowo przyjmuje się, że koszty projektowania przy inwestycjach liniowych dochodzą do 5%, a koszty nadzoru do 2-2.5% wartości inwestycji. W Polsce koszty te zostały odwrócone z prostej przyczyny. GDDK do nadzorów bierze firemki krzaki, które są własnością żon, córek, synów, ciotek, szwagrów i innych pociotów głównych tuzów z samego GDDK, a nawet z ministerstw. Projektowanie jest zbyt trudne, wymaga znacznie większych kosztów, a co najważniejsze jest obarczone odpowiedzialnością zawodową. Firmy inspektorskie i sami inspektorzy zgodnie ze znowelizowanym prawem budowlanym odpowiadają tylko przed inwestorem, nie mają odpowiedzialności z Prawa Budowlanego. To dlatego w tych firmach „pracują” sami znajomi królika, nie mający w 90% zielnego pojęcia jak się buduje drogi. Nie potrafią czytać rysunków, a co tu mówić jeszcze o ewentualnym poprawianiu błędów projektowych, bo to jest rzecz normalna. Co się zatem robi? Zakłada się tzw. konsorcjum, uzyskuje się gigantyczną cenę ofertową, bierze się podwykonawców za chińskie pieniądze, płaci im się z tego 20% (na VAT, żeby US miał kogo ścigać), a resztą dzielą się znajomi królika. GW bankrutuje, bo głodujący wierzyciele składają wreszcie wniosek o upadłość i zarządy firm GW będą żyły długo i szczęśliwie. Tak to działa, głupie lemingi.
Dodam, że jeśli Polska osiągnie w latach 2014-2020 prognozowany poziom wzrostu gospodarczego, to wpłaci do unijnej kasy jakieś 150-200 mld zł.
Kula Lis 62 09.02.2013 08:00:14


Policzmy sobie.
300 mld zł na 7 lat, to : 42,8 mld zł rocznie.

Podobno składka Polski rocznie to jakieś 17 mld.
42,8 - 17 = 25,8 mld rocznie pod warunkiem, że zostaną wykorzystane wg kryteriów unijnych.

W perspektywie widać kary i konieczność zwrotu środków, więc z tymi 25,8 mld zł to jeszcze nie wiadomo, jak będzie.

PKB Polski rocznie to wg „The 2012 CIA World Factbook”, to około 750-780 mld dolarów, czyli: 765 x 3,1 = 2 371,5 mld zł

Policzmy, jaki to procent, te 25,8 mld zł, polskiego PKB.
25,8 / 2 371,5 x 100 = 1,09 %

Jest to zatem wyjątkowo śmieszna kwota. Jeśli założymy, że przez korupcję znika 10 procent PKB, to jak łatwo obliczyć, rocznie skarb państwa traci
około 240 mld zł. Te pieniądze z Unii, to nędzny ochłap w porównaniu do tego, co się rozkrada w kraju. Te fanfary i okrzyki, o te środki to tylko zasłona dymna dla złodziejstwa. Tych dwóch patafianów na zdjęciu, durniów myśli pewnie, że ludzie nie potrafią liczyć. Ale może dla nich naprawdę te proste obliczenia to „wyższa szkoły jazdy”? Tak być może, to w końcu „historycy”. Ci ludzie naprawdę reprezentują wyjątkowo niski poziom umysłowy. Kraj, na czele ma ignorantów, czyli durniów. Rozdmuchana propaganda nie przykryje faktów. Te ochłapy z Unii nie mają prawie żadnego znaczenia dla gospodarki. To tylko jeden procent polskiego PKB. Komu zatem tak naprawdę potrzebna jest ta „Unia”? Zwykłym ludziom? A może tylko tym złodziejom w Brukseli, euro-technokratom? Podaje prasa, że tam ponad 2 000 „urzędników” zarabia więcej, niż brytyjski premier. Cała Europa zapieprza na tych złodziei od krzywizny banana. Świadczy to o tym, że Europejczycy kompletnie zdurnieli. To już nie Europejczycy, tylko jakieś dzikusy bez rozumu, którzy dają się dymać cwaniakom. Zamiast Europy - kontynent bananowy. Polecam przyjrzeć się twarzom błazeńskim, naznaczonym piętnem kompletnej demoralizacji i degeneracji, takim Lewandowskim, Szulcom i innym z tej bandy, która śmie wmawiać ludziom, że to, co robią - to dla obywateli...
Kula Lis 62 09.02.2013 08:00:43
Ostatnio zmieniony sob lut 09, 2013 1:50 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 09, 2013 1:38 pm

Wasz kreatywny Vincent z Londynu: Bilans dotacji unijnych w latach 2007-13
Dotacje z UE 91 mld euro, 100%

1. Fundusze strukturalne i spójnościowe 59,5 mld euro, 65,5%

2. Dotacje do rolnictwa 27 mld euro, 29,5

3. Pozostałe 4,5 mld euro, 5%


II Wydatki po stronie polskiej(pierwsza wielkość kwota w euro, druga udział procentowy w całości)
106,8

117,5

1. Składka unijna
22,6

25

2. Koszty biurokracji
6,5

7

3. Koszty przygotowania wniosków przyjętych
13,5

15

4. Koszty przygotowania wniosków odrzuconych
16

17,5

5. Prefinansowanie projektów
12

13

6. Współfinansowanie ze środków publicznych
16,3

18

7. Współfinansowanie ze środków prywatnych
19,9

22

III Bilans
-15,8

-17,5

Obliczenia własne przy założeniach, że kurs euro jest na poziomie 4 zł i że dotacje zostaną wykorzystane w 100%, co jest w praktyce niemożliwe, czyli sytuacja będzie jeszcze bardziej niekorzystna dla Polski.

II. Dotacje to ingerencja w rynek
Ogółem unijny rynek wewnętrzny regulowany jest 1634 dyrektywami i 602 rozporządzeniami. Opisują one w najdrobniejszych szczegółach funkcjonowanie czterech fundamentalnych swobód UE: przepływu osób, towarów, kapitałów i usług.

1. Dotacje spowodują uzależnienie polskich przedsiębiorstw od unijnej biurokracji. Dr Mariusz Salamon w materiałach szkoleniowych dla polskich przedsiębiorców pod tytułem „Dotacje unijne dla firm” pisze: „jeśli o coś prosisz będziesz uległy wobec tego, kto daje, musisz zaaprobować jego system, określony schemat działania” i ostrzega: „niepokorni nie dostaną nic”. Według autora UE rozdaje pieniądze, bo załatwia własne interesy: „chce opanować rynek, a żeby był podatny, trzeba weń zainwestować, urobić sobie konsumentów i uczynić ich podatnymi na wpływ unijny (dając pieniądze, narzędzia, pracę)”. W zamian za swoje pieniądze Unia oczekuje „uzależnienia rynku i ustrukturyzowania go w sposób, który ułatwi jej penetrację; wdzięczności potencjalnych konsumentów (a aktualnych beneficjantów); społeczeństwa bardziej konsumpcyjnego (nazywa się je demokratycznym)”. Firmy przez 5 lat nie mogą zmienić typu produkcji, na który otrzymały dotację.

