![]() |
ARTYKUŁY (problemy międzyludzkie
(zachowania))
„RZECZPOSPOLITA” 27-28.04.2002 r.
Na łamach „Tygodnika
Powszechnego” zaproponował pan, żeby telewizor traktować jak żywego człowieka.
Jak pan to rozumie?
Krzysztof Krauze: telewizor nie jest tylko
źródłem informacji, ale gada z nami, jest interaktywny, obecny. Pozwalamy mu
wychowywać nasze dzieci, stał się trzecim rodzicem. Musimy zatem stawiać mu
normalne wymagania. Powinniśmy być czujnie i nie odpuszczać. Problem polega na
tym, że to, co widzimy w telewizji ujmujemy w niepotrzebny cudzysłów, nie
bierzemy tego wprost. A telewizor ma szalenie realny wpływ – zwłaszcza na
dzieci, które naśladują to, co w nim widzą.
„RZECZPOSPOLITA”
TELEWIZJA DEKONCENTRUJE
Im częściej dziecko w wieku około 2 lat ogląda
telewizję, tym większa szansa, że gdy pójdzie do szkoły, będzie miało problemy
ze skupieniem uwagi – dowodzą naukowcy ze Szpitala Dziecięcego w Seattle (USA).
„WPROST” nr 23(1276), 10.06.2007 r.
TELEINFEKCJA
PRZED UKOŃCZENIEM DRUGIEGO
ROKU ŻYCIA DZIECI NIE POWINNY OGLĄDAĆ TELEWIZJI
Nowoczesne technologie
korzystnie wpływają na umysł dziecka - przekonuje wielu uczonych. Dzięki nim
dzieci uczą się selekcji informacji, i strategicznego myślenia. Problemem jest
to, w jakim wieku dzieci mają dostęp do telewizji i komputera.
„FAKTY I MITY” nr 34, 28.08.2003 r.
ZBRODNIE Z EKRANU
Telewizja odpowiada aż za 20 procent przestępstw
"NEWSWEEK"
nr 48, 03.12.2006 r.
KRWAWE GRY NA CELOWNIKU
Niemcy chcą wprowadzić
całkowity zakaz dystrybucji gier komputerowych zawierających przemoc.
„METROPOL” 18.10.2004 r.
DEKODER TVP
Abonament RTV jest totalnym nieporozumieniem. Mam za
niego płacić, bo posiadam telewizor i oglądam państwową telewizję?
FAKTY I MITY” nr 47, 27.11.2003 r.
PRZEŁOŻONY – TERRORYSTA
Rozmowa z Anną
Makowską, prezesem
Krajowego Stowarzyszenia
Antymobbingowego.
– Przyzwyczailiśmy się do wizerunku
terrorysty z granatem lub
pistoletem w ręku, tymczasem
można być również groźnym terrorystą
psychicznym...
– To prawda, mobbing to właśnie
terror psychiczny. W Polsce borykamy
się z olbrzymim bezrobociem
i innymi patologiami.
„ZNAJDŹ SOBIE PRACĘ, A TWOJE PROBLEMY SIĘ ROZWIĄŻĄ”, „DO
ROBOTY!”, „NO PEWNIE NIE CHCE CI SIĘ PRACOWAĆ?!”
Jakie
szanse na znalezienie pracy ma np. człowiek, który nie truje się tn i nie CHCE
ponosić skutków zażywania tn, nie CHCE słuchać (tzw...) radia (bełkot, wr co
chwilę podawana nazwa stacji, częstotliwości), czyjejś muzyki (jest mnóstwo
gustów muzycznych, upodobań, co do głośności, są różne nastroje). Dba o zdrowie
(nie wszyscy pracodawcy i współpracownicy się tym przejmują, a niekiedy
wywołuje to wręcz agresję i podejrzenie o chorobę psychiczną...), i nie CHCE:
wdychać jakichś oparów chemicznych, pyłów, głuchnąć, ani uszkadzać wzroku,
wykonywać pracy niepożytecznej, a tym bardziej szkodliwej dla innych.
– absurdy
– anegdoty lub opis prawdziwych zdarzeń
–
cytaty
–
działania
–
myśli
–
pomysły
–
postulaty
–
powiedzenia
–
inne,
różne
KOMIKS: „STARODAWNE MEtODY!!!”
„RZECZPOSPOLITA” 27-28.04.2002 r.
Na łamach „Tygodnika
Powszechnego” zaproponował pan, żeby telewizor traktować jak żywego człowieka.
Jak pan to rozumie?
Krzysztof Krauze: telewizor nie jest tylko źródłem
informacji, ale gada z nami, jest interaktywny, obecny. Pozwalamy mu wychowywać
nasze dzieci, stał się trzecim rodzicem. Musimy zatem stawiać mu normalne
wymagania. Powinniśmy być czujnie i nie odpuszczać. Problem polega na tym, że
to, co widzimy w telewizji ujmujemy w niepotrzebny cudzysłów, nie bierzemy tego
wprost. A telewizor ma szalenie realny wpływ – zwłaszcza na dzieci, które
naśladują to, co w nim widzą.
Czy to znaczy, że mamy go
częściej wyłączać? Do tego się to sprowadza. Oblicza się, że dziecko przez cały cykl
edukacji jest świadkiem, przez media, kilkunastu tysięcy zabójstw, ma do
czynienia z kilkoma tysiącami gwałtów. To powoduje zobojętnienie, brak
wrażliwości na cierpienie. Zbrodnia staje się oswojona. Czy pani wie, o ile w
Polsce w ciągu 10 lat wzrósł udział młodych chłopców w aktach przemocy? O
blisko 2700 procent! A dziewcząt – o prawie 2500
procent.
Ostatnio Amerykanie opublikowali wyniki szeroko zakrojonych badań o wpływie
telewizji na zachowania agresywne. Stwierdzili, że telewizja działa jak bomba z
opóźnionym zapłonem. Oglądanie telewizji godzinę dziennie – nie przemocy, ale
samej telewizji – powoduje po kilkunastu latach wzrost zachowań
agresywnych u chłopców o 4 procent. Ale
już 2 godziny telewizji w ciągu dnia powoduje ten wzrost o 30 procent.