2. Inwestycje za państwowe pieniądze są zwykle nietrafione. Gdyby były one opłacalne to prywatni przedsiębiorcy, wietrząc możliwość zysku, dużo wcześniej sami podjęliby ryzyko danej inwestycji. – Środki unijne uzyskują te projekty, które są najsprawniejsze formalnie, a nie te, które mają największą wartość merytoryczną – powiedziała Marzena Chmielewska, przedstawicielka PKPP „Lewiatan”. Jak twierdził Krzysztof Dzierżawski, „nagromadzenie inwestycji chybionych jest najczęstszą przyczyną kryzysów gospodarczych”. Tymczasem dotacje powodują marnotrawstwo na wielką skalę. Doskonałym przykładem są choćby oczyszczalnie ścieków wybudowane w Belgii, Hiszpanii czy Włoszech za pieniądze z Brukseli: nie odpowiadają wymaganym normom, są za małe lub za duże w stosunku do potrzeb, nie są w ogóle używane z powodu braku przyłączy do sieci kanalizacyjnych lub energetycznych, budowa przedłuża się o wiele lat, koszty inwestycji wzrastają o kilkaset procent. Jak twierdzą niemieccy autorzy książki „Banany dla Brukseli”: „wyniki kontroli pewnych badań pokazują, że środki publiczne obciążające podatników w UE i państwach członkowskich są błędnie inwestowane”. Ponadto jak twierdzi amerykański ekonomista Henry Hazlitt, skutkiem subwencji jest to, „że kapitał i pracę wyprowadza się z przemysłów, w których mogą pracować bardziej wydajnie, a kieruje do przemysłu, w którym są mniej efektywne. Wytwarza się mniej bogactwa. Przeciętny standard życia obniża się w porównaniu z tym, jaki byłby możliwy”.

3. W Polsce w dużej mierze beneficjentami unijnej pomocy są podmioty publiczne, takie jak jednostki samorządu terytorialnego, ich stowarzyszenia i związki, urzędy państwowe, np. ministerstwa czy urzędy pracy, szkoły wyższe, agencje rozwoju regionalnego, w których swoje udziały mają jednostki samorządu terytorialnego, państwowe agencje czy spółki skarbu państwa. Jest to wyraźny sygnał, że to właśnie urzędnicy, a nie podmioty prywatne, powinny się zajmować inwestycjami, mimo oczywistych wad takiego rozwiązania. Według prawa sformułowanego przez amerykańskiego profesora Emmanuela Savasa „sektor prywatny jest zawsze dwa razy tańszy niż sektor publiczny przy wykonywaniu tych samych prac w służbie publicznej”.

4. Dotacje do inwestycji mogą powodować zmianę istoty samej inwestycji. Gdyby nie istniały fundusze, to prywatni przedsiębiorcy lokowaliby swoje pieniądze w inne przedsięwzięcia, prawdopodobnie bardziej efektywne i produktywne. Jak uważają analitycy ekonomiczni z holenderskiego Tinbergen Institute fundusze unijne są inwestowane w specyficzne projekty, takie jak zwiększanie wartości kulturalnych czy środowiskowych, które niekonieczne powodują wzrost gospodarczy. Ponadto, podobnie jak różnorakie ulgi i odpisy podatkowe, państwowe fundusze nakłaniają firmy do kupowania konkretnych, niekoniecznie potrzebnych produktów.

5. Możliwość otrzymania dotacji opóźnia proces inwestycyjny. Samo opracowanie projektu nadającego się do dofinansowania może zabrać nawet kilkanaście miesięcy. Natomiast jak twierdzi Jerzy Kędzierki, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, „od złożenia wniosku do wypłacenia pieniędzy [z funduszu ISPA] mijają średnio trzy lata”. Zaś według ekspertów Komisji Europejskiej jest jeszcze gorzej: „przygotowywanie wielu programów ciągnie się latami”. Samą inwestycję można rozpocząć dopiero po podpisaniu umowy o udzielenie dotacji, co następuje po zatwierdzeniu wniosku o udzielenie dotacji wraz z tzw. studium wykonalności projektu. Koszty poniesione przed podpisaniem umowy nie zostają zwrócone.

6. Firmy, które będą otrzymywały unijne dotacje będą stanowić nieuczciwą konkurencję wobec firm nie dotowanych, co pogorszy wyniki tych drugich, a może nawet spowodować wiele bankructw. Dzieje się tak dlatego, ponieważ dotowane przedsiębiorstwa mając niższe koszty działalności, mogą oferować swoje produkty i usługi po niższych cenach. Mechanizm ten działa podobnie jak w specjalnych strefach ekonomicznych, gdzie firmy są zwalniane z podatków dochodowych czy od nieruchomości. Niestety specjalne strefy ekonomiczne rozwijają się kosztem reszty kraju. Przedsiębiorcy przenoszą swoją działalność z innych rejonów do strefy, gdzie tworzą nowe miejsca pracy, równocześnie likwidując je gdzie indziej. „Transfer publicznych pieniędzy do przedsiębiorstw, zarówno publicznych jak i prywatnych, narusza fundamentalną zasadę równej konkurencji i w efekcie obniża efektywność alokacji kapitału” – napisano w „Czarnej liście barier dla przedsiębiorczości 2003” przygotowanej przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych. Należy zaznaczyć, że jakiekolwiek dotacje nie mają nic wspólnego z wolnym rynkiem. Subsydia utrudniają rozwój wolnej konkurencji, ponieważ przedsiębiorstwa wolą walczyć o państwowe dofinansowanie niż z konkurentami na wolnym rynku, co pogarsza jakość ich usług i wyrobów oraz zwiększa cenę.

III. Dotacje to wywiad gospodarczy

We współczesnym obrocie gospodarczym pierwszorzędną rolę odgrywa informacja. Wywiady gospodarcze zarówno krajów jak i poszczególnych przedsiębiorstw poszukują m.in. danych o kondycji ekonomicznej firm, ich osiągnięciach technicznych, planowanych działaniach. Na tej podstawie podejmowane są strategiczne decyzje gospodarcze zarówno zarządów firm konkurencyjnych jak i podmiotów publicznych zajmujących się sprawami gospodarczymi. Tymczasem wystarczy bliżej przyjrzeć się wnioskom o dotacje z Unii Europejskiej dla podmiotów gospodarczych i załącznikom do tych wniosków, a oczywiste staje się, że cała ta hucpa z systemem dotacji unijnych służy oprócz propagandy głównie jednemu celowi: jest to najzwyczajniejsze szpiegostwo gospodarcze.

Większość z tych bardzo szczegółowych informacji w normalnych wolnorynkowych warunkach nigdy nie są przez firmy przekazywane podmiotom zewnętrznym, szczególnie jeśli chodzi o ich planowanie inwestycyjne, prognozowanie swoich dochodów, zysków, zatrudnienia czy zwiększenia produkcji a także danych technicznych czy informacji o dostawcach i swoich klientach. Dzięki marnym ochłapom w postaci dotacji Bruksela wszystkie te informacje otrzymuje jak na tacy. Nie musi wydawać pieniędzy na opłacanie drogiego wywiadu gospodarczego, bo wszystkie informacje, jakie potrzebuje otrzyma dobrowolnie, bez specjalnych trudności i bez narażania się na jakiekolwiek oskarżenia o niecne zamiary. Z pewnością są one bazowane w jakimś centralnym systemie komputerowym, aby przedstawiały pełny obraz gospodarki kraju i pomagały w planowaniu i podejmowaniu strategicznych decyzji odnośnie aktualnej polityki gospodarczej realizowanej przez władze w Brukseli.

Jakich informacji domagają się zatem brukselscy urzędnicy od naiwnych polskich przedsiębiorców chcących otrzymać jałmużnę z kasy Unii Europejskiej? Praktycznie na każdy temat dotyczący tych firm oraz ich otoczenia rynkowego. Przede wszystkim informacje o firmie składającej wniosek – zarówno o obecnej jak i przeszłej oraz przede wszystkim przyszłej działalności. Odnośnie aktualnej działalności są to następujące dane:

1. informacje ogólne o firmie

2. przychody netto ze sprzedaży towarów, wyrobów, usług i operacji finansowych

3. dane produkcyjne: wielkość produkcji w ostatnim r. obrotowym w ujęciu ilościowym i wartościowym z uwzględnieniem grup produktów i usług; struktura sprzedaży krajowej i eksportowej; szacunkowy udział w rynku, poziom sprzedaży dóbr i usług z uwzględnieniem udziału w przychodach ogółem

4. zasoby techniczne z uwzględnieniem rodzajów maszyn i urządzeń, r. produkcji i szacunkowej wartości

5. zaplecze materiałowe i warunki lokalizacyjne

6. zasoby osobowe: personel firmy oraz kadra kierownicza wraz z takimi informacjami jak wiek poszczególnych osób, wykształcenie, doświadczenie i stanowisko pracy

7. dane finansowe: bilans z ostatnich dwóch lat, rachunek zysków i strat

Na temat przyszłej działalności firmy we wniosku o dotację koniecznie należy przedstawić:

1. bilans na 6 kolejnych lat, prognozowany rachunek zysków i strat na 6 lat, prognoza rachunku przepływów środków pieniężnych na najbliższe 6 lat

2. prognozowane przychody z działalności wnioskodawcy ze sprzedaży produktów, usług, materiałów i towarów w ciągu następnych 6 lat od daty ubiegania się o dotację nie związane z projektem

3. koszty wnioskodawcy nie związane z realizacją projektu na kilka lat do przodu

4. cena produktu wnioskodawcy i prognoza sprzedaży w ciągu najbliższych 5 lat

5. likwidacja i tworzenie nowych miejsc pracy z podziałem na kobiety i mężczyzn

6. opis planowanej działalności inwestycyjnej wnioskodawcy na 6 lat do przodu wraz z jej wartością w poszczególnych latach (w tym m.in.: specyfikacje techniczne maszyn i urządzeń, procesy techniczne produkcji, planowane efekty inwestycji, wskazanie wszystkich planowanych nakładów inwestycyjnych).

7. ocena ewentualnego wpływu projektu na środowisko naturalne

Oprócz powyższych danych wnioskodawca musi zawrzeć w swoim projekcie także informacje na temat firm, z którymi współpracuje:

1. aktualne i potencjalne źródła zaopatrzenia, procentowy udział różnych dostawców, ich wady i zalety

2. charakterystykę warunków rynkowych, w których działa wnioskodawca oraz kształtowanie się rynku po otrzymaniu dotacji przez wnioskodawcę: określenie rynku, informacje o klientach i ich struktura, oczekiwania i potrzeby klientów, gdzie wzrasta popyt a gdzie maleje

Konieczne są również dane na temat firm konkurencyjnych wobec przedsiębiorstwa wnioskodawcy, takie jak: ich rynek, porównanie ofert z ofertami konkurencji, ocena konkurencji, porównanie siły rynkowej odnośnie jakości, ceny, reklamy, promocji, potencjału finansowego, grup klientów; reakcja konkurencji na uruchomienie projektu wnioskodawcy.

Wnioskodawca jest zobowiązany do przedstawiania rocznych i końcowych raportów monitoringowych oraz raportów wykonawczych, dzięki czemu urzędnicy są szczegółowo poinformowani, co się dalej dzieje z firmą podczas i po zakończeniu inwestycji.

Ponadto wnioskodawca musi podpisać zobowiązanie do umożliwienia uprawnionym osobom wizytacji terenowej w miejscu realizacji projektu i wglądu w dokumentację. Tymi uprawnionymi osobami są przedstawiciele Regionalnych Instytucji Finansujących (są one wybierane w drodze konkursu lub wskazywane przez Zarząd Województwa i pełnią równocześnie funkcję Jednostek Kontraktujących), służb Komisji Europejskiej oraz Trybunału Obrachunkowego.

Dzięki tak szczegółowym informacjom brukselska biurokracja będzie miała pełny obraz gospodarki kraju i dane do prowadzenia planowania gospodarczego. Będzie wiedziała, gdzie może nałożyć dodatkowe obciążenia fiskalne i inne obowiązki a gdzie nie może, aby prowadzić własną politykę niekoniecznie korzystną dla beneficjantów dotacji. Posiadanie takich informacji może być bardzo niebezpieczną bronią: mogą one być wykorzystywane w celu zniszczenia firm, które mogą stać się konkurencyjne w stosunku do firm, którym sprzyjają brukselscy urzędnicy. Takie działania bezpośrednio prowadzą do całkowitego uzależnienia gospodarki od polityków i biurokracji w Brukseli, co w dalszej kolejności wiedzie w kierunku państwa totalitarnego. Ponadto tak dokładne i aktualne dane wraz z zamierzeniami rozwojowymi konkretnych firm będą wielką pokusą dla nieuczciwych przedsiębiorców, aby je wykraść i wykorzystać w celu wyprzedzenia lub zniszczenia konkurencji.

Należy także zwrócić uwagę na fakt, że skomplikowane czasami nieracjonalne wymogi formalnie (np. fakt, że wiosek musi być napisany na komputerze odpowiednią czcionką o odpowiedniej wielkości, nie może być pomyłki w kodzie interwencji, kolejne strony wniosku muszą być ponumerowane i parafowane, nawet jeśli jest to strona pusta) powodują, że łatwo odrzucić wniosek o dotację, a podane przez przedsiębiorstwo informacje zostają w rękach urzędników.

Otrzymanie unijnej dotacji w przyszłości z pewnością odbije się czkawką w nie jednej polskiej firmie, w której naiwni przedsiębiorcy wierzą, że ktoś da im coś za darmo nie oczekując niczego w zamian. Dotacje unijne spowodują dalsze uzależnienie polskiej gospodarki od arbitralnych, etatystycznych decyzji podejmowanych w Brukseli, która posiadając tak cenne informacje gospodarcze będzie jeszcze bardziej sterowała gospodarkami poszczególnych państw członkowskich. W ten sposób będzie się ugruntowywał socjalizm, a w raz z nim brak wzrostu gospodarczego i rozwój państwa socjalnego, co przekłada się bezpośrednio na bezrobocie, biedę, brak perspektyw i zwiększające się zadłużenie.

IV. Dotacje to tworzenie przestępstw i przestępców

Samo istnienie unijnych dotacji tworzy kolejny korupcjogenny styk na granicy polityki i gospodarki, co będzie skutkowało wieloma nowymi wielomilionowymi defraudacjami, sprzeniewierzeniami, malwersacjami, przy których afera Rywina będzie mało znaczącym epizodem. Oszustwa i wyłudzenia pieniędzy w ramach WPR czy dotacji eksportowych są w UE na porządku dziennym:

1) greccy rolnicy złożyli wnioski o dotacje do swoich upraw o powierzchni przekraczającej o 20% powierzchnię całego kraju.