Jednak telewizja sama w
sobie chyba nie jest złem? Z Amerykańskich badań wynika, że częściej jest, niż nie jest.
Oczywiście dziś trudno sobie wyobrazić program z paskiem informującym, że
oglądanie szkodzi zdrowiu psychicznemu. Ale nie wiadomo, co przyniesie
przyszłość. W Ameryce były już przecież – wygrane! – procesy przeciw koncernom
tytoniowym, które nie ostrzegały, że palenie jest chorobotwórcze.
Ale przecież telewizję można
by wypełnić szlachetniejszą treścią. Na początek,
myślę, że nic by się nie stało, gdyby znikneło kilka stacji telewizyjnych.
Przeskakując kanały frustrujemy się, maleje nasza zdolność koncentracji. W
ciągu życia jednego pokolenia zdolność koncentracji zmalała – jak się oblicza –
przynajmniej pięciokrotnie. Dlatego firmy fabularne składają się z coraz
większej liczby scen? To nie jest kwestia zmysłów artystycznych reżysera, ale
wymagań rynku. Młodzi ludzie nie są w stanie skupić się dłużej niż na 45
sekund. Po tym czasie trzeba zmienić okoliczności, scenerię, żeby skupić uwagę
widza. Tak wychowane dzieci nie są w stanie się uczyć, bo jak można uczyć się
robiąc przerwy co minutę? Nawet książki są dziś inaczej konstruowane niż
kiedyś, mają o wiele więcej akapitów.
Z tego co pan mówi, wynika,
że telewizja jest szkodliwa jako rodzaj przekazu i wpływa negatywnie na naszą
psychikę. Przedawkowana – tak. Lepiej zgasić telewizor,
wyjść na dwór, pogrzebać w ziemi, posadzić coś. Dzisiaj już rozumiemy, że po
oglądaniu telewizji jesteśmy męczeni, ogłupiali, zdekoncentrowani. Znikają
związki między ludźmi. Kiedy wstajemy od telewizora, mamy sobie mniej do
powiedzenia, niż kiedy zasiadaliśmy przed nim.
Chyba zbyt pan uogólnia.
Telewizja jest przecież także przekazem kultury. Bywa. Nie apelują o
likwidację telewizji, tylko o umiarkowanie apetytów.
Czym należałoby wypełnić
telewizję, żeby była mniej szkodliwa? Chodzi o intencje, z jakimi jest tworzona, jeśli na
podstawie rzeczywistych wartości – takich jak prawda, praworządność, miłość
pojęta jako bezinteresowna służba, pokój, nie krzywdzenie – może przynieść
społeczną korzyść. Jeśli tworzona jest z myślą o
maksymalizacji
zysku, to społeczne koszty takiej telewizji będą bardzo wysokie. Taka telewizja
zabawi nas na śmierć. Niemal wszystko, ci pokazują telewizje, a już zwłaszcza
prywatne, służy rozrywce. Olbrzymia popularność „Big Brothera” spowodowana jest
umiejętnościami manipulowaniem widzami. Twórcy tego programu wiedzą, że siła
telewizji jest transmisja, przyzwyczajenie i interaktywna gra. Pamiętam z TVN z
11 września ubiegłego roku, kiedy tuż po wybuchu zmontowano
czołówkę
z muzyką niemal z „Gwiezdnych wojen”, którą dopiero po jakimś czasie zdjęto i
zamieniono na coś stosowniejszego. Ktoś zrozumiał, że wojna w Afganistanie to
nie gra komputerowa w poszukiwanie Bin
Ladena. Trzeba bardzo uważać, by nie zamienić wszystkiego w rozrywkę. Od gier
można się uzależnić. Marek Kotański opowiadał, że zna przypadki narkomanów,
którzy oddawali swoją działkę, żeby zagrać.
Telewizje przynoszą krociowe
zyski, a pieniądz wprawia w ruch świat – zwłaszcza dzisiaj. Nawet jeśli dziś są to pieniądze,
za jakiś czas będzie to strata, najpierw wyrażająca się w kategoriach
moralnych, a potem w liczbach. Agresja, przemoc kosztują. To tylko sprawa
czasu. Wiele zmieni nasze wejście do Unii. Na Zachodzie istnieje znacznie
większa świadomość cywilizacyjnych zagrożeń. Znakowanie programów, które
trafiło i do nas, przyszło stamtąd.
Mimo bardziej zaawansowanego
rozwoju cywilizacyjnego, telewizje zachodnie nie rezygnują z pokazywania
przemocy. Myślę, że wyniki ostatnich amerykańskich badań, o których
mówiłem, pociągną za sobą regulacje prawne.
Czy chęć wykluczania pewnych
programów z telewizji nie jest rodzajem cenzorskiego myślenia? Telewizja
ma pomóc nam czynić życie wartym przeżycia. Nie może być przeciwko społeczeństwu.
Społeczeństwo ma prawo się bronić. Nieszczęściem polskiego systemu jest to, że
nasza telewizja państwowa nie ma jasno określonych obowiązków. Tzw. misja
miesza się z pieniędzmi. Repertuar telewizji publicznej przestaje z wolna być
alternatywą dla programów telewizji
komercyjnej.
Telewizja publiczna powinna być instytucją subkonwencjonalną i abonamentową.
Nie powinna emitować reklam. Natomiast telewizję komercyjne
należałoby
w znacznym stopniu opodatkować i osiągnięte w ten sposób zyski przeznaczyć na
kulturę. Należy stworzyć mechanizm powodujący, że komercyjne stację będą
finansowały coś, co stanowiłoby ich antyofertę.
Co pan chciałby w niej
oglądać? Niepokoi mnie zamerykanizowanie telewizji. Chciałbym
dowiedzieć się czegoś więcej o swoich sąsiadach. Nie wiem, jak żyją Niemcy,
Czesi ani sąsiedzi za wschodnią granicą. Telewizja jest zbyt upolityczniona,
wiemy coraz więcej o coraz mniejszej liczbie spraw. Jak po obejrzeniu serialu. Z Krzysztofem Krauze rozmawiała Malgorzata Piwowar
„RZECZPOSPOLITA” 27-28.04.2002 r.
Czas, jaki dziecko poświęca
na oglądanie telewizji, ma zasadniczy wpływ na jego skłonność do agresywnych
zachowań, gdy będzie już dorosłe. Takie są opublikowane w marcu w „Science”
wyniki badań uczonych z Nowojorskiego Columbia University. zespół badawcze
Jeffreja Johnsona obserwował 707 dzieci przez ponad 20 lat od dzieciństwa do
dorosłości. U 28,8% dzieci, które oglądały w dzieciństwie telewizję więcej niż
3 godz. dziennie, zaobserwowano później skłonność do agresji. Wśród dzieci
patrzących w telewizor przez godz. do trzech godzin dziennie odsetek ten
wynosił 22,5 %. Agresywne zachowania przejawiało tylko 5,7% dzieci oglądających
telewizje krócej niż godz. dziennie. Naukowcy amerykańscy wywnioskowali z badań,
że rodzice nie powinni pozwalać potomstwu zbyt długo i często przesiadywać
przed telewizorem. z b. wielu przyczyn.(...)
Ł.K
„RZECZPOSPOLITA”
TELEWIZJA DEKONCENTRUJE
Im
częściej dziecko w wieku około 2 lat ogląda telewizję, tym większa szansa, że
gdy pójdzie do szkoły, będzie miało problemy ze skupieniem uwagi – dowodzą
naukowcy ze Szpitala Dziecięcego w Seattle (USA). Artykuł na ten temat
opublikowało czasopismo „Pediatrics”. Naukowcy z Seattle zbadali 1345 dzieci.
Sprawdzili, jak często dzieci te oglądały telewizję w wieku jednego roku i lat
trzech, oraz czy miały problemy z koncentracją, kiedy miały siedem lat. Okazało
się, że każda godzina telewizji dziennie w najwcześniejszym dzieciństwie o 10
proc. zwiększa szanse późniejszych problemów z koncentracją. – Jest to kolejny
powód, dla którego dzieci nie powinny oglądać telewizji – powiedział dr Dimitri
Christakis, który kierował pracami.
Ł.K.
„WPROST” nr 23(1276), 10.06.2007 r.
TELEINFEKCJA
PRZED UKOŃCZENIEM DRUGIEGO
ROKU ŻYCIA DZIECI NIE POWINNY OGLĄDAĆ TELEWIZJI
Nowoczesne technologie
korzystnie wpływają na umysł dziecka - przekonuje wielu uczonych. Dzięki nim
dzieci uczą się selekcji informacji, i strategicznego myślenia. Problemem jest
to, w jakim wieku dzieci mają dostęp do telewizji i komputera.
Z raportu "Archives of
Pediatrics & Adolescent Medicine" wynika, że dzieci przed ukończeniem
drugiego roku życia nie powinny oglądać telewizji. - Ilość impulsów wzrokowych
i słuchowych, które dziecko w ten sposób otrzymuje, przekracza jego możliwości
percepcji.
Dziecko nie rozumie treści,
które do niego docierają - mówi dr Anita Bryńska z Kliniki Psychiatrii Wieku
Rozwojowego AM w Warszawie. W efekcie wzrok zatrzymuje się w jednym punkcie, a
słuch przestaje rozróżniać dźwięki. Dziecko nie potrafi powiązać obrazów ze
słowami i staje się rozkojarzone. Takie dzieci mogą mieć później kłopoty z
nauką. Choć ich wyobraźnia przestrzenna jest rozwinięta, słabiej czytają, nie
potrafią się płynnie wypowiadać, gorzej liczą i mają kłopoty z koncentracją.
Badania Kaiser Family Foundation wykazały, że dzieci rodziców, którzy
przyznawali, że telewizor w ich domach jest włączony przez większość czasu, w
wieku sześciu lat nie potrafiły czytać. Krócej także mogły skupić uwagę na
jednej czynności. W USA 40 proc. trzymiesięcznych i 90 proc. rocznych niemowląt
codziennie przebywa przy włączonym telewizorze co najmniej przez godzinę. Nawet
jeśli nie wpatrują się w ekran, odbierają impulsy wizualne i dźwiękowe. Zbyt
duża liczba takich bodźców zaburza działanie niedojrzałego układu nerwowego i
zamiast zwiększyć potencjał intelektualny dziecka, utrudnia uczenie się i może
doprowadzić do zaburzeń zachowania. Wirtualne bodźce, które początkowo działają
na umysł stymulująco, po pewnym czasie utrudniają zapamiętywanie.
KOMPUTEROWY NIEMOWA
Mózg od pierwszych chwil
życia uczy się, jak przyjmować informacje i tworzy w tym celu rodzaj matrycy.
Jeśli od dzieciństwa jesteśmy zmuszeni do zdobywania wiedzy z telewizji,
przyzwyczajamy się do uczenia bez zaangażowania. Dlatego dzieciom wychowanym w
nieustannym towarzystwie mediów elektronicznych w przyszłości trudno jest
zdobywać wiedzę z książek. Mają dużą wiedzę encyklopedyczną, ale jest ona dla
nich prawie bezużyteczna, bo nie umieją logicznie łączyć z sobą przyswajanych
informacji ani odróżniać rzeczy istotnych od mało ważnych. Dowiedziono, że IQ
dzieci przesiadujących godzinami przed komputerem czy telewizorem może spaść o
10 proc. Co więcej, mają one kłopoty z posługiwaniem się językiem. Choć
rozumieją treść zdarzenia, nie potrafią o nim opowiedzieć.