2) inni unijni rolnicy wyłudzali subwencje do plastikowych drzewek oliwnych, które z helikoptera wyglądały jak prawdziwe.

3) polscy rybacy łowią więcej ryb niż pozwala im na to UE

4) Subwencje na szkolenia, ekspertyzy czy doradztwa wprost zachęcają do wyłudzeń unijnych środków pieniężnych – organizuje się je wyłącznie na papierze.

Sam program PHARE spotkał się z poważną krytyką i negatywną oceną za równo ze strony europejskiego Trybunału Obrachunkowego jak i dwukrotnie polskiej NIK. Wskazywano niegospodarność, rozrzutność, nepotyzm, łamanie prawa i inne rodzaje marnotrawstwa i przestępstw.

Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) od 2003 r. zajmował się 33 sprawami związanymi z wyłudzaniem środków z programu SAPARD. W 2005 r. zgłoszono 12076 nadużyć finansowych na kwotę ponad 1 mld euro. W 2004 r. MF przeprowadziło 96 kontroli dotyczących funduszu PHARE i 32 funduszu ISPA. W 40% przypadków wykryto nieprawidłowości. W 2006 r. u 11% kontrolowanych rolników wykryto nieprawidłowości. W 2007 r. kontrole obejmują 106 tys. spośród 1,5 mln rolników, którzy otrzymają dotacje. W CBŚ powołano specjalną komórkę wyłącznie do zwalczania nadużyć związanych z eurofunduszami.

V. Zagraniczne doświadczenia dotacyjne

1. NRD

To własna praca, a nie dotacje powodują dobrobyt. Dowodem na to są choćby ogromne dotacje dla byłej NRD, gdzie w kraju ludnościowo ponad trzy razy mniejszym niż Polska w ciągu 15 lat wpompowano 1250 mld euro, czyli w przeliczeniu na 1 mieszkańca 70 razy więcej, niż planuje się przekazać naszemu krajowi, i skutki tego procederu są opłakane. Wschodnie landy Niemiec się wyludniają (spadek z 12,5 mln do 10 mln mieszkańców) i panuje wysokie bezrobocie i marazm gospodarczy.

2. Irlandia

Wbrew opinii większości polityków, nie jest prawdą, że dotacje unijne powodują szybszy wzrost gospodarczy, na co podaje się często przykład Irlandii. Z artykułu opublikowanego w magazynie Instytutu Katona w Waszyngtonie wynika wniosek wprost przeciwny. Dotacje unijne mogą opóźnić wzrost poprzez kierowanie zasobów do projektów publicznych, które mogłyby być lepiej wykorzystane przez sektor prywatny. Sektor publiczny nie jest w stanie efektywnie zarządzać pieniędzmi, ponieważ nie dotyczy go ekonomiczna kalkulacja zysków i strat. Urzędnicy nie wiedzą więc, które projekty inwestycyjne wygenerują największy wzrost, a nawet jeśli by wiedzieli, to i tak nie mają motywacji, aby właśnie te projekty promować. Co gorsza, niektórzy irlandzcy przedsiębiorcy porzucili działalność nakierowaną na zwiększenie efektywności i innowacyjności firm i swoje siły kierowali na pozyskiwanie dotacji. Powoduje to utratę zasobów zarówno materialnych, jak i osobowych, które mogłyby być wykorzystane na wytwarzanie produktów i usług dla konsumentów i zwiększenie wzrostu gospodarczego. Teorię potwierdzają fakty historyczne. W latach 1973-86 Irlandia otrzymywała dotacje unijne w wysokości 4% PKB i wtedy wzrost gospodarczy był na bardzo niskim poziomie, natomiast w latach 1995-2000, kiedy wzrost gospodarczy dochodził do 10%, dotacje wynosiły 3% PKB Irlandii. W 2000 r., kiedy unijne dotacje spadły do 1,84% PKB, wzrost wyniósł 11%.

Podsumowując, należy stwierdzić, że dotacje to nie jest działalność dobroczynna, tylko realizacja własnych interesów Unii. Niestety jest to polityka dla Polski i kosztowna, i nieefektywna. W latach 2007-13 Polska ma otrzymać ok. 13 mld euro dotacji rocznie, czyli ok. 5% PKB, a wyda na to ok. 15 mld euro rocznie, czyli 6% PKB. Oznacza to, że do tego interesu dołożymy 2 mld euro rocznie, czyli 1% PKB. Nie jest to tragedia, ale pieniądze te mogłyby zostać lepiej wykorzystane, bo fakty są takie, że żadne dotacje nie tworzą dobrobytu.
Kula Lis 62 09.02.2013 10:59:43
Ostatnio zmieniony ndz lut 10, 2013 11:06 am przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 09, 2013 8:26 pm

http://wrzodakz.neon24.pl/post/108658,cuda-w-ue | 01.05.2014 r.
[Fragmenty]
CUDA W UE

Dobrobyt w UE

O to krótki i wyrywkowy bilans tych 10-ciuciu lat bycia Polski w UE:
- dług publiczny Polski oficjalny rządowy wynosi około 900 mld zł. ale nieoficjalny wraz z zobowiązaniami państwa dla przyszłych emerytów jest dużo większy. Dług ten, może wynosić razem już ponad 3 bln zł, który nie jest wliczany do długu publicznego, podobnie jak miliardowe długi służby zdrowia czy funduszu drogowego, którego dług wynosi już blisko 50 mld zł. Reasumując: każdy statystyczny Polak zadłużony jest w prywatnych światowych instytucjach finansowych na kwotę blisko 100 tys. zł. Zadłużał ich każdy Rząd w ciągu ostatnich 25 lat, pomimo wyprzedaży w 80% majątku narodowego, czyli rządzący zachowywali się jak najgorszy alkoholik.

- obsługa długu publicznego Polski, która obciąża w ostatnich latach rocznie średnio budżet kwotą około 40 mld zł. Pierwsze kwoty na obsługę długu publicznego w budżetach pokazały się już w 1993 roku. Sumując poszczególne kwoty z tych budżetów, to na obsługę długu publicznego Polska wydała już w latach 93 – 2012 kwotę około 700 mld zł.

- bilans wymiany handlowej od momentu podpisania umowy stowarzyszeniowej między Polską a UE począwszy od roku 1993 do 2004 wyniósł około 120 mld$ strat, co pozwoliło w starej UE stworzyć 1,5 mln nowych miejsc pracy.

- żaden medialny terrorysta nie poinformuje opinii publicznej o polskim bilansie płatniczym między Polską a UE. Wygląda to następująco: W latach 2004 -2012, bilans płatniczy był ciągle niekorzystny dla Polski i strata Polski z tego tytułu wynosi około 200 mld zł. (średnio rocznie strata Polski to około 6 mld euro).

- medialni terroryści zaraz zarzucą mi, że Polska ma ogromne kwoty wpływu z UE. W przeliczeniu na poszczególne lata, wpływ funduszy z UE to zaledwie 9% rocznego polskiego budżetu, w ramach PKB to ułamek procenta. Składki i zobowiązania finansowe Polski do UE mogą być dużo większe od tych oficjalnych, trudno to oszacować nie mając wglądu do zasad księgowania, ale podejrzewam, że MF oraz NBP stosują kreatywną księgowość w sprawie bilansu wpłat z UE i wypłat do UE. Kwoty wpływające z UE nie decydują o naszym rozwoju. Byt Polaków zależy tylko od nas samych i nie sprzedajnych rządów narodowych.

Teraz o dobrodziejstwach społecznych:
- ,,dobrobyt” Polaków w UE obfitował w gigantyczne bezrobocie, oficjalnie wynoszące w 2013 roku 14%, nie licząc około 600 tys. ludzi w tzw. ukrytym bezrobociu szczególnie pojawiające się na wsi oraz tych co pracują na czarno w starej UE, szacowane na około 1 mln ludzi co daje nam przybliżone realne bezrobocie w Polsce w granicach 30% Polaków, a wśród młodych Polaków w wieku 20-30 lat bezrobocie sięga nawet 35%.

- Wzrosła liczba Polaków uzależnionych od narkotyków i alkoholu.

- na 2,3 mln gospodarstw rolnych w Polsce, 300 tys. jest tylko dochodowych, pozostali wegetują na bardzo niskim poziomie życia.

Co jeszcze ,,dała” nam UE:
- UE stosuje podwójne standardy w sprawach np.: stoczni polskich. Niemieckie i francuskie zostały obronione w interesie tych państw, a Polskie musiały zostać zlikwidowane wraz z zakładami kooperującymi z tymi stoczniami. Komisarze UE nie pozwolili nawet sprzedać majątku po tych stoczniach firmom, które by chciały w dalszym ciągu budować statki. Pobudowano gazoport w Świnoujściu, ale gaz będzie dostarczany do Polski gazowcami wybudowanymi w stoczniach ,,starej” Unii.

- Bruksela działa w interesie bogatych krajów UE i poświęca za zgodą naszych rządzących nasze Polskie interesy na rzecz ich.

- Berlin z Brukselą stał się regulatorem rynku w ramach UE, odbierając za zgodą polskich władz, kompetencje rządom w poszczególnych krajach UE, czyli to UE przejęła kontrolę nad gospodarką. Zdradzieckie rządy w Polsce oddały i oddają w dalszym ciągu rynek zbytu. Dochody firm z UE są wyprowadzane z Polski. Polscy przedsiębiorcy są pomijani w przetargach handlowych, mogą być tylko podwykonawcami robót i nie raz są w perfidny sposób oszukani przez firmy zachodnie.

- UE to gigantyczna biurokracja, którą opisał Jurgen Roth w ksiące pt: ,,Europa mafii”, za którą stoi loża P2.

- PE to fikcja. Parlament ten nie ma mocy ustawodawczej, to w takim przypadku nie jest parlamentem.

- UE jest od zniszczenia struktur narodowych państw oraz od wprowadzania nihilistycznego trybu życia.

Polska stała się ofiarą gigantycznego oszustwa. Polaków zdradziły elity komunistyczne i elity solidarnościowe. Polska w ramach UE zbankrutowała. UE rządzi klasyczna mafia biurokratów, która niszczy w sposób podstępny, a przedstawia to przy pomocy sprzedajnych dziennikarzy jako sukcesy, owoce pracy milionów ludzi. Kształt UE i jej sposób zarządzania stają się niewydolne, co stanowi krok milowy w jej bankructwie.
| Zygmunt Wrzodak (poseł na Sejm IV i V kadencji. Pracował w Sejmowych Komisjach: Gospodarki, Obrony Narodowej)




Do absorpcji unijnych funduszy zatrudniono ponad 100 tysięcy nowych pracowników administracyjnych, którzy rocznie kosztują Polskę kilkanaście mld. zł.
https://www.google.pl/search?q=do+absor ... =firefox-a


W niektórych resortach zarabia się już ponad 7,5 tys. zł.
https://www.google.pl/search?q=W+niekt% ... =firefox-a

http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/po ... 6-proc-pkb | 19.12.2011 13:12
POLSKA TRACI NA UNIJNEJ BIUROKRACJI 6 PROC. PKB
Brytyjski eurodeputowany Daniel Hannan podaje, że unijne regulacje kosztują UE 600 mld euro, a przynoszą korzyści warte 120 mld euro.
To oznacza, że na kraje należące do UE tracą na unijnej biurokracji prawie pół biliona euro.
Z tych 480 mld euro strat ok. 20 mld euro, czyli 90 mld zł przypada na Polskę. To 36 proc. rocznych przychodów budżetu albo ok. 6 proc. PKB Polski.

Oto pełna wypowiedź Daniela Hannana (z tłumaczeniem na polski):
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 9xiJ9Mk3A#!
Ostatnio zmieniony śr gru 24, 2014 2:59 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lut 09, 2013 10:49 pm

www.interia.pl | 09.02.2013 r.
WYZYSK POLSKI
Polacy nie mogą czuć się de facto gospodarzami we własnym kraju, bo ogromna część firm ma już właściciela za granicą, a opłaca pracowników resztkami z pańskiego stołu, czyli tym, czego nie pożre wcześniej zarząd. I nie dajmy się zbałamucić pokrętną, neoliberalną argumentacją, że o wszystkim decyduje wolny rynek, a Polska może konkurować wyłącznie niskimi kosztami pracy.

Polska miała konkurować innowacyjnością, kapitałem ludzkim, czyli indywidualnymi zdolnościami i kwalifikacjami. Co z tego wyszło, ministrze Boni? Nic.
Dogonimy Unię... za 35 lat

Eksperci podają, że dzisiejszy poziom zarobków krajów dawnej Piętnastki UE osiągniemy za 35 do 50 lat! Czyli wtedy, gdy wszyscy dziś pracujący będą już na emeryturze. Co to za oferta? A przecież w tym czasie Europa odskoczy od nas dalej.

Niskie płace to, poza brakiem zatrudnienia, główny powód masowej emigracji. Skoro np. rzeźnik zarobi w Niemczech czy w Norwegii 5-7 razy więcej niż w Polsce (w Norwegii ze stawką 100 zł za godzinę), to wybierze kraj, w którym może zapewnić godne życie swojej rodzinie i zarobić na uczciwą emeryturę.

Obrazek
Interia.pl

Skandynawia, w której dysproporcje dochodowe są niewielkie, najmniej odczuwa skutki obecnego kryzysu. To kwestia stosunków społecznych, jakości dialogu społecznego, etyki biznesu. Zadaniem polityków powinno być zabieganie o wyrównywanie gigantycznych dysproporcji w zarobkach. Ale oni się z tego zadania zwolnili i - jak kury ziarno - łykają neoliberalne przykazania.

Krzysztof Świątek


- - - - -
Rozmowa z prof. ekonomii Mieczysławem Kabajem z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych

Czy tak duże rozpiętości w wynagrodzeniach, jak w Polsce, są dla Europy Zachodniej rzeczą naturalną? U nas akceptowana jest sytuacja, w której np. prezes banku zarabia 120-krotność najniższej płacy w tym banku.