WINNI RODZICE
Niektórzy dorośli sami
podsuwają dzieciom gry akcji. Uważają, że dając im możliwość wygrywania,
zwiększą ich poczucie wartości i wzmocnią pozytywną samoocenę. Tyle że im
więcej godzin dziennie dzieci korzystają z elektronicznych mediów, tym większą
wykazują skłonność do przemocy. Dr Jeffrey Johnson z Columbia University przez
17 lat prowadził badania wśród 700 rodzin. Obserwował, jak ich zwyczaje i styl
życia wpływają na stan zdrowia oraz zachowanie dzieci. Młodzież, która w wieku
14 lat oglądała telewizję ponad trzy godzinny dziennie, trzykrotnie częściej
dopuszczała się aktów przemocy, począwszy od gróźb po ataki fizyczne, niż
młodzież, która oglądała telewizję niespełna godzinę dziennie. Zjawisko to w
równym stopniu dotykało dzieci zaniedbywane przez rodziców, jak i te, które
miały dobre relacje z rodzicami.Wirtualne sceny przemocy największą szkodę
wyrządzają dzieciom do ósmego, dziewiątego roku życia. Dopiero wtedy dzieci
osiągają wiedzę społeczną, która pozwala im świadomie wybierać między dobrem a
złem. - Cztero- czy pięciolatki rozwiązują problemy w prosty sposób: jeśli ktoś
im przeszkadza, uważają, że trzeba go zabić. Gry komputerowe i filmy
przedstawiające ciągłą walkę wzmacniają aspołeczne wzorce zachowania - mówi
prof. Maria Kielar-Turska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wyjątkowo szkodliwy
dla dziecięcej psychiki jest sposób, w jaki są prezentowani sprawcy przemocy i
ich ofiary. Przemoc jest zwykle prezentowana humorystycznie, jej sprawca nie
jest karany, a ofiara nie odczuwa bólu. - To powoduje, że w dziecku rodzi się
znieczulenie na potrzeby innych i brak chęci niesienia pomocy - mówi dr
Bryńska. Bruce Bartholow z University of Missouri podczas badań mózgu dzieci
mających do czynienia z wirtualną przemocą zauważył, że słabiej reagują one na
akty przemocy i wręcz uważają je za normalne. Co więcej, okazało się, że dzieci
przechowują agresywne sceny w pamięci długotrwałej. Te obrazy mogą dawać o
sobie znać nieoczekiwanie jako tzw. flashbacki i budzić nagłe, nieuzasadnione
lęki.
Niektórzy rodzice ograniczają
dzieciom dostęp do telewizji i komputera. Z badań American Academy of
Pediatrics wynika, jednak, że najczęściej zdarza się to dopiero wtedy, gdy
pojawiają się poważne kłopoty w nauce lub zaburzenia zachowania.
A wtedy jest już za późno.
TELETUBISIE NIE MAJĄ PŁCI,
BO SĄ KOSMITAMI.
To, że nie można ich
przyporządkować ani do grupy chłopców, ani dziewcząt, nie zaburza rozwoju
seksualnego dzieci. Bajka jest przeznaczona dla dzieci od roku do trzech lat, a
w tym wieku dzieci jeszcze nie zdają sobie sprawy z różnic płci.
"Teletubbies" to jedna z najlepszych bajek dla dzieci. Zdaniem
neurologów, w odróżnieniu od wielu innych bajek nie zaburza ona rozwoju małych
dzieci, bo nie naraża ich na nadmiar bodźców. Dźwięki są stonowane, barwy żywe,
ale jednolite. Teletubisie powtarzają proste frazy, a akcja nie toczy się zbyt
szybko dla malucha. To wyrabia umiejętność kojarzenia treści z obrazem i
rozumienia ich.
Impulsy płynące z telewizorów
i komputerów oddziałują na układ nerwowy dziecka silniej niż bodźce pochodzące
z naturalnego otoczenia, a znaczna część informacji wpływa na podświadomość.
Efekt jest tym silniejszy, im dziecko jest młodsze, ponieważ w pierwszych
latach życia mózg rozwija się najintensywniej. Znaczenie ma także generowane
przez urządzenia elektroniczne promieniowanie elektromagnetyczne. Może zaburzać
rozwój komórek nerwowych, wywoływać zmiany w DNA i zakłócać działanie układu
odpornościowego. Migotanie obrazu telewizora czy komputera może u niektórych
dzieci wywołać ataki przypominające padaczkę lub zaburzenia widzenia.
Przedszkolakom neurolodzy zalecają oglądanie telewizji czy korzystanie z
komputera nie dłużej niż pół godziny dziennie, dzieciom w wieku szkolnym ok. 1
godz., a młodzieży do 2 godzin.
Monika Florek-Moskal
„FAKTY I MITY” nr 34, 28.08.2003 r.
ZBRODNIE Z EKRANU
Telewizja odpowiada aż za
20 procent przestępstw – wynika
z raportu amerykańskich naukowców,
który opublikowano
w „The
Western Journal of
Medicine”. Na
szkody psychiczne powstałe w wyniku
oglądania brutalnych filmów
narażone są przede wszystkim dzieci
i młodzież. Amerykańskie dziecko
w ciągu roku ogląda w telewizji
8 tys. zabójstw i 100 tys. aktów
przemocy. Naukowcy skrytykowali
też telenowele jako obrazy negatywnie
wpływające na kształtowanie
wrażliwości.
Pas
"NEWSWEEK"
nr 48, 03.12.2006 r.
KRWAWE GRY NA CELOWNIKU
Niemcy chcą wprowadzić
całkowity zakaz dystrybucji gier komputerowych zawierających przemoc.
Taką
inicjatywę ustawodawczą zapowiedzieli chadeccy premierzy Bawarii Edmund Stoiber
i Dolnej Saksonii Christian Wulff po tym, jak tydzień temu uzbrojony w karabin
18-letni maniak gier komputerowych Sebastian Bosse ranił 37 osób w szkole w
Emsdetten. Te plany popiera niemieckie społeczeństwo. Jak pokazuje sondaż
telewizji ZDF, za całkowitym zakazem sprzedaży pełnych agresji gier opowiada
się aż 71 proc. Niemców. Polski rząd też zajął się tą kwestią, ale mniej
radykalnie. W kierowanym przez Romana Giertycha resorcie edukacji powstają
przepisy, zgodnie z którymi dystrybutorzy gier będą musieli określić grupę
wiekową młodzieży, do której adresują swoje produkty. Informacja ta ma być
wyeksponowana na płytach. Widać jesteśmy mniej przewrażliwieni niż nasi
sąsiedzi, którzy mają honor występować w większości gier wojennych jako tarcza
strzelnicza.
FG, MM
„METROPOL”
18.10.2004 r.