- Nie, to nie jest normalne. W takich krajach, jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania, obowiązuje zasada, że prezes banku może zarabiać 20-krotność średniej płacy w swoim banku. Przy czym wzrost jego wynagrodzenia jest uzależniony od tej średniej. Jeżeli średnia rośnie, to rosną także jego dochody. Wobec tego prezesi w Niemczech, Francji i Wlk. Brytanii dążą do tego, by wynagrodzenia pracowników rosły. Płace prezesów rosną proporcjonalnie do wzrostu średniego wynagrodzenia.

- W Polsce, w stosunku do wielu państw UE, mamy najniższe podatki dla ludzi o najwyższych wynagrodzeniach. W wielu krajach maksymalne wynagrodzenia są opodatkowane w granicach 40-60 proc., w Polsce - 32 proc. Nie chcę głosić hasła: podnieśmy podatki. Raczej zaapelowałbym do przedsiębiorców i organizacji pracodawców, by przy wynagradzaniu pracowników stosować zasady etyki biznesu. Tylko tyle i aż tyle.

Tygodnik Solidarność

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lut 13, 2013 9:53 pm


admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw lut 14, 2013 10:58 pm

Jakby tzw. - na tzw. ważnym stanowisku i często występujący w telewizji, radiu, opisywany w powszechnych mediach - polityk rozsypał piasek, i powiedział Polakom że to jest ziarno, to by dziobali, że trudno by było się dopchać...

Jeśli ja - czyli osoba na żadnym stanowisku, całkowicie zmilczana przez tzw. media - piszę, wykazuję, przedstawiam, udowadniam, że to są manipulacje, kłamstwa, szkody, marnotrawstwo, oszustwa, malwersacje, kradzieże; że jest to niszczenie, pogrążanie; zdrada, itp., itd. - i nikt tego nie podważa - to mogę sobie tym się zajmować, ile tylko sobie chcę...

Tego pierwszego posłucha i pójdzie za nim tzw. Polski naród, a mnie nikt...

Smacznego...


14.02.2013
Polska otrzyma ok. 500 mld zł z budżetu UE na lata 2014-2020
https://www.google.pl/search?q=Polska+o ... =firefox-a


Nie spełnimy wymogów, by dostać tą wymienioną kwotę, bo: minus coroczna składka unijna, minus koszty biurokracji, minus defraudacje, przekręty, minus odsetki dla banków od pożyczek (bo trzeba wnieść „wkład własny”), minus koszty utrzymywania zbędnych, szkodliwych „inwestycji” + dodatkowe koszty...

Prawda i fałsz o dotacjach z UE*
http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/teks ... jach-z-ue/
Ostatnio zmieniony wt gru 24, 2013 8:40 pm przez admin, łącznie zmieniany 6 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt lut 15, 2013 2:22 pm

http://www.stefczyk.info/publicystyka/o ... 6702147251 | 14.02.2013
DLACZEGO PAŃSTWO POLSKIE PRZESTAJE FUNKCJONOWAĆ?
Zadłużenie państwa wynosi już ponad bilion złotych, zaś w Polsce liczba dłużników zwiększyła się do 2,3 miliona osób zadłużonych na ponad 40 miliardów. Grozi nam finansowa katastrofa państwa - pisze na portalu stefczyk.info ekonomista Janusz Szewczak
Idzie bieda, drożyzna i bezrobocie. Od 2007 r. od czasu przejęcia władzy przez obecną koalicję szaleńczo podrożała żywność: mięso i jaja o ponad 60 proc., ryby ponad 50 proc., chleb, cukier i kiełbasa o blisko 40 proc., energia elektryczna i gaz o ok. 50 proc., a obiecywana tak często przez Premiera ciepła woda w kranie o ponad 30 proc.


Rośnie liczba dłużników. To już 2,3 mln osób i blisko 40 mld zł zadłużenia, 71 zł podwyżki dla 10 mln emerytów w marcu nie wyrówna nawet wzrostu kosztów samej żywności, nie mówiąc o cenach leków, przejazdów i usług komunalnych. Drożeją ceny kredytów, banki podnoszą marże

Polski dług publiczny przekroczył 1 bln zł – to już dług nie tyle publiczny co kosmiczny, realnie, łącznie z 60-80 mld zł ukrytego długu przekroczyliśmy już oba progi konstytucyjne 55 i 60 proc. w relacji do PKB. Już nawet Komisja Europejska ostrzega Polskę, że grozi nam ryzyko długotrwałej biedy rosnącego bezrobocia i wykluczenia, blisko 10 mln Polaków.

Na 390 tys. nowonarodzonych dzieci, blisko 130 tys., a więc co trzecie rodzi się w Polsce w biedzie lub nędzy i rodzinach w których miesięczny dochód nie przekracza 539 zł, a 500 zł i minimum egzystencji w naszym kraju. Polską gospodarkę w dwóch najbliższych latach dobiją banki i długi Polski i Polaków. Przestajemy spłacać kredyty, przyrost tzw. złych kredytów jest najwyższy i najszybszy od 2005 r.

Już prawie 9 proc. zaciągniętych w bankach kredytów jest zagrożonych, zagrożona jest co 6 pożyczka konsumpcyjna, wzrasta zagrożenie dla płatności kredytów hipotecznych, wskaźnik ubóstwa wśród małżeństw z czwórką dzieci oscyluje wokół 35 proc. W Polsce nawet

Idzie więc prawdziwa bieda i kryzys, o jakim Polacy ogłupiani medialnie wirtualnym sukcesem unijnego budżetu nie maja nawet bladego pojęcia.

Rząd zaczyna żyć w wirtualnym świecie swych historycznych „sukcesów”. Jednocześnie nie panuje już tak naprawdę nad niczym, ani nad polskimi długami, ani nad polską gospodarką, ani nad polską walutą. Nadchodzi prawdziwe finansowe i gospodarcze tsunami. Mamy humorystyczny i kompletnie nierealny budżet państwa, załamanie w produkcji, konsumpcji i inwestycjach. Sytuacja jest ze wszech miar alarmowa. Rząd i jego eksperci nie ogarniają organizacyjnie i intelektualnie, nawet w przybliżonej skali nadchodzących zagrożeń. Legislacyjne bezprawie, urzędnicze niechlujstwo oraz pogarda dla zwykłego obywatela osiągają prawdziwe apogeum. Już wkrótce staniemy w obliczu największego kryzysu gospodarczego ostatniego 20-lecia.

Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK
[fot. PAP/L.Szymański]

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » sob lip 13, 2013 9:57 pm

Dla przypomnienia:

Jak ktoś sobie wyobraża rozwiązanie któregokolwiek problemu/że będzie pod jakimkolwiek względem kiedykolwiek lepiej/na co wyczekuje/czego się doczeka, skoro:
- ludzi chorych, upośledzonych, trujących się (innych) nikotyną, alkoholem, narkotykami, tzw. lekami, od tego uzależnionych, debilnych, psychopatycznych, zdegenerowanych, itp., nie ubywa, tylko przybywa...
- ludzi zdrowych, normalnych, inteligentnych, pozytywnych, wybitnych/wartościowych nie przybywa, tylko ubywa...
- ilość surowców i innych zasobów nie rośnie, tylko maleje...
- ilość konsumentów nie maleje, tylko rośnie...
- ilość głodujących, chorujących nie maleje, tylko rośnie...
- ilość śmieci i przez nie zajmowana powierzchnia nie maleje, tylko rośnie...
- skażenia powietrza, wód, gleb, sumarycznie, nie maleją, tylko rosną, a więc stopień zatrucia żywności, ludzi także...
- długi i od nich odsetki, ceny, wielkość opłat, pośrednie podatki nie maleją, tylko rosną...
- stopień zdemoralizowania, zdeprawowania, wypaczenia, wynaturzenia, destrukcjonizm, bezkarność rządzących - nie maleją, tylko rosną...
- stopień zobojętnienia, nieodpowiedzialności; zdegenerowania obywateli nie maleje, tylko rośnie...
- itp., itd...
A więc zagłada ekosystemów, przyrody, wyeksploatowywanie, niszczenie zasobów; anormalność, destrukcja, regres ludzkości nie maleje, tylko lawinowo rośnie...