DEKODER TVP
Abonament RTV jest totalnym nieporozumieniem. Mam za
niego płacić, bo posiadam telewizor i oglądam państwową telewizję? Jeżeli mam
płacić za oglądanie telewizji publicznej, to ja wolę nie patrzeć na te gnioty i
proszę o wyłączenie tych programów. Najprościej zrobić dekodery dla stacji
publicznych i sprzedawać je po 100 zł rocznie. Poza tym, jak na razie, TVP żyje
z reklam – więc zdecydujmy się – albo abonament i zero reklam oraz misja
kulturalno-społeczna, albo spoty reklamowe, trzepanie kasy i zero ściągania z
ludzi haraczu.
Tomala
FAKTY I MITY” nr 47, 27.11.2003 r.
PRZEŁOŻONY – TERRORYSTA
Rozmowa z Anną
Makowską, prezesem
Krajowego Stowarzyszenia
Antymobbingowego.
– Przyzwyczailiśmy się do wizerunku
terrorysty z granatem lub
pistoletem w ręku, tymczasem
można być również groźnym terrorystą
psychicznym...
– To prawda, mobbing to właśnie
terror psychiczny. W Polsce borykamy
się z olbrzymim bezrobociem
i innymi patologiami. Na przykład
wiele stanowisk zajmują dziś ludzie
ustosunkowani, którzy nie wiedzą, na
czym polega rządzenie. Brak wiedzy
tuszują wymuszaniem różnych działań
wobec podległych sobie pracowników.
Mobber najczęściej się boi,
ma kompleksy, więc dobrze się czuje
w atmosferze plotek, pomówień
i donosicielstwa.
– Co to znaczy, że ktoś poddawany
jest mobbingowi?
– Przełożony obciąża nas nadmiernymi
obowiązkami, by udowodnić,
że nie jesteśmy w stanie wykonać
wszystkich prac. W takiej atmosferze
popełniamy błędy, stresujemy
się, zaniżamy swoją samoocenę i zadajemy
sobie w końcu pytanie: czy
to ja, czy pracodawca jest winny?
Może być też inna sytuacja: pracodawca
pozbawia nas obowiązków,
czujemy się zbędni, grozi nam zwolnienie,
co w dzisiejszych czasach
jest dotkliwą karą. Mobber daje
nam do zrozumienia, że ma nad
nami władzę, że może wykorzystać
swoje znajomości i układy, by nas
zniszczyć.
– Jeszcze kilka lat temu nikt
nie mówił o terrorze psychicznym
w pracy. Dlaczego teraz jest tak
głośno o tym zjawisku?
– Zjawisko to występowało w Polsce
już wcześniej, ale nie w takiej skali
jak dziś. Gdy nie było bezrobocia,
ludzie terroryzowani przez przełożonych
po prostu zmieniali pracę. Należytą
rangę miała też inspekcja pracy.
Dziś nawet jeśli pracodawca przegrywa
proces, to i tak pracownik zostaje
zwolniony, a wyrok trudno wyegzekwować.
To wzmacnia mobbera,
bowiem czuje on słabość prawa
i swojego otoczenia.
– Czy mobbing jest już problemem
w naszym kraju?
– Olbrzymim, bo ludzie zmobbingowani
są okaleczeni na całe życie,
boją się jakiejkolwiek inicjatywy.
Strach po prostu ich paraliżuje. Dopiero
gdy dwóch kolejnych pracodawców
potraktuje ich normalnie,
mają szansę na zmianę postawy.
– Problem ten dostrzeżono
m.in. w oświacie, która należy dziś
do sfer najbardziej poddanych
mobbingowi...
– To prawda, dlatego kuratoria
przeprowadzają w szkołach ankiety,
żeby poznać panującą w nich
atmosferę. Ale później jakoś
tak się dzieje, że wyniki
tych ankiet stają się publiczną
tajemnicą, co w konsekwencji
prowadzi do ukrywania
prawdy o mobbingu
i pogłębiania fatalnej atmosfery
w wielu szkołach. Gdy
osoba pokrzywdzona dochodzi
praw, np. w ministerstwie,
to skarga odsyłana jest na
„dół”, do krytykowanego...
Badania wykazują, że aż 60
proc. nauczycieli uważa się
za prześladowanych. Jeśli dyrektor
znajdzie kozła ofiarnego, inni siedzą
cicho, a nawet cieszą się, że ich
to nie dotyczy. Niektórzy podpisują
nawet lojalki, co jest wyjątkowo obrzydliwe.
Mamy już pierwsze procesy
mobbingowe, m.in. w oświacie.
– Mamy także pokrzywdzonych
pracowników hipermarketów...
– Zgłasza się ich do nas wielu,
ale szukają głównie porady i jak ognia
boją się interwencji Stowarzyszenia,
bo boją się utraty pracy.
– Jak ma się zachować człowiek
poddany w pracy presji psychicznej,
społecznej i ekonomicznej?
Czy jeśli pracodawca niesłusznie
zmniejsza mu płacę, pomija
przy nagradzaniu, nie dostrzega
jego wysiłków – to jest to
mobbing?
– Jeśli w konsekwencji wszystko
to prowadzi do usunięcia pracownika
z przyczyn właściwie niezwiązanych
z wykonywaną przez niego pracą
– mamy do czynienia z mobbingiem.
Człowiek mobbingowany powinien
więc pisać notatki służbowe,
zwracać się do przełożonego na piśmie,
gdyż mobber wykorzystuje nasze
zaufanie i niewiedzę, posługując
się zwykle tylko słowem, którego treść
nagina do swoich potrzeb. Musimy
zatem dopilnować, byśmy mieli zakres
obowiązków i żeby pracodawca
konkretyzował zarzuty. Powinniśmy
też pytać, jak poprawić wytykane nam
błędy. Jeśli poddamy się strachowi
– przegramy.
– Jakie są skutki mobbingu?
– Od głębokiej depresji do prób
samobójczych. Mobbing prowadzi też
do rozbicia rodzin, licznych chorób.
Paradoksalnie – skutki dotykają też
pracodawcę, bo na skutek zaślepienia
mobbera, zastraszenia i złej
pracy osoby poszkodowanej powstają
konkretne straty finansowe.
– W Szwecji, Finlandii czy
Norwegii uznano prawo pracowników
do zachowania fizycznego
i psychicznego zdrowia
w pracy; w Wielkiej Brytanii sąd
i inne trybunały uznały, że
utrzymanie dobrych stosunków
w pracy należy do pracodawcy.