Nim więcej teraz przeznaczymy środków, pieniędzy, inwencji na realizację utopii, tym większe tego negatywne konsekwencje, straty poniesiemy w przyszłości!!
PS1
Nim później zaczniemy postępować racjonalnie, tym więcej poniesiemy nieodwracalnych strat, i więcej pochłonie środków, potencjału naprawienie jeszcze możliwych do naprawienia szkód, i mniejsze będą tego pozytywne efekty, i wolniej je odczujemy.
PS2
Tu nigdy nie chodziło o wasze/PRAWDZIWE, a więc całościowe, dalekowzroczne dobro, tylko o interesy, zaspokajanie anormalnych potrzeb, wielokrotnie przeze mnie opisanych osobników...

Zwiększajcie PKB i, dzięki temu, coraz więcej pożyczajcie…, to dzięki temu będzie coraz lepiej (NAM – pożyczającym)...
TO NIE UTOPIJNE, ODWRACAJĄCE UWAGĘ, WSKAŹNIKI, MANIPULACJE, TYLKO EFEKTY SĄ MIARODAJNYM WSKAŹNIKIEM DZIAŁAŃ!
Uważanie, że wielkość PKB jest jakimś miarodajnym wskaźnikiem, a jego zwiększanie przynosi korzyści, i jest priorytetem po prostu Wam wpojono! To, jak wszystko inne, służy tym, którzy, krótkowzrocznie, bo kosztem wszystkiego, wszystkich, czerpią z tego zyski, i by to bezkarnie czynić opłacają/przekupują, w tym tzw. reklamami, media, polityków, a politycy oprócz opłacania/przekupywania, obstawiania swoimi ludźmi mediów przekupują płatnymi zajęciami pozostałych wyborców, dzięki czemu społeczeństwo jest ogłupione, wypaczone, przekupione, co umożliwia zadłużanie przyszłych pokoleń, skażanie, trucie, rabunek surowców, niszczenie zasobów, przyrody, realizację zagłady, w tym samozagłady...! Bo za to odpowiedzialne osobniki są zdemoralizowanymi, wypaczonymi, krótkowzrocznymi, bezwzględnymi kreaturami, intelektualnie, etycznie ułomni, anormalni!!

Produkty, usługi tworzą wartość korzystną i niekorzystną (w jednych przeważa to pierwsze, a w innych to drugie), są też takie produkty, usługi, które tworzą wyłącznie wartość niekorzystną. Wszystkie natomiast zwiększają PKB...
PS
Każda praca absorbuje; rozwija, bądź niszczy potencjał (jeśli kogoś zatrudnimy niezgodnie z jego możliwościami, w dodatku do produkcji czy usług o niekorzystnej wartości, to będziemy wyłącznie i wszechstronnie tracili).

W utopijnych gospodarkach m.in. problemy wynikłe z jednej produkcji chce się rozwiązać za pomocą kolejnej produkcji (powstają efekty lawiny!)...
W utopi postępuje się absurdalnie, na odwrót, jedne problemy zastępuje się następnymi (powstają efekty lawiny!)...
Np. gdy ludzie chorują z powodu prokonsumpcyjnej produkcji, a więc wynikłych z tego skażeń, zatruć, to m.in. otwiera się kolejną skażającą, trującą produkcję medykamentów, sprzętu medycznego, a ponieważ tzw. lecznictwo również przyczynia się do skażeń, zatruć, zarażeń, zakażeń, uszkadzania genów, uodparniania się na tzw. leki mikrobów, no to się produkcję medykamentów, sprzętu medycznego zwiększa... A jak rosną wydatki na tzw. lecznictwo, no to rosną długi, bieda. A jak rosną długi, bieda, no to przybywa chorych...
Woda jest skażona, no to m.in. produkuje się butelki i nalewa do nich wody, a następnie sprzedaje. A ponieważ produkcja butelek, transport butelek z wodą, ich sprzedaż, wykorzystanie związane są z eksploatacją złóż, spalaniem ropy, wytwarzaniem śmieci, a więc skażaniem, truciem, no to skażanie, trucie rośnie, a skoro skażenie, trucie rośnie, no to produkuje się jeszcze więcej butelek...
Gdy rabuje się surowce, to ich szybko ubywa, jak ich szybko ubywa, no to rośnie ich cena, jak rośnie ich cena, to wszystko drożeje, jak wszystko drożeje, no to rosną wydatki, długi, bieda, a jak rosną wydatki, długi, bieda, no to m.in. jeszcze szybciej rabuje się surowce...
Do tego dodajmy wypadki samochodowe, wojny o surowce. Itp., itd. W efekcie rosną też wydatki, długi, bieda, no to pożycza się jeszcze więcej pieniędzy, a jak pożycza się jeszcze więcej pieniędzy, to jeszcze bardziej rosną długi, bieda... Jak rosną długi, bieda, no to m.in. zwiększa się liczbę msc tzw. pracy, żeby wzrósł PKB, a jak zwiększa się liczbę msc tzw. pracy, no to rośnie tempo rabowania surowców, skażanie, trucie, dopłaty, dotacje, wydatki na tego skutki/długi, bieda...
A jak rośnie ilość i wielkość problemów, no to m.in. zwiększa się wydatki, a gdy rosną wydatki, no to rosną długi, bieda i z tego powodu zwiększają się i powstają kolejne problemy. Gdy zwiększają i pojawiają się kolejne problemy, no to się je jeszcze bardziej zwiększa, zastępuje następnymi problemami...


WSZYSCY PONOSIMY WSZYSTKIEGO SKUTKI!
Z tym, że jedni bezpośrednio i pośrednio, a drudzy tylko pośrednio, bo za wszystko m.in. płacimy, a m.in. za wandalizm w bezpośrednich opłatach za użytkowanie publicznego dobra, oraz za pośrednictwem podatków płaconych osobiście bądź/i przez innych, którym płacimy odpowiednio więcej za produkty, usługi, z których korzystamy. Kolejnym aspektem szkodzenia, niszczenia są skutki ekologiczno-zdrowotne wynikłe z dodatkowej produkcji. A dotyczy to wszystkich aspektów zachowań, postępowania, działań, w tym także usług, produkcji – W tym łańcuchu powiązań biorą udział wszyscy mieszkańcy Ziemi!

Celem pracy winno być osiąganie pozytywnych celów (a nie zamienienie co się da na pieniądze, przerabianie co się da na śmieci, zwiększanie tzw. PKB)!