Czy i u nas jest szansa na wyeliminowanie
narcystycznych
szefów?
– Mieliśmy być drugą Japonią,
ale nic z tego nie wyszło... Nauczmy
się zatem od Japończyków przynajmniej
tego, że jeśli przełożony
jest przemęczony i stosuje złe metody
zarządzania, powinno się go
natychmiast odsunąć od pracy
i skierować na szkolenie.
Rozmawiał
Ryszard
Poradowski
Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe
istnieje od półtora roku,
zrzesza głównie psychologów, socjologów
i politologów. Udziela porad
indywidualnych i na otwartych
spotkaniach pomaga ludziom poszkodowanym
przez mobbing. Adres:
Wrocław, ul. Olbińska 18/5,
tel. 0-606 371 919.
„ZNAJDŹ SOBIE PRACĘ, A TWOJE PROBLEMY SIĘ ROZWIĄŻĄ”, „DO
ROBOTY!”, „NO PEWNIE NIE CHCE CI SIĘ PRACOWAĆ?!”
Jakie
szanse na znalezienie pracy ma np. człowiek, który nie truje się tn i nie CHCE
ponosić skutków zażywania tn, nie CHCE słuchać (tzw...) radia (bełkot, wr co
chwilę podawana nazwa stacji, częstotliwości), czyjejś muzyki (jest mnóstwo
gustów muzycznych, upodobań, co do głośności, są różne nastroje). Dba o zdrowie
(nie wszyscy pracodawcy i współpracownicy się tym przejmują, a niekiedy wywołuje
to wręcz agresję i podejrzenie o chorobę psychiczną...), i nie CHCE: wdychać
jakichś oparów chemicznych, pyłów, głuchnąć, ani uszkadzać wzroku, wykonywać
pracy niepożytecznej, a tym bardziej szkodliwej dla innych. Wśród wielu przykładów
chociażby w gastronomii, (gdzie
są przypadki sprzedaży bezwartościowej,
zepsutej, brudnej żywności). W handlu czy produkcji związanej np z tn,
alkoholem, w marketingu, akwizycji (wiele osób na dźwięk tych słów dostaje
gęsiej skórki). I innych „prac”, form zadręczania, napastowania, oszukiwania –
szkodzenia ludziom!
Kolejne
czynniki to zarobki, godziny i dni pracy. Jeszcze jednym problemem są stresy. W
pracy jak w życiu są różni ludzie, a więc m.in.: źli, głupi, agresywni,
złośliwi, prymitywni, chamscy itp.
Następna
sprawa, to jaki odsetek ludzi wykonuje pracę taką jaką chcą, która by ich rozwijała, dawała satysfakcję, a nie była
zmorą?! Sam rodzaj pracy może być stresujący i uciążliwy (dla każdego w innym
stopniu). Są ludzie mający większy lub mniejszy balast przeżyć życiowych, różny
próg wytrzymałości, tolerancji, wrażliwości, występują różne osobowości,
charaktery. Kolejny problem to atmosfera w pracy, dewiacje, uciążliwe nawyki,
upodobania.
Następna
sprawa, by znaleźć pracę trzeba mieć pieniądze na: gazety, telefony (w
większości ogłoszeń podawane są telefony komórkowe, gdzie często słyszy się
nagranie, iż automat już więcej nie może przyjąć wiadomości – co jest nieetyczne), bilety, wygląd.
Jeszcze jeden problem to fałszywe oferty pracy, na które zdesperowani ludzie
tracą ostatnie (często pożyczone, bądź wzięte pod zastaw pieniądze).
Kolejnym
problemem jest fakt, że potrzebujących pracy jest wielu więcej niż msc, więc
siłą rzeczy nie mogą otrzymać jej wszyscy itp., itd.
Więc
czy rzeczywiście problemy życiowe i znalezienie na nie panaceum jest takie
proste?! Może dla prostych ludzi, którzy nie mają wyobraźni i jest im wszystko
jedno: co wdychają, słyszą, jedzą (gdy posiłki są wliczone w wypłatę), co
działa na ich wzrok; nie przeszkadza im, że ktoś się na nich drze, wyśmiewa,
oszukuje,
prześladuje,
poniża; że ich praca przynosi szkodę; że wstają wczesnym rankiem, a wracają
późnym wieczorem; są wiecznie zmęczeni, schorowani, znerwicowani, upodleni,
zniszczeni i jest to ich jedyny (oprócz długów) dorobek!
Ta
pierwsza grupa ludzi jest degradowana i eliminowana ze społeczeństwa. Druga
grupa jest nagradzana...(...). Jakie są
tego skutki dla nas wszystkich?! Jakie jest nasze życie?!
Sposobem by ten problem zmniejszyć byłoby utworzenie
biura pośrednictwa zamiany pracy (i zastosowanie się do postulatów) gdzie
wypełniałoby się bardzo rozbudowaną ankietę obejmującą m.in. (oprócz
kwalifikacji) nałogi, psychotesty, przykłady zachowań i reakcje na nie, co
denerwuje itp. Dzięki niemu można
by było bardziej dopasować ludzi, dzięki czemu
przynajmniej dla części praca przestałaby być koszmarem oraz zmniejszyłoby się
jej destrukcyjne oddziaływanie.
Należy również ustalić kto chce pracować, a kto nie
– by nie było takiej sytuacji, że pracuje ten kto nie chce, a na zasiłku jest
ten, kto chce pracować.
Chodzi też o aspekt ekologiczno-ekonomiczny – by
skrócić drogę dojazdu do msa pracy (często, absurdalnie, ludzie jeżdżą
niepotrzebnie do odległego msa, podczas gdy mogliby pracować tuż obok
(zamieniając się tylko z kimś msm pracy)).
„POLITYKA” nr 8, 21.02.04 r.
STOWARZYSZENIE
ANTYMOBBINGOWE BARBARY GRABOWSKIEJ
http://www.mobbing.com.pl
b.grabowska@mobbing.com.pl
ZARZĄD GŁÓWNY;
80-239 Gdańsk, ul. Miszewskiego 17, III piętro, pok.