Msa tzw. pracy są bezpośrednio i pośrednio dotowane, a m.in. dotowane jest górnictwo węglowe na cele energetyczne (szacuje się, że tzw. zewnętrzne koszty spalania węgla są kilkanaście razy większe od ceny energii z źródeł odnawialnych), transport (szacuje się, że bezpośredni koszt przejazdu jest pokrywany w zaledwie 25 procentach przez użytkownika samochodu, a resztę kosztów ponosi społeczeństwo + jeszcze inne tzw. koszty zewnętrzne), lecznictwo wynikłe z skażeń powstałych w wyniku wydobywania, przetwarzania, transportu surowców, produkcji, użytkowania produktów, składowania śmieci, co powoduje zatrucia, choroby, wady rozwojowe u dzieci, do tego dochodzą skutki, w tym koszty zniszczeń w środowisku, zagłady przyrody, ekosystemów, wzrostu cen uprawnych ziem, które są niszczone pod budownictwo, nie uwzględnia się także wzrostu cen rabowanych, a ubywających surowców, kosztów biurokracji, skutków dla umysłów, psychik, w tym kosztów wmuszania odbioru tzw. reklam, które są opłacane przez tzw. klientów za pośrednictwem tzw. producentów, usługodawców, którym płacą, kosztów spłacania odsetek od pożyczek zaciąganych przez tzw. rządzących, itp., itd...

Jeszcze inaczej.
W tym także trzeba przestać postępować na odwrót…
Jeśli użytkownicy, a m.in. z pracą nieodłącznie, w tym w związku z dojazdami do pracy, z zaopatrzeniem, przewozem surowców, półproduktów, gotowych produktów, śmieci, itp., itd., związany jest transport ludzi i towarów, pojazdów spalinowych ponoszą tylko 25% kosztów ich użytkowania, a do tego dochodzą jeszcze inne tzw. koszty zewnętrzne, tzn. że zwiększanie produkcji, tworzenie nowych msc tzw. pracy zwiększa te koszty: wydatki; dotacje, dopłaty; pożyczki; długi...
Jeśli górnictwo węglowe na cele energetyczne jest dotowane, a więc korzystający z energii elektrycznej, w tym producenci ponoszą tylko część kosztów wytwarzania energii elektrycznej, a do tego dochodzą jeszcze tzw. koszty zewnętrzne (szacuje się, że są one kilkanaście razy wyższe od ceny energii z źródeł odnawialnych), tzn. że zwiększanie produkcji, tworzenie nowych msc tzw. pracy zwiększa te koszty: wydatki; dotacje, dopłaty; pożyczki; długi...
A wydobywanie, transport, przetwarzanie surowców, produkcja, użytkowanie produktów, a potem same śmieci generują jeszcze inne tzw. koszty zewnętrzne, tzn. że zwiększanie produkcji, tworzenie nowych msc tzw. pracy zwiększa te koszty: wydatki; dotacje, dopłaty; pożyczki; długi...

A zatem naszym celem powinno być nie zwiększanie, tylko zmniejszanie produkcji, w tym dzięki wytwarzaniu rzeczy wyłącznie racjonalnie zasadnych, trwałych, w tym ze stali nierdzewnej (...)!!!

A dlaczego jest tak, jak jest? - Dlatego, że jest to w krótkowzrocznym interesie zarabiających na tym procederze finansistów, bankierów, fabrykantów i współpracujących z nimi polityków, właścicieli i pracowników mediów...

A przecież twórcy prokonsumpcyjnych, proPKB nonsensownych, prodestrukcyjnych, proniszczycielskich teorii są noblistami, zajmują b. wysokopłatne stanowiska, podejmują b. ważne decyzje, uczą, głoszą, są cytowani, itp., itd...


Jesteśmy organicznymi istotami CAŁKOWICIE uzależnionymi od innych życiodajnych organizmów, składników, stanu środowiska, przyrody, zasobów Natury, Ziemi!

My potrzebujemy jedynie racjonalnie zaspokajać racjonalne potrzeby użytecznych ludzi.
My nie potrzebujemy, jako forma „utrzymywania”, nowych, nawet gdyby nie były, a są, będą, bezpośrednio, pośrednio, dotowanych msc tzw. pracy, mało tego, trzeba szkodliwe, w tym przyczyniające się do rabunku, marnowania, niszczenia surowców i innych zasobów, w tym skażeń, trucia, pożyczania pieniędzy, wydatków/długów/biedy, zagłady, w tym samozagłady, a więc większość, msa tzw. pracy zlikwidować!!!

Trzeba zakończyć nie tylko światową wojnę gospodarczą, ale także światowy wyścig gospodarczy! A zacząć światową współpracę gospodarczą, w tym dokonać podziału zadań, celem jak najmniej szkodliwego, efektywnego zaspokajania racjonalnie zasadnych potrzeb użytecznych ludzi!

A więc produkcja, konsumpcja, wykorzystywanie zasobów musi być czynione z uwzględnieniem możliwie najdalszej perspektywy ekologicznej, zasobowej, klimatycznej, populacyjnej (np. produkty z stali nierdzewnej można użytkować (bez używania m.in. milionów ton farb, rozpuszczalników, budowania produkujących je fabryk; skażania; trucia, itp., itd.) setki, tysiące lat, a po ich zużyciu przetopić je i surowiec ponownie wykorzystać, i tak niemal w nieskończoność. Przy zachowaniu odpowiedniej wielkości naszej populacji zasoby przyrody, natury, w tym w znacznej części żywieniowe, energetyczne, jesteśmy wstanie zaspokoić w oparciu o naturalne ekosystemy, źródła energii, w tym ruchu, pędu wody, wiatru, geotermalnej, geotermicznej, promieniowania słonecznego. W tym także dzięki temu, że tylko wówczas ludzie będą zamieszkiwać w korzystnych dla nas m.in. klimatycznie rejonach)!
Kolejne rozwiązania.
Bezpłatny publiczny transport zbiorowy, publiczne bezpłatne rowery. Bezpłatne publiczne jadłodajnie. Jawny status każdego człowieka ( www.jawnystatus.pl ) na podstawie jego potencjału, wkładu w społeczeństwo, i na tej podstawie odpowiednie z ludźmi postępowanie, do normalności, pozytywizmu, konstruktywizmu motywowanie.
Itp., itd.

Trzeba wprowadzić światowy absolutny zakaz udzielania pożyczek rządom/państwom, a jednocześnie, na wszelki wypadek, absolutny zakaz zadłużania się przez rządy/państwa!

Kluczowe jest wprowadzenie racjonalnego systemu rządzenia ( www.racjonalnyrzad.pl )!


Ludźmi zawsze rządzili i rządzą psychopaci i współpracujący z nimi debile (są na szczeblach decyzyjnych, wykonawczych, w tym przekazu tzw. informacji)(- w różnych odmianach i proporcjach). Ich ofiary, tzw. masy, to także są w znacznej części psychopaci i debile... Dlatego od zawsze realizuje się utopie; zajmuje destrukcją, w tym zagładą, w tym samozagładą...


-----------------
RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma www.wolnyswiat.pl )(cz. 3)/EKONOMIA RACJONALNA
http://www.wolnyswiat.pl/11bh5.html
Ostatnio zmieniony śr lip 31, 2013 8:29 pm przez admin, łącznie zmieniany 5 razy.


Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 104 gości