301
dyżur: wtorek 16.00–19.00
tel. w czasie dyżurów (058) 344 63 97
tel. 0 605 744 446
ODDZIAŁY:
Warszawa – Czesław Kulesza,
tel. 0 607 326 520
Poznań – Maria Szulczyńska,
tel. 0 503 838 887
Bydgoszcz – Ryszard Musielewicz
tel. 0 691 809 835
Słupsk – Mariola Klaczak,
tel. 0 609 815 988
KRAJOWE STOWARZYSZENIE ANTYMOBBINGOWE
http://www.mobbing.most.org.pl
office@mobbing.most.org.pl
ZARZĄD GŁÓWNY
50-237 Wrocław, ul. Olbińska 18/5
Anna Makowska tel. 0 606 371 919
ODDZIAŁY:
Kraków – Jarosław Naliwajko
jnaliwajko@interia.pl
(...)
NORMALNE... - W DANYM CZASIE,
MSU - ZACHOWANIA, NORMY OBYCZAJOWE
[Zwracam się z
prośbą/propozycją do czytelników o nadsyłanie opisów (z podaniem źródła, np.
tytułu artykułu, pisma (nr pisma, strony)) różnych zachowań, norm obyczajowych
w innych krajach, które uważane są tam za prawidłowe, a dla nas są
bulwersujące, przerażające (np. o paleniu żywej żony z zmarłym mężem,
okaleczaniu narządów płciowych).]
OD NASTĘPNEGO
NU ZAPRASZAM CHĘTNYCH DO RUBRYK:
– absurdy
– anegdoty lub opis prawdziwych zdarzeń
–
cytaty
–
działania
–
myśli
–
pomysły
–
postulaty
–
powiedzenia
–
inne,
różne
ABSURDY:
Obecnie
ma mse paranoiczna sytuacja płacenia Straży Ochotniczej za liczbę godzin spędzonych
podczas pożaru. Wcale się nie zdziwię jeśli się kiedyś okaże, iż dodają do wody
benzyny, bo o podpaleniach przez takich strażaków... słychać co jakiś czas!
CYTATY:
TYGODNIK
„FAKTY I MITY”:
LOS
ATEISTY (...) Jako człowiek potrafię żyć jedynie po ludzku. A po bożemu niech
żyją bogowie, jeśli oczywiście istnieją. (...)
LIST
ATEISTY (...) A czymże innym jak nie
narzucaniem wiary jest chrzest niemowląt. (...)
(...).
To nie wychowanie seksualne może wypaczyć młodzież, tylko nauka religii!
(Karlheinz DesChner, historyk)
Zgodnie
z kościelną nauką religii byłoby konsekwentne, gdyby papież zażądał celibatu
dla wszystkich. (Ulla Schmidt, polityk-posłanka SPD)
Więzienia
budowane są z kamienia prawa, burdele z cegieł religii. (William Blake, poeta,
1757-1827)
Również
zakonnice zmuszone, z braku partnera, do pójścia do klasztoru , zachowywały się
tak haniebnie, że uczciwe prostytutki
musiały je zaskarżyć o nielegalną konkurencję. (Peter de Rosa, były
ksiądz , dziekan wydziału teologii
wCorpus Christi College)
Lekarz
widzi w człowieku jego niedomagania, adwokat jego złe strony, ksiądz jego
głupotę. (Arthur Schopenhauer, 1788-1860)
Twierdzenie,
że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak
to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego. (George Bernard Shaw, irlandzki
dramaturg, 1856-1950)
ANEGDOTA LUB....
W
pewnej miejscowości nastąpił cud, z krzyża zaczęła lecieć krew. Sensacja: taca
w kościele się ugina, wizje, uzdrowienia, znaki, koniec świata. Aż pewnego dnia
wśród tłumu gapiów rozlega się śmiech. Po chwili klęcząca kobieta zwraca się do
wesołków – A ładnie się to śmiać w takim msu?! – No bo myśmy tydzień temu wywiercili otwory i
wlali płyn przeciwko kornikom.
Jasiu
- zwraca się ksiądz - powiedz, czy będąc księdzem, a tym bardziej biskupem wyrzekłbyś
się wartości, których nauczył Cię Kościół? – Księdzem, a tym bardziej biskupem?
Nie , nigdy! – Brawo! A teraz wymień kilka z nih. – Gruba forsa, aprobata, bezkarność, wille, tzn...
plebanie, super samochody, podróże, dziewczynki, całowanie po rękach...
UWAGA!!!
Żydzi, masoni i komuniści na spółkę z UE chcą ukraść Polskę. Ale jeśli
prawdziwie więżący w Radio Maryja wpłacą dla Ojca Rydzyka po 100 zł, to on ofiarnych
słuchaczy uratuje. Zresztą , pieniądze szczęścia...
RÓŻNE, INNE
„FAKTY I MITY” nr 30, 29.07.2004 r.
LATO
ŚMIECHU WARTE
Choć przez okno nie zawsze
to widać, jednak
mamy wakacje... Teoretycznie
czas nieustannej
zabawy, prażenia cielska
w ultrafiolecie i leżenia na dowolnie
wybranym boku. Kiedy
jednak znudzi Was ten potworny
żar nieustannie lejący się
z nieba, to cieplutkie morze polskie,
rozkosznie czyściutkie plaże
i jeziorka, dziewice przechadzające
się skromnie w bikini
i kusych spódniczkach – czas
sięgnąć do wypróbowanych metod
poprawiania sobie humoru.
Przygotowaliśmy dla Was garść
najnowszych dowcipów. To taka
łyżka miodu do beczki dziegciu,
jakim jest tegoroczna kanikuła.
A jak już sobie poczytacie,
to potem nieco pogrzeszcie,
bo...
Jak mawiał mądry rabbi z Berdyczowa:
– Nie ma człowieka bez
grzechu. Istnieje jednak zasadnicza
różnica między cadykiem a grzesznikiem.
Cadyk – dopóki żyje – wie,
że grzeszy. Grzesznik – dopóki grzeszy
– wie, że żyje.
I może o to chodzi? Mojego
znajomego przebywającego na turnusie
wczasowym zapytano kiedyś,
czy jest wierny swojej żonie. To
szczęśliwe skądinąd chłopisko odpowiedziało:
– Tak, bardzo często.
Innego wytrawnego podrywacza
indagowano w nader istotnej sprawie:
– Czym się różni seks z prawowitą
małżonką od seksu z kochanką?
Odparł krótko, ale filozoficznie:
– Mniej więcej tym, czym
świniobicie od polowania!
Ale ad rem:
Państwo Malinowscy byli ze sobą
już szesnaście lat i jako małżeństwo
zaczęli się już mocno nudzić.
Po przeczytaniu kilku książek
Wisłockiej i Lwa Starowicza
postanowili przeciwstawić się monotonii
współżycia i zaprosili do
siebie na noc inną parę małżeńską.
Najpierw puścili sobie film
porno, potem... i tak dalej! Na drugi
dzień panowie spotkali się
w kuchni przy robieniu jajecznicy
na szynce. Malinowski zwierza się
przyjacielowi: – Och, stary! Jestem
zachwycony jak króliczek
w sałacie. Cieszę się, że wpadliśmy
na ten pomysł! Już od lat nie
było mi tak dobrze! – Ja też jestem
zachwycony! Ciekawe, czy
nasze panie też przypadły sobie
do gustu...
_ _ _
Co to jest bigamia? – Jak się
ma o jedną żonę za dużo. – A monogamia?
– To samo.
_ _ _
Mąż do żony: – Nie rozumiem,
dlaczego nosisz biustonosz. Przecież
nie masz co w niego włożyć.
Na to żona: – Przecież ty nosisz slipki,
nieprawdaż?!
_ _ _
– W czasie wakacji jadę poszaleć
do Paryża. – Świntuch! – Dlaczego?
Przecież jadę z żoną! – Świntuch,
a w dodatku idiota!
_ _ _
Przychodzi facet do domu, patrzy,
a żona kocha się z innym. Podchodzi
i zaczyna jej wypominać:
– Jaka ty jesteś niewdzięczna. Chciałaś
futro – kupiłem Ci, chciałaś biżuterię
– kupiłem Ci, chciałaś samochód
– kupiłem Ci, chciałaś...
Przepraszam, czy mógłby pan przestać,
kiedy ja mówię?
_ _ _
– Weź mnie – namiętnie mruczy
żona. – Oszalałaś? Przecież ja
nigdzie nie idę!
_ _ _
Mój mąż zupełnie się mną nie
interesuje jako kobietą!
– Spróbuj włożyć jakąś seksowną
czarną bieliznę! – Już tak zrobiłam!
– I co, nie pomogło?
– Uniósł głowę znad gazety i spytał:
„Kto umarł?”!
_ _ _
Pewna kobieta kupiła sobie szafę.
Po przywiezieniu jej do domu okazało
się, że za każdym razem, gdy
przejedzie tramwaj, w nowym meblu
otwierają się drzwi i okropnie
skrzypią. Kobieta, niewiele myśląc,
poprosiła o pomoc sąsiada. Ten złożył
szafę od nowa, ale przejechał
tramwaj i drzwi znowu się otworzyły.
Sąsiad wpadł na pomysł i mówi:
– Wie pani co? Wejdę do środka
i zobaczę, co się tam dzieje. Wszedł,
a do domu wrócił mąż. Zaciekawiony
zajrzał do szafy, a sąsiad: – Wiem,
że mi pan nie uwierzy, sąsiedzie,
ale ja czekam tutaj na tramwaj!
_ _ _
Przychodzi baba do lekarza
z całym workiem papieru toaletowego:
– Po co to pani? – Bo słyszałam,
że z pana zasrany specjalista.
_ _ _
Pasażer w pociągu rozwiązuje
krzyżówkę i pyta innego podróżnego:
– Otwór u baby na literę „p”.
– Poziomo czy pionowo? – Poziomo.
– To pisz pan „pysk”.
_ _ _
W pewnym mieście obok siebie
znajdowały się żydowska synagoga
i kościół. W sobotę rano idzie rabin
do synagogi, patrzy, a ksiądz
myje mu samochód. Ucieszył się rabin,
ale i zastanowił... Następnego
dnia, czyli w niedzielę, idzie ksiądz
na mszę, patrzy, a rabin odcina rurę
wydechową w jego samochodzie.
– Rabin, co ty robisz z moim samochodem?!
– krzyczy ksiądz. Na to
rabin odpowiada: – Ty mi wczoraj
ochrzciłeś samochód, to ja dzisiaj
twój obrzezam.
_ _ _
Jedzie sobie młode małżeństwo
samochodem. Przejeżdżają
obok „tirówek”. Żona pyta: – Kochanie,
co tu robią te panie i to
tak ubrane? – Robią ludziom
przyjemności za pieniądze. – A
dużo można na tym zarobić? – Oj,
bardzo dużo, kochanie. – To może
i ja bym stanęła? W końcu
dopiero co się dorabiamy, auto
trzeba spłacić, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
– No, jak ty nie masz nic
przeciwko, to ja też się zgadzam.
– A co muszę zrobić? – pyta żona.
– Stań tu, ja stanę 100 metrów
dalej. Jak podjedzie klient,
to powiedz „stówa” i rób, co ci
każe. W razie wątpliwości mów,
że musisz porozmawiać z menedżerem
i przybiegnij do mnie.
– Dobrze.
Żona staje, mija 5 minut. Zatrzymuje
się samochód. Żona podchodzi,
a kierowca pyta: – Ile?
– Stówa. – Ale ja mam tylko siedem
dych. – Pan poczeka, muszę
porozmawiać z menedżerem. Żona
biegnie do męża i pyta: – Józek, ale
on mówi, że ma tylko 70 złotych.
Zrobić to? – Nie kochanie, nie możemy
od razu robić zniżek. Powiedz
mu, że za 70 to mu weźmiesz do
ręki. Żona biegnie z powrotem
i mówi, że za siedem dych zrobi to
ręką. Gość się zgadza, wyciąga interes...
oczom żony ukazuje się instrument
długi aż do kolan klienta.
Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
– Muszę porozmawiać z menedżerem.
Biegnie zdyszana do męża
i woła: – Józek, nie bądź świnia, pożycz
mu te trzy dychy